>> A może lepiej płacić za mieszkanie 1000 zł a nie 1000 EURO bo wtedy
>> 750 - 1000 = -250 i masz 250 ZŁ a nie 250 EURO na minusie :)
>
> z naszego regionu ludzie masowo jadą do pracy w Belgii. Wcale nie płacą tam
> za wynajęcie 1000 EURO tylko 1200zł. Obecnie też wynajmuję w kraju
> mieszkanie i kosztuje ono mnie wraz ze wszystkimi opłatami około 700zł.
> Więc nie wysysaj tych cen z palca.

Jakie opłaty wyssał? Ja np. wynajmuję mieszkanie za kwotę > 1000 zł.
a znam i osoby wynajmujące za ~2500 za miesiąc. Natomiast opłata 1000 EUR
za mieszkanie w dobrej lokalizacji w dużym mieście zachodniej europy,
to nie wydaje się jakaś szczególnie duża kwota.

Pewnie, że można taniej, pytanie tylko czy Ty wyjeźdzając chciałbyś mieszkać
w mieszkaniu o niskim standardzie? To po to cały ten wyjazd za granicę, żeby
biedować, a na koniec wrócić, poszastać paroma zaoszczędzonymi z trudem
zielonymi i poudawać bogacza przez rok?

--
Wojciech 'Proteus' Bańcer
p...@p...pl

do góry

> Pewnie, że można taniej, pytanie tylko czy Ty wyjeźdzając chciałbyś mieszkać
> w mieszkaniu o niskim standardzie? To po to cały ten wyjazd za granicę, żeby
> biedować, a na koniec wrócić, poszastać paroma zaoszczędzonymi z trudem
> zielonymi i poudawać bogacza przez rok?

Chyba zaprzeczyłeś sam sobie. Skoro wyjechałbym za granicę to chciałbym zarobić
jak najwięcej a co za tym idzie zmnijszyć koszty pobytu do minimum. Oczywiście
że można wynająć apartament w luksusowym hotelu i wydawać całą kasę na pobyt w
obcym kraju. Tylko jaki jest wtedy sens wyjazdu za granicę do pracy?

do góry

>> Pewnie, że można taniej, pytanie tylko czy Ty wyjeźdzając chciałbyś mieszkać
>> w mieszkaniu o niskim standardzie? To po to cały ten wyjazd za granicę, żeby
>> biedować, a na koniec wrócić, poszastać paroma zaoszczędzonymi z trudem
>> zielonymi i poudawać bogacza przez rok?
>
> Chyba zaprzeczyłeś sam sobie. Skoro wyjechałbym za granicę to chciałbym zarobić
> jak najwięcej a co za tym idzie zmnijszyć koszty pobytu do minimum. Oczywiście
> że można wynająć apartament w luksusowym hotelu i wydawać całą kasę na pobyt w
> obcym kraju. Tylko jaki jest wtedy sens wyjazdu za granicę do pracy?

Jak to jaki? Żeby podnieść swoją stopę życiową, rzecz jasna. Moim zdaniem
poroniony jest pomysł maksymalnego biedowania i pracy "na zmywaku", niezgodnej
z kwalifikacjami, w celu oszczędzenia paru groszy i poudawania w kraju bogacza
przez ~rok.

Znacznie sensowniejsze są scenariusze, w których fachowiec zostaje podkupiony
i przenosi się (z rodziną zazwyczaj) do innego kraju. Ale on to robi zazwyczaj
w celu podniesienie swojej stopy życiowej _również tam, na miejscu_.

--
Wojciech 'Proteus' Bańcer
p...@p...pl

do góry

Gienek wrote:
>
>> Pewnie, że można taniej, pytanie tylko czy Ty wyjeźdzając chciałbyś
>> mieszkać
>> w mieszkaniu o niskim standardzie? To po to cały ten wyjazd za
>> granicę, żeby
>> biedować, a na koniec wrócić, poszastać paroma zaoszczędzonymi z trudem
>> zielonymi i poudawać bogacza przez rok?
>
>
> Chyba zaprzeczyłeś sam sobie. Skoro wyjechałbym za granicę to chciałbym
> zarobić jak najwięcej a co za tym idzie zmnijszyć koszty pobytu do
> minimum. Oczywiście że można wynająć apartament w luksusowym hotelu i
> wydawać całą kasę na pobyt w obcym kraju. Tylko jaki jest wtedy sens
> wyjazdu za granicę do pracy?

Poza tym, co napisal Wojtek, zycie wsrod lepiej nastawionych do swiata
ludzi, poznanie innej kultury, zycie w lepiej zorganizowanym panstwie i
masa innych.

Ludzie, dla ktorych praca za granica = zmywak, sa totalnie ograniczeni.
(nie mowie o pracujacych na zmywaku, tylko o tych, ktorzy nie zauwazaja
istnienia reszty swiata).

I.
--
http://nz.pasnik.pl - Nowa Zelandia
http://blog.pasnik.pl

do góry