-
11. Data: 2005-10-19 14:37:07
Temat: Re: Moje doswiadczenia z szukania pracy
Od: "macko42" <m...@N...gazeta.pl>
DO <d...@i...pl> napisał(a):
> Na sam proces rekrutacji sklada sie szereg czynnikow, od kwalifikacji do
> cech osobowosci, sposobu bycia, etc. Pracownik to nie para butow, ktora gdy
> uwiera to sie go wyrzuca, czyli gdy posiada odpowiednie kwalifikacje a nie
> potrafi wspolpracowac w zespole, bo taka praca jest wymagana.
> etc., etc.,
no i?
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
12. Data: 2005-10-19 14:46:45
Temat: Re: Moje doswiadczenia z szukania pracy
Od: "Maciek Sobczyk" <m...@d...dopPLer>
Użytkownik "macko42" <m...@N...gazeta.pl> napisał w wiadomości
news:dj5lmj$fbr$1@inews.gazeta.pl...
> DO <d...@i...pl> napisał(a):
>
> > Na sam proces rekrutacji sklada sie szereg czynnikow, od kwalifikacji do
> > cech osobowosci, sposobu bycia, etc. Pracownik to nie para butow, ktora
gdy
> > uwiera to sie go wyrzuca, czyli gdy posiada odpowiednie kwalifikacje a
nie
> > potrafi wspolpracowac w zespole, bo taka praca jest wymagana.
> > etc., etc.,
>
> no i?
>
No i to, że może dlatego jest Ci trudno znaleźć klucz w Twoich
dotychczasowych doświadczeniach w rekrutacji, bo on za każdym razem jest
inny - zależnie od profilu stanowiska.
Pracownik optymalny to nie zawsze najlepszy (to w odniesieniu do tego, że
spełniałeś wszystkie wymagania niektórych stanowisk), bo taki bywa czasem za
drogi. Pracownik optymalny to również taki, choć nie zawsze, który, jak
napisał(a) DO, pasuje do profilu osobowościowego stanowiska pod wieloma
względami. Czasami cechy charakteru są ważniejsze niż doświadczenie, bo te
można nabyć np. w ciągu półrocznego stażu na stanowisku poprzedzającym
objęcie stanowiska właściwego, a charakter się nie zmieni.
pozdr.
-
13. Data: 2005-10-20 07:07:22
Temat: Re: Moje doswiadczenia z szukania pracy
Od: "macko42" <m...@N...gazeta.pl>
Maciek Sobczyk <m...@d...dopPLer> napisał(a):
>
> Użytkownik "macko42" <m...@N...gazeta.pl> napisał w wiadomości
> news:dj5lmj$fbr$1@inews.gazeta.pl...
> > DO <d...@i...pl> napisał(a):
> >
> > > Na sam proces rekrutacji sklada sie szereg czynnikow, od kwalifikacji do
> > > cech osobowosci, sposobu bycia, etc. Pracownik to nie para butow, ktora
> gdy
> > > uwiera to sie go wyrzuca, czyli gdy posiada odpowiednie kwalifikacje a
> nie
> > > potrafi wspolpracowac w zespole, bo taka praca jest wymagana.
> > > etc., etc.,
> >
> > no i?
> >
> No i to, że może dlatego jest Ci trudno znaleźć klucz w Twoich
> dotychczasowych doświadczeniach w rekrutacji, bo on za każdym razem jest
> inny - zależnie od profilu stanowiska.
>
> Pracownik optymalny to nie zawsze najlepszy (to w odniesieniu do tego, że
> spełniałeś wszystkie wymagania niektórych stanowisk), bo taki bywa czasem za
> drogi.
prawda.
ale byly przypadki kiedy nikt nie pytal o cene.
Poza tym jesli ktos nie chce drogiego pracownika, to po co wystawia
szczegolowa liste wymagan dot. dosyc zaawansowanych technologii na 1/2
strony? Ludzie, ktorzy sa w takich rzeczach dobrzy nie sa tani.
>Pracownik optymalny to również taki, choć nie zawsze, który, jak
> napisał(a) DO, pasuje do profilu osobowościowego stanowiska pod wieloma
> względami. Czasami cechy charakteru są ważniejsze niż doświadczenie, bo te
> można nabyć np. w ciągu półrocznego stażu na stanowisku poprzedzającym
> objęcie stanowiska właściwego, a charakter się nie zmieni.
1/2 roczne dowsiadczenie na stanowiskach, na ktore aplikowalem, to jest
b.male doswiadczenie.
Specyfika mojej dotychczasowej pracy byla taka, ze dosyc czesto zmienialem
zespoly, pracowalem z wieloma roznymi ludzmi. Mysle, ze na kilkadziesiat osob
moze 2-3 byly trudne we wspolpracy ze wzgledu na charakter. I nie jest to
wynikiem starannej rekrutacji, bo osoby te w duzej mierze zatrudnione byly na
zasadzie 'lapanki' (kazdy kto sie choc troche nadawal byl przyjmowany).
Natomiast roznice w przygotowaniu merytorycznym robily duuuza roznice.
Dlatego nie jestem przekonany, ze takie rozlozenie priorytetow podczas
rekrutacji, to szczesliwe rozwiazanie.
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
14. Data: 2005-10-20 07:07:41
Temat: Re: Moje doswiadczenia z szukania pracy
Od: "macko42" <m...@N...gazeta.pl>
Maciek Sobczyk <m...@d...dopPLer> napisał(a):
>
> Użytkownik "macko42" <m...@N...gazeta.pl> napisał w wiadomości
> news:dj5lmj$fbr$1@inews.gazeta.pl...
> > DO <d...@i...pl> napisał(a):
> >
> > > Na sam proces rekrutacji sklada sie szereg czynnikow, od kwalifikacji do
> > > cech osobowosci, sposobu bycia, etc. Pracownik to nie para butow, ktora
> gdy
> > > uwiera to sie go wyrzuca, czyli gdy posiada odpowiednie kwalifikacje a
> nie
> > > potrafi wspolpracowac w zespole, bo taka praca jest wymagana.
> > > etc., etc.,
> >
> > no i?
> >
> No i to, że może dlatego jest Ci trudno znaleźć klucz w Twoich
> dotychczasowych doświadczeniach w rekrutacji, bo on za każdym razem jest
> inny - zależnie od profilu stanowiska.
>
> Pracownik optymalny to nie zawsze najlepszy (to w odniesieniu do tego, że
> spełniałeś wszystkie wymagania niektórych stanowisk), bo taki bywa czasem za
> drogi.
prawda.
ale byly przypadki kiedy nikt nie pytal o cene.
Poza tym jesli ktos nie chce drogiego pracownika, to po co wystawia
szczegolowa liste wymagan dot. dosyc zaawansowanych technologii na 1/2
strony? Ludzie, ktorzy sa w takich rzeczach dobrzy nie sa tani.
>Pracownik optymalny to również taki, choć nie zawsze, który, jak
> napisał(a) DO, pasuje do profilu osobowościowego stanowiska pod wieloma
> względami. Czasami cechy charakteru są ważniejsze niż doświadczenie, bo te
> można nabyć np. w ciągu półrocznego stażu na stanowisku poprzedzającym
> objęcie stanowiska właściwego, a charakter się nie zmieni.
1/2 roczne dowsiadczenie na stanowiskach, na ktore aplikowalem, to jest
b.male doswiadczenie.
Specyfika mojej dotychczasowej pracy byla taka, ze dosyc czesto zmienialem
zespoly, pracowalem z wieloma roznymi ludzmi. Mysle, ze na kilkadziesiat osob
moze 2-3 byly trudne we wspolpracy ze wzgledu na charakter. I nie jest to
wynikiem starannej rekrutacji, bo osoby te w duzej mierze zatrudnione byly na
zasadzie 'lapanki' (kazdy kto sie choc troche nadawal byl przyjmowany).
Natomiast roznice w przygotowaniu merytorycznym robily duuuza roznice.
Dlatego nie jestem przekonany, ze takie rozlozenie priorytetow podczas
rekrutacji, to szczesliwe rozwiazanie.
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
15. Data: 2005-10-20 08:35:30
Temat: Re: Moje doswiadczenia z szukania pracy
Od: "Maciek Sobczyk" <m...@d...dopPLer>
Użytkownik "macko42" <m...@N...gazeta.pl> napisał w wiadomości
news:dj7fna$e9l$1@inews.gazeta.pl...
> Maciek Sobczyk <m...@d...dopPLer> napisał(a):
>
> >
> > Użytkownik "macko42" <m...@N...gazeta.pl> napisał w wiadomości
> > news:dj5lmj$fbr$1@inews.gazeta.pl...
> > > DO <d...@i...pl> napisał(a):
> > >
> > > > Na sam proces rekrutacji sklada sie szereg czynnikow, od
kwalifikacji do
> > > > cech osobowosci, sposobu bycia, etc. Pracownik to nie para butow,
ktora
> > gdy
> > > > uwiera to sie go wyrzuca, czyli gdy posiada odpowiednie kwalifikacje
a
> > nie
> > > > potrafi wspolpracowac w zespole, bo taka praca jest wymagana.
> > > > etc., etc.,
> > >
> > > no i?
> > >
> > No i to, że może dlatego jest Ci trudno znaleźć klucz w Twoich
> > dotychczasowych doświadczeniach w rekrutacji, bo on za każdym razem jest
> > inny - zależnie od profilu stanowiska.
> >
> > Pracownik optymalny to nie zawsze najlepszy (to w odniesieniu do tego,
że
> > spełniałeś wszystkie wymagania niektórych stanowisk), bo taki bywa
czasem za
> > drogi.
>
> prawda.
> ale byly przypadki kiedy nikt nie pytal o cene.
> Poza tym jesli ktos nie chce drogiego pracownika, to po co wystawia
> szczegolowa liste wymagan dot. dosyc zaawansowanych technologii na 1/2
> strony? Ludzie, ktorzy sa w takich rzeczach dobrzy nie sa tani.
No wiesz - wiara rzadko przenosi ciężar marzeń, a może właśnie pracodawca
wymarzył sobie niezwykle kompetentnego pracownika za niezwykle niskie
pieniądze :)
> >Pracownik optymalny to również taki, choć nie zawsze, który, jak
> > napisał(a) DO, pasuje do profilu osobowościowego stanowiska pod wieloma
> > względami. Czasami cechy charakteru są ważniejsze niż doświadczenie, bo
te
> > można nabyć np. w ciągu półrocznego stażu na stanowisku poprzedzającym
> > objęcie stanowiska właściwego, a charakter się nie zmieni.
>
> 1/2 roczne dowsiadczenie na stanowiskach, na ktore aplikowalem, to jest
> b.male doswiadczenie.
> Specyfika mojej dotychczasowej pracy byla taka, ze dosyc czesto zmienialem
> zespoly, pracowalem z wieloma roznymi ludzmi. Mysle, ze na kilkadziesiat
osob
> moze 2-3 byly trudne we wspolpracy ze wzgledu na charakter. I nie jest to
> wynikiem starannej rekrutacji, bo osoby te w duzej mierze zatrudnione byly
na
> zasadzie 'lapanki' (kazdy kto sie choc troche nadawal byl przyjmowany).
> Natomiast roznice w przygotowaniu merytorycznym robily duuuza roznice.
> Dlatego nie jestem przekonany, ze takie rozlozenie priorytetow podczas
> rekrutacji, to szczesliwe rozwiazanie.
Takie, tzn. jakie?
pozdr.
m.
>
> --
> Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl ->
http://www.gazeta.pl/usenet/
-
16. Data: 2005-10-20 10:12:23
Temat: Re: Moje doswiadczenia z szukania pracy
Od: "DO" <d...@i...pl>
> >
> > Pracownik optymalny to nie zawsze najlepszy (to w odniesieniu do tego,
że
> > spełniałeś wszystkie wymagania niektórych stanowisk), bo taki bywa
czasem za
> > drogi.
>
> prawda.
> ale byly przypadki kiedy nikt nie pytal o cene.
> Poza tym jesli ktos nie chce drogiego pracownika, to po co wystawia
> szczegolowa liste wymagan dot. dosyc zaawansowanych technologii na 1/2
> strony? Ludzie, ktorzy sa w takich rzeczach dobrzy nie sa tani.
>
> >Pracownik optymalny to również taki, choć nie zawsze, który, jak
> > napisał(a) DO, pasuje do profilu osobowościowego stanowiska pod wieloma
> > względami. Czasami cechy charakteru są ważniejsze niż doświadczenie, bo
te
> > można nabyć np. w ciągu półrocznego stażu na stanowisku poprzedzającym
> > objęcie stanowiska właściwego, a charakter się nie zmieni.
>
> 1/2 roczne dowsiadczenie na stanowiskach, na ktore aplikowalem, to jest
> b.male doswiadczenie.
> Specyfika mojej dotychczasowej pracy byla taka, ze dosyc czesto zmienialem
> zespoly, pracowalem z wieloma roznymi ludzmi. Mysle, ze na kilkadziesiat
osob
> moze 2-3 byly trudne we wspolpracy ze wzgledu na charakter. I nie jest to
> wynikiem starannej rekrutacji, bo osoby te w duzej mierze zatrudnione byly
na
> zasadzie 'lapanki' (kazdy kto sie choc troche nadawal byl przyjmowany).
> Natomiast roznice w przygotowaniu merytorycznym robily duuuza roznice.
> Dlatego nie jestem przekonany, ze takie rozlozenie priorytetow podczas
> rekrutacji, to szczesliwe rozwiazanie.
>
>
Moze spytam inaczej, podajac dwa male przyklady, ktore rzecz jasna nie
wyczerpuja calego tematu: Czy chcialbys pracowac w zespole z kims:
1)kto z charakteru jest osoba "pretensjonalna" i cokolwiek bys nie zrobil
zawsze znajdzie sobie powod do pretensji, komentarzy?
2)problem do rozwiazania, ktorego nie udaje sie zalatwic w przeciagu
wyznaczonych godzin pracy (klient czeka na rozwiazanie, firma zwiazana jest
umowami, karami, etc.) - konczy sie dzien pracy, Ty zostajesz i pracujesz
nad problemem (masz poczucie obowiazku, pomijam aspekt - nadgodziny platne
lub w formie wolnego, a moze jakiejs premii uznaniowej, pozostawiam tylko
poczucie odpowiedzialnosci), kolega z zespolu wychodzi do domu. Sytuacja
jest powtarzalan i kolega tendencyjnie zawsze wychodzi.
Pozdrawiam