-
91. Data: 2002-12-07 13:06:07
Temat: Re: O Adamie i nie tylko
Od: "Jolanta Pers" <j...@N...gazeta.pl>
Xyloo <x...@o...pl> napisał(a):
<
> nauczyciele, slozba zdrowia, wiaziennictwo,
> sadownictwo itd. slowem cala budrzetowke.
Ja też uważam, że należy rozgonić w cholerę nauczycieli, którzy nie potrafią
nauczyć, jak się pisze "służba", "więziennictwo" i "budżetówka".
MSPANC,
JoP
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
92. Data: 2002-12-07 13:15:11
Temat: Re: O Adamie i nie tylko
Od: "GreG" <g...@w...pl>
Użytkownik "Jolanta Pers" <j...@N...gazeta.pl> napisał w wiadomości
news:assrnu$iga$1@news.gazeta.pl...
> Ja też uważam, że należy rozgonić w cholerę nauczycieli, którzy nie potrafią
> nauczyć, jak się pisze "służba", "więziennictwo" i "budżetówka".
Netykieta, netykieta...
> MSPANC,
Wiecej checi.
GreG
-
93. Data: 2002-12-07 13:28:09
Temat: Re: O Adamie i nie tylko
Od: BAH <b...@p...onet.pl>
Dnia Fri, 6 Dec 2002 11:13:09 +0000 (UTC), "Gosc A"
<u...@N...gazeta.pl> napisał(a):
>> Nie pasuje.
>> Dzięki bezrobociu możesz zaniżać wartość pracy.
>> Zamiast płacic komuś 3k płacisz 1k
>> i ten się cieszy, że ma pracę
>> i ani mu w głowie by Cię opuścić.
>> "Zarabiasz" 2k a obrażasz ludzi
>> (bezrobotnych) z powodu 0,5k ;-)
>
>tu sie bardzo mylisz... pamietaj ze ludzie/firmy sa biedniejsze wiec nie stac
>ich na konsumpcje/zakup. Trudniej jest sprzedac, czesto trzeba zaoferowac
>duzo nizsze stawki,
Trzeba a można to dwie sprawy.
Bezrobotni nie powodują, ze trzeba
Bezrobotni powodują, ze można.
(stąd pewien poziom bezrobocia jest konieczny)
Gorzej gdy poziom bezrobocia wymyka się spod kontroli.
>A godne zycie dla biedych, co to oznacza?
Na pewno nie wypas bezrobotnych na połoninach.
>Czemu zadamy takich warunkow jak w krajach bogatych, nas na to nie stac!
Biedną Rosję było stać na podatek liniowy.
Polskę stać by rysować plany z dokładnością 1:2000 a nie jak
dotychczas 1:10000 (takimi to "problemami" zajmuje sie Sejm RP :-(( )
>Porownaj zycie za wschodnia granica, nie widzisz jak dobrze jest dla nas na
>ich tle?
W latach 70-tych też nam było lepiej od nich
ale szybko czar prysnął.
>Powiem szczerze ze niesamowicie draznia mnie wszyscy zadajacy wiecej
>pieniedzy od rzadu bo maja oni prawo do pracy (klaniaja sie zwiazki
>zawodowe).. a co z SZANSA pracy dla ludzi < 30 roku zycia?? Finansowanie
>deficytowych galezi wymaga wziecia tych pieniedzy od pracujaych, dla ktorych
>w pewnym momencie nie oplaca sie juz prowadzic biznesu i tworzyc nowych
>miejsc pracy. Ja wiem, ze oni tez maja prawo... a co z tymi ktorych juz dawno
>wywalono na bruk bez zadnych problemow, odpraw itp? inna klasa ludzi?, za
>malo chamska zeby niszczyc wszystko co wpadne pod reke?
Zupełnie nie rozumiem dlaczego to w odpowiedzi na moje stwierdzenia
protestujące przeciwko traktowaniu bezrobotnego jak pasożyta.
BAH
-
94. Data: 2002-12-07 13:53:55
Temat: Re: O Adamie i nie tylko
Od: "Jolanta Pers" <j...@N...gazeta.pl>
GreG <g...@w...pl> napisał(a):
> Netykieta, netykieta...
Przestarzałe wiadomości, przestarzałe. Obowiązywało na grupach
anglojęzycznych, gdzie dla większości piszących język grupy nie był językiem
ojczystym.
> > MSPANC,
>
> Wiecej checi.
Więcej chęci powinno wykazywać nieszczęsne lamerstwo, przez które czasem
muszę się zastanawiać, jak się pisze "wkrótce". Np. chęci wykonania
sprawdzania pisowni przed wysłaniem maila. Jak wali takie orty w cefałkach,
to nic dziwnego, że pracy znaleźć nie może.
JoP
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
95. Data: 2002-12-07 14:12:27
Temat: Re: O Adamie i nie tylko
Od: "GreG" <g...@w...pl>
Użytkownik "Jolanta Pers" <j...@N...gazeta.pl> napisał w wiadomości
news:assuhj$br$1@news.gazeta.pl...
> Przestarzałe wiadomości, przestarzałe. Obowiązywało na grupach
> anglojęzycznych, gdzie dla większości piszących język grupy nie był językiem
> ojczystym.
Mimo to nie wypada na forum wytykac bledow. Chcesz, upominaj na privie.
Moze facet ma dysortografie...?
> Więcej chęci powinno wykazywać nieszczęsne lamerstwo, przez które czasem
> muszę się zastanawiać, jak się pisze "wkrótce". Np. chęci wykonania
> sprawdzania pisowni przed wysłaniem maila. Jak wali takie orty w cefałkach,
> to nic dziwnego, że pracy znaleźć nie może.
Nie splaszczaj i trzymaj fason. Przyjmij moja uwage ze zrozumieniem, bo jest
sluszna.
Pozdrawiam :)
GreG
-
96. Data: 2002-12-07 19:12:38
Temat: Re: O Adamie i nie tylko
Od: Roman <r...@o...pl>
>To raczej definicje, niż twierdzenia.
W moim przekonaniu sa to twierdzenia. Parmenides w dziele "O przyrodzie"
sformulowal dwie tezy na podstawie swoich przemyslen. Moim zdaniem sa to
stwierdzenia bardzo trafne.
Ale nie chcialbym zeby spieranie sie -czy jest to definicja, czy twierdzenie-
przeslonilo sedno dyskusji.
Mam nadzieje ze nie zejdziemy do poziomu: "kto wiecej literowek popelnil",
albo kto wiecej przecinkow i kropek "zjadl".
>W jaki sposób wypowiedzi A.P. mogą temu przeczyć?
Zbyt malo krytycznie podchodzi do wynikow swoich experymentow. I to wlasnie
jest sprzeczne ze stwierdzeniami Parmenidesa.
>ale otaczająca nas
>rzeczywistość wskazuje, że większości bezrobotnych średnio zależy na
>znalezieniu pracy, a większości pracujących na jej utrzymaniu. Oczywiście
>"słownie" to każdemu zależy, ale jakoś codzienna postawa w pracy zdaje się
>temu przeczyć.
Czy masz jakies wyniki rzetelnych badan na ten temat, czy sa to tylko Twoje
odczucia?
Odczucia nie zawsze musza byc zgodne z rzeczywistoscia, to wlasnie twierdzi
Parmenides. I ja sie z nim pelni zgadzam.
Pozdrawiam Roman
-
97. Data: 2002-12-07 19:14:14
Temat: Re: O Adamie i nie tylko
Od: Roman <r...@o...pl>
>A co to są dobra naturalne?
Dobrami naturalnymi sa miedzy innymi:
ziemia, kopaliny, czysta woda, czyste powietrze, lasy, dzika zwierzyna.
>Nawet tlen nie należy się każdemu w równym stopniu, bo jeden ma większe
>płuca, a inny mniejsze. Jeden pracuje więcej fizycznie, inny mniej.
Nawet tlen nalezy sie kazdemu w roznym stopniu, a to ze ktos go w pelni nie
wykorzystuje to juz jest temat sam w sobie. Dobrze ze tlen jest dobrem
odnawialnym (przynajmniej na razie).
>Akurat to zdanie, do którego się "przypiąłeś" miało charakter bardziej
>ogólny i nie dotyczyło wyłącznie Twojej wypowiedzi.
Chyba masz racje powinienem cala Twoja wypowiedz zacytowac, poniewaz odnosilem
sie do calego Twojego postu a nie tylko tego fragmentu.
Nieporozumienie to dowodzi wymiana pogladow poprzez internetowa grupe dyskusyjna
nie jest idealnym sposobem komunikowania sie.
>I jaka jest różnica między "dostać tyle samo", a "w rownym stopniu sie
>naleza", a to drugie akurat napisałeś.
Znowu nieporozumienie.
Twoje "dostać tyle samo" odnosilo sie do roznego wkladu grupy ludzi w okreslone
przedsiewziecie, natomiast moje "w rownym stopniu sie naleza" odnosi sie dobr
naturalnych w powstanie ktorych zaden czlowiek nie wniosl zadnego wkladu.
Pozdrawiam Roman
-
98. Data: 2002-12-07 20:33:34
Temat: Re: O Adamie i nie tylko
Od: No Name <v...@w...pl>
> Związki Zawodowe w Polsce są na tyle silne, aby swym działaniem
> doprowadzić do upadku przedsiębiorstwa. I to im się udaje. A działanie
> na szkodę przedsiębiorstwa to przestępstwo.
W kwestii formalnej: działanie na szkodę spółki (osoby prawnej) można
przypisać jedynie jej funkcjonariuszowi, np. członkowi zarządu.
Pracownik nie może działać w rozumieniu prawa "na szkodę
przedsiębiorstwa", może mu jedynie szkodzić w sposób konkretny, np.
kradzież, podpalenie. Kwalifikacja prawna wymienionych czynów jest
odmienna i podlega karze z innego tytułu. Pracownika można ukarać zwykle
do wysokości jego trzykrotnych poborów, członek zarządu odpowiada pełnym
majątkiem i łącznie z "dopalaczami" może dostać nawet i 15 lat pierdla,
co pracownikom raczej się nie zdarza - z pewnością nie wtedy, gdy złamią
łopatę lub ukradną papier do kserokopiarki.
Pzdr: Dogbert
-
99. Data: 2002-12-07 21:43:59
Temat: Re: O Adamie i nie tylko
Od: No Name <v...@w...pl>
>> Tak z czystej ciekawosci - zmienilbys wtedy informatyke na ...
>
> Mechaniokę samochodową, remonty mieszkań, instalacje elektryczne, pracę
> w Die Bahn (maszynista), drukarstwo (pewnie jako rolowy na początek, ale
> zawsze coś), może transport?
Pomysłów Ci nie brakuje, nie bierzesz jednak pod uwagę, że znaczna część
pracodawców (Twój pewnie nie, bo jak wzystko przewidziałeś i to) trafia
pracownika między oczy w chwili, kiedy tego najmniej się spodziewa.
Przeżycie to bywa na tyle traumatyczne, że po kilku/kilkunastu
nieudanych próbach psychika przeciętnej osoby stabilizuje się w stanie
niezdolności do twórczego myślenia - rodzaju swoistej blokady
emocjonalnej. Utrudnia ona lub wręcz uniemożliwia znajdywanie właściwych
rozwiązań. Krytyka otaczającej rzeczywistości w występującym wtedy
stanie umysłu wynika z potrzeby jej racjonalizacji, by po prostu nie
zwariować. Zjawiska te mają w znacznej mierze podłoże fizjologiczne,
tzn. podobnie jak odddawanie moczu mogą być kontrolowane w ograniczonym
zakresie przez właściciela mózgu/pęcherza.
Ciebie też to czeka w przypadku, gy coś pójdzie nie tak; nie ma bowiem
biznesów pewnych, bez ryzyka.
Mam nadzieję, że nie masz mi za złe, że wyraziłem zainteresowanie Twoim
mózgiem. Starałem się, by jak kilka sprowokowanych osób nie poruszać
kwestii pozostałych Twoich organów oraz sposobu i celowości ich
wykorzystania.
Pzdr: Dogbert
-
100. Data: 2002-12-07 22:30:00
Temat: Re: O Adamie i nie tylko
Od: n...@p...ninka.net (Nina M. Miller)
"Gosc A" <u...@N...gazeta.pl> writes:
> > Rozumiem, ze jak masz pecha urodzic sie dzieckiem bezrobotnego i do tego
> > uposledzonym, to jak juz powiedziales wczesniej jestes kowalem wlasnego
> > losu? Zastanow sie nad tym przez chwile. I powiedz, czy twoim zdaniem
> > nalezy wszystko kopiowac z USA? Poniewaz jestesmy za nimi daleko w tyle,
> > to moze wprowadzic niewolnictwo? W koncu oni tez tak robili.
>
> Ninka napisala ze ubepieczenie rodzicow pokrywa leczenie dziecka - to samo
> jest gdy prywatnie ubezpieczasz sie w Europie.
> W USA jest rowniez pomoc dla uposledzonych, nie jest tylko tak rozbudowana -
> na ile, nie wiem, ale jest na pewno socjalne leczenie, socjalni pracownicy,
> socjalni opiekuni... tez sie placi podatki i to wcale nie takie male.
no wlasnie.
pomoc otrzymywana w ramach medicare jest. jej poziom nie jest tak
wysoki jak z prywatnych ubezpieczen, ale jednak nikt na ulicach nie
umiera. sa organizacje pozarzadowe i charytatywne.
smiem nawet twierdzic, ze uslugi zdrowotne jakie w ramach tego sie
dostaje sa na nieco lepszym poziomie niz w polsce w panstwowej sluzbie
zdrowia.
no ale jakos ktos jest zaslepiony wizja tego kalekiego dziecka co
zdycha na ulicy to najwyrazniej zadne racjonalne argumenty do niego
trafic nie sa w stanie.
--
Nina Mazur Miller
n...@p...ninka.net
http://pierdol.ninka.net/~ninka/