eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusje › Troszkę o CV i LM
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 59

  • 21. Data: 2003-12-02 18:32:02
    Temat: Re: [OT] Troszkę o CV i LM
    Od: "Jarosław Wiechecki" <j...@p...onet.pl>


    Użytkownik "Catbert" <v...@w...pl> napisał w wiadomości
    news:bqibvc$jqf$1@korweta.task.gda.pl...
    > On 2003-12-02 16:10, Marcin Smieszek wrote:
    [...]
    > To, że cena softu i np. płyt CD z muzyką nie odpowaiada w wielu
    > przypadkach jego parametrom - jest /cena/ osiagana na drodze, którą
    > można uznać za niezbyt moralną - jego kradzież jest nieprawną formą
    > negocjacji ceny.

    Parametry płyt CD są określone przez standard:) Cena softu/muzyki jest
    wyznaczona na podstawie kosztów. W przypadku softu to będzie koszt
    zaprojektowania, wykonania,przetestowania, dystrybucji, promocji. W
    przypadku muzyki koszt wykonawców, studia, promocji, dystrybucji.Cenę EU
    wyznacza się na podstawie planowanej wielkości sprzedaży. Zarówno przy
    sprzedaży softu jak i muzyki należy wziąść pod uwagę fakt, że nie wszystkie
    projekty będą dochodowe (w przypadku biznesu muzycznego 10% musi utrzymać
    90%). Problem polega na tym, że większość ludzi za koszt produkcji
    oprogramowania uznaje koszt wytłoczenia płyty.

    > Istnieje co najmniej domniemanie, że popularnośc niektórych programów
    > wynika z faktu, że rozpowszechniły się w wyniku łamania praw autorskich
    > i/lub wprowadzenia w błąd uzytkowników co do istotnych cech i

    Jest różnica między używaniem softu na własny, niekomercyjny użytek a
    używaniem softu w celu zarabiania pieniędzy. W pierwszym przypadku
    szkodliwość jest niewielka. W drugim to kradzież i zwykła nieuczciwa
    konkurencja.

    > możliwości- o czym ich producenci wiedzą i wiedzieli - i nawet, jeżeli
    > uznamy, że zaniechanie nie jest wsparciem, to przynajmniej milcząca
    > akceptacją.
    >
    > Kradzież samochodu pozbawia okradanego wartości materialnej - umniejsza
    > ją. Kradzież softu w znacznej części przypadków nie spowodowałaby
    > wzrostu stanu posiadania u producenta, bo nie zostałby kupiony.

    Nie spowodowałaby zakupu u producenta, którego program jest nielegalnie
    używany. Jednak klient wybrałby program o porównywalnych możliwościach lecz
    o mniejszej cenie lub program oparty o licencję Open Source lub freeware. W
    tym pierwszym przypadku nie zapłaciłby za oprogramowanie lecz za jego
    wdrożenie i/lub przeszkolenie pracowników. Piractwo można traktować tylko w
    kategorii strat producenta lub jako straty, które ponoszą wszyscy. W
    przypadku piractwa w Polsce nie mogą powstać i rozwijać się firmy oferujące
    oprogramowanie Open Source, audyty oprogramowania, doradztwo, zarządzanie i
    wiele innych usług. Wszystko to oznacza utratę miejsc pracy.
    Innym problemem jest sposób rozpowszechniania pirackiego softu. W naszym
    kraju, ze względu na niewielki rynek, piractwa dokonuje się w prymitywny
    sposób, przekopiowując programy na zwykłe cdr-y. Problemem jest prawdziwe
    piractwo - kopie wyglądające jak oryginały.Tutaj straty ponoszą producenci
    oprogramowania, sprzedawcy,użytkownicy, budżet.

    >
    > Jest mało prawdopodobne bym otrzymał ofertę zakupu samochodu za 10%
    > wartości, dlatego, że zamierzam nabyć auto innej marki - z softem jest
    > to możliwe.

    Minimalną cenę samochodu wyznacza koszt materiałów,energii przeznaczonej na
    jego wytworzenie,koszty robocizny. Nigdy nie będzie to 10%. W przypadku
    softu sytuacja jest trochę inna. Większość kosztów to koszt zatrudnienia
    ludzi. Cena programu zależy od rynku na którym program będzie używany. Jeśli
    jest to rynek masowy, to można pozwolić sobie na promocyjną sprzedaż za 10
    czy 20% wartości. W przypadku programów niszowych czy też pisanych na
    konkretne zamówienie promocje takie nie są możliwe.

    >
    > Zauważ, że cały czas pisze o kradzieży softu - i nie twierdzę, że jest
    > usprawiedliwiona. Jednakże etyczna strona całej sprawy nie obciąża
    > jedynie kradnącego.

    Kardzież jest kradzieżą. Zauważ, że przechodzimy od gospodarki opartej na
    sprzedaży towarów do gospodarki opartej o sprzedaż wiedzy. Kupując router
    Cisco nie płacisz za żelazo. Płacisz za wiedzę jaka została użyta do
    wykonania produktu.

    >
    > Samochód jest niejednokrotnie dorobkiem całego życia i stanowi znaczny
    > majątek - kopia programu - raczej nie.

    Zależy jaki software.Oprogramowanie to jedno z wielu narzędzi którym
    posługujemy się w naszym życiu. Takie samo jak telewizor, zestaw noży
    kuchennych, czajnik elektryczny. Ludzie piętnują kradzież wszystkich dóbr
    materialnych, nie piętnują kradzieży dóbr niematerialnych.Nie mają oporów by
    jadać w Pizza Hut pizzę kosztującą dwa,trzy razy więcej niż pizza z małej
    firmy. I jakoś nie narzekają na dodatkowe koszty w cenie (lokal, promocja,
    marka).

    >
    > Jest pewna róznica pomiędzy ukradzeniem programiście kodu źródłowego i
    > sprzedawaniu programu jako własny - ponieważ może to zachwiać
    > egzystencją osoby /człowieka/ - a uzywaniem kradzionego softu przez np.
    > osobe prywatna, co ma wymiar mniejszjej szkodliwości - ten, kto
    > potrzebuje go do profesjonalnego użytku zwykle nabywa go lub
    > przynajmniej ma taki zamiar - więc zasięg zjawiska jest ograniczony.

    Problem polega na tym, że kradzież softu może zagrozić istnieniu firmy.
    Wbrew pozorom firmy produkujące soft nie śpią na pieniądzach (za wyjątkiem
    MS).

    >
    > Jedno i drugie jest kradzieżą /samochód vs. soft/, ale stopień
    > szkodliwości czynów jest różny.

    Kradzież softu jest bardziej szkodliwa od kradzieży samochodu. Uczy braku
    szacunku do ludzkiej pracy, pozyskiwania wiedzy. Jeśli kogoś nie stać na
    legalny soft, powinien poszukać zamienników. A jest ich sporo. Lenistwo,
    brak wiedzy nie jest usprawiedliwieniem. Nie znasz się na tym?Wynajmij
    specjalistę.Prawdziwego, a nie syna sąsiada.

    --
    pozdrawiam
    Jarosław Wiechecki



  • 22. Data: 2003-12-02 23:40:39
    Temat: Re: [OT] Troszkę o CV i LM
    Od: motto <m...@w...pl>

    Pan(i) Jarosław Wiechecki w wiadomości <bqiifa$de2$1@news.onet.pl>
    napisał(a):

    > Jest różnica między używaniem softu na własny, niekomercyjny użytek a
    > używaniem softu w celu zarabiania pieniędzy. W pierwszym przypadku
    > szkodliwość jest niewielka. W drugim to kradzież i zwykła nieuczciwa
    > konkurencja.
    A w pierwszym to nie? Kiedyś pisałem mnóstwo freeware (z nudów), ale kiedy
    odkryłem że są osoby które bezczelnie używają sft pisany przeze mnie nie
    płacąc mi za to (mówie o konkretnych programach, które nie były
    freeware'mi) powiedziałem sobie a teraz pocałujcie misia w dupe i
    przestałem tworzyć freware i publikować je w internecie. Tak ja ja
    postąpiło wielu moich znajomych programistów. Tak więc stracili wszsyscy za
    kilkunastu oszołomów którzy ukradli nasze oprogramowanie. Mówiąc krótko jak
    Kuba Bogu, tak Bóg Kubie.

    > Problem polega na tym, że kradzież softu może zagrozić istnieniu firmy.
    > Wbrew pozorom firmy produkujące soft nie śpią na pieniądzach (za wyjątkiem
    > MS).
    Firma kolegi wzięła na projekt duży kredyt, rok, pisania, pół roku testów to
    kosztuje. Jakis pajac wyniósł za 5000zł kod źródłowy (właściwie to jego
    fragmenty nie poskładane w całość). Inna firma (większa, co za tym idzie
    mająca większy kapitał i większe możliwości, wypuściła konkurencyjny
    produkt wcześniej). Kolega musiał zamknąć firmę (zwalniając 6 ludzi - 4
    programistów, sprzątaczkę i sekretarkę). Ale co tam, kod źródłowy
    mieszczący się na 1CD to nic wielkiego. Kurwa ludzie obudźcie się, wy sobie
    chyba nie zdajecie sprawy ile potrzeba pienie?zy, żeby stworzyć takiego
    Windowsa np.

    > Kradzież softu jest bardziej szkodliwa od kradzieży samochodu. Uczy braku
    > szacunku do ludzkiej pracy, pozyskiwania wiedzy. Jeśli kogoś nie stać na
    > legalny soft, powinien poszukać zamienników. A jest ich sporo. Lenistwo,
    > brak wiedzy nie jest usprawiedliwieniem. Nie znasz się na tym?Wynajmij
    > specjalistę.Prawdziwego, a nie syna sąsiada.
    Podpisuję się obydwoma rękami. O i jesczę nogą docisnę :)
    Pozdrawiam
    --
    motto [wielowątkowy, wielowarstwowy, nieklasyfikowalny osobnik...]
    mailto://m...@o...pl/ gg://384683/
    [mdk91 2.4.21-0.25mdk-athlon-xp] "Jeśli nie stać mnie na samochód,
    to mam go ukraść? Nie? Ok., teraz porozmawiajmy o oprogramowaniu."


  • 23. Data: 2003-12-02 23:47:47
    Temat: Re: [OT] Troszkę o CV i LM
    Od: motto <m...@w...pl>

    Pan(i) Jarosław Wiechecki w wiadomości <bqiifa$de2$1@news.onet.pl>
    napisał(a):

    > Jest różnica między używaniem softu na własny, niekomercyjny użytek a
    > używaniem softu w celu zarabiania pieniędzy. W pierwszym przypadku
    > szkodliwość jest niewielka. W drugim to kradzież i zwykła nieuczciwa
    > konkurencja.
    A w pierwszym to nie?! Kiedyś pisałem mnóstwo freeware'w (z nudów), ale
    kiedy odkryłem że są osoby które bezczelnie używają soft pisany przeze mnie
    nie płacąc mi za to (mówie o konkretnych programach, które nie były
    freeware'mi) powiedziałem sobie "a teraz pocałujcie misia w dupę" i
    przestałem tworzyć freware'ki i publikować je w internecie. Tak ja ja
    postąpiło wielu moich znajomych programistów. Tak więc stracili wszyscy za
    kilkunastu oszołomów którzy ukradli nasze oprogramowanie. Mówiąc krótko jak
    Kuba Bogu, tak Bóg Kubie.

    > Problem polega na tym, że kradzież softu może zagrozić istnieniu firmy.
    > Wbrew pozorom firmy produkujące soft nie śpią na pieniądzach (za wyjątkiem
    > MS).
    Firma kolegi wzięła na projekt duży kredyt, rok, pisania, pół roku testów to
    kosztuje. Jakis pajac wyniósł za 5000zł kod źródłowy (właściwie to jego
    fragmenty nie poskładane w całość). Inna firma (większa, co za tym idzie
    mająca większy kapitał i większe możliwości, wypuściła konkurencyjny
    produkt wcześniej). Kolega musiał zamknąć firmę (zwalniając 6 ludzi - 4
    programistów, sprzątaczkę i sekretarkę). Ale co tam, kod źródłowy
    mieszczący się na 1CD to nic wielkiego. Kurwa ludzie obudźcie się, wy sobie
    chyba nie zdajecie sprawy ile potrzeba pieniędzy, żeby stworzyć takiego
    Windowsa np. Tak na marginesie kumpel się procesuje w sądzie, co nie zmieni
    juz chyba faktu, że wszystko na co pracował latami zostało zlicytowane
    przez bank. Jakby wszyscy programiści przestali pisać, bo np. umarli by z
    głodu to byście na tych swoich komputerkach z reala mieli gówno a nie
    systemy i inne aplikacje. A komputer bez oprogramownaia jest tak naprawdę
    nic nie wart, bo nic bez tego "niewartego nic" drobiazgu jakim jest soft
    nie zrobi. Dotarło?

    > Kradzież softu jest bardziej szkodliwa od kradzieży samochodu. Uczy braku
    > szacunku do ludzkiej pracy, pozyskiwania wiedzy. Jeśli kogoś nie stać na
    > legalny soft, powinien poszukać zamienników. A jest ich sporo. Lenistwo,
    > brak wiedzy nie jest usprawiedliwieniem. Nie znasz się na tym?Wynajmij
    > specjalistę.Prawdziwego, a nie syna sąsiada.
    Podpisuję się obydwoma rękami. O i jesczę nogą docisnę :)
    Pozdrawiam
    --
    motto [wielowątkowy, wielowarstwowy, nieklasyfikowalny osobnik...]
    mailto://m...@o...pl/ gg://384683/
    [mdk91 2.4.21-0.25mdk-athlon-xp] "Jeśli nie stać mnie na samochód,
    to mam go ukraść? Nie? Ok., teraz porozmawiajmy o oprogramowaniu."


  • 24. Data: 2003-12-03 00:15:51
    Temat: Re: [OT] Troszkę o CV i LM
    Od: Marcin Smieszek <marcin.smieszek@WYTNIJ_TO.pointblue.com.pl>

    > To, że cena softu i np. płyt CD z muzyką nie odpowaiada w wielu
    > przypadkach jego parametrom - jest /cena/ osiagana na drodze, którą
    > można uznać za niezbyt moralną - jego kradzież jest nieprawną formą
    > negocjacji ceny.
    bzdury gadasz.
    czy jezeli uwazam ze cena kielbasy w sklepie jest ustalona niemorlanie,
    to moge ja ukrasc?

    > Istnieje co najmniej domniemanie, że popularnośc niektórych programów
    > wynika z faktu, że rozpowszechniły się w wyniku łamania praw autorskich
    od tego jest sąd.

    > i/lub wprowadzenia w błąd uzytkowników co do istotnych cech i
    > możliwości- o czym ich producenci wiedzą i wiedzieli - i nawet, jeżeli
    reklamacja / zwrot w sklepie

    > Kradzież samochodu pozbawia okradanego wartości materialnej - umniejsza
    > ją. Kradzież softu w znacznej części przypadków nie spowodowałaby
    > wzrostu stanu posiadania u producenta, bo nie zostałby kupiony.
    owszem. jezeli napisze program ze swiadomoscia ze 90% kopii bedzie lewe,
    to bedzie on kosztowal wiecej, wlasnie dlatego ze nie zostanie sprzedany.

    > Jest mało prawdopodobne bym otrzymał ofertę zakupu samochodu za 10%
    > wartości, dlatego, że zamierzam nabyć auto innej marki - z softem jest
    > to możliwe.
    dlaczego nie? skrzyknij 1000 osob chetnych na nowe auto, okresl
    parametry, oglos przetarg.


    > Samochód jest niejednokrotnie dorobkiem całego życia i stanowi znaczny
    > majątek - kopia programu - raczej nie.
    wiesz ile kosztuje kopia serwera Oracle?
    9i enterpise - 23,500 funtow. slownie: dwadziescia trzy i pol tysiaca
    funtow. starczy na maly domek i samochod.

    > Jedno i drugie jest kradzieżą /samochód vs. soft/, ale stopień
    > szkodliwości czynów jest różny.
    to prawda, ale zjawisko JEST negatyne, wbrew pozorom - takze dla tych,
    co piraca. poza tym - podpisuje sie pod odpowiedzia Jarka.

    Marcin


  • 25. Data: 2003-12-03 00:21:59
    Temat: Re: [OT] Troszkę o CV i LM
    Od: motto <m...@w...pl>

    Pan(i) Jarosław Wiechecki w wiadomości <bqj9ct$69n$1@news.onet.pl>
    napisał(a):

    > Niekomercyjny użytek z Worda to np. list do cioci. Jakoś innego nie mogę
    > sobie wyobrazić. No, może pisanie własnych pamiętników, które nie będą
    > nigdy opublikowane.
    Przepisywanie prac magisterkich, albo napisanie własnej, na magisterce
    kiedys zarobisz, ale ten kto napisał Worda części z tego sukcesu już nie
    dostanie.

    > He, he. Kilkunastu. Nie wiem co to był za program, jednak jeśli kradli to
    > możesz się spodziewać, że było ich kilkanaście razy więcej niż legalnych
    > userów. Inna sprawa, że szkoda tracić czas na pisanie freewarów. Chyba, że
    > piszesz dla siebie a później udostępniasz.
    No my przyłapaliśmy kilkunastu.

    > Ja sobię zdaję sprawę z kosztów jakie są ponoszone aby stworzyć
    > oprogramowanie. Sądzę, że Twoje uwagi całkowicie wspierają mój punkt
    > widzenia.
    To był konkretny przykład obrazujący wartość kodu. Szkoda tylko, że napisało
    go życie.

    > Na koniec chciałbym życzyć każdemu w tym kraju, by jego "druga połowa",
    > rodzic lub dziecko zarabiało tworząc soft, muzykę, filmy.Może wtedy
    > przestano by kraść.
    Ooooo wiesz to dobra myśl.

    --
    motto [wielowątkowy, wielowarstwowy, nieklasyfikowalny osobnik...]
    mailto://m...@o...pl/ gg://384683/
    [mdk91 2.4.21-0.25mdk-athlon-xp] "Jeśli nie stać mnie na samochód,
    to mam go ukraść? Nie? Ok., teraz porozmawiajmy o oprogramowaniu."


  • 26. Data: 2003-12-03 00:56:55
    Temat: Re: [OT] Troszkę o CV i LM
    Od: Catbert <v...@w...pl>

    On 2003-12-03 01:15, Marcin Smieszek wrote:

    > bzdury gadasz.
    > czy jezeli uwazam ze cena kielbasy w sklepie jest ustalona niemorlanie,
    > to moge ja ukrasc?

    Jeżeli sprzedawca wytruł wszystkie świnie w okolicy poza własnymi, a
    konkurencyjnych rzeźników zastraszył - to coś mu się od życia należy.

    >> Kradzież samochodu pozbawia okradanego wartości materialnej -
    >> umniejsza ją. Kradzież softu w znacznej części przypadków nie
    >> spowodowałaby wzrostu stanu posiadania u producenta, bo nie zostałby
    >> kupiony.
    >
    > owszem. jezeli napisze program ze swiadomoscia ze 90% kopii bedzie lewe,
    > to bedzie on kosztowal wiecej, wlasnie dlatego ze nie zostanie sprzedany.

    Pytanie, co pierwsze, jajko, czy kura. O ile wiem, to uzytkownicy wielu
    aplikacji czekaja na nowe, by je kupić, nie ukraść.

    >> Jest mało prawdopodobne bym otrzymał ofertę zakupu samochodu za 10%
    >> wartości, dlatego, że zamierzam nabyć auto innej marki - z softem jest
    >> to możliwe.
    >
    > dlaczego nie? skrzyknij 1000 osob chetnych na nowe auto, okresl
    > parametry, oglos przetarg.

    Mówimy o realnym świecie, nie hipotetycznym;

    >> Samochód jest niejednokrotnie dorobkiem całego życia i stanowi znaczny
    >> majątek - kopia programu - raczej nie.
    >
    > wiesz ile kosztuje kopia serwera Oracle?
    > 9i enterpise - 23,500 funtow. slownie: dwadziescia trzy i pol tysiaca
    > funtow. starczy na maly domek i samochod.

    A ile takich kopii działa nielegalnie w Polsce? Czy to, bez
    przeproszenia za kolokwializm - "kurwa" - trudno sprawdzić i do dupy się
    dobrać?

    Wymień kilka firm software'owych, które zbankrutowały z powodu kradzieży
    oprogramowania - jeżeli już, to raczej z powodu konkurencji "uczciwej
    inaczej". Sklep może zbankrutować, bo np. otworzą tańszy i lepszy w
    okolicy, a nie dlatego, że gówniarze ukradli jabłka, czy kawałek kiełbasy.

    >> Jedno i drugie jest kradzieżą /samochód vs. soft/, ale stopień
    >> szkodliwości czynów jest różny.
    >
    > to prawda, ale zjawisko JEST negatyne, wbrew pozorom - takze dla tych,
    > co piraca. poza tym - podpisuje sie pod odpowiedzia Jarka.

    Sadzę, że emocje i solidarnośc ze środowiskiem utrudniają dostrzeżenie
    różnicy.
    Kradzież rzeczy materialnej upokarza jej właściciela i pozbawia go
    konkretnego majatku.
    Kradzież praw / niematerialnego to coś jak "mniejsze wpływy do budżetu"
    - "wpływ" należy się, lecz rzeczywisty uszczerbek przy założeniu 100%
    sprzedaży i 0% piratów nie jest oczywisty - można przy odpowiednio
    sprecyzowanych założeniach dowieść, że finansowy skutek mógłby być wręcz
    mniejszy, co strałem się zasugerować we fragmencie, w którym zwróciłem
    uwage na fakt milczącej akceptacji co poniektórych producentów
    oprogramowania na "promocję przez akceptację" zdobywania rynku przez
    kopie kradzione.
    Wychodowany w ten sposób popyt i naganna praktyka doprowadziły do
    powstania piratów produkowanych masowo - a to już jest "be".

    Komuś, komu ukradziono samochód nie pozostaje nic - okradany z softu ma
    przynajmniej satysfakcję, że to, co zrobił jest pożądane i doceniane.

    Może doznasz oświecenia, gdy napiszę, że kupienie np. dystrybucji Linuxa
    za kilkaset zł, czy coś od Adobe za znacznie więcej - to jest coś, co
    chcę i mogę zrobić - natomiast, co innego kupuję, bo muszę /bez dyskusji
    skad ten przymus wynika/.

    Ja swój cel osiągnałem:

    Teza subwątku:
    "Istnieja pewne różnice pomiędzy samochodem, a softem.
    [......]
    miedzy samochodem a softem tak. miedzy kradzieza softu a samochodzu -
    pomijalne. "

    Czemu zaprzeczyłem, stwierdzając, że sie różnią.

    Na co mój adwersarz Jarosław napisał, że nie mam racji i nastepnie sam
    sobie zaprzeczył:

    "Kradzież softu jest bardziej szkodliwa od kradzieży samochodu"

    oraz poinformował mnie, że córka sąsiada nie zna się na komputerach.

    Jeżeli ktoś /dla dobra eksperymentu niech bedę to ja/ "kupię"
    nielegalny soft i go zainstaluję, to mam kradzioną kopię, więc ukradłem
    /nie kupiłem legalnej, uszczupliłem wpływy/.
    Powiedzmy, że komputera z ta kopią nie uzywam, bo jest np. zielony, a ja
    takich nie lubię. W świetle prawa nadal jestem złodziejem.
    Nastepnie kupuję drugi komputer z legalnym softem i tego używam, np.
    notebook ma go "w sobie" - więc nawet nie mam wyboru.
    Używam jednego softu, więcej od dostawcy nie kupię, zarobił, co miał
    zarobić.W sensie arytmetyki /nie prawa/ nie został okradziony.

    Natomiast jeżeli ukradnę samochód, a potem kupię drugi, to w żaden
    sposób nie rekompensuję tej kradzieży okradzionemu.
    Nie napisałem, że to dobre, prawne, sprawiedliwe i usprawiedliwione.
    Napisałem, że są różnice. Miałem prawo oczekiwać od ludzi
    inteligentnych, że nie będziemy sprowadzali poziomu rozmowy do takiego,
    że ktokolwiek poczuje sie w obowiązku utwierdzać mnie w przekonaniu, że
    kradzież, to na pewno kradzież. Podobnie, jak trudno byłoby mnie
    przekonać, że wszyscy bez wyjątku programiści to rycerze bez skazy i
    nigdy, przenigdy....

    Pzdr: Catbert



  • 27. Data: 2003-12-03 01:03:55
    Temat: Re: [OT] Troszkę o CV i LM
    Od: "Jarosław Wiechecki" <j...@p...onet.pl>


    Użytkownik "motto" <m...@w...pl> napisał w wiadomości
    news:bqj8b3$o7n$1@news.telbank.pl...
    > Pan(i) Jarosław Wiechecki w wiadomości <bqiifa$de2$1@news.onet.pl>
    > napisał(a):
    >
    > > Jest różnica między używaniem softu na własny, niekomercyjny użytek a
    > > używaniem softu w celu zarabiania pieniędzy. W pierwszym przypadku
    > > szkodliwość jest niewielka. W drugim to kradzież i zwykła nieuczciwa
    > > konkurencja.
    > A w pierwszym to nie?! Kiedyś pisałem mnóstwo freeware'w (z nudów), ale

    Niekomercyjny użytek z Worda to np. list do cioci. Jakoś innego nie mogę
    sobie wyobrazić. No, może pisanie własnych pamiętników, które nie będą nigdy
    opublikowane.

    > kiedy odkryłem że są osoby które bezczelnie używają soft pisany przeze
    mnie
    > nie płacąc mi za to (mówie o konkretnych programach, które nie były
    > freeware'mi) powiedziałem sobie "a teraz pocałujcie misia w dupę" i
    > przestałem tworzyć freware'ki i publikować je w internecie. Tak ja ja
    > postąpiło wielu moich znajomych programistów. Tak więc stracili wszyscy za
    > kilkunastu oszołomów którzy ukradli nasze oprogramowanie. Mówiąc krótko
    jak
    > Kuba Bogu, tak Bóg Kubie.

    He, he. Kilkunastu. Nie wiem co to był za program, jednak jeśli kradli to
    możesz się spodziewać, że było ich kilkanaście razy więcej niż legalnych
    userów. Inna sprawa, że szkoda tracić czas na pisanie freewarów. Chyba, że
    piszesz dla siebie a później udostępniasz.

    >
    > > Problem polega na tym, że kradzież softu może zagrozić istnieniu firmy.
    > > Wbrew pozorom firmy produkujące soft nie śpią na pieniądzach (za
    wyjątkiem
    > > MS).
    > Firma kolegi wzięła na projekt duży kredyt, rok, pisania, pół roku testów
    to
    > kosztuje. Jakis pajac wyniósł za 5000zł kod źródłowy (właściwie to jego
    > fragmenty nie poskładane w całość). Inna firma (większa, co za tym idzie
    > mająca większy kapitał i większe możliwości, wypuściła konkurencyjny
    > produkt wcześniej). Kolega musiał zamknąć firmę (zwalniając 6 ludzi - 4
    > programistów, sprzątaczkę i sekretarkę). Ale co tam, kod źródłowy
    > mieszczący się na 1CD to nic wielkiego. Kurwa ludzie obudźcie się, wy
    sobie
    > chyba nie zdajecie sprawy ile potrzeba pieniędzy, żeby stworzyć takiego
    > Windowsa np.

    Ja sobię zdaję sprawę z kosztów jakie są ponoszone aby stworzyć
    oprogramowanie. Sądzę, że Twoje uwagi całkowicie wspierają mój punkt
    widzenia.

    > Tak na marginesie kumpel się procesuje w sądzie, co nie zmieni
    > juz chyba faktu, że wszystko na co pracował latami zostało zlicytowane
    > przez bank. Jakby wszyscy programiści przestali pisać, bo np. umarli by z
    > głodu to byście na tych swoich komputerkach z reala mieli gówno a nie
    > systemy i inne aplikacje. A komputer bez oprogramownaia jest tak naprawdę
    > nic nie wart, bo nic bez tego "niewartego nic" drobiazgu jakim jest soft
    > nie zrobi. Dotarło?

    Ja o tym wiem. Mam nadzieję, że dotrze to do reszty czytelników. Niestety, w
    naszym kraju właściciel firmy woli wydać 100 tys. złotych na nowe BMW,
    ponieważ buduje ono "pozytywny" wizerunek firmy niż na soft, dzięki któremu
    ograniczy koszty i zwiększy wydajność.

    Na koniec chciałbym życzyć każdemu w tym kraju, by jego "druga połowa",
    rodzic lub dziecko zarabiało tworząc soft, muzykę, filmy.Może wtedy
    przestano by kraść.

    --
    pozdrawiam
    Jarosław Wiechecki




  • 28. Data: 2003-12-03 03:09:07
    Temat: Re: [OT] Troszkę o CV i LM
    Od: "Jarosław Wiechecki" <j...@p...onet.pl>


    Użytkownik "Catbert" <v...@w...pl> napisał w wiadomości
    news:bqjccm$mbc$1@korweta.task.gda.pl...
    > On 2003-12-03 01:15, Marcin Smieszek wrote:
    >
    [...]

    > > owszem. jezeli napisze program ze swiadomoscia ze 90% kopii bedzie lewe,
    > > to bedzie on kosztowal wiecej, wlasnie dlatego ze nie zostanie
    sprzedany.
    >
    > Pytanie, co pierwsze, jajko, czy kura. O ile wiem, to uzytkownicy wielu
    > aplikacji czekaja na nowe, by je kupić, nie ukraść.

    Oczywiście, że czekają. Niektórzy nie kupią,ponieważ uważają, że obecna
    wersja im wystarczy. Inni kradną, przez co zawyżają ceny.

    [...]
    > >> Samochód jest niejednokrotnie dorobkiem całego życia i stanowi znaczny
    > >> majątek - kopia programu - raczej nie.
    > >
    > > wiesz ile kosztuje kopia serwera Oracle?
    > > 9i enterpise - 23,500 funtow. slownie: dwadziescia trzy i pol tysiaca
    > > funtow. starczy na maly domek i samochod.
    >
    > A ile takich kopii działa nielegalnie w Polsce? Czy to, bez
    > przeproszenia za kolokwializm - "kurwa" - trudno sprawdzić i do dupy się
    > dobrać?

    W Polsce jest kilka milionów zarejestrowanych podmiotów gospodarczych. Duża
    część z nich nie działa. Reszta musi używać oprogramowania. Kradnie się nie
    tylko Oracla, kradnie się MS SQL, Interbase, systemy FK, systemy operacyjne
    i tysiące innych programów. Firmy zajmujące się grafiką kradną zdjęcia,
    czcionki. Nie sprawdzisz kilkuset tysięcy podmiotów gospodarczych, ponieważ
    jest to techniczne niemożliwe. Zadziwiające jest to, że większość z tych
    ludzi czuje się pokrzywdzona gdy ich się okradnie lub oszuka. Albo nie
    zapłaci za wykonane przez nich usługi.

    >
    > Wymień kilka firm software'owych, które zbankrutowały z powodu kradzieży
    > oprogramowania - jeżeli już, to raczej z powodu konkurencji "uczciwej
    > inaczej".

    Przykład miałeś w poście od motta. Pogadaj z małymi firmami które sprzedają
    soft do obsługi małych firm. Raczej nie zarabiają kroci.Przychody większości
    z nich wystarczają na prowadzenie bieżącej działalności. Pieniędzy na
    marketing, aktywizację sprzedaży nie mają.

    >Sklep może zbankrutować, bo np. otworzą tańszy i lepszy w
    > okolicy, a nie dlatego, że gówniarze ukradli jabłka, czy kawałek kiełbasy.

    Nie ma czegoś takiego jak tańszy i lepszy jakościowo. Niska cena jest
    pochodną niskiej jakości.

    >
    > >> Jedno i drugie jest kradzieżą /samochód vs. soft/, ale stopień
    > >> szkodliwości czynów jest różny.
    > >
    > > to prawda, ale zjawisko JEST negatyne, wbrew pozorom - takze dla tych,
    > > co piraca. poza tym - podpisuje sie pod odpowiedzia Jarka.
    >
    > Sadzę, że emocje i solidarnośc ze środowiskiem utrudniają dostrzeżenie
    > różnicy.
    > Kradzież rzeczy materialnej upokarza jej właściciela i pozbawia go
    > konkretnego majatku.
    > Kradzież praw / niematerialnego to coś jak "mniejsze wpływy do budżetu"
    > - "wpływ" należy się, lecz rzeczywisty uszczerbek przy założeniu 100%
    > sprzedaży i 0% piratów nie jest oczywisty - można przy odpowiednio
    > sprecyzowanych założeniach dowieść, że finansowy skutek mógłby być wręcz
    > mniejszy, co strałem się zasugerować we fragmencie, w którym zwróciłem
    > uwage na fakt milczącej akceptacji co poniektórych producentów
    > oprogramowania na "promocję przez akceptację" zdobywania rynku przez
    > kopie kradzione.

    W swojej wypowiedzi wyraźnie stwierdziłem, że można używać oprogramowania
    darmowego. Decyzja o tym czy oprogramowanie będzie za darmo czy będzie
    płatne należy do jego autora. Ktoś, kto nie ma pieniędzy wybiera
    oprogramowanie komercyjne jest zwykłym złodziejem. Zamienników jest wiele.
    Wystarczy popytać.Koszty zakupu softu możesz poważnie zminimalizować
    stosując Open Source. Zamiast płacić 5 tys złotych za MS Windows Small
    Business Server ściągnij dystrybucję linuksa i zapłać komuś 2 lub 3 tys.
    złotych za jego wdrożenie. Jesteś do przodu co najmniej 2 tys.

    > Wychodowany w ten sposób popyt i naganna praktyka doprowadziły do
    > powstania piratów produkowanych masowo - a to już jest "be".
    >
    > Komuś, komu ukradziono samochód nie pozostaje nic - okradany z softu ma
    > przynajmniej satysfakcję, że to, co zrobił jest pożądane i doceniane.

    Wiesz, autor ma w dupie satysfakcję z popularności oprogramowania, gdy 24
    godziny po opublikowaniu nowej wersji programu pojawia się crack do niego, a
    z chińskich serwerów można ściągnąć generator kluczy. Może Ty też za darmo
    będziesz świadczył nam usługi? Np. zajmiesz się sprzedażą softu. Oczywiście
    za friko. Będziesz miał satysfakcję z dużej ilości dokonanych sprzedaży.Czyż
    to nie wspaniałe?

    [...]
    >
    > Ja swój cel osiągnałem:
    >
    > Teza subwątku:
    > "Istnieja pewne różnice pomiędzy samochodem, a softem.
    > [......]
    > miedzy samochodem a softem tak. miedzy kradzieza softu a samochodzu -
    > pomijalne. "
    >
    > Czemu zaprzeczyłem, stwierdzając, że sie różnią.
    >
    > Na co mój adwersarz Jarosław napisał, że nie mam racji i nastepnie sam
    > sobie zaprzeczył:
    >
    > "Kradzież softu jest bardziej szkodliwa od kradzieży samochodu"

    Można dyskutować czy kradzież softu jest bardziej czy tak samo szkodliwa.
    Błedna jest teza, że kradzież oprogramowania jest mniej szkodliwa od
    kradzieży samochodu lub innego produktu materialnego.

    >
    > oraz poinformował mnie, że córka sąsiada nie zna się na komputerach.

    Informacja o córce sąsiada odnosiła się do różnych "fahowcuf" wykształconych
    na czasopismach typu Komputer Świat, dla których jedynym rozwiązaniem jest
    MS. Lub inny mocno reklamowany soft.

    >
    > Jeżeli ktoś /dla dobra eksperymentu niech bedę to ja/ "kupię"
    > nielegalny soft i go zainstaluję, to mam kradzioną kopię, więc ukradłem
    > /nie kupiłem legalnej, uszczupliłem wpływy/.
    > Powiedzmy, że komputera z ta kopią nie uzywam, bo jest np. zielony, a ja
    > takich nie lubię. W świetle prawa nadal jestem złodziejem.

    Ile jest przypadków opisanych przez Ciebie, czyli najpierw kradniemy soft,
    potem go nie używamy?Zero. Nas nie interesuje nieużywane oprogramowanie.
    Problem istnieje, gdy używa się oprogramowania za które się nie zapłaciło. I
    tylko wtedy jesteśmy tym zainteresowani. W tej chwili naciągasz dowody do
    swoich tez.

    > Nastepnie kupuję drugi komputer z legalnym softem i tego używam, np.
    > notebook ma go "w sobie" - więc nawet nie mam wyboru.

    Nie każdy znajdujacy się w sklepie notebook/komputer ma dołączony system
    operacyjny, każdy musi go mieć aby można było na nim pracować. Brak systemu
    to ewidentne namawianie do piractwa. Odpowiedzialność za to ponoszą
    właściciele firm, którzy sprzęt taki oferują.

    > Używam jednego softu, więcej od dostawcy nie kupię, zarobił, co miał
    > zarobić.W sensie arytmetyki /nie prawa/ nie został okradziony.
    > Natomiast jeżeli ukradnę samochód, a potem kupię drugi, to w żaden
    > sposób nie rekompensuję tej kradzieży okradzionemu.

    Nadal nie rozumiesz. Nas nie interesuje leżący na twoich płytach CD,
    nieużywany soft. Niech sobie leży. Jeśli zaczniejsz z nim pracować - zapłać.
    Oczywiście jeśli jest komercyjny.Tylko o to nam chodzi.Problem polega na
    tym, że setki tysięcy firm w tym kraju używa nieopłaconego
    oprogramowania._Używa_. _Używa_.Nie magazynuje.

    > Nie napisałem, że to dobre, prawne, sprawiedliwe i usprawiedliwione.
    > Napisałem, że są różnice. Miałem prawo oczekiwać od ludzi
    > inteligentnych, że nie będziemy sprowadzali poziomu rozmowy do takiego,
    > że ktokolwiek poczuje sie w obowiązku utwierdzać mnie w przekonaniu, że
    > kradzież, to na pewno kradzież. Podobnie, jak trudno byłoby mnie
    > przekonać, że wszyscy bez wyjątku programiści to rycerze bez skazy i
    > nigdy, przenigdy....

    Wiesz, na pewno to środowisko jest bardziej uczciwe od bankierów, prawników,
    agentów ubezpieczeniowych czy polityków. Od nich wszystkich to nawet Masa
    jest bardziej uczciwy.

    --
    pozdrawiam
    Jarosław Wiechecki








  • 29. Data: 2003-12-03 05:07:31
    Temat: Re: [OT] Troszkę o CV i LM
    Od: "Nina M. Miller" <n...@p...ninka.net.usun>

    On Wed, 3 Dec 2003 01:03:55 -0000
    "Jarosław Wiechecki" <j...@p...onet.pl> wrote:

    [..]

    > He, he. Kilkunastu. Nie wiem co to był za program, jednak jeśli kradli
    > to możesz się spodziewać, że było ich kilkanaście razy więcej niż
    > legalnych userów. Inna sprawa, że szkoda tracić czas na pisanie
    > freewarów. Chyba, że piszesz dla siebie a później udostępniasz.

    jak ja sie ciesze, ze Stallman i Linus tak nie mysleli.
    gdyby bowiem kierowali sie twoimi radami, to musialabym dzis uzywac
    pirackich windowsow plus pirackie aplikacje.


    --
    Nina Mazur Miller
    n...@p...ninka.net.usun
    http://pierdol.ninka.net/~ninka/


  • 30. Data: 2003-12-03 05:19:45
    Temat: Re: [OT] Troszkę o CV i LM
    Od: "Nina M. Miller" <n...@p...ninka.net.usun>

    On Wed, 3 Dec 2003 03:09:07 -0000
    "Jarosław Wiechecki" <j...@p...onet.pl> wrote:


    [..]

    > Nie ma czegoś takiego jak tańszy i lepszy jakościowo. Niska cena jest
    > pochodną niskiej jakości.

    nieprawda.
    linux jako system operacyjny jest lepszy jakosciowo od roznych wersji
    windows, a jest za darmo.
    niestety windows w wyniku monopolu i zastrasznia producentow aplikacji -
    co mu notabene udowodniono w sadzie - wygrywa ten wyscig wlasnie dzieki
    wiekszej ilosci aplikacji, wrecz calej ich chmarze na swoje systemy operacyjne.


    > Można dyskutować czy kradzież softu jest bardziej czy tak samo
    > szkodliwa. Błedna jest teza, że kradzież oprogramowania jest mniej
    > szkodliwa od kradzieży samochodu lub innego produktu materialnego.

    dla producenta - oczywiscie, ze mniej szkodliwa niz kradziez samochodu.

    gdybys mial racje to MS NIGDY nie wspomagalby kradziezy wlasnego
    oprogramowania.
    a tak sie dzialo. jak juz przytlaczajaca wiekszosc zaczela uzywac ich
    oprogramowania nielegalnie, to wtedy podniesli wielkie larum o piractwo.
    bo juzz MOGLI.

    typowe praktyki monopolistyczne.


    --
    Nina Mazur Miller
    n...@p...ninka.net.usun
    http://pierdol.ninka.net/~ninka/

strony : 1 . 2 . [ 3 ] . 4 ... 6


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1