-
21. Data: 2007-11-19 20:31:59
Temat: Re: Polscy HRowcy i specjalisci od rekrutacji:)
Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>
W wiadomości news:fhskvu$sqt$1@atlantis.news.tpi.pl entroper
<e...@C...spamerom.poczta.onet.pl> pisze:
>> Nieprawda. Rowniez IQ mozna pewnym stopniu zmienic (w obie strony).
> Zakładając, że IQ jest to to coś, co wychodzi z testów IQ, to można
> zmienić i to sporo - rozwiązując testy na IQ :)
Szczególnie kilka razy ten sam. :)
--
Jotte
-
22. Data: 2007-11-20 09:25:31
Temat: Re: Polscy HRowcy i specjalisci od rekrutacji:)
Od: Immona <c...@n...gmailu>
Wwieslaw wrote:
> Mam dokladnie to samo wrazenie. Jak rozmawiam z Polakami to padaja
> pytanie do bolu idiotyczne: najwiekszy sukces/porazka, najwieksza wada,
> dlaczego chce Pan u nas pracowac, co Pan wniesie do naszej firmy itepe
> itede. Bezedura.
>
> Jak rozmawiam z tech mgr z USA, UK czy ostatnio Szwajcarii -
> pytania sa konkretne. Napisal Pan w CV ze zna to to i to - prosze
> uszczegolowic, jakie zadania potrafi Pan wykonac jakich nie. Czy
[...]
>
> Czy polscy rekruterzy przeczytali cos w stylu "Rekrutacja dla opornych"
> i na tym bazuja???
>
> Wwieslaw
>
To bylo mniej wiecej tak: w Polsce nikt nie wiedzial jak to sie robi,
wiec zaczeto czytac ksiazki z tzw. Zachodu. Tyle, ze na owym Zachodzie
ksiazki byly na temat rekrutacji kadry kierowniczej i menedzerskiej lub
do duzych koncernow z otwarta sciezka kariery prowadzaca na najwyzsze
stanowiska, bo to ten rodzaj pracy jest tym, w ktorym bardzo licza sie
cechy osobowosciowe, postawa, w ktorym trzeba poznac szczegolowo cala
osobe i cala jej przeszla kariere, zanim sie jej powierzy kierowanie
dzialem o wielomilionowych obrotach miesiecznie, tygodniowo czy dziennie
i bledy rekrutacyjne moga byc bardzo kosztowne.
Na temat rekrutacji sekretarek, programistow, mechanikow samochodowych,
ksiegowych i calej masy "ograniczonych" zawodow (ograniczonych do
wykonywania zakresu czynnosci z jednej dzialki bez koniecznosci
wglebiania sie w szerszy obraz) raczej nikt nie pisal ksiazek, bo sprawa
byla prosta: stwierdzic na podstawie CV / testu praktycznego / pytan
merytorycznych, czy umie wykonywac czynnosci wykonywane na danym
stanowisku i jesli nie ma powaznych oznak wskazujacych na problemy ze
wspolzyciem spolecznym czy zdyscyplinowaniem (spoznienie, nieodpowiedni
stroj, niewyjasnione dziury w CV itp.), zatrudnic i cieszyc sie, ze
mozna sie juz nie zajmowac rekrutacja i wrocic do wlasciwej pracy. Nikt
o tym ksiazek nie pisal, bo rownie dobrze mozna by pisac ksiazki o
sztuce kupowania pietruszki. Polacy, po nadejsciu kapitalizmu
zafascynowani Zachodem i jego procedurami biznesowymi zaczeli stosowac
material z tych ksiazek do przyjmowania sprzataczek i ochroniarzy. Bylo
w tym cos z nadgorliwosci neofity, ktory chce byc niezwykle
"profesjonalny", czci i usiluje uprawiac wizje profesjonalizmu z
miedzynarodowych koncernow nawet, gdy sam ma tylko budke na targu lub
jakies male biuro handlowe i nie zauwaza, ze wychodzi to smiesznie.
Jest to tez czasami, mam wrazenie, rytual towarzyski uprawiany dlatego,
ze w polskich firmach czesto nie ma dobrej organizacji pracy, czytaj:
niektorzy maja nadmiar czasu i sie nudza. "Jaka jest twoja najwieksza
wada" to ciekawe pytanie, bo interesujemy sie wadami naszych bliznich i
ja moglabym ze szczerym zainteresowaniem wysluchac sporej ilosci osob
opowiadajacych mi, jaka jest ich najwieksza wada. Bylabym po prostu
ciekawa, co powiedza. Podobnie jest z niektorymi innymi "kanonicznymi"
pytaniami. Jest taki profesor z wroclawskiego uniwerku, ktory lubi
zartobliwie, wymagajaco powiedziec do zebranego w sytuacji towarzyskiej
grona "Zabawcie mnie inteligentna rozmowa". Zawsze mi sie to
przypominalo, gdy trafialam na rekrutera typu "no powiedz cos ciekawego,
bo mam strasznie nudny dzien".
I.
--
http://nz.pasnik.pl - Nowa Zelandia
http://blog.pasnik.pl
-
23. Data: 2007-11-20 09:42:51
Temat: Re: Polscy HRowcy i specjalisci od rekrutacji:)
Od: Any User <u...@a...pl>
> To bylo mniej wiecej tak: w Polsce nikt nie wiedzial jak to sie robi,
> wiec zaczeto czytac ksiazki z tzw. Zachodu. Tyle, ze na owym Zachodzie
> ksiazki byly na temat rekrutacji kadry kierowniczej i menedzerskiej lub
> do duzych koncernow z otwarta sciezka kariery prowadzaca na najwyzsze
> stanowiska, bo to ten rodzaj pracy jest tym, w ktorym bardzo licza sie
> cechy osobowosciowe, postawa, w ktorym trzeba poznac szczegolowo cala
> osobe i cala jej przeszla kariere, zanim sie jej powierzy kierowanie
> dzialem o wielomilionowych obrotach miesiecznie, tygodniowo czy dziennie
> i bledy rekrutacyjne moga byc bardzo kosztowne.
Przy czym należy zauważyć, że wykorzystanie tego typu metod nawet wobec
kandydata na kierownika najniższego szczebla ma głęboki sens - w
polskich warunkach nie można sobie pozwolić na to, aby personelem
kierował ktoś nie będący w stanie (lub nie chcący) wykorzystać jego
możliwości na 100% - Polska to nie "Zachód", obracamy mniejszymi
pieniędzmi i każda strata jest dla nas dotkliwsza.
> Na temat rekrutacji sekretarek, programistow, mechanikow samochodowych,
> ksiegowych i calej masy "ograniczonych" zawodow (ograniczonych do
> wykonywania zakresu czynnosci z jednej dzialki bez koniecznosci
> wglebiania sie w szerszy obraz) raczej nikt nie pisal ksiazek, bo sprawa
> byla prosta: stwierdzic na podstawie CV / testu praktycznego / pytan
> merytorycznych, czy umie wykonywac czynnosci wykonywane na danym
> stanowisku i jesli nie ma powaznych oznak wskazujacych na problemy ze
> wspolzyciem spolecznym czy zdyscyplinowaniem (spoznienie, nieodpowiedni
> stroj, niewyjasnione dziury w CV itp.), zatrudnic i cieszyc sie, ze
> mozna sie juz nie zajmowac rekrutacja i wrocic do wlasciwej pracy. Nikt
Ale pamiętaj, że np. programista może awansować na kierownika działu.
> o tym ksiazek nie pisal, bo rownie dobrze mozna by pisac ksiazki o
> sztuce kupowania pietruszki. Polacy, po nadejsciu kapitalizmu
> zafascynowani Zachodem i jego procedurami biznesowymi zaczeli stosowac
> material z tych ksiazek do przyjmowania sprzataczek i ochroniarzy. Bylo
> w tym cos z nadgorliwosci neofity, ktory chce byc niezwykle
> "profesjonalny", czci i usiluje uprawiac wizje profesjonalizmu z
> miedzynarodowych koncernow nawet, gdy sam ma tylko budke na targu lub
> jakies male biuro handlowe i nie zauwaza, ze wychodzi to smiesznie.
Wiesz, ja długo nie rozumiałem, po co wałkują na studiach i w książkach
routing z użyciem klas A, B itd., skoro w praktyce tego się w ogóle nie
używa. Otóż nikt z wykładowców mi nie był w stanie tego wyjaśnić (!),
dopóki sam nie doszedłem, że to po prostu zaszłość historyczna.
Podobnie jest z bardzo wieloma innymi rzeczami - wykładowcy uczą wielu
różnych rzeczy, ale nie wyjaśniają ani tego, do czego one są potrzebne,
ani jaki mają one ze sobą wzajemny związek.
Przypuszczam, że podobnie jest tutaj - nikt nie napisał wprost, że takie
metody się stosuje wobec ... w sytuacjach ..., więc niektórzy uważają,
że należy je stosować zawsze.
--
Czy każdy powinien mieć prawo głosu w wyborach?
http://pracownik.blogspot.com
-
24. Data: 2007-11-20 10:34:54
Temat: Re: Polscy HRowcy i specjalisci od rekrutacji:)
Od: Immona <c...@n...gmailu>
Any User wrote:
>> To bylo mniej wiecej tak: w Polsce nikt nie wiedzial jak to sie robi,
>> wiec zaczeto czytac ksiazki z tzw. Zachodu. Tyle, ze na owym Zachodzie
>> ksiazki byly na temat rekrutacji kadry kierowniczej i menedzerskiej
>> lub do duzych koncernow z otwarta sciezka kariery prowadzaca na
>> najwyzsze stanowiska, bo to ten rodzaj pracy jest tym, w ktorym bardzo
>> licza sie cechy osobowosciowe, postawa, w ktorym trzeba poznac
>> szczegolowo cala osobe i cala jej przeszla kariere, zanim sie jej
>> powierzy kierowanie dzialem o wielomilionowych obrotach miesiecznie,
>> tygodniowo czy dziennie i bledy rekrutacyjne moga byc bardzo kosztowne.
>
>
> Przy czym należy zauważyć, że wykorzystanie tego typu metod nawet wobec
> kandydata na kierownika najniższego szczebla ma głęboki sens - w
> polskich warunkach nie można sobie pozwolić na to, aby personelem
> kierował ktoś nie będący w stanie (lub nie chcący) wykorzystać jego
> możliwości na 100% - Polska to nie "Zachód", obracamy mniejszymi
> pieniędzmi i każda strata jest dla nas dotkliwsza.
No ale mowimy wciaz o kierownikach, a to specyficzna dzialka. Dobrze
jest miec na stanowiskach niekierowniczych ludzi, ktorzy w razie czego
moga zostac kierownikiem, ale nie widze powodu, zeby wszyscy pracownicy
byli wyposazeni w cechy czyniace ich potencjalnymi kierownikami.
Do tego istnieje granica kosztow, w tym czasowych, jakie jest sens
poniesc dla unikniecia malo prawdopodobnego ryzyka niewielkiej straty.
I.
--
http://nz.pasnik.pl - Nowa Zelandia
http://blog.pasnik.pl
-
25. Data: 2007-11-20 12:20:52
Temat: Re: Polscy HRowcy i specjalisci od rekrutacji:)
Od: "Lukasz Sczygiel" <p...@p...onet.pl>
> > To bylo mniej wiecej tak: w Polsce nikt nie wiedzial jak to sie robi,
> > wiec zaczeto czytac ksiazki z tzw. Zachodu. Tyle, ze na owym Zachodzie
> > ksiazki byly na temat rekrutacji kadry kierowniczej i menedzerskiej lub
> > do duzych koncernow z otwarta sciezka kariery prowadzaca na najwyzsze
> > stanowiska, bo to ten rodzaj pracy jest tym, w ktorym bardzo licza sie
> > cechy osobowosciowe, postawa, w ktorym trzeba poznac szczegolowo cala
> > osobe i cala jej przeszla kariere, zanim sie jej powierzy kierowanie
> > dzialem o wielomilionowych obrotach miesiecznie, tygodniowo czy dziennie
> > i bledy rekrutacyjne moga byc bardzo kosztowne.
>
> Przy czym naleşy zauwaşy�, şe wykorzystanie tego typu metod nawet wobec
> kandydata na kierownika najnişszego szczebla ma g��boki sens - w
> polskich warunkach nie moşna sobie pozwoli� na to, aby personelem
> kierowa� kto� nie b�d�cy w stanie (lub nie
chc�cy) wykorzysta� jego
> moşliwo�ci na 100% - Polska to nie "Zachód", obracamy mniejszymi
> pieni�dzmi i kaşda strata jest dla nas dotkliwsza.
Nie jest dotkliwsza bo jest to zazwyczaj podobny % obrotow czy zysku. A biorac
pod uwage ze rynek sprzedazy mamy bardziej wspolny niz rynek pracownika to nasze
firmy maja w tym zakresie przewage. Traca natomiast te przewage przez to ze nie
sa zorganizowane czy maja kiepska kadre zarzadzajaca. Czyli jest troche tak jak
piszesz ze trzeba dobrych kierownikow i trzeba ich rekrutowac "z wodotryskami"
ale to jest uzasadnione tylko w sytuacji startowej bo kiedy firma juz sie kreci
i potrzeba dodatkowych ludzi to lepiej jest wybierac takich co sie nadaja
sposrod tych co juz pracuja (a zostali zatrudnieni dla ich umiejetnosci i wiedzy
potrzebnej przy produkcji) a wygladaja na nadajacych sie. I takim wtedy warto
robic fikusne testy. Wychodzi taniej niz robic fikusne testy wszystkim.
>
> > Na temat rekrutacji sekretarek, programistow, mechanikow samochodowych,
> > ksiegowych i calej masy "ograniczonych" zawodow (ograniczonych do
> > wykonywania zakresu czynnosci z jednej dzialki bez koniecznosci
> > wglebiania sie w szerszy obraz) raczej nikt nie pisal ksiazek, bo sprawa
> > byla prosta: stwierdzic na podstawie CV / testu praktycznego / pytan
> > merytorycznych, czy umie wykonywac czynnosci wykonywane na danym
> > stanowisku i jesli nie ma powaznych oznak wskazujacych na problemy ze
> > wspolzyciem spolecznym czy zdyscyplinowaniem (spoznienie, nieodpowiedni
> > stroj, niewyjasnione dziury w CV itp.), zatrudnic i cieszyc sie, ze
> > mozna sie juz nie zajmowac rekrutacja i wrocic do wlasciwej pracy. Nikt
>
> Ale pami�taj, şe np. programista moşe awansowa� na kierownika
dzia�u.
Ano moze, ale przed awansem nalezy go przetestowac w sposob zaawansowany pod
katem tych umiejetnosci ktorych bedzie potrzebowal. Nie ma potrzeby testowac
kazdego programiste pod katem dyrektorowania bo moze kiedys zostanie dyrektorem.
> > o tym ksiazek nie pisal, bo rownie dobrze mozna by pisac ksiazki o
> > sztuce kupowania pietruszki. Polacy, po nadejsciu kapitalizmu
> > zafascynowani Zachodem i jego procedurami biznesowymi zaczeli stosowac
> > material z tych ksiazek do przyjmowania sprzataczek i ochroniarzy. Bylo
> > w tym cos z nadgorliwosci neofity, ktory chce byc niezwykle
> > "profesjonalny", czci i usiluje uprawiac wizje profesjonalizmu z
> > miedzynarodowych koncernow nawet, gdy sam ma tylko budke na targu lub
> > jakies male biuro handlowe i nie zauwaza, ze wychodzi to smiesznie.
>
> Wiesz, ja d�ugo nie rozumia�em, po co wa�kuj� na
studiach i w ksi�şkach
> routing z uşyciem klas A, B itd., skoro w praktyce tego si� w ogóle nie
> uşywa. Otóş nikt z wyk�adowców mi nie by� w stanie tego
wyja�ni� (!),
> dopóki sam nie doszed�em, şe to po prostu
zasz�o�� historyczna.
:) hehe jakbym sam siebie czytal w odniesieniu do pewnych moich nauczycieli.
Wtlaczaja jakies bzdety w czlowieka a potem sie okazuje ze to calkiem do czego
innego bylo tyle ze nikt o tym nie powiedzial. :)
> Podobnie jest z bardzo wieloma innymi rzeczami - wyk�adowcy ucz�
wielu
> róşnych rzeczy, ale nie wyja�niaj� ani tego, do czego one
s� potrzebne,
> ani jaki maj� one ze sob� wzajemny zwi�zek.
Bo nauczyciele umieja uczyc a nie pracowac. Dlatego w moim technikum mialem
szczescie ze niektorzy z nauczycieli to byli zwykli inzynierowie pracujacy w
szkole dodatkowo i oni przekazywali wiedze zywa. Oprocz tego mialem moze jednego
lub dwu nauczycieli ktorzy to czego uczyli traktowali jako hobby i znali to
rowniez z pratyki.
> Przypuszczam, şe podobnie jest tutaj - nikt nie napisa� wprost, şe takie
> metody si� stosuje wobec ... w sytuacjach ..., wi�c niektórzy
uwaşaj�,
> şe naleşy je stosowa� zawsze.
A to jest bardzo prawdopodobne.
Tyle ze taka taktyka pojawia sie bardzo czesto w ludzkim zachowaniu. I trzeba to
brac pod uwage.
--
Lukasz Sczygiel
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
26. Data: 2007-11-20 13:14:41
Temat: Re: Polscy HRowcy i specjalisci od rekrutacji:)
Od: sz <s...@b...no>
Immona wrote:
[...]
> sztuce kupowania pietruszki. Polacy, po nadejsciu kapitalizmu
> zafascynowani Zachodem i jego procedurami biznesowymi zaczeli stosowac
> material z tych ksiazek do przyjmowania sprzataczek i ochroniarzy. Bylo
> w tym cos z nadgorliwosci neofity, ktory chce byc niezwykle
dobre! :)
-
27. Data: 2007-11-23 18:02:00
Temat: Re: Polscy HRowcy i specjalisci od rekrutacji:)
Od: T...@s...in.the.world
In article <fhnsnd$gnm$1@news.dialog.net.pl>,
"Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska> wrote:
> W wiadomości news:fhnqdo$93k$1@nemesis.news.tpi.pl MT <s...@d...pl>
> pisze:
>
> > Niestety ale wyniki takiej rekrutacji to cwaniaczki z wysokim IQ i zero
> > wiedzy.
> Wysokim IQ?
> Kto z wysokim IQ idzie na rozmowę kwalifikacyjną z HR?
A to ja ma sie wysokie IQ to mozna sobie wybierac tryb rozmowy
kwalifikacyjnej?
Jaki wstepny test jest czy trzeba obo cv jakis zaswiadczenie dostarczyc?
TA
-
28. Data: 2007-11-23 18:12:11
Temat: Re: Polscy HRowcy i specjalisci od rekrutacji:)
Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>
W wiadomości news:Titus_Atomicus-CAE3A8.19020023112007@news.onet.
pl
T...@s...in.the.world
<T...@s...in.the.world> pisze:
>>> Niestety ale wyniki takiej rekrutacji to cwaniaczki z wysokim IQ i zero
>>> wiedzy.
>> Wysokim IQ?
>> Kto z wysokim IQ idzie na rozmowę kwalifikacyjną z HR?
> A to ja ma sie wysokie IQ to mozna sobie wybierac tryb rozmowy
> kwalifikacyjnej?
Pewnie. Wybór maja nawet ci z niskim, tylko często tego nie rozumieją.
> Jaki wstepny test jest czy trzeba obo cv jakis zaswiadczenie dostarczyc?
Zrób sobie może ten test na IQ...
--
Jotte
-
29. Data: 2007-11-23 19:31:00
Temat: Re: Polscy HRowcy i specjalisci od rekrutacji:)
Od: T...@s...in.the.world
In article <fi755r$bug$1@news.dialog.net.pl>,
"Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska> wrote:
> W wiadomości news:Titus_Atomicus-CAE3A8.19020023112007@news.onet.
pl
> T...@s...in.the.world
> <T...@s...in.the.world> pisze:
> > Jaki wstepny test jest czy trzeba obo cv jakis zaswiadczenie dostarczyc?
> Zrób sobie może ten test na IQ...
Ale ja juz sobie zrobilem. Podobno jest w normie.
Szkoda, ze nie wszystko jet takie mierzalne...
TA
-
30. Data: 2007-11-24 11:35:29
Temat: Re: Polscy HRowcy i specjalisci od rekrutacji:)
Od: " to_be_interim" <t...@g...pl>
Święta racja
> Mam niemile doswiadczenie w rozmowach z polskimi HRowcami i
> specjalistami od rekrutacji:)
Byłem ostatnio na rozmowach w znanej polskiej firmie HR-owej. Trzy wizyty
musiałem odbyć. Za każdym razem do rozmowy dołączał się kolejny HR-owiec... I
za każdym razem zaczynało się od tego samego. Czy może pan powiedzieć coś o
sobie, a potem seria dziwacznych pytań, kogo lubię, a kogo nie itp. Trzy razy
te same bzdury. Wściec się można.
wypytuja o głupoty -jak
> sobie poradzilem z problemem, jakie usprawnienia poczynilem w swojej
> pracy itp. i cisza:)
Dokładnie to:)
Poza tym, moi wydawali mi się odrobinę niekompetentni. Nie potrafili stworzyć
dobrej atmosfery, jakby się mnie bali, powtarzali ciągle "no nie wiem" (co
sprawia, że przestaje się im wierzyć)... I nawet się nie uśmiechali.
Jeśli Cię interesuje to niedawno podesłałem linka koledze, który zastanawiał
się nad niebieską koszulą na rozmowę kwalifikacyjną... To jakiś blog o
przyjmowaniu do pracy. Zdaje się, że piszą go HR-owcy. Ja go ostatnio wertuję
w poszukiwaniu odpowiedzi na ich irracjonane pytania, no i zeby zrozumieć
dlaczego mają takie podejście psychologiczne.
http://www.managerpoint.pl/blog/interview-wyczucie-c
hwili-jest-wszystkim/
Ja znalazłem to... Chociaż komentarze są ciekawsze od tekstu. Jakbyś z nudów
dogrzebał się do tego, czego ja szukam [czyli odpowiedzi na pytanie o co im
chodzi? :)] to daj znać.
pozdrawiam
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/