eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjeOgraniczenia w samozatrudnieniu - jakie akty prawne ?
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 68

  • 21. Data: 2007-06-13 07:13:06
    Temat: Re: Ograniczenia w samozatrudnieniu - jakie akty prawne ?
    Od: Krzysztof Stachlewski <s...@f...pl>

    Jotte napisał(a):
    > W wiadomości news:f4lkv8$7d8$1@node1.news.atman.pl Krzysztof Stachlewski
    > <s...@f...pl> pisze:
    >
    >>> Rozmawiamy o samozatrudnieniu a nie firmach budujących autostrady.
    >> A róznica leży w, przepraszam, czym??
    > Przede wszystkim w skali (raczej może skalach), choć nie tylko.

    W skali, tylko w skali.

    >> Żyjesz w świecie układaczy kafelków i naprawiaczy pralek.
    > Zawsze to lepiej niż w świecie firmoidów.

    Uważam, że wręcz przeciwnie.

    >> Ty chyba w życiu w żadnej firmie nie pracowałeś co ma więcej niż 3
    >> pracowników.
    > A mówiłem - firmoid.

    Reprezentujesz izby rzemieślnicze? :->

    >> Może przykład: umowa o utrzymanie sprzętu w stanie działania
    >> (maintenance). Płacisz regularnie tyle samo, a druga firma przyjeżdża i
    >> naprawia w miarę potrzeb.
    >> Albo umowa o support oprogramowania. Płacisz regularnie tyle samo,
    >> a oni zobowiązują się tobie pomagać, gdy masz problemy. Więcej nie biorą.
    >> Albo umowa na czas określony licencjonująca oprogramowanie.
    >> Ale dla ciebie to są wszystko przekręty, jeśli ta firma, której
    >> się płaci, jest jednoosobowa.
    >
    > Ja bym jednak doradzał lekturę w miejsce filozofowania.
    > Na początek kodeks pracy. Następnie akty okoliczne. W razie trudności -
    > poprosić o wytłumaczenie.
    > Na koniec orzecznictwo.
    > Po lekturze - przemyślenia.
    > I dopiero w razie powodzenia i udanych przmyśleń - wypowiedzi na grupie.

    Czy jesteś następnym przedstawicielem gatunku, który prawo uważa za
    rzecz daną od Boga, którego to prawa sensowności nie należy poddawać
    wątpliwość? Tak to właśnie zabrzmiało.
    "Pójdź dziecię ja cię uczyć każę. Nie filozofuj."
    Jeśli tak jest, to twoje podejście do życia uważam za na tyle odmienne,
    że trudno będzie znaleźć nic porozumienia.

    Aaaa... przy okazji - umowy ubezpieczeń też zniknęliście. W końcu
    płaci się i płaci, a usługi nie ma!

    Stach


  • 22. Data: 2007-06-13 09:19:37
    Temat: Re: Ograniczenia w samozatrudnieniu - jakie akty prawne ?
    Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>

    W wiadomości news:f4o57o$ohe$1@node1.news.atman.pl Krzysztof Stachlewski
    <s...@f...pl> pisze:

    >>>> Rozmawiamy o samozatrudnieniu a nie firmach budujących autostrady.
    >>> A róznica leży w, przepraszam, czym??
    >> Przede wszystkim w skali (raczej może skalach), choć nie tylko.
    > W skali, tylko w skali.
    Nie. Odmienne są umocowania prawne.

    >>> Żyjesz w świecie układaczy kafelków i naprawiaczy pralek.
    >> Zawsze to lepiej niż w świecie firmoidów.
    > Uważam, że wręcz przeciwnie.
    Wcale mnie to nie dziwi, to normalne zjawisko.

    >>> Ty chyba w życiu w żadnej firmie nie pracowałeś co ma więcej niż 3
    >>> pracowników.
    >> A mówiłem - firmoid.
    > Reprezentujesz izby rzemieślnicze? :->
    Nie, partię zdrowego rozsądku. :D

    > Czy jesteś następnym przedstawicielem gatunku, który prawo uważa za
    > rzecz daną od Boga, którego to prawa sensowności nie należy poddawać
    > wątpliwość?
    Wręcz przeciwnie i może szczególnie w naszym kraju. Natomiast istniejącego
    prawa należy przestrzegać, a wypowiadając się o czymś dobrze jest znać
    materię. Dlatego raz jeszcze doradzam - zapoznaj się z podstawami prawa
    pracy. Zrozumiesz wówczas dlaczego tzw. samozatrudnienie jest często
    wymuszone na pracowniku i w jaki sposób jest w tym procederze łamane prawo.

    > Jeśli tak jest, to twoje podejście do życia uważam za na tyle odmienne,
    > że trudno będzie znaleźć nic porozumienia.
    Wcale nie musimy się porozumieć, można podyskutować i nadal się różnić
    stanowiskami.

    --
    Jotte


  • 23. Data: 2007-06-13 10:21:23
    Temat: Re: Ograniczenia w samozatrudnieniu - jakie akty prawne ?
    Od: Krzysztof Stachlewski <s...@f...pl>

    Jotte napisał(a):
    > W wiadomości news:f4o57o$ohe$1@node1.news.atman.pl Krzysztof Stachlewski
    > <s...@f...pl> pisze:
    >
    >>>>> Rozmawiamy o samozatrudnieniu a nie firmach budujących autostrady.
    >>>> A róznica leży w, przepraszam, czym??
    >>> Przede wszystkim w skali (raczej może skalach), choć nie tylko.
    >> W skali, tylko w skali.
    > Nie. Odmienne są umocowania prawne.

    Nieprawda. Możesz być "działalnością gospodarczą" i zatrudniać ludzi,
    podejmować duże wyzwania.

    >> Reprezentujesz izby rzemieślnicze? :->
    > Nie, partię zdrowego rozsądku. :D

    Każda taka jest. :-P

    >> Czy jesteś następnym przedstawicielem gatunku, który prawo uważa za
    >> rzecz daną od Boga, którego to prawa sensowności nie należy poddawać
    >> wątpliwość?
    > Wręcz przeciwnie i może szczególnie w naszym kraju. Natomiast
    > istniejącego prawa należy przestrzegać, a wypowiadając się o czymś
    > dobrze jest znać materię. Dlatego raz jeszcze doradzam - zapoznaj się z
    > podstawami prawa pracy. Zrozumiesz wówczas dlaczego tzw.
    > samozatrudnienie jest często wymuszone na pracowniku i w jaki sposób
    > jest w tym procederze łamane prawo.

    Doskonale sobie zdaję z tego sprawę, że łamane jest prawo.
    Mówienie jednak o wymuszaniu czegoś na pracowniku jest niestosowne.
    Można przecież też mówić o zmuszaniu pracodawcy do zwalaniania ludzi
    poprzez kretyńskie przepisy powodujące nieopłacalność działalności.

    Ale przede wszystkim jest druga strona medalu.
    Ludzie, którzy chcą pracować jako jednoosobowe działalności gospodarcze
    i którym teraz się to coraz bardziej utrudnia.

    Stach


  • 24. Data: 2007-06-13 11:02:06
    Temat: Re: Ograniczenia w samozatrudnieniu - jakie akty prawne ?
    Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>

    W wiadomości news:f4og8f$rd0$1@node1.news.atman.pl Krzysztof Stachlewski
    <s...@f...pl> pisze:

    >> Nie. Odmienne są umocowania prawne.
    > Nieprawda. Możesz być "działalnością gospodarczą" i zatrudniać ludzi,
    > podejmować duże wyzwania.
    Nie rozumiesz albo zrozumiawszy, że nie masz racji celowo zbaczasz z tematu.
    Założę to pierwsze.
    Samozatrudnienie to termin oznaczający_jednoosobową_ działalność
    gospodarczą.

    > Doskonale sobie zdaję z tego sprawę, że łamane jest prawo.
    > Mówienie jednak o wymuszaniu czegoś na pracowniku jest niestosowne.
    Tu zupełny brak logiki - wiesz, że łamane jest prawo ale mówienie o jednym z
    przejawów tego łamania nazywasz niestosownym?
    Bez sensu.

    > Można przecież też mówić o zmuszaniu pracodawcy do zwalaniania ludzi
    > poprzez kretyńskie przepisy powodujące nieopłacalność działalności.
    No, teraz to pojechałeś po bandzie. Owszem można mówić o różnych rzeczach,
    tylko po co wymyślać bzdury?
    Po pierwsze nie ma obowiązku prowadzenia działalności ani zatrudniania
    ludzi. Po drugie jeśli już ktoś zamierza to robić, to powinien najpierw
    zaznajomić się z przepisami, zgodnie z którymi działalność będzie musiał
    prowadzić i podjąć decyzję, czy podoła w danych warunkach. Po trzecie - jak
    ocenisz czy nieopłacalność działalności i w konsekwencji zwolnienia
    pracowników spowodowane są "kretyńskimi przepisami", nieudolnością
    pracodawcy, może jednym i drugim, a może czymś jeszcze innym?

    > Ale przede wszystkim jest druga strona medalu.
    > Ludzie, którzy chcą pracować jako jednoosobowe działalności gospodarcze
    > i którym teraz się to coraz bardziej utrudnia.
    Chyba wiem, co masz na myśli. Jednak priorytetem jest zapobieganie
    wykonywaniu pod płaszczykiem działalności gospodarczej zadań będących de
    facto typowym świadczeniem pracy na zasadach właściwych umowie o pracę.
    Instrument fiskalny wydaje się najprostszą drogą do tego.

    --
    Jotte


  • 25. Data: 2007-06-13 12:01:00
    Temat: Re: Ograniczenia w samozatrudnieniu - jakie akty prawne ?
    Od: Krzysztof Stachlewski <s...@f...pl>

    Jotte napisał(a):

    > Nie rozumiesz albo zrozumiawszy, że nie masz racji celowo zbaczasz z
    > tematu.
    > Założę to pierwsze.
    > Samozatrudnienie to termin oznaczający_jednoosobową_ działalność
    > gospodarczą.

    Ten dziwny termin 'samozatrudnienie' jest gdzieś zdefiniowany?
    Czy jak podpiszę z kimś umowę o dzieło, żeby zrobił część roboty za
    mnie, to już jestem cacy i nasz rząd nie będzie ze mną walczył?
    Widzisz ten absurd?
    Czy może muszę kogoś na umowę o pracę zatrudnić, żeby się
    odczepili?

    >> Doskonale sobie zdaję z tego sprawę, że łamane jest prawo.
    >> Mówienie jednak o wymuszaniu czegoś na pracowniku jest niestosowne.
    >
    > Tu zupełny brak logiki - wiesz, że łamane jest prawo ale mówienie o
    > jednym z przejawów tego łamania nazywasz niestosownym?
    > Bez sensu.

    Samym faktem zwalniania ludzi i potem podejmowania współpracy
    z firmami, prawo łamane nie jest.

    Prawo łamane jest, gdyż jego kolejne wersje zapalczywie walczą
    z takimi małymi działalnościami gospodarczymi. Tworzone są
    przepisy pozwalające przymusem ustalić "stosunek pracy".
    Więc w efekcie, niejednokrotnie, prawo jest łamane.

    Może należy przestać udawać, że cała ta akcja to niby dla dobra
    pracowników, a nie dla dobra ZUS-u?

    >> Można przecież też mówić o zmuszaniu pracodawcy do zwalaniania ludzi
    >> poprzez kretyńskie przepisy powodujące nieopłacalność działalności.
    > No, teraz to pojechałeś po bandzie. Owszem można mówić o różnych
    > rzeczach, tylko po co wymyślać bzdury?

    No jakie bzdury. Jak masz odprowadzić niemal drugie tyle, co dostaje
    pracownik, w czarną dziurę, to jest o czym mówić.

    > Po pierwsze nie ma obowiązku prowadzenia działalności ani zatrudniania
    > ludzi.

    Obowiązku jedzenia i spania nie ma równiez.
    Prowadzenie działalności (takiej rzeczywistej), to podstawowe działanie
    człowieka.

    > Po drugie jeśli już ktoś zamierza to robić, to powinien najpierw
    > zaznajomić się z przepisami, zgodnie z którymi działalność będzie musiał
    > prowadzić i podjąć decyzję, czy podoła w danych warunkach.

    Każdy się obznajamia i jak znajduje metodę na obniżenie kosztów,
    to mu się te przepisy tak zmienia, żeby mu się czasem jednak
    nie opłacało.

    > Po trzecie -
    > jak ocenisz czy nieopłacalność działalności i w konsekwencji zwolnienia
    > pracowników spowodowane są "kretyńskimi przepisami", nieudolnością
    > pracodawcy, może jednym i drugim, a może czymś jeszcze innym?

    Trzeba by to rozpatrywać indywidualnie.
    Jednym i drugim w ogólności.
    Ostatnio w Polsce, przepisy przeważają.

    > Chyba wiem, co masz na myśli. Jednak priorytetem jest zapobieganie
    > wykonywaniu pod płaszczykiem działalności gospodarczej zadań będących de
    > facto typowym świadczeniem pracy na zasadach właściwych umowie o pracę.
    > Instrument fiskalny wydaje się najprostszą drogą do tego.

    Ten priorytet jest całkowicie niewłaściwy.
    Powinno się raczej dążyć do marginalizowania koncepcji umowy o pracę
    na rzecz wolnych umów.

    Stach


  • 26. Data: 2007-06-13 12:15:52
    Temat: Re: Ograniczenia w samozatrudnieniu - jakie akty prawne ?
    Od: "Jackare" <j...@i...pl>


    > Po drugie jeśli już ktoś zamierza to robić, to powinien najpierw
    > zaznajomić się z przepisami, zgodnie z którymi działalność będzie musiał
    > prowadzić i podjąć decyzję, czy podoła w danych warunkach.
    To prawda, ale w tym szczególnym przypadku (jednoosobaowa DG) przepisy
    zastały wiele osób "w trakcie" prowadzenia, nierzadko od wielu lat

    > Chyba wiem, co masz na myśli. Jednak priorytetem jest zapobieganie
    > wykonywaniu pod płaszczykiem działalności gospodarczej zadań będących de
    > facto typowym świadczeniem pracy na zasadach właściwych umowie o pracę.
    > Instrument fiskalny wydaje się najprostszą drogą do tego.
    >
    Priorytetem jest tu raczej zabezpieczenie interesów budżetu państwa niż
    obrona interesów pracownika.
    Najwięcej ryzykują/ tracą Ci którzy są w "średnim" przedziale "kontraktów".
    Jeżeli założymy że jakieś przediębiorstwo chce miesięcznie płacić za
    wykonywanie jakichś prac powiedzmy 10 tys zł netto, to dla jednoosobowej DG
    jest to w naszych warunkach dość atrakcyjny wpływ. Odprowadzi sobie od tego
    ZUS, odprowadzi lub nie zaliczkę na PIT i może żyć, całkiem komfortowo. Może
    wyleasingować sobie jakieś środki trwałe, odliczać KUP i takie tam różne
    rzeczy na których generalnie jest do przodu.
    Przy tej skali "przychodach" głównych jest w stanie powolutku rozwijać
    przedsiębiorstwo zatrudniając pracowników i poszerzając działalność lub
    budując kapitał i czerpiąc korzyści z samego tylko posiadania kapitału
    (akcje, obligacje, inwestycje). Jeżeli jest taka wola, w ciągu kilku lat
    może się stać wcale atrakcyjną, niewielką firmą.

    Ale nasze kochane państwo niestety zmusza ludzi aby byli biendnymi i nie
    przejawiali własnej inicjatywy. Robi to pod płaszczykiem demagogii
    wykorzystującej przypadki skrajne a nie normę, a więc ludzi z DG bardzo
    słabo wynagradzanych i wykorzystywanych przed zleceniodawców - cwaniaków
    (przykład wypadku na budowie gdzie z rusztowania spada podmiot gospodarczy a
    nie człowiek - pracownik i nie wchodzi to do statystyki wypadkowej, a ów
    podmiot zarabia 1800 netto i jest to jego jedyne źródło przychodu)

    Wróćmy jednak do akapitu jednego wyżej. Przedsiębiorca o ktorym piszę ma się
    całkim dobrze, jego zleceniodawca też. Są zadowoleni i żyją w symbiozie i
    wzglednym dobrobycie. Pojawia sie zachłanne państwo i używając instrumentów
    finansowych niszczy możliwości.
    Zleceniodawca, jeżeli górny próg kosztów ustalił na kwotę 10 tys netto nie
    będzie w stanie płacić wykonawcy więcej, więc abo zwinie interes lub jego
    część albo zatrudni sobie pracownika z całkowitymi kosztami oczywiście na
    poziomie 10 tys. Pracownik otrzyma z tego do ręki gdzies 5,5-6 tys i nie
    będzie mógł przeprowadzic zadnych dodatkowych odliczen z tytułu KUP. Resztę
    zabierze państwo, dodatkowo pracownik nie będzie mógł rozliczac vatu,
    korzystac z leasingu. Generalnie żadnych atrakcji, a jak wpadnie w kolejne
    progi podatkowe to w porównaniu z DG - nędza. Co otrzyma w zamian? "ochronę"
    na wypadek choroby (z tytułu DG też ją miał) i wynagrodzenie za urlop (i tak
    będzie do tyłu z powodu mneijsych przychodów i niemozności prowadzenia
    odliczeń). I dlaczego to wszystko? Dlatego że buraczane państwo musi łatac
    swoje dziury a z drugiej strony kłuje w oczy marnotrawstwem środków. A łata
    kosztem - było nie było przedsiębiorców. Jeżeli wynagrdozenie netto na
    poziomie 5-6 tys nie będzie z jakiegoś powodu atrakcyjne lub adekwatne do
    wykonywanej pracy - obie strony znajdą się w patowej sytuacji i nikomu nie
    wyjdzie to na dobre, a ostatecznie zarobią Chińczycy ;). Państwo decyduje że
    niektórzy mają być biedni bo mają tylko jednego kontrahenta i tak
    zdecydowali się prowadzić swoją DG.

    Skutki dla samozatrudnionego w przypdaku samozatrudnienia nie będącego w
    rozumieniu ustawy o PIT działalnoscią gospodarczą są takie:
    - osiągnięte przychody nie są przychodami z tytułuprowadzenia DG a więc:
    - wykazywane i rozliczane koszty nie są KUP i nie są wogóle kosztami
    związanymi z prowadzeniem DG, dlaej więc:
    - rozliczenia vat są niezasadne bo nie było przychodów i kosztów, dalej:
    - wszelkie leasingi i inne instrumenty finansowe nieprzysługują i nie
    powodują prawa do rozliczeń z tego tytułu, dalej
    - wszystkie dotychczasowe rozrachunki publiczno-prawne muszą być uregulowane
    w sposób właściwy + należne odsetki (zwrot odliczonego vat, podatki, zwrot
    odliczonych kosztów, sprowadzenie przychodów praktycznie do dochodów)
    to dotyka prowadzącego DG samozatrundnionego.
    Jeżeli zostanie stwierdzony stosunek pracy w rozumieniu KP (a wcale nie musi
    być swierdzony), to dotychczasowy zleceniodawca będzie musiał wyrównać
    wszelkie pochodne od wynagrodzeń + odsetki
    --
    Jackare


  • 27. Data: 2007-06-13 17:53:04
    Temat: Re: Ograniczenia w samozatrudnieniu - jakie akty prawne ?
    Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>

    W wiadomości news:f4ompc$ccd$1@news.interia.pl Jackare
    <j...@i...pl> pisze:

    >> Po drugie jeśli już ktoś zamierza to robić, to powinien najpierw
    >> zaznajomić się z przepisami, zgodnie z którymi działalność będzie musiał
    >> prowadzić i podjąć decyzję, czy podoła w danych warunkach.
    > To prawda, ale w tym szczególnym przypadku (jednoosobaowa DG) przepisy
    > zastały wiele osób "w trakcie" prowadzenia, nierzadko od wielu lat
    To nie jest jakiś szczególny przypadek. Tak samo było przy manipulacjach z
    dawnym podatkiem obrotowym, cudami z Vatem, ostatnio z akcyzą na sprowadzane
    auta, ehh... - nic nowego pod słońcem.

    > Priorytetem jest tu raczej zabezpieczenie interesów budżetu państwa niż
    > obrona interesów pracownika.
    [cut reszta, ale przeczytałem]
    Zabezpieczenie interesów budżetu państwa jest priorytetem w każdym kraju i
    od zawsze. Znasz kraj, który nie zabezpiecza wpływów do swojego budżetu?

    Niemniej aby postawić tę tezę w sposób poważny należałoby znać skalę
    zjawiska, szczególnie wyrażoną kwotami.
    Czyli wiedzieć jak liczba samozatrudnionych świadczy pracę de facto w ramach
    stosunku pracy i wyliczyć jak wpływ do budżetu (no i ZUS) zwiększyłby się po
    ukróceniu machlojek.
    Nie mam takich danych, a ty?

    Całościowo jest to w sumie jasna sprawa - świadczyć pracę można na skutek
    zaistnienia stosunku pracy, umów cywilno-prawnych, kontraktów itp. Pewne (i
    to jasno określone prawem cechy) determinują istnienie stosunku pracy,
    inne - dotyczą pozostałych form. Jeśli strony (lub jedna ze stron) fałszuje
    dokumentację określającą podstawę świadczenia pracy celem uzyskania
    korzyści, to jest oczywisty, że jest to nieprawidłowość i należy dążyć do
    jej ukrócenia. Co w tym dziwnego?

    --
    Jotte


  • 28. Data: 2007-06-13 19:04:24
    Temat: Re: Ograniczenia w samozatrudnieniu - jakie akty prawne ?
    Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>

    W wiadomości news:f4om38$seq$1@node1.news.atman.pl Krzysztof Stachlewski
    <s...@f...pl> pisze:

    >> Samozatrudnienie to termin oznaczający_jednoosobową_ działalność
    >> gospodarczą.
    > Ten dziwny termin 'samozatrudnienie' jest gdzieś zdefiniowany?
    W sensie prawnym - nie. A nieformalnie:
    http://www.samozatrudnienie.pit.pl/

    > Czy jak podpiszę z kimś umowę o dzieło, żeby zrobił część roboty za
    > mnie, to już jestem cacy i nasz rząd nie będzie ze mną walczył?
    > Widzisz ten absurd?
    > Czy może muszę kogoś na umowę o pracę zatrudnić, żeby się
    > odczepili?
    Mówiłem już dwa razy - przeczytaj wreszcie kodeks pracy. Tam są jasno i
    wyraźnie określone cechy stosunku pracy.

    > Prawo łamane jest, gdyż jego kolejne wersje zapalczywie walczą
    > z takimi małymi działalnościami gospodarczymi.
    Teoria spiskowa?

    > Tworzone są
    > przepisy pozwalające przymusem ustalić "stosunek pracy".
    Bzdura. To są przepisy pozwalające stwierdzić faktyczne istnienie stosunku
    pracy pomimo prób zakamuflowania tego faktu sużącą do czego innego formą
    umowy. Słowem - oszustwa, i to podwójnego.
    Poza tym te przepisy już dawno funkcjonują, obecnie są modyfikowane i
    poszerzane.

    > Więc w efekcie, niejednokrotnie, prawo jest łamane.
    > Może należy przestać udawać, że cała ta akcja to niby dla dobra
    > pracowników, a nie dla dobra ZUS-u?
    Kwestia punktu widzenia. Ktoś, kto woli być pracownikiem najemnym twojego
    stanowiska nie podzieli.

    >>> Można przecież też mówić o zmuszaniu pracodawcy do zwalaniania ludzi
    >>> poprzez kretyńskie przepisy powodujące nieopłacalność działalności.
    >> No, teraz to pojechałeś po bandzie. Owszem można mówić o różnych
    >> rzeczach, tylko po co wymyślać bzdury?
    > No jakie bzdury. Jak masz odprowadzić niemal drugie tyle, co dostaje
    > pracownik, w czarną dziurę, to jest o czym mówić.
    Wystarczy nie zatrudniać pracownika.

    >> Po pierwsze nie ma obowiązku prowadzenia działalności ani zatrudniania
    >> ludzi.
    > Obowiązku jedzenia i spania nie ma równiez.
    Zamknijmy temat stwierdzeniem ostatecznym i rozwiązującym wszystko - nie ma
    obowiązku życia. ;)

    >> Po drugie jeśli już ktoś zamierza to robić, to powinien najpierw
    >> zaznajomić się z przepisami, zgodnie z którymi działalność będzie musiał
    >> prowadzić i podjąć decyzję, czy podoła w danych warunkach.
    > Każdy się obznajamia i jak znajduje metodę na obniżenie kosztów,
    > to mu się te przepisy tak zmienia, żeby mu się czasem jednak
    > nie opłacało.
    To trochę taka pseudodemagogiczna gadanina, narzekanie i biadolenie przy
    piwku, ale niech tam. Zjawisko to - niezależnie od jego faktycznego
    natężenia - należy do elementów ryzyka prowadzenia działalności
    gospodarczej. Oczywiście stabilność warunków prowadzenia działalności jest
    bardzo istotna, ale trzeba do niej dojść, a to nie jest prosta droga.

    > Ostatnio w Polsce, przepisy przeważają.
    Potrafisz udowodnić to twierdzenie, czy tak sobie walnąłeś?

    >> Chyba wiem, co masz na myśli. Jednak priorytetem jest zapobieganie
    >> wykonywaniu pod płaszczykiem działalności gospodarczej zadań będących de
    >> facto typowym świadczeniem pracy na zasadach właściwych umowie o pracę.
    >> Instrument fiskalny wydaje się najprostszą drogą do tego.
    > Ten priorytet jest całkowicie niewłaściwy.
    To tylko twoja opinia. Każdy może mieć inną.
    Jest także ułomna - nie posiada bardzo ważnego elementu: uzasadnienia czy
    dowodu.

    > Powinno się raczej dążyć do marginalizowania koncepcji umowy o pracę
    > na rzecz wolnych umów.
    J.w.

    --
    Jotte



  • 29. Data: 2007-06-14 08:25:37
    Temat: Re: Ograniczenia w samozatrudnieniu - jakie akty prawne ?
    Od: Krzysztof Stachlewski <s...@f...pl>

    Jotte napisał(a):

    >> Czy może muszę kogoś na umowę o pracę zatrudnić, żeby się
    >> odczepili?
    >
    > Mówiłem już dwa razy - przeczytaj wreszcie kodeks pracy. Tam są jasno i
    > wyraźnie określone cechy stosunku pracy.

    To były pytania retoryczne.

    >> Prawo łamane jest, gdyż jego kolejne wersje zapalczywie walczą
    >> z takimi małymi działalnościami gospodarczymi.
    >
    > Teoria spiskowa?

    Poczytaj gazety, gdzie przedstawiciele rządu wypowiadają się na ten
    temat. Gdzie "promuje się" umowę o pracę jako jedynie słuszny
    styl życia dla zwykłego człowieka.

    >> Tworzone są
    >> przepisy pozwalające przymusem ustalić "stosunek pracy".
    >
    > Bzdura. To są przepisy pozwalające stwierdzić faktyczne istnienie
    > stosunku pracy pomimo prób zakamuflowania tego faktu sużącą do czego
    > innego formą umowy. Słowem - oszustwa, i to podwójnego.
    > Poza tym te przepisy już dawno funkcjonują, obecnie są modyfikowane i
    > poszerzane.

    Ja to widzę inaczej.

    >> Więc w efekcie, niejednokrotnie, prawo jest łamane.
    >> Może należy przestać udawać, że cała ta akcja to niby dla dobra
    >> pracowników, a nie dla dobra ZUS-u?
    > Kwestia punktu widzenia. Ktoś, kto woli być pracownikiem najemnym
    > twojego stanowiska nie podzieli.

    Możliwe. Ale wcale nie czuję się od niego gorszy.
    Dlaczego to ja mam obrywać?

    >> No jakie bzdury. Jak masz odprowadzić niemal drugie tyle, co dostaje
    >> pracownik, w czarną dziurę, to jest o czym mówić.
    > Wystarczy nie zatrudniać pracownika.

    No i tak się właśnie robi.
    Współpracuje się z małymi, jednoosobowymi firmami, podpisuje
    umowy o dzieło itp.

    > gospodarczej. Oczywiście stabilność warunków prowadzenia działalności
    > jest bardzo istotna, ale trzeba do niej dojść, a to nie jest prosta droga.

    Z ostanim zdaniem się zgodzę.

    >> Ostatnio w Polsce, przepisy przeważają.
    > Potrafisz udowodnić to twierdzenie, czy tak sobie walnąłeś?

    Nie potrafię skonstruować dowodu.
    To jest moja opinia.

    >> Ten priorytet jest całkowicie niewłaściwy.
    > To tylko twoja opinia. Każdy może mieć inną.
    > Jest także ułomna - nie posiada bardzo ważnego elementu: uzasadnienia
    > czy dowodu.

    Dowodu formalnego, ścisłego? Czy jakiego?
    Dobrze wiem, że żaden "dowód" nigdy nie będzie przekonujący
    dla tych, którzy uważają, że naturalnym dla człowieka
    jest życie 5x8 pod nadzorem dyrektora.

    Mogę się jednak pocieszyć tym, że nikt nie jest w stanie
    przedstawić dowodu na tezę przeciwną.

    Podstawą, dla mnie, jest *wolność* człowieka.
    Możliwość dowolnego działania, nie szkodzącego innym.
    Przedsiębiorczość - czyli zwyczajne wzbogacanie
    się i dbanie o swoje dobro - to najbardziej naturalna rzecz
    na świecie.
    Nie jest tak samo podstawową i konieczną koncepcja
    "siedzenia w pracy" na umowie o pracę, więc tutaj przegrywa.

    Stach


  • 30. Data: 2007-06-14 08:36:20
    Temat: Re: Ograniczenia w samozatrudnieniu - jakie akty prawne ?
    Od: "Pe.Ka" <c...@t...cy>

    Dnia 2007-06-14 10:25 [Krzysztof Stachlewski] napisał(a):

    > Dobrze wiem, że żaden "dowód" nigdy nie będzie przekonujący
    > dla tych, którzy uważają, że naturalnym dla człowieka
    > jest życie 5x8 pod nadzorem dyrektora.
    >
    > Mogę się jednak pocieszyć tym, że nikt nie jest w stanie
    > przedstawić dowodu na tezę przeciwną.
    >
    > Podstawą, dla mnie, jest *wolność* człowieka.
    > Możliwość dowolnego działania, nie szkodzącego innym.
    > Przedsiębiorczość - czyli zwyczajne wzbogacanie
    > się i dbanie o swoje dobro - to najbardziej naturalna rzecz
    > na świecie.
    > Nie jest tak samo podstawową i konieczną koncepcja
    > "siedzenia w pracy" na umowie o pracę, więc tutaj przegrywa.

    Wtrącę się raz jeszcze ale obiecuję, że ostatni. Uważasz że umowa o
    pracę jest zła. Jednocześnie żądasz przywilejów z tej umowy
    wynikających. Żadna ustawa nie zabrania Ci prowadzenia DG. Ustawa
    ogranicza jedynie patologię jaką i Ty prezentujesz. Chcesz mieć DG nie
    możesz się domagać płatnych urlopów. W DG to Ty jesteś pracodawcą i sam
    masz sobie za urlop zapłacić. Zrozum że to czego się domagasz to nie
    swoboda prowadzenia działalności gospodarczej (ta nie jest ograniczona o
    czym pisałem już wcześniej) tylko możliwość uchylenia się od obciążeń
    fiskalnych związanych z zatrudnieniem na umowę o pracę bez rezygnacji z
    przywilejów z tego zatrudnienia wynikających. Nie można być pracownikiem
    jednocześnie nim nie będąc.

    --
    : Pozdrawiam, _ [Pe.Ka] Paweł Kruk _ ::
    ::: _ _^_ //\ peka1972#gazeta.pl GG:2091615 //\::
    :: //\ (o o) //+/--------------------------------------//+/::
    ---//+/-oO-(_)-Oo-// / http://s11.bitefight.pl/c.php?uid=31493 /--:

strony : 1 . 2 . [ 3 ] . 4 ... 7


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1