-
81. Data: 2004-07-07 23:30:47
Temat: Re: Na czyje rece nalezy przeslac gratulacje...
Od: DT <d...@A...pl>
On Tue, 6 Jul 2004 11:02:27 +0200, "magia" <m...@w...gazeta.pl>
wrote:
>
>Użytkownik "Piotr" <p...@n...spamuj.com> napisał w wiadomości
>news:ccdoho$vss$1@news2.ipartners.pl...
>> A co to tych zaczepnych porównań - korzystanie z p.p.o
>> przypomina sytuację w której wiedzy na temat czy tankować olej czy benzynę
>> wymagano by od pasażera autobusu.
>
>Zapominasz ciagle, ze to pasazerowie tego autobusu sami ustalili jakie
>zasady powinny kazdego obowiazywac, a nie kierowca.
>
Ale wygląda na to, że kierowca ma dużą dowolność w ich interpretacji
:-) I może np. w środę rano nieoczekiwanie powiedzieć: "w tym tygodniu
już się najeździłem, poczekajcie do poniedziałku" ;-)
-
82. Data: 2004-07-07 23:32:30
Temat: Re: Na czyje rece nalezy przeslac gratulacje...
Od: DT <d...@A...pl>
On Tue, 6 Jul 2004 12:29:37 +0200, "magia" <m...@w...gazeta.pl>
wrote:
>
>Użytkownik "Kania" <k...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
>news:ccduj5$5k2$1@news.onet.pl...
>> He... niestety abuse takimi szczegolami nie chce sie zajmowac... jak mi
>> przykro :)
>
>Obawiam sie ze nie do konca masz racje.
>nie mozna wykluczyc sytuacji, ze kolega admin poprosi innego admina ..
>a wtedy sprawa wyglada troche inaczej .. :)
Tja... I w tedy są to procedury "merytoryczno/techniczne inaczej"
:-)))
-
83. Data: 2004-07-07 23:33:57
Temat: Re: Na czyje rece nalezy przeslac gratulacje...
Od: DT <d...@A...pl>
On Tue, 6 Jul 2004 10:42:35 +0000 (UTC), Przemysław Maciuszko
<s...@h...pl> wrote:
>Kania <k...@p...onet.pl> wrote:
>
>> opowiastek z pracy znajomego
>
>I zapewne jest on news-adminem? I pewnie nam zaraz powiesz którego serwera?
>Jeśli abuse nie reaguje na zgłoszenia, to się stosuje inne środki zaradcze.
>
>> nie jest
>
>Po co więc piszesz, że jest?
Wcale tak nie napisał. Nadinterpretowujesz (Uff.. Ale mi słowotwór
wyszedł...)
-
84. Data: 2004-07-07 23:38:06
Temat: Re: Na czyje rece nalezy przeslac gratulacje...
Od: DT <d...@A...pl>
On Tue, 06 Jul 2004 13:07:22 +0200, Robert <rathi_NO_@_SPAM_wp.pl>
wrote:
>złoty wrote:
>> ...tak z czystej ciekawosci (nie malem jeszcze okazji wysylac takiego
[...]
>
>Popatrz na to z drugiej strony (przyklad).
>Masz wlasne mieszkanie. Powiesiles w przedpokoju kartke, ze w Twoim domu
>NIE WOLNO palic papierosow.
>Przychodzi ktos, siada na kanapie i odpala papierosa.
>Co robisz? Zakladam, ze _grzecznie_ informujesz o zakazie.
>A co na to gosc? Zaczyna obrzucac Cie miesem, wyzywa od kretynow itp., itd.
>Co robisz?
>Kolejny przyklad.
>Jestes pracodawca szukajacym pracownika.
>Napisales w ogloszeniu, ze ma znac to, to i to, oraz umiec to i tamto.
>Przegladasz zgloszenia. Co robisz z tymi, ktore nie spelniaja ani
>jednego warunku? A takie, ktore spelniaja 50%?
>
>Mam nadzieje, ze komentarz jest zbedny.
Nie jest.
Usenet NIE JEST własnością, ani w dyspozycji mojej, twojej, ani
moderatorów - ja czy Ty pełnimy w niej rolę Użytkowników, a ONI należą
do "obsługi" - bez żadnych złych skojarzeń, ale SŁUŻEBNOŚĆ nie
WŁASNOŚĆ, czy DECYZYJNOŚĆ są tu właściwymi określeniami...
Przykłady, które podajesz mają się nijak...
-
85. Data: 2004-07-07 23:39:16
Temat: Re: Na czyje rece nalezy przeslac gratulacje...
Od: DT <d...@A...pl>
On Tue, 06 Jul 2004 13:18:49 +0200, Robert <rathi_NO_@_SPAM_wp.pl>
wrote:
>chinol wrote:
>> [CUT ALL DYRDYMALY]
>
>Ot, kultura sloma z butow wychodzi...
Lepsza słoma niż głupota - chcesz o tym podyskutować ?
-
86. Data: 2004-07-07 23:44:09
Temat: Re: Na czyje rece nalezy przeslac gratulacje...
Od: Tomasz Brzeziński <s...@p...onet.pl>
Użytkownik "DT" <d...@A...pl> napisał w wiadomości
news:0svoe0ho70uni2fj5rpnt13q1qf7838emk@4ax.com...
>>> skandaliczny zwlaszcze w swietle narzekan na wysokie bezrobocie oraz
>>> ogolne wishful thinking pracownikow.
> >
> >A ja z dziką radością patrzę na wishful thinking pracodawców, którzy
> >uważają, że skoro jest wysokie bezrobocie, wykonujący _społecznie_ swoją
> >pracę moderatorzy powinni całować ich po rękach za to, że raczyli wysłać
> >ogłoszenie.
>
> Tak jak próbowałem już poprzednio udowadniać - zupełnie rozdzielną
> sprawą powinna być jakość świadczonej pracy, a wysokość wynagrodzenia.
> Świadczenie jakiejkolwiek pracy powinno być rzetelne. Nie można
> Praca świadczona w czynie społecznym TAKŻE JEST pracą i RÓWNIEŻ
> powinna być świadczona w sposób rzetelny (lub wcale).
Tak, oczywiście masz rację.
I w zasadzie jest to ten punkt, w którym mialem spore watpliwości pisząc
swojego maila. Tyle że, o ile dobrze wiem, mieliśmy sytuację kryzysową:
grupa moderowana, zmiana tego statusu to dość skomplikowana sprawa, a
chętnych na moderatorów brak. W takim wypadku ja jestem wdzięczny każdemu,
kto zgadza się poświęcać swój czas, żeby grupa działała - nawet jeśliby moim
zdaniem pracował kiepsko (moje zdanie jest inne, ale to nieistotne). Mamy
bowiem wybór: albo brak grupy, albo taka moderacja, jaka jest teraz.
Komuś się chce grzebać w tych wszystkich ogłoszeniach, sprawdzać ich
poprawnośc etc. - i ja jestem za to wdzięczny. I po co? Dla sławy
mołojeckiej? - toż oni tylko bluzgi słyszą. Ja dziękuję za taką fuchę, i tak
ich podziwiam za powściągliwość.
Mieliśmy przecież kolejny przyklad człowieka, który nie zapytał, dlaczego
ogłoszenie zostało odrzucone, tylko zaczął wypisywać seryjne zarzuty,
sugerując dość wyraźnie między wierszami, że skoro on daje ofertę pracy, to
dobroczyńcą jest, a moderator to szkodnik. Padły też dość populistyczne i
demagogiczne hasła o bezrobociu - i tak dobrze, że moderatorzy nie zostali
obarczeni odpowiedzialnością za recesję.
> Będąc
> urzędnikiem (np. biznesowej uczelni) może być "dobrze postrzegane"
> działanie na zasadzie wolontariatu w celu poprawy konkurencyjności
> gospodarki poprzez pomoc we właściwym rozwijaniu rynków pracy (np
> poprzez moderowanie bezpłatnej listy ppo).
a tego zdania to ja nie rozumiem ;P
> >I nie wiem, co w tym wypadku było źle - może Wy popełniliście błąd, może
> >błąd popełnił moderator (też człowiek, nie?), może zawiniła jakaś awaria
> >serwera czy coś innego? Nie widzę, żeby zależało Wam na wyjaśnieniu
> tego - widzę za to, że szukacie kogoś, na kim moglibyście się wyżyć.
>
> Chyba się mylisz. Będąc w takiej sytuacji i chcąc się wyżyć użyłbym
> skrajnie innych sformułowań...
O to ja widocznie jestem niespotykanie spokojny człowiek, bo trzeba by mnie
było naprawdę mocno zirytować, żebym wysmażył coś jak
news:ccb482$srt$1@news.onet.pl
> Patrz powyżej. Wbrew pozorom jest bardzo ważne, czy robisz coś dobrze,
> czy źle. Wyobraż sobie, że lecisz z pilotem tanich lini lotniczych,
> który ma najniższą możliwą pensję, ma swoją robotę w dupie, a z powodu
> oszczędności jako jedyny dysponuje spadochronem...
nie, ja wtedy z nim nie lecę. Przypominam, że od pewnego czasu mamy wolny
rynek.
Ppo jest może nie do końca własnością prywatną, ale cała hierarchia pl.* ma
pewne cechy takiej własności. Właściciel ustalił pewne zasady, i "zatrudnił"
(za darmo) pewne osoby do pełnienia pewnych zadań. Inny prywatny podmiot
przyłazi i wrzeszczy, że go tamci krzywdzą, bo nie chcą działać tak, jak
jemu wygodnie.
Ja nie wiem, może ja się źle odnajduję w rzeczywistości biznesowej, ale
jeśli mi potencjalny kontrahent nie odpowiada, idę szukac innego. Nazywam to
górnolotnie "wolnością".
> >A jeśli coś nie zadziała tak, jak sobie życzy jakaś "wishful znana i
> >stabilna firma", to niech sobie "wishful znana i stabilna firma"
> opublikuje ogłoszenie gdzie indziej. Grupa ppo nie jest obowiązkowa.
> Jest masa miejsc, gdzie można _płatnie_ zamieścić ogłoszenie - jak
> zapłacicie, to wtedy będziecie mogli podnosić wrzask na zasadzie "płacę
> i wymagam".
>
> A może "wishful Tomasz B" i inni internauci nie mieliby okazji do tego
> ogłoszenia dotrzeć ? A może by chcieli ?
A to mieliby pecha, I suppose. Nie widze powodu, dla którego moderatorzy ppo
mieli naprawiać czyjekolwiek błędu w imię "interesów ludu" (że to bardzo
wrednie ujmę).
> >A wystarczyłoby najpewniej grzecznie zapytać moderatora, dlaczego
> ogłoszenie się nie ukazało... Tylko po co, jak można się wyładować?
>
> No. Po co jeśli uważają (a uważają) że spełnili wymogi FAQ ?
Dlatego choćby, że nadmierna pewność siebie w dziedzinach, o których nie ma
się wielkiego pojęcia, może prowadzić w życiu prywatnym do ośmieszenia, a w
zawodowym - do poważnych strat.
> Tomasz - miejmy nadzieję, że nie szukasz roboty, a jeśli tak, to mam
> nadzieję że trafisz do spółdzielczości lub muzealnictwa - najlepszym
> sposobem rozwalenia każdej organizacji jest zatrudnienie kilku bądź
> więcej ludzi z Twoimi cechami osobowości...
Od pewnego czasu się jakoś tak składa, że raczej szukam pracowników niż
roboty (także na ppo, jakoś udało mi się pchnąć ogłoszenie bez problemów).
Ale przeceniasz mnie - jakoś nie udało mi się jeszcze żadnej organizacji
rozwalić. Pewnie kwestia czasu.
Sigurd
-
87. Data: 2004-07-07 23:46:02
Temat: Re: Na czyje rece nalezy przeslac gratulacje...
Od: Tomasz Brzeziński <s...@p...onet.pl>
Użytkownik "DT" <d...@A...pl> napisał w wiadomości
news:mg2pe0l9gdkb32s3m4o4u2g2sl19tc1cbc@4ax.com...
> Nie jest.
> Usenet NIE JEST własnością
Polimeryzowałbym ;-)
Sigurd
-
88. Data: 2004-07-08 00:47:01
Temat: Re: Na czyje rece nalezy przeslac gratulacje...
Od: DT <d...@A...pl>
On Thu, 8 Jul 2004 01:44:09 +0200, Tomasz Brzeziński
<s...@p...onet.pl> wrote:
>Użytkownik "DT" <d...@A...pl> napisał w wiadomości
>news:0svoe0ho70uni2fj5rpnt13q1qf7838emk@4ax.com...
>
>>>> skandaliczny zwlaszcze w swietle narzekan na wysokie bezrobocie oraz
>>>> ogolne wishful thinking pracownikow.
>> >
>> >A ja z dziką radością patrzę na wishful thinking pracodawców, którzy
>> >uważają, że skoro jest wysokie bezrobocie, wykonujący _społecznie_ swoją
>> >pracę moderatorzy powinni całować ich po rękach za to, że raczyli wysłać
>> >ogłoszenie.
>>
>> Tak jak próbowałem już poprzednio udowadniać - zupełnie rozdzielną
>> sprawą powinna być jakość świadczonej pracy, a wysokość wynagrodzenia.
>> Świadczenie jakiejkolwiek pracy powinno być rzetelne. Nie można
>> Praca świadczona w czynie społecznym TAKŻE JEST pracą i RÓWNIEŻ
>> powinna być świadczona w sposób rzetelny (lub wcale).
>
>Tak, oczywiście masz rację.
>I w zasadzie jest to ten punkt, w którym mialem spore watpliwości pisząc
>swojego maila. Tyle że, o ile dobrze wiem, mieliśmy sytuację kryzysową:
>grupa moderowana, zmiana tego statusu to dość skomplikowana sprawa, a
>chętnych na moderatorów brak. W takim wypadku ja jestem wdzięczny każdemu,
>kto zgadza się poświęcać swój czas, żeby grupa działała - nawet jeśliby moim
>zdaniem pracował kiepsko (moje zdanie jest inne, ale to nieistotne). Mamy
>bowiem wybór: albo brak grupy, albo taka moderacja, jaka jest teraz.
Nie, nie do końca masz rację. Będę twardo stał na swoim stanowisku -
wykonuj swoją pracę rzetelnie, lub wcale. Wykonuj ją w ramach
ustalonego wynagrodzenie, lub znajdź sobie inną, lepszą.
[...]
>ogłoszenie zostało odrzucone, tylko zaczął wypisywać seryjne zarzuty,
>sugerując dość wyraźnie między wierszami, że skoro on daje ofertę pracy, to
>dobroczyńcą jest, a moderator to szkodnik. Padły też dość populistyczne i
>demagogiczne hasła o bezrobociu - i tak dobrze, że moderatorzy nie zostali
>obarczeni odpowiedzialnością za recesję.
Noo... W zasadzie taka teza dałaby się udowodnić...
>
>> Będąc
>> urzędnikiem (np. biznesowej uczelni) może być "dobrze postrzegane"
>> działanie na zasadzie wolontariatu w celu poprawy konkurencyjności
>> gospodarki poprzez pomoc we właściwym rozwijaniu rynków pracy (np
>> poprzez moderowanie bezpłatnej listy ppo).
>
>a tego zdania to ja nie rozumiem ;P
MeaCulpa i przepraszam - to był mniej przykład, a bardziej głupia
wycieczka, nie będę Ci tłumaczył.
[...]
>
>> Patrz powyżej. Wbrew pozorom jest bardzo ważne, czy robisz coś dobrze,
>> czy źle. Wyobraż sobie, że lecisz z pilotem tanich lini lotniczych,
>> który ma najniższą możliwą pensję, ma swoją robotę w dupie, a z powodu
>> oszczędności jako jedyny dysponuje spadochronem...
>
>nie, ja wtedy z nim nie lecę. Przypominam, że od pewnego czasu mamy wolny
>rynek.
No... I masz w związku z tym możliwość wyboru pilota...
>Ppo jest może nie do końca własnością prywatną, ale cała hierarchia pl.* ma
>pewne cechy takiej własności. Właściciel ustalił pewne zasady, i "zatrudnił"
>(za darmo) pewne osoby do pełnienia pewnych zadań. Inny prywatny podmiot
>przyłazi i wrzeszczy, że go tamci krzywdzą, bo nie chcą działać tak, jak
>jemu wygodnie.
>Ja nie wiem, może ja się źle odnajduję w rzeczywistości biznesowej, ale
>jeśli mi potencjalny kontrahent nie odpowiada, idę szukac innego. Nazywam to
>górnolotnie "wolnością".
No prawie tak. Ale pomyśl, co by było, jakbyś z założenia "odrzucał"
(lekko licząc) 75% swoich potencjalnych kontrahentów ?
>
>> >A jeśli coś nie zadziała tak, jak sobie życzy jakaś "wishful znana i
>> >stabilna firma", to niech sobie "wishful znana i stabilna firma"
>> opublikuje ogłoszenie gdzie indziej. Grupa ppo nie jest obowiązkowa.
>> Jest masa miejsc, gdzie można _płatnie_ zamieścić ogłoszenie - jak
>> zapłacicie, to wtedy będziecie mogli podnosić wrzask na zasadzie "płacę
>> i wymagam".
>>
>> A może "wishful Tomasz B" i inni internauci nie mieliby okazji do tego
>> ogłoszenia dotrzeć ? A może by chcieli ?
>
>A to mieliby pecha, I suppose. Nie widze powodu, dla którego moderatorzy ppo
>mieli naprawiać czyjekolwiek błędu w imię "interesów ludu" (że to bardzo
>wrednie ujmę).
To nie jest wrednie, tylko głupio... "LUD" dla mnie to szukający
pracy. Ogłoszenia są dla nich. PPO jest grupą dla ogłoszeń.
Moderatorzy dla PPO. Moderatorzy działając dla zwiększenia liczby
ogłoszeń, działają w interesie PPO, więc i swoim... I ludu...
To też już starałem się udowadniać, poczytaj archiwa - nie chce mi się
jeszcze raz tego pisać.
[...]
>> Tomasz - miejmy nadzieję, że nie szukasz roboty, a jeśli tak, to mam
>> nadzieję że trafisz do spółdzielczości lub muzealnictwa - najlepszym
>> sposobem rozwalenia każdej organizacji jest zatrudnienie kilku bądź
>> więcej ludzi z Twoimi cechami osobowości...
>
>Od pewnego czasu się jakoś tak składa, że raczej szukam pracowników niż
>roboty (także na ppo, jakoś udało mi się pchnąć ogłoszenie bez problemów).
>Ale przeceniasz mnie - jakoś nie udało mi się jeszcze żadnej organizacji
>rozwalić. Pewnie kwestia czasu.
Pewnie tak. Ale to super, że masz zajęcie i to "po drugiej stronie
barykady". Zatrudniaj jak najwięcej ludzi na swój wzór i podobieństwo
- potencjalne straty w gospodarce będą dużo mniejsze.
P.S. - Nie obrażauj się. Trochę żartuję.
-
89. Data: 2004-07-08 05:53:40
Temat: Re: Na czyje rece nalezy przeslac gratulacje...
Od: Nahia <n...@...portal.pl>
DT [Wed, 07 Jul 2004 23:27:51 GMT]:
> Może z kolejnych prób i kombinacji z wysyłaniem po modyfikacjach ?
> Wbrew pozorom, takie czynności (3 próby) "nieinformatykowi" mogły
> spokojnie zająć kilka i więcej godzin.
Wiec czemu powierza sie je wlasnie "nieinformatykowi"? Przeciez
Pani Gienia z kadr moze napisac ogloszenie, dac komus kto WIE co
z nim dalej zrobic -- i problem z glowy. Nie rozumiem czemu malo
kto wpada na to, ze kazdy w firmie powinien robic to, na czym sie
zna -- a nie cokolwiek co akurat jest do zrobienia.
pzdr. Nahia
--
www.nahia.wwt.pl
[odpowiadajac usun "." z "e.portal"]
-
90. Data: 2004-07-08 06:57:53
Temat: Re: Na czyje rece nalezy przeslac gratulacje...
Od: Robert <rathi_NO_@_SPAM_wp.pl>
DT wrote:
> On Tue, 06 Jul 2004 13:07:22 +0200, Robert <rathi_NO_@_SPAM_wp.pl>
> wrote:
>
>
>>złoty wrote:
>>
>>>...tak z czystej ciekawosci (nie malem jeszcze okazji wysylac takiego
>
> [...]
>
>>Popatrz na to z drugiej strony (przyklad).
>>Masz wlasne mieszkanie. Powiesiles w przedpokoju kartke, ze w Twoim domu
>>NIE WOLNO palic papierosow.
>>Przychodzi ktos, siada na kanapie i odpala papierosa.
>>Co robisz? Zakladam, ze _grzecznie_ informujesz o zakazie.
>>A co na to gosc? Zaczyna obrzucac Cie miesem, wyzywa od kretynow itp., itd.
>>Co robisz?
>>Kolejny przyklad.
>>Jestes pracodawca szukajacym pracownika.
>>Napisales w ogloszeniu, ze ma znac to, to i to, oraz umiec to i tamto.
>>Przegladasz zgloszenia. Co robisz z tymi, ktore nie spelniaja ani
>>jednego warunku? A takie, ktore spelniaja 50%?
>>
>>Mam nadzieje, ze komentarz jest zbedny.
>
>
> Nie jest.
> Usenet NIE JEST własnością, ani w dyspozycji mojej, twojej, ani
> moderatorów - ja czy Ty pełnimy w niej rolę Użytkowników, a ONI należą
> do "obsługi" - bez żadnych złych skojarzeń, ale SŁUŻEBNOŚĆ nie
> WŁASNOŚĆ, czy DECYZYJNOŚĆ są tu właściwymi określeniami...
>
> Przykłady, które podajesz mają się nijak...
Jesli w ten sposob odebrales moje przyklady, to rzeczywiscie maja sie nijak.
Tyle, ze moja intencja bylo przekazac cos zupelnie innego.
A mianowicie chodzilo mi o _przestrzeganie_ _ZASAD_.
I nie ma znaczenia kto te zasady ustalil.
Albo sie do nich stosujesz (i w przypadku ppo Twoje ogloszenie sie
ukaze), albo nie (i Twoje ogloszenie sie nie ukaze, i Ty nie masz prawa
miec o to jakiekolwiek pretensje).
Jesli chodzi o ppo to istnieje jeszcze jedna ewentualnosc. Mozna zasady
zmienic. Tylko ktos, komu na tym zalezy, musi sie za to wziac i zrobic.
A takich, ktorym sie chce nie ma.
Sa tylko tacy, ktorzy potrafia narzekac, rzucac miesem i obrazac innych.
Ale czemu tu sie dziwic? Taka Polakow mentalnosc...
--
Robert Jaskula