Re to: Krzysztof Stachlewski [Tue, 19 Sep 2006 16:35:34 +0200]:


> Bo musisz kombinować tak.

Na szczęście bardzo sporadycznie muszę... ;)

> Gotujesz rosół, albo inną tego typu zupę na 3 dni.
> Kostka rosołowa, trochę warzyw, makaron.
> Wywalić jogurty. Owoce raz na tydzień.
> Nie jeść tyle masła, wywalić chipsy.
> Chleb za niecałe 3zł zamiast bułek. A i na 2 dni starczy.
> Albo idziesz na "chińskie żarcie" za 7zł, zamiast tego mięsa
> na obiad i masz z głowy cały obiad.
> Da się...

A pewnie. Masło zresztą można na margarynę podmienić, kanapki
robić monotematyczne z samym pasztetem a nie z serkiem, mięskiem
i warzywkiem, zamiast mleka zasadniczo można wodę pić z kranu,
z przypraw zostawić sól i pieprz, kawy i herbaty nie słodzić...

Korzyść oszczędnościową widzę z tego jeszcze jedną - analogiczną
jak przy Chlebie Krasnoludów ;) (jak ktoś czytał to wie, jak nie
- poczytać http://www.pg.gda.pl/~mjasina/settler/chleb.html ).

Ale dziękuję, jednak postoję...


Kira

--
/(o\ : http://kira.wwt.pl :: http://cyber-girl.net :
\o)/ GG: 1565217 :: I am what I am, I do what I want

do góry

"Kira" <c...@e...wytnij.pl> wrote in message
news:eep0bp$b8f$1@inews.gazeta.pl...

>> Bo musisz kombinować tak.
>
> Na szczęście bardzo sporadycznie muszę... ;)

Pozazdrościć.

> A pewnie. Masło zresztą można na margarynę podmienić, kanapki
> robić monotematyczne z samym pasztetem a nie z serkiem, mięskiem
> i warzywkiem, zamiast mleka zasadniczo można wodę pić z kranu,
> z przypraw zostawić sól i pieprz, kawy i herbaty nie słodzić...

No nie no. Przyprawy i cukier do kawy to nie jest aż tak duży wydatek.
A kanapki, rzeczywiście, dobrze kombinujesz.
Nie polecam. Jednak z drugiej strony, jak widzisz że np. 1/2
tego co zarabiasz idzie w jedzenie, to głód przechodzi.

Stach

do góry

Re to: Michał Buslik [Tue, 19 Sep 2006 13:49:47 +0200]:


> cholera, moze ten Wroclaw rzeczywiscie jest duzo tanszy od Wawy

W wawie nie mieszkam... coście się tak przypięli? ;)


Kira

--
/(o\ : http://kira.wwt.pl :: http://cyber-girl.net :
\o)/ GG: 1565217 :: I am what I am, I do what I want

do góry

Dnia 19.09.2006 futszaK <f...@p...pl> napisał/a:
> http://miasta.gazeta.pl/wroclaw/1,35751,3627716.html


Wyjeżdza sobie facet za granice na miesiąc i przywozi na czysto 4k zł
Wydał wszystko na zakupy (zapłacił VAT 22% - 880zł)

Jego koledze fuksneła sie praca w kraju za 1300 brutto

ZUS pracownik - ok. 243zł
NFZ - ok. 92zł
zaliczka na podaktek - ok. 55 zł
koszyty pracodawcy - ok. 270zł

Zostało mu 910zł i podobnie poszedł na zakupy (zapłacił VAT 22% - 200zł)

W sumie potrąceń 860zł



To ja już wole wyjechać.


profit

do góry

Re to: Krzysztof Stachlewski [Tue, 19 Sep 2006 16:59:31 +0200]:


> Jednak z drugiej strony, jak widzisz że np. 1/2 tego
> co zarabiasz idzie w jedzenie, to głód przechodzi.

Ja wiem...? Przecież między innymi po to się zarabia, nie?
Lepiej jest jak 90% idzie na rachunki?


Kira

--
/(o\ : http://kira.wwt.pl :: http://cyber-girl.net :
\o)/ GG: 1565217 :: I am what I am, I do what I want

do góry

Re to: Nixe [Tue, 19 Sep 2006 14:01:06 +0200]:


> To sorki, ale_ CO_Ty jadasz i w jakich ilościach???

To na co mam ochotę, w takich ilościach na jakie mam ochotę.
No lubię smaczne jedzenie, co poradzę... Ważę nadal 50kg więc
najwyraźniej mi to nie szkodzi.

> Ja za normalne tygodniowe zakupy (jedzenie) na 4 osoby + kot

O, właśnie. Wykarmienia psa i szynszyli nie policzyłam...


Kira

--
/(o\ : http://kira.wwt.pl :: http://cyber-girl.net :
\o)/ GG: 1565217 :: I am what I am, I do what I want

do góry

Re to: Any User [Tue, 19 Sep 2006 13:47:35 +0200]:


> Po pierwsze, generalizujesz. Po drugie, mi w tym chodziło
> nie tyle o dowiedzenie się, co o _udowodnienie_.

Tylko po co komuś chcesz udowadniać, że podjęcie pracy
zaproponowanej przez UP mu się nie opłaca? Sens widzę
tylko w przypadku pobierania przez niego zasiłku.

> Ale dla większości ludzi, którzy się rejestrują w UP,
> ta logika jest dobra.

Spierałabym się, bo to znaczy że mamy 20% złodziei ;)

> Poza tym, nie zakłada ona sadzania od razu do pierdla,
> a jedynie obserwację i weryfikację, czy mamy do czynienia
> z taką osobą i wówczas kontynuację obserwacji w celach
> szybkiego reagowania po pierwszym uczynku.

Chciałbyś będąc nawet uczciwym człowiekiem żeby cię policja
non stop śledziła? Mi się to nie podoba, pardon - traktować
z góry każdego jak złodzieja i bandytę. Nie za bardzo ci się
przesiąkło amerykańską propagandą terrorystyczną?

> Raczej nie są nauczeni takiego stylu życia.

To spytam inaczej - niechciałbyś dla nich, żeby jednak byli
nauczeni i mogli sobie na niego pozwolić, zamiast wegetować
za ten tysiąc miesięcznie? To twoi rodzice, nie?

> A u mnie się to nazywa "sraniem kasą".

A nazywaj jak chcesz, lepiej mi z tym niż koniecznością
latania z kalkulatorem i zastanawiania się z czego jeszcze
mogę zrezygnować żeby na rachunki starczyło. A porównanie
akurat mam, bo pieniądze mam na tyle nieregularnie, że od
czasu do czasu kalkulator (no ok, excell...) w użyciu jest.

> Ale dlaczego piszesz, że coś jest nieopłacalne, skoro było
> opłacalne.
> Oczywiście tylko przy cięciu kosztów, ale jednak było.

Miałeś z tego więcej niż programiści? Bo jeśli nie, to
nie było - do opłacalności wlicza się też koszt czasu
(w którym można coś innego zrobić) i inne nieszczególnie
materialne rzeczy.

No i skoro było opłacalne to czemu "było" a nie "jest"?


Kira

--
/(o\ : http://kira.wwt.pl :: http://cyber-girl.net :
\o)/ GG: 1565217 :: I am what I am, I do what I want

do góry

Dnia 19 Sep 2006 06:37:52 -0700, "M...@g...bla.bla.com"
<M...@g...com> wklepał(-a):

>oki to powiedz jak kupowac:P wedlin tanich nie kupie - bo w wawie tylko
>w jednym miejscu sa zjadliwe (po ktorych nie masz rewolucji
>zoladkowych) tanie wedliny, ale nie mam mozliwosci tam teraz kupowac.

Zwracać uwagę na ceny? :) Samo ograniczenie wędlin i mięsa zapewne da
oszczędności (sam jem ich bardzo mało, bo do stoiska z mięsem zwykle są kolejki
;]). Niektóre produkty nie są warte swojej ceny, jeśli dajmy na to serek A o
pojemności 200 ml kosztuje 2,50 (a inne też w okolicach tej ceny), a obok stoi
jeden za 6,50 - a dla ciebie wygląda i smakuje tak samo - to co wtedy kupisz?

Warto zwracać uwagę nie tylko na cenę, ale na stosunek cena/objętość czy
cena/waga. Jeśli produkt jest np. 30% droższy od średniej dla danego rodzaju, to
albo jest znacznie lepszy od innych (rzadko) albo przewartościowany (częściej).
Powinnaś więc zdecydować, czy faktycznie jest wart tej wyższej ceny. Czyli
spróbować i ocenić. :)

--
Sławomir Szyszło mailto:s...@p...onet.pl
FAQ pl.comp.bazy-danych http://www.dbf.pl/faq/
FAQ pl.comp.www.nowe-strony http://www.faq-nowe-strony.prv.pl/

do góry

Dnia Tue, 19 Sep 2006 16:15:48 +0200, Kira <c...@e...wytnij.pl>
wklepał(-a):

>Zresztą, to jest circa 60zł dziennie... A, uśredniając:
>- mleko szt. 2 - 5 zł
>- bułki - 6zł
>- maslo - 3zł (starcza na max. 2 dni)
>- mięcho na obiad - 12zł
>- ziemniaki / ryz / makaron / ... - 5zł
>- pomidorki / ogórki / ... + śmietana / ... - 6zł
>- kawałek sera - 6zł
>- wędlinka - następne 6zł
>- jakiś pasztecik czy coś takiego - 3zł
>- chipsy / ciastka / ... - 6zł
>- owocki siakieś - powiedzmy 5zł

I da się to wszystko zjeść w 1 dzień? :O

--
Sławomir Szyszło mailto:s...@p...onet.pl
FAQ pl.comp.bazy-danych http://www.dbf.pl/faq/
FAQ pl.comp.www.nowe-strony http://www.faq-nowe-strony.prv.pl/

do góry

fotech wrote:
>> To pytanie wyniklo chyba z braku glebszego zastanowienia sie.
>>
>> 1. Infrastruktura -
>
> wlasnie dlatego, ze Przemysle nie maja tego wszystkiego, nalezalo by inwestorow tam
przyciagac, żeby mialy za co (podatki) ta infrastrukture zrobic, a nie doplacac im za
"rozwoj" rozwinietego regionu, wlasnie dokladnie mi o to chodzi, bo w koncu to
polskie pieniadze ida w duzej czesci na to.
>

Dobrze mówi!!! Do tego właśnie służy "państwo" i niech się weźmie za
takie właśnie rzeczy i nie wpycha się tam gdzie nie powinno.

zch

do góry