-
11. Data: 2005-01-28 16:29:41
Temat: Re: Lepiej z buta czy przez Internet
Od: "Greg" <ozma@BEZ_SPAMUop.pl>
Flyer w news:ctbtqv$57$1@nemesis.news.tpi.pl napisał(a):
>
> Wysyłałem e-mailem, pocztą, chodziłem, choć to ostatnie
> faktycznie jest mało efektywne w sytuacji dużych firm,
> gdzie nawet dotarcie do kadr nic nie gwarantuje
No fakt - nie dodałem, że chodziłem tylko tam gdzie wiedziałem, że są
przyjęcia. Ale znajomi próbowali w ciemno i znajdowali praktyki, pracę.
Koleżanka poszła na zakupy, a wróciła z zatrudnieniem (zapytała w pewnym
sklepie czy nie szukają czasem kogoś do pracy) ;-)
>> Reasumując - w tym wszystkim jest tylko jeden pewnik. Jeśli nie
>> zasiejesz, to nie zbierzesz. Inaczej - na pewno nie przyniesie
>> efektów szansa, z której się nie skorzysta.
> Z tym się zgodzę.
Rozwinę jeszcze. Ktoś powie, że bardziej skuteczne jest osobiste wstawienie
się w firmie. Poszukujący pracy drukuje kilkadziesiąt kompletów dokumentów i
biega jak postrzelony po mieście - bez efektów. Ktoś inny nagle podpowiada,
że większą skuteczność uzyskał dzięki sieci. Poszukujący siada więc przed
ekranem i zaczyna rozsyłać na prawo i lewo swoje papiery. Ale też bez
efektu. Bo trzeba z głową. Jednemu odpowiada taka metoda, drugiemu inna. Nie
pamiętam już czy sam pytałem o to czy warto tak, czy siak... wydaje mi się,
że nie. Wychodziłem z założenia, że jeśli coś mi odpowiada to próbuję bez
względu na to jak moje szanse inni oceniają. Może jednak będę mieć
szczęście.
pozdrawiam
Greg
-
12. Data: 2005-01-30 01:44:25
Temat: Re: Lepiej z buta czy przez Internet
Od: Flyer <f...@p...gazeta.pl>
Greg; <ctdp9v$93d$1@news.onet.pl> :
> No fakt - nie dodałem, że chodziłem tylko tam gdzie wiedziałem, że są
> przyjęcia. Ale znajomi próbowali w ciemno i znajdowali praktyki, pracę.
> Koleżanka poszła na zakupy, a wróciła z zatrudnieniem (zapytała w pewnym
> sklepie czy nie szukają czasem kogoś do pracy) ;-)
A ja to wysyłałem jak leci? ;) Też odpowiadałem na ogłoszenia. Cały
kłopot w tym [pomijając to, że może mam mniejsze zdolności, wiedzę i
doświadczenia], że mam ponad 30., nie jestem studentem ani absolwentem -
ale mz. mój wiek to jeszcze nie starość. Napisałeś subiektywny tekst w
stylu właściciela samochodu - "dojechać do X w pół godziny? - żaden
problem" - ani słowem nie wspominając o posiadaniu samochodu.
[...]
> efektu. Bo trzeba z głową.
To fakt - to trzeba z głową - próba oparta na grupie społecznej
najbardziej poszukiwanej przez pracodawców i podparta trzema
"doświadczeniami" to trochę mało. Zresztą jakoś mi nie chce się wierzyć,
że nie wysyłałeś [chodziłeś] więcej, niż w opisanym przykładzie.
> Jednemu odpowiada taka metoda, drugiemu inna. Nie
> pamiętam już czy sam pytałem o to czy warto tak, czy siak... wydaje mi się,
> że nie. Wychodziłem z założenia, że jeśli coś mi odpowiada to próbuję bez
> względu na to jak moje szanse inni oceniają. Może jednak będę mieć
> szczęście.
Żeby nie było - zawożenie osobiste ma sens tylko w przypadku firm
małych, gdzie będzie się miało kontakt z osobą decydującą o wyborze
kandydata, w przypadku firm dużych ma to mały sens, chyba że ktoś chce
żyć iluzją. ;)
Flyer