-
11. Data: 2006-12-29 20:32:28
Temat: Re: palacz lub nie
Od: "syku" <s...@p...fm>
> Może chodzi o wizerunek firmy... Np. osoba, która ma reklamować zdrowy
> styl życia albo być tzw. "ambasadorem marki", którą to markę
> potencjalni klienci powinni kojarzyć z niepaleniem - jeśli taka osoba
> zostanie przyłapana z papierosem, nawet poza miejscem pracy, to raczej
> podważy wiarygodność firmy ;>
> Ja sama jestem bardzo sceptyczna wobec palących lekarzy i nauczycieli
> - co to za autorytet, który dobitnie uświadamia pacjentom i uczniom,
> że palenie jest szkodliwe, a godzinę później można go zobaczyć, jak
> się zaciąga papierosem...?
nie chodzi o wizerunek firmy ani zdrowy styl życia.
Stanowisko do objęcia to programista .NET, firma niewielka, kilka osób,
wszyscy niepalący. Częste prace podwykonawcze w siedzibach klientów.
Jeśli byłaby to praca zdalna to może się nawet szprycować ziemią ogrodową,
chodzić pijany i myć raz do roku, to że nie przepadam za aromatem tytoniu to
moja fanaberia i nikt nie musi się ukrywać bo jesli pali to i tak jedzie od
niego papierosami jak z murzyńskiej haty :-)
Pytanie zadałem bo ktoś mnie zapytał czy takie "dyskryminowanie" palaczy nie
jest przypadkiem niezgodne z przepisami.
Pozdrawiam
Syku
-
12. Data: 2006-12-29 21:19:13
Temat: Re: palacz lub nie
Od: Carrie <c...@w...epf.pl>
W dniu Fri, 29 Dec 2006 21:32:28 +0100, syku wydukał(a) nieśmiało, a
wszystkim się zdawało, że to echo grało:
> nie chodzi o wizerunek firmy ani zdrowy styl życia.
> Stanowisko do objęcia to programista .NET, firma niewielka, kilka osób,
> wszyscy niepalący. Częste prace podwykonawcze w siedzibach klientów.
> Jeśli byłaby to praca zdalna to może się nawet szprycować ziemią ogrodową,
> chodzić pijany i myć raz do roku, to że nie przepadam za aromatem tytoniu to
> moja fanaberia i nikt nie musi się ukrywać bo jesli pali to i tak jedzie od
> niego papierosami jak z murzyńskiej haty :-)
>
> Pytanie zadałem bo ktoś mnie zapytał czy takie "dyskryminowanie" palaczy nie
> jest przypadkiem niezgodne z przepisami.
O przepisach nie wiem, więc nie pomogę, ale prywatnie doskonale Cię
rozumiem. Też trudno byłoby mi wytrzymać w jednym pokoju z osobą
palącą - no, może łatwiej w bardzo dużym pokoju, z licznymi oknami i
dobrą wentylacją ;) Teraz mam takie warunki, jedna osoba z pokoju pali
bardzo dużo - poza budynkiem - i w pomieszczeniu nie drażni nosa :)
Za to mamy w pracy takiego pana, który myje się i pierze ubrania chyba
staropolskim zwyczajem, dwa razy do roku. Jak czasami przychodzi do
naszego pokoju coś omówić, to naprawdę trzeba dużej odporności
węchowej, żeby znieść jego towarzystwo :| Standardowy palacz przy nim
to płotka... ;) Najgorsze, że facet jest na stanowisku kierowniczym
[produkcyjnym co prawda, ale jednak kierowniczym], nie zarabia źle, a
prezentuje się jak jakiś włóczęga :/ Nie rozumiem, czemu jego
przełożeni nie mogą jakoś na niego wpłynąć, inni na niego narzekają i
plotkują, ale to niczego nie zmienia. Nikomu nie życzę takich
współpracowników...
Nie życzę również takich, którym się wydaje, że jak większość
pracowników poszła już do domu, to nikomu nie przeszkadza, że sobie
zapalą raz i drugi we wspólnym pokoju. Albo że jak są zdenerwowani, to
mają święte prawo uspokajać się papierosem i nie będą wychodzili na
zewnątrz albo do palarni, bo się spieszą z robotą.
Ale istnieją też kulturalni palacze, od których nie czuć nikotyny [nie
wiem, jak to robią, ale nie czuć, a węch to ja mam dobry ;)] i z
którymi da się pracować :)
Pozdrawiam, Carrie
-
13. Data: 2006-12-29 22:40:54
Temat: Re: palacz lub nie
Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>
W wiadomości news:usd1hpocnbhf.dlg@carrie.pl Carrie <c...@w...epf.pl>
pisze:
> Za to mamy w pracy takiego pana, który myje się i pierze ubrania chyba
> staropolskim zwyczajem, dwa razy do roku. Jak czasami przychodzi do
> naszego pokoju coś omówić, to naprawdę trzeba dużej odporności
> węchowej, żeby znieść jego towarzystwo :|
Doskonale to rozumiem, doznawałem kiedyś takich samych kontaktu ze
śmierdzielem pewnym.
> Najgorsze, że facet jest na stanowisku kierowniczym
> [produkcyjnym co prawda, ale jednak kierowniczym]
To jest bez znaczenia - smród nie zależy od stanowiska.
>, nie zarabia źle, a
> prezentuje się jak jakiś włóczęga :/ Nie rozumiem, czemu jego
> przełożeni nie mogą jakoś na niego wpłynąć, inni na niego narzekają i
> plotkują, ale to niczego nie zmienia.
Bo to nie ma co czekać na przełożonych ani plotkarzy.
U mnie w pracy po prostu we dwóch z kumplem po paru bezskutecznych aluzjach
zagadaliśmy do śmierdziela poza pracą (coby prywatnie było) i wprost mu
powiedzieliśmy o co biega. Obraził się, rzecz jasna, ale śmierdzieć w
znacznym stopniu przestał. Na jak długo nie wiem, bo już z nami nie pracuje.
Więc ustawcie smroda jak trzeba, a jak nie macie odwagi to go wąchajcie -
należy się wam.
--
Pozdrawiam
Jotte
-
14. Data: 2006-12-30 08:32:38
Temat: Re: [OT] palacz lub nie
Od: Kapsel <k...@p...onet.pl>
Fri, 29 Dec 2006 22:19:13 +0100, Carrie napisał(a):
> Za to mamy w pracy takiego pana, który myje się i pierze ubrania chyba
> staropolskim zwyczajem, dwa razy do roku. Jak czasami przychodzi do
> naszego pokoju coś omówić, to naprawdę trzeba dużej odporności
> węchowej, żeby znieść jego towarzystwo :| Standardowy palacz przy nim
> to płotka... ;) Najgorsze, że facet jest na stanowisku kierowniczym
> [produkcyjnym co prawda, ale jednak kierowniczym]
Programista? :>
BP, NMSP =D
--
Kapsel
http://kapselek.net
kapsel(malpka)op.pl
-
15. Data: 2006-12-30 09:13:02
Temat: Re: palacz lub nie
Od: "jagg" <j...@k...pl>
syku wrote:
> Ogłosiłem na grupie alt.pl.praca.oferowana że szukam
> pracownika. czy mogę w takim ogłoszeniu umieścić punkt:
> "- Tylko osoby niepalące!"
>
> czy jest to naruszenie przepisów ?
http://tiny.pl/wqdh
Nie jest.
--
pozdrawiam
Jacek
-
16. Data: 2006-12-30 21:33:50
Temat: Re: palacz lub nie
Od: Szewc <r...@p...onet.pl>
> Ja sama jestem bardzo sceptyczna wobec palących lekarzy i nauczycieli
> - co to za autorytet, który dobitnie uświadamia pacjentom i uczniom,
> że palenie jest szkodliwe, a godzinę później można go zobaczyć, jak
> się zaciąga papierosem...
Amerykanie bardzo znani ze swojego zamiłowania do różnego rodzaju
statystyk obliczyli, że takie przerwy na fajka to ok. 11 dni w roku,
więc stawka jest nie byle jaka. Poza tym palący nie muszą być tak
wydajni jak ich zdrowsi koledzy.
pozdr.
Szewc
-
17. Data: 2006-12-30 21:37:27
Temat: Re: palacz lub nie
Od: "rut" <r...@a...pl>
Użytkownik "Carrie" <c...@w...epf.pl> napisał w wiadomości
news:1gk9z2c8ffm2s.dlg@carrie.pl...
>> Wiesz, teoretycznie niby OK, ale w moim domu wszyscy poza mna pala i wiem
>> jak wyglada nalog. Raczej nie uwierze, ze nalogowy palacz zrezygnuje z
>> papierosow w pracy.
>
> Ale to już jego problem :) Dajemy mu na przykład do podpisania
> regulamin, który go zobowiązuje do tego, że w miejscu pracy nie będzie
> palił papierosów - jeśli kandydat stwierdzi, że wytrzyma tych kilka
> godzin dziennie, to w porządku. Jak nie wytrzyma, to albo sam
> zrezygnuje, albo zostanie zwolniony.
To się nie udaje. Nawet jeśli palacz wytrzymuje te kilka godzin,
nie jest w pełni produktywny. Wiem z obserwacji.
Zatrudniając pracowników, należy wyznaczyć miejsce i czas na palenie.
Nie sądzę, by dawanie w ogłoszeniu "tylko niepalący" miało jakiś sens,
zawsze może się trafić ktoś dostatecznie zdesperowany, by powiedzieć sobie:
"te parę godzin wytrzymam". No i z nim może być tak, jak napisałam wyżej.
-
18. Data: 2006-12-31 04:02:36
Temat: Re: palacz lub nie
Od: "grom@x" <gromax@_skasuj_.interia.pl>
> Amerykanie bardzo znani ze swojego zamiłowania do różnego rodzaju
> statystyk obliczyli, że takie przerwy na fajka to ok. 11 dni w roku,
hmm, załóżmy 7 wyjść dziennie po 10 minut (z czasem dojścia itp), to daje 70 minut
dziennie razy 22 dni w miesiącu 1540 minut czyli 25,66 godziny, w 12 miesiącach daje
308 godzin, czyli (przy 8-godzinnym dniu pracy) daje 38 i pół dnia rocznie.
To taka mała próbka statystyki. Od razu zaznaczę, ze błędnej (chociaż obliczenia sa
dokonane prawidłowo)
Tak że sorry, ale nikt mi nie wmówi że statystyka daje cośkolwiek więcej ni
satysfakcję (i czasem kasę) dla obliczającego.
> Poza tym palący nie muszą być tak
> wydajni jak ich zdrowsi koledzy.
A tutaj to mnie zdziwiłeś. Mam zacząć palić??
--
to tylko moje zdanie, taki skrót myślowy
*G*R*O*M*A*X*
-
19. Data: 2006-12-31 05:55:36
Temat: Re: palacz lub nie
Od: "CZYŚCIWO" <c...@o...pl>
Użytkownik "grom@x" <gromax@_skasuj_.interia.pl> napisał w wiadomości
news:en7ga5$a83$1@inews.gazeta.pl...
> Tak że sorry, ale nikt mi nie wmówi że statystyka daje cośkolwiek więcej
> ni satysfakcję (i czasem kasę) dla obliczającego.
Bo ze statystyką jest troche tak, jak z papierem zatytułowanym "umowa o
pracę".
Cienkie bolki, które nie mają pojęcia co na ten papier wpisać, zarabiają 900
brutto i satysfakcje ma tylko księgowa, która im oblicza wypłatę.
Ci, którzy mają pojęcie o temacie, wiedzą jakie dane wpisać i zarabiają 9000
brutto :)
--
CZYŚCIWO tekstylne odnawialne= brak odpadów!
www.mewa-service.pl
-
20. Data: 2006-12-31 08:54:10
Temat: Re: palacz lub nie
Od: o`rety <o`rety@pl.pl>
Użytkownik grom@x napisał:
>>Amerykanie bardzo znani ze swojego zamiłowania do różnego rodzaju
>>statystyk obliczyli, że takie przerwy na fajka to ok. 11 dni w roku,
>
> hmm, załóżmy 7 wyjść dziennie po 10 minut (z czasem dojścia itp), to daje 70 minut
dziennie razy 22 dni w miesiącu 1540 minut czyli 25,66 godziny, w 12 miesiącach daje
308 godzin, czyli (przy 8-godzinnym dniu pracy) daje 38 i pół dnia rocznie.
>
> To taka mała próbka statystyki. Od razu zaznaczę, ze błędnej (chociaż obliczenia sa
dokonane prawidłowo)
> Tak że sorry, ale nikt mi nie wmówi że statystyka daje cośkolwiek więcej ni
satysfakcję (i czasem kasę) dla obliczającego.
jak mawial pewien wykladowca historii gospodarczej: statystyka jest jak
dziwka. sluzy temu, kto zaplaci wiecej.
pozdr