-
1. Data: 2007-10-27 06:39:06
Temat: Portal/Serwis o stawkach
Od: "l...@g...com" <l...@g...com>
Witam,
Czy istnieje jakis polski odpowiednik serwisu:
http://www.itjobswatch.co.uk/default.aspx
?
pozdrawiam
L.
-
2. Data: 2007-10-27 14:17:50
Temat: Re: Portal/Serwis o stawkach
Od: "Alek" <b...@s...com>
Użytkownik <laziers...> napisał w wiadomości
news:1193467146.941919.49750@22g2000hsm.googlegroups
.com...
> Witam,
> Czy istnieje jakis polski odpowiednik serwisu:
> http://www.itjobswatch.co.uk/default.aspx
> ?
>
Nie istnieje, bo w Polsce temat plac to temat tabu. Z tego co mi wiadomo to
ta strona zbiera informacje o placach na podstawie ogloszen o prace, a
Polska to taki dziwny kraj, w ktorym wykonujac ta sama prace mozna w jednej
firmie dostac 3 razy wiecej niz w drugiej.
W cywilizowanym swiecie moga istniec takie fajne strony bo tam wiadomo
(mniej wiecej), ze jak zostaniesz programista to po studiach dostaniesz 20
tys. funtow, a jak popracujesz kilka lat to spoko 35 tys. ci sie nalezy, a
jak jestes wysokiej klasy specjalista z doswiadczeniem i doglebna wiedza np.
z zakresu bankowosci to dostajesz 50 do 80 tys., ze hydraulik zarabia tyle
co dentysta, kierowca 14 do 18 tys, a na zmywaku jest minimalna pensja, itd.
(pensje roczne oczywiscie)
U nas ze swieca szukac ogloszen w ktorych podana jest pensja.
Wyborcza co roku publikuje liste plac i chwala im za to, moze jak ludzie
pracujacy w UK wroca i pozakladaja firmy w Polsce, to (moze za jakies 10 do
15) pojawi sie taka stronka i u nas.
Poszukaj na stronach gazeta.pl, albo wyborcza.pl tam powinno byc cos w
rodzaju Ogolnopolska Lista Plac (czy jakos tak). To taka namiastka
ITJobsWatch, ale moze przyda ci sie to do czegos.
Alek
-
3. Data: 2007-10-27 16:25:29
Temat: Re: Portal/Serwis o stawkach
Od: "Jackare" <jacek[kropka]leszczuk@interia_usun_to.pl>
Firma HRK lub SMG-KRC publikuje kwartalnie taki informator o płacy w
branżach. Jest on opracowywany regionalnie i są firmy które go subskrybują.
Być może jest tu ktos kto pracuje w takiej firmie i mógłby jakieś dane
publikować.
Firma w której kiedyś pracowałem subskrybowała ten informator.
--
Jackare
-
4. Data: 2007-10-27 21:56:46
Temat: Dlaczego pytanie o wynagrodzenie to bezczelność?
Od: "Jagna W." <w...@o...eu>
Użytkownik "Alek" <b...@s...com> napisał w wiadomości
news:ffvha8$196$1@inews.gazeta.pl...
> U nas ze swieca szukac ogloszen w ktorych podana jest pensja.
O właśnie, coś mi się nasunęło. Co o tym sądzicie?
Parę miesięcy temu wysyłałam odpowiedzi na ogłoszenia o pracę do różnych
ogłoszeniodawców. Ponieważ kompletnie nigdzie nie było podanego
wynagrodzenia, a w niektórych przypadkach nawet tego, jaka będzie forma
zatrudnienia, to jedno z moich pytań brzmiało właśnie "Jakie wynagrodzenie
przewidują Państwo na oferowanym stanowisku i czy jest to umowa o pracę czy
na zlecenie". Pytanie stąd, że akutalnie mam pracę i niekoniecznie muszę ją
zmieniać, a jeśli już, to na lepszą finansowo. Proszę sobie wyobrazić, że na
jakieś 20 maili dostałam zaledwie trzy odpowiedzi i to typu "Proszę najpierw
przysłać CV a potem na ewentualnej rozmowie kwalifikacyjnej dowie się pani
jakie otrzyma wynagrodzenie". Jedna odpowiedź brzmiała wręcz "To oburzające,
ze jako pierwsza zadaje pani takie pytania. Życzymy powodzenia, bo z takim
podejściem będzie miała pani trudności w znalezieniu pracy". Na moje
argumenty, że nie widzę podstaw, by marnować czas i wysyłać CV, a już tym
bardziej przyjeżdżać na spotkanie, jeśli nie wiem, czy warunki pracy będą
mnie satysfakcjonowały (zwłaszcza, że jak zaznaczałam mam pracę i to nie
najgorszą), odpowiedzi brzmiały mniej więcej "Pani argumenty są
niedorzeczne". No i troche zgłupiałam, bo autentycznie nie rozumiem co jest
w tym niedorzecznego. Niestety - odpowiedzi na to pytanie już w ogóle nie
dostałam.
JW
-
5. Data: 2007-10-28 00:39:46
Temat: Re: Dlaczego pytanie o wynagrodzenie to bezczelność?
Od: MarcinF <m...@i...pl>
"Jagna W." wrote:
> Proszę sobie wyobrazić, że na
> jakieś 20 maili dostałam zaledwie trzy odpowiedzi
jesli czegos od kogos chcesz to uzyj raczej telefonu zamiat maila
> Na moje
> argumenty, że nie widzę podstaw, by marnować czas i wysyłać CV, a już tym
> bardziej przyjeżdżać na spotkanie, jeśli nie wiem, czy warunki pracy będą
> mnie satysfakcjonowały
to nie trac tez czasu na takie mailowe bezproduktywne dyskusje
> (zwłaszcza, że jak zaznaczałam mam pracę i to nie
> najgorszą), odpowiedzi brzmiały mniej więcej "Pani argumenty są
> niedorzeczne". No i troche zgłupiałam, bo autentycznie nie rozumiem co jest
> w tym niedorzecznego. Niestety - odpowiedzi na to pytanie już w ogóle nie
> dostałam.
skoro masz "nienajgorsza" prace to faktycznie dziwne jest masowe
rozsylanie mailowych zapytan o wynagrodzenie na tak naprawde
niewiadomych stanowiskach, mniej czasu stracisz na telefoniczne
rozeznanie oferty i okreslenie swoich wymagan
-
6. Data: 2007-10-28 01:29:41
Temat: Re: Dlaczego pytanie o wynagrodzenie to bezczelność?
Od: manolo <m...@g...pl>
Jagna W. pisze:
>
>
> O właśnie, coś mi się nasunęło. Co o tym sądzicie?
> Parę miesięcy temu wysyłałam odpowiedzi na ogłoszenia o pracę do różnych
> ogłoszeniodawców. Ponieważ kompletnie nigdzie nie było podanego
> wynagrodzenia, a w niektórych przypadkach nawet tego, jaka będzie forma
> zatrudnienia, to jedno z moich pytań brzmiało właśnie "Jakie
> wynagrodzenie przewidują Państwo na oferowanym stanowisku i czy jest to
> umowa o pracę czy na zlecenie". Pytanie stąd, że akutalnie mam pracę i
> niekoniecznie muszę ją zmieniać, a jeśli już, to na lepszą finansowo.
> Proszę sobie wyobrazić, że na jakieś 20 maili dostałam zaledwie trzy
> odpowiedzi i to typu "Proszę najpierw przysłać CV a potem na ewentualnej
> rozmowie kwalifikacyjnej dowie się pani jakie otrzyma wynagrodzenie".
> Jedna odpowiedź brzmiała wręcz "To oburzające, ze jako pierwsza zadaje
> pani takie pytania. Życzymy powodzenia, bo z takim podejściem będzie
> miała pani trudności w znalezieniu pracy". Na moje argumenty, że nie
> widzę podstaw, by marnować czas i wysyłać CV, a już tym bardziej
> przyjeżdżać na spotkanie, jeśli nie wiem, czy warunki pracy będą mnie
> satysfakcjonowały (zwłaszcza, że jak zaznaczałam mam pracę i to nie
> najgorszą), odpowiedzi brzmiały mniej więcej "Pani argumenty są
> niedorzeczne". No i troche zgłupiałam, bo autentycznie nie rozumiem co
> jest w tym niedorzecznego. Niestety - odpowiedzi na to pytanie już w
> ogóle nie dostałam.
Ja podczas ostatniego szukania pracy (jakieś 1,5 roku temu),
zastosowałem Plan B. Jednym z elementów CV były oczekiwane zarobki.
Przeważyło to, że czułem się dość pewnie na rynku. Pracodawca mógł się
już na tym etapie zapoznać z moimi kompetencjami (grafika, www, dtp,
etc.). Doszedłem do wniosku, że jeśli będzie zainteresowany, zrobię
dobre wrażenie, to przy ewentualnym spotkaniu będzie miał szansę
zapoznać z moimi walorami (lub ich brakiem :) interpersonalnymi. Jeśli
nie spodobają mu się moje "wyczyny" to najzwyczajniej zaoszczędzi swój
czas (mój też). Myślę że podziałało. Otrzymałem 1 (słownie: jeden)
debilny telefon, w którym to facecik po drugiej stronie słuchawki
niepewnym głosem zaproponował mi wynagrodzenie w wysokości 30%
oczekiwanego i mocno zacinając się, usiłował roztoczyć jakieś
niedookreślone wizje, co to niby wspaniałego wydarzy się, jak już
zakończymy okres próbny. Jako że w międzyczasie otrzymałem
satysfakcjonującą propozycję, stawki na rynku były mi znane, a konto nie
chodziło głodne, potraktowałem tę rozmowę jako dobry dowcip, setnie się
bawiąc w jej trakcie. Dodam, że nie był to licealista z gatunku - mam
wypasiony pomysł, niech mi go ktoś zrealizuje, tylko "poważna agencja".
Ad rem
Widzę dużą blokadę pracodawców przed podawaniem wysokości zarobków.
Czasem coś się trafi na grupach, czasem na Onecie, gdzie wprowadzono
taką opcję w ogłoszeniu. Te na grupach są okraszane w komentarzach przez
userów "szacunkami", "no wreszcie normalne ogłoszenie". Do normy daleko
jak do Buenos Aires.
Może Plan B? Możemy my, pracownicy, zaczniemy tę (r)ewolucję?
Ku rozwadze.
pozdrawiam
manolo
-
7. Data: 2007-10-28 03:48:33
Temat: Re: Portal/Serwis o stawkach
Od: Jasek <j...@p...onet.pl>
Alek wrote:
> Nie istnieje, bo w Polsce temat plac to temat tabu. Z tego co mi wiadomo to
> ta strona zbiera informacje o placach na podstawie ogloszen o prace, a
> Polska to taki dziwny kraj, w ktorym wykonujac ta sama prace mozna w jednej
> firmie dostac 3 razy wiecej niz w drugiej.
A co w tym dziwnego, ze w jednej firmie mozna zarobic 3x wiecej na tym
samym stanowisku stanowisku jak w drugiej? Czemu pracownik nie ma prawa
negocjowac z pracodawca przyszlej pensji w zaleznosci od swojej wiedzy,
doswiadczenia i predyspozycji? Zwroc uwage, ze zakres obowiazkow i
wymagana wiedza/umiejetnosci sa jednakowe dla stanowisk najnizszych
(praca na tasmie w firmie X, praca na tasmie w firmie Y). Dla porownania
- handlowiec w firmie X i handlowiec w firmie Y moga miec jedynie
wspolna nazwe.
Oszem, dobrze by bylo, by polscy pracodawcy publikowali maksymalne
stawki jakie gotowi sa zaplacic. Znam wiele cywilizowanych krajow, gdzie
takich informacji wogule nie podaje sie (mysle o stanowiskach wyzszych).
Wyjatkiem sa stanowiska brzmiace dumnie np. "Director of IT Department",
nazwa ktorego firma chce polechtac potencjalnych pracownikow wiedzac, ze
niewiele jest im wstanie im zaproponowac (dosc niska pensja, marne
perspektywy). W takich przypadkach na ogol przypisane maksymalne uposaznie.
Jacek
-
8. Data: 2007-10-28 06:55:24
Temat: Re: Dlaczego pytanie o wynagrodzenie to bezczelność?
Od: Immona <c...@n...gmailu>
Jagna W. wrote:
>
> Użytkownik "Alek" <b...@s...com> napisał w wiadomości
> news:ffvha8$196$1@inews.gazeta.pl...
>
>> U nas ze swieca szukac ogloszen w ktorych podana jest pensja.
>
>
> O właśnie, coś mi się nasunęło. Co o tym sądzicie?
> Parę miesięcy temu wysyłałam odpowiedzi na ogłoszenia o pracę do różnych
> ogłoszeniodawców. [...]
> Jedna odpowiedź brzmiała wręcz "To oburzające, ze jako pierwsza zadaje
> pani takie pytania. Życzymy powodzenia, bo z takim podejściem będzie
> miała pani trudności w znalezieniu pracy". [...]
> odpowiedzi brzmiały mniej więcej "Pani argumenty są
> niedorzeczne". No i troche zgłupiałam, bo autentycznie nie rozumiem co
> jest w tym niedorzecznego. Niestety - odpowiedzi na to pytanie już w
> ogóle nie dostałam.
Podawanie zarobkow lub nie to kwestia lokalnej kultury, sa panstwa, w
ktorych sie podaje zarobki w ogloszeniach, sa takie (rowniez wsrod
wysoko rozwinietych panstw), w ktorych sie nie podaje. Dyskusje na ten
temat byly tu prowadzone wielokrotnie i chyba powiedziano wszystko, co
mozna. Twoj post sklania mnie do zwrocenia uwagi na nieco inny aspekt
sprawy.
Kandydat ma prawo uprzejmie zapytac, firma moze miec swoje powody czy
silne postanowienie, zeby nie powiedziec, ale da sie odmowic z
szacunkiem dla pytajacego, a przytoczone przez Ciebie odpowiedzi sa w
tonie skarcenia kogos, kto jest niczym i kto smial wyskoczyc z czyms
nieodpowiednim.
Czasy duzego bezrobocia i zdesperowanych kandydatow mocno sie odbily na
psychice niektorych ludzi, ktorzy uznali, ze naturalnym porzadkiem
rzeczy jest, ze kandydat ma sie plaszczyc i ze im sie to podoba.
Atrakcyjnosc tej sytuacji dla nich jest objawem powaznych problemow
osobowosciowych i gdy mnie cos takiego spotka, to sie ciesze, ze mam
cenna i przydatna informacje, od kogo sie trzymac z daleka. Proponuje Ci
potraktowac to w ten sam sposob.
I.
--
http://nz.pasnik.pl - Nowa Zelandia
http://blog.pasnik.pl
-
9. Data: 2007-10-28 10:13:30
Temat: Re: Portal/Serwis o stawkach
Od: Any User <u...@a...pl>
> A co w tym dziwnego, ze w jednej firmie mozna zarobic 3x wiecej na tym
> samym stanowisku stanowisku jak w drugiej? Czemu pracownik nie ma prawa
> negocjowac z pracodawca przyszlej pensji w zaleznosci od swojej wiedzy,
> doswiadczenia i predyspozycji? Zwroc uwage, ze zakres obowiazkow i
> wymagana wiedza/umiejetnosci sa jednakowe dla stanowisk najnizszych
> (praca na tasmie w firmie X, praca na tasmie w firmie Y). Dla porownania
> - handlowiec w firmie X i handlowiec w firmie Y moga miec jedynie
> wspolna nazwe.
A są i takie firmy, w których istnieje kilka lub kilkanaście
niezależnych działów handlowych, z których każdy dociera do innej
klienteli. Inaczej przecież robi się przetarg, inaczej dociera do
klienta detalicznego, a jeszcze inaczej do biznesmena. I mimo, że nazwa
stanowiska może być taka sama lub bardzo podobna, to kandydaci muszą
mieć różne kwalifikacje, różne zahamowania (czy raczej ich brak w
wymaganym zakresie), różne predyspozycje (np. w zakresie mowy ciała, czy
psychologii i socjotechniki) itd.
> Oszem, dobrze by bylo, by polscy pracodawcy publikowali maksymalne
> stawki jakie gotowi sa zaplacic.
Wiele razy zostało powiedziane, że nie podaje się takich informacji ze
względu na możliwość narażenia pracodawcy na straty, które mógłby
ponieść, musząc zapłacić kandydatowi uświadomionemu więcej, niż suma,
którą prawdopodobnie przyjąłby kandydat nieuświadomiony.
--
Czy każdy powinien mieć prawo głosu w wyborach?
http://pracownik.blogspot.com
-
10. Data: 2007-10-28 14:17:43
Temat: Re: Portal/Serwis o stawkach
Od: Jasek <j...@p...onet.pl>
Any User wrote:
> Wiele razy zostało powiedziane, że nie podaje się takich informacji ze
> względu na możliwość narażenia pracodawcy na straty, które mógłby
> ponieść, musząc zapłacić kandydatowi uświadomionemu więcej, niż suma,
> którą prawdopodobnie przyjąłby kandydat nieuświadomiony.
Guzik prawda. "Straty" w tym przypadku to okreslenie bardzo mylne i to
dla wielu stanowisk. A moze sie myle i potrafisz obliczyc "straty" firmy
zatrudniajac drozszego handlowca, kierownika wdrozen, prawnika etc?
Jakiz to wzor?
Wiekszosc dobrych specjalistow, pracujacych dla znanych firm, nie bedzie
sie zastanawiac czy aplikowac do mniejszych/nieznanych firm, chyba ze
tamte zacheca ich czyms co zrekompensuje brak prestizu. W tym przypadu
beda to pieniadze i inne materialne badz niematerialne bonusy.
Jacek