-
141. Data: 2005-05-14 14:22:21
Temat: Re: Kto to jest informatyk?
Od: Kira <c...@-...pl>
Re to: Immona [Sat, 14 May 2005 14:14:19 +0200]:
> Mysle, ze np. w Twoim przypadku pracodawca spojrzalby
> inaczej, jakbys napisal w LM, ze te 3 lata siedzenia
> w domu wykorzystales na nauczenie sie tego, tego a tego
> i napisales w ramach tej nauki opensourcowe aplikacje,
> ktore mozna sciagnac z tej a tej strony albo ze uczyles
> sie robienia grafiki w GIMPie i Twoje portfolio mozna
> tu a tu obejrzec.
Dokladnie o to przeciez chodzi!
Bo niestety, ale podejscie pod tytulem "nie bede sie
niczego uczyc poki mi za ta nauke nie zaplaca" jest
dosc odstraszajace. I watpie, zeby ktos na to poszedl.
I o ile tutaj, w luznej rozmowie, Marek zaprezentowal
kilka dosc ciekawych cech charakteru, o tyle nawet po
niej watpie zebym ryzykowala proponowanie mu etatu. A
juz w 100% pewna jestem, ze podczas rekrutacji o ile
moze do rozmowy by doszedl, w co tez watpie, o tyle na
pewno na tej rozmowie by sie skonczylo.
I nie ma to kompletnie nic wspolnego z wiekiem...
> Pracownik starszy i doswiadczony, a jednoczesnie myslacy
> i zachowujacy sie jak absolwent to marzenie wielu pracodawcow,
O takkkk... :) Tylko takich to na palcach jednej reki,
albo wrecz na jednym palcu reki.
Kira
-
142. Data: 2005-05-14 16:08:47
Temat: Re: Kto to jest informatyk?
Od: Robert Sander <r...@o...pl>
Immona napisał(a):
> zlagodzona, poniewaz dzieli sie kase... cudza. Nikt nie doplaca, nie ma tego
> strachu o bledne wydanie wlasnej kasy. Ustala sie zasadniczo ile sensownej w
> ramach projektu pracy i jakiej kto chce/moze wykonac i ile by za to chcial,
> ewentualnie "co ciekawego mozemy zrobic zbierajac do kupy nasze sily, zeby
> bylo pozyteczne i zgodne z unijnymi priorytetami tak, zeby dostac
> dofinansowanie".
Wrrrr. Nie "cudza" kase tylko miedzy innymi _moje_ podatki.
I dlatego prosze o wiecej "strachu o bledne wydanie". :)
Robert
-
143. Data: 2005-05-14 17:10:18
Temat: Re: Kto to jest informatyk?
Od: Tristan Alder <s...@p...onet.pl>
A był to środa, 11 maja 2005 03:02, gdy Marek napisał(a) coś na
pl.praca.dyskusje. No i teraz trzeba odpowiedzieć.
> Szkoły średnie (w tym policealne) szkolą w zawodzie technik informatyk.
A sprawdzałeś poziom takich absolwentów? To jest żenada, a najczęściej są to
ludzie, którzy uciekają tam przed wojskiem. Wykładałem kiedyś w takiej
klasie. Na zajęciach bywało po kilka % całości. Większość zapisała się,
żeby mieć odroczenie od woja. Co mądrzejsi jakieś tam egzaminy zaliczali od
razu, inni z czasem.
> Gdzie w takim razie miejsce dla technika informatyka?
> Czy technik informatyk, to inicjatywa w polskich warunkach równie chybiona
> tak jak ECDL?
ECDL to w ogóle jest zabawka. Zauważ, że to gimnazjaliści zdają. To
potwierdza jedynie, że posiadacz wie z której strony się patrzy na monitor.
> Ogłoszeń dla pracowników ze średnim raczej nie ma, chyba że dla kobiety
> sekretarki/asystentki dyrektora. Technik informatyk do pisania pism,
> pilnowania terminów spotkań, obsługi faksu, centralki, kserografu i
> czajnika do kawy i herbaty???
Oczywiście. W dzisiejszych czasach prawie każdy ma wyższe. Jak ktoś nie ma
wyższego, to jest w zasadzie z definicji stracony.
--
Jego Zupełna Bladoszarość Tristan
(ZTJ: Przemysław Adam Śmiejek)
-
144. Data: 2005-05-14 17:19:17
Temat: Re: Kto to jest informatyk?
Od: "T.Omasz" <t...@x...pl>
Dnia Sat, 14 May 2005 19:10:18 +0200, Tristan Alder
<s...@p...onet.pl> napisał:
> Oczywiście. W dzisiejszych czasach prawie każdy ma wyższe. Jak ktoś nie
> ma
> wyższego, to jest w zasadzie z definicji stracony.
Jeszcze parę takich postów i będę musiał sobie kupić dyplom (:
--
"Wystarczy wiedzieć, dokąd podjechać trza, stamtąd już widać szary
spłowiały mur
Po dachu chodzą straże, przed bramą wielki tłum
O, daje DJ Logic starą murzyńską treść - o tak
O, trzeba sporo kwasu żeby ogarnąć sens" (Janerka)
<prywatnie pisz: t.omasz@gążętą.pl>
-
145. Data: 2005-05-14 17:34:05
Temat: Re: Kto to jest informatyk?
Od: Tristan Alder <s...@p...onet.pl>
A był to sobota, 14 maja 2005 19:19, gdy T.Omasz napisał(a) coś na
pl.praca.dyskusje. No i teraz trzeba odpowiedzieć.
> Dnia Sat, 14 May 2005 19:10:18 +0200, Tristan Alder
> <s...@p...onet.pl> napisał:
>
>> Oczywiście. W dzisiejszych czasach prawie każdy ma wyższe. Jak ktoś nie
>> ma
>> wyższego, to jest w zasadzie z definicji stracony.
>
> Jeszcze parę takich postów i będę musiał sobie kupić dyplom (:
A może skończyć studia?
--
Jego Zupełna Bladoszarość Tristan
(ZTJ: Przemysław Adam Śmiejek)
-
146. Data: 2005-05-14 17:54:23
Temat: Re: Kto to jest informatyk?
Od: "T.Omasz" <t...@x...pl>
Dnia Sat, 14 May 2005 19:34:05 +0200, Tristan Alder
<s...@p...onet.pl> napisał:
> A był to sobota, 14 maja 2005 19:19, gdy T.Omasz napisał(a) coś na
> pl.praca.dyskusje. No i teraz trzeba odpowiedzieć.
>
>> Dnia Sat, 14 May 2005 19:10:18 +0200, Tristan Alder
>> <s...@p...onet.pl> napisał:
>>
>>> Oczywiście. W dzisiejszych czasach prawie każdy ma wyższe. Jak ktoś nie
>>> ma
>>> wyższego, to jest w zasadzie z definicji stracony.
>>
>> Jeszcze parę takich postów i będę musiał sobie kupić dyplom (:
>
>
> A może skończyć studia?
>
E, nie ma chyba uczelni spełniającej moje minimalne wymagania. Ostatnia
próba, w 2001 bodajże, poznańska Akademia Ekonomiczna, niby jakaś-tam
renoma, a kompletna żenada... Siedziałem sobie w pubie w czasie wykładu, a
po wykładzie przychodzili obecni na nim studenci z prośbą o wyjaśnienie im
tego jeszcze raz, tym razem po ludzku. I stawiali, żeby mi nie zaschło w
gardle. Ja nie mogę tyle pić...
Jakie to wymagania?
- Pewna swoboda w wyborze interesujących mnie kursów.
- Na dzień dobry, w pierwszym kontakcie do wglądu program (poziom
szczegółowości: kartka A4 na semestr) wszystkich kursów dostępnych w,
powiedzmy, pierwszych czterech semestrach. No, niech tam: dwóch.
- Pełna dostępność wszystkich zalecanych przez wykładowców
podręczników/skryptów/whatever do wyżej wymienionych.
Z góry odpowiadam: nie, nie będę się przymuszał do organizowania sobie
czasu przez trzy lata wyłącznie dla papierka, mimo, że wiem, że brak tego
papierka uwiera. Gdyby do papierka dołączano jakąś użyteczną wiedzę,
możliwe, że bym się zmusił.
--
"Wystarczy wiedzieć, dokąd podjechać trza, stamtąd już widać szary
spłowiały mur
Po dachu chodzą straże, przed bramą wielki tłum
O, daje DJ Logic starą murzyńską treść - o tak
O, trzeba sporo kwasu żeby ogarnąć sens" (Janerka)
<prywatnie pisz: t.omasz@gążętą.pl>
-
147. Data: 2005-05-15 01:35:46
Temat: Re: Kto to jest informatyk?
Od: " Marek" <m...@g...pl>
Sławomir Szyszło <s...@p...onet.pl> napisał(a):
> No dobrze, ale zdecydowałeś się już, czego będziesz się uczyć? :>
> Czy nadal będziesz siedział z założonymi rękoma?
>
Jasne.
Zestawiając oczekiwania pracodawców z moimi aktualnymi możliwościami
nauki w domu zakładam, że najbardziej realne tematy, to:
- rozszerzenie umiejętności posługiwania się 2-3 językami obcymi (skromne
podstawy już mam),
- pogłebienie znajomości OS opartych na technologii NT, bo do W98SE większych
problemów nie mam, a dalej mam spore luki - wynikłe ze specyfiki potrzeb
byłych pracodawców, a ja nie mam "zespołu jeszcze szybszego auta" :)
- html i pochodne (podstawy już mam),
- php/mysql (podstawy + 10 lat doświadczeń ze starszymi narzędziami),
- teoria i praktyka serwisów www,
- Delphi,
- VB+inne visuale,
- doskonalenie znajomości programów CorelDraw, Illustrator, Photoshop,
Page Maker (podstawy już mam, a drukarnie cyfrowe w okolicy, ogłaszają
od czasu do czasu wakat),
- może SQL Server i Crystal Reports - jak mi się uda to osadzić na którymś
z moich zabytkowych komputerów,
- poszerzanie znajomości flaków komputera w oparciu o klamoty ściągane
z Allegro,
- może warto NetWare tyle, że między znaną mi z grubsza wersją 3,
a wersją 4.11 jest duży skok jakościowy - no i musiałbym to rzecz jasna
gdzieś zainstalować :)
Może o czyś zapomniałem, bo pora nie bardzo odpowiednia na olśnienia
na miarę "Pomysłowego Dobromira" :)
Program nie jest może zbyt ambitny, ale i tak dla jego realizacji
będę musiał walczyć z żoną, która przez trzy lata studiów odzwyczaiła
się za mocno od domu i dziecka.
Jest pewna szansa na pokojowe współdziałanie, bo żona przez lata studiów
i zawirowania wokół swojej pracy zawodowej, zaczyna dojrzewać do tego,
że musi zacząć się uczyć języków i informatyki.
Marek
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
148. Data: 2005-05-15 02:30:48
Temat: Re: Kto to jest informatyk?
Od: " Marek" <m...@g...pl>
Immona <c...@W...zpds.com.pl> napisał(a):
> Tyle, ze gosc swiezo po studiach jest zaprawiony w szybkim i samodzielnym
> uczeniu sie. Sadze, ze nie tyle stal nad nimi trener z materialami
> szkoleniowymi przez 3 miesiace, tylko oni sami znalezli tutoriale na Sieci
i
> sobie to opanowali nie zawracajac pracodawcy glowy w zbyt duzym stopniu.
>
> A przynajmniej wobec swiezych absolwentow dobrej uczelni oczekiwanie jest
> takie, ze wlasnie tak zrobia i nie jest to oczekiwanie nieuzasadnione.
>
Hmm. Może tak czasem jest, ale moje zawodowe kontakty z absolwentami
polibudy nie są tak optymistyczne. Pamiętam, że kierownicy musieli
ich nakłaniac do bardziej intensywnego używania szarych komórek.
Część z nich nie miała poczucia terminowego działania, a konieczność
spójności danych przy graficznej prezentacji wyników przetwarzania była na
tyle abstrakcyjna, że wymagało to poruszenia tego zagadniena na ogólnym
zebraniu zespołu.
Serial "Pokój 107" przejaskrawia dla potrzeb komedii pewne zjawiska,
ale gdy mam czasem konieczność podsłuchania głośnej rozmowy studentów
w pojazdach MPK, to moje odczucia bywają mało budujące.
W związku z tym, pozwolę sobie nadal nie rozumieć dlaczego tacy ludzie
stoją w kolejce po pracę daleko przede mną.
Obawiam się, że teoretyczna szybkość i samodzielność absolwentów uczelni
jest zakładana mocno na wyrost, a większość jednak dla zdobycia dyplomu
uznaje zasadę 3xZ.
Przy okazji wertowania serwisów "praca" w gazetach i necie, potknąłem
się nie raz o narzekania pracodawców na nieprzygotowanie absolwentów
do pracy. Gdyby absolwenci byli rzeczywiści tacy szybcy i samodzielni,
to pracodawcy nie mieli by powodów do narzekań.
Tyle, że magia dyplomu ( mimo, że się raczej mocno zdewaluował przez ostatnie
15 lat, z powodu wmagania dyplomu dla stanowisk coraz niższych i prac coraz
prostszych ) jest nadal tak duża, że przeciętny pracodawca woli narzekać
i testować n-absolwentów w nadziei, że któryś wreszcie się nada, niż włączyć
do testów kogoś starszego - bo mu śmierdzi na odległość PRL-em.
Marek
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
149. Data: 2005-05-15 05:11:58
Temat: Re: Kto to jest informatyk?
Od: " Marek" <m...@g...pl>
T.Omasz <t...@x...pl> napisał(a):
> E, nie ma chyba uczelni spełniającej moje minimalne wymagania. Ostatnia
> próba, w 2001 bodajże, poznańska Akademia Ekonomiczna, niby jakaś-tam
> renoma, a kompletna żenada... Siedziałem sobie w pubie w czasie wykładu, a
> po wykładzie przychodzili obecni na nim studenci z prośbą o wyjaśnienie im
> tego jeszcze raz, tym razem po ludzku. I stawiali, żeby mi nie zaschło w
> gardle. Ja nie mogę tyle pić...
>
Hmm. To poziom prawie jak na wykładach z matematyki w szkole zawodowej
/Wyższej Szkole Przewodowej ;) /, której studiowanie miałem niewątpliwą
przyjemność zakończyć w połowie lat 70-tych ubiegłego stulecia :) - podczas
wykładów niezmienie powtarzała się scenka: rozumiecie? NIE! no to jedziemy
dalej :))
> Jakie to wymagania?
> - Pewna swoboda w wyborze interesujących mnie kursów.
Podobno tak było na UJocie w czasach Jana Kochanowskiego :)
> - Na dzień dobry, w pierwszym kontakcie do wglądu program (poziom
> szczegółowości: kartka A4 na semestr) wszystkich kursów dostępnych w,
> powiedzmy, pierwszych czterech semestrach. No, niech tam: dwóch.
> - Pełna dostępność wszystkich zalecanych przez wykładowców
> podręczników/skryptów/whatever do wyżej wymienionych.
>
Jak czytam programy studiów informatycznych dla różnych uczelni, to zawsze
się zastanawiam - po co tyle tego? Ktoś może mi zarzucić niedouczenie,
ale po co tyle zagadnień do opanowania, skoro i tak w pracy zawodowej
większość się nie przyda? Może ta pozorna uniwersalność absolwentów uczelni
została juz dawno temu przeciągnięta poza próg bólu?!
Jeżeli ktoś wie wszystko, to faktycznie nie wie nic :)
Jeżeli coś jest uniwersalne, to faktycznie jest do d... - poza uniwersalnym
środkiem czyszczącym L.O.C. firmy AMWAY oczywiście :)
Ktoś mi napisał, że ECDL to przykład szkoleń, których jedyną niewątpliwą
zaletą jest to, że wykładowcy mają pracę.
Pomijając fakt, że w krajach Zachodu :) podobno ranga tego papierka jest inna
niż u nas (w końcu po coś to tam zostało wymyślone), to może przez analogię
bogatość i różnorodność programów wyższych uczelni jest po to, żeby
Państwo dr doc. hab. prof. zwycz. itp. mieli zajęcie i mieli z czego żyć??
Marek
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
150. Data: 2005-05-15 08:37:55
Temat: Re: Kto to jest informatyk?
Od: Tristan Alder <s...@p...onet.pl>
A był to czwartek, 12 maja 2005 09:29, gdy Marek napisał(a) coś na
pl.praca.dyskusje. No i teraz trzeba odpowiedzieć.
> Poza tym po 1977 polska informatyka długo jeszcze opierała na pasjonatach,
> do których również należę.
Poważnie? Nie było spokojnych informatyków? Fakt, w tamtych czasach zapewne
trzeba było się wykazywać energią, ale żeby aż tak? Myślę, że nie każdy
informatyk był furiatem.
--
Jego Zupełna Bladoszarość Tristan
(ZTJ: Przemysław Adam Śmiejek)