-
81. Data: 2009-03-20 20:41:17
Temat: Re: Praca państwowa czy prywatna - rozważania
Od: "Noe Bat" <n...@o...pl>
Użytkownik "mihau" <m...@g...com>
> W czym państwo jest niby lepsze od firmy?
> ---
> Reprezentuje więcel ludzi
Po pierwsze: niekoniecznie prawda. Największa firma na świecie
zatrudnia ponad 2 miliony ludzi. Mniejszych państw jest całkiem mnogo.
Po drugie: jakie to ma znaczenie? Ilość rzadko przekłada się na
jakość.
--
Częstość też nie ma znaczenia. Istotne czy w konkretnym temacie przekłada się bądź
nie przekłada.
-
82. Data: 2009-03-20 22:24:15
Temat: Re: Praca państwowa czy prywatna - rozważania
Od: Adam Płaszczyca <t...@o...spamnie.org.pl>
Dnia Thu, 19 Mar 2009 17:12:44 +0100, Jotte napisał(a):
>> Ubezpieczenia nie istnieją?
> Istnieją. Z pewnością ubezpieczyłeś się i płacisz składki już od drugiego
> dnia życia?
Istotnie, tylko to kiepskie ubezpieczenie, a niestety, nie mogę wybrac
innego.
>> Fundacje też zniknąłeś?
> Brak związku z tematem. Fundacja może istnieć, może nieistnieć.
> Mówimy tu o rozwiązaniach systemowych, nie o wolontariacie.
A po co komu rozwiązania systemowe, poza urzednikami tego systemu?
>> Pytanie kiepsko postawione.
> Postawione jest bardzo dobrze. To ze zrozumieniem kiepsko raczej.
Bardzo kiepsko. Dlaczego ja mam miec obowiązek wspomagania innej osoby?
>> Lepsze by było 'dlaczego zmuszać kogokolwiek
>> do zrzucania się na leczenie takich przypadków?'
> Bo tak trzeba, pisałem przecież.
Jak tak trzeba, to się zrzucaj, innych nie zmuszaj.
> Człowiek (nie mam tu bynajmniej na myśli biologicznej przynależności
> gatunkowej) zrozumie to bez zbędnych i nonsensownych pytań. Reszcie nie
> warto tłumaczyć.
Widać nie jestem człowiekiem. Nie rozumiem ani obowiązku oddawania swojego,
ani akceptacji oszukiwania.
>>> Mnie do niczego, tobie do niczego - na razie, tylko na razie.
>> Dlatego też, jako myślący człowiek, zabezpieczę się przed tym, co mnie
>> może spotkać w przyszłości.
> Coś z tym myśleniem jakby nie bardzo.
U Ciebie istotnie.
> Ta przyszłość to może być za godzinę lub jutro.
Istotnie. Dlatego już teraz mam ubezpieczenie.
> A dla wielu było lata temu. Czasem np. zaraz po urodzeniu.
> Kurdę, niepotrzebnie i wbrew własnemu zdaniu wdaję się w tłumaczenie
> oczywistości.
Kurczę, miałeś tak głupich rodziców, że nie potrafili zawrzec umowy
ubezpieczenia?
>> Albo się ubezpieczę. Jakoś nie wierze, że omijasz to tak przypadkiem.
>> Śmiem twierdzić, że świadomie pomijasz, bo nie pasuje do populistycznej
>> gadki-szmatki.
> Facet, nie cwaniakuj. Powiem bez ogródek - jutro możesz być kaleką. Za
No i? Jestem ubezpieczony.
> tydzień możesz się dowiedzieć o śmiertelnej chorobie swojej albo osoby
> bliskiej. Mogłeś urodzić się upośledzony, chory, niezdolny do samodzielnej
> egzystencji.
No i? Przewidując to podejmę odpowiednie kroki ZANIM się coś zdarzy.
> Z ubezpieczeniem możesz zwyczajnie nie zdążyć albo nie dać rady (cena zależy
> od zakresu).
Aj, waj, a mając 'ubezpieczenie' społeczne mogę zdechnąć, bo się szpitalowi
'limit wyczerpał'.
> Ubezpieczyciel może zbankrutować, zdefraudować, manipulować.
> Jak tego wszystkiego nie rozumiesz, to idź i dorośnij.
Ależ rozumiem, że może. ZUS i NFZ juz dawno to zrobił. I co?
>>> A po cholerę mi państwo i jego instytucje, przepisy prawne itp.?
>> W większości przypadków na cholerę.
> A kto będzie oceniał w których przypadkach na cholerę, a w których jednak
> tak? Bo przecież z pewnością nie ty.
Dlaczego nie ja?
> Zresztą tak już kiedyś było, że państwa nie było, nieprawdaż?
Istotnie.
>> No widzisz - mogłoby być tak, jak chcesz. Z jednym wyjątkiem - pracodawcy
>> mają rodziny.
> Ci w WTC też mieli...
No i?
>> Mógłbyś się nie obronić.
> Ale on by już tego nie zobaczył.
> Zresztą ja też mam rodzinę. I kumpli.
> Mógłby nie zginąć sam.
Mógłby. Widzisz, kazdy bedzi ekalkulował, zanim zrobi kuku innemu.
--
___________ (R)
/_ _______ Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688
___/ /_ ___ ul. Na Szaniec 23/70 31-560 Kraków (012 378 31 98)
_______/ /_ GG: 3524356
___________/ Wywoływanie slajdów http://trzypion.pl/
-
83. Data: 2009-03-20 22:37:15
Temat: Re: Praca państwowa czy prywatna - rozważania
Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>
W wiadomości news:15e2ko1gujkk1$.dlg@oldfield.org.pl Adam Płaszczyca
<t...@o...spamnie.org.pl> pisze:
> miałeś tak głupich rodziców
Obyś zdychał w męczarniach, ty huju.
--
Jotte
-
84. Data: 2009-03-21 09:40:18
Temat: Re: Praca państwowa czy prywatna - rozważania
Od: Wwieslaw <u...@o...pl>
Jotte wrote:
> Wyzdechną?
Nie, pensje im zostawic i wyslac do budowy autostrad, wiecej z tego
pozytku niz z zarcia paczkow za skladki zdrowotne.
> Ja to wszystko rozumiem. Z pewnością przeprowadziłeś stosowne
> obliczenia, szacunki, symulacje itd.
Tak
> Przecież inaczej nie rzucałbyś takich twierdzeń. Mógłbym się z tymi
> danymi zapoznać?
Nie.
> Czy przygotowujesz projekt globalnej reformy podatkowej?
Nie.
> Cenna idea. Zlikwidujmy więc policję. Z potrzeby i braku przymusu
> powstaną patrole obywatelskie, daleko lepsze od
> zinstytucjonalizowanej formacji. Znieśmy państwowy wymiar
> sprawiedliwości - wszak z potrzeby i braku przymusu powstaną
> samorzutnie sądy doraźne im. sędziego Lyncha. Zamiast armii będzie
> pospolite ruszenie (już było kiedyś, nie?). Znieśmy w ogóle wszystko.
>
A to juz Twoj postulat, ja prace policji oceniam na 3+ i chetnie ja bede
dalej utrzymywal, zakladajac ciagle doskonalenie. System zdrowia oceniam
na 1, a poniewaz z reanimacji trupa nic nie wyjdzia to chetnie bym sie z
niego wypisal.
> A znasz tych co nie zostali poddani i zmarli?
Tak sie jakos sklada, ze nie spotkalem tych samobojcow. Cala reszta bez
problemu moze siegnac po odpowiednia pomoc.
> Owszem, ale nie jako jedyne rozwiązanie, lecz jako uzupełnienie
> istniejących systemowych mechanizmów.
Dlaczego?
> A jak nie ma rodziny? Zabić? I czemu chcesz przymusowo uzależniać
> obywatela od rodziny?
Zasial sie? Nieliczne przypadki uratowania plodu z wypadku
samochodowego, w ktorym zginela cala rodzina, moge wspolfinansowac.
Aczkolwiek co stoi na przeszkodzie aby rodzice o dobro przyszlego
dziecka zaczeli dbac na etapie planowania rodziny?
> To usterka działania, nie istoty mechanizmu.
Istota tego mechanizmu jest marnotrawienie kasy podatnikow przez urzad
oraz dawanie zatrudnienia wszelkim ofermom z blizszej i dalszej rodziny.
I ten mechanizm swietnie dziala. Masa urzedasow ma cieple biura w
ktorych moze pic kawke, i gwarantowana premie od sprzedazy, jako
przedstawiciele monopolisty na rynku.
> Zgadzam się w zupełności. Ale ktoś z dyskutantów może ci powiedzieć,
> że skoro zarabia na 3k kosztującą kurację i jeszcze oprócz tego na
> koszty przeżycia to znaczy, że nie jest taki chory.
Nie ta kolejnosc. On dzieki temu ze zarabia nie jest taki chory. Dzien w
ktorym przestanie zarabiac, to bedzie poczatek powolnej smierci, o ile
rodzina/znajomi sie nie zorganizuja.
> Poza tym są
> przecież fundacje, wolontariaty daleko lepiej działające niż ten
> państwowy NFZ... To na co właściwie narzekasz?
Alez wlasnie nie ma, bo obywatele sa oklamywani, ze Panstwo im pomoze.
A jak jest, dowiaduja sie podczas pierwszej ciezkiej choroby w rodzinie.
I wtedy organizuja pomoc, ale moze byc za pozno.
Wieslaw
-
85. Data: 2009-03-21 14:35:11
Temat: Re: Praca państwowa czy prywatna - rozważania
Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>
W wiadomości news:gq2cma$vn$1@inews.gazeta.pl Wwieslaw <u...@o...pl> pisze:
>> Ja to wszystko rozumiem. Z pewnością przeprowadziłeś stosowne obliczenia,
>> szacunki, symulacje itd.
> Tak
>> Przecież inaczej nie rzucałbyś takich twierdzeń. Mógłbym się z tymi
>> danymi zapoznać?
> Nie.
Czyli nic nie zrobiłeś.
> System zdrowia oceniam
> na 1, a poniewaz z reanimacji trupa nic nie wyjdzia to chetnie bym sie z
> niego wypisal.
A ja bym się chętnie wypisał z systemu podatkowego.
I z karnego.
Prawo drogowe też mnie w sumie uwiera...
>> A znasz tych co nie zostali poddani i zmarli?
> Tak sie jakos sklada, ze nie spotkalem tych samobojcow. Cala reszta bez
> problemu moze siegnac po odpowiednia pomoc.
Jeszcze czasem może...
Diabli wiedzą ilu śmiercią by przypłaciło dorwanie się reformatołów do
możliwości decyzyjnych.
>> Owszem, ale nie jako jedyne rozwiązanie, lecz jako uzupełnienie
>> istniejących systemowych mechanizmów.
> Dlaczego?
Przecież już o tym pisałem.
>> A jak nie ma rodziny? Zabić? I czemu chcesz przymusowo uzależniać
>> obywatela od rodziny?
> Zasial sie? Nieliczne przypadki uratowania plodu z wypadku
> samochodowego, w ktorym zginela cala rodzina, moge wspolfinansowac.
> Aczkolwiek co stoi na przeszkodzie aby rodzice o dobro przyszlego
> dziecka zaczeli dbac na etapie planowania rodziny?
Czasem nic, czasem coś, czasem wiele.
Tak czy inaczej dziecko temu niewinne.
>> To usterka działania, nie istoty mechanizmu.
> Istota tego mechanizmu jest marnotrawienie kasy podatnikow przez urzad
> oraz dawanie zatrudnienia wszelkim ofermom z blizszej i dalszej rodziny.
Identyczny lub bardzo podobny typ mechanizmu stosuje masa państw.
I nie próbują go jakoś obalać.
Widocznie jego istota jest więc jednak inna.
> I ten mechanizm swietnie dziala.
No to o co chodzi?
> Masa urzedasow ma cieple biura w
> ktorych moze pic kawke, i gwarantowana premie od sprzedazy, jako
> przedstawiciele monopolisty na rynku.
Slogany, demagogia, bulwarowa retoryka.
Pewnie, że istnieją nieprawidłowości, a nawet patologie i trzeba coś z tym
zrobić. Tylko nie kosztem niewinnych obywateli.
>> Zgadzam się w zupełności. Ale ktoś z dyskutantów może ci powiedzieć, że
>> skoro zarabia na 3k kosztującą kurację i jeszcze oprócz tego na koszty
>> przeżycia to znaczy, że nie jest taki chory.
> Nie ta kolejnosc. On dzieki temu ze zarabia nie jest taki chory. Dzien w
> ktorym przestanie zarabiac, to bedzie poczatek powolnej smierci, o ile
> rodzina/znajomi sie nie zorganizuja.
Intreresująca interpretacja.
Kuracja kosztuje 3k + na życie min. ~1,5k, razem 4,5k.
I niech spróbuje zarobić mniej, to umrze. Albo z powodu choroby, albo z
głodu, wcześniej utraciwszy zapewne dach nad głową.
Biorąc pod uwagę średnie zarobki w Polsce to zbliżasz się do rozwiązania
problemu refundacji leków i różnych usług medycznych. A także problemów
systemu emerytalno-rentowego, mieszkaniowego, bezrobocia itd.
Genialne.
--
Jotte
-
86. Data: 2009-03-21 15:53:29
Temat: Re: Praca państwowa czy prywatna - rozważania
Od: Wwieslaw <u...@o...pl>
Jotte wrote:
>>> A znasz tych co nie zostali poddani i zmarli?
>> Tak sie jakos sklada, ze nie spotkalem tych samobojcow. Cala reszta
>> bez problemu moze siegnac po odpowiednia pomoc.
> Jeszcze czasem może... Diabli wiedzą ilu śmiercią by przypłaciło
> dorwanie się reformatołów do możliwości decyzyjnych.
Przypominam, ze mowa o kraju w ktorym NFZ nie ma oddzialow, dzieki temu,
ze masy reformatolow nie dorwaly sie do mozliwosci decyzyjnych. Ale
teraz maja nowego prezydenta i moze byc gorzej.
> Identyczny lub bardzo podobny typ mechanizmu stosuje masa państw. I
> nie próbują go jakoś obalać. Widocznie jego istota jest więc jednak
> inna.
Masa panstw stosuje tortury, i co z tego?
>> I ten mechanizm swietnie dziala.
> No to o co chodzi?
Ze go zniknelismy w Polsce.
>> Masa urzedasow ma cieple biura w ktorych moze pic kawke, i
>> gwarantowana premie od sprzedazy, jako przedstawiciele monopolisty
>> na rynku.
> Slogany, demagogia, bulwarowa retoryka. Pewnie, że istnieją
> nieprawidłowości, a nawet patologie i trzeba coś z tym zrobić. Tylko
> nie kosztem niewinnych obywateli.
Dopoki za skladke zdrowotna bedziemy karmic armie urzednikow to beda oni
zyli kosztem tychze niewinnych obywateli. Wiec tutaj zgoda.
Bulwarowa retoryka? A kiedy ostatnio urzad zrobil cos pozytecznego dla
Ciebie?
> Intreresująca interpretacja. Kuracja kosztuje 3k + na życie min.
> ~1,5k, razem 4,5k. I niech spróbuje zarobić mniej, to umrze. Albo z
> powodu choroby, albo z głodu, wcześniej utraciwszy zapewne dach nad
> głową. Biorąc pod uwagę średnie zarobki w Polsce to zbliżasz się do
> rozwiązania problemu refundacji leków i różnych usług medycznych. A
> także problemów systemu emerytalno-rentowego, mieszkaniowego,
> bezrobocia itd. Genialne.
To nie jest interpretacja tylko fakty. NFZ bierze skladke i nie placi.
"Ubezpieczony" musi wykladac 3kpln albo stan jego zdrowia gwaltownie sie
zalamie. Rozwiazanie problemu to przeniesienie skladki do wyplacalnego
ubezpieczyciela (w aktualnym stanie prawnym - niemozliwe), albo tez
zwolnienie z jej oplacania co daloby kilkaset zlotych na plus. Zawsze
latwiej zarobic 4k niz 4,5k.
Wieslaw
-
87. Data: 2009-03-21 16:16:37
Temat: Re: Praca państwowa czy prywatna - rozważania
Od: Wojciech Bancer <p...@p...pl>
On 2009-03-21, Wwieslaw <u...@o...pl> wrote:
[...]
> Dopoki za skladke zdrowotna bedziemy karmic armie urzednikow to beda oni
> zyli kosztem tychze niewinnych obywateli. Wiec tutaj zgoda.
> Bulwarowa retoryka? A kiedy ostatnio urzad zrobil cos pozytecznego dla
> Ciebie?
A że się wtrącę: Czy Ty kiedyś obliczyłeś ile byś oszczędził, gdyby nie
było składki zdrowotnej? 1.25% (na obecną chwilę) Twojego wynagrodzenia
brutto (na etacie). Czy to naprawdę jest tak dużo? Większe były ostatnio
zniżki podatków i rent, więc nie wiem czy jest o co drzeć szaty.
A co do urzędów i urzędników, to dużo zależy do jakiego miasta się
trafi. Ja np. do poznańskich urzędników nie mogę się przyczepić, bo
większość z jakimi się spotkałem była pomocna (a mam spory kontakt
z racji prowadzonej działalności).
--
Wojciech Bańcer
p...@p...pl
-
88. Data: 2009-03-21 16:51:45
Temat: Re: Praca państwowa czy prywatna - rozważania
Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>
W wiadomości news:gq32i2$b05$1@inews.gazeta.pl Wwieslaw <u...@o...pl>
pisze:
> Przypominam, ze mowa o kraju w ktorym NFZ nie ma oddzialow,
Aha.
> dzieki temu, ze masy reformatolow nie dorwaly sie do mozliwosci
> decyzyjnych. Ale teraz maja nowego prezydenta i moze byc gorzej.
Zawsze może być gorzej. I tak dobrze, że nie wybrali sobie republikanina.
Ale to w sumie ich sprawa.
>> Identyczny lub bardzo podobny typ mechanizmu stosuje masa państw. I nie
>> próbują go jakoś obalać. Widocznie jego istota jest więc jednak inna.
> Masa panstw stosuje tortury, i co z tego?
Sprany "argument".
W wielu zbudowano autostrady. Na pewno nie mają racji.
> Bulwarowa retoryka? A kiedy ostatnio urzad zrobil cos pozytecznego dla
> Ciebie?
"Pan" premier też nie zrobił.
Mnie wystarczy na początek żeby mi nie szkodzili.
>> Intreresująca interpretacja. Kuracja kosztuje 3k + na życie min. ~1,5k,
>> razem 4,5k. I niech spróbuje zarobić mniej, to umrze. Albo z powodu
>> choroby, albo z głodu, wcześniej utraciwszy zapewne dach nad głową.
>> Biorąc pod uwagę średnie zarobki w Polsce to zbliżasz się do rozwiązania
>> problemu refundacji leków i różnych usług medycznych. A także problemów
>> systemu emerytalno-rentowego, mieszkaniowego, bezrobocia itd. Genialne.
> To nie jest interpretacja tylko fakty. NFZ bierze skladke i nie placi.
To jest interpretacja faktów bez zrozumienia przyczyn ich zaistnienia.
Listę leków refundowanych ogłasza MZ i w jego gestii jest jej ustalenie.
NFZ nie tyle bierze kasę, ile ją otrzymuje. I nie płaci z niej za te leki i
usługi, za które mu resort rządowy płacić nie pozwala.
Nietrudno więc wskazać winnego.
> "Ubezpieczony" musi wykladac 3kpln albo stan jego zdrowia gwaltownie sie
> zalamie.
Aż tak źle nie będzie.
Na razie.
Tuscu wciąż przy władzy...
> Rozwiazanie problemu to przeniesienie skladki do wyplacalnego
> ubezpieczyciela (w aktualnym stanie prawnym - niemozliwe),
Załóżmy, że istnieje jakiś hipotetyczny wypłacalny ubezpieczyciel (wprawdzie
za rok może nie być wypłacalny).
A jak go skłonić, aby ubezpieczał osoby, których składki _na_ _pewno_ nie
pokryją wypłat?
Przymus pod rygorem zakazu działalności ubezpieczeniowej? To on sobie
pokryje koszty takich osób składkami takich, co jeszcze nie korzystają z
drogich i długotrwałych terapii. I tak samo będziesz na nich płacił jak
teraz. Oraz na urzędasów tego ubezpieczyciela i będziesz bogacił jego
właścicieli.
Wielka mi różnica.
> albo tez
> zwolnienie z jej oplacania co daloby kilkaset zlotych na plus. Zawsze
> latwiej zarobic 4k niz 4,5k.
Akurat. Bardzo się zarabiający 1,5k chory ucieszy, że umrze z powodu
niezarobienia 4k zamiast skonać z powodu niezarobienia 4,5k. A jeszcze
bardziej uraduje się taki, który pracować już nie może i ma ~0,5k renty. Ten
to się wręcz sfajda z radochy.
--
Jotte
-
89. Data: 2009-03-21 18:45:09
Temat: Re: Praca państwowa czy prywatna - rozważania
Od: Wwieslaw <u...@o...pl>
Wojciech Bancer wrote:
> A że się wtrącę: Czy Ty kiedyś obliczyłeś ile byś oszczędził, gdyby
> nie było składki zdrowotnej? 1.25% (na obecną chwilę) Twojego
> wynagrodzenia brutto (na etacie). Czy to naprawdę jest tak dużo?
> Większe były ostatnio zniżki podatków i rent, więc nie wiem czy jest
> o co drzeć szaty.
Interpretujac to literalnie - owszem, ale chodzi mi o zaoszczedzenie
pieniedzy przekazywanych do NFZ, czyli 9%, a nie tylko czesci laskawie
odliczanej od podatku.
> A co do urzędów i urzędników, to dużo zależy do jakiego miasta się
> trafi. Ja np. do poznańskich urzędników nie mogę się przyczepić, bo
> większość z jakimi się spotkałem była pomocna (a mam spory kontakt z
> racji prowadzonej działalności).
OK, ale w czym _pomagaja_ Ci urzednicy? W rozwiazywaniu idiotycznych
problemow, ktore sami stworzyli (ewentualnie stworzyl ustawodawca) ?
BTW.
Ja w Poznaniu tylko z wydzialem komunikacji, ktorego urzednicy do tej
pory uwazaja, ze wlasciwosc WK jest okreslona przez KPA. Cytat z PORD do
nich nie trafil, a ze nie chcialo mi sie kopac z koniem to zakonczylem
ta znajomosc na pierwszej wizycie.
Wieslaw
-
90. Data: 2009-03-21 19:11:33
Temat: Re: Praca państwowa czy prywatna - rozważania
Od: Wwieslaw <u...@o...pl>
Jotte wrote:
> To jest interpretacja faktów bez zrozumienia przyczyn ich
> zaistnienia. Listę leków refundowanych ogłasza MZ i w jego gestii
> jest jej ustalenie. NFZ nie tyle bierze kasę, ile ją otrzymuje. I nie
> płaci z niej za te leki i usługi, za które mu resort rządowy płacić
> nie pozwala. Nietrudno więc wskazać winnego.
Winna jest w takim razie "ustawa o swiadczeniach...".
> Załóżmy, że istnieje jakiś hipotetyczny wypłacalny ubezpieczyciel
> (wprawdzie za rok może nie być wypłacalny). A jak go skłonić, aby
> ubezpieczał osoby, których składki _na_ _pewno_ nie pokryją wypłat?
Tak wlasnie dziala rowniez przymusowe ubezpieczenie zdrowotne, tylko
wiecej ogniw do wykarmienia ma, no i nie ma konkurencji.
> Przymus pod rygorem zakazu działalności ubezpieczeniowej? To on sobie
> pokryje koszty takich osób składkami takich, co jeszcze nie
> korzystają z drogich i długotrwałych terapii. I tak samo będziesz na
> nich płacił jak teraz. Oraz na urzędasów tego ubezpieczyciela i
> będziesz bogacił jego właścicieli. Wielka mi różnica.
Dla mnie spora. 1) krotszy lancuch pokarmowy 2) mozliwosc wyboru 3)
zniesienie monopolu na kontraktowanie swiadczen 4) zniesienie monopolu
na refundacje lekow
> Akurat. Bardzo się zarabiający 1,5k chory ucieszy, że umrze z powodu
> niezarobienia 4k zamiast skonać z powodu niezarobienia 4,5k. A
> jeszcze bardziej uraduje się taki, który pracować już nie może i ma
> ~0,5k renty. Ten to się wręcz sfajda z radochy.
Bomba. Czyli proponujesz sprawiedliwosc spoleczna na zasadzie - skoro
zdechna ci z przedzialu 0..4000 to dobijmy jeszcze tych co maja 4500. A
czemu wlasciwie nie rozstrzelac tych z 10000?
Wieslaw