-
11. Data: 2005-07-08 16:39:25
Temat: Re: Praca na czarno...
Od: "Tomek" <k...@v...pl>
>
> > Zależy Ci na umowie czy pracy i skąd wiesz że ci nie zapłaci. Tomek
>
> pracy bez umowy nie polecam....
>
>
Lubie takie teksty. Wynika z nich że ludzie w Polsce maja rozdwojenie jaźni. Jak
pojadą za granicę to bez umowy i wazeliny pracodawcy w du..ę włażą. Nie istnieje
wtedy pojęcie urlopu, płacy minimalnej, nadgodzin. Nie przeszkadza że szef
jeżdzi drogim samochodem. A tutaj wielkie paniska. Na emeryture, której nigdy
nie dostaną, zaczynają oszczędzać w wieku 24 lat albo i wcześniej. Możesz nie
polecać. Powiedz to mojej córce. Śmiechem Cie zabije. Właśnie zdała maturę. Od
dawna chciała uczyć się dalej, ale nie tutaj w tym grajdole. Wymyśliła że
pojedzie do Anglii. Tam sie okazało ze ten jej super angielski jest za kiepski.
To poszła do rocznej szkoły angielskiego Szkoła tania 50 funtów wpisowe. Ale
mieszkanie dla takiej siuśki drogie. Też 50 funtów ale na tydzień. Wiesz co
zrobiła żeby byś niezależną. Znalazła sobie pracę. Dostaje 140 funtów tygodniowo
za 5 dni po 6 godzin. Oczywiscie na czarno. Ona za 5 lat będzie sobie żyła jak
panisko. Wiesz czym się róznicie. Ona ma normalne podejście do życia a Ty ze
swoim podejściem i wybrzydzaniem dokąd nie pośpisz w kartonie na dworcu
autobusowym w Londynie nigdy nie zmądrzejesz. Tomek
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
12. Data: 2005-07-08 17:24:34
Temat: Re: Praca na czarno...
Od: "Michał T" <lotnick[NOłsPAm]@epf.pl>
> Bo gdyby miał zamiar zapłacić to by podpisał umowę?
>
praca na czarno to nie jest koniecznie praca za darmo!
-
13. Data: 2005-07-08 17:48:07
Temat: Re: Praca na czarno...
Od: "candina" <candina[malpa]@o2.pl>
> Lubie takie teksty. Wynika z nich że ludzie w Polsce maja rozdwojenie
jaźni. Jak
> pojadą za granicę to bez umowy i wazeliny pracodawcy w du..ę włażą. Nie
istnieje
> wtedy pojęcie urlopu, płacy minimalnej, nadgodzin. Nie przeszkadza że szef
> jeżdzi drogim samochodem. A tutaj wielkie paniska. Na emeryture, której
nigdy
> nie dostaną, zaczynają oszczędzać w wieku 24 lat albo i wcześniej. Możesz
nie
> polecać. Powiedz to mojej córce. Śmiechem Cie zabije. Właśnie zdała
maturę. Od
> dawna chciała uczyć się dalej, ale nie tutaj w tym grajdole. Wymyśliła że
> pojedzie do Anglii. Tam sie okazało ze ten jej super angielski jest za
kiepski.
> To poszła do rocznej szkoły angielskiego Szkoła tania 50 funtów wpisowe.
Ale
> mieszkanie dla takiej siuśki drogie. Też 50 funtów ale na tydzień. Wiesz
co
> zrobiła żeby byś niezależną. Znalazła sobie pracę. Dostaje 140 funtów
tygodniowo
> za 5 dni po 6 godzin. Oczywiscie na czarno. Ona za 5 lat będzie sobie żyła
jak
> panisko.
tylko nie bierzecie pod uwage czynnikow losowych... wystarczy ze zlamie tam
reke to kopna jej do d... i podziekuja
Wiesz czym się róznicie. Ona ma normalne podejście do życia a Ty ze
> swoim podejściem i wybrzydzaniem dokąd nie pośpisz w kartonie na dworcu
> autobusowym w Londynie nigdy nie zmądrzejesz.
lol :-)
p.s. tradycyjna mentalnosc... czlowiek jedzie za granice... tam jest nikim
ale cieszy sie ze ma prace... bys moze napisal czym sie tam oficjalnie
zajmuje? praca pracy nierowna...
-
14. Data: 2005-07-08 17:48:21
Temat: Re: Praca na czarno...
Od: Zbyszek Tuźnik <d...@b...pl>
Michał T napisał(a):
>>Bo gdyby miał zamiar zapłacić to by podpisał umowę?
>>
>
>
> praca na czarno to nie jest koniecznie praca za darmo!
>
Ale zatrudniając na czarno, zamiast na legalu pracodawca właśnie nie
dotrzymał umowy. Co stawia pod znakiem zapytania jego wiarygodność, a
zatem i pewność wypłat ewentualnych przyszłych, nieprawdaż?
pozdrawiam
Zbyszek
-
15. Data: 2005-07-08 20:59:45
Temat: Re: Praca na czarno...
Od: "Michał T" <lotnick[NOłsPAm]@epf.pl>
> > praca na czarno to nie jest koniecznie praca za darmo!
> >
>
> Ale zatrudniając na czarno, zamiast na legalu pracodawca właśnie nie
> dotrzymał umowy. Co stawia pod znakiem zapytania jego wiarygodność, a
> zatem i pewność wypłat ewentualnych przyszłych, nieprawdaż?
Jakiej umowy? Autor posta nic nie mówił o tym jak się dogadał z pracodawcą.
Może Ten nigdy nie wspomniał o umowie.
A jeśli chodzi o spokojną przyszłość to masz oczywiscie rację : nigdy nie
możesz być pewien kolejnej wypłaty, dlatego dobrze jest mieć dużych kolegów
;-) i po pierwszych probemach z kasą odwiedzić z nimi pracodawcę :-) po czym
podziękować za współpracę.
pozdro