eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjeFacet po 50-tce a praca
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 73

  • 21. Data: 2005-03-17 09:55:00
    Temat: Re: Facet po 50-tce a praca
    Od: Stanislaw Chmielarz <s...@u...com.PL>

    krzysztofsf wrote:

    > W USA firmy czasem stosuja taka metode wobec pracownikow
    > (nieszeregowych), ktorych chca sie w delikatny sposob pozbyc.
    > Ladnie brzmiacy "awans" i umieszczenie delikwenta w takim
    > miejscu struktur, gdzie najmniej moze zaszkodzic, z podcietymi
    > kompetencjami i uposazeniem, plus informacja ile czasu mu

    Przydalaby sie u nas taka nowinka organizacyjna. Jak juz musza
    kogos zatrudnic ze wzgledow polityczno towarzyskich to niech
    siedzi na dupie i nie przeszkadza bo jak zacznie sie "wykazywac"
    to moze zdrowo zaszkodzic.



  • 22. Data: 2005-03-17 10:00:55
    Temat: Re: Facet po 50-tce a praca
    Od: Stanislaw Chmielarz <s...@u...com.PL>

    Andrzej wrote:

    > Mam 56 lat. Od kilku lat szukam stałego zajęcia. Od początku
    > polskiej ery komputerowej zajmuję się informatyką. Tzn. od
    > małego 8-bitowego Atari, poprzez Amstrady, XT itd .....

    No ja od komputera Compucorp 400 i jestem troche starszy ...

    > Prowadziłem przez wiele lat firmę, ale się rozpadła i teraz mam
    > tylko doraźne zlecenia, które pozwalają mi wegetować, a
    > chciałbym żyć. No i w związku z tym piszę różne CV, wysyłąm
    > wszędzie tam gdzie kogoś potrzebują, i w zaadzie najlepszy odzew
    > jaki uzyskałem to odpowiedź, że dziękują. Wszędzie w tej branży

    Mnie sie udalo byc na kilku rozmowach na ponad 300 aplikacji
    wyslanych przez rok.

    > można przeczytać o pracy w młodym dynamicznym zespole, o
    > studentach, wykształceniu kierunkowym (a przecież w moich
    > czasach nie było takie wykształcenia). A informacja o moim wieku
    > w zasadzie z góry mnie przekreśla. I po co pisać banały typu -

    Tez mam takie wrazenie. Na jednej z rozmow bylem chyba tylko
    dlatego, ze chcieli na wlasne oczy zobaczyc tworce patentu :-)))

    > musisz pokazać, że jesteś lepszy - kiedy to napewno nie o to
    > chodzi. Pozdrawiam wszystkich - zwłąszcza 50-latków

    Moje miejsce zajal mlody czlowiek, "zielony" obarczony
    niepracujaca zona, malym dzieckiem i kredytem do splacenia co nie
    bedzie "pyskowal" jak "decydent" pusci baka ...



  • 23. Data: 2005-03-17 10:59:55
    Temat: Re: Facet po 50-tce a praca
    Od: Kira <c...@e...pl>


    Re to: hjk [16 Mar 2005 11:32:14 +0100]:


    > A kto jest pracodawcą? Czy pracodawca zatrudni kogoś lepszego
    > od siebie? Tylko jeśli jest debilem.

    Jesli nie zatrudniasz lepszych od siebie to jestes na prostej
    i szybkiej drodze do tego, zeby firma padla. Nie ma takich ludzi
    ktorzy sa perfekcyjni we wszystkim, i dlatego kazdy normalny
    pracodawca bedzie wlasnie szukal takich, ktorzy odpracuja na
    dobrym poziomie swoja dzialke -- o ktorej pracodawca moze miec
    nawet tylko ogolne pojecie.

    Tak ze, mowiac najkrocej -- chrzanisz.


    Kira

    --
    /O)\ Prosba: szukam domu dla 2-letniej suczki z Wawy.
    \(O/ Szczegoly na www.cyber-girl.net w PopUp'ie. Jesli
    szukasz psiaka, znasz kogos kto szuka -- daj znac, ok?


  • 24. Data: 2005-03-17 11:00:12
    Temat: Re: Facet po 50-tce a praca
    Od: Kira <c...@e...pl>


    Re to: T.Omasz [Wed, 16 Mar 2005 16:56:36 +0100]:


    > Powiedziałbym, że zgaduję tepsę ;)

    Mozliwe ;)


    Kira

    --
    /O)\ Prosba: szukam domu dla 2-letniej suczki z Wawy.
    \(O/ Szczegoly na www.cyber-girl.net w PopUp'ie. Jesli
    szukasz psiaka, znasz kogos kto szuka -- daj znac, ok?


  • 25. Data: 2005-03-17 11:52:27
    Temat: Re: to był tylko opis dalszych zdarzeń
    Od: "Immona" <c...@W...com.pl>


    Użytkownik "hjk" <p...@o...pl> napisał w wiadomości
    news:6fdb.00001e80.423953a1@newsgate.onet.pl...
    > >
    > >
    > >Właśnie mi przyszedł do głowy wredny pomysł na rozwalanie konkurencji.
    > >Należy wziąść takiego człowieka jak hjk, napisać mu super dokumenty
    > >aplikacyjne i fachowo przeszkolić na okoliczność rozmowy kwalifikacyjnej
    w
    > >tej konkretnej firmie. Ponieważ chciałby mieć pracę, można oczekiwać
    > >współpracy z jego strony.
    > >A potem liczyć, ze ich HRzy nie przejrzą podstępu i go zatrudnią. :)
    >
    > Jestem hjk i nie rozumiem aluzji. Chyba mnie nie zrozumiałaś. W tekście
    jest
    > opisana potencjalna sytuacja, pokazująca obecne realia. Ja nie utożsamiam
    się
    > ani z tym 50- latkiem, ani z bezczelnym pracodawcą, który dorabia się (a
    raczej
    > dorabia długów), na koszt innych uczciwych i dlatego biednych.

    Chyba raczej Ty nas nie zrozumiales. W swoim tekscie przedstawiles skrajnie
    negatywne nastawienie do rzeczywistosci. Kowalski slusznie zauwazyl, ze
    jeden pracownik z taka postawa moze rozwalic morale i wydajnosc
    firmy/zespolu. Stad wzial sie zart o celowym sabotazu konkurencyjnej firmy
    przez "podrzucenie jej" takiego pracownika.

    I.




  • 26. Data: 2005-03-17 12:05:13
    Temat: Re: Facet po 50-tce a praca
    Od: "Immona" <c...@W...com.pl>


    Użytkownik "krzysztofsf" <k...@p...gazeta.pl> napisał w wiadomości
    news:opsnqystiw4iukdk@krzysztofc...

    > W USA firmy czasem stosuja taka metode wobec pracownikow (nieszeregowych),
    > ktorych chca sie w delikatny sposob pozbyc. Ladnie brzmiacy "awans" i
    > umieszczenie delikwenta w takim miejscu struktur, gdzie najmniej moze
    > zaszkodzic, z podcietymi kompetencjami i uposazeniem, plus informacja ile
    > czasu mu zostalo....

    Ba. Ja znam historie z jednego z tych krajow UE, gdzie pracownika sie
    zwalnia bardzo trudno i z odszkodowaniami. Programista piszacy kod
    dzialajacy, ale balaganiarski w sposob utrudniajacy wspolprace z reszta
    zespolu. zrobili mu projekt tylko dla niego, tzn. posadzili do pisania kodu,
    ktorego nie zamierza sie nigdzie nigdy wykorzystac (delikwent o tym nie
    wie). Wychodzi to taniej zarowno od strat z opoznien w prawdziwym projekcie,
    jak i od odprawy/odszkodowania, jakie by trzeba dac zwalniajac go :)

    I.



  • 27. Data: 2005-03-17 13:02:25
    Temat: Obraziłaś mnie.
    Od: "hjk" <p...@o...pl>

    1 Pisz z polskimi literami, nie chce mi się po Tobie poprawiać, bo niby
    dlaczego.

    2.Nie reprezentuję skrajnie negatywnego nastawienia do rzeczywistości.
    Jeśli bym reprezentowała takie nastawienie, to ciąg zdarzeń zakończyła bym
    inaczej:
    Bezrobotny facet po 50 bierze kałasznikowa i zaczyna z wieży ratusza strzelać
    do przypadkowych przechodniów wokół.

    >W swoim tekście przedstawiles skrajnie
    >negatywne nastawienie do rzeczywistosci (...)
    >jeden pracownik z taka postawa moze rozwalic morale i wydajnosc
    >firmy/zespolu. Stad wzial sie zart o celowym sabotazu konkurencyjnej firmy
    >przez "podrzucenie jej" takiego pracownika.


    Skąd wniosek, że ja jestem pracownikiem sabotującym? To jest wprost obraźliwe
    dla mnie.

    Sabotujący, to ten który wyrzuca z pracy fachowca, bo fachowiec nie chce
    podpisać kontraktu na bublowate dźwigi z pociotkiem szefa. (patrz pracodawca w
    początkowym opowiadaniu)
    Fachowiec jest w tej sytuacji bezsilny. A sytuacja fachowca beznadziejna.

    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl


  • 28. Data: 2005-03-17 13:31:00
    Temat: Re: Obraziłaś mnie.
    Od: "Immona" <c...@W...com.pl>


    Użytkownik "hjk" <p...@o...pl> napisał w wiadomości
    news:6fdb.00001f41.42397fe1@newsgate.onet.pl...
    > 1 Pisz z polskimi literami, nie chce mi się po Tobie poprawiać, bo niby
    > dlaczego.

    Nie musisz poprawiać, ale dobrze, przepraszam. Zostały mi złe nawyki mailowe
    i newsowe z czasów "polskawości".

    Za to Ciebie poproszę, abyś nie wycinała starych tematów i nie zastępowała
    ich nowymi, ponieważ utrudnia to orientację w wątku tym, którzy nie mają
    ustawionego grupowania wiadomości według konwersacji. Kiedy już koniecznie
    chce się zmienić tytuł wątku, pisze się [nowy tytuł], było: Re: [stary
    tytuł].

    > 2.Nie reprezentuję skrajnie negatywnego nastawienia do rzeczywistości.
    > Jeśli bym reprezentowała takie nastawienie, to ciąg zdarzeń zakończyła bym
    > inaczej:
    > Bezrobotny facet po 50 bierze kałasznikowa i zaczyna z wieży ratusza
    strzelać
    > do przypadkowych przechodniów wokół.

    Może mamy różne definicje skrajności. W swoim tekście wyraziłaś (-eś? miałam
    wrażenie, że przedtem używałaś męskich form) przekonanie, że:
    - bez znajomości nie da się dostać pracy
    - szefowie nie zatrudniają lepszych od siebie
    - doświadczenie zawodowe jest równoznaczne z demoralizacją
    - dobry kandydat zawsze przegra z członkiem rodziny szefa
    - pracodawca z rozmysłem wykorzystuje pracowników i na ich koszt odpoczywa
    na Karaibach nie wypłacając im pensji nawet, jak ma wolne środki

    i jeszcze kilka takich opinii było. Wszystkie były zgeneralizowane.
    Tymczasem na tej grupie znajdzie się więcej niż jeden świadek na
    nieprawdziwość każdego z punktów w wersji uogólnionej, to znaczy:
    - osoby, które dostały pracę bez znajomości
    - osoby lepsze od swojego szefa w jakiejś dziedzinie (związanej z wykonywaną
    pracą)
    - osoby, które mimo wielu lat doświadczenia zawodowego nie zdemoralizowały
    się
    - osoby, które pracują w firmach, gdzie nie pracuje nikt z rodziny szefa,
    choć szef rodzinę posiada
    - osoby, które regularnie otrzymują wypłaty w wysokości zapisanej na umowie.

    Takie zdarzenia, które opisujesz, też istnieją, ale wyglądasz na osobę,
    która dostrzega tylko to, co złe, generalizuje to i wzywa innych, żeby też
    popatrzyli na to, co złe i się zdołowali. Teraz przechodzimy do ciągu
    dalszego:

    > >W swoim tekście przedstawiles skrajnie
    > >negatywne nastawienie do rzeczywistosci (...)
    > >jeden pracownik z taka postawa moze rozwalic morale i wydajnosc
    > >firmy/zespolu. Stad wzial sie zart o celowym sabotazu konkurencyjnej
    firmy
    > >przez "podrzucenie jej" takiego pracownika.
    >
    >
    > Skąd wniosek, że ja jestem pracownikiem sabotującym? To jest wprost
    obraźliwe
    > dla mnie.

    Sabotażystą nie byłabyś Ty, tylko ten, kto by Cię doprowadził do
    zatrudnienia w konkurencyjnej firmie - z kontekstu to dość jasno wynika.
    Osoby, które widzą tylko to, co negatywne, wyciągają z tego wnioski o
    rezygnacji i destrukcji, starają się podzielić się z innymi takim poglądem
    na świat wywierają bardzo zły wpływ na swoje otoczenie, w warunkach
    firmowych zwykle przejawiający się spadkiem wydajności/motywacji ludzi, z
    którymi mają kontakt.

    >
    > Sabotujący, to ten który wyrzuca z pracy fachowca, bo fachowiec nie chce
    > podpisać kontraktu na bublowate dźwigi z pociotkiem szefa. (patrz
    pracodawca w
    > początkowym opowiadaniu)
    > Fachowiec jest w tej sytuacji bezsilny. A sytuacja fachowca beznadziejna.

    To może opiszesz nam _swoje_ doświadczenia i swoją historię, a nie poglądy o
    tym, że wszędzie jest źle? Jeśli spotkało Cię coś złego w związku z pracą,
    na tej grupie możesz znaleźć wiele zrozumienia i wsparcia od innych
    grupowiczów. Apokaliptyczne obrazy z taką przesadą, jak przedstawiłaś i bez
    zwiazku z konkretnym wydarzeniem niestety narażają na śmiech.

    I.



  • 29. Data: 2005-03-17 13:32:13
    Temat: Brak Ci argumentów
    Od: "hjk" <p...@o...pl>

    >> 1. W tej chwili sytuacja na rynku pracy jest tak zła, że można jej
    >> tylko szukać przez znajomości. Bez znajomości po prostu się nie da.
    >Bzdura.
    Brak Ci argumentów.

    >> 2.Pracodawcy nie szukają ludzi z doświadczeniem, bo nie wiedzą co to
    >> jest i co z tego wynika.
    >Często jest nieco "inaczej", drogi panie hjk. Niestety - pracodawcy
    >niejednokrotnie przekonują się, że takie osoby mają mocno ugruntowane
    >nawyki, jakie trudno zmienić.
    Ciekawe generalizowanie...

    >> 3.Pracodawca wie, że młodym, niedoświadczonym człowiekiem łatwiej
    > >kierować. Młody łatwiej podporządkuje się.
    >Zgadza się. I łatwiej nauczy...
    Czego się nauczy? Od Ciebie to tylko sloganów.

    >> 4.Pracodawca wie, że młody człowiek posłusznie wykona polecenie (
    >> zmieni datę na jakimś dokumencie, usunie załącznik, zmieni typ
    >> kupowanych części  itp.), bo młody nie jest świadomy tego co czyni.
    >Czyli - pracodawca = kryminalista... Ciekawe generalizowanie...
    >> 5.Pracodawca szuka naiwnego, a doświadczony naiwny nie jest.
    >A gdzie to napisane?
    Czy wszystko musi być napisane? Brak Ci argumentów.

    >> Czy pracodawca zatrudni kogoś lepszego od
    >> siebie? Tylko jeśli jest debilem.
    >Jak jest debilem, to nigdy nie zatrudni lepszego. Coś ci się
    pokręciło...
    Brak Ci argumentów.

    >> [..] Pracodawca będzie wypoczęty na Kanarach, upasiony i gotowy do
    > >następnych działań &#8211; czytaj psucia. [..]
    >Wygląda na to, że jesteś pechowcem życiowym.
    Nie pisałam o sobie. Nie jestem po 50, ale już jestem za stara. Brak Ci
    argumentów

    >> A Ty? Tobie braknie na chleb i lekarstwa. Na twoich dzieciach będą
    >> wymuszać haracz przed publiczną szkołą, w której nauczyciele będą
    >> mścić się na uczniach za swoje małe pensje.
    >Zaraz będzie agitacja do "czerwonych brygad"?
    I znów brak Ci argumentów. Tylko slogany.
    >Wyobrażam sobie przyjęcie cię do firmy: dział do jakiego trafiasz
    >najdalej za 3 miesięce nadaje się tylko do likwidacji ...o ile...
    >jeszcze istnieje. ;)
    Nie pisałam o sobie. Dział w którym pracowałam, prawdopodobnie dalej istnieje.
    I dalej pracują w nim ludzie ( po 50 :) ), którzy prawdopodobnie przez
    modyfikację danych w systemach księgowo-płacowych niewypłacali niektórych
    należności pracownikom, i pewnie brali do własnych kieszeni. Mnie wyrzucili, a
    oni mają pensje...NIe napiszę jakie. Sami się domyślacie. MNIE TEŻ OKRADLI.
    Zrobię wszystko, by odpowiedzieli za to.



    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl


  • 30. Data: 2005-03-17 14:07:32
    Temat: Więc jeszcze gorzej : miałam być zdrajcą i Judaszem?
    Od: "hjk" <p...@o...pl>


    >Za to Ciebie poproszę, abyś nie wycinała starych tematów i nie zastępowała
    >ich nowymi, ponieważ utrudnia to orientację w wątku tym, którzy nie mają
    >ustawionego grupowania wiadomości według konwersacji.
    To niech oni sobie ustawią.
    Zmiana tematu ułatwia orientację wszystkim innym. Mi też.

    >> 2.Nie reprezentuję skrajnie negatywnego nastawienia do rzeczywistości.
    >Może mamy różne definicje skrajności. W swoim tekście wyraziłaś przekonanie,
    że:
    >- bez znajomości nie da się dostać pracy
    Da się, tylko jaką.
    >- szefowie nie zatrudniają lepszych od siebie
    Zatrudniają. Jeśli właśnie odchodzą, to w ten sposób podkładają &#8222;świnie&#8221;
    następcy.
    >- doświadczenie zawodowe jest równoznaczne z demoralizacją
    Nie pisałam że doświadczenie jest równoznaczne z demoralizacją. Pisałam raczej
    na odwrót.
    To raczej władza i pieniądze powodują demoralizację, ale nie są jej
    równoznaczne .
    >- dobry kandydat zawsze przegra z członkiem rodziny szefa
    Oczywiście.
    >- pracodawca z rozmysłem wykorzystuje pracowników
    Oczywiście.

    >i jeszcze kilka takich opinii było. Wszystkie były zgeneralizowane.
    >Tymczasem na tej grupie znajdzie się więcej niż jeden świadek na
    >nieprawdziwość każdego z punktów w wersji uogólnionej,
    Więcej niż jeden to niestety za mało, by zlikwidować bezrobocie.
    >Takie zdarzenia, które opisujesz, też istnieją, ale wyglądasz na osobę,
    >która dostrzega tylko to, co złe,
    Nie widzieć złego ? To się dawniej nazywało &#8222;radosna twórczość&#8221;.

    >Stad wzial sie zart o celowym sabotazu konkurencyjnej
    >firmy przez "podrzucenie jej" takiego pracownika.
    >> Skąd wniosek, że ja jestem pracownikiem sabotującym? To jest wprost
    >>obraźliwe dla mnie.
    >Sabotażystą nie byłabyś Ty, tylko ten, kto by Cię doprowadził do
    >zatrudnienia w konkurencyjnej firmie
    A ja miała bym być zdrajcą i Judaszem?
    >Osoby, które widzą tylko to, co negatywne, starają się podzielić się
    >z innymi takim poglądem na świat wywierają bardzo zły wpływ
    >na swoje otoczenie,
    Prawdy nie wolno mówić? Tak właśnie było za komuny. Dlatego upadła.
    >w warunkach firmowych zwykle przejawiający się spadkiem
    >wydajności/motywacji ludzi, z którymi mają kontakt.
    A więc jednak radosna twórczość motywująca do pracy i manipulacja ludźmi.





    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

strony : 1 . 2 . [ 3 ] . 4 ... 8


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1