-
1. Data: 2003-01-05 10:15:58
Temat: Mam dosyc...
Od: "Prisoner" <S...@z...pl>
Pracuje kilka lat w duzej firmie IT. Obecnie ulegly zmianie warunki mojego
zatrudnienia. Dotychczas pracowalem w Warszawie. Nie mialem powodow do
narzekan. W miare znosnie mi placono (premie itp.), ludzie byli dorosli -
tzn. poza wyjatkami brak szczurów. Mieli prawidlowe podejscie do pracy,
czyli "wykonuje dla firmy prace za ktora mi ona placi, na okreslonych prawem
pracy zasadach z zachowaniem pewnej zrozumialej elastycznosci itp., ale
najwazniesza w zyciu jest rodzina itp.". Dodam ze to byla takze zasada dla
szefostwa itd. - ogolnie zdrowa atmosfera.
Niestety, ktos wyliczyl przy pomocy pana Milera (czy jak to sie tam pisze),
ze dzialy IT nalezy zdecentralizowac i przeniesc do miast X,Y,Z. Wielu ludzi
z Wawy (ja nie bylem jeszcze tak silnie zwiazany) dalo sobie siana z ta
firma, no bo nie beda sie wynosic na prowincje, inni kombinowali i niektorym
sie udalo. Ja zdecydowalem sie nie ryzykowac i przeniesc sie do miasta X,
poniewaz pochodze z jego okolic i nie byl to dla mnie wielki problem, tym
bardziej ze obiecano nam zachowanie pensji + podwyzke.
Pieknie prawda... niestety, miasto X slynie z bezrobocia, trafilem do
miejsca (niby ta sama firma) gdzie pozatrudniano ludzi swierzo po studiach z
roznym poziomem wiedzy (ale to nie problem - wyrowna sie), rozumialem (mimo
ze nigdy taki nie bylem) jeszcze ze oni przychodza godzine wczesniej i
wychodza godzine pozniej, no bo mlodziki (ogolnie to ja tez jestem mlody) i
bezrobocie w miescie ... ale szefostwo to zbieranina przypadkowych ludzi.
Brak jakiegokolwiek przygotowania do zarzadzania ludzmi (watpie zeby chociaz
jedna ksiazke nt temat przeczytali), demotywujace podejscie do pracownika,
brak kontaktu, lub styl "jestesmy mili na sile" ... ogolnie trudno z nimi
pracowac - nie bede wnikal w szczegoly bo jeszcze ktos mnie rozpozna.
Dodam jeszcze ze "umilaja" nam zycie przymusowa integracja w np. weekend,
bez uprzedzenia, czego ja (i nie tylko, ale wiadomo nikt glosno sie nie
odezwie) sobie nie zycze. Weekend mam do spedzenia czasu z rodzina,
znajomymi itp. Jesli jest potrzeba pracy to ok, ja przychodze do pracy i
kasuje za to forse - takie sa zasady. Jesli nie ma to ja za darmo sluchac
dennych wypowiedzi ludzi nazywajacych sie kierownictwem sluchac nie musze.
Premii juz nie ma i generalnie nawet po podwyzce zarabiam mniej ...
(podejrzewam ze kasa z funduszu premiowego idzie na "umilanie" nam zycia)
Koniec wnikania - mam dosyc. Chce zmienic prace, ale wiadomo w IT jest teraz
ciezko. Moze w zwiazku z offsetem cos powstanie (podobno sa jakies plany).
Mysle takze o innym kraju. Moze Kanada albo NZ - podobno nie ma wiekszych
problemow zeby wyjechac ... moze ktos zna realia takiego wyjazdu i cos powie
o szansach pracy w branzy IT ?
-
2. Data: 2003-01-05 10:55:27
Temat: Re: Mam dosyc...
Od: "Michał 'Amra' Macierzyński" <m...@p...pl>
z Radomia piszesz? :)
-
3. Data: 2003-01-05 11:37:25
Temat: Re: Mam dosyc...
Od: "rafal" <g...@o...pl>
> z Radomia piszesz? :)
>
a co to a do rzeczy ??
to dzieki temu ze w takich miastach są firmy IT produkty są tańsze i są w
stanie walczyć na rynku z dużymi firmami , które wchodzą z dużym
"marketingiem" i są np z Izraela
rafal