-
21. Data: 2003-11-21 16:09:35
Temat: Re: Mala konkluzja n/t oczekiwan pracobiorcow
Od: "Zirak\(aka dip\)" <z...@g...pl>
PiotrG wrote:
>> Male firmy sa ok, ale pokaz mi kogos kto chcialby w nich pracowac? Zawsze
>> przeciez lepiej w wiekszej - w malej szef bedzie mial zly dzien i nic
nie
>> podskoczyc...
> Ja pracuje, i nadal chce (firma moze nie mala - 50osob, ale tez nie duza)
> ;-)
> Uwazam, ze w malej firmie jest duuuzo wiecej miejsca na inwencje i
nowosci.
> Ponadto duzo moze od Ciebie zalezec. No i ciagle cos sie dzieje, wiec sie
> nie
> zanudzisz (jak np. moj kumpel w banku - wali fuchy w godzinach pracy, bo
nie
> moze z nudow wytrzymac).
> IMHO praca w malej firmie jest o niebo lepsza, niz praca w duzym molochu.
Tez tak myslem, ale doswiadczenie wskazuje, ze lepiej w duzej, albo w malej
ktora jest corka duzej. Przyklad z zycia, mala firma zwalnia - masz 1
miesiac odprawy i do widzienia. Zwalnia duza firma (Siemens Monachium), masz
odprawe 14 miesiczna w ramach tzw. zmiany zawodu. Przyklady mozna mozyc,
oczywiscie jest te Eron (?) gdzie pracownicy stracili swoje fundusze
emerytalne wraz z upadkiem firmy.
>>>> A kto czyta listy motywacyjne? Ja nie spotkalem...
>>>
>>> Czytają, czytają...
>>
>> Zeby sie posmiac? ;)
> Ja zawsze czytam.
> I nie dla smiechu - sposob napisania LM b. duzo mowi o kandydacie.
Oczywiscie, ze mowi, ale jak potrzebujesz
programisty-admina-serwisowca-wdrozeniowca-z-prawem-
jazdy to raczej za duzo
z LM nie wyczytasz. Bo na pewno taki gosc bedzie chcial sie specjalizowac a
nie byc chlopcem do wszystkiego.
>>>> ???? Srednia malo znaczy, liczy sie uczelnia.
>>>
>>> Liczą się umiejętności. Nie tak dawno pracodawcy mówili, że osoby
>>> po tzw. renomowanych uczelniach mają poprzewracane w głowie, bo
>>> nie mając specjalnej znów wiedzy chcą dostawać dużo większą pensję
>>> tylko dlatego, że skończyli przysłowiowe SGH.
>>
>> Az dlatego... Przeciez takich gosci znowu nie ma az tak wielu i jak tylko
>> dlugo szukaja to zawsze cos znajda...
> ;-) Nie rozumiesz. Tu nie jest wazna srednia - wazne jest to, jak kandydat
> reaguje na takie pytanie i jak potrafi przedstawic swoje osiagniecia i/lub
> niepowodzenia.
Ok O oceny mozna zapytac, ale i tak nie wniesie to duzo. Z drugiej strony -
o ile studiowales to wiesz kto mial zwykle najlepsze oceny... ;)
> W dzisiejszych czasach malo gdzie mozna pracowac spokojnie i bez stresu.
> Zwykle jest to mlyn (i to tygrysy lubia najbardziej), i sposob reakcji
> kandydata na sytuacje stresogenne ma nie mniejsze znaczenie od jego
> merytoryki.
Eeee no w pracy ma byc stres? Przeciez pracodawcy sa tacy dobrzy, tylko
pracobiorcy leniwi i glupi.
>>>> Skoro jest to spotkanie oficjalne, na ktore zwyklo sie ubierac
>>>> oficjalnie nie wiedzie powodu by jedna strona (majaca przewage)
>>>> miala ubierac sie inaczej.
>>>
>>> Czyli facet chodzący w pracy w dżinsach i koszuli ma się przebrać
>>> w garnitur, bo akurat tego dnia ma rozmowy? Zawsze wydawało mi
>>> się, że nie szata zdobi człowieka i wystarczy być ubranym
>>> kulturalnie, schludnie i czysto...
>>
>> No i co na slub tez tak bys poszedl? Albo przyja klienta na wazna rozmowe
w
>> kapciach - to tak jest przyjete w firmie?
>> Dla obu stron rozmowa o prace jest wielka niewiadomo, wiec trzymaja sie
>> regol - a jedna z nich mowi, garnitur prosze zalozyc.
> Znam ludzi (powaznych), ktorzy na slub nie zalozyli garnituru.
> A co do regul - nie znam takiej reguly, ktora mowi o garniturze podczas
> rekrutacji (choc zwykle go zakladam na takie okolicznosci).
> Pamietaj, ze to firma, a nie slub brata. W firmie obowiazuja przede
> wszystkim reguly, ktore zostaly w niej ustalone. Jesli Ci sie nie podoba,
> szukasz pracy dalej. Mamy przeciez wolnosc i nikt Ci nie kaze.
Mam wolnosc, ale rozmowa o prace jest szczegolnym wydarzeniem i po prostu
nie mozna sie na nia ubrac tak jak na dyskoteke.
> A jesli MUSISZ znalezc prace, bo np. nie masz na papu, to przestan
> zwracac uwage na pierdoly.
> To ty szukasz pracy, a nie praca ciebie. Pamietaj!
Ja juz prace mam, i jak bym szukal nowej to takze poszedlbym w garniturze na
rozmowe.
Przeciez nie chcesz doradzic szukajacym pracy, by kazdy szedl na rozmowe w
tym co sie najlepiej czuje byle bylo czyste i schludne. Ja bym zawsze
doradzal lepiej wygladac bardziej oficjalnie, niz zostac posadzonym o
lekkcewazenie...
> Chyba, ze jestes wysokiej klasy specjalista, ale z tresci Twojego postu
> wnioskuje, ze niestety nie.
Hmm czemu tak osobiscie? Urazilem Cie?
F.
-
22. Data: 2003-11-21 16:20:06
Temat: Re: Mala konkluzja n/t oczekiwan pracobiorcow
Od: "mafox" <m...@u...pl>
nie wiem czy jestes pracobiorca czy pracodawca...ale jesli pracodawca to
miernej jakosci, taki post naprawde nie przystoi powaznemu pracodawcy...
-
23. Data: 2003-11-21 16:31:12
Temat: Re: Mala konkluzja n/t oczekiwan pracobiorcow
Od: "MC" <m...@g...pl>
Użytkownik "PiotrG" <p...@s...com.pl> napisał w wiadomości
news:bpjue4$t4i$1@nemesis.news.tpi.pl...
>
> Jak sie zrobi probke na nowy temat (najlepiej na miejscu - w firmie),
> to wiadomo:
> - czy kandydat w ogole to umie;
Cóz Ci po takiej wiedzy? Może się nauczy w try miga i będzie bardziej
twórczy od tego co już umie, ale to jego absolutne maksimum?
> - jak do tego podchodzi;
> - jak sobie radzi z nowym;
Z nowym? Chodzi o firme inowacyjną? Ile takich jest w Polsce?
> - jak pracuje w stresie;
Stress jest skutkiem kiepskiego kierownikowania.
> i wiele innych.
No właśnie. Wypadałoby skorzystać z profesjonalnych metod a nie mylić
rekrutacji z pierwszym dniem pracy.
>
> Ale serio - firma, w ktorej pracuje, placi na czas, wiec nie znam tego
> problemu. Natomiast, faktem jest, klienci/kontrahenci (i mali, i wielcy)
> nie placa w terminie nigdy. Domyslam sie, ze firmy o kiepskiej
> plynnosci finansowej moga miec problem z wyplata. Oczywiscie nie
> jest to zadne wytlumaczenie, tylko proba wykazania, ze nieplacenie
> nie zawsze jest wynikiem pazernosci szefa.
Absolutnie nie twierdziłem, ze to tylko pazerność szefów, ale dla pracownika
skutek jest taki sam. Skądinad dziwna jest ta bezsilność wobec epidemii
niepłacenia, ciekawe czy pracodawcy czy może pracobiorcy maja większy wpływ
na ten stan rzeczy?
> Nie - patrz watek "ogloszenie skomentowane lekko zlosliwie"
> niejakiego QLmenn-a z 20.11.2003 10:12. Chodzi np. o spam.
>
Sa do tego są inne metody. Patrz Twoja uwaga o kwalifikacjach
administratora.
> > Moim zdaniem dobór pracowników jest jednym z najważniejszych zadań
> > pracodawcy. Chyba, że chce wszystko robić sam.
> Racja. Ale skoro ich ma, to po co ma dawac ogloszenia.
> A skoro chce ich zmienic, to znaczy ze ogloszenia nie sa jednak
> lipne.
Być może, ale samo chciejstwo to trochę za mało. Takze do prowadzenia
biznesu. Inna sprawa, ze trzeba koncentrować się głównie na obsłudze
urzędów, więc na zdobycie prawdziwych umiejętnosci czasu moze brakować.
Wbrew pozorom duza nadwyzka podaży pracowników nie ułatwia prawidłowej
rekrutacji.
-
24. Data: 2003-11-21 16:55:54
Temat: Re: Mala konkluzja n/t oczekiwan pracobiorcow
Od: "Kuba Florczyk" <c...@p...onet.pl>
Poza punktem 5, który wg mnie jest dopuszczalny tylko w firmach, które nie
mają własnych skrzynek pocztowych, to reszta jest świętą prawdą. Ale i tak
cie pewnie zgnoją, określając cie jako krwiopijce, wyzyskiwacza, nadzorce
murzynów, itp
Przez jakiś czas jednym z moich obowiązków było zatrudnianie ludzi do mojego
działu i to co wtedy zobaczyłem przerosło moje najgorsze sny. Przeważnie
jest tak jak mówisz, byle gościu po studiach chce 10 tys i opieke zdrowotną
w medicoverze na złotą kartę; oferując od siebie jak najmniej. A testy o
których wspominasz to już w ogóle potwarz dla tegoż absolwenta, przecież on
wszystko umnie.
Mój wniosek po kilku latach pracy jest taki, iż należy zatrudniać ludzi z
wysoką motywacją do pracy (dojeżdżających, z mniejszych miast, mających na
utrzymaniu rodzinę) do tego w przypadku programistów o których wspominasz ja
zawsze wybierałem typowych maniaków, którzy od 10 roku życia mają komputer i
nie tylko na nim grają, bo większość dyplomów po studiach można sobie
wsadzić tam gdzie światło nie dochodzi.
Tak trzymać stary, może niektórzy z nas w końcu zaczną używać szarych
komórek!
podr
kuba
-
25. Data: 2003-11-21 16:59:59
Temat: Re: Mala konkluzja n/t oczekiwan pracobiorcow
Od: "Kuba Florczyk" <c...@p...onet.pl>
> To jest już abstrakcja z tym kierowcą. Ale pracodawcy, którzy szukają
> specjalistów (to podkreślam - bo każdy może się znać na wielu dziedzinach)
w
> zakresie np. technologii Microsoft oraz Java a na dodatek aby jeszcze był
> administratorem, nie są wcale taką rzadkością.
Nie wiem czemu cie to tak dziwi, są firmy w których musisz być
multizadaniowy, nie wiem dlaczego wg ciebie Microsoft i Java sie wykluczają
(tym bardziej że do wersji 1.1 'VS 6.0' Microsoft oferował środowisko
programistyczne).
pozdr
kuba
-
26. Data: 2003-11-21 17:03:45
Temat: Re: Mala konkluzja n/t oczekiwan pracobiorcow
Od: "Kuba Florczyk" <c...@p...onet.pl>
> > 4. Niepodanie w ofercie pracy telefonu jednoznacznie
> > wskazuje, ze firma sie ukrywa, a wiec pewnie nie placi.
>
> Hmm... A jak bym ja nie podal telefonu w CV? To co bylo by to ok?
A jakbyś wysyłał CV do stanów to myślisz że twój telefon ich obchodzi
(telepraca)?
Nie popadajmy w paranoje, przez email także można sie komunikować.
pozdr
kuba
-
27. Data: 2003-11-21 17:49:14
Temat: Re: Mala konkluzja n/t oczekiwan pracobiorcow
Od: "PiotrG" <p...@s...com.pl>
Użytkownik "asmira" <a...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:bplc0i$dbn$1@zeus.man.szczecin.pl...
>
> > Kawalek zrobionego kiedys cokolwieka nie swiadczy, ze sie to umie.
> > Moglo sie to dostac np. od kolegi.
> > Jak sie zrobi probke na nowy temat (najlepiej na miejscu - w firmie),
> > to wiadomo:
> > - czy kandydat w ogole to umie;
> > - jak do tego podchodzi;
> > - jak sobie radzi z nowym;
> > - jak pracuje w stresie;
> > i wiele innych.
>
> Za darmo?
Przeciez mowie o probce, a nie o produkcie handlowym.
Po drugie nonsensem byloby dawanie w ramach "egzaminu" na rekrutacji
komus tematu "produkcyjnego". Daje sie typowe temaciki, dawno rozwalone
przez innych, ale zawierajace jakies malutkie haczyki - tak ze gosc, ktory
to
robil, da sobie rade, natomiast gosc, ktory mowi, ze robil, a nie robil,
bedzie
mial problemy.
Jeszcze raz podkreslam - nikt o zdrowych zmyslach nie da kandydatowi
do zrobienia np. softu na sprzedaz, bo:
- moze byc problem z pozniejszym maintenancem zrodel, pisanych w innych
standardach niz wypracowane w firmie,
- dobry programmer moze zawrzec w kodzie tylne wejscie, przez co potem
moze narobic problemow,
To samo sie tyczy np. grafiki (co za problem oznaczyc grafike np. za pomoca
steganografii) i wszelkich innych dziedzin.
Kiedys, gdy zatrudnialem sie jako programista w b.duzej firmie
farmaceutycznej,
dostalem banalny na pierwszy rzut oka temat: "Prosze napisac zestaw procedur
umozliwiajacych zapis dokumentu (header/pozycje) do bazy, jego odczyt,
edycje oraz usuwanie. Wszystko jednak prosze zrobic w oparciu o
wypracowane w naszej firmie procedury biblioteczne, ktorych zrodla
leza tu i tu. Oczywiscie praca w trybie wielouzytkownikowym."
Napisalem, po czym musialem uzasadniac, dlaczego niektore rzeczy zrobilem
tak, a nie inaczej. W sumie prawie 6 godzin. Wyszedlem mokry, ale prace
mialem. Potem sie dowiedzialem, ze rekordzista zrobil kod w czasie prawie
2x krotszym, ale nie potrafil uzasadnic niektorych swoich konstrukcji.
Reasumujac - wiadomo bylo od razu, ze to co mialem napisac nie bylo do
niczego potrzebne, bo dawno dzialalo w wielu miejscach tworzonej
aplikacji. Oceniane byly natomiast:
- rozumienie nie swojego kodu (procedury biblioteczne),
- praca w stresie (gosc co 20 minut pytal, czy dlugo jeszcze),
- znajomosc podstawowych technik programistycznych (praca z blokadami
pliku/rekordu itp.).
I o takim tescie na rekrutacji myslalem, piszac o "cokolwieku" ;-)
> Napiszę tak: moje dotychczasowe doświadczenie wskazuje na to, że firmy,
> które poważnie traktują rekrutację, które płacą za okres próbny, czy też
za
> próbną pracę, także później pięknie się wywiązują z obowiązków wobec
> pracownika, i ogólnie są jakoś lepiej zorganizowane. I szanują czas
zarówno
> pracowników jak i swój (tu mam na myśli menagerów).
> Natomiast z firmami oczekującymi, że coś na początku zrobi się im za
darmo,
> później bywają problemy.
>
> Ale to moje prywatne, zatem subiektywne, doświadczenie.
Asmira - tak jak pisalem - to ma byc forma egzaminu praktycznego. Wytworzone
dzielo nie ma miec nic wspolnego z jakimkolwiek produktem sprzedawalnym.
PiotrG
-
28. Data: 2003-11-21 18:10:46
Temat: Re: Mala konkluzja n/t oczekiwan pracobiorcow
Od: "PiotrG" <p...@s...com.pl>
> Cóz Ci po takiej wiedzy? Może się nauczy w try miga i będzie bardziej
> twórczy od tego co już umie, ale to jego absolutne maksimum?
Moze tak, ale daj mi choc jedno kryterium, ktore pozwoli mi podjac
taka decyzje ;-)
>
> > - jak do tego podchodzi;
> > - jak sobie radzi z nowym;
>
> Z nowym? Chodzi o firme inowacyjną? Ile takich jest w Polsce?
Nie. Czy uwazasz, ze kazdy robil w zyciu wszystko? Jesli ty robiles,
to musisz byc juz baaaardzo stary ;-)
Chodzi o nowe tematy, nowe otoczenie, nowe metody pracy, nowe
wymagania...
>
> > - jak pracuje w stresie;
>
> Stress jest skutkiem kiepskiego kierownikowania.
Bzdura. Bujda na resorach. Rozumiem, ze pracowales cale zycie
w budzetowce, popijajac kawe 10 razy dziennie?
No, byc moze jest tak tez w firmach produkcyjnych.
Ale firmy uslugowe lub handlowo-uslugowe nie moga w
dzisiejszych czasach pozwolic sobie na labe.
Popracuj w serwisie albo supporcie jakiejs firmy, i pokombinuj
troche, jak supportowac dwa problemy na raz, szukajac jednoczesnie
rozwiazania trzeciego problemu, i wiedzac, ze od tego czy rozwiazesz
ten problem zalezy los kontraktu na 1.5mln$ (przypadek praktyczny)..
Wiesz, wszystko zalezy od poczucia odpowiedzialnosci - jesli chcesz
byc bylejakim pracownikiem, mozesz miec wszystko w dupie - praca
8-16, nic za darmo, to sie nie da, tamto tez sie nie da.... Tak jak za
komuny. Bedziesz na tym samym stanowisku do konca zycia.
Jesli natomiast rozumiesz cele firmy i sens tego, co robisz, potrafisz
poczuc sie odpowiedzialny za swoja prace (a w szczegolnosci za to,
co czasami spieprzysz - nie czarujmy sie, kazdemu sie zdaza), masz
szanse na cos innego. A co innego? To juz zalezy od firmy.
>
> > i wiele innych.
>
> No właśnie. Wypadałoby skorzystać z profesjonalnych metod a nie mylić
> rekrutacji z pierwszym dniem pracy.
Nikt nie myli (poza toba). Nie interesuja mnie profesjonalne metody,
po ktorych zatrudniony rewelacyjny gosc nie umie wydukac ani slowa i
robi sie czerwony gdy prezes go zapyta, na kiedy skonczy swoj kawalek
roboty.
Moim zdaniem calkowicie sprawdza sie weryfikacja w zaaranzowanych
sytuacjach, ktore sa "chlebem powszednim firmy".
I wiesz, zatrudnilem tak juz 8 osob (caly moj dzial) i nadal nie uwazam,
zebym musial cos zmienic w tej "metodyce".
<ciach>
> > Nie - patrz watek "ogloszenie skomentowane lekko zlosliwie"
> > niejakiego QLmenn-a z 20.11.2003 10:12. Chodzi np. o spam.
> >
> Sa do tego są inne metody. Patrz Twoja uwaga o kwalifikacjach
> administratora.
Jasne. Ale zadna w 100% skuteczna, prawda?
> > > Moim zdaniem dobór pracowników jest jednym z najważniejszych zadań
> > > pracodawcy. Chyba, że chce wszystko robić sam.
>
> > Racja. Ale skoro ich ma, to po co ma dawac ogloszenia.
> > A skoro chce ich zmienic, to znaczy ze ogloszenia nie sa jednak
> > lipne.
>
> Być może, ale samo chciejstwo to trochę za mało. Takze do prowadzenia
> biznesu. Inna sprawa, ze trzeba koncentrować się głównie na obsłudze
> urzędów, więc na zdobycie prawdziwych umiejętnosci czasu moze brakować.
> Wbrew pozorom duza nadwyzka podaży pracowników nie ułatwia prawidłowej
> rekrutacji.
Urzedow? Rozjasnisz?
PiotrG
-
29. Data: 2003-11-21 18:13:48
Temat: Re: Mala konkluzja n/t oczekiwan pracobiorcow
Od: "PiotrG" <p...@s...com.pl>
> > 2. Wymagania musza byc jak najprostsze i bezwzglednie
> > "jednodziedzinowe" - niedopuszczalne jest np. poszukiwanie
> > programisty z prawem jazdy: w tym wypadku to nieuczciwy
> > pracodawca chce zaoszczedzic, obsadzajac dwa etaty jedna
> > osoba. W dobrej firmie programista dostanie kierowce albo
> > dwoch (jeden rezerwowy, w razie choroby tego drugiego).
> >
>
> To jest już abstrakcja z tym kierowcą. Ale pracodawcy, którzy szukają
> specjalistów (to podkreślam - bo każdy może się znać na wielu dziedzinach)
w
> zakresie np. technologii Microsoft oraz Java a na dodatek aby jeszcze był
> administratorem, nie są wcale taką rzadkością.
Oczywiscie, ze to abstrakcja.
Chcialem byc zlosliwy, bo jestem wkurzony na sytuacje, w ktorej np.
ogloszenie
o poszukiwaniu administratora znajacego np. NetWare i Linuksa jest
natychmiast
obsmiewane na ppd.
PiotrG
-
30. Data: 2003-11-21 18:19:40
Temat: Re: Mala konkluzja n/t oczekiwan pracobiorcow
Od: "PiotrG" <p...@s...com.pl>
> Przez jakiś czas jednym z moich obowiązków było zatrudnianie ludzi do
mojego
> działu i to co wtedy zobaczyłem przerosło moje najgorsze sny. Przeważnie
> jest tak jak mówisz, byle gościu po studiach chce 10 tys i opieke
zdrowotną
> w medicoverze na złotą kartę; oferując od siebie jak najmniej. A testy o
> których wspominasz to już w ogóle potwarz dla tegoż absolwenta, przecież
on
> wszystko umnie.
Dokladnie ;-)
> Mój wniosek po kilku latach pracy jest taki, iż należy zatrudniać ludzi z
> wysoką motywacją do pracy (dojeżdżających, z mniejszych miast, mających na
> utrzymaniu rodzinę) do tego w przypadku programistów o których wspominasz
ja
> zawsze wybierałem typowych maniaków, którzy od 10 roku życia mają komputer
i
> nie tylko na nim grają, bo większość dyplomów po studiach można sobie
> wsadzić tam gdzie światło nie dochodzi.
Tu tez sie w 100% zgadzam ;-)
> Tak trzymać stary, może niektórzy z nas w końcu zaczną używać szarych
> komórek!
Dzieki za opinie, bo juz zaczynalem podejrzewac ze jakis popier...lony
jestem ;-)
Pozdrawiam,
PiotrG