eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjeRe: Negocjacje placowe w Wojewodzkim Urzedzie Pracy
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 3

  • 1. Data: 2005-11-22 18:15:51
    Temat: Re: Negocjacje placowe w Wojewodzkim Urzedzie Pracy
    Od: "Jarema Piekutowski" <j...@o...pl>

    Bremse napisał(a):
    > On Sat, 19 Nov 2005 23:59:22 +0100, "Immona" wrote:

    > >Sorry, ze sie tak Wam wcinam w te zazarta dyskusje, ale ponad rok
    > >pracowalam
    > >w organizacji scisle wspolpracujacej z urzedami pracy w programach
    > >dotyczacych rynku pracy i nie moge sie powstrzymac od wyrazania przy
    > >okazji
    > >swoich opinii :)

    > Ależ proszę bardzo, w końcu o to chodzi w dyskusji :-)

    > >> Czyli WUP istnieje po to żeby utrzymywać zgraję urzędników, którzy nie
    > >> pracują na rzecz bezrobotnych, ani pracujących.
    > Wywalamy 3 kawopijców, których utrzymanie
    > (pensje, dodatki, podatki, utrzymanie stanowiska "pracy") kosztuje
    > jakieś 4k/msc za sztukę i...

    Panie Bremse, prosze nie obrazac wszystkich pracownikow urzedow pracy
    swoim protekcjonalnym tonem i uogolnieniami. Nie pracowal Pan nigdy
    przy programach na rzecz rozwoju zasobow ludzkich, ani w Urzedach Pracy
    wiec nie ma Pan o tym zielonego pojecia (przykro mi, ale jezeli Pan
    uwaza, ze szeregowy pracownik WUP zarabia 4k/m-c to juz to swiadczy o
    poziomie Panskiej wiedzy na ten temat; tak, wiem, ze mowi Pan takze o
    kosztach pracodawcy i pracownika - to powiem Panu, ze srednia placa w
    WUPie wynosi razem ze wszystkimi obciazeniami pracodawcy i pracownika
    co najwyzej 2000/m-c, co daje 1136 zl na reke). Jesli chce Pan sie
    nadal poslugiwac retoryka, gloszaca, iz jestesmy zgraja idiotow, ktorzy
    nie maja zadnych kwalifikacji, to prosze najpierw przygotowac choc
    jeden sensowny wniosek w ramach Europejskiego Funduszu Spolecznego, a
    potem zrealizowac go i rozliczyc. Jesli mysli Pan, ze my - pracownicy
    WUP - jestesmy "kawopijcami", to myli sie Pan bardzo i zapedza w swej
    zlosliwosci. Zareczam, ze nie ma u nas czasu na to, by pic kawe i
    zajmowac sie bzdurami. Dobra realizacja projektow rozwoju zasobow
    ludzkich wymaga duzej wiedzy i kwalifikacji, a nieraz i siedzenia do
    czwartej nad ranem nad budzetem i fakturami lub materialami
    szkoleniowymi.
    Oczywiscie:
    1) Nie mowie, ze nie ma wsrod urzednikow "kawopijcow". Owszem, sa, tak
    samo jak i w prywatnych firmach (i prosze nie mydlic oczu, ze tam
    wszyscy ciezko pracuja, bo "rynek weryfikuje" - nie zyjemy w Stanach,
    gdzie moze faktycznie tak jest - nie wiem, bo nie bylem).
    2) Mozemy dyskutowac, czy w ogole programy rozwoju zasobow ludzkich,
    czy dzialania na rzecz bezrobotnych maja jakikolwiek sens. Mozna byc
    skrajnym liberalem i uznac po prostu, ze wszystkie takie dzialania
    winny isc do kosza i wszystko powinien regulowac rynek. Tymczasem nawet
    w liberalnych Stanach Zjednoczonych (np. www.picsf.org/about/jtpa.htm)
    realizowane są tego typu projekty. Owszem, można pytać, czy powinny
    one być realizowane za państwowe pieniądze. Tu zgodzę się
    generalnie, że Polska jest w takim stadium (niedo)rozwoju, że
    przydałoby się trochę liberalizmu i ograniczenie praktyk
    socjalistycznych, bo nas po prostu na to nie stać. Jesli dojdzie Pan
    do wladzy i zlikwiduje Pan WUPy - prosze bardzo, nie martwie sie o
    swoja robote, znajde nowa. Ale niestety! Chcieliśmy Unii Europejskiej,
    no to ją mamy. Chcemy UE = chcemy socjalizmu. W całej Europie multum
    tego typu działań podejmowanych jest za pieniądze podatników. Nie
    podejmuje sie ostatecznie rozsadzic, czy to dobre, czy zle. Ale
    twierdzenie, ze do pracy w WUPie przyjmuje sie głąbow i dyletantow,
    ktorzy nic nie umieja, jest tyle bunczuczne, co bezpodstawne.
    Pozdrawiam,

    Pracownik WUP



  • 2. Data: 2005-11-23 15:31:56
    Temat: Re: Negocjacje placowe w Wojewodzkim Urzedzie Pracy
    Od: Bremse <bremse{usun.to}@wp.pl>

    On Tue, 22 Nov 2005 19:15:51 +0100, "Jarema Piekutowski" wrote:

    >> Wywalamy 3 kawopijców, których utrzymanie
    >> (pensje, dodatki, podatki, utrzymanie stanowiska "pracy") kosztuje
    >> jakieś 4k/msc za sztukę i...
    >
    >Panie Bremse, prosze nie obrazac wszystkich pracownikow urzedow pracy
    >swoim protekcjonalnym tonem i uogolnieniami. Nie pracowal Pan nigdy
    >przy programach na rzecz rozwoju zasobow ludzkich,

    Niniejszym, ja, jako zasób ludzki, o którego rozwój tak bardzo
    troszczą się wszyscy urzędnicy w Ojczyźnie, chciałbym podziękować za
    Waszą pracę.

    >ani w Urzedach Pracy

    uff

    >wiec nie ma Pan o tym zielonego pojecia (przykro mi, ale jezeli Pan
    >uwaza, ze szeregowy pracownik WUP zarabia 4k/m-c to juz to swiadczy o
    >poziomie Panskiej wiedzy na ten temat; tak, wiem, ze mowi Pan takze o
    >kosztach pracodawcy i pracownika - to powiem Panu, ze srednia placa w
    >WUPie wynosi razem ze wszystkimi obciazeniami pracodawcy i pracownika
    >co najwyzej 2000/m-c, co daje 1136 zl na reke).

    Samochody, ubezpieczenia owych, paliwo, przeglądy, meble, telefony,
    faksy, komputery, oprogramowanie, łącza internetowe i telefoniczne,
    kopiarki, drukarki, skanery, tonery, tusze, papier, długopisy, ołówki,
    flamastry, gumki, spinacze, zszywacze, nożyczki, remonty, ochrona i
    ubezpieczenia budynków, prąd, gaz i woda, ogrzewanie centralne,
    żarówki, papier toaletowy, mydło, podatki od nieruchomości (no chyba
    że WUPy są zwolnione), rzutniki, telewizory itp. itd. to co?

    >Jesli chce Pan sie
    >nadal poslugiwac retoryka, gloszaca, iz jestesmy zgraja idiotow, ktorzy
    >nie maja zadnych kwalifikacji, to prosze najpierw przygotowac choc
    >jeden sensowny wniosek w ramach Europejskiego Funduszu Spolecznego, a
    >potem zrealizowac go i rozliczyc.

    To że jakieś urzędy walczą między sobą przeciętnego petenta niewiele
    obchodzi. Bezrobotnego obchodzi czy znajdziecie dla niego pracę.
    Znajdziecie?

    >Jesli mysli Pan, ze my - pracownicy
    >WUP - jestesmy "kawopijcami", to myli sie Pan bardzo i zapedza w swej
    >zlosliwosci. Zareczam, ze nie ma u nas czasu na to, by pic kawe i
    >zajmowac sie bzdurami. Dobra realizacja projektow rozwoju zasobow
    >ludzkich wymaga duzej wiedzy i kwalifikacji, a nieraz i siedzenia do
    >czwartej nad ranem nad budzetem i fakturami lub materialami
    >szkoleniowymi.

    Jakie są efekty tego siedzenia? Ile osób dzięki temu znalazło pracę
    (poza nowymi urzędnikami)?

    (...)
    >Ale niestety! Chcieliśmy Unii Europejskiej,
    >no to ją mamy. Chcemy UE = chcemy socjalizmu. W całej Europie multum
    >tego typu działań podejmowanych jest za pieniądze podatników. Nie
    >podejmuje sie ostatecznie rozsadzic, czy to dobre, czy zle. Ale
    >twierdzenie, ze do pracy w WUPie przyjmuje sie głąbow i dyletantow,
    >ktorzy nic nie umieja, jest tyle bunczuczne, co bezpodstawne.

    Nie twierdzę, że nic nie umieją. Chcę tylko zwrócić uwagę na efekt
    pracy urzędników *UPów.

    --
    pozdrawiam
    Bremse (petent)


  • 3. Data: 2005-11-23 21:34:51
    Temat: Re: Negocjacje placowe w Wojewodzkim Urzedzie Pracy
    Od: "Xerovy" <x...@o...pl>


    Użytkownik "Bremse" <bremse{usun.to}@wp.pl> napisał w wiadomości
    news:7909o113od1tnje5gsreb6kdma0agojk4q@4ax.com...
    > On Tue, 22 Nov 2005 19:15:51 +0100, "Jarema Piekutowski" wrote:
    >>Jesli chce Pan sie
    >>nadal poslugiwac retoryka, gloszaca, iz jestesmy zgraja idiotow, ktorzy
    >>nie maja zadnych kwalifikacji, to prosze najpierw przygotowac choc
    >>jeden sensowny wniosek w ramach Europejskiego Funduszu Spolecznego, a
    >>potem zrealizowac go i rozliczyc.
    >
    > To że jakieś urzędy walczą między sobą przeciętnego petenta niewiele
    > obchodzi. Bezrobotnego obchodzi czy znajdziecie dla niego pracę.
    > Znajdziecie?

    A to jest sensowne pytanie - o efektywnosc.
    Wdrazalem dwa programy: Program Aktywizacji Obszarow Wiejskich, przygotowany
    przez Amerykanow z Banku Swiatowego, a takze projekty z Europejskiego
    Funduszu Spolecznego.
    Ten pierwszy byl duzo bardziej sensowny: obejmowal ok. 100 zlecanych szkolen
    na wojewodztwo na 2 lata, ok. 60% osob po szkoleniach poszlo do pracy (1200
    osob z 2000 przeszkolonych).
    Po roku takze byla badana efektywnosc i wiekszosc z nich nadal pracowala.
    Umiejetnosci, jakie czlowiek np. z bylego pegeeru dostanie na szkoleniu nikt
    mu nie odbierze.
    Pozdrawiam,

    JP


strony : [ 1 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1