-
21. Data: 2005-02-17 07:00:46
Temat: Re: tylko sekretarka
Od: "VERTRET" <vertret @ op.pl>
Użytkownik "Shady" <s...@p...nospam.fm> napisał w wiadomości
news:Z8OQd.50511$2e4.30372@news.chello.at...
>odechciewa mi się totalnie pracy jako serkeretarka czy asystentka.
A tak przy okazji rozmowy o tej pracy zapytam o coś co mnie interesuje.
Chyba wszedzie spotkałem się. że szef (prezes, dyrektor) przedstawiając
gosciowi lub nowemu pracownikowi członków załogi, mówi wszystkich nazwiska
a tylko przy sekretarce/asystence używa zwrotu typu "pani Kasia".
Nie przeszkadza wam to?
Wiem, że chyba tylko w Polsce używa się jako grzecznego połączenia
"pan/pani" i imienia, ale korzystanie z tego tylko wobec "niepoważnej"
sekretarki to chyba już grzeczne nie jest.
vertret
-
22. Data: 2005-02-17 08:07:45
Temat: Re[2]: LM - co i jak :)
Od: j...@g...pl (Jagodka)
>>> więc po co chcą asystentkę się dowiedz...
>> Po to by Jagódka miała pracę.
>> (bez obrazy! :-) )
JK> Możliwe. Ale może faktycznie czegoś im brakuje (myślę o pracy!).
JK> Wiedzieć czego, to 90% sukcesu.
Bo Dyrektor nie "wyrabia".. jest zabiegany, zalatany, zarobiony...
Pasuje mu ktos do biura kto zorganizuje prace, odpowie na
korespondencje, przypilnuje terminow spotkan etc...
JK> Może faktycznie. Ale wtedy z innej beczki: pytanie co napisać w LM
JK> było zadane po co?
JK> Tylko nie mów, że w tym przypadku kandydatka mogła nie wiedzieć, co to
JK> jest LM. ;) Bo z treści pierwotnego listu wynika, że jednak nie w tym
JK> sęk, co wypisujesz - znają ją, ale chce być wybrana spośród większej
JK> ilości kandydatek.
Dokladnie - znaja mnie, zasiegli o mnie opinii.. ale wiem ze jest
jeszcze kilka osob ktore beda sie starac :) wiec chce zlozyc CV i LM
:)
--
Pozdrowienia,
Jagodka mailto:j...@g...pl
--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.praca.dyskusje
-
23. Data: 2005-02-17 08:27:19
Temat: Re: LM - co i jak :)
Od: 'madzik' <m...@g...niet.pl>
Jagódka:
> JK> Może faktycznie. Ale wtedy z innej beczki: pytanie co napisać w LM
> JK> było zadane po co?
> JK> Tylko nie mów, że w tym przypadku kandydatka mogła nie wiedzieć, co to
> JK> jest LM. ;) Bo z treści pierwotnego listu wynika, że jednak nie w tym
> JK> sęk, co wypisujesz - znają ją, ale chce być wybrana spośród większej
> JK> ilości kandydatek.
> Dokladnie - znaja mnie, zasiegli o mnie opinii.. ale wiem ze jest
> jeszcze kilka osob ktore beda sie starac :) wiec chce zlozyc CV i LM
Jagódko, jeśli o przyjęciu ma zdecydować fakt złożenia CV i LM, to
_IMHO_ ten LM jest i tak fikcją. _IMHO_, jeśli tylko unikniesz w nim
jakichś podstawowych błędów, to i tak zostaniesz przyjęta. Z całym
szacunkiem, naprawdę, bo nie mam najmniejszego zamiaru Ciebie, czy faktu
otrzymywania pracy przez znajomości krytykować.
--
Pozdrawiam ciepło,
Magda
********************
http://42.pl/url/aQt
-
24. Data: 2005-02-17 09:05:36
Temat: Re[2]: LM - co i jak :)
Od: j...@g...pl (Jagodka)
m> Jagódko, jeśli o przyjęciu ma zdecydować fakt złożenia CV i LM, to
m> _IMHO_ ten LM jest i tak fikcją. _IMHO_, jeśli tylko unikniesz w nim
m> jakichś podstawowych błędów, to i tak zostaniesz przyjęta. Z całym
m> szacunkiem, naprawdę, bo nie mam najmniejszego zamiaru Ciebie, czy faktu
m> otrzymywania pracy przez znajomości krytykować.
Hmm.. ale ja nie otrzymuje tej pracy "po znajomosc".. ja nawet nie
znam osob ktore rekrutuja.. znam Dyrektora ale znam go jedynie z
pracy...
Oni poszukiwali Asystetnki/a , polecono mnie po rozmowie z moimi
zwierzchnikami, po zasiegniecie opini o mnie... bo wykazalam sie
dobra organizacja pracy etc...
Zwrocono sie do mnie z propozycja... CV i LM nie skladam "dla
formalnosci"... :) to tak dla formalnosci wyjasniam :)
Pozdrawiam serdecznie
Jagodka
mailto:j...@g...pl
--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.praca.dyskusje
-
25. Data: 2005-02-17 09:55:17
Temat: Re: LM - co i jak :)
Od: "Shady" <s...@p...nospam.fm>
>
> Hmmm.... To chyba jeszcze zależy od asystentki. Bo ja np. świetnie się
> bawiłem, obserwując jak asystentka radzi sobie z gronem dyrektorów.
> Jak jakiś podpadł, to latał potem do kwiaciarni, bo z gołą ręką nie
> miał szans... A zanim zaczęła pracę, byli tacy groźni... :-)).
>
Hehe, z wyjątkami chwilowych załamań, też sobie radziłam z dyrekcją,
chodzili jak zegarki ;)
Nawet w żartach zwracali się do mnie "Tak jest, Pani Kierownik" ;) M. innymi
dlatego nie wspominam tej pracy całkowicie źle :)
-
26. Data: 2005-02-17 09:57:03
Temat: Re: Re[2]: LM - co i jak :)
Od: "Shady" <s...@p...nospam.fm>
No nie jest to zbbyt grzeczne. Jednak w moim przypadku się to nie zdarzało.
Jeśli wogule mnie przedstawiano, to albo imieniem i nazwiskiem, albo tak jak
wszytkich innych "Pani Kasia, Pani Zosia" itd... :)
-
27. Data: 2005-02-17 10:07:11
Temat: Re: LM - co i jak :)
Od: "Shady" <s...@p...nospam.fm>
> Zaprawdę powiadam wam, asystentka ważną osobą w firmie jest...
>
.
> Zaprawdę powiadam wam, asystentka ważną osobą w firmie jest...
O! i to jak! Trzyma w końcu "w kupie" prace zarządu! ( a w moim przypadku
było on 5 osobowy :) )
Ja często przez 8 godzin pracy nie miałam czasu za bardzo sobie herbaty
zrobić, tak zasuwałam robiąc po kilka rzeczy naraz, byle tylko wszystko było
zrobione tak jak trzeba.
I niestety żadne premie, pochwały itd.. mnie nie dotyczyły (mimo, że
dostawała je większa część pracowników) - bo jakoś tak tej mojej pracy nikt
nie zauważał... bo przecież nie robiłam wielkich projektów (tak jak inni),
nie wygrywałam spraw w sądzie (tak jak prawnicy), nie prowadziłam finansów w
firmie (tak jak księgowość), nie robiłam promocji, reklamy (tak jak
marketing) idt.. Ja "tylko" zapierniczałam jak szalona, by jednocześnie
odbierać setki telefonów, odpowiadac na mejle, listy, rezerwować i umawiać
dyrektorom spotkania, wysyłać faxy, kserować co kto potrzebował itp - takie
bierzące rzeczy, które zauważono jak bardzo były potrzebne dopiero jak
odeszłam i zastąpiła mnie dziewczyna przy której wszystko się rozsypało ( i
teraz dopiero jeden z p. dyrektorów powiedział mi że brakuje mnie w
firmie....)
I mi. in takie "zaniżanie" wartości mojej pracy, powodowało, że łapałam
dołki. Tym bardziej że ja naprawde BARDZO się starałam pracować najlepiej
jak się dało. Ale co ja poradze, ze do obowiązków asystentki należą takie a
nie inne obowiazki...eh...
-
28. Data: 2005-02-17 11:32:09
Temat: Re: LM - co i jak :)
Od: 'madzik' <m...@g...niet.pl>
Jagódka:
> Zwrocono sie do mnie z propozycja... CV i LM nie skladam "dla
> formalnosci"... :) to tak dla formalnosci wyjasniam :)
Dzięki za wyjaśnienie, faktycznie to ja źle odebrałam Twoje słowa.
Przepraszam :-).
--
Pozdrawiam ciepło,
Magda
********************
http://42.pl/url/aQt
-
29. Data: 2005-02-17 11:39:49
Temat: Re[2]: LM - co i jak :)
Od: j...@g...pl (Jagodka)
m> Dzięki za wyjaśnienie, faktycznie to ja źle odebrałam Twoje słowa.
m> Przepraszam :-).
:) Nie ma z co przepraszac.. :-)
Problemem na grupach jest taki ze ile osob tyle mozliwosci zrozumienia
pisanego tekstu..
Co osoba to inaczej moze zrozumiec to co naprawde autor posta chcial
przekazac :)
Wazne zeby wyjasniac niescislosci :)
--
Pozdrowienia,
Jagodka mailto:j...@g...pl
--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.praca.dyskusje
-
30. Data: 2005-02-17 11:41:02
Temat: Re: LM - co i jak :)
Od: "Immona" <c...@W...com.pl>
Użytkownik "Shady" <s...@p...nospam.fm> napisał w wiadomości
news:j1_Qd.50806$2e4.17255@news.chello.at...
> > Zaprawdę powiadam wam, asystentka ważną osobą w firmie jest...
> >
>
> .
> > Zaprawdę powiadam wam, asystentka ważną osobą w firmie jest...
>
> O! i to jak! Trzyma w końcu "w kupie" prace zarządu! ( a w moim przypadku
> było on 5 osobowy :) )
u nas jest 11-osobowy. Oznacza to, ze 11 osob ma prawo wydawac mi polecenia
sluzbowe :).
> I mi. in takie "zaniżanie" wartości mojej pracy, powodowało, że łapałam
> dołki. Tym bardziej że ja naprawde BARDZO się starałam pracować najlepiej
> jak się dało. Ale co ja poradze, ze do obowiązków asystentki należą takie
a
> nie inne obowiazki...eh...
Jak bylas dobra, nie zniechecaj sie do pracy asystentki. Sa firmy, gdzie sie
to docenia psychicznie i finansowo, a znalezc odpowiednia osobe na to
miejsce jest trudno, bo wymaga ono poza dobra organizacja i koncentracja
takze przytomnosci umyslu, inteligencji i orientacji we wszystkim, czym
zajmuje sie zarzad - asystentka bywa po pewnym czasie zorientowana w
marketingu, finansach i kadrach oraz wszystkich tajemnicach firmy :) A ze
wzgledu na niski prestiz spoleczny zawodu i dwuznaczne skojarzenia z nim,
rozpowszechnione w naszym kraju, wiele osob o odpowiednich predyspozycjach
skresla ten zawod z listy na wstepie (albo rodzina zglasza weto - tak bylo
ze mna) i czesto zostaja ci szukajacy jakiejkolwiek pracy.
I.