-
11. Data: 2003-01-08 22:55:44
Temat: Re: Nie ma pracy... jak to jest naprawdę z moim szukaniem? zaproszenie do dyskusji
Od: "TS" <f...@o...pl>
> P.S. Wczesniej byla rozmowa o odpowiedziach pracodawcow na CV i LM. Powiem
z
> wlasnego doswiadczenia. Kazdy LM pisze specjalnie pod katem danej firmy i
> odpowiedniego stanowiska. Statystyki jezeli chodzi o odpowiedzi sa
naprawde
> dolujace. Mniej wiecej na 20 wyslanych lub zanoszonych osobiscie tylko 1
> odpowiedz. Dziekuje Bardzo za takie zlewanie. Nic dziwnego ze dzieki
takiemu
> podejsciu pracodawcow, wiele osob czuje sie jakby nie istnialo...
Sorki, ale jak firmy zaczną odpowiadać na każdą ofertę pracy, to nie będą
miały czasu pracować.
--
______________________
Pozdrawiam
TS
-
12. Data: 2003-01-08 22:59:37
Temat: Re: Nie ma pracy... jak to jest naprawdę z moim szukaniem? zaproszenie do dyskusji
Od: "TS" <f...@o...pl>
> Tutaj sie zgodze. W naszym kraju jeszcze nie ma wyrobionej swoistej
etykiety
> dotyczacej zglaszania i otrzymywania ofert pracy. A nie stanowi wiekszego
> problemu dla przecietnego informatyka, zeby umiescil na serwerze pocztowym
> automatyczna odpowiedz w stylu "Serdecznie dziekujemy za nadeslane
> zgloszenie. Odezwiemy sie do pani/pana gdy tylko znajdzie sie stanowisko
> odpowiadajace Pani/Pana profilowi"
Wymyśl jeszcze jak odróżnić maile z ofertą pracy od pozostałych :-(
> Ale z jednym sie nie zgodze: nie kazdy pisze list pod konkretna firme,
> czesto sa to masowki, korespondencja seryjna. Jednak dla tych, ktorzy
zadaja
> sobie trud aby napisac do kazdej firmy indywidualnie, obecne zachowanie
> pracodawcow jest szczegolnie frustrujace...
A czy Ty odpowiadasz na każdą ofertę (reklamę) jaką znajdziesz w swojej
skrzynce pocztowej?
Wiem, że to nie całkiem to samo, ale jest jednak duże podobieństwo.
--
______________________
Pozdrawiam
TS
-
13. Data: 2003-01-10 02:32:17
Temat: Re: Nie ma pracy... jak to jest naprawdę z moim szukaniem? zaproszenie do dyskusji
Od: flyer <f...@g...pl>
a...@o...pl wrote:
>
> Jeśli byłby ktoś, kto chciałby dowiedzieć się...
>
> - jakie są te najważniejsze przeszkody, bariery (psychiczne?) i
trudności w
> odnalezieniu dobrej/jakiejkolwiek pracy?
> - ile w tym bezradności (poczucia niesprawiedliwości) a ile lenistwa?
> - ile poczucia, że wszystko zależy od nas a ile, mylnego często,
przekonania,
> że i tak moim życiem kierują inni, inflacja i wysoki wskaźnik
bezrobocia?
> - czy jesteście wspierani, czy może wręcz przeciwnie –
spotykacie się z presją
> ze strony żony/męża, rodziców, rówieśników i podejrzeniami o byciu
> przegranym?
> - wreszcie – ile (według własnej oceny) dajecie z siebie tak
naprawdę?
>
> ....co chcielibyście mu powiedzieć?
>
> Zapraszam do dyskusji.
Szukam pracy od dosyc niedawna (wzorcowy-matke CV i LM wymeczylem pewnej
wietrznej nocy pod koniec pazdziernika). Ogolem wyslalem okolo 100
ofert. Zaczynalem szukac przyjmujac zalozenie:
- wysylam glownie poczta, nawet gdy firma jest wzglednie niedaleko - nie
marnuje czasu na walki ze straznikami i szukaniem odpowiednich
pomieszczen, mam pewnosc, ze list dojdzie do odpowiedniego adresata a
nie utknie na recepcji;
- CV i LM stworzone na poczatku sa podstawa do modyfikacji (czesciowych)
pod katem poszczegolnych pracodawcow (naglowki, wycinanie lub dodawanie
umiejetnosci itp.);
- jako ze jestem w stanie wzglednie szybko przystosowac sie do nowego
srodowiska technicznego (niestety nie do spolecznego), nie wypisywalem
stanowiska na ktorym mi zalezy, bo jestem otwarty na mozliwosc zaczecia
drogi zawodowej od nowa, w zupelnie innym dziale --> najwazniejszy jest
fakt otrzymania pracy. Zbyt duzo zmiennych bowiem decyduje o jakosci
stanowiska pracy;
- zakupilem elegancka (ale nie przeelegancona) papeterie i staralem sie
nadac moim dokumentom pozor (wyglad? ;) ) profesjonalnej elegancji (nie
jarmarczny);
- wysylalem papiery do duzych spolek, jak rowniez do spolek
posiadajacych (teoretycznie) oprogramowanie, na ktorym sie znam;
Efekt --> 0 odpowiedzi do dnia dzisiejszego (oprocz eleganckiego listu z
PeKaO SA, ze niestety szukaja osob o "zawezonych i ugruntowanych" (cos w
tym stylu) kompetencjach. W efekcie zaprzestalem uzywac tej strategii.
Rownoczesnie skladalem papiery do sluzby cywilnej. Tutaj takze staram
sie nadac dokumentom odpowiednia oprawe (nie jarmarczna tzn. nie 100
kolorow, rozne czcionki itp.). Nawet kiedys przez przypadek (pomylilem
oferty i musialem zamienic z sekretarka kilka slow wyjasnienia) moja
oferta zostala oceniona pod wzgledem prezentacji przez w/w jako
najlepsza jaka miala okazje zobaczyc w konkursie na dane stanowisko.
Efekt --> 0, ale sie nie poddaje. Zbyt lasy to kasek dla mnie ;).
W koncu pozostalem przy sluzbie cywilnej i odpowiedziach na ogloszenia w
prasie i portalach. I trzeba fartu (podkreslam), ze odpowiedzialem na
oferte w okresie miedzyswiatecznym (cos malo bezrobotnych bylo wtedy ;)
) i trzeba bylo drugiego fartu (powaznie --> nie bylem przewidywany do
zatrudnienia), zebym dostal jakas prace.
Wniosek subiektywny --> niezaleznie jak sie staralem i tak dostalem
obiektywnie jedna z gorszych robot przypadkiem.
Flyer
-
14. Data: 2003-01-10 03:48:15
Temat: Re: Nie ma pracy... jak to jest naprawdę z moim szukaniem? zaproszenie do dyskusji
Od: Kaizen <x...@c...sz>
Pięknego dnia Fri, 10 Jan 2003 03:32:17 +0100, flyer <f...@g...pl>
zakodował:
>- wysylam glownie poczta, nawet gdy firma jest wzglednie niedaleko - nie
>marnuje czasu na walki ze straznikami i szukaniem odpowiednich
>pomieszczen, mam pewnosc, ze list dojdzie do odpowiedniego adresata a
>nie utknie na recepcji;
A co z e-mailem? Taniej, szybciej, pewniej.
>- jako ze jestem w stanie wzglednie szybko przystosowac sie do nowego
>srodowiska technicznego (niestety nie do spolecznego), nie wypisywalem
>stanowiska na ktorym mi zalezy, bo jestem otwarty na mozliwosc zaczecia
>drogi zawodowej od nowa, w zupelnie innym dziale --> najwazniejszy jest
>fakt otrzymania pracy. Zbyt duzo zmiennych bowiem decyduje o jakosci
>stanowiska pracy;
Może to jest Twój problem. Żeby być w czymkolwiek (nawet w kopaniu
rowów) trzeba to lubić. Dla pracodawcy najlepszym pracownikiem będzie
taki, który pracuje, bo lubi to co robi, a przy okazji żyje z tego.
Musisz pracodawcę przekonać, że "to jest to, co misie lubią
najbardziej" i że jest wam z tym po drodze - w przypadku współpracy
obydwie strony zyskują. Jeżeli nie wiesz co chciałbyś, co lubisz, do
czego dążysz to w oczach pracodawcy zazwyczaj jesteś przegrany. Trzeba
mieć cel (a przynajmniej przekonać o tym potencjalnego pracodawcę) i
musi on współgrać z jego celami.
>- zakupilem elegancka (ale nie przeelegancona) papeterie i staralem sie
>nadac moim dokumentom pozor (wyglad? ;) ) profesjonalnej elegancji (nie
>jarmarczny);
IMVHO przesada - zwykły biały papier, zwykła biała koperta. Chociaż
może zależeć od branży.
>- wysylalem papiery do duzych spolek, jak rowniez do spolek
>posiadajacych (teoretycznie) oprogramowanie, na ktorym sie znam;
Dobrze, że nie całkiem na oślep. Ale dużo większe szanse masz
odpowiadając na konkretne ogłoszenia, a nie "Dajcie mi jakąkolwiek
pracę, jesteście wspaniali, kocham was" ;)
--
Pozdrawiam,
Kaizen x...@c...sz zanim zapytasz odwiedź www.google.com
GG 2122; ICQ#: 64457775
e-mail Rot13 coded
-
15. Data: 2003-01-10 19:24:33
Temat: Re: Nie ma pracy... jak to jest naprawdę z moim szukaniem? zaproszenie do dyskusji
Od: Shrek <l...@w...pl>
Dnia 08 sty 2003, "TS" <f...@o...pl> zapodal(a):
>> Tutaj sie zgodze. W naszym kraju jeszcze nie ma wyrobionej swoistej
>> etykiety dotyczacej zglaszania i otrzymywania ofert pracy. A nie
>> stanowi wiekszego problemu dla przecietnego informatyka, zeby
>> umiescil na serwerze pocztowym automatyczna odpowiedz w stylu
>> "Serdecznie dziekujemy za nadeslane zgloszenie. Odezwiemy sie do
>> pani/pana gdy tylko znajdzie sie stanowisko odpowiadajace Pani/Pana
>> profilowi"
>
> Wymyśl jeszcze jak odróżnić maile z ofertą pracy od pozostałych :-(
Aplikacje prosze kierowac na adres - tu adres konta stworzonego wlasnie w
tym celu.
Banal.
>> Ale z jednym sie nie zgodze: nie kazdy pisze list pod konkretna
>> firme, czesto sa to masowki, korespondencja seryjna. Jednak dla
>> tych, ktorzy zadaja sobie trud aby napisac do kazdej firmy
>> indywidualnie, obecne zachowanie pracodawcow jest szczegolnie
>> frustrujace...
>
> A czy Ty odpowiadasz na każdą ofertę (reklamę) jaką znajdziesz w
> swojej skrzynce pocztowej?
> Wiem, że to nie całkiem to samo, ale jest jednak duże podobieństwo.
Zaraz ja nie prosze o przysylanie spamu - jak zamieszczaja ogloszenie to
jest to _zupelnie_ co innego.
Pozdr. Shrek.
-
16. Data: 2003-01-10 22:39:59
Temat: Re: Nie ma pracy... jak to jest naprawdę z moim szukaniem? zaproszenie do dyskusji
Od: flyer <f...@p...gazeta.pl>
Kaizen wrote:
>
> A co z e-mailem? Taniej, szybciej, pewniej.
>
Pewniej jak sie zna dokladny adres osoby odpowiedzialnej, a nie e-mail
firmy albo calego dzialu. Zreszta wg mojego mniemania, nie podbudowanego
wiedza rzeczowa, list papierowy zmusza do jego przeczytania/zajecia sie
nim z racji swojej realnosci. Podejrzewam, ze e-mailowi nawet czytanemu
poswieca sie mniej uwagi. Ale teraz juz wysylam tak jak chce oferent.
> Może to jest Twój problem.
Ja lubie robote, w ktorej jestem w stanie (z uwzglednieniem okolicznosci
lezacych takze po stronie pracodawcy) wykonac cos do konca i zeby
dzialalo. Niestety w wiekszosci firm jest to niemozliwe z racji burdelu
w nich panujacym.
> Żeby być w czymkolwiek (nawet w kopaniu
> rowów) trzeba to lubić.
No wlasnie - lubie widziec skonczone efekty swojej pracy - to mi daje
power. W taki sposob jestem w stanie lubic i odsniezanie (pod warunkiem,
ze pracodawca nie da mi za duzego terenu, bo wtedy musze robic po
lebkach zeby sie wyrobic), prace biurowe, informatyczne itd. Innymi
slowy -- lubie prace, ktore w efekcie nakrecaja mnie. Ale to samo
odsniezanie u roznych pracodawcow moze wywolywac u mnie rozne efekty, z
przyczyny podanej powyzej --> nie stanowisko jest najwazniejsze ale
warunki pracy. Dosotosowanie sie do konkretnego stanowiska zalezy ode
mnie, na warunki pracy mam o wiele mniejszy wplyw.
> Dla pracodawcy najlepszym pracownikiem będzie
> taki, który pracuje, bo lubi to co robi, a przy okazji żyje z tego.
Bez przesady - mam pisac do biura, ze lubie pisac pisma przewodnie i
zapelniac kosz od smieci? ;)
> IMVHO przesada - zwykły biały papier, zwykła biała koperta. Chociaż
> może zależeć od branży.
Juz do tego doszedlem metoda eliminacji - nie sprawdzilo sie, wiec teraz
korzystam wylacznie z bialego papieru i kopert A5 (poreczniejsze od A4 a
przy tym papier nie jest zbyt zlozony).
> Dobrze, że nie całkiem na oślep. Ale dużo większe szanse masz
> odpowiadając na konkretne ogłoszenia, a nie "Dajcie mi jakąkolwiek
> pracę, jesteście wspaniali, kocham was" ;)
Tak tez teraz robie, z tym ze majac juz prace podwyzszylem swoje
minimalne wymagania.
Flyer
-
17. Data: 2003-01-12 09:14:49
Temat: Re: Nie ma pracy... jak to jest naprawdę z moim szukaniem? zaproszenie do dyskusji
Od: flyer <f...@p...gazeta.pl>
Kaizen wrote:
>>- zakupilem elegancka (ale nie przeelegancona) papeterie i staralem sie
>>nadac moim dokumentom pozor (wyglad? ;) ) profesjonalnej elegancji (nie
>>jarmarczny);
>>
> IMVHO przesada - zwykły biały papier, zwykła biała koperta. Chociaż
> może zależeć od branży.
Sprecyzuje - papier z 25% domieszka bawelny, kolor lekko bezowy, faktura
nieregularna ale wyczuwalna (nie mdlo-gladki i nie szorstki), o ciezarze
90 lub 100 (normalnie 80 g/m2) -- nie tektura ale "bardziej realny" papier.
Brak odpowiedzi na te oferty moze byc skutkiem:
a) zlej tresci;
b) zlych zalozen co do odbioru samej formy;
c) tego, ze w pewnej szerokiej statystycznie grupie odbiorcow forma nie
odstajaca zbytnio od standardu nie jest w stanie zalatwic pierwszego
pozytywnego wrazenia (oczywiscie w obecnej rzeczywistosci wysokiego
bezrobocia a co za tym idzie duzej ilosci podan o prace);
ad a) tresc byla zgodna z szablonami, choc modyfikowana --> caly czas
troche ja poprawiam m.in. przestalem sie "opiekować programowo nad
pracownikami" :).
ad b) patrz --> c)
ad c) odpowiednia forma jest warunkiem koniecznym ale nie wystarczajacym
do otrzymania pracy. Na marginesie roznych narzekan i rad jak nalezy
pisac dokumenty --> zanim znow to ktos napisze, niech pomysli, ze
wiekszosc z przyszlych pracownikow nie ma odpowiednich "narzedzi"
(komputer, drukarka, net, skaner do zdjec) i z musu musi stosowac jeden
wariant dokumentow.
Ogolnie --> moich sposobow nie ma co nasladowac, bo jak narazie zadnego
skutku nie przyniosly - tak jak napisalem w poprzednim poscie, dostalem
prace dlatego, ze jej szukalem miedzy swietami i mialem farta.
Co do wysylania "na oslep" aplikacji do pracodawcow --> jedynymi
stanowiskami, o ktorych mozna powiedziec, ze na pewno w nich sa (bez
znajomosci struktury organizacyjnej), sa stanowiska dyrektorskie i
prezesowskie, a to za wysoko jak dla mnie ;).
Flyer
-
18. Data: 2003-01-12 11:31:33
Temat: Re: Nie ma pracy... jak to jest naprawdę z moim szukaniem? zaproszenie do dyskusji
Od: "TS" <f...@o...pl>
> > Wymyśl jeszcze jak odróżnić maile z ofertą pracy od pozostałych :-(
>
>
> Aplikacje prosze kierowac na adres - tu adres konta stworzonego wlasnie w
> tym celu.
Osobne konto to dodatkowy koszt. Dla małej firmy, nie ma to sensu.
--
______________________
Pozdrawiam
TS
-
19. Data: 2003-01-12 19:03:27
Temat: Re: Nie ma pracy... jak to jest naprawdę z moim szukaniem? zaproszenie do dyskusji
Od: Shrek <l...@w...pl>
Dnia 12 sty 2003, "TS" <f...@o...pl> zapodal(a):
> Osobne konto to dodatkowy koszt. Dla małej firmy, nie ma to sensu.
Dla malej firmy nie ma problemu, zeby odzielic listy ze zgloszeniami od
reszty - przeciez i tak na ta reszte trzeba odpowiedziec, albo przynamniej
przeczytac, wiec eliminacji dokonac jakos trzeba, prawda - nie jest mam
nadzieje tak, ze jak znajdziemy pracownika to wszystkie maile z konta
podanego w ogloszeniu ida do dev/null? Wiekszosc firm ma chyba wykupione
pakiety po kilka kont. Zalozenie konta na miesiac to jaki to wydatek?
Chyba nie tu problem. Zreszta zawsze mozna poprosic o umieszczanie w
subject konkretnego tematu i z odfiltrowaniem nie bedzie problemu.
Mozliwosci jest naprawde wiele.
Problem nie jest chyba techniczny, a natury psychologicznej - nie
odpisujemy, bo i po co.
Pozdr. Shrek.
-
20. Data: 2003-01-15 20:36:47
Temat: Re: Nie ma pracy... jak to jest naprawdę z moim szukaniem? zaproszenie do dyskusji
Od: "TS" <f...@o...pl>
> Dla malej firmy nie ma problemu, zeby odzielic listy ze zgloszeniami od
> reszty - przeciez i tak na ta reszte trzeba odpowiedziec, albo przynamniej
> przeczytac, wiec eliminacji dokonac jakos trzeba, prawda - nie jest mam
> nadzieje tak, ze jak znajdziemy pracownika to wszystkie maile z konta
> podanego w ogloszeniu ida do dev/null? Wiekszosc firm ma chyba wykupione
> pakiety po kilka kont. Zalozenie konta na miesiac to jaki to wydatek?
> Chyba nie tu problem. Zreszta zawsze mozna poprosic o umieszczanie w
> subject konkretnego tematu i z odfiltrowaniem nie bedzie problemu.
> Mozliwosci jest naprawde wiele.
>
> Problem nie jest chyba techniczny, a natury psychologicznej - nie
> odpisujemy, bo i po co.
No już dobra. Może trochę przesadziłem z tymi kosztami, ale napewno wymaga
to wszystko trochę pracy (a czas to też pieniądz). Prośba o konkretny temat
jest tak samo nieskuteczna, jak wypisanie wymogów, bo i tak przyjdzie masa
ofert z innym tematem :-(
Po znalezieniu pracownika teoretycznie trzeba usunąć inne maile, bo jest
przecież ochrona danych (absurd, ale formalnie tak jest).
I żeby nie było, że tylko pracodawdcy mają w d... ludzi, to powiem, że
ostatnio szukaliśmy pracownika, ze złożonych ofert wybraliśmy 10 osób i
umówiliśmy się na spotkanie. Przyszło 7 osób. Pozostałe 3 osoby nas olały.
Nie mam specjalnie pretensji, tylko piszę, żeby pokazać, że brak szacunku to
po równo z obu stron występuje.
--
______________________
Pozdrawiam
TS