-
1. Data: 2006-09-05 05:57:38
Temat: Kierownik - zachowania - mobbing?
Od: VanVonVen <vanvonven@WYTNIJ_TOinteria.pl>
Witam wszystkich
Chcialbbym rozpoczac dyskusje dotyczaca kierownikow, z ktorymi pracujecie
na codzien. Sam jestem kierownikiem sredniego szczebla i podlegam swojemu
kierownikowi, ale to co ostatnio sie zaczelo dziac, przyczynilo sie do
refleksji czy moj kierownik nie popada w lekkie skrajnosci (byc moze jest
to juz mobbing - glownie psychiczny).
Ponizej, krotko opis pewnych zachowan:
- zdarza sie, ze otrzymuje sprzeczne polecenia (w bardzo krotkim czasie, co
przeklada sie na realizacje) - po czym dostaje opieprz, za wlasnie wykonana
prace, ja lub moi wspolpracownicy
- wydawanie polecen pracownikom szeregowym (w koncu jest kierownikiem),
ktore dezorganizuja prace; poza tym, zdarza sie ze sa to polecenia
calkowicie sprzeczne z tymi, ktore otrzymalem ja
- zdarzaja sie sytuacje, ze kierownik "niechcacy" skasuje lub lekko
zmodyfikuje plik, na ktorym pracuje kilka osob jednoczesnie (totalna
dezorganizacja, aby odkrecic sprawe)
- opieprza niewlasciwe osoby np. za zle wykonana prace, gdy wiadomo, kto
jest sprawca (warto podkreslic, ze w zasadzie kazda praca jest zle
wykonana)
- notoryczne narzekanie ze strony kierownika, w zasadzie to nie ma
sytuacji, aby cos mu odpowiadalo
- brak jakichkolwiek elementow pozytywnego motywowania
Wszystkie powyzsze zachowania przekladaja sie na efekty pracy. Ludzie
sa zdemotywowani oraz generowany jest ciagly chaos, ze nie wspomne o braku
autorytetu i odbieraniu kierownika "z przymruzeniem oka".
Jak to jest u Was? Jak radzicie sobie w pracy z takimi kierownikami (jesli,
gdzie indziej tacy sa).
--
pozdr. VanVonVen
:::Istnieje takie slowo w nowomowie, którego pewnie jeszcze nie znasz:
KWAKMOWA, czyli mowienie podobne do kwakania kaczki.:::
"Rok 1984" - G. Orwell
-
2. Data: 2006-09-05 06:30:32
Temat: Re: Kierownik - zachowania - mobbing?
Od: "Tomek" <d...@n...pl>
Użytkownik "VanVonVen" <vanvonven@WYTNIJ_TOinteria.pl> napisał w wiadomości
news:Xns9835508714699vanvonvenWYTNIJTOint@193.110.12
2.97...
> Witam wszystkich
>
> Ponizej, krotko opis pewnych zachowan:
> - zdarza sie, ze otrzymuje sprzeczne polecenia (w bardzo krotkim czasie,
> co
> przeklada sie na realizacje) - po czym dostaje opieprz, za wlasnie
> wykonana
> prace, ja lub moi wspolpracownicy
> - wydawanie polecen pracownikom szeregowym (w koncu jest kierownikiem),
> ktore dezorganizuja prace; poza tym, zdarza sie ze sa to polecenia
> calkowicie sprzeczne z tymi, ktore otrzymalem ja
> - zdarzaja sie sytuacje, ze kierownik "niechcacy" skasuje lub lekko
> zmodyfikuje plik, na ktorym pracuje kilka osob jednoczesnie (totalna
> dezorganizacja, aby odkrecic sprawe)
> - opieprza niewlasciwe osoby np. za zle wykonana prace, gdy wiadomo, kto
> jest sprawca (warto podkreslic, ze w zasadzie kazda praca jest zle
> wykonana)
> - notoryczne narzekanie ze strony kierownika, w zasadzie to nie ma
> sytuacji, aby cos mu odpowiadalo
> - brak jakichkolwiek elementow pozytywnego motywowania
skad ja to znam
> Wszystkie powyzsze zachowania przekladaja sie na efekty pracy. Ludzie
> sa zdemotywowani oraz generowany jest ciagly chaos, ze nie wspomne o braku
> autorytetu i odbieraniu kierownika "z przymruzeniem oka".
i to tez
> Jak to jest u Was? Jak radzicie sobie w pracy z takimi kierownikami
> (jesli,
> gdzie indziej tacy sa).
po prostu... lekarz kazal przytakiwac. Do pracy sie chodzi zeby pogadac ze
znajomymi, pizze zjesc i odwalic jakas tam chalowata robote. Robienie
wszystkiego na szybko i zbieranie potem opierdzielu, szybko sie do tego
przyzwyczailismy, a na widok tego palanta chce mi sie po prostu smiac. Tyle
ze u mnie nie jest to kierownik ale sam prezes.
-
3. Data: 2006-09-05 07:28:55
Temat: Re: Kierownik - zachowania - mobbing?
Od: herakles <h...@b...pl>
VanVonVen wrote:
> Witam wszystkich
>
> Chcialbbym rozpoczac dyskusje dotyczaca kierownikow, z ktorymi pracujecie
> na codzien. Sam jestem kierownikiem sredniego szczebla i podlegam swojemu
> kierownikowi, ale to co ostatnio sie zaczelo dziac, przyczynilo sie do
> refleksji czy moj kierownik nie popada w lekkie skrajnosci (byc moze jest
> to juz mobbing - glownie psychiczny).
>
> Ponizej, krotko opis pewnych zachowan:
> - zdarza sie, ze otrzymuje sprzeczne polecenia (w bardzo krotkim czasie,
> co przeklada sie na realizacje) - po czym dostaje opieprz, za wlasnie
> wykonana prace, ja lub moi wspolpracownicy
> - wydawanie polecen pracownikom szeregowym (w koncu jest kierownikiem),
> ktore dezorganizuja prace; poza tym, zdarza sie ze sa to polecenia
> calkowicie sprzeczne z tymi, ktore otrzymalem ja
> - zdarzaja sie sytuacje, ze kierownik "niechcacy" skasuje lub lekko
> zmodyfikuje plik, na ktorym pracuje kilka osob jednoczesnie (totalna
> dezorganizacja, aby odkrecic sprawe)
> - opieprza niewlasciwe osoby np. za zle wykonana prace, gdy wiadomo, kto
> jest sprawca (warto podkreslic, ze w zasadzie kazda praca jest zle
> wykonana)
> - notoryczne narzekanie ze strony kierownika, w zasadzie to nie ma
> sytuacji, aby cos mu odpowiadalo
> - brak jakichkolwiek elementow pozytywnego motywowania
>
> Wszystkie powyzsze zachowania przekladaja sie na efekty pracy. Ludzie
> sa zdemotywowani oraz generowany jest ciagly chaos, ze nie wspomne o braku
> autorytetu i odbieraniu kierownika "z przymruzeniem oka".
>
> Jak to jest u Was? Jak radzicie sobie w pracy z takimi kierownikami
> (jesli, gdzie indziej tacy sa).
>
Ja bym to napisał mailem do tegoż kierowniczka, a następnie jeśli nie
odniesie skutku zmieniłbym pracę albo napisał jeszcze raz, ale do
kierownika tego kierownika.
-
4. Data: 2006-09-05 10:25:22
Temat: Re: Kierownik - zachowania - mobbing?
Od: Irving Washington <m...@d...doPLer>
VanVonVen napisał(a):
> Jak to jest u Was? Jak radzicie sobie w pracy z takimi kierownikami (jesli,
> gdzie indziej tacy sa).
W piłce nożnej się mówi: tak się gra, jak przeciwnik pozwala. W życiu
jest podobnie. Trzeba ustalić, najlepiej na wstępie, jasne zasady -
"dotąd możesz się posunąć szefie a dalej wara" i konsekwentnie i
asertywnie je egzekwować. W przypadku nie zawinionego opieprzu,
odwoływać się do poleceń, jakie wydał kierownik.
Wszelkie sprzeczne polecenia wyjaśniać na pniu.
Otwarcie powiedzieć kierownikowi, że w chwili, gdy wtrąca się w pracę
Twojego zespołu, podważa Twój autorytet i wprowadza chaos w pracę.
Wreszcie ćwiczyć postawę asertywną lub szukać nowej pracy (w której być
może będziesz mieć podobne problemy).
pozdr.
m.
--
Kochana Mary!
XXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXX
Tęsknię za Tobą tragicznie
A.T.Tappman, kapelan Armii Stanów Zjednoczonych
-
5. Data: 2006-09-05 11:47:44
Temat: Re: Kierownik - zachowania - mobbing?
Od: Jakub Lisowski <j...@S...kofeina.net>
Dnia Tue, 5 Sep 2006 05:57:38 +0000 (UTC), VanVonVen <vanvonven@WYTNIJ_TOinteria.pl>
w <X...@1...110.122.97
> napisał:
> Witam wszystkich
> Ponizej, krotko opis pewnych zachowan:
> - zdarza sie, ze otrzymuje sprzeczne polecenia (w bardzo krotkim czasie, co
> przeklada sie na realizacje) - po czym dostaje opieprz, za wlasnie wykonana
> prace, ja lub moi wspolpracownicy
> - wydawanie polecen pracownikom szeregowym (w koncu jest kierownikiem),
> ktore dezorganizuja prace; poza tym, zdarza sie ze sa to polecenia
> calkowicie sprzeczne z tymi, ktore otrzymalem ja
> - zdarzaja sie sytuacje, ze kierownik "niechcacy" skasuje lub lekko
> zmodyfikuje plik, na ktorym pracuje kilka osob jednoczesnie (totalna
> dezorganizacja, aby odkrecic sprawe)
> - opieprza niewlasciwe osoby np. za zle wykonana prace, gdy wiadomo, kto
> jest sprawca (warto podkreslic, ze w zasadzie kazda praca jest zle
> wykonana)
> - notoryczne narzekanie ze strony kierownika, w zasadzie to nie ma
> sytuacji, aby cos mu odpowiadalo
> - brak jakichkolwiek elementow pozytywnego motywowania
>
> Wszystkie powyzsze zachowania przekladaja sie na efekty pracy. Ludzie
> sa zdemotywowani oraz generowany jest ciagly chaos, ze nie wspomne o braku
> autorytetu i odbieraniu kierownika "z przymruzeniem oka".
>
> Jak to jest u Was? Jak radzicie sobie w pracy z takimi kierownikami (jesli,
> gdzie indziej tacy sa).
U mnie skutkowało:
Proszę mi to dać na piśmie, bo mam wątpliwości.
Proszę własne żale i wątpliwości zawrzeć na piśmie.
I w tym momencie miałem wszystko w dupie, bo zazwyczaj drący ryja
kierownik nie napiszze niczego na piśmie, bo to byłby dowód na jego
niekompetencję.
Oczywiście darcie ryja było dalej, ale się nie przejmowałem bo
stwierdziłem, że jak ja coś chcę na piśmie, a nie dostaję, to nie
muszę tego robić, a za brak wykonania mnie nie wywalą, bo potrafiłem
uzasadnić swoje objekcje, zarówno w zakładzie, jak i potencjalnie w
Sądzie Pracy.
ja czyli jakub
--
Z zaparkowanego Forda Fulkersona wysiedli generał Grant i porucznik
Revoke.
-
6. Data: 2006-09-05 13:50:50
Temat: Re: Kierownik - zachowania - mobbing?
Od: VanVonVen <vanvonven@WYTNIJ_TOinteria.pl>
Uzytkownik Irving Washington <m...@d...doPLer> raczyl wyrazic
swoja opinie w news:edjjo3$s66$1@inews.gazeta.pl:
> W piłce nożnej się mówi: tak się gra, jak przeciwnik pozwala. W życiu
> jest podobnie.
Tak sie zastanawiam, kierownik jest dla Ciebie przeciwnikiem czy
wspolpracownikiem. Ja uwazam, ze powinno byc to drugie.
> Trzeba ustalić, najlepiej na wstępie, jasne zasady -
> "dotąd możesz się posunąć szefie a dalej wara" i konsekwentnie i
> asertywnie je egzekwować. W przypadku nie zawinionego opieprzu,
> odwoływać się do poleceń, jakie wydał kierownik.
Zgoda, ale jak sie zachowasz, jesli Twoj przelozony wszystkiego sie wypiera
lub odwraca kota ogonem. U mnie czasem wystepuje przekonanie (u mego
kierownika), ze on ma zawsze racje.
> Wszelkie sprzeczne polecenia wyjaśniać na pniu.
j.w.
> Wreszcie ćwiczyć postawę asertywną
Ciekawe co masz na mysli? Umiejetnosci opanowania emocji, podczas
przyjmowania nieuzasadnionego opieprzu. Olewac sprawe? Jak dla mnie
to bledne kolo...
> lub szukać nowej pracy (w której
> być może będziesz mieć podobne problemy).
Czyli doprowadzic do sytuacji, gdzie moj szef przyczynia sie do
poszukiwania nowej pracy, czy to nie zakrawa na mobbing?
--
pozdr. VanVonVen
:::Istnieje takie slowo w nowomowie, którego pewnie jeszcze nie znasz:
KWAKMOWA, czyli mowienie podobne do kwakania kaczki.::: "Rok 1984" - G.
Orwell
-
7. Data: 2006-09-05 14:58:56
Temat: Re: Kierownik - zachowania - mobbing?
Od: "gromax" <g...@N...interia.pl>
> > Wreszcie ćwiczyć postawę asertywną
>
> Ciekawe co masz na mysli? Umiejetnosci opanowania emocji, podczas
> przyjmowania nieuzasadnionego opieprzu. Olewac sprawe? Jak dla mnie
> to bledne kolo...
wstęp z jednego z kursów asertywności:
"Słowem >>asertywność<< określa się takie zachowanie, które pozwala na
konkretne i zdecydowane wyrazanie naszych potrzeb , chęci i uczuć innym
ludziom, bez naruszania ich praw i godności osobistej
W potocznym rozumieniu słowo >>asertywność<< oznacza umiejętność mówienia
>>nie<<.
W rzeczywistości umiejętność odmowy jest tylko jedną z wielu cech człowieka
asertywnego.
Człowiek taki nie boi sie wyrazać swojego zdania, potrafi reagować na
krytykę, cieszyć się z komplementów i głęboko wierzy w to, że - podobnie jak
inni ludzie - jest osobą wartościową.
Aby być prawdziwie asertywnym, trzeba mieć głęboko zakorzenione poczucie
własnej wartości - w przeciwnym wypadku człowiek nauczy się reakcji
asertywnych, ale będzie mu bardzo trudno wprowadzic je w życie."
i dalej jeszcze jeden cytat
"Jeśli masz wątpliwości, czy dane zachowanie jest asertywne, sprawdź, czy
choćby odrobinę zwiększa ono Twój szacunek do samego siebie. Jeśli tak, jest
to zachowanie asertywne. Jeśli nie - nie jest to zachowanie asertywne"
i kilka linków:
http://www.opoka.org.pl/biblioteka/I/ID/empatia_aser
tywnosc.html
http://www.zizius.trzepak.net/asertywnosc.html
http://www.profesor.pl/mat/na6/na6_piechocka_030224a
_1.php
czy jestem asertywny - http://www.mediweb.pl/psyche/wyswietl_vad.php?id=200
i generalnei poponuje lekko (przynajmniej) wgryźć sie w temat, bo warto.
Raz, że pozwoli to na zgłebienie wiedzy o samym sobie, a dwa - nie bedziesz
miał już tak podstawowych pytań zaprzeczających postawie asertywnej
--
pozdrawiam
*G*R*O*M*A*X*
-
8. Data: 2006-09-05 18:12:12
Temat: Re: Kierownik - zachowania - mobbing?
Od: Irving Washington <m...@d...doPLer>
VanVonVen napisał(a):
> Uzytkownik Irving Washington <m...@d...doPLer> raczyl wyrazic
> swoja opinie w news:edjjo3$s66$1@inews.gazeta.pl:
>
>> W piłce nożnej się mówi: tak się gra, jak przeciwnik pozwala. W życiu
>> jest podobnie.
>
> Tak sie zastanawiam, kierownik jest dla Ciebie przeciwnikiem czy
> wspolpracownikiem. Ja uwazam, ze powinno byc to drugie.
Szef powinien być dla mnie przede wszystkim partnerem. Chciałbym by był
osobą, od której będę mógł się uczyć. To jest moja wizja szefa.
A z szefem, jak i z każdą osobą, z którą się tworzy w miarę stałą
relację, człowiek się dociera, często na drodze konfliktu. Stąd porównanie.
>> Trzeba ustalić, najlepiej na wstępie, jasne zasady -
>> "dotąd możesz się posunąć szefie a dalej wara" i konsekwentnie i
>> asertywnie je egzekwować. W przypadku nie zawinionego opieprzu,
>> odwoływać się do poleceń, jakie wydał kierownik.
>
> Zgoda, ale jak sie zachowasz, jesli Twoj przelozony wszystkiego sie wypiera
> lub odwraca kota ogonem. U mnie czasem wystepuje przekonanie (u mego
> kierownika), ze on ma zawsze racje.
To, co zawsze - spokojnym tonem przypominam ustalenia, polecenia, umowy
etc. Ewentualnie oczekuję dokładnego wyjaśnienia każdej niejasności,
powołując się znów na to, co było wcześniej.
>> Wreszcie ćwiczyć postawę asertywną
> Ciekawe co masz na mysli? Umiejetnosci opanowania emocji, podczas
> przyjmowania nieuzasadnionego opieprzu. Olewac sprawe? Jak dla mnie
> to bledne kolo...
Nie. Absolutnie nie mam na myśli opanowywania emocji, kiedy rwą się z
człowieka na siłę. Efekty mogą być różne - wypalisz się, rozchorujesz,
zniszczysz nerwy. Nie ma co tłumić swoich emocji. Można za to nauczyć
się reagować inaczej - nabrać dystansu, uspakajać silne emocje (np.
przez relaksację), przewartościować odbieranie słów szefa - z poczucia
niezasłużonej krzywdy, wywołanej krytyką w hałaśliwy bełkot debila,
uciążliwy, ale niegroźny.
Miałem swego czasu szefową, która na każdą niepomyślną dla niej sytuację
reagowała strasznie lękowo. Objawiało się to chaotycznym potokiem
męczącej wymowy, którą ja odbierałem jako krytykę mojej osoby. Męczyło
mnie to bardzo do czasu, w którym podczas jej przemów, zacząłem ją sobie
wyobrażać w różowym stroju króliczka. Z pomponami, uszami i wszystkimi
niezbędnymi bajerami. Pomagało. Prawdziwa przemiana dokonała się jednak
wtedy, kiedy ktoś mądry ułatwił mi zrozumieć, że nie jestem
odpowiedzialny ani za całość cudzych niepowodzeń ani za nadmiarowy
sposób reagowania kogoś innego.
A co do asertywności, to mam na myśli taką postawę, która polega na
wyrażaniu swojego zdania - wprost, stanowczo i z poszanowaniem własnej
osoby, czyli bez uległości. Również z poszanowaniem osoby drugiej, czyli
bez agresji.
>
>> lub szukać nowej pracy (w której
>> być może będziesz mieć podobne problemy).
> Czyli doprowadzic do sytuacji, gdzie moj szef przyczynia sie do
> poszukiwania nowej pracy, czy to nie zakrawa na mobbing?
Nie. Zwracam tylko uwagę na jedną z ewentualnych dróg - ucieczka z
niekomfortowej sytuacji. Tyle, że nigdy wtedy nie masz pewności, czy w
następnej pracy znów nie trafisz na idiotę. Zatem warto zrobić coś
zarówno ze sobą jak i z sytuacją (szefem).
pozdrawiam
Maciek
--
Kochana Mary!
XXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXX
Tęsknię za Tobą tragicznie
A.T.Tappman, kapelan Armii Stanów Zjednoczonych
-
9. Data: 2006-09-05 18:15:41
Temat: Re: Kierownik - zachowania - mobbing?
Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>
W wiadomości news:slrnefqov0.ued.jakub@jakub.kofeina.net Jakub Lisowski
<j...@S...kofeina.net> pisze:
> U mnie skutkowało:
> Proszę mi to dać na piśmie, bo mam wątpliwości.
> Proszę własne żale i wątpliwości zawrzeć na piśmie.
Tak jest, dokładnie tak samo zawsze robiłem (teraz już nie muszę -
wyszkoliłem skutecznie ;))
> Oczywiście darcie ryja było dalej
Co prawda nigdy w życiu nie spotkałem się nie tylko z "darciem ryja", a z
lekko podniesionym głosem może z dwa razy (nie w stosunku do mnie, ale w
mojej obecności).
Natomiast zdarzyło mi się klika razy być adresatem prób nieco kąśliwych
wypowiedzi zwierzchnika i zachowań, które mi nie odpowiadały. Uznałem, że
należy to uciąć toteż dość ostro i w obecności sporej grupy innych
pracowników udzieliłem reprymendy nt. właściwego zachowania się, kultury
wypowiedzi a zakończyłem pytaniem, czy osoba ta jest pewna, że nikt nie ma
włączonego dyktafonu. To zakończyło problem zanim się rozwinął.
Ale niestety tylko w stosunku do mnie i paru innych osób, które również
umiały naprostować tę osobę. Po innych jeździ sobie nadal, mniej lub
bardziej - po kimś musi, bo to jest egzemplarz z zaburzoną osobowością.
--
Pozdrawiam
Jotte
-
10. Data: 2006-09-05 18:27:34
Temat: Re: Kierownik - zachowania - mobbing?
Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>
W wiadomości news:Xns9835A12421214vanvonvenWYTNIJTOint@193.110.12
2.97
VanVonVen <vanvonven@WYTNIJ_TOinteria.pl> pisze:
> Tak sie zastanawiam, kierownik jest dla Ciebie przeciwnikiem czy
> wspolpracownikiem. Ja uwazam, ze powinno byc to drugie.
Wiesz, ludzie powinni być sobie życzliwi, powinna panować sprawiedliwość i
uczciwość, powinno, powinno..., ale nie jest tak - homo homini kierownikus
;))
Rodzaj relacji zwierzchnik-podwładny zależy głównie od strony zdecydowanie
silniejszej, czyli zwierzchnika (niekiedy relację tę da się ustawić w
pobliżu punktu równowagi ale do tego potrzebne są specjalne okoliczności).
Jeśli w wyniku jego (zwierzchnika) postępowania nie przyjmie ona postaci
współpracownictwa, to możliwe są zasadniczo dwa wyjścia:
- pracownik sie nie ugnie i zostaną wrogami, do wojny włącznie (rzadko);
- pracownik się złamie i zostanie zastraszonym podwładnym, a nawet włazidupą
(najczęściej).
--
Pozdrawiam
Jotte