eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjeNagroda (nie jubileuszowa)
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 76

  • 61. Data: 2006-11-16 05:46:59
    Temat: Re: Nagroda (nie jubileuszowa)
    Od: "vertret" <v...@o...pl>

    Użytkownik "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska> napisał w wiadomości
    news:ejg21s$64j$1@news.dialog.net.pl...

    > Pierwszym krokiem do wyleczenia z nienormalności jest zrozumienie,
    > że jest się nienormalnym. Ale to tylko szansa, nie gwarancja.

    Zgadza się. Gdyby to było takie proste, to połowy twoich postów by tu nie było.

    Tu masz przykład tej urzędniczej normalności za nasze pieniądze:

    1...@b...googlegroups.com



    --
    vertret


  • 62. Data: 2006-11-16 08:41:38
    Temat: Re: Nagroda (nie jubileuszowa)
    Od: camel <g...@f...gotdns.com>

    On 2006-11-16 00:18:08 +0100, "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska> said:

    > W wiadomości news:455b8e6e$0$17962$f69f905@mamut2.aster.pl camel
    > <g...@f...gotdns.com> pisze:
    >
    >> Wskaż mi nowoczesne państwo, w którym nie ma pedofili. Gdyby nie
    >> niektórzy księża, bylibyśmy daleko w tyle za cywilizacją. Sam fakt
    >> istnienia czegoś nie może być dowodem na to, że to coś jest niezbędne.
    > To oczywiste. Tyle, że bez pedofilów państwo raczej (jak mniemam)
    > bedzie funkcjonować. Wskaż państwo, które zdecydowało sie funkcjonować
    > bez pionu administracyjnego. Przecież nawet swoim domowym budżetem
    > jakoś zarządzasz, co nie znaczy, że molestujesz córkę (chyba).
    > Tak więc przykład nie bardzo...

    Eeeech, to był tylko dowód na to, że nie da się usprawiedliwić potrzeby
    istnienia czegoś faktem, że to już istnieje.

    >
    >> A przepisy meldunkowe i np. dowody osobiste? A dowolność interpretacji
    >> przepisów przez byle referentów skarbowych? A konieczność zapłacenia
    >> VATu i dochodowego od wystawionych faktur, za które nie otrzymało się
    >> zapłaty? A milion pozwoleń budowlanych, koncesji i zgód urzędniczych?
    >> Urzędnicy pzynoszą tyle szkód, że nawet niesłuszna likwidacja "z
    >> rozpędu" tych paru urzędów, które są jakoś tam przydatne, jest
    >> opłacalna per saldo.
    > No to działaj na jej rzecz.

    Mam skuteczniejszy pomysł. Ja sobie wyjadę i spędzę życie przyjemnie i
    będę do kraju przysyłał paczki żywnościowe, jak już socjaliści z lewa i
    z prawa załatwią gospodarkę na amen.

    >
    >> Polskie prawo i polskie urzędy w znacznej mierze są odpowiedzialne za
    >> biedę i słaby rozwój gospodarczy i cywilizacyjny.
    > Mówimy o urzędnikach. Nie o prawie inie o urzędach.

    No fakt. Urzędnik, mogący zinterpretować przepis tak i siak, mógłby
    poczuć się Polakiem i obywatelem i interpretować go na korzyść petenta.
    Ale tego nie robi i tu jest miejsce, gdzie to o czym pisałem w
    poprzednim poście, wiąże się z postacią polskiego urzędnika. Polski
    urzędnik ma psią naturę: łasi się do silniejszych i okrutnie gryzie
    słabszych.

    > Stąd cała reszta Twojej wpowiedzi nie wiąże sie z topikiem, choć
    > zgadzam się z większością jej treści.



    camel[OT]

    --
    -Never suspect conspiracy if incompetence could achieve the same result.


  • 63. Data: 2006-11-16 11:16:21
    Temat: Re: Nagroda (nie jubileuszowa)
    Od: Kira <c...@e...wytnij.pl>


    Re to: camel [Thu, 16 Nov 2006 00:05:23 +0100]:


    > Niech politycy i urzędnicy nadal traktują takich jak ja, jak
    > bydło do wydupczenia, to Pan Prezydent Kaczyński niedługo
    > będzie oglądał pracujących Polaków tylko podczas wizyt
    > zagranicznych.

    A tu masz rację. Zarabiając 6KPLN do ręki dostaniesz ciutkę
    ponad 3KPLN - ale za to możesz się solidaryzować społecznie
    z sąsiadem jeżdzącym beemką po zasiłek. Piękny kraj.


    Kira

    --
    /(o\ ~ GG: 574988 ~ http://cyber-girl.net ~
    \o)/ * Prawie jak rozmowa * Piraci pomogą *
    Kira F ~ I am what I am, I do what I want ~


  • 64. Data: 2006-11-16 11:28:35
    Temat: Re: Nagroda (nie jubileuszowa)
    Od: robbi <r...@n...com>

    Jakub Lisowski napisał(a):

    > Podpowiem - popatrz na sytuację pracownika. Widzisz jakieś róznice, poza
    > tym, że jedni mają skośne oczy i są żółci?

    I to wg ciebie jest dowod ze Chiny to kraj o ustroju kapitalistycznym?
    Wg mnie wyzyskiwanie ludzi przez innych ludzi ma miejsce bez wzgledu na
    ustroj gospodarczo-polityczny.
    I podtrzymuje twierdzenie ktore napisalem na poczatku - Chiny nie sa
    krajem kapitalistycznym.

    >> Ojj spora pomylka - tym zajmuja sie politycy. To oni stwierdzaja ze np
    >> tym nie damy na droge, za to tamtym wybudujemy stacje za 3 miliony. A
    >> urzednik po prostu musi wykonac polecenie ministra. No chyba ze ma na
    >
    > A to minister decyduje, że jakiś państwowy urząd kupuje komputery?
    > Na przykład ZUS, albo NFZ?

    Chwila - nie skacz tak sobie - trzymajmy sie jednego - albo piszemy o
    przesuwaniu kasy z budzetu, albo o zakupach przez poszczegolne jednostki
    budzetowe w ramach przyznanych pieniedzy.
    Przesuwanie pieniedzy budzetowych miedy resortami nie ma nic wspolnego z
    robieniem zakupow (czyt realizacje przetargow)

    >> zalozmy ze udaje sie zredukowac biurokracje o polowe - bedzie to jednak
    >> kosztowalo nas spore odprawy (szczegolnie urzednikow z ministerstw) no i
    > Zależy, jak się przeprowadzi redukcje.
    >> powstanie problem trzymania ich na garnuszku w UP. Jesli jzu to raczej
    > Przez rok. Trzymanie ich na 800/mc jest tańsze niż trzymanie ich na
    > 4k/mc + bonusy.

    I na poczatku odprawy - od jednej do kilku pensji, plus spora czesc
    procesow w Sadzie Pracy.
    Jesli juz - to nalezaloby wygaszac - tzn ktos przechodzi na emeryture -
    nie zatrudniac nowego. Ale to wymaga czasu.

    >> te zmiany rozlozyc na dekady - co przy fluktuacji wladzy raczej uwazam
    >> za nierealne.
    > Nierealne to to jest, ale z zupełnie innego powodu.

    To dlaczego nie napisales z jakiego.

    >> Wybacz ale chyba malo wiesz o biznesie - ja juz troche w swoim zyciu
    >> przepracowalem i widzilaem jak to zarzad duzej firmy robil walki czego
    >> skutkiem bylo bankructwo firmy. I nie poniosl zadnych konsekwencji, a
    >> robote stracilo kilkaset osob.
    > Kwestia skali. Ale ten zarząd przestał być zarządem dużej firmy, i
    > wątpię, by to co chapnęli starczyło im do końca życia.

    Nie martw sie o nich - znajda kolejna posade ;>
    Zatrudnianie zarzadow jest bardzo "specyficzne".

    >> Ale te wille powstaja z jakis materialow, musi wybudowac je jaks firma.
    >> Z ekonomicznego punktu widzenia kasa jest w ruchu wiec nie jest zle.
    > Tylko mogłaby się ruszać szybciej, zmienićwłaściciela 3, 4 razy zamiat
    > 2x. I zrobić więcej.

    Nie sadze - szara strefa znacznie szybciej obraca pieniadzem niz obieg
    oficjalny.

    >> W takim razie co to znaczy sporo - to dosc subiektywne okreslenie. to
    >> 20,30,60 a mzoe 90 %?
    > Nie wiem ile, na pewno więcej niż 0%, na pewno mniej niż 100%.

    Czyli kazdy przypadek naganny wg Ciebie jest dowodem na to ze cala
    reszta jest zla.

    > Problemem są wszystkie przeregulowane dziedziny życia.

    Zgadza sie i powtorze jak mantre - nie tylku u nas.

    >>>> Zakladac mozna kazdy nawet najczarniejszy scenariusz. Ale nie oznacza to
    >>>> ze ma on realne szanse sie spelnic.
    >>> Taki przykład wyssany z palca.
    >> To po co uzyty jako argument w dyskusji o uczciwosci i nieuczciwosci
    >> ludzi z budzetowki?
    > Może być, czy nie? Bo jeżeli jeden taki przypadek zachodzi, oznacza to,
    > że coś jest nie tak i pole do wałków jest i należałoby je zlikwidować.

    Wyssac z palca mozna wszystko. Moze jednak warto uzywac przykladow ktore
    maja miejsce? Bo budowac sytuacje hipotetyczne mozna w nieskonczonosc i
    za ich pomoca udowadniac ze ma sie w 100% racje.
    A idac takim takiem rozumowanie - "jednokrotny przypadek", nalezy
    przyjac ze skoro chwycono kilku pedofili w polskim internecie to wszyscy
    polscy internauci to pedofile i nalezy ich aresztowac. To przeciez
    byloby zgodne z przyjetym zalozeniem ze jesli zachodzi pojedynczy
    przypadek to jest to ogolna norma i nalezy spacyfikowac wszystkich
    lapiacych sie pod wlasciwy profil - ma komputer i jest podlaczony do netu.

    >>> Szansę mieszkania na Kajmanach mam mniejsze niż szanse spotkania się z
    >>> nadużywającym prawa urzędnikiem.
    >> Co wiec sugerujesz - zaczac strzelac do kazdego urzednika? Przeciez nie
    >> zakladasz ze wszyscy sa zli?
    > Nie dać im szansy na robienie wałów. Transparencja urzędu, pełny dostęp
    > do informacji, jasne, proste i przejrzyste prawo.

    OK. Zgadzam sie.
    Problem w tym zeby ludzie stanowiacy prawo (poslowie) usluszeli twoje
    wolanie. Najblizsza okazje na to zeby uslyszeli Twoj glos bedziesz mial
    za 3 lata.

    >>>>> Zrozumiałeś o co jest kaman?
    >>>> Taaaa - kazdy urzedas kradnie i kombinuje. Takie chcesz stosowac
    >>>> uproszczenie ?
    >>> Nie każdy. Wystarczy zauważalna ilość.
    >> To jaka jest ta ilosc "zlych" urzednikow?
    > Więcej niż 1.

    Wiec pozostalych tez na stos? W ramach sprawiedliwosci? Troche w mysl
    slow - "Zabijajcie wszystkich, Bóg rozpozna swoich !"

    >>>> A to ze urzad oglasza przetarg, robi wszystko zgodnie z przepisami i
    >>>> dbaloscia o pieniadze podatnikow a 3 firmy dogaduja sie jakie zlozyc
    >>>> oferty zeby wyciagnac jak najwiecje kasy to jest inna bajka ?
    >>> To jest postępowanie antymonopolowe i efekt rynku producenta.
    >> Rozwin to - nie chwytam tego skrotu myslowego.
    > W przypadku gdy firmy dogadują się w sprawie cen, mamy do czynienia z
    > oligopolem.

    Pomylka - mamy do czynienia z kartelem.

    > Z czymś takim walczy urząd antymonopolowy, przykładem może
    > być na przykłąd zmowa marketów budowlanych i któregoś producenta farb.

    Ale nie ma to nic wspolnego z sytuacja przetargu na dostawe
    uslug/towarow w ramach postepowania w rozumieniu ustawy o zamowieniach
    publicznych.

    > Ostatecznie nikt przetargu nie wygra, ponoć takie sytuacje są obecnie w
    > dziedzinie prac drogowo-remontowych w związku z odpływem
    > wykwalifikowanych fizycznych.

    Przetargi sie moga ciagnac. Troche gorzej gdy mamy 100% ceny, 3 firmy
    sie dogadaly i oferuja ceny niewiele sie rozniace, tak ze lapia sie pod
    gorna max granice ceny ktora moze byc przez urzad zaakceptowana.
    Osobna sytuacja to taka ze jedna firma zaklada 3-5 firm corek,
    zarzdzanych przez rodzine, kumpli, i przetarg wyglada tak ze firmy corki
    daja ceny z kosmosu a tylko firma matka oferuje cos bardziej "normalnego"
    Chyba slabo znasz procedury przetargowe i sytuacje/przypadki wynikajace
    w ich trakcie.

    No i co w tym momencie?
    Urzad ma spory problem bo uniweznienie przetargu musi miec mocne
    umotowanie merytoryczne. A samo podjerzenie ze cena jest nie taka jak my
    sadzilismy nie wystarczy.

    >>>> Jakubie czy nie masz dziwnego wrazenia ze powoli wychodzi nam z tego
    >>>> flejm ? ;)
    >>> Mam. To nawet nie jest wrażenie, tylko coś więcej.
    >> W takim razie Jakubie zapraszam na priv - wywal 'nieto' z mejla.
    >> Mysle ze reszta grupy juz sobie ten watek oflagowala jako "przeczytany"
    > No to co za problem? I tak wątek się kończy.

    No to EOT z mojej strony.

    --
    pzdr
    robbi


  • 65. Data: 2006-11-16 16:01:56
    Temat: Re: Nagroda (nie jubileuszowa)
    Od: m...@g...com

    vertret wrote:

    >> 2. Korzystającemu z tej działalności - nie kazdy jest głupi i korzysta z
    >> "firm" typu krzak.
    >
    > Co gwarantuje klientowi sam fakt zarejestrowania lub nie, działalności
    > gospodarczej w urzędzie?

    Np. to że się nie dowie po jakimś czasie że fakturą którą dostał od klienta
    jest od nieodliczalna, bo wystawiona przez nieistniejącą firmę.

    Oraz urzędowo stwierdzoną datę od kiedy firma istnieje (ma czasem znaczenie
    dla oceny wiarygodności kontrahenta).

    p. m.


  • 66. Data: 2006-11-16 17:47:17
    Temat: Re: Nagroda (nie jubileuszowa)
    Od: "vertret" <v...@o...pl>

    Użytkownik <m...@g...com> napisał w wiadomości
    news:eji21f$q9o$2@atlantis.news.tpi.pl...

    > > Co gwarantuje klientowi sam fakt zarejestrowania lub nie, działalności
    > > gospodarczej w urzędzie?
    >
    > Np. to że się nie dowie po jakimś czasie że fakturą którą dostał od
    klienta
    > jest od nieodliczalna, bo wystawiona przez nieistniejącą firmę.

    Ja nie pytałem o to czym teraz grozi nierejstrowanie, bo to wiem.
    Ja sie pytalem po co w ogóle rejestrować?


    > Oraz urzędowo stwierdzoną datę od kiedy firma istnieje (ma czasem znaczenie
    dla oceny wiarygodności kontrahenta).

    Dosyc drogi sobie na to sposób znalazłeś.
    Każ firmie udowadniać, ile czasu i jak działa a nie ty płać armii urzędników za
    podanie tylko daty.



    --
    vertret


  • 67. Data: 2006-11-16 18:21:51
    Temat: Re: Nagroda (nie jubileuszowa)
    Od: m...@g...com

    vertret wrote:

    > Użytkownik <m...@g...com> napisał w wiadomości
    > news:eji21f$q9o$2@atlantis.news.tpi.pl...
    >
    >> > Co gwarantuje klientowi sam fakt zarejestrowania lub nie, działalności
    >> > gospodarczej w urzędzie?
    >>
    >> Np. to że się nie dowie po jakimś czasie że fakturą którą dostał
    >> od
    > klienta
    >> jest od nieodliczalna, bo wystawiona przez nieistniejącą firmę.
    >
    > Ja nie pytałem o to czym teraz grozi nierejstrowanie, bo to wiem.
    > Ja sie pytalem po co w ogóle rejestrować?

    Przed chwilą ci napisałem. Po to żeby można było sprawdzić czy dana firma
    wogóle istnieje.

    >
    >
    >> Oraz urzędowo stwierdzoną datę od kiedy firma istnieje (ma czasem
    >> znaczenie
    > dla oceny wiarygodności kontrahenta).
    >
    > Dosyc drogi sobie na to sposób znalazłeś.
    > Każ firmie udowadniać, ile czasu i jak działa a nie ty płać armii
    > urzędników za podanie tylko daty.

    Wiesz, EDG ma jeszcze sporo innych zastosowań. Nie tylko sprawdzenie daty.

    p. m.


  • 68. Data: 2006-11-17 14:32:05
    Temat: Re: Nagroda (nie jubileuszowa)
    Od: Jakub Lisowski <j...@S...kofeina.net>

    Dnia Thu, 16 Nov 2006 12:28:35 +0100, robbi <r...@n...com>
    w <ejhi17$6ph$1@news.onet.pl> napisał:

    Wreszcie trochę czasu.

    > Jakub Lisowski napisał(a):
    >
    >> Podpowiem - popatrz na sytuację pracownika. Widzisz jakieś róznice, poza
    >> tym, że jedni mają skośne oczy i są żółci?
    >
    > I to wg ciebie jest dowod ze Chiny to kraj o ustroju kapitalistycznym?

    Chiny, jak sm napisałeś, to 'jedn kraj, dwa ustroje'. I jeden z tych
    dwóch ustrojów to bez wątpienia kapitalizm.

    > Wg mnie wyzyskiwanie ludzi przez innych ludzi ma miejsce bez wzgledu na
    > ustroj gospodarczo-polityczny.
    > I podtrzymuje twierdzenie ktore napisalem na poczatku - Chiny nie sa
    > krajem kapitalistycznym.

    Ale ja się nie pytam, jaki ustrój jest w Chinach, tylko czym różni się
    sytuacja robotnika w Shenzen od sytuacji robotnika w prebismarckowskim
    kapitaliźmie. I jakoś nie mogę się doczekać odpowiedzi.
    Oczywiście wyłączając ideologię rządu, zarówno chińskiego, jak i
    prebismarckowskiego.

    >>> Ojj spora pomylka - tym zajmuja sie politycy. To oni stwierdzaja ze np
    >>> tym nie damy na droge, za to tamtym wybudujemy stacje za 3 miliony. A
    >>> urzednik po prostu musi wykonac polecenie ministra. No chyba ze ma na
    >>
    >> A to minister decyduje, że jakiś państwowy urząd kupuje komputery?
    >> Na przykład ZUS, albo NFZ?
    >
    > Chwila - nie skacz tak sobie - trzymajmy sie jednego - albo piszemy o
    > przesuwaniu kasy z budzetu, albo o zakupach przez poszczegolne jednostki
    > budzetowe w ramach przyznanych pieniedzy.

    A tę stację, o której zadecydował minister to wybudował kto?
    Rzeczpospolita Polska? czy może PKP któreśtam?

    > Przesuwanie pieniedzy budzetowych miedy resortami nie ma nic wspolnego z
    > robieniem zakupow (czyt realizacje przetargow)

    Obawiam się, że przesuwanie pieniędzy pomiędzy restortami również ma się
    nijak do przepływów w gospodarce. Jakoś się mają doppiero wypływy tych
    pieniędzy z tej jednostki, do której ruchami robaczkowymi zostały te
    pieniądze dopchane w końcu. Wypływy na stację ekspresu, komputery, ładne
    siedziby, centra składowania danych i takie tam.
    Pomijając kupienie stacji kolejowej, która ewidentnie była efektem
    syndromu małego, o tych innych wypływach decyduje kto? Minister czy
    urzędnicy?

    >> Zależy, jak się przeprowadzi redukcje.
    >>> powstanie problem trzymania ich na garnuszku w UP. Jesli jzu to raczej
    >> Przez rok. Trzymanie ich na 800/mc jest tańsze niż trzymanie ich na
    >> 4k/mc + bonusy.
    >
    > I na poczatku odprawy - od jednej do kilku pensji, plus spora czesc
    > procesow w Sadzie Pracy.
    > Jesli juz - to nalezaloby wygaszac - tzn ktos przechodzi na emeryture -
    > nie zatrudniac nowego. Ale to wymaga czasu.

    I równoległej infrastruktury.

    >>> te zmiany rozlozyc na dekady - co przy fluktuacji wladzy raczej uwazam
    >>> za nierealne.
    >> Nierealne to to jest, ale z zupełnie innego powodu.
    >
    > To dlaczego nie napisales z jakiego.

    A proszę bardzo - stabilnego elektoratu który nie podetnie gałęzi na
    której siedzi oraz sporej liczby dobrze płatnych stanowisk, na które
    można poupychać krewnych i znajomych.

    >>> Ale te wille powstaja z jakis materialow, musi wybudowac je jaks firma.
    >>> Z ekonomicznego punktu widzenia kasa jest w ruchu wiec nie jest zle.
    >> Tylko mogłaby się ruszać szybciej, zmienićwłaściciela 3, 4 razy zamiat
    >> 2x. I zrobić więcej.
    >
    > Nie sadze - szara strefa znacznie szybciej obraca pieniadzem niz obieg
    > oficjalny.

    Zaraz, ty najpierw bronisz obiegu budżetowego, na co ja odpowiadam, że
    poza budżetem ale zupełnie legalnie, pieniądze pomiędzy firmami mogłyby
    krążyć o wiele szybciej, na co ty odpisujesz 'Nie sadze - szara strefa
    znacznie szybciej obraca pieniadzem niz obieg oficjalny.'.
    Mógłbyś podkręcić jasność wypowiedzi?

    >>> W takim razie co to znaczy sporo - to dosc subiektywne okreslenie. to
    >>> 20,30,60 a mzoe 90 %?
    >> Nie wiem ile, na pewno więcej niż 0%, na pewno mniej niż 100%.
    >
    > Czyli kazdy przypadek naganny wg Ciebie jest dowodem na to ze cala
    > reszta jest zla.

    Przypadek naganny wystarcza, żeby był powód naprawy.
    Czy jakbyś miał chore serce (nie życzę nikomu), i miał pikacza,
    rozrusznik, to byłoby ci ok z wiedzą, że w oprogramowaniu
    rozrusznika jest błąd? Nie przypuszczam.
    Albo kalkulator, który myli się z jakąś częstotliwością, a ty jesteś
    kasjerem i masz do obsłużenia ochset klientów dziennie, a za pomyłki
    płacisz z własnej kieszeni?

    [ ... ]
    >>> To po co uzyty jako argument w dyskusji o uczciwosci i nieuczciwosci
    >>> ludzi z budzetowki?
    >> Może być, czy nie? Bo jeżeli jeden taki przypadek zachodzi, oznacza to,
    >> że coś jest nie tak i pole do wałków jest i należałoby je zlikwidować.
    >
    > Wyssac z palca mozna wszystko. Moze jednak warto uzywac przykladow ktore
    > maja miejsce? Bo budowac sytuacje hipotetyczne mozna w nieskonczonosc i

    Roman Kluska i Optimus, JTT. Przykłady z życia, na grubą kasę.

    > za ich pomoca udowadniac ze ma sie w 100% racje.
    > A idac takim takiem rozumowanie - "jednokrotny przypadek", nalezy
    > przyjac ze skoro chwycono kilku pedofili w polskim internecie to wszyscy
    > polscy internauci to pedofile i nalezy ich aresztowac. To przeciez

    Ale jakoś przyjęto, że cały Internet jest monitorowany na okazję
    pojawienia się pedofila.
    I teraz co jest lepsze: Internet taki jak teraz i pedofile w nim, 'bo
    nie tylko w Internecie w Polsce są, ale też w innych krajach w
    Internecie, i jeszcze poza Internetem', czy jakiś nowy wynalazek sieci,
    który przez swoją konstrukcję pozwala na wykrycie i aresztowanie
    pedofile?
    Oczywiście taki wynalazek jest praktycznie niemożliwy bez jakiegoś
    MegaEchelona kontrolującego wszystko, ale już od nowa zaprojektowana
    biurokracja wykonująca najpotrzebniejsze rzeczy w oparciu o spójne,
    przejrzyste i jednolite prawo już jest możliwa.

    [ ... ]
    > OK. Zgadzam sie.
    > Problem w tym zeby ludzie stanowiacy prawo (poslowie) usluszeli twoje
    > wolanie. Najblizsza okazje na to zeby uslyszeli Twoj glos bedziesz mial
    > za 3 lata.

    Ja stawiam na połowę przyszłego roku.

    >>>>>> Zrozumiałeś o co jest kaman?
    >>>>> Taaaa - kazdy urzedas kradnie i kombinuje. Takie chcesz stosowac
    >>>>> uproszczenie ?
    >>>> Nie każdy. Wystarczy zauważalna ilość.
    >>> To jaka jest ta ilosc "zlych" urzednikow?
    >> Więcej niż 1.
    >
    > Wiec pozostalych tez na stos? W ramach sprawiedliwosci? Troche w mysl
    > slow - "Zabijajcie wszystkich, Bóg rozpozna swoich !"

    No jeszcze ci faszyści zostali, bo pedofile już byli.

    [ ... ]
    >> W przypadku gdy firmy dogadują się w sprawie cen, mamy do czynienia z
    >> oligopolem.
    >
    > Pomylka - mamy do czynienia z kartelem.

    Jak zwał tak zwał, obie definicje pasują.

    >> Z czymś takim walczy urząd antymonopolowy, przykładem może
    >> być na przykłąd zmowa marketów budowlanych i któregoś producenta farb.
    >
    > Ale nie ma to nic wspolnego z sytuacja przetargu na dostawe
    > uslug/towarow w ramach postepowania w rozumieniu ustawy o zamowieniach
    > publicznych.

    Jeżeli się będziesz upierał, to mogęzrobić głębszy risercz w
    poszukiwaniu przetargu, w którym firmy się umówiły i dostały bęcki, ale
    to jest jakby ortogonalne do twojej obrony biurokracji bez jakichkolwiek
    podstaw innych niż próba odwrócenia uwagi.

    [ ... ]
    > Przetargi sie moga ciagnac. Troche gorzej gdy mamy 100% ceny, 3 firmy
    > sie dogadaly i oferuja ceny niewiele sie rozniace, tak ze lapia sie pod
    > gorna max granice ceny ktora moze byc przez urzad zaakceptowana.
    > Osobna sytuacja to taka ze jedna firma zaklada 3-5 firm corek,
    > zarzdzanych przez rodzine, kumpli, i przetarg wyglada tak ze firmy corki
    > daja ceny z kosmosu a tylko firma matka oferuje cos bardziej "normalnego"
    > Chyba slabo znasz procedury przetargowe i sytuacje/przypadki wynikajace
    > w ich trakcie.
    >
    > No i co w tym momencie?
    > Urzad ma spory problem bo uniweznienie przetargu musi miec mocne
    > umotowanie merytoryczne. A samo podjerzenie ze cena jest nie taka jak my
    > sadzilismy nie wystarczy.

    Zbadanie struktury własnościowej firm - oferentów nie jest koszmarnie
    trudne.

    ja czyli jakub
    --
    Z zaparkowanego Forda Fulkersona wysiedli generał Grant i porucznik
    Revoke.


  • 69. Data: 2006-11-18 13:08:40
    Temat: Re: Nagroda (nie jubileuszowa)
    Od: "vertret" <v...@o...pl>

    Użytkownik <m...@g...com> napisał w wiadomości
    news:ejia7q$o6$2@atlantis.news.tpi.pl...

    > Przed chwilą ci napisałem. Po to żeby można było sprawdzić czy dana firma
    > wogóle istnieje.

    Widzisz człowieka i jeszcze musisz spytać urzędnika, czy on żyje? To nie lepiej
    iść z tym pytaniem do lekarza?
    Co ci zmienia w interesach to, że człowiek złożył w urzędzie papierek, lub go
    nie złożył?
    Tylko nie opowiadaj znowu, że bedzie kara od innego urzędnika.


    > Wiesz, EDG ma jeszcze sporo innych zastosowań. Nie tylko sprawdzenie daty.

    No to podaj jakieś.




    --
    vertret


  • 70. Data: 2006-11-18 14:19:14
    Temat: Re: Nagroda (nie jubileuszowa)
    Od: Jakub Lisowski <j...@S...kofeina.net>

    Dnia Sat, 18 Nov 2006 14:08:40 +0100, vertret <v...@o...pl>
    w <ejn0m4$vss$1@news.onet.pl> napisał:

    > Użytkownik <m...@g...com> napisał w wiadomości
    > news:ejia7q$o6$2@atlantis.news.tpi.pl...
    >
    >> Przed chwilą ci napisałem. Po to żeby można było sprawdzić czy dana firma
    >> wogóle istnieje.
    >
    > Widzisz człowieka i jeszcze musisz spytać urzędnika, czy on żyje? To nie lepiej
    > iść z tym pytaniem do lekarza?
    > Co ci zmienia w interesach to, że człowiek złożył w urzędzie papierek, lub go
    > nie złożył?
    > Tylko nie opowiadaj znowu, że bedzie kara od innego urzędnika.

    No tutaj akurat to się trochę zagalopowałeś.
    W momencie gdy gościu złożył papier, że ma firmę, to w przypadku gdy ta
    firma nie płaci, wiadomo gdzie uderzać z komornikiem.
    (Osobną sprawą jest skutecznośc takiej rejestracji.)

    W przypadku braku takowej rejestracji firmy musiałyby drastycznie
    ograniczyć transakcje z odroczonym terminem płatności, co poważnie
    poleciałoby po gospodarce i przepływie pieniądza.

    ja czyli jakub
    --
    Z zaparkowanego Forda Fulkersona wysiedli generał Grant i porucznik
    Revoke.

strony : 1 ... 6 . [ 7 ] . 8


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1