-
41. Data: 2006-11-03 14:20:43
Temat: Re: Nauka za pracę (programowanie)
Od: "kantor" <k...@a...com.pl>
Użytkownik "Jakub Lisowski" <j...@S...kofeina.net> napisał w
wiadomości news:slrnekmjhs.cbf.jakub@jakub.kofeina.net...
> Dnia Fri, 3 Nov 2006 14:42:45 +0100, kantor
> <k...@a...com.pl>
> w <eifh1k$5a4$1@atlantis.news.tpi.pl> napisał:
>
>>
>> Użytkownik "herakles" <h...@b...pl> napisał w wiadomości
>> news:eifgmm$iuj$3@nemesis.news.tpi.pl...
>>>> Co sądzicie o formie współpracy polegającej na nauce w zamian za pracę?
>>> Wątek się rozbudował, więc i ja coś napiszę.
>>>
>>> A więc uważam to za stratę czasu, bo dużo szybciej napiszę zrobię
>>> zaprojektuję i zgarnę więcej kasy niż jakbym miał kogoś przy tym uczyć,
>>> szczególnie zwykłego szkodnika.
>>
>> Niemasz racji. Zdecydowanie szybcie jest wyprowadzic szablon do MVC,
> Nie masz szybciej
>> zaimplementowac jedena funkcje na wzór wykorzystania szblonu,
>> powiedzic człowiekowi "ANALOGICZNIE, TO DO !!" i zajac sie SWOJA ROBOTA.
> powiedzieć
>> Jak człek czegos nie rozumie to szybkie tlumaczenie,
>> do tego szybki zut oka na kody - wyjasnienie co nie pasi i dlaczego
> rzut
>> i znaleziony blad niema prawa sie powtórzyć.
> nie ma
>> To proste jak konstrukcja cepa - tylko ludzi trza kumatych dobierac.
>> Dzieki temu nie trace czasu na implementacje dupereli.
>
> Ehh, ładnie to brzmi, ale potrzeba ludzie rzeczywiście kumatych d otego.
do tego
> Inaczej może być na przykład z gościem, który w czykmkolwiek by nie
> pisał, czy jest to C, C++, Java, Perl, wygląda to tak, jakby pisał w C
> (widziałem).
> Są developerzy, którzy nie łapią rónych idei, typu sortowanie, funkcja
> sortująca i takie tam, albo nie widzą analogii.
Kiedys spotkalem czlowieka ktory nie mogl pojac zawolania po interfejsie,
jednak ten typ nie byl weryfikowany przezemnie, dostalem go niejako z
urzedu -
i rychlo wystawilem wniosek o odsuniecie faceta od projektu - zeby mi
budrzetu nie pozeral.
> Albo mają głęboko zakorzenione dziwne nawyki (stosowanie vector do
> wszystkiego).
z tym tez sie spotkalem onegdaj
> A debugowanie po kimś kodu w C++ to masakra, BTDT.
tego to ja niewiem - zdarzalo mi sie czytac c++ ale nigdy produkcyjnie z tym
jezykiem nie pracowalem,
delphi, tcl, perl, itp... owszem, ale c++ jakos mnie ominal :))))
> ja czyli jakub
> --
> Z zaparkowanego Forda Fulkersona wysiedli generał Grant i porucznik
> Revoke.
Kur**, kiedy ktos mu w koncu ukradnie tego Forda Fulkersona ????
kantor
-
42. Data: 2006-11-03 16:46:53
Temat: Re: Nauka za pracę (programowanie)
Od: "Kurciok" <k...@p...BEZSPAMUonet.pl>
> Z moich doświadczeń, jeżeli jesteś "w stadzie fighterów", to najwięcej
> energii poświęcasz na kontrolowanie sytuacji, aby nikt się nie wybił wyżej
> od Ciebie i aby się nie okazało, że Twoja praca już nie jest potrzebna.
> Zaobserwowałem to już w kilku firmach i wszędzie jest ten sam motyw.
Ty to w ogóle chyba pracowałeś w jakimś obozie pracy :) i ci się wszystko
poprzestawiało, wszędzie widzsz że ktoś pod tobą dołki kopie? A może jest
tak że gdzie się nie pojawiasz :) to się pojawia to chore współzawodnictwo o
którym piszesz?
-
43. Data: 2006-11-03 20:27:32
Temat: Re: Nauka za pracę (programowanie)
Od: Wojciech Bańcer <p...@p...pl>
Any User napisał(a):
>> Pisz mi więcej, czego nie znam.
>> Napisz mi może o tym, ze nie dzwonią mi z propozycjami pracy i opisz,
>> jakiej wypłaty ja nie dostaję, bo masakrycznie dużo wiesz o tym, czego
>> ja nie robię, nie wiem i nie zarabiam.
> Jeśli Twoje wypowiedzi z innych wątków pomyliłem z wypowiedziami innych osób
> z tej grupy, to przepraszam. Ale, o ile pamiętam, to bardzo Cię dziwiło, jak
> np. programista może zarabiać 1000 brutto. Jeśli nie Ciebie, to jeszcze raz
> przepraszam.
Bo to jest dziwne. Ja sam zarabiałem nieco więcej niż wspominasz
i nie na cały etat, ale na pół etatu, i to jako programista PHP,
a nie czegokolwiek bardziej poważnego, i nie w dużej niesamowitej
firmie, tylko w małej kilkuosobowej.
A w sumie ludzi chyba nie dziwi fakt, że ktoś zarabia ten 1000 brutto, tylko
dziwi bardziej fakt że Ty uważasz taką sytuację za normalną, a wręcz
pożądaną.
--
Wojciech 'Proteus' Bańcer
p...@p...pl
-
44. Data: 2006-11-03 20:28:43
Temat: Re: Nauka za pracę (programowanie)
Od: "Kurciok" <k...@p...BEZSPAMUonet.pl>
> Niemoge sie zgodzic, prowadze projekty i pracowalem w projektach
> zarzadzanych przez innych -
> i po dzis dzien niewiem jak nalezy prowadzic projekt - znam jedynie
> mnustwo sposobow w jaki
> sposob projektu prowadzic napewno nienalezy - i staram sie unikać tych
> "min".
Dobrze to ująłeś gdzieś to już słyszałem ale nie wiem gdzie. Nie zmienia to
faktu że za 10 lat będziesz wiedział na ten temat niewiele więcej niż dziś.
A projekt informatyczny trzeba prowadzić tak jak każdy inny projekt i nie
ważne są tu wzorce MVC dupace i inne pierdolce :) najważniejszy jest zespół
i to czy ludzie się dobrze rozumieją w zespole czy się dobrze czują, czy
praca sprawia im przyjemność. Trzeba słuchać tego czego chcą pracownicy, a
jak nie mówią to trzeba ich wypytać. Jak tego nie ma to sytuacje może
uratować tylko tona dokumentacji :).
-
45. Data: 2006-11-03 20:30:51
Temat: Re: Nauka za pracę (programowanie)
Od: "Any User" <a...@m...com>
> A w sumie ludzi chyba nie dziwi fakt, że ktoś zarabia ten 1000 brutto,
> tylko
> dziwi bardziej fakt że Ty uważasz taką sytuację za normalną, a wręcz
> pożądaną.
Owszem, za taką właśnie ją uważam, gdyż miałem już niejednokrotnie spojrzeć
na to "z drugiej strony", tj. od góry. I możesz mi wierzyć, lub nie, ale
takie właśnie zarobki są jak najbardziej uzasadnione - po prostu gdyby
zmusić firmy do ich podniesienia, to wcale by nie wzrosły, a po prostu
zmalałaby (przez bankructwo) liczba firm tych programistów zatrudniająca.
-
46. Data: 2006-11-03 21:08:39
Temat: Re: Nauka za pracę (programowanie)
Od: Jakub Lisowski <j...@S...kofeina.net>
Dnia Fri, 3 Nov 2006 21:30:51 +0100, Any User <a...@m...com>
w <eig8ts$1n64$1@news2.ipartners.pl> napisał:
>> A w sumie ludzi chyba nie dziwi fakt, że ktoś zarabia ten 1000 brutto,
>> tylko
>> dziwi bardziej fakt że Ty uważasz taką sytuację za normalną, a wręcz
>> pożądaną.
>
> Owszem, za taką właśnie ją uważam, gdyż miałem już niejednokrotnie spojrzeć
> na to "z drugiej strony", tj. od góry. I możesz mi wierzyć, lub nie, ale
> takie właśnie zarobki są jak najbardziej uzasadnione - po prostu gdyby
> zmusić firmy do ich podniesienia, to wcale by nie wzrosły, a po prostu
> zmalałaby (przez bankructwo) liczba firm tych programistów zatrudniająca.
Ty weź nie pisz takich rzeczy gdy ja siedzę po turecku na krześle, bo
spadnę i zrobię sobie jakąś krzywdę.
W takiej jednej firmie z gatunku will work for food dają 2x więcej,
więc 1k pln brutto dla programisty to jest jakiś smiech na sali,
albo programista to krańcowy lamer, jego szef podobnie, a klient tak
naprawdę nie potrzebuje tego programu, bo inaczej nie wziąłby
tego gówna, które tak opłacany programista z siebie wydaje.
Masz jakieś namiary na te firmy, bo bym se obejrzał ich produkcje?
ja czyli jakub
--
Z zaparkowanego Forda Fulkersona wysiedli generał Grant i porucznik
Revoke.
-
47. Data: 2006-11-03 21:21:23
Temat: Re: Nauka za pracę (programowanie)
Od: "Any User" <a...@m...com>
>> Owszem, za taką właśnie ją uważam, gdyż miałem już niejednokrotnie
>> spojrzeć
>> na to "z drugiej strony", tj. od góry. I możesz mi wierzyć, lub nie, ale
>> takie właśnie zarobki są jak najbardziej uzasadnione - po prostu gdyby
>> zmusić firmy do ich podniesienia, to wcale by nie wzrosły, a po prostu
>> zmalałaby (przez bankructwo) liczba firm tych programistów zatrudniająca.
>
> Ty weź nie pisz takich rzeczy gdy ja siedzę po turecku na krześle, bo
> spadnę i zrobię sobie jakąś krzywdę.
>
> W takiej jednej firmie z gatunku will work for food dają 2x więcej,
> więc 1k pln brutto dla programisty to jest jakiś smiech na sali,
> albo programista to krańcowy lamer, jego szef podobnie, a klient tak
> naprawdę nie potrzebuje tego programu, bo inaczej nie wziąłby
> tego gówna, które tak opłacany programista z siebie wydaje.
>
> Masz jakieś namiary na te firmy, bo bym se obejrzał ich produkcje?
Nie mówiłem o firmach sprzedających bezpośrednio owoce pracy programistów -
nie mam z takimi zbytniego doświadczenia. Zawsze pracowałem w takich, gdzie
albo programiści tworzyli soft na potrzeby wewnętrzne, albo co najwyżej
aplikację webową dla klientów (ale ani binarek, ani źródeł klienci nie
dostawali).
-
48. Data: 2006-11-03 21:57:06
Temat: Re: Nauka za pracę (programowanie)
Od: Jakub Lisowski <j...@S...kofeina.net>
Dnia Fri, 3 Nov 2006 22:21:23 +0100, Any User <a...@m...com>
w <eigbsk$1ouf$1@news2.ipartners.pl> napisał:
[ ... ]
>> Masz jakieś namiary na te firmy, bo bym se obejrzał ich produkcje?
>
> Nie mówiłem o firmach sprzedających bezpośrednio owoce pracy programistów -
> nie mam z takimi zbytniego doświadczenia. Zawsze pracowałem w takich, gdzie
No cóż, hmm, widać.
> albo programiści tworzyli soft na potrzeby wewnętrzne, albo co najwyżej
A ci 'programiści' przypadkiem nie wymieniali jeszcze toneru w
drukarkach na zmianę z papierem, komfigurowali łindołsy, udostępniali
drukarki i ciągnęli druta pod stołem?
> aplikację webową dla klientów (ale ani binarek, ani źródeł klienci nie
> dostawali).
No to co dostawali klienci? Stronę internetową? Nie burzyli się?
Jacyś frajerzy.
ja czyli jakub
--
Z zaparkowanego Forda Fulkersona wysiedli generał Grant i porucznik
Revoke.
-
49. Data: 2006-11-03 22:01:18
Temat: Re: Nauka za pracę (programowanie)
Od: "Any User" <a...@m...com>
>> albo programiści tworzyli soft na potrzeby wewnętrzne, albo co najwyżej
>
> A ci 'programiści' przypadkiem nie wymieniali jeszcze toneru w
> drukarkach na zmianę z papierem, komfigurowali łindołsy, udostępniali
> drukarki i ciągnęli druta pod stołem?
Toner itp. nie. Ale konfiguracja serwerów i maszyn developerskich już jak
najbardziej (wspólnie z pełnoetatowymi adminami, podział zadań).
-
50. Data: 2006-11-07 07:25:57
Temat: Re: Nauka za pracę (programowanie)
Od: Tomasz Kaczanowski <k...@n...poczta.onet.pl>
Jakub Lisowski napisał(a):
> Dnia Fri, 3 Nov 2006 13:43:46 +0100, Any User <a...@m...com>
> w <eifdi3$1789$1@news2.ipartners.pl> napisał:
>
>>>>> Nikt nie czuł sie zagrożony - każdy był potrzebny - pozatym każdy był
>>>>> fachowcem (a tych sie firma nie pozbywa).
>>>> No tak, ale przecież jeden stan nigdy nie trwa wiecznie, poza tym ludzie
>>>> chcą się rozwijać i zarabiać więcej, do czego przeszkodą są najczęściej
>>>> właśnie współpracownicy (którzy dążą dokładnie do tego samego i dla
>>>> których to my jesteśmy przeszkodą). Jak więc to było rozwiązane?
>>> Farmazony opowiadasz, jeżeli jestes w stadzie fighterow rozwijasz sie w
>>> takim tempie ze jest to wprost szokujace.
>> Z moich doświadczeń, jeżeli jesteś "w stadzie fighterów", to najwięcej
>> energii poświęcasz na kontrolowanie sytuacji, aby nikt się nie wybił wyżej
>> od Ciebie i aby się nie okazało, że Twoja praca już nie jest potrzebna.
>> Zaobserwowałem to już w kilku firmach i wszędzie jest ten sam motyw.
>
> Jakieś durne te firmy były. Po co sobie zabierać pracę, skoro jest jej
> wystarczająco dla wszystkich?
> A jak się okaże niepotrzebna, to się pójdzie gdzieś indziej samemu, albo
> zostanie skierowanym do innych zadań przez szefa.
Po prostu niektorzy maja tak dziwne podejscie, ze wszedzie chca
organizowac wyscig szczurow... Nie rozumieja, ze sa rzeczy
wazniejsze/ciekawsze ect.
--
Kaczus/Pegasos User
http://kaczus.republika.pl
nie zapomnij zamówić Total Amigi (Polska Edycja)
http://www.ppa.pl/totalamiga/#zamowienia