eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusje › Otrzymalem druga szanse... - wielki dylemat...
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 12

  • 1. Data: 2003-04-30 19:25:06
    Temat: Otrzymalem druga szanse... - wielki dylemat...
    Od: "Neo[EZN]" <h...@b...gnet.pl>

    Najpierw pytanie - mam umowe zlecenie do konca maja - czy moge ja
    zerwac? Po prostu nie przyjsc do pracy? (patrzylem na umowe i nie
    znalazlem w niej zadnych "restrykcji" w takim wypadku ale jezeli by
    byly?)

    ----
    Pracowalem od sierpnia zeszlego roku w pewnej hurtowni - 6zl za
    godzine - najczesciej po 6-7 godzin dziennie - od 16 do 22.
    Troche narzekalem, ze praca nie byla na stale ("na czarno"), ze dojazdy
    kiepske itd...

    Na poczatku kwietnia zostalem przyjety jednak na umowe zlecenie do innej
    firmy. Obiecano 300zl tygodniowo (pozniej moze wiecej - w papierach
    200zl), praca od 9 do 17 - tylko w piatki trzeba czasem dluzej zostac
    jezeli nie chce sie przyjsc w niedziele. W hurtowni zaoferowano mi po
    odejsciu - prace za 1200zl miesiecznie na stale - odrzucilem te
    propozycje...

    Okazalo sie, ze w nowej "robocie" pracuje sie - od godziny 9:00 ale
    rzadko kiedy uda sie wyjsc przed 19. Najczesciej pracuje sie po 10-11
    godzin dziennie. Dodatkowo niedziele - juz "lzej" - w 4-5 godzin mozna
    sie wyrobic. Pieniadze - mialo byc ponad 300 - dostaje po 215-225zl.
    Okazalo sie, ze mialem prawie tyle samo, ile w hurtowni, gdzie
    siedzialem po 6 godzin dziennie.

    Czas... wyjezdzam o 8:30, wracam o 19:30-20 - widze tylko ranek i
    wieczor, wiosna i mnostwo innych rzeczy "przelatuje" mi kolo nosa. Nie
    spotykam sie juz ze znajomymi - nie ma kiedy. Nigdzie nie wyjezdzam -
    nie ma kiedy. Jedynie sobota jest wolna...
    Kiedy pracowlaem w hurtowni moglem rano pojezdzic na rowerze, porobic
    zdjecia, pojsc do sklepu - teraz nie mam nawet kiedy pojsc dorobic klucz
    albo przejsc sie do sklepu.

    Wiem wiem.... jest praca - trzeba cenic i nie mozna marudzic. Problem
    jest w tym, ze jestem na studiach zaocznych i w niedziele niestety
    troche zajec musze opuszczac - dodatkowo gdy przychodze z pracy jedyne,
    co mi sie chce - to spac.

    Dzisiaj przyjechalem po pieniadze do hurtowni - za te kilka dni, ktore
    przepracowalem na poczatku kwietnia. Szefowa spytala sie czy chce dalej
    pracowac - pojawil sie ogromny dylemat, wlasnie chcialem takie pytanie u
    slyszec.... ale....

    Podumowujac:
    - dzien bez zrobienia zdjec uwazam za dzien stracony (bardzo mi zalezy
    na "lapaniu" chwil, ktore szybko przemijaja - przebudowy ulic, ludzie,
    znajomi, wyburzenia kamienic itd...)
    - studia zaoczne - potrzebuje czasu, zeby sie uczyc, jezdzic po
    sklepach - szukac ksiazek itd... - potrzeba tez pieniedzy na te studia
    (1600zl / sem.).

    Hurtownia - biuro:
    - 6zl na godzine - praca na "czarno" - mozliwe, ze uda sie podpisac
    umowe a nawet otrzymac ponownie propozycje, ktora odrzucilem
    - praca od godz. 16 do 22 = 6 godz. dziennie - duzo wolnego czasu
    - dojazd 10km - moze uda mi sie kupic jakiegos "malucha" - dojazdy wtedy
    beda duzo lepsze niz dojazdy tramwajem (45 minut)
    - praca przez 5 dni w tygodniu
    - maly stres - jezeli w ogole jest

    "Nowa praca":
    - 215-220 zl tygodniowo, pozostali na tym stanowisku zarabiaja po
    400-500zl tygodniowo, jezeli nie dostana zadnych kar od kierownictwa (a
    takie sie dosyc czesto zdarzaja.... np. za klamstwo minus 100zl itd...).
    - praca od godz. 9 do 19 albo 20. = 10-11 godz. dziennie - prawie
    calkowity brak wolnego czasu
    - praca 6 dni w tygodniu
    - dojazd 3km - 15 minut jazdy rowerem
    - latwo mozna zostac zwolnionym
    - wieksza samodzielnosc, duza swoboda dzialania, podejmowania decyzji
    - wiekszy stres
    - mozliwosc otrzymania za jakis czas wiekszych zarobkow

    Nie wiem juz co robic - mam czas do poniedzialku.... Jezeli wybiore
    hurtownie - wybiore tez prawdopodobnie mniejsze pieniadze ale otrzymam
    za to duzo czasu, ktorego moge wykorzystac na lowienie ryb, robienie
    zdjec, jazde na rowerze itd... (ach ta wolnosc :) - pewnie niektorym
    wydaje sie to glupie ale bardzo cenie sobie taka "swobode". Obecnie nie
    ma mowy o tych "przyjemnosciach".
    Jezeli zostane tam, gdzie pracuje - bede mial w przyszlosci wieksze
    pieniadze ale nie bede mial za duzo znajomych, czasu na nauke i inne
    rzeczy.

    I co ja mam zrobic... Pieniadze czy "zycie"? - to jest chyba pytanie, na
    ktore musze sobie odpowiedziec... Co mi radzicie? Co byscie wybrali?
    --
    Neo[EZN] - http://wroclaw.dolny.slask.pl
    "Cytowanie wszelkich moich wypowiedzi jest prawnie zabronione.
    Zastrzegam do nich wszelkie prawa." (c) 2002 Marcin Rutkowski


  • 2. Data: 2003-04-30 23:32:18
    Temat: Re: Otrzymalem druga szanse... - wielki dylemat...
    Od: jw <j...@n...gazeta.pl>


    > - dojazd 3km - 15 minut jazdy rowerem

    czemu tak wolno jeździsz na rowerze?


  • 3. Data: 2003-05-01 04:44:50
    Temat: Re: Otrzymalem druga szanse... - wielki dylemat...
    Od: Tobi <t...@p...onet.pl>

    On Wed, 30 Apr 2003 21:25:06 +0200, Neo[EZN] wrote:

    [ciach]
    > I co ja mam zrobic... Pieniadze czy "zycie"? - to jest chyba pytanie, na
    > ktore musze sobie odpowiedziec... Co mi radzicie? Co byscie wybrali?

    Przecież sam sobie już odpowiedziałeś na to pytanie, ale szukasz pewnie
    naszego poparcia. Ode mnie je dostajesz - wybieraj lekką robotę za ciut
    mniejsze pieniądze (czy aby na pewno? - czas to też pieniądz) - kasa nie
    jest najważniejsza. Też miewałem w swoim życiu okresy, że pracowałem po 12
    godzin i zarobionych pieniędzy nawet nie ma czasu wtedy wydawać. Jak mus to
    mus, ale Ty twierdzisz, że masz wybór, więc nie czekaj póki masz jeszcze
    dokąd wracać.
    Pozdrawiam
    Tobi


  • 4. Data: 2003-05-01 07:19:02
    Temat: Re: Otrzymalem druga szanse... - wielki dylemat...
    Od: "Neo[EZN]" <h...@b...gnet.pl>

    Ludzik zwany Tobi, w wiadomosci
    news:1xg0p6cc7oxuq$.1875uvvz99cja.dlg@40tude.net napisal:
    > [ciach]
    >> I co ja mam zrobic... Pieniadze czy "zycie"? - to jest chyba
    >> pytanie, na ktore musze sobie odpowiedziec... Co mi radzicie? Co
    >> byscie wybrali?
    >
    > Przecież sam sobie już odpowiedziałeś na to pytanie, ale szukasz
    > pewnie naszego poparcia.

    Lepiej tego nie mozna wyrazic - wlasnie tego oczekiwalem.

    > Ode mnie je dostajesz - wybieraj lekką
    > robotę za ciut mniejsze pieniądze (czy aby na pewno? - czas to też
    > pieniądz) - kasa nie jest najważniejsza.

    Tak... dopiero teraz sie o tym przekonalem.
    Wole pracowac za mniejsze pieniadze ale w spokojnej, przyjemnej
    atmosferze, bez stresu i miec wiecej czasu dla siebie.
    Czas to pieniadz - dla mnie jest chyba pieniadzem o bardzo duzej
    wartosci.

    > Też miewałem w swoim życiu
    > okresy, że pracowałem po 12 godzin i zarobionych pieniędzy nawet nie
    > ma czasu wtedy wydawać.

    I wlasnie to jest troche smieszne - co mi z tych pieniedzy skoro nie mam
    nawet ich kiedy wydawac?
    Owszem - mozna zbierac np. na mieszkanie czy samochod ale majac 21 lat i
    jeszcze kilka lat nauki przed soba mam jeszcze czas na "porzadna" prace
    (o ile taka sie trafi).

    > Jak mus to mus, ale Ty twierdzisz, że masz
    > wybór, więc nie czekaj póki masz jeszcze dokąd wracać.

    Dzieki za poparcie - zatem od poniedzialku wracam na "stare dobre
    smieci" ;] W koncu wroci czlowiek do normalnego zycia :))
    --
    Neo[EZN] - http://wroclaw.dolny.slask.pl
    "Cytowanie wszelkich moich wypowiedzi jest prawnie zabronione.
    Zastrzegam do nich wszelkie prawa." (c) 2002 Marcin Rutkowski


  • 5. Data: 2003-05-01 07:22:25
    Temat: Re: Otrzymalem druga szanse... - wielki dylemat...
    Od: "Neo[EZN]" <h...@b...gnet.pl>

    Ludzik zwany jw, w wiadomosci news:b8pmen$er1$1@nemesis.news.tpi.pl
    napisal:
    >> - dojazd 3km - 15 minut jazdy rowerem
    >
    > czemu tak wolno jeździsz na rowerze?

    a) nie lubie spocony przyjezdzac do pracy
    b) lubie jechac powoli i cieszyc sie piekna, wiosenna przyroda - to
    jedna z dwoch "okazji" w ciagu dnia kiedy moge to robic
    c) po drodze przejezdzam przez 6 skrzyzowan z sygnalizacjami swietlnymi
    (w tym 7-8 oczekiwan albo i nie na swiatlo)
    --
    Neo[EZN] - http://wroclaw.dolny.slask.pl
    "Cytowanie wszelkich moich wypowiedzi jest prawnie zabronione.
    Zastrzegam do nich wszelkie prawa." (c) 2002 Marcin Rutkowski


  • 6. Data: 2003-05-01 17:29:26
    Temat: Re: Otrzymalem druga szanse... - wielki dylemat...
    Od: "Magda" <r...@o...pl>

    Patrząc z perspektywy 2 lat pracy 7-18, czasami lepiej mniej zarobic a mieć
    trochę czasu. Nie musisz przestawać szukać.

    Pozdrawiam

    Mariusz



    Użytkownik "Neo[EZN]" <h...@b...gnet.pl> napisał w wiadomości
    news:b8p7v3$gte$1@absinth.dialog.net.pl...
    > Najpierw pytanie - mam umowe zlecenie do konca maja - czy moge ja
    > zerwac? Po prostu nie przyjsc do pracy? (patrzylem na umowe i nie
    > znalazlem w niej zadnych "restrykcji" w takim wypadku ale jezeli by
    > byly?)
    >
    > ----
    > Pracowalem od sierpnia zeszlego roku w pewnej hurtowni - 6zl za
    > godzine - najczesciej po 6-7 godzin dziennie - od 16 do 22.
    > Troche narzekalem, ze praca nie byla na stale ("na czarno"), ze dojazdy
    > kiepske itd...
    >
    > Na poczatku kwietnia zostalem przyjety jednak na umowe zlecenie do innej
    > firmy. Obiecano 300zl tygodniowo (pozniej moze wiecej - w papierach
    > 200zl), praca od 9 do 17 - tylko w piatki trzeba czasem dluzej zostac
    > jezeli nie chce sie przyjsc w niedziele. W hurtowni zaoferowano mi po
    > odejsciu - prace za 1200zl miesiecznie na stale - odrzucilem te
    > propozycje...
    >
    > Okazalo sie, ze w nowej "robocie" pracuje sie - od godziny 9:00 ale
    > rzadko kiedy uda sie wyjsc przed 19. Najczesciej pracuje sie po 10-11
    > godzin dziennie. Dodatkowo niedziele - juz "lzej" - w 4-5 godzin mozna
    > sie wyrobic. Pieniadze - mialo byc ponad 300 - dostaje po 215-225zl.
    > Okazalo sie, ze mialem prawie tyle samo, ile w hurtowni, gdzie
    > siedzialem po 6 godzin dziennie.
    >
    > Czas... wyjezdzam o 8:30, wracam o 19:30-20 - widze tylko ranek i
    > wieczor, wiosna i mnostwo innych rzeczy "przelatuje" mi kolo nosa. Nie
    > spotykam sie juz ze znajomymi - nie ma kiedy. Nigdzie nie wyjezdzam -
    > nie ma kiedy. Jedynie sobota jest wolna...
    > Kiedy pracowlaem w hurtowni moglem rano pojezdzic na rowerze, porobic
    > zdjecia, pojsc do sklepu - teraz nie mam nawet kiedy pojsc dorobic klucz
    > albo przejsc sie do sklepu.
    >
    > Wiem wiem.... jest praca - trzeba cenic i nie mozna marudzic. Problem
    > jest w tym, ze jestem na studiach zaocznych i w niedziele niestety
    > troche zajec musze opuszczac - dodatkowo gdy przychodze z pracy jedyne,
    > co mi sie chce - to spac.
    >
    > Dzisiaj przyjechalem po pieniadze do hurtowni - za te kilka dni, ktore
    > przepracowalem na poczatku kwietnia. Szefowa spytala sie czy chce dalej
    > pracowac - pojawil sie ogromny dylemat, wlasnie chcialem takie pytanie u
    > slyszec.... ale....
    >
    > Podumowujac:
    > - dzien bez zrobienia zdjec uwazam za dzien stracony (bardzo mi zalezy
    > na "lapaniu" chwil, ktore szybko przemijaja - przebudowy ulic, ludzie,
    > znajomi, wyburzenia kamienic itd...)
    > - studia zaoczne - potrzebuje czasu, zeby sie uczyc, jezdzic po
    > sklepach - szukac ksiazek itd... - potrzeba tez pieniedzy na te studia
    > (1600zl / sem.).
    >
    > Hurtownia - biuro:
    > - 6zl na godzine - praca na "czarno" - mozliwe, ze uda sie podpisac
    > umowe a nawet otrzymac ponownie propozycje, ktora odrzucilem
    > - praca od godz. 16 do 22 = 6 godz. dziennie - duzo wolnego czasu
    > - dojazd 10km - moze uda mi sie kupic jakiegos "malucha" - dojazdy wtedy
    > beda duzo lepsze niz dojazdy tramwajem (45 minut)
    > - praca przez 5 dni w tygodniu
    > - maly stres - jezeli w ogole jest
    >
    > "Nowa praca":
    > - 215-220 zl tygodniowo, pozostali na tym stanowisku zarabiaja po
    > 400-500zl tygodniowo, jezeli nie dostana zadnych kar od kierownictwa (a
    > takie sie dosyc czesto zdarzaja.... np. za klamstwo minus 100zl itd...).
    > - praca od godz. 9 do 19 albo 20. = 10-11 godz. dziennie - prawie
    > calkowity brak wolnego czasu
    > - praca 6 dni w tygodniu
    > - dojazd 3km - 15 minut jazdy rowerem
    > - latwo mozna zostac zwolnionym
    > - wieksza samodzielnosc, duza swoboda dzialania, podejmowania decyzji
    > - wiekszy stres
    > - mozliwosc otrzymania za jakis czas wiekszych zarobkow
    >
    > Nie wiem juz co robic - mam czas do poniedzialku.... Jezeli wybiore
    > hurtownie - wybiore tez prawdopodobnie mniejsze pieniadze ale otrzymam
    > za to duzo czasu, ktorego moge wykorzystac na lowienie ryb, robienie
    > zdjec, jazde na rowerze itd... (ach ta wolnosc :) - pewnie niektorym
    > wydaje sie to glupie ale bardzo cenie sobie taka "swobode". Obecnie nie
    > ma mowy o tych "przyjemnosciach".
    > Jezeli zostane tam, gdzie pracuje - bede mial w przyszlosci wieksze
    > pieniadze ale nie bede mial za duzo znajomych, czasu na nauke i inne
    > rzeczy.
    >
    > I co ja mam zrobic... Pieniadze czy "zycie"? - to jest chyba pytanie, na
    > ktore musze sobie odpowiedziec... Co mi radzicie? Co byscie wybrali?
    > --
    > Neo[EZN] - http://wroclaw.dolny.slask.pl
    > "Cytowanie wszelkich moich wypowiedzi jest prawnie zabronione.
    > Zastrzegam do nich wszelkie prawa." (c) 2002 Marcin Rutkowski
    >



  • 7. Data: 2003-05-01 22:25:16
    Temat: Re: Otrzymalem druga szanse... - wielki dylemat...
    Od: Flyer <f...@p...gazeta.pl>

    Magda napisał:

    > Patrząc z perspektywy 2 lat pracy 7-18, czasami lepiej mniej zarobic a mieć
    > trochę czasu. Nie musisz przestawać szukać.
    >

    Mogę tylko zgadywać, że autor Neo jeszcze nie osiągnął mitycznej granicy
    26 lat. Podpisuję się pod przedmówcą - szukaj dopóki masz łatwiej. ;)

    Flyer


  • 8. Data: 2003-05-02 08:52:03
    Temat: Re: Otrzymalem druga szanse... - wielki dylemat...
    Od: ErkA <U...@p...onet.pl>

    Flyer napisał(a):

    > nie osiągnął mitycznej granicy
    > 26 lat.

    A co to znaczy, ta mityczna granica 26 lat o sssooooo chodzi?

    ps. sorki za ogonki ;(

    --
    pozdrawiam rafi
    [winietki i w ogole podatki od podatkow...]
    Myslałem, że głupota w POL_sce sięgnęła dna już dawno,
    ale najwyrazniej dno się oberwało i spadło jeszcze niżej...
    [Szon]


  • 9. Data: 2003-05-02 23:04:42
    Temat: Re: Otrzymalem druga szanse... - wielki dylemat...
    Od: Sławomir Piwowarczyk <s...@p...wp.pl>

    : A co to znaczy, ta mityczna granica 26 lat o sssooooo chodzi?

    Chodzi o to, ze gdy uderza 26lat to nastepuje metamorfoza i sruu...
    ZUS od umow zlecen trzeba placic->
    a wiec pracodawca jesli moze wybrac, wybierze studenta z wiek<26 by miec
    mniejsze koszty pracy


  • 10. Data: 2003-05-03 23:26:08
    Temat: Re: Otrzymalem druga szanse... - wielki dylemat...
    Od: Flyer <f...@p...gazeta.pl>

    ErkA napisał:

    > A co to znaczy, ta mityczna granica 26 lat o sssooooo chodzi?
    >
    > ps. sorki za ogonki ;(

    USTAWA z dnia 13 października 1998 r. o systemie ubezpieczeń społecznych
    (stan na 17-12-2002)

    Art. 6.
    1. Obowiązkowo ubezpieczeniom emerytalnemu i rentowym podlegają, z
    zastrzeżeniem ust. 3 i 6 oraz art. 8 i 9, osoby fizyczne, które na
    obszarze Rzeczypospolitej Polskiej są:
    /.../
    4) osobami wykonującymi pracę na podstawie umowy agencyjnej lub umowy
    zlecenia albo innej umowy o świadczenie usług, do której zgodnie z
    Kodeksem cywilnym stosuje się przepisy dotyczące zlecenia, zwanymi
    dalej "zleceniobiorcami", oraz osobami z nimi współpracującymi, z
    zastrzeżeniem ust. 4,
    /.../
    4. Osoby określone w ust. 1 pkt 4 nie podlegają obowiązkowo
    ubezpieczeniom emerytalnemu i rentowym, jeżeli są uczniami gimnazjów,
    szkół ponadgimnazjalnych, szkół ponadpodstawowych lub studentami, do
    ukończenia 26 lat.


    To jeden z przykładów ulg dla studentów, absolwentów itp.

    Flyer

strony : [ 1 ] . 2


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1