-
11. Data: 2002-11-11 14:19:58
Temat: Re: Praca w Polsce?
Od: "Monia " <m...@N...gazeta.pl>
Samotnik <s...@s...eu.org> napisał(a):
> W artykule <6...@n...onet.pl> d...@t...se
napisał(
> a):
> > ruznice miedzy zarobkiem i cenami sa nie normalne.. np. spodnie kosztuja
moze
> > 150 zl, a pensja wychodzi np. 2000 zl... szalone.
>
> Nie, dlaczego? To normalne, dlatego staram się nie niszczyć ubrań... ;)
>
> > Albo wynajecie normalnego mieszkania np. 1500 zl. Mam nadzieje aby
powrocic d
> o
> > Polski juz wkrotce, a moze potrzekac do 2004 jak wejdzie do UE??
>
> Nic się wtedy raptownie nie zmieni, nie licz na to. Polska to kraj nierobów
(mi
> łe
> stwierdzenie w takie święto, jak dzisiaj, ale cóż...) i żadna UE tego nie
napra
> wi w
> ciągu np. roku.
>
> IMHO zostań - Ty jesteś już tak naprawdę Szwedem. Przyjedziesz tutaj i co?
Prac
> y ni
> ma, jeśli jest, to na ogół kiepsko płatna (nie napisałeś, co konkretnie
robisz,
> jeśli
> jesteś SAPowcem, to sprawa się zmienia, ale jeśli klepiesz strony WWW,
to...).
> Znajomych masz tam, tutaj pewnie ze dwóch kuzynów, babcię i ciocię i tyle.
>
> Najpierw przyjedź tu na urlop i siedząc tutaj zastanów się, co Cię czeka.
Co
> prawda niedźwiedzie po ulicach tutaj nie chodzą i kolejki też już zniknęły,
ale
> jest
> masa problemów, z których możesz nie zdawać sobie sprawy.
>
> Ja na Twoim miejscu z tak fajnego (tylko ta prohibicja... ;) kraju bym nie
wrac
> ał,
> gdybym tam żył od dziecka. Howgh.
> --
> Samotnik
>
Do Samotnika :
moja sytuacja podobna jest do sytuacji Davida , i myje dosc powaznie zeby
powròcic do Polski . Nie zrozumie tego napewno nikt ktòry poza
granicami
Polski nie zyl przez kilka lat . Nigdy nie jest sie w domu ...Jests
traktowany jak UFO ( Polacy nie sa zbyt mile widziani przynajmniej gdzie ja
mieszkam ) , i nie ze wzgledu ze pochodza z kraju komunistycznego itd ale z
powodu , ze wiekszosc ludzi uznaje nas za nierobòw , zlodzieji ,pijakòw
,
prostytutki itd . Potrzebujesz conajmniej dwa razy tyle czasu zeby pokazac
kim jestes naprawde w miejcu pracy . Mysle , ze z dobrymi pomyslami i z
checia do pracy i doskonala znajomoscia jezyka obcego mozna zyc w Polsce
bardzo dobrze . Ludzie , w POlsce nie ma rasizmu i to jest najwazniejsze .
Zawsze narzekamy na miejsce w ktòrym zyjemy , wszysctie kraje swiata
krytykuja polityke , ekonomie , lekarzy , prawnikòw wlasnego Kraju . Wraca
sie do domu bo jest naszym domem i tylko w domu wybacz sie wszystko ( nawet
narzekajac ).
Popraw mnie jesli sie myle .
Monia
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
12. Data: 2002-11-11 14:28:51
Temat: Re: Praca w Polsce?
Od: d...@t...se
> IMHO zostań - Ty jesteś już tak naprawdę Szwedem. Przyjedziesz tutaj i co?
Pracy ni
> ma, jeśli jest, to na ogół kiepsko płatna (nie napisałeś, co konkretnie
robisz, jeśli
> jesteś SAPowcem, to sprawa się zmienia, ale jeśli klepiesz strony WWW, to...).
> Znajomych masz tam, tutaj pewnie ze dwóch kuzynów, babcię i ciocię i tyle.
Hehe, no w sumie babcie, ciocie i kuzynow. I wiem ze nie jest latwo. Pracuje w
Szwecji jako projektant aplikacji w sieci telewizji cyfrowej. Wiem ze takich
prac generalnie nie ma, nawet tutaj juz cyfrowa telewizja okazala sie drogim
interesem z ktorego sie nie korzysta. Ale musz powiedziec ze nie czuje sie
zadnym Szwedem, przyjechalem tutaj jako dzieciak z rodzicami, i tak poprostu
zostalem. A teraz mam wyzuty sumienia, dlaczego tu mieszkam jak i tak zyje po
polsku (?).
> Najpierw przyjedź tu na urlop i siedząc tutaj zastanów się, co Cię czeka. Co
> prawda niedźwiedzie po ulicach tutaj nie chodzą i kolejki też już zniknęły,
ale jest
> masa problemów, z których możesz nie zdawać sobie sprawy.
Przyjezdzam do Poznania pare razy w roku, i czuje sie dobrze, jak u siebie. Ale
moze to tylko zludzenie? Mieszkam u rodziny jako gosc wiec to nie to samo jak w
prawdziwym zyciu na codzien. Ale poza problemami ekonomicznymi, jakie sa inne
problemy w Polsce? Ja boje sie tego ze rodacy by mnie odzucili, jako "polonusa".
W dodatku niewiem czy zachowuje sie tak jak Polak. Moze by to irytowalo ludzi?
Ale wielkich wymagan to ja nie mam.
/ David
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
13. Data: 2002-11-11 14:48:17
Temat: Re: Praca w Polsce?
Od: d...@t...se
> Do Samotnika :
>
> moja sytuacja podobna jest do sytuacji Davida , i myje dosc powaznie zeby
> powròcic do Polski . Nie zrozumie tego napewno nikt ktòry poza
granicami
> Polski nie zyl przez kilka lat . Nigdy nie jest sie w domu ...Jests
> traktowany jak UFO ( Polacy nie sa zbyt mile widziani przynajmniej gdzie ja
> mieszkam ) , i nie ze wzgledu ze pochodza z kraju komunistycznego itd ale z
> powodu , ze wiekszosc ludzi uznaje nas za nierobòw , zlodzieji
,pijakòw ,
> prostytutki itd . Potrzebujesz conajmniej dwa razy tyle czasu zeby pokazac
> kim jestes naprawde w miejcu pracy . Mysle , ze z dobrymi pomyslami i z
> checia do pracy i doskonala znajomoscia jezyka obcego mozna zyc w Polsce
> bardzo dobrze . Ludzie , w POlsce nie ma rasizmu i to jest najwazniejsze .
> Zawsze narzekamy na miejsce w ktòrym zyjemy , wszysctie kraje swiata
> krytykuja polityke , ekonomie , lekarzy , prawnikòw wlasnego Kraju . Wraca
> sie do domu bo jest naszym domem i tylko w domu wybacz sie wszystko ( nawet
> narzekajac ).
> Popraw mnie jesli sie myle .
> Monia
>
Czesc!
Mysle ze Monia dosyc dobrze opisala sytuacje. W mojim przypadku to po prostu
uwazam ze jako Polak to odstaje od reszty ludzi, i specificznie Szwedow ktorzy
maja bardzo zimne i rezerwowane podejscie do zycia. Polacy sa wiecej uczuciowi.
Niestety duzo Polakow zagranica sie odruznia od tych w Polsce, mysle ze duzo
ludzi zagranica dziwaczeje, i izoluje sie. I dlatego trudno potem porownac czy
tylko warunki materialne sa takie wazne w zyciu, czy tez po prostu normalne zycie.
/ David
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
14. Data: 2002-11-11 14:49:39
Temat: Re: Praca w Polsce?
Od: Samotnik <s...@s...eu.org>
W artykule <aqoeae$2i3$1@news.gazeta.pl> Monia napisał(a):
> moja sytuacja podobna jest do sytuacji Davida , i myje dosc powaznie zeby
> powròcic do Polski . Nie zrozumie tego napewno nikt ktòry poza
granicami
> Polski nie zyl przez kilka lat . Nigdy nie jest sie w domu ...Jests
> traktowany jak UFO ( Polacy nie sa zbyt mile widziani przynajmniej gdzie ja
> mieszkam ) , i nie ze wzgledu ze pochodza z kraju komunistycznego itd ale z
> powodu , ze wiekszosc ludzi uznaje nas za nierobòw , zlodzieji
,pijakòw ,
> prostytutki itd . Potrzebujesz conajmniej dwa razy tyle czasu zeby pokazac
> kim jestes naprawde w miejcu pracy . Mysle , ze z dobrymi pomyslami i z
> checia do pracy i doskonala znajomoscia jezyka obcego mozna zyc w Polsce
> bardzo dobrze . Ludzie , w POlsce nie ma rasizmu i to jest najwazniejsze .
> Zawsze narzekamy na miejsce w ktòrym zyjemy , wszysctie kraje swiata
> krytykuja polityke , ekonomie , lekarzy , prawnikòw wlasnego Kraju . Wraca
> sie do domu bo jest naszym domem i tylko w domu wybacz sie wszystko ( nawet
> narzekajac ).
> Popraw mnie jesli sie myle .
Hmmm... Masz dość typowe podejście emigranta, które rozumiem, niemniej to wcale nie
znaczy, że przestanę odradzać powrót.
Myślę, że wszystko zależy od tego, KIEDY się wyjechało z PL. Kolega, który rozpoczął
dyskusję, wyjechał (tak mi się wydaje) w wieku circa 10 lat. Polskę pamięta z
posterunków na rogatkach i zabaw z kolegami na podwórku - do tego zawsze się ma
sentyment, a jednak powrót bywa bolesny i bolesne jest rozminięcie się ze swoimi
oczekiwaniami. Dzieci dalej się bawią na podwórkach (to nic, że coraz częściej
'bejzbolami' ;), ale trzeba stanąć naprzeciwko zupełnie innych problemów. Tamten
kolega ze Szwecji jest już tam zasymilowany - mieszka dłuższy czas, skończył tam
studia, doskonale mówi po szwedzku - poza paszportem (?) i nazwiskiem nie jest
rozpoznawalny jako Polak (a jeśli jest blondynem, to w ogóle ;). Szwecja (i kilka
innych państw europejskich, chociaż nie jestem pewien, czy należy zaliczyć do nich
akurat Włochy, gdzie teraz jesteś...) to kraj o kulturze społecznej, którą osiągniemy
z Bożą pomocą za 50 lat. Powrót tutaj tylko po to, aby (przy dużej dawce szcześcia)
żyć na takim samym poziomie materialnym (co naprawdę nie jest łatwe), ale w kraju
ogarniętym korupcją, przestępczością, chamstwem, o kiepskich perspektywach
gospodarczych, posiadającym niewydolny i 'przeciekający' system socjalny, gdzie 1/3
społeczeństwa zajmuje się piciem jaboli, wychowywaniem stada dzieci, oglądaniem
telewizji i słuchaniem disco-polo i w zamian mieć tylko to, że ludzie dookoła mówią
po polsku (który to język zna się niegorzej niż szwedzki, bo tam się chodziło do
szkoły) - to IMHO nie ma żadnego sensu. Lepiej przyjechać sobie do Polski na urlop,
wynająć pokój u rolnika, popaść z nim krowy, zjeść domowego twarogu i... wrócić do
siebie, do normalnego państwa. No chyba, że bardzo bardzo chce się zbawiać Polskę,
ale tutaj od zbawiania jest już trzydzieści parę milionów ludzi, a i tak im nie
wychodzi.
Nie wiem, jak to jest we Włoszech - to państwo kojarzy mi się tylko z tym, że nie
chcę tam jeździć na wakacje. Może stamtąd warto wrócić, zwłaszcza, jeśli się tam nie
wrosło.
P.S. Ja mieszkam w Polsce i nie zamierzam z niej na razie wyjeżdżać - ale ja jestem
'stąd' - tutaj się uczę, pracuję, tutaj mam znajomych i znajomości, nie mam ochoty
zamieniać tego na walkę o jakąkolwiek pozycję społeczną gdzieś na obczyźnie -
natomiast jeśli ktoś już coś sobie gdzieś wywalczył, to powrót jest bez sensu.
--
Samotnik
-
15. Data: 2002-11-11 15:12:50
Temat: Re: Praca w Polsce?
Od: Samotnik <s...@s...eu.org>
W artykule <6...@n...onet.pl> d...@t...se napisał(a):
> Hehe, no w sumie babcie, ciocie i kuzynow.
Skąd ja to wiedziałem... ;)
> I wiem ze nie jest latwo. Pracuje w
> Szwecji jako projektant aplikacji w sieci telewizji cyfrowej. Wiem ze takich
> prac generalnie nie ma, nawet tutaj juz cyfrowa telewizja okazala sie drogim
> interesem z ktorego sie nie korzysta. Ale musz powiedziec ze nie czuje sie
> zadnym Szwedem, przyjechalem tutaj jako dzieciak z rodzicami, i tak poprostu
> zostalem. A teraz mam wyzuty sumienia, dlaczego tu mieszkam jak i tak zyje po
> polsku (?).
No to powiem Ci, że prawodpodobnie będziesz zarabiał góra tak z 5k na rękę (GÓRA), no
chyba, że podłapiesz jakąś super fuchę (ale to nie będzie proste, a wiesz dlaczego?
Bo nie jestes z Polski, nie masz tutaj znajomych ze studiów, ze szkoły, a w warunkach
wysokiego bezrobocia, kiedy jest dużo kandydatów o porównywalnych kwalifikacjach, to
zatrudnia się tego znajomego). Powyższe to scenariusz optymistyczny, w pesymistycznym
będziesz miał 3k na rękę (to wszystko dotyczy Warszawy, w Poznaniu będzie cieniej
zarówno z dostępnością pracy, jak i z zarobkami) i będziesz cały czas wychodził na
zero. Co kilka miesięcy uzbierasz sobie na jakąś przyjemność pod tytułem odtwarzacz
DVD albo wycieczka nad morze, jeśli w ogóle coś Ci zostanie. Jeśli Ci to odpowiada,
to proszę bardzo, ale ja jednak lubię coś mieć i nie lubię się "downgrade'ować" na
niższy poziom w jakiejkolwiek dziedzinie życia.
>> Najpierw przyjedź tu na urlop i siedząc tutaj zastanów się, co Cię czeka. Co
>> prawda niedźwiedzie po ulicach tutaj nie chodzą i kolejki też już zniknęły,
> ale jest
>> masa problemów, z których możesz nie zdawać sobie sprawy.
>
> Przyjezdzam do Poznania pare razy w roku, i czuje sie dobrze, jak u siebie. Ale
> moze to tylko zludzenie? Mieszkam u rodziny jako gosc wiec to nie to samo jak w
> prawdziwym zyciu na codzien.
No właśnie. Już w odpowiedzi tej koleżance (parę postów wcześniej) napisałem ogólnie,
co Polskę trapi, mogę Ci wymienić kilka szczegółów, które się Tobie, żyjącemu w
normalnym kraju, wydadzą dziwactwami na miarę trzeciego świata:
* masz zawał, ale karetka przyjeżdża po 2h, bo po pierwsze jest ich za mało, po
drugie brakuje dróg i są korki. Niestety lekarz jest po dwóch, trzech kielichach i
tak nie bardzo potrafi się Tobą zająć...
* w szpitalu leżysz na korytarzu, bo nie ma wolnych łóżek w salach mają niewydolność
nerek możesz umrzeć, jeśli akurat 20-letni dializator się zepsuje. A na prywatną
klinikę/szpital/leczenie nie będzie Cię stać przy takich zarobkach, jakie Ci
przepowiadam.
* Policja nie dojedzie do wypadku, bo... zabrakło jej benzyny! Tak, dostała tyle
kasy, że starczy do października, na pozostałe dwa miesiące trzeba coś wykombinować.
Czasem się nie udaje na czas, więc policjanci chodzą piechotą.
* na Policję niespecjalnie masz co liczyć, bo... tak, dokładnie, bo nie mają
pieniędzy. To znaczy jeśli ktoś Cię nachodzi w domu i grozi, że zabije, to mogą go
wezwać i pouczyć. Nagminne są przypadki zniechęcania ludzi do składania doniesień o
przestępstwach (konieczność oczekiwania kilka godzin, aż ktoś to doniesienie przyjmie
i 100000 innych sposobów).
* szeregowy policjant zarabia nie 2k zł na rękę, tylko 1k zł na rękę, z groszami.
Widzisz, jego nawet na te spodnie za 150 zł nie stać. No to co przeciętny policjant
zrobi? Zacznie brać w łapę przy każdej okazji, do tego stopnia, że trzeba im zabronić
nosić przy sobie pieniądze na służbie (sic!), żeby przy powrocie można było ich
przeszukać i stwierdzić, czy wzięli łapówkę. Pomysł idiotyczny, ale ta jego
idiotyczność dobrze ilustruję skalę problemu.
* mandat w łapę to jeszcze nic, wyobraź sobie zarabiającego 2k zł oficera
operacyjnego od narkotyków i zorganizowanej przestępczości, któremu przestępca
pomacha przed oczami plikiem 10k zł. Przecież on zrobi dla tego przestępcy wszystko,
bo nie ma na leki dla chorego dziecka, a żona nie pracuje, bo pracy tam nie ma.
* masz firmę i startujesz do przetargu dla instytucji publicznej. Jeśli nie masz
znajomych w tej instytucji, to NIE WYGRASZ, choćbyś miał to zrobić za darmo. Jeśli
dasz za darmo, to najwyżej konkurencja wynajmie gościa z bejzbolem, który obije Ci
gębę, kiedy pod blokiem wysiądziesz z auta (a co zrobi Policja? Patrz trzy punkty
wcześniej - wezwie i pouczy, o ile w ogóle znajdzie)
* protokolantka w sądzie zarabia 1k zł. Jak sądzisz, za ile wyniesie i zniszczy akta
sprawy, aby nie można jej było kontynuować? Wystarczy kilka tysięcy złotych i proces
odciąga się o kilka(naście) miesięcy.
Można by tak pisać i pisać o niemal wszystkim, tylko już mi się nie chce. ;)
> Ale poza problemami ekonomicznymi, jakie sa inne
> problemy w Polsce? Ja boje sie tego ze rodacy by mnie odzucili, jako "polonusa".
Tego się nie bój. Bój się tego, co opisałem powyżej.
> W dodatku niewiem czy zachowuje sie tak jak Polak. Moze by to irytowalo ludzi?
A tego to już nie wiem. ;)
--
Samotnik
-
16. Data: 2002-11-11 16:18:05
Temat: Re: Praca w Polsce?
Od: MucK <rwawrzycki@WYTNIJ_TOwp.pl>
Heya ! W twoim ostatnim liscie napisa(les/las):
> Obawiam sie tego co piszesz. Problem w tym, gdzie jest miejsce na
> uczucia w tym chaosie finansowym, co z reszta panuje na calym swiecie.
> Czy to jest jedynym problemem Polski? Wiem ze praca i ekonomia jest
> wazna dla spokoju duszy. Po prostu dziwie sie ze tak duzo Polakow znow
> chce opuszczac Polske, zeby szukac "lepszego zycia" gdzieindziej. Mi
> sie zawsze wydawalo ze czlowiek czuje sie najlepiej wsrod rodziny,
> znajomych i w kraju w ktorym sie urodzil. Dlaczego ludzie sie we
> wlasnym kraju zle czuja?
Odpowiedz jest prosta: ludzie maja juz dosc zaciskania pasa i ciaglego
biedowania, nie widzac rownoczesnie zadnych perspektyw na przyszlosc i
obserwujac "elity" polityczne zmieniajace sie u koryta.
--
MucK of Venison aka Rafal Wawrzycki
mailto: rwawrzycki[at]wp.pl
-
17. Data: 2002-11-11 16:41:32
Temat: Re: Praca w Polsce?
Od: Darek Adamkiewicz <d...@i...com.pl>
d...@t...se wrote:
>
> Przyjezdzam do Poznania pare razy w roku, i czuje sie dobrze, jak u siebie. Ale
> moze to tylko zludzenie? Mieszkam u rodziny jako gosc wiec to nie to samo jak w
> prawdziwym zyciu na codzien. Ale poza problemami ekonomicznymi, jakie sa inne
> problemy w Polsce? Ja boje sie tego ze rodacy by mnie odzucili, jako "polonusa".
> W dodatku niewiem czy zachowuje sie tak jak Polak. Moze by to irytowalo ludzi?
> Ale wielkich wymagan to ja nie mam.
>
> / David
>
Sprobuj moze tak - poszukaj szwedzkiej ew. innej firmy zachodniej,
ktora szuka
ludzi do pracy w Polsce na okreslony czas - otwiera filie czy co tam -
zdaje sie ze w niektorych przypadkach mozna liczyc na extra bonus z
tytulu "zeslania" - spodoba Ci sie Ok (mozesz poszukac sobie innej
pracy, przedluzyc kontrakt itp), jesli nie - wracasz do Szwecji z ulga,
ze koszmar minal :)) - tylko, ze oni raczej potrzebuja managerow do
kierowania ludzmi :(. Powinienes wiedziec, ze wiele wskazuje ze w tym
kraju bedzie gorzej - bezrobocie, przestepczosc, korupcja, zle
dziajajace instytucje publiczne.
-
18. Data: 2002-11-11 16:45:03
Temat: Re: Praca w Polsce?
Od: "Wrangler" <a...@i...pl>
To co napisał Samotnik to 100% prawdy, patrzysz na Polskę przez inne
okulary, sentyment, przez pryzmat byc może dzieciństwa i kraju Twoich
rodziców. Co innego być w odwiedzinach a co innego załatwiać powiedzmy
sprawy publiczne w Urzędach, lub szukać pracy.
Zetkąłbyś się zupełnie z inną rzeczywistością, która by Cię ... być może
przerosła.
Tu nie ma na dobrą sprawę do czego wracać !!!
Większość Ci radzi aby nei wracać, sa to ludzie średnio w Twoim wieku,
ktorzy wiedzą co piszą !!!!
Pozdrawiam
Wrangler
-
19. Data: 2002-11-11 17:54:24
Temat: Re: Praca w Polsce?
Od: "A.B." <b...@k...onet.pl>
Użytkownik "Samotnik" <s...@s...eu.org> napisał w wiadomości
news:slrnasvi8k.fvk.samotnik@localhost.localdomain..
.
> W artykule <6...@n...onet.pl> d...@t...se
napisał(a):
> > Przyjezdzam do Poznania pare razy w roku, i czuje sie dobrze, jak u
siebie. Ale
> > moze to tylko zludzenie? Mieszkam u rodziny jako gosc wiec to nie to
samo jak w
> > prawdziwym zyciu na codzien.
>
1. Co do cen mieszkan. 1500 to kosztuje mieszkanie wynajmowane. Wlasne
wychodzi duzo taniej i przy normalnej pensji oplaty nie sa wielkim
problemem.
Kupno oczywiscie kosztuje (2500- 3000/m2) ale wielu ludzi wyjezdza stad na
Zachod aby zarobic na mieszkanie. Tobie tez radze, a nawet uwazam to za
warunek konieczny: tam zaoszczedzic i tu kupic a nie wynajmowac (jesli
zdecydujesz sie na powrot, co radze powaznie przemyslec).
2. Gdy idzie o krotkie przyjazdy. W wakacje odwiedzili nas na krotko
Szwedzi. Zmienilismy na pare dni rytm zycia na intensywny (rozrywki pod
katem dzieci), caly dzien cos sie dzialo. Nie chodzi nawet o pieniadze, bo
kazdy placil za siebie i nie byly to straszne kwoty dla kogos kto normalnie
pracuje, ale o pewna mobilizacje. Dzieci potem dlugo pytaly kiedy znowu
odwiedza nas jacys goscie z zagranicy. Oni tez chyba wyniesli dobre
wspomnienia (ladny Krakow noca, kregle w nowo oddanym centrum rozrywki,
przyjazne ceny w aqua park - w Szwajcarii np. braklo im pieniedzy). Wiec
moze i z Twoimi przyjazdami do Poznania jest podobnie?
Nie mieli do czynienia z kiepsko oplacana i czesto rozbestwiona sluzba
zdrowia, policja (za byle przewinienie chca 600 zl i 10 pkt., a naprawde to
50-100 zl w lape), urzedami, itp.
A poza tym.
On pracownik aministracji domow komunalnych, ona nauczycielka, wiec zaden
ekstra status, ale gdy probowalismy porownywac dosw. wakacyjne to w 10 lat
nie zjezdzimy tyle co oni w dwa.
3. Mamy tez znajoma w Danii - przymusowa emigracja z 68 r.. Nie
zaaklimatyzowala sie tam, ciagle ma problemy z praca, ciagle narzeka "bo w
Danii to szefowie sa tacy a tacy, kolezanki dolki kopia" itp., a ja jakbym
sluchal kogos kto ma problemy w Polsce.
-
20. Data: 2002-11-11 18:08:07
Temat: Re: Praca w Polsce?
Od: Darek Adamkiewicz <d...@i...com.pl>
d...@t...se wrote:
>
> Obawiam sie tego co piszesz. Problem w tym, gdzie jest miejsce na uczucia w tym
> chaosie finansowym, co z reszta panuje na calym swiecie. Czy to jest jedynym
> problemem Polski? Wiem ze praca i ekonomia jest wazna dla spokoju duszy. Po
> prostu dziwie sie ze tak duzo Polakow znow chce opuszczac Polske, zeby szukac
> "lepszego zycia" gdzieindziej. Mi sie zawsze wydawalo ze czlowiek czuje sie
> najlepiej wsrod rodziny, znajomych i w kraju w ktorym sie urodzil. Dlaczego
> ludzie sie we wlasnym kraju zle czuja? Ja nie uwazam Szwecji za swoj kraj nawet
> jak mieszkam tutaj od dziecinstwa.
>
> / David
>
Moze ta historia zmieni odrobine Twoje widzenie Polski:
"Jakies 2 lata temu, Warszawa, jedna z glownych ulic - ludzie stoja na
przystanku. Podjezdza samochod - wysiada dwoch osilkow, otwieraja na
oczach oczekujacych bagaznik - w srodku zwiazany czlowiek. Zwiazany
jeczy "ratunku, ludzie pomocy" - nikt sie nie rusza nikt nie reaguje
- osilkowie smieja sie, daja mu pare ciosow, zamykaja bagaznik i
odjezdzaja - zaden z ludzi oczekujacych na przystanku nie reaguje, nikt
nigdzie nie dzwoni, itp"
Pozdr.
D.