eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjePoradzcie - "falszywe rady".
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 9

  • 1. Data: 2002-11-19 09:44:59
    Temat: Poradzcie - "falszywe rady".
    Od: "Aurore" <a...@h...pl>

    Otoz, jest taka sytuacja. Jestem na zwolnieniu chorobowym pierwszy miesiac.
    W zeszlym tygodniu bedac w zakladzie pracy zasugerowano mi, iz powinnam
    umowic sie na rozmowe z dyrektorem. Podziekowalam za "sugestie" i
    zainteresowanie, ze nalezaloby to uczynic:P
    Dzisiaj otrzymuje telefon z pracy, ze pan dyrektor jest do 12., wiec moge
    przyjsc (chociaz wogole sie nie umawialam), przy czym jesli tego nie uczynie
    "moze sie to dla mnie zle skonczyc". Nie uwazam za stosowne, abym musiala
    tlumaczyc sie z powodu mojej choroby, oraz rokowan, bo nie planowalam jej,i
    nie planuje, ale w obecnej sytuacji nie jestem w stanie pracowac pod wplywem
    lekow, ktore zazywam.
    Niejednokrotnie osoby bedace na L4 nie mialy po co wracac. Trudno, przez 4
    lata bylam wzorowym pracownikiem, takim co nawet z goraczka przyjdzie do
    pracy, zeby tylko nie nawalic jednego dnia. Czuje sie szykanowana, bo
    upatruje w tym spisek pani kierownik, ktora wczesniej udzielila dobrowolnej
    "sugestii", a teraz skutecznie ja egzekwuje, tylko po to, aby ona wiedziala
    na czym stoi.Mam na mysli grafik itd.chociaz poinformowalam ja, iz
    zwolnienie mam do konca listopada. Mysle sobie, ze to czy ja chce powiedziec
    o powodzie swojej choroby, mniej wiecej o rokowaniach, jesli moge sie o
    takich wypowiadac to tylko moja dobra wola, myle sie? Wiec rozmowy z
    dyrektorem nie uwazam za zasadna, a juz tym bardziej koniecznie dzisiaj do
    12, gdy przed chwilka wstalam. Tak, jakbym sie bala. Nie mam nic do ukrycia.
    Nie buntuje sie slepo tez. Ale NIE MOGE W TO UWIERZYC.

    Bylabym wdzieczna za wszelkie Wasze uwagi, komentarze.

    Pozdrawiam
    Aurore



  • 2. Data: 2002-11-19 11:12:21
    Temat: Re: Poradzcie - "falszywe rady".
    Od: "Aurore" <a...@h...pl>

    No pieknie. Zadzwonilam do pracy, aby porozmawiac z prezesem i poinformowac,
    iz po lekach ktore zazylam przybyc nie moge, gdyz powoduja moja sennosc i
    oslabienie. I wiecie co sie okazalo??
    Prezesa dzis wogole nie ma. A wiec dobrze czulam, kierowniczka zaczyna
    prowadzic jakas wlasna rozgrywke, jakobym to ja miala chec wytlumaczenia sie
    z powodu choroby i checi spotkania z prezesem.
    Nic mnie juz chyba nie zdziwi.

    Jakub, dzieki za odpowiedz.



  • 3. Data: 2002-11-19 11:42:00
    Temat: Re: Poradzcie - "falszywe rady".
    Od: Adam Płaszczyca <_...@i...pl>

    Aurore <a...@h...pl> wrote:
    > Nic mnie juz chyba nie zdziwi.

    Prawdopodobnie chodziło o to, że skoro mogłeś przyjść na rozmowę, to
    nie jesteś chory. Na Twoim miejscu jednak bym się umówił z prezesem i
    wyjaśnił sprawę do końca.

    --
    ___________ (R)
    /_ _______ Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 608) 093 026
    ___/ /_ ___ ul. Ludwiki 1 m. 74, 01-226 Warszawa
    _______/ /_ IRC: _555, http://mike.oldfield.org.pl/
    ___________/ mail: _...@i...pl UIN: 4098313 GG: 3524356


  • 4. Data: 2002-11-19 12:19:48
    Temat: Re: Poradzcie - "falszywe rady".
    Od: "Krzysztofsf" <K...@p...gazeta.pl>


    Użytkownik "Adam Płaszczyca" <_...@i...pl> napisał w wiadomości
    news:ard828$l4d$10@news.onet.pl...
    > Aurore <a...@h...pl> wrote:
    > > Nic mnie juz chyba nie zdziwi.
    >
    > Prawdopodobnie chodziło o to, że skoro mogłeś przyjść na rozmowę, to
    > nie jesteś chory. Na Twoim miejscu jednak bym się umówił z prezesem i
    > wyjaśnił sprawę do końca.
    >

    tak z doskoku sie spytam, czy przypadkiem jesli pracownik bedacy na
    zwolnieniu lekarskim, osobiscie odbierze wypowiedzenie, to czy nie jest ono
    wazne? Sorry, moze plote bzdury, ale lepiej byloby sie upewnic.Rozne zmieny
    w Kodeksie byly, i nie wiem jak na przyklad to? Co na na to grupowi fachowcy
    od prawa pracy?

    Pozdrawiam
    Krzysztof



    --
    Serwis Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/


  • 5. Data: 2002-11-19 12:50:28
    Temat: Re: Poradzcie - "falszywe rady".
    Od: "Aurore" <a...@h...pl>

    Użytkownik "Adam Płaszczyca" napisał w wiadomości
    > Prawdopodobnie chodziło o to, że skoro mogłeś >przyjść na rozmowę, to
    > nie jesteś chory. Na Twoim miejscu jednak bym się umówił z prezesem i
    > wyjaśnił sprawę do końca.
    >
    > --
    > ___________ (R)
    > /_ _______ Adam 'Trzypion' Płaszczyca

    Ja moge chodzic. Z reszta ostatnio bylam zaniesc osobiscie zwolnienie, aby
    nie unikac konfrontacji. I spotkalam sie juz wtedy z sugestiami pani
    kierownik, aby porozmawiac z prezesem i niejako przedstawic mu moje
    rokowania co do czasu trwania choroby.
    Wiec mysle, ze nie o to tu chodzi. W kazdym razie po lekach, ktore zazywam
    spie, i trudno mnie dobudzic, auta tez nie moge wtedy prowadzic.
    Czuje, ze zaczyna sie jakas rozgrywka ze strony kierownika, aby to
    wygladalo, ze to ja mam potrzebe "tlumaczenia sie".Skoro do 12.00 mialam sie
    wstawic, bo "prezes na mnie czeka", dzwonie i okazuje sie, ze dzis prezesa
    nie ma????!!!!!!! bylam w szoku.
    To nie pierwsza sytuacja, ze kierowniczka robi intrygi. Kolezanka, ktora
    chciala na macierzynskim nie wrocila do pracy, bo zasugerowala jej, ze
    lepiej zostac na wychowawczym, bo to tylko opozni jej zwolnienie.
    Kolezanka zrobila blad, bo mogla bezposrednio z prezesem poczynic ustalenia,
    wtedy wiedzialaby na czym stoi, i co faktycznie mysli prezes.
    4 lata.... zatem trzeba byc robotem, bo jak sie okazuje pierwsze zwolnienie
    lekarskie oznacza, ze sorry, ale nie masz po co wracac. Smutne:(

    Dziekuje za odpowiedzi.
    Pozdrawiam.

    Aurore





  • 6. Data: 2002-11-19 13:38:29
    Temat: Re: Poradzcie - "falszywe rady".
    Od: Adam Płaszczyca <_...@i...pl>

    Krzysztofsf <K...@p...gazeta.pl> wrote:

    > tak z doskoku sie spytam, czy przypadkiem jesli pracownik bedacy na
    > zwolnieniu lekarskim, osobiscie odbierze wypowiedzenie, to czy nie jest ono
    > wazne? Sorry, moze plote bzdury, ale lepiej byloby sie upewnic.Rozne zmieny
    > w Kodeksie byly, i nie wiem jak na przyklad to? Co na na to grupowi fachowcy
    > od prawa pracy?

    Nie, nie jest.
    --
    ___________ (R)
    /_ _______ Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 608) 093 026
    ___/ /_ ___ ul. Ludwiki 1 m. 74, 01-226 Warszawa
    _______/ /_ IRC: _555, http://mike.oldfield.org.pl/
    ___________/ mail: _...@i...pl UIN: 4098313 GG: 3524356


  • 7. Data: 2002-11-19 14:08:30
    Temat: Re: Poradzcie - "falszywe rady".
    Od: "*mysza*" <m...@w...pl>

    U mnie też jedna dziewczyna chciała wrócić do pracy po macierzyńskim, ale
    ''przemiła'' pani kierownik (zresztą obie się nie lubią) doradzila jej, żeby
    poczekała jeszcze trochę, bo szef na pewno ją zwolni. No i
    czekała...niepotrzebnie. Nikt ją nie zwolnił. Nie ma co słuchać rad takich
    ''życzliwych'' osób. Najlepiej od razu umówić się na rozmowę z szefem.
    Podpisuję się pod przedmówcą.

    Kasia

    Użytkownik "Aurore" <a...@h...pl> napisał w wiadomości
    news:ardbve$lhh$1@news.tpi.pl...
    > Użytkownik "Adam Płaszczyca" napisał w wiadomości
    > > Prawdopodobnie chodziło o to, że skoro mogłeś >przyjść na rozmowę, to
    > > nie jesteś chory. Na Twoim miejscu jednak bym się umówił z prezesem i
    > > wyjaśnił sprawę do końca.
    > >
    > > --
    > > ___________ (R)
    > > /_ _______ Adam 'Trzypion' Płaszczyca
    >
    > Ja moge chodzic. Z reszta ostatnio bylam zaniesc osobiscie zwolnienie, aby
    > nie unikac konfrontacji. I spotkalam sie juz wtedy z sugestiami pani
    > kierownik, aby porozmawiac z prezesem i niejako przedstawic mu moje
    > rokowania co do czasu trwania choroby.
    > Wiec mysle, ze nie o to tu chodzi. W kazdym razie po lekach, ktore zazywam
    > spie, i trudno mnie dobudzic, auta tez nie moge wtedy prowadzic.
    > Czuje, ze zaczyna sie jakas rozgrywka ze strony kierownika, aby to
    > wygladalo, ze to ja mam potrzebe "tlumaczenia sie".Skoro do 12.00 mialam
    sie
    > wstawic, bo "prezes na mnie czeka", dzwonie i okazuje sie, ze dzis prezesa
    > nie ma????!!!!!!! bylam w szoku.
    > To nie pierwsza sytuacja, ze kierowniczka robi intrygi. Kolezanka, ktora
    > chciala na macierzynskim nie wrocila do pracy, bo zasugerowala jej, ze
    > lepiej zostac na wychowawczym, bo to tylko opozni jej zwolnienie.
    > Kolezanka zrobila blad, bo mogla bezposrednio z prezesem poczynic
    ustalenia,
    > wtedy wiedzialaby na czym stoi, i co faktycznie mysli prezes.
    > 4 lata.... zatem trzeba byc robotem, bo jak sie okazuje pierwsze
    zwolnienie
    > lekarskie oznacza, ze sorry, ale nie masz po co wracac. Smutne:(
    >
    > Dziekuje za odpowiedzi.
    > Pozdrawiam.
    >
    > Aurore
    >
    >
    >
    >



  • 8. Data: 2002-11-19 17:30:54
    Temat: Re: Poradzcie - "falszywe rady".
    Od: Kaizen <x...@c...sz>

    Pięknego dnia 19 Nov 2002 13:38:29 GMT, Adam Płaszczyca <_...@i...pl>
    zakodował:

    >> w Kodeksie byly, i nie wiem jak na przyklad to? Co na na to grupowi fachowcy
    >> od prawa pracy?
    >
    >Nie, nie jest.

    Niestety, nie można pracownikowi wypowiedzieć umowy w czasie
    usprawiedliwionej NIEOBECNOŚCI w pracy. Jak przyniesiesz tylko
    zwolnienie - to w sumie nie jesteś w pracy. Ale jak zaczniesz składać
    szefowi sprawozdanie z przebiegu prac (czyli podejmiesz obowiązki
    służbowe) to już jesteś "w pracy" i można Ci wręczyć wypowiedzenie.
    W tej sytuacji wygląda mi na próbę ściągnięcia pracownika do pracy,
    aby mu wręczyć wypowiedzenie. Proste przeciwdziałanie to dla pewności
    w ogóle nie pojawiać się w pracy (zwolnienie wysłać poleconym,
    ewentualne rozmowy prowadzić przez telefon).

    --
    Pozdrawiam,
    Kaizen x...@c...sz zanim zapytasz odwiedź www.google.com
    GG 2122; ICQ#: 64457775
    e-mail Rot13 coded


  • 9. Data: 2002-11-19 17:51:33
    Temat: Re: Poradzcie - "falszywe rady".
    Od: "Aurore" <a...@h...pl>

    Użytkownik "Kaizen" napisał w wiadomości
    [cut]

    > W tej sytuacji wygląda mi na próbę ściągnięcia pracownika do pracy,
    > aby mu wręczyć wypowiedzenie. Proste przeciwdziałanie to dla pewności
    > w ogóle nie pojawiać się w pracy (zwolnienie wysłać poleconym,
    > ewentualne rozmowy prowadzić przez telefon).
    >
    > --
    > Pozdrawiam,
    > Kaizen

    Dziekuje za wszystkie odpowiedzi.
    Szczerze dziwie sie podejsciu mojej kierowniczki, razem wspolpracowalysmy 4
    lata. Teraz nic mnie nie zdziwi.
    Zawsze bylam "wygodna" osoba, w pelni dyspozycyjna, nieraz gdy ktos sie
    rozchorowal nigdy powiedzialam NIE.
    Niedalej jak 4 tygodnie temu odebralam telefon o 13.30, zeby na 15. juz byc
    w pracy. I moze w tym tez moj blad, dobroc nie poplaca. Wiem jedno, sobie
    niczego zarzucic nie moge. W czwartek minely 2 tygodnie mojego zwolnienia,
    a juz wtedy przyjelam jej "sugestie", jakoby ona co moze doradzic to rozmowe
    z prezesem. A dzisiaj ona mnie UMOWILA?? chyba przekracza swoje kompetencje.
    W kazdym razie jutro skontaktuje sie z prezesem (dzis go nie zastalam), i
    sprobuje sie dowiedziec, co powinnam wyjasnic, wspominajac o dobrych radach
    ze strony pani kierownik. To, ze innych zastraszyla, to nie znaczy, ze na
    mnie sobie "pojedzie". Echhhh......... brak mi slow.

    Dziekuje serdecznie, pozdrawiam
    Aurore


strony : [ 1 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1