eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusje › Na rozstaju dróg stoi królewicz....kolejny test psychologiczny?
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 68

  • 31. Data: 2005-07-04 14:03:51
    Temat: Re: Na rozstaju dróg stoi królewicz....kolejny test psychologiczny?
    Od: "Maciek Sobczyk" <m_sobczyk@.spam-parampampam.op.pl>


    Użytkownik "Aleksander Galicki" <c...@p...fm> napisał w
    wiadomości news:663a.00001ac4.42c93d60@newsgate.onet.pl...
    > > Nie, z pewnością nie wyklucza. Wszyscy tu w gruncie rzeczy piszemy
    "według
    > > nas". W tym jednym przypadku uważam że wyklucza. Cytat: "Wg mnie jest to
    > > jeden z przejawow magicznego myslenia w dzisiejszym biznesie." Biznes
    jest
    > > dziedziną niezwykle pragmatyczną, regulowaną przez wymogi budżetowe,
    > > procedury, nieznoszącą pomyłek i usankcjonowaną prawnie. Ten pragmatyzm
    ma
    > > również swoich kontrolerów w postaci audytorów, czyli
    sproceduralizowanych
    > > strażników.
    >
    > BTW: mam wrazenie, ze probujesz usankcjonowac racjonalnosc pewnych
    narzedzi
    > tym, ze owe narzedzia da sie komus sprzedac.
    To chyba zupełnie nie na temat, a ja kompletnie nie rozumiem analogii
    pomiędzy dyskusją na temat "magia w biznesie" a "sprzedaż narzędzi
    testowych". Proszę o manuala.


    > Poza tym nadmienie, ze
    > psychometria jest rownie "nieznosząca pomyłek i usankcjonowana prawnie" co
    > calkiem legalna sprzedaz zestawow z laleczkami vodoo.
    Psychometria jest usankcjonowana przez PTP. System sprzedaży jest tak
    zorganizowany, aby nie-psycholog nie mógł kupić testu. I oczywiście jest
    "nieznosząca pomyłek i usankcjonowana prawnie" bo stosowana w psychiatrii i
    psychologii na usługach:

    - sądownictwa,
    - policji,
    - opieki społecznej,
    - medycyny,
    - wojskowości.





  • 32. Data: 2005-07-04 14:07:24
    Temat: Re: Na rozstaju dróg stoi królewicz....kolejny test psychologiczny?
    Od: "yetimir" <yetimir#wytnij#@poczta.onet.pl>


    "Maciek Sobczyk" wrote in message:
    >
    > Raczej przygotowałbym się na
    > zaprezentowanie siebie takim jakim jestem, a nie takim jakim uważam, że
    > powinienen być. Takie zachowanie trąci sztucznością, jest mało wiarygodne
    i
    > na ogół się nie sprawdza.

    Mowiac o "przygotowaniu" mialem na mysli to, ze idac na rozmowe mam
    swiadomosc iz moge dostac pytanie "o krolewiczu" i jestem przygotowany
    "mentalnie" na taka ewentualnosc - musialbym miec klepki poprzestawiane by
    sie uczyc konkretnych odpowiedzi na takie tematy :))))

    >
    > BTW: czasami trafia mnie szlag, kiedy podczas ważnego spotkania zamiast
    > myśleć o wątku rozmowy, większą uwagę zwracam na poprawność moich
    > niewerbalnych komunikatów - ułożenie rąk, gesty, położenie stóp. Patrzę na
    > ciało rozmówcy i odczytuję jego ukryte intencje, co i tak mi nic nie daje
    a
    > tylko rozprasza moją uwagę.

    Tez mialem z tym duzy problem - oczytalem sie roznych rzeczy na temat np.
    jak, gdzie i kiedy trzymac rece i probowalem stosowac. Po pewnym czasie
    doszedlem do wniosku ze mam to gdzies - czulem sie nieswojo i
    nienaturalnie - powiedzialem sobie: jesli dla kogos wazniejsze jest jak mam
    ulozone rece a nie to co mowie i soba reprezentuje to nie mam czego zalowac
    jesli nie bede z ta osoba wspolpracowal.

    >
    > Jest taka zasada, o której - paradoksalnie - wiedzą doświadczeni
    > menedżerowie a nie wiedzą początkujący pracownicy. Ta zasada brzmi: "mam
    > prawo czegoś nie wiedzieć". Masz prawo nie wiedzieć jak to jest być
    > królewiczem na rozdrożu :)

    No i tu jest dylemat. Czytalem jakis czas temu artykul na temat jak sie
    zachowywac na rozmowach i jak odpowiadac na okreslone pytania. W artykule
    sugerowali, ze nie nalezy sie przyznawac do swojej niewiedzy w sposob
    bezposredni, czyli na pytanie "czy potrafi Pan obrocic kota ogonem" nie
    nalezy odpowiadac "nie potrafie", tylko "nie potrafie ale za to uwielbiam
    koty, potrafie je karmic, itd." Ja wychodze z zalozenia, ze jak czegos nie
    wiem to wole to szczerze powiedziec niz potem miec nieprzyjemne
    konsekwencje - jesli jest potrzeba to zawsze sie moge nauczyc.

    Pozdrawiam
    yetimir



  • 33. Data: 2005-07-04 14:08:14
    Temat: Re: Na rozstaju dróg stoi królewicz....kolejny test psychologiczny?
    Od: "Maciek Sobczyk" <m_sobczyk@.spam-parampampam.op.pl>


    Użytkownik "Maciek Sobczyk" <m_sobczyk@.spam-parampampam.op.pl> napisał w
    wiadomości news:dabfcv$fp1$1@inews.gazeta.pl...

    > Psychometria jest usankcjonowana przez PTP. System sprzedaży jest tak
    > zorganizowany, aby nie-psycholog nie mógł kupić testu. I oczywiście jest
    > "nieznosząca pomyłek i usankcjonowana prawnie" bo stosowana w psychiatrii
    i
    > psychologii na usługach:
    >
    > - sądownictwa,
    > - policji,
    > - opieki społecznej,
    > - medycyny,
    > - wojskowości.
    Tak mi się jeszcze przypomniała sprawa, jaką mojej znajomej - psychiatrze,
    biegłej sądowej wytoczyła chora na manię prześladowczą. kobieta. Powód -
    krzywdząca jej zdaniem opinia zdolności do czegoś tam, nie pamiętam już
    czego. Jakby nie patrzeć "usankcjonowanie prawne" widać gołym okiem.


  • 34. Data: 2005-07-04 14:23:11
    Temat: Re: Na rozstaju dróg stoi królewicz....kolejny test psychologiczny?
    Od: "Aleksander Galicki" <c...@p...fm>

    > >
    > > BTW: mam wrazenie, ze probujesz usankcjonowac racjonalnosc pewnych
    > narzedzi
    > > tym, ze owe narzedzia da sie komus sprzedac.
    > To chyba zupełnie nie na temat, a ja kompletnie nie rozumiem analogii
    > pomiędzy dyskusją na temat "magia w biznesie" a "sprzedaż narzędzi
    > testowych". Proszę o manuala.

    Lopatologicznie: ludzie podejmujacy decyzje w biznesie nie sa komputerami i
    podejmuja sporo decyzji opartych na wierze. Droga od takich decyzji do
    bankructwa/porazki nie jest tak krotka i prosta by mozna bylo mowic zbawiennej
    kontroli rynku i takich tam. A teraz popatrz na casus uzywania
    psychometrycznych testow na potrzeby rekrutacji. Psychometria nie ma zadnych
    sensownych podstaw naukowych. Z tego co wiem to proby uzycia statystyki na
    potrzeby psychometrii sa dosc mlode a sam Koch nie przedstawil nawet
    statystycznych argumentow na poparcie sensownosci interpretacji swojego testu.
    Z tego co wiem, to test Kocha dalej nie doczekal sie powaznych statystycznych
    badan (*). Zatem albo psychologowie posiadaja jakies "dowody" o ktorych ja nie
    slyszalem albo uzycie baumtestu przy rekrutacji opiera sie na wierze
    psychologa, ze jego interpretacja jest racjonalna. Kupila Twoja firma od PTP
    ten baumtest, ale czy kupila jakies racjonalne uzasadnienie tego, ze
    cieniowanie drzew z odpowiedniej strony wskazuje na to i owo?


    A.

    (*) juz nie bede pisal o tym, ze sama statystyka jak na razie nie doczekala sie
    sensownych podstaw teoretycznych

    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl


  • 35. Data: 2005-07-04 14:29:54
    Temat: Re: Na rozstaju dróg stoi królewicz....kolejny test psychologiczny?
    Od: "Maciek Sobczyk" <m_sobczyk@.spam-parampampam.op.pl>


    Użytkownik "yetimir" <yetimir#wytnij#@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości
    news:dabg4o$8bi$1@nemesis.news.tpi.pl...
    >
    > "Maciek Sobczyk" wrote in message:
    > >
    > > Raczej przygotowałbym się na
    > > zaprezentowanie siebie takim jakim jestem, a nie takim jakim uważam, że
    > > powinienen być. Takie zachowanie trąci sztucznością, jest mało
    wiarygodne
    > i
    > > na ogół się nie sprawdza.
    >
    > Mowiac o "przygotowaniu" mialem na mysli to, ze idac na rozmowe mam
    > swiadomosc iz moge dostac pytanie "o krolewiczu" i jestem przygotowany
    > "mentalnie" na taka ewentualnosc - musialbym miec klepki poprzestawiane by
    > sie uczyc konkretnych odpowiedzi na takie tematy :))))
    >
    > >
    > > BTW: czasami trafia mnie szlag, kiedy podczas ważnego spotkania zamiast
    > > myśleć o wątku rozmowy, większą uwagę zwracam na poprawność moich
    > > niewerbalnych komunikatów - ułożenie rąk, gesty, położenie stóp. Patrzę
    na
    > > ciało rozmówcy i odczytuję jego ukryte intencje, co i tak mi nic nie
    daje
    > a
    > > tylko rozprasza moją uwagę.
    >
    > Tez mialem z tym duzy problem - oczytalem sie roznych rzeczy na temat np.
    > jak, gdzie i kiedy trzymac rece i probowalem stosowac. Po pewnym czasie
    > doszedlem do wniosku ze mam to gdzies - czulem sie nieswojo i
    > nienaturalnie - powiedzialem sobie: jesli dla kogos wazniejsze jest jak
    mam
    > ulozone rece a nie to co mowie i soba reprezentuje to nie mam czego
    zalowac
    > jesli nie bede z ta osoba wspolpracowal.
    >
    > >
    > > Jest taka zasada, o której - paradoksalnie - wiedzą doświadczeni
    > > menedżerowie a nie wiedzą początkujący pracownicy. Ta zasada brzmi: "mam
    > > prawo czegoś nie wiedzieć". Masz prawo nie wiedzieć jak to jest być
    > > królewiczem na rozdrożu :)
    >
    > No i tu jest dylemat. Czytalem jakis czas temu artykul na temat jak sie
    > zachowywac na rozmowach i jak odpowiadac na okreslone pytania. W artykule
    > sugerowali, ze nie nalezy sie przyznawac do swojej niewiedzy w sposob
    > bezposredni, czyli na pytanie "czy potrafi Pan obrocic kota ogonem" nie
    > nalezy odpowiadac "nie potrafie", tylko "nie potrafie ale za to uwielbiam
    > koty, potrafie je karmic, itd." Ja wychodze z zalozenia, ze jak czegos nie
    > wiem to wole to szczerze powiedziec niz potem miec nieprzyjemne
    > konsekwencje - jesli jest potrzeba to zawsze sie moge nauczyc.
    Jasne że tak, nie sugeruję, że masz powiedzieć "nie wiem, w którą stronę
    pojadę". Miałem na myśli, że zdziwienie jest tutaj najzupełniej naturalne.
    Zgodnie z zasadą "mam prawo czegoś nie wiedzieć" po otrzymaniu dziwnego
    pytania należy doprecyzować, co osoba, która je zadała miała na myśli. To
    przecież klasyczne zachowanie z zakresu trudnych sytuacji z klientem. Kiedy
    klient dzwoni z taką pianą, że nie rozumiesz kompletnie o czym gada, ale
    wiesz, że jest wściekły obłaskawiasz go:

    [doprecyzowanie]
    "Proszę się uspokoić. Jestem pewien, że rozwiążemy ten problem.
    Proszę powiedzieć, co dokładnie się stało"

    (klient wyłuszcza problem)
    [przeprosiny]
    "kolega, który miał to zrobić zawalił bo niestety nagle zachorował/musiał
    wyjechać/miał stłuczkę i nie zdążył na czas. Przepraszam za zaistniałą
    sytuację."

    [odzwierciedlenie]
    "Rozumiem, że jest Pan podenerwowany, wcale się Panu nie dziwię, sam bym był
    na Pana miejscu".

    [przejęcie odpowiedzialności]
    "Zajmę się tym osobiście. Moje nazwisko to Jan X."

    [obietnica działania i poprawy]
    "Jeszcze dziś się tym zajmę i jestem pewien, że sytuacja się już więcej nie
    zdarzy ."

    Są różne schematy, ten nosi dźwięczną nazwę POPO (od pierwszych liter) +
    doprecyzowanie na początku.

    W sytuacji rozmowy kwalifikacyjnej możesz zrobić to tak:

    [doprecyzowanie]
    "Proszę o kilka dodatkowych wskazówek - co tak naprawdę mam zrobić"

    [przeprosiny - w tym wypadku będzie to raczej usprawiedliwienie, ale bez
    "przepraszam że żyję"]
    "Teraz już rozumiem. Chyba na początku opacznie zrozumiałem Pani słowa."

    [odzwierciedlenie - tutaj będzie to parafraza - powtórzenie wypowiedzi
    rozmówcy własnymi słowami]
    "Rozumiem, że oczekuje Pani, abym ... ... ...

    [nie ma przejęcia odpowiedzialności - odpowiedzialność od początku spoczywa
    na Tobie, przemienia się ona w działanie naprawcze]
    "A więc gdybym był tym królewiczem to zrobiłbym to i to"

    A Ty pomiędzy każdą wypowiedzią zyskujesz min. 1 sekundę do namysłu. A to
    całkiem sporo.

    pozdrawiam
    m.


  • 36. Data: 2005-07-04 14:38:30
    Temat: Re: Na rozstaju dróg stoi królewicz....kolejny test psychologiczny?
    Od: "Maciek Sobczyk" <m_sobczyk@.spam-parampampam.op.pl>


    Użytkownik "Aleksander Galicki" <c...@p...fm> napisał w
    wiadomości news:663a.00001ad4.42c9464e@newsgate.onet.pl...
    > > >
    > > > BTW: mam wrazenie, ze probujesz usankcjonowac racjonalnosc pewnych
    > > narzedzi
    > > > tym, ze owe narzedzia da sie komus sprzedac.
    > > To chyba zupełnie nie na temat, a ja kompletnie nie rozumiem analogii
    > > pomiędzy dyskusją na temat "magia w biznesie" a "sprzedaż narzędzi
    > > testowych". Proszę o manuala.
    >
    > Lopatologicznie: ludzie podejmujacy decyzje w biznesie nie sa komputerami
    i
    > podejmuja sporo decyzji opartych na wierze.

    Taką właśnie wiarą z pewnością są badania marketingowe, planowanie
    strategiczne itd. A na serio: jedyne co mi się kojarzy z wiarą to
    benchmarking bo można go sprowadzić do postaci: "jesli udało się
    benchmarkowi, to wierzę że i mnie się uda, jeśli zrobię to podobnie jak
    benchmark"

    > A teraz popatrz na casus uzywania
    > psychometrycznych testow na potrzeby rekrutacji. Psychometria nie ma
    zadnych
    > sensownych podstaw naukowych. Z tego co wiem to proby uzycia statystyki na
    > potrzeby psychometrii sa dosc mlode a sam Koch nie przedstawil nawet
    > statystycznych argumentow na poparcie sensownosci interpretacji swojego
    testu.
    Próba jakichś 500 badań. Ja Ci mogę przedstawić około 200, bo na razie tyle
    mam drzew, weryfikowanych innymi testami i wywiadem psychologicznym. Całość
    zajmuje jakieś pół szafy. Jeśli nie zjadły tego mole, to niebawem doczekasz
    się artykułu na ten temat. Chętnie Ci go udostępnię.

    > Zatem albo psychologowie posiadaja jakies "dowody" o ktorych ja nie
    > slyszalem albo uzycie baumtestu przy rekrutacji opiera sie na wierze
    > psychologa, ze jego interpretacja jest racjonalna.

    J.w.
    > Kupila Twoja firma od PTP
    > ten baumtest, ale czy kupila jakies racjonalne uzasadnienie tego, ze
    > cieniowanie drzew z odpowiedniej strony wskazuje na to i owo?
    Test to nie tylko fiszka z poprawnymi odpowiedziami, to najczęściej gruba
    książka, z czego kandydat dostaje jedną kartkę - arkusz odpowiedzi lub w
    przypadku Testu Drzewa - jedną czystą kartkę.

    Pierwszy rozdział każdego znanego mi testu psychologicznego nosi nazwę
    "podstawy teoretyczne" lub "geneza testu" lub "historia testu". Rozdział ten
    opisuje drogę projektowania testu, wielkość próby, uwarunkowania kulturowe
    próby etc., Model matematyczny: teza -> przeprowadzenie dowod u ->
    potwierdzenie tezy.


  • 37. Data: 2005-07-04 14:43:16
    Temat: Re: Na rozstaju dróg stoi królewicz....kolejny test psychologiczny?
    Od: "jaQbek" <j...@n...pl>

    > Pytanie, jakie zadano
    > Ci podczas sesji to też nie był element klasycznego AC, bardziej z obszaru
    > wywiadu psychologicznego.
    >
    A takie pytania czemuś służą, poza rozrywką dla HRowców ??



  • 38. Data: 2005-07-04 14:47:08
    Temat: Re: Na rozstaju dróg stoi królewicz....kolejny test psychologiczny?
    Od: "Pawel A." <a...@w...pl>

    Kiedyś na tym forum szeroko rozpisywałem się na temat moich doświadczeń jako
    "łącznikowego" pomiędzy firmą w której pracuje, a firmą HR robiącą nam
    rekrutację.

    I przychylam się do opinii Andrzeja Halickiego. Przez weekend miałem wiecej
    czasu i poczytałem sobie co nieco o metodzie Drzewa Kocha (wątek "testy
    projekcyjne "narysuj drzewo owocowe""). Niestety jakoś nie znalazłem opisu
    metodyki analizy danych spełniającej kryteria obowiązujące w nauce (w tym
    psychologii klinicznej). Np. nigdzie nie spotkałem odwołań do prac
    pokazujących jak silny jest związek pomiędzy występowaniem danych cech na
    rysunku o rzeczywistymi cechami osobowości weryfikowanymi niezależnie innymi
    testami - jak masz namiary to prześlij.

    Nalezy pamiętać, że czasami nawet istotne statystycznie związki mają słabą
    moc jako predyktanty....

    W tej sytuacji niewiele mniej wiarygodne rezultaty daje chiromancja czy
    analiza fusów z kawy aplikanta..

    Pozdrowienia

    Paweł


  • 39. Data: 2005-07-04 15:21:18
    Temat: Re: Na rozstaju dróg stoi królewicz....kolejny test psychologiczny?
    Od: Zbyszek Tuźnik <d...@b...pl>

    Immona napisał(a):

    >
    > Dobre.

    Dziękuję.

    > Choc w legendach o Graalu chyba nic o smokach strzezacych nie bylo.

    Oczywiście masz rację, ale czy miałem pisać o dzieweczce co nigdy nie
    skłamała, czy innej córce króla Dobrego Rybaka? Wyobrażasz sobie np.
    Maćka w roli nadobnej świątobliwej dziewicy? - noł ofens MS. ;)
    No chyba, że zrezygnowałbym z Graala, ale - MSZ - trudno znaleźć w
    naszym kręgu kulturowym lepszy symbol wielkiego celu na drodze do
    którego czyhają zasadzki i niebezpieczeństwa.

    pozdrawiam

    Zbyszek


  • 40. Data: 2005-07-04 17:02:35
    Temat: Re: Na rozstaju dróg stoi królewicz....kolejny test psychologiczny?
    Od: Sławomir Szyszło <s...@p...onet.pl>

    Dnia 4 Jul 2005 13:14:26 +0200, "Aleksander Galicki"
    <c...@p...fm> wklepał(-a):

    >A wiesz, ze niedawno sie zastanawialem o tym kiedy biznes dostrzeze zalety
    >magii ceremonialnej? :-) Bo moim zdaniem na razie to blizej okolic new age,
    >feng shui itd. A chcialbym zobaczyc np. dziedzictwo zachodniego okultyzmu na
    >uslugach HR. Rekrutujacy w rytualnych szatach Bestii 666 prosi kandydata o
    >zwizualizowanie Dobrobytu albo Bankructwa Konkurencji.

    "Najbardziej lubię wizualizować sobie ostateczny krach systemu korporacji".

    Tak mi się przypomniało. :)

    --
    Sławomir Szyszło mailto:s...@p...onet.pl
    FAQ pl.comp.bazy-danych http://www.dbf.pl/faq/
    FAQ pl.comp.www.nowe-strony http://www.faq-nowe-strony.prv.pl/

strony : 1 ... 3 . [ 4 ] . 5 ... 7


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1