-
1. Data: 2008-01-23 21:01:52
Temat: Kto lubi (kocha)swojego szefa
Od: m...@o...pl
nie mam na myśli udawania przed szefem sympatii.Czy jest ktoś kto
szczerze od serca lubi szefa, kierownika, dyrektora lub innego
górującego o różnej nazwie.Badam czy socjologicznie jest to możliwe.
-
2. Data: 2008-01-23 22:01:22
Temat: Re: Kto lubi (kocha)swojego szefa
Od: Maciej Bojko <m...@g...com>
On Wed, 23 Jan 2008 13:01:52 -0800 (PST), m...@o...pl wrote:
>nie mam na myśli udawania przed szefem sympatii.Czy jest ktoś kto
>szczerze od serca lubi szefa, kierownika, dyrektora lub innego
>górującego o różnej nazwie.Badam czy socjologicznie jest to możliwe.
Generalnie owszem, to jest możliwe. Nie wiem tylko, czy
"socjologicznie".
--
Maciej Bójko
m...@g...com
-
3. Data: 2008-01-24 01:21:05
Temat: Re: Kto lubi (kocha)swojego szefa
Od: Jasek <j...@p...onet.pl>
m...@o...pl wrote:
> Czy jest ktoś kto
> szczerze od serca lubi szefa, kierownika, dyrektora lub innego
> górującego o różnej nazwie.Badam czy socjologicznie jest to możliwe.
Ja dazylem sympatia i szacunkiem 2 moich bylych szefow. Jeden byl moim
mentorem za co wdzieczny po dzien dzisieszy.
Jacek
-
4. Data: 2008-01-24 01:39:10
Temat: Re: Kto lubi (kocha)swojego szefa
Od: camel{OT} <t...@m...pl>
On 2008-01-23 22:01:52 +0100, m...@o...pl said:
> nie mam na myśli udawania przed szefem sympatii.Czy jest ktoś kto
> szczerze od serca lubi szefa, kierownika, dyrektora lub innego
> górującego o różnej nazwie.Badam czy socjologicznie jest to możliw
> e.
Pracuję u żony. Nie muszę dodawać, że jest wspaniała.
Ufff, poszła sobie.
camel[OT]
-
5. Data: 2008-01-24 01:50:58
Temat: Re: Kto lubi (kocha)swojego szefa
Od: Jasek <j...@p...onet.pl>
camel{OT} wrote:
> Pracuję u żony. Nie muszę dodawać, że jest wspaniała.
>
Czy wypada napisac... "masz racje, jest wspaniala..."
:)
Jacek
-
6. Data: 2008-01-24 08:15:14
Temat: Re: Kto lubi (kocha)swojego szefa
Od: Herakles <h...@b...pl>
m...@o...pl wrote:
> nie mam na myśli udawania przed szefem sympatii.Czy jest ktoś kto
> szczerze od serca lubi szefa, kierownika, dyrektora lub innego
> górującego o różnej nazwie.Badam czy socjologicznie jest to możliwe.
Moja żona uparcie twierdzi od paru ładnych lat, że mnie kocha.
-
7. Data: 2008-01-24 14:27:59
Temat: Re: Kto lubi (kocha)swojego szefa
Od: "entroper" <e...@C...spamerom.poczta.onet.pl>
Użytkownik <m...@o...pl> napisał w wiadomości
news:5498bf51-707d-42de-8aad-f9819b00a411@q39g2000hs
f.googlegroups.com...
> nie mam na myśli udawania przed szefem sympatii.Czy jest ktoś kto
> szczerze od serca lubi szefa, kierownika, dyrektora lub innego
> górującego o różnej nazwie.
Jeśli nie wnika się w aspekty służbowe, wtedy jak najbardziej. Trudno jednak w
to nie wnikać...
e.
-
8. Data: 2008-01-24 20:27:45
Temat: Re: Kto lubi (kocha)swojego szefa
Od: Srokus <s...@b...pl>
m...@o...pl pisze:
> nie mam na myśli udawania przed szefem sympatii.Czy jest ktoś kto
> szczerze od serca lubi szefa, kierownika, dyrektora lub innego
> górującego o różnej nazwie.Badam czy socjologicznie jest to możliwe.
Mojego bezpośredniego szefa lubię i prywatnie (jest moim kolegą) i
służbowo (uważam że jest dobry w tym co robi).
Mojego pośredniego szefa ogromnie szanuję za kompetencje i lubię
prywatnie. Oczywiście nie jesteśmy żadnymi kolegami nie tylko z racji
stanowiska, ale przeda wszystkim wieku i kultury (obcokrajowiec). To
bardziej ktoś w rodzaju mentora, jak to ktoś wcześniej nazwał.
Jeśli odpowiedni ludzie są na odpowiednich stanowiskach i każdy robi to
co do niego należy to połowa sukcesu. Co do lubienia to zauważyłem, że
dużo częściej lubię kogoś prywatnie (bo jest inteligentny, ma dobre
poczucie humoru albo wódkę się z nim fajnie pije) ale nie znoszę
służbowo (jest niekompetentny, złośliwy, leniwy, upierdliwy, itd.), niż
na odwrót.
Srokus
-
9. Data: 2008-01-24 20:33:51
Temat: Re: Kto lubi (kocha)swojego szefa
Od: "entroper" <e...@C...spamerom.poczta.onet.pl>
other than spiritual; and if any one maintain that we are simply corporeal,
this would far more exclude us from the knowledge of things, there being
nothing so inconceivable as to say that matter knows itself. It is
impossible to imagine how it should know itself.
So, if we are simply material, we can know nothing at all; and if we are
composed of mind and matter, we cannot know perfectly things which are
simple, whether spiritual or corporeal. Hence it comes that almost all
philosophers have confused ideas of things, and speak of material things in
spiritual terms, and of spiritual things in material terms. For they say
boldly that bodies have a tendency to fall, that they seek after their
centre, that they fly from destruction, that they fear the void, that they
have inclinations, sympathies, antipathies, all of which attributes pertain
only to mind. And in speaking of minds, they consider them as in a place,
and attribute to them movement from one place to another; and these are
qualities which belong only to bodies.
Instead of receiving the ideas of these things in their purity, we colour
them with our own qualities, and stamp with our composite being all the
simpl
-
10. Data: 2008-01-24 21:32:45
Temat: Re: Kto lubi (kocha)swojego szefa
Od: Herakles <h...@b...pl>
to
believe them. Thus there is both evidence and obscurity to enlighten some
and confuse others. But the evidence is such that it surpasses, or at least
equals, the evidence to the contrary; so that it is not reason which can
determine men not to follow it, and thus it can only be lust or malice of
heart. And by this means there is sufficient evidence to condemn, and
insufficient to convince; so that it appears in those who follow it that it
is grace, and not reason, which makes them follow it; and in those who shun
it, that it is lust, not reason, which makes them shun it.
Vere discipuli, vere Israelita, vere liberi, vere cibus.100
565. Recognise, then, the truth of religion in the very obscurity of
religion, in the little light we have of it, and in the indifference which
we have to knowing it.
566. We understand nothing of the works of God, if we do not take as a
principle that He has willed to blind some and enlighten others.
567. The two contrary reasons. We must begin with that; without that we
understand nothing, and all is heretical; and we must even add at the end of
each truth that the opposite truth is to be remembered.
568. Objection. The Scripture is plainly full of matters not dictated by the
Holy