-
131. Data: 2004-10-13 21:31:03
Temat: Re: Praca a znajomosci - powiedzcie prosze, ze nie wszyscy tak mysla...
Od: "PiotrG" <p...@s...com.pl>
> Jesteś męska, szowinistyczna knur, o! ;)
A tam knur.
To idiota.
PiotrG
-
132. Data: 2004-10-13 21:45:03
Temat: Re: Praca a znajomosci - powiedzcie prosze, ze nie wszyscy tak mysla...
Od: "PiotrG" <p...@s...com.pl>
>>> "trzeba umieć się sprzedać"
>>> "umieć zaprzentować się pracodawcy"
>>> "umieć zainteresować swoją osobą"
>>
>> Dokladnie - sam sobie odpowiedziales.
>
> wybacz, ale dla mnie to są kapitalistyczne slogany bez treści
Wolales te socjalistyczne/komunistyczne?
Czy sie stoi, czy sie lezy, 5000 sie nalezy?
>> 1. firma na pewno chce ich wykorzystac
>> 2. firma na pewno nie bedzie placic
>> 3. firma na pewno bedzie wymagac pracy ponad 12h/dobe
>> 4. firma na pewno nie bedzie placic premii
>> 5. firma na pewno ich zwolni, jak tylko pojawi sie jakis pociotek
>> 6. firma na pewno ..... itd.
> Zastanawialeś się dlaczego tak jest? Jakich firm jest więcej - solidnych
> czy "byle jakich"?
Nie zastanawialem sie - bo po co? Po prostu wychodzilem z zalozenia, ze
szukam (SZUKAM a nie czekam) tych solidnych. Tylko tych.
>> Skoro wiesz, ze to farsa i jest obsadzone - po co chodzisz?
> Nie mam innego wyjścia - jakoś trzeba się utrzymać - czekam na tą
> "wspanialą i cudowną" firmę, która będzie taka, jak opisujecie - a może
> ktoś z Was mnie zatrudni i udowodni, że ja się mylę ?
A czekaj, czekaj ;-)))))))
>> A moral z tego taki: tak, jak zajaczek nie zjadl omleta, tak i Ty pewnie
>> pracy nie znajdziesz ;-)
> ...hmmm, dzięki za życzenia... :(
Wiesz - probowalem na prawde Cie zrozumiec.
Sam mam 3 dzieci, i byl taki okres, ze musialem sprzedawac swoj
zbior plyt CD, zeby bylo na jedzenie.
Ale nigdy nie bylem takim pesymista, i nigdy nie zrozumiem, jak mozna
takim byc. Sorry - to sie po prostu nie miesci w mojej glowie.
Jest takie cholernie madre powiedzonko: masz to, co chcesz.
Wiem, ze jest ciezko (naprawde) - ale przestan sie zalic i troche
optymizmu, kurde.
Jak mam rozmowe z kandydatem, ktory od poczatku wyglada, jakby
wlasnie wrocil z pogrzebu, lub ktory na slowa o komorce sluzbowej
reaguje: "A da mi Pan ta obietnice o komorce na pismie?", to mam
ochote od razu zwalic go ze schodow.
I to chyba wszystko na ten temat.
PiotrG
-
133. Data: 2004-10-13 21:54:15
Temat: Re: Praca a znajomosci - powiedzcie prosze, ze nie wszyscy tak mysla...
Od: krzysztofsf <k...@p...gazeta.pl>
Dnia Wed, 13 Oct 2004 23:45:03 +0200, PiotrG
<p...@s...com.pl> napisał:
> ktory na slowa o komorce sluzbowej
> reaguje: "A da mi Pan ta obietnice o komorce na pismie?"
...Zartujesz...??????
--
pzdr. Krzysztof
## Szczecin - szukam pracy:##
##CV## http://kch.spec.pl ##
-
134. Data: 2004-10-13 21:59:28
Temat: Re: Praca a znajomosci - powiedzcie prosze, ze nie wszyscy tak mysla...
Od: s...@u...com.PL (Stanislaw Chmielarz)
In article <ckj951$np6$1@nemesis.news.tpi.pl> "PiotrG" <p...@s...com.pl>
writes:
>From: "PiotrG" <p...@s...com.pl>
>Subject: Re: Praca a znajomosci - powiedzcie prosze, ze nie wszyscy tak mysla...
>Date: Wed, 13 Oct 2004 15:01:00 +0200
>>>Dobra praca nie spada z nieba tylko trzeba na nią solidnie zapracować.
>> Gadaj zdrow ... malo jeszcze w zyciu widziales ale moze to dla Ciebie
>> lepiej?
>Jasne - widze ze w/g kolegi nie trzeba umiec, wystarcza znajomosci.
W wielu sytuacjach w "panstwowych" spolkach to jest decydujace ...
--
Pozdrowienia!!StaCH
mailto:s...@s...chmielarz.name
http://www.uniprojekt.com
Przy odpowiadaniu na priv'a wytnij duze litery.
-
135. Data: 2004-10-13 22:02:15
Temat: Re: Praca a znajomosci - powiedzcie prosze, ze nie wszyscy tak mysla...
Od: s...@u...com.PL (Stanislaw Chmielarz)
In article <ckjaq8$at0$1@news.onet.pl> "VERTRET" <vertret @ op . pl> writes:
>From: "VERTRET" <vertret @ op . pl>
>Subject: Re: Praca a znajomosci - powiedzcie prosze, ze nie wszyscy tak mysla...
>Date: Wed, 13 Oct 2004 15:33:12 +0200
>dawałem swojej pracy za darmo "po znajomości". Może ja w jakimś
>równoległym świecie żyje?
Nie wykluczone, jest duza roznica pomiedzy duzymi osrodkami (akademickimi) a
prowincja. Moze jestes jedyny w swojej specjalnosci w promieniu 30km? :-))
--
Pozdrowienia!!StaCH
mailto:s...@s...chmielarz.name
http://www.uniprojekt.com
Przy odpowiadaniu na priv'a wytnij duze litery.
-
136. Data: 2004-10-13 22:20:37
Temat: Re: Praca a znajomosci - powiedzcie prosze, ze nie wszyscy tak mysla...
Od: "PiotrG" <p...@s...com.pl>
>> ktory na slowa o komorce sluzbowej
>> reaguje: "A da mi Pan ta obietnice o komorce na pismie?"
>
> ...Zartujesz...??????
>
Nie. Powaznie tak bylo.
Co prawda tylko raz - ale bylo.
Nie zwalilem goscia ze schodow, ale nie moglem wytrzymac
i musialem nagle wyjsc do kibla, zeby nie wybuchnac
smiechem przy nim.
Mogloby sie mu przykro zrobic...
PiotrG
-
137. Data: 2004-10-13 22:25:44
Temat: Re: Praca a znajomosci - powiedzcie prosze, ze nie wszyscy tak mysla...
Od: s...@u...com.PL (Stanislaw Chmielarz)
In article <ckjbse$g5r$1@news.onet.pl> "VERTRET" <vertret @ op . pl> writes:
>From: "VERTRET" <vertret @ op . pl>
>Subject: Re: Praca a znajomosci - powiedzcie prosze, ze nie wszyscy tak mysla...
>Date: Wed, 13 Oct 2004 15:51:27 +0200
>Niepotrzebnie to chyba piszesz bo i tak nie przekonasz tych od znajomości.
Widzisz zeby przyjac do pracy kogos gorszego niz srednia po znajomosci
musza byc spelnione pewne warunki:
-pracodawca placi nie swoimi pieniedzmi
-pracodwaca ma inne korzysci z zatrudnienia pociotka np.: zlecenia, ochrone
przez US itp.
To nie jest sytuacja wystepujaca tylko u nas, w kapitalizmie tez sie to
zdarza.
--
Pozdrowienia!!StaCH
mailto:s...@s...chmielarz.name
http://www.uniprojekt.com
Przy odpowiadaniu na priv'a wytnij duze litery.
-
138. Data: 2004-10-13 22:29:51
Temat: Re: Praca a znajomosci - powiedzcie prosze, ze nie wszyscy tak mysla...
Od: krzysztofsf <k...@p...gazeta.pl>
Dnia Thu, 14 Oct 2004 00:20:37 +0200, PiotrG
<p...@s...com.pl> napisał:
>>> ktory na slowa o komorce sluzbowej
>>> reaguje: "A da mi Pan ta obietnice o komorce na pismie?"
>> ...Zartujesz...??????
>>
> Nie. Powaznie tak bylo.
> Co prawda tylko raz - ale bylo.
> Nie zwalilem goscia ze schodow, ale nie moglem wytrzymac
> i musialem nagle wyjsc do kibla, zeby nie wybuchnac smiechem przy nim.
> Mogloby sie mu przykro zrobic...
> PiotrG
>
no fakt. Jeden raz moze sie zdazyc.
Ja dla rownowagi mialem ze dwa-trzy miesiace temu zdazenie, ze gosc
dogadal sie ze mna co do pensji i obowiazkow (osobiscie - bylem w jego
biurze) oraz podal adres biura do ktorego przenosi firme, gdzie mam zaczac
prace. Po tygodniu, dzien przed rozpoczeciem potwierdzilem telefonicznie
date, godzine i miejsce - wszystko ok.
Gdy tam sie zjawilem nastepnego dnia, okazalo sie, ze jest to biuro w
ktorym s\dzialaly ze dwie firmy, z ktorymi gosc wspolpracuje - znali go,
ale nic nie wiedzieli, ze ma tam sie "wprowadzic".
poczekalem, godzine, podzwonilem na wylaczona komorke, wypilem kawe, ktora
mnie poczestowano i poszedlem.
Gosc juz sie ze mna nie kontaktowal, a ja z nim rowniez.
Nie mam pojecia o co chodzilo, ale zapewne pocieszy cie, ze "pracodawcy"
tez bywaja dziwni.
--
pzdr. Krzysztof
## Szczecin - szukam pracy:##
##CV## http://kch.spec.pl ##
-
139. Data: 2004-10-13 22:37:02
Temat: Re: Praca a znajomosci - powiedzcie prosze, ze nie wszyscy tak mysla...
Od: krzysztofsf <k...@p...gazeta.pl>
Dnia Wed, 13 Oct 2004 22:25:44 +0000 (UTC), Stanislaw Chmielarz
<s...@u...com.PL> napisał:
> In article <ckjbse$g5r$1@news.onet.pl> "VERTRET" <vertret @ op . pl>
> writes:
>> From: "VERTRET" <vertret @ op . pl>
>> Subject: Re: Praca a znajomosci - powiedzcie prosze, ze nie wszyscy tak
>> mysla...
>> Date: Wed, 13 Oct 2004 15:51:27 +0200
>
>> Niepotrzebnie to chyba piszesz bo i tak nie przekonasz tych od
>> znajomo?ci.
>
> Widzisz zeby przyjac do pracy kogos gorszego niz srednia po znajomosci
> musza byc spelnione pewne warunki:
> -pracodawca placi nie swoimi pieniedzmi
> -pracodwaca ma inne korzysci z zatrudnienia pociotka np.: zlecenia,
> ochrone
> przez US itp.
> To nie jest sytuacja wystepujaca tylko u nas, w kapitalizmie tez sie to
> zdarza.
>
Mialem juz kilkakrotnie sytuacje, ze namawiajac jakac firma na zakup stron
internetowych ( nie mojego autorstwa), pokonujac ich niechec do tego
dziwu, przedstawiajac korzysci itp...po jakims czasie mekolenia gdy juz
zaakceptowali potrzebe stworzenia czy zmiany strony - odpowiadano mi, ze
tak, ale zleca to komus z rodziny lub zaprzyjaznionemu informatykowi,
szczerze wyjasniajac, ze nie jest to wazna sprawa, a trzeba ludziom
pomagac.Mam nadzieje, ze chirurdzy nie przekazuja zlecen na operacje
zaprzyjaznionym dentystom...Te uklady doszczetnie zniechecily mnie do
"pracy" handlowca.
--
pzdr. Krzysztof
## Szczecin - szukam pracy:##
##CV## http://kch.spec.pl ##
-
140. Data: 2004-10-14 00:26:59
Temat: Re: Praca a znajomosci - powiedzcie prosze, ze nie wszyscy tak mysla...
Od: złoty <m...@o...wytnij_to.pl>
Dnia 2004-10-07 23:50,Użytkownik Piotr w pocie czoła napisał:
[ciach]
>
> No i to z grubsza tyle. Glownie chodzi mi o te mity, ze do znalezienia
> dobrej pracy potrzebny jest "papierek", "znajomosci", "fart", itd.
> Bzdury, bzdury, bzdury. Naprawde!
>
..no to moze i ja sie przylacze do dyskusji.. ;)
Wbrew niektorym, udowadniajacym tu, ze Ziemia jest plaska ;) ..powiem, ze
znajomosci sa _bardzo_ _wazne_ w znalezieniu pracy.. Mowie to patrzac z
perspektywy przedsiebiorcy.. oraz bylego pracownika etatowego, gdzie
rowniez uczestniczylem w procesach rekrutacyjnych..
Jako pracodawca:
..jesli potrzebuje pracownika ZAWSZE pytam najpierw znajomych, czy nie
znaja kogos, kto spelnialby stawiane przeze mnie kryteria. Przyczyna jest
bardzo racjonalna - zwykle znajomy dwa razy sie zastanowi, zanim poleci
mi kogos niesolidnego czy niewykwalifikowanego... z prostej przyczyny -
jesli ten polecony okaze sie nieudacznikiem - to ON bedzie sie wstydzil
przede mna.. i bedzie mu po prostu glupio ..i dziala w obie strony - gdy
MNIE ktos zapyta w podobnej sprawie - jesli nie jestem pewien osoby,
ktora moge polecic - nie polecam jej... A jesli juz kogos polece -
uprzedzam go, ze tym bardziej powinien sie starac, bym ja nie musial
"swiecic za niego oczami".. ;) ..i jak dotad - system ten sprawdza sie w
100% ..i powiem wiecej - tak funkcjonuja chyba wszyscy znajomi
przedsiebiorcy (przynajmnie ci kwalifikujacy sie do kategorii "malych
przedsiebiorstw" )
Jako pracownik ds. rekrutacji:
...tuuuuu - to troszke inna sprawa. Choc - poczatek w zasadzie - taki
sam. W fazie pierwszej - rowniez rozpuszczalem wici po znajomych.. zawsze
to wieksze prawdopodobienstwo trafienia na "wlasciwa" osobe, gdzie jest
ktos, kto ja zna i w pewien sposob moze za nia poreczyc... I to by bylo
tyle - jesli chodzi o podobienstwa. Teraz - roznice. Nie ukrywam, ze w
ciagu tych lat zdarzylo mi sie przyjac osoby, ktore hmmm... "tak nie do
konca" spelnialy wszystkie stawiane kryteria..lecz przynajmniej bylem
przekonany, ze sa to osoby uczciwe i "beda sie starac". Powod - cozzzz!
Prawdopodobienstwo trafienia osoby "wlasciwej" z ogloszenia, spelniajacej
wszystkie kryteria, a do tego sumiennej i uczciwej - na podstawie jego CV
i kilku przeprowadzonych rozmow.. tez jest dalekie od 100% pewnosci ;)
..a tak szybko i sprawnie zostala przeprowadzona rekrutacja,
zwierzchnictwo bylo zadowolone, ..a ja moglem komus pomoc! A ze pracownik
nie byl 100% taki jak mial byc? Coz... nikt nie jest doskonaly! W 90%
przypadkow i tak okazywal sie byc "wystarczajacy" na obsadzane
stanowisko.. a w pozostalych przypadkach hmm... ryzyko ponosila Firma! (i
tu uwidacznia sie lekka roznica miedzy prowadzeniem wlasnej DG a
pracownikiem etatowym). Oczywiscie - kazdorazowo byl przeprowadzany
system rekrutacji zgodnie z wymogami formalnymi ;)
PODSTAWOWA roznica pomiedzy przymowaniem do cudzej firmy - a
przyjmowaniem do swojej brzmi: o ile do cudzej przyjmuje sie "znajomych"
i "znajomych-znajomych"...to do wlasnej przyjmuje sie _jedynie_
"znajomych-znajomych". Dlaczego? Hmmm... sami sobie odpowiedzcie ;)
Oczywiscie - przyjmuje/walem takze osoby z zewnatrz.. jesli "pierwsza"
faza poszukiwan nie przyniosla oczekiwanych rezultatow.. I tu faktycznie
- rzetelna kontrola CV pod wzgledem zgodnosci z wymogami stanowiska i
doswiadczenia zawodowego oraz ..List Motywacyjny (na poprawe humoru -
mozna poczytac, jak to ktos po raz kolejny udowadnia w zawoalowany
sposob, iz od dziecka marzyl, by pracowac w naszej Firmie ;))) ), itd...
..no i czy ma "papierek z okragla pieczatka, ze jest dobry" <rotfl>
...a tak przy okazji - znam kilka osob, ktore prace znalazly "po
znajomosci" ..i zawsze bawi mnie, gdy w moim towarzystwie tlumacza innym,
ze dostaly ja dzieki swoim umiejetnosciom.. heh.. i na odwrot - nie znam
nikogo, kto by publicznie - w gronie znajomych - przyznal sie, ze dostal
prace "po znajomosciach".......hmmmmmm.....dziwne
Podsumowujac - oczywiscie, ze nie jest tak, iz _wszyscy_ dostaja prace po
znajomosciach... lecz jest to powazny odsetek i twierdzenie, iz to nie ma
miejsca - jest badz to zwykla obluda.. badz totalna nieznajomoscia zasad
panujacych na rynku pracy.
--
pzdr
A.
PS. ..a moze sie myle.. i Ziemia faktycznie jest plaska? ;)