- nigdy, lub rzadko mówią prawdę o faktycznej sytuacji przedsiębiorstwa.
najczęściej mówią, że jest gorzej niż faktycznie.
- nigdy nie mówią o konkretach, bo niem mają bladego pojęcia o faktach.
- robią wszystko by podtrzymać relację Wielkiego Pana (dla mnie wielkiego
gówna) i pachołka (Ciebie szanowny pracowniku).
- są śmierdzącymi w większości leniami.
- wszystko powyższe tyczy się również rad nadzorczych i członków zarządów.

Pamiętaj: PRACODAWCY TO HIENY !!!

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

do góry

Użytkownik <y...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
> - nigdy, lub rzadko mówią prawdę o faktycznej sytuacji przedsiębiorstwa.
> najczęściej mówią, że jest gorzej niż faktycznie.
> - nigdy nie mówią o konkretach, bo niem mają bladego pojęcia o faktach.
> - robią wszystko by podtrzymać relację Wielkiego Pana (dla mnie wielkiego
> gówna) i pachołka (Ciebie szanowny pracowniku).
> - są śmierdzącymi w większości leniami.
> - wszystko powyższe tyczy się również rad nadzorczych i członków zarządów.
>
> Pamiętaj: PRACODAWCY TO HIENY !!!

Czytam tak od pewnego czasu te histeryczne ataki i myślę, że mogę pokusić
się o pewną analizę osobowości ich autora (autorki?). Jak łatwo można się
domyślić, Yamahaa stracił pracę i jest rozżalony. Na podstawie jego postów
można jednak wywnioskować, że z roboty wyleciał słusznie, bo:
- ma roszczeniową postawę i uważa, że jak już uzyskał wykształcenie, to
powinna ustawić się do niego kolejka chcących go zatrudnić, proponując na
dzień dobry minimum stanowisko kierownika;
- ponieważ nie dostał stanowiska kierownika, o pracę musiał się starać, na
dodatek dostał ją od kogoś z niższym wykształceniem, zamiast pracować,
siedział obrażony, że świat go nie docenia;
- gdy zwrócono mu uwagę, że ma pracować, Yamahaa się wściekł i odtąd
wszystkie swoje wypowiedzi i działania skupił na roztrząsaniu tej kwestii,
ponieważ cierpi na obsesję (we właściwym tego słowa znaczeniu - to jest
choroba);
- poza obsesją cierpi na zaburzenia w postrzeganiu rzeczywistości (w tej
chwili jakieś trzy miliony się modli, żeby tych chamskich pracodawców było
więcej), co oczywiście musiało odbić się na wykonywanej przez niego pracy,
bo Yamahaa nie uważał, że z klientem trzeba załatwić interes, tylko że
trzeba go wychować;
- wychowywanie realizował wulgarnym słownictwem, gdyż ma kłopoty, żeby
spostrzec, że naukę kultury powinien zacząć od siebie;
- nie potrafi się wykazać inicjatywą i gdy mu się coś nie podoba, nie
potrafi tego zmienić (skoro pracodawcy są tacy źli, niech sam stworzy sobie
miejsce pracy - skoro jakiś jełop potrafił stworzyć miejsce pracy nie tylko
dla siebie, ale i dla Yamahy, to dla dziesięć razy inteligentniejszego od
niego Yamahy powinno to być jak splunąć).

Paweł (wolny zawód)

--
Czego wydawnictwo nie potrafi sprzedać?
www.szwedzka.pl

do góry

"Paweł Pollak" <p...@m...ic.com.pl> wrote in message
news:abpijm$846$1@katmai.magma-net.pl...
Pamiętaj: PRACODAWCY TO HIENY !!!
> Czytam tak od pewnego czasu te histeryczne ataki i myślę, że mogę pokusić
> się o pewną analizę osobowości ich autora (autorki?).

ROTFL :))))) - chyba cos w tym jest

Marcin

do góry

Zgadzam się z tą analizą Pawle, dodałbym od siebie, że to wygląda na
nieprzystosowanie, i kompleks w stosunkach z autorytetami.

Andrzej

do góry