-
51. Data: 2002-11-22 17:44:46
Temat: Re: Kanadyjski Instytut Zarzadzania :(
Od: " leszek" <s...@N...gazeta.pl>
n...@p...ninka.net (Nina M. Miller) napisał(a):
> flyer <f...@p...gazeta.pl> writes:
>
> no co sie dziwisz.
> w usa na przyklad nie ma czegos takiego jak "placa za nadgodziny".
> jak jestes etatowy, to masz na ogol w umowie, ze jesli praca tego
> wymaga, to bedziesz sie poswiecal i zostawal po godzinach.
>
A czy w Ameryce jest możliwe, żeby firma w takim ogłoszeniu deklarowała, że
nie będzie przestrzegać prawa:
[cytat]
"Jeśli myślisz w kategoriach polskiego Kodeksu Pracy i już zastanawiasz
się na tym, ile należeć Ci się będzie za pracę w nadgodzinach oraz
dniach wolnych od pracy - lepiej dajmy sobie spokój już teraz!
[koniec]
Nie chodzi o dyskusję na temat słuszności czy niesłuszności KP, ale jest
obowiązującym prawem i trzeba go przestrzegać. Nigdy nie byłem w USA, ale
jednym z moich wyobrażeń o tym pięknym kraju jest to, prawo jest tam
rygorystyczne przestrzegane.
Inny cytat
"Forma prawna zatrudnienia: możliwe są różne formy, gdzie pracujesz w
pełnym wymiarze godzin z wyjątkiem jednej formy zatrudnienia: umowy o
pracę ( zatem możemy Cię zatrudnić na umowę zlecenie, o dzieło lub
jeszcze inaczej)."
Czy w Ameryce zdarza się, żeby firma w takim ogłoszeniu pisała rzeczy
wewnętrznie sprzeczne. Jak można zatrudnić o dzieło w pełnym wymiarze. Albo
jedno, albo drugie. Chyba, że dziełem jest siedzenie w pełnym wymiarze. Co to
jest "albo jeszcze inaczej" - to znaczy jak. Przyjmujemy pracownika na
warunkach "albo jeszcze inaczej".
Takie ogłoszenie to antyreklama firmy. Na takie ogłoszenie odpowiedzą chyba
tylko ludzie bardzo zdesperowani brakiem pracy, którym wszystko jedno, byle
się gdzieś zaczepić. Czy jest to jednak w interesie firmy ? W interesie firmy
jest zatrudnienie ludzi kompetentnych, a nie zdesperowanych.
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
52. Data: 2002-11-22 21:21:16
Temat: Re: Kanadyjski Instytut Zarzadzania :(
Od: n...@p...ninka.net (Nina M. Miller)
"Yonnie" <r...@g...pl> writes:
> >
> > pisalas, ze po ekonomii jestes, a porownujesz place w sposob
> > bezwzgledny, a nie biorac pod uwage ich sile nabywcza na terenie
> > danego kraju?
>
> Nie rozumiemy się. Zadam Ci pytanie pomocnicze:
> Czy z pensji sprzedawczyni w Usa można się utrzymać (mieszkanie, wyzywienie,
> odzież)?
> Bo z pensji przedawczyni w Polsce można sobie czynsz opłacić i zostanie na
> chleb i wodę.
jak mieszkasz w silicon valley, to z pensja sprzedawczyni starcza ci
mniej-wiecej tez na tyle samo.
jak masz dzieci, to juz w ogole tragedia.
zreszta, dlatego wlasnie gmina tutaj wszczela program budowania czegos
w stylu tanich mieszkan - bo ludzie z takich zawodow jak nauczyciele,
policjanci
wyjezdzaja stad - bo ich nie stac na utrzymanie.
tylko ze to ma sie nijak w zasadzie do tego co pisalas, bo pisalas, ze
jakbys miala te pieniadze, to bys sobie zyja jak panisko, w polsce
oczywiscie.
i wybacz, nie gadaj mi ze ceny domow sa w polsce podobne.
pokaz mi gdzie w polsce za kawalerke placisz $1000 miesiecznie?
a za wynajecie domku o powierzchni 70 m2 ponad $2000 miesiecznie?
kumpel niedawno sobie kupil dom - na kredyt. dom wymaga rzecz jasna
remontu. ma trzy maciupkie sypialnie, dwie lazienki wielkosci ula,
malutki salon i nastepny pokoj przerobiony z garazu. dom zrobiony w
technice szkieletowej - z prefabrykatow. zadne cegly, zaden beton ani
drewno. (powierzchnia uzytkowa nie przekracza 100m2)
i wiesz ile zaplacil? pol miliona dolarow.
nie wmowisz mi, ze za podobna cene w polsce dostaniesz TAKI dom.
za tyle w polsce to sobie kupisz niemalze palac.
--
Nina Mazur Miller
n...@p...ninka.net
http://pierdol.ninka.net/~ninka/
-
53. Data: 2002-11-22 21:24:08
Temat: Re: Kanadyjski Instytut Zarzadzania :(
Od: n...@p...ninka.net (Nina M. Miller)
"Rybinka" <T...@p...fm> writes:
> Jeśli porównać standardy, to w Warszawie mieszkania o porównywalnym
> standardzie też kosztuje 900 USD miesięcznie... Nie wiem jakie są kawalerki
przepraszam, ale mam znajomych w warszawie; wynajmuja kawalerki i
owszem placa 1000-1200 ale w ZLOTOWKACH a nie dolarach.
> w USA, bo widziałem tylko większe mieszkania, ale w Europie takich kawalerek
> jak w Polsce nie widziałem (w Europie znaczy na zachód i północ od
> Polski)...
> Poza tym ceny w dolinie krzemowej, a ceny na amerykańskim zadupiu też są
> inne, prawda? Czy studio w Kalamazoo też kosztuje 900 USD?
oczywiscie, ze sa inne.
ale na zadupiu mozesz sie czuc szczesliwy, jak dostaniesz ciut lepsza
prace niz sprzedawczyni albo osoba do koszenia trawnikow.
na zadupiu nikt nie zarabia tyle, ile tutaj placa.
na zadupiu nikt nie potrzebuje programistow.
--
Nina Mazur Miller
n...@p...ninka.net
http://pierdol.ninka.net/~ninka/
-
54. Data: 2002-11-22 23:27:32
Temat: Re: Kanadyjski Instytut Zarzadzania :(
Od: "Robiz" <w...@b...spamu.poczta.onet.pl>
> Czy to dowcip? Jak sobie to wyobrazasz?
Normalnie, tak jak w innych krajach. Sprzedajesz mieszkanie/dom i kupujesz w
innym miescie. Jesli wynajmujesz to nawet prosciej...
Swoja droga tez jestem informatykiem i jakos sobie nie przypominam by moi
znajomi zarabiali mniej niz 60.000 PLN rocznie... i to w przypadku zwyklych
adminow. Poza tym specjalisci (przynajmniej tych ktorych znam - ze mna
wlacznie) nie schodzimy od kilku lat z poziomu 120.000-200.000 PLN rocznie.
Uprzedzajac pytania - praca w W-wie w duzej zachodniej firmie z sektora
finansowego.
PZDR;
-
55. Data: 2002-11-23 12:33:31
Temat: Re: Kanadyjski Instytut Zarzadzania :(
Od: "Rybinka" <T...@p...fm>
Mój znajomy pracował kilka miesięcy w Nowym Jorku i dojeżdżał do pracy z
miejscowości nieopodal (1.5 godziny jazdy), gdzie płacił za małą kawalerkę
350 USD czyli 1400 zł w złotówkach, a było to w USA.
Z kolei kiedy szukałem mieszkania w Warszawie, to kilka razy proponowano mi
wynajęcie kawalerki wcale o nie najwyższym standardzie za cenę 500 - 600 USD
(tu też ludzie podają czasem ceny w dolarach, gdybyś nie wiedziała).
Ostatecznie znalazłem taką za 300 USD czyli 1200 złotówek.
Jak widac ceny mocno nie odstają.
Dom w Warszawie kosztuje ok. 1 000 000 złotych - całkiem przeciętny. Sądzę,
że za 1 000 000 złotych można bez problemu kupić dom o takim samym
standardzie i w Stanach.
Oczywiście domy o wyższych standardach kosztują więcej i tu i tam.
Co od pracy na zadupiu, to tak się składa, że całkiem sporo ośrodków
badwczych, mniejszych firm softwareowych działa na zadupiu. Oczywiście i tam
ktoś musi kosić trawniki, ale zarobić jak informatyk można o wiele więcej,
niż ci się to jawi w umyśle.
Jeśli uważasz, że na zadupiu nikt nie potrzebiuje programistów, to mniej
więcej tak samo jakbyś powiedziała że w k. dolinie nikt nie potrzebuje
kosiarzy.
Sądzę, że po prostu lubisz trochę poszczekać, ale prawdy w twoich postach
nie ma za grosz.
Sądzę też, że zadupie panuje tylko w twoim umyśle. Może coś ci się nie udało
w życiu albo co, nie wiadomo, ale to chyba raczej nie ważne...
Pa
------ pierdol Ninkę ----------
Użytkownik "Nina M. Miller" <n...@p...ninka.net> napisał w wiadomości
news:m2r8ddnvrb.fsf@pierdol.ninka.net...
> "Rybinka" <T...@p...fm> writes:
>
> > Jeśli porównać standardy, to w Warszawie mieszkania o porównywalnym
> > standardzie też kosztuje 900 USD miesięcznie... Nie wiem jakie są
kawalerki
>
> przepraszam, ale mam znajomych w warszawie; wynajmuja kawalerki i
> owszem placa 1000-1200 ale w ZLOTOWKACH a nie dolarach.
>
> > w USA, bo widziałem tylko większe mieszkania, ale w Europie takich
kawalerek
> > jak w Polsce nie widziałem (w Europie znaczy na zachód i północ od
> > Polski)...
> > Poza tym ceny w dolinie krzemowej, a ceny na amerykańskim zadupiu też są
> > inne, prawda? Czy studio w Kalamazoo też kosztuje 900 USD?
>
> oczywiscie, ze sa inne.
> ale na zadupiu mozesz sie czuc szczesliwy, jak dostaniesz ciut lepsza
> prace niz sprzedawczyni albo osoba do koszenia trawnikow.
>
> na zadupiu nikt nie zarabia tyle, ile tutaj placa.
> na zadupiu nikt nie potrzebuje programistow.
>
> --
> Nina Mazur Miller
> n...@p...ninka.net
> http://pierdol.ninka.net/~ninka/
--
Serwis Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
56. Data: 2002-11-23 12:39:19
Temat: Re: Kanadyjski Instytut Zarzadzania :(
Od: "Rybinka" <T...@p...fm>
Użytkownik "Nina M. Miller" <n...@p...ninka.net> napisał w wiadomości
news:m2u1i9nvw3.fsf@pierdol.ninka.net...
> "Yonnie" <r...@g...pl> writes:
>
> > >
> > > pisalas, ze po ekonomii jestes, a porownujesz place w sposob
> > > bezwzgledny, a nie biorac pod uwage ich sile nabywcza na terenie
> > > danego kraju?
> >
> > Nie rozumiemy się. Zadam Ci pytanie pomocnicze:
> > Czy z pensji sprzedawczyni w Usa można się utrzymać (mieszkanie,
wyzywienie,
> > odzież)?
> > Bo z pensji przedawczyni w Polsce można sobie czynsz opłacić i zostanie
na
> > chleb i wodę.
>
> jak mieszkasz w silicon valley, to z pensja sprzedawczyni starcza ci
> mniej-wiecej tez na tyle samo.
>
> jak masz dzieci, to juz w ogole tragedia.
>
> zreszta, dlatego wlasnie gmina tutaj wszczela program budowania czegos
> w stylu tanich mieszkan - bo ludzie z takich zawodow jak nauczyciele,
> policjanci
> wyjezdzaja stad - bo ich nie stac na utrzymanie.
>
> tylko ze to ma sie nijak w zasadzie do tego co pisalas, bo pisalas, ze
> jakbys miala te pieniadze, to bys sobie zyja jak panisko, w polsce
> oczywiscie.
>
> i wybacz, nie gadaj mi ze ceny domow sa w polsce podobne.
> pokaz mi gdzie w polsce za kawalerke placisz $1000 miesiecznie?
> a za wynajecie domku o powierzchni 70 m2 ponad $2000 miesiecznie?
>
> kumpel niedawno sobie kupil dom - na kredyt. dom wymaga rzecz jasna
> remontu. ma trzy maciupkie sypialnie, dwie lazienki wielkosci ula,
> malutki salon i nastepny pokoj przerobiony z garazu. dom zrobiony w
> technice szkieletowej - z prefabrykatow. zadne cegly, zaden beton ani
> drewno. (powierzchnia uzytkowa nie przekracza 100m2)
>
> i wiesz ile zaplacil? pol miliona dolarow.
> nie wmowisz mi, ze za podobna cene w polsce dostaniesz TAKI dom.
> za tyle w polsce to sobie kupisz niemalze palac.
>
> --
> Nina Mazur Miller
> n...@p...ninka.net
> http://pierdol.ninka.net/~ninka/
We wczorajszej Wyborczej jest oferta przetargowa na sprzedzaż willi z
elementami architektury pałacowej: Cena Wywoławcza: 15 milionów złotych....
I nie jest to pałac....
Rodzice mojej znajomej kupili malutki dwór na pojezierzu: cena 8 milionów
złotych...
Odnosi się wrażenie, jakbyś wyjechała z Polski za czasów Gomólki, takie masz
wyobrażenie o cenach w tym kraju..
--
Serwis Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
57. Data: 2002-11-24 00:37:01
Temat: Re: Kanadyjski Instytut Zarzadzania :(
Od: "Gosc A" <u...@N...gazeta.pl>
> >świecie nie należą
> >(zwłaszcza biorąc pod uwagę jakość), a ceny żywnośći są porównywalne.
>
> Ostatnio oficer z UK żalił się, że u nich są takie drogie domy...
> podał kwotę w funtach, którą szybko przeliczono na... ok 130 tys zł
> ;-)... Polscy oficerowie szybko otworzyli oczy angolowi, tłumacząc, że
> porównywalnego standardu domek na prowincji kosztuje tyle samo, albo i
> więcej, ale polski oficer zarabia 4-6 krotnie mniej niż angielski
> ;)... Podobno gość miał minę nietęgą...
ludzie, najpierw pomyslcie potem piszcie bzdury! Nie powtarzaj po kims, kto
albo zle powtorzyl, albo liczyc nie umie a moze angielski to jego super
slaba strona.
wszedzie gdzie mozna dobrze zarobic i zyc bezpiecznie ceny mieszkan sa
bardzo wysokie! kosztuja maksymalnie duzo ile ludzie sa w stanie za nie
zaplacic.
Niedawno znajomy kupil dom pod Londynem, dokladnie Cambrige. Dom ma 130 lat
( !!!) , rozmiar typowy czyli 3 sypialnie (wlasciwie 2 i jedna mala klitka),
pokoj goscinny, kuchnia z jadalnia. Zaden luksus, wymagal remontu przed
wprowadzaniem sie. Kosztowal ponad dwa razy wymieniona przez Ciebie kwota
tylko ze w funtach brytyjskich. Policz sobie ile to zlotowek. Na razie
splaca same odsetki - prawie 1 tys. funtow miesiecznie. POwtarzam, to sa
tylko odsetki, 25 letni kredyt ciagle nie maleje.
Wybudowanie wiekszego domu pod Warszawa (wykoczony na wysoki standard)
kosztuje 100 tys euro. To tegoroczny fakt.
Tu gdzie jestem ceny sa jeszcze wyzsze, jakosc budowania nie do wyobrazenia
(5 lenie domy maja zagrzybione sciany prosto do wymiany).
Tylko szacujac - biorac srednie wynagrodzenie jako jednostke miary w
Warszawie mieszkania mozna kupic za prawie 2 razy mniej niz w Dublinie.
Zanim ktos krzyknie ze nieprawda prosze o przytoczenie faktow - na stronach
www latwo mozna znalesc ile co wynosi. Inna rzecz ze tu oprocentowanie
kredytow jest zupelnie inne i normalne ze ludzie biora kredyty na 25 lat.
Druga inna rzecz to 'rozrzut' pensji - nieduza roznica miedzy srednia a
minimalna, za to bardzo niewielka ilosc ludzi ma 3 srednie na wyplate, dwie
srednie to bardzo dobra pensja. Podatki tez wynosza prawie nic dla
minimalnej, porownywalnie dla dobrej pensji (wliczajac zus), pewnie wieksze
dla super pensji. Ja pisze o stolicy wiec porownujcie do Wawy a nie malych
miescin.
A ceny sa az tak wysokie bo wielu ludzi pootwieralo swoje firmy i dorobilo
sie duzych pieniedzy (oczywiscie bylo to przez 2000 rokiem), mialo jakies
ziemie w okolicy i sprzedalo ja za kosmiczne kwoty, duzo zarabialo na
korupcji, teraz dla odmiany fundusze inwestycyjne odeszy z gieldy wlasnie m
in na property. Dla szaraczkow dom w miescie jest tylko marzeniem.
To tyle, nawet w krajach nie wszystko jest dla wszystkich, choc w krajach
socjalistycznych biedni nie sa az tak biedni jak w Polsce, a dobrze
zarabiajacy moga pozwolic sobie na splacanie kredytu przez 25 lat.
a co do jedzenia... min 2 razy drozsze, moze chcesz sie dowiedziec ile
kosztuje wynajem? za jednosypialniowe mieszkanie w centrum Wawy znajomy
bierze 350 dolarow (pare lat temu bral 500 dolarow, ale kupno kosztowalo go
jakies 30% wiecej niz dzisiejsza wartosc), za jednosypialniowe mieszkanko w
Dublinie placisz 800-900 euro (standart raczej nizszy niz w Polsce, nowe
budownictwo szybko grzybieje a o domy pod wynajem wlasciciele nie dbaja,
stare to male poprzerabiane klitki z typowym zapachem 100 letniego domu),
chcesz cos nowego w wysokim standardzie - licz z 1000 euro miesiecznie.
Jak ktos ciekawy ile mozna zarobic zapraszam na strony rzadowe, biura
rekrutacyjne itp Irlandii
ale sie rozpisalam... ale moze komus to poprawi humor
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
58. Data: 2002-11-24 08:12:57
Temat: Re: Kanadyjski Instytut Zarzadzania :(
Od: Grendel <p...@o...pl>
On Sun, 24 Nov 2002 00:37:01 +0000 (UTC), "Gosc A"
<u...@N...gazeta.pl> wrote:
>ludzie, najpierw pomyslcie potem piszcie bzdury! Nie powtarzaj po kims, kto
>albo zle powtorzyl, albo liczyc nie umie a moze angielski to jego super
>slaba strona.
poziom translatory, nato-certificate. Odpada pomyłka w tłumaczeniu
;->
>wszedzie gdzie mozna dobrze zarobic i zyc bezpiecznie ceny mieszkan sa
>bardzo wysokie! kosztuja maksymalnie duzo ile ludzie sa w stanie za nie
>zaplacic.
a ty najwyraźniej masz problemy z czytaniem - mówiłem o domu na
prowincji, a nie w Dublinie, czy pod Warszawą. Zauważ, że mówiłem o
oficerach armii, a ci raczej nie stacjonują w wielkich miastach ;-P
(no może z wyjątkiem pajaców ze sztabgenu).
>a co do jedzenia... min 2 razy drozsze,
2x ? przejedź się do Edynburga ;-> ta sama butelka wody mineralnej,
kupiona w markecie kosztuje 49 pensów, w sklepie u hindusa - 99pensów,
a wlana do szklanki w PizzaHut - 1.99funta ;-)...
>Jak ktos ciekawy ile mozna zarobic zapraszam na strony rzadowe, biura
>rekrutacyjne itp Irlandii
tja... a ty czytaj dalej strony rządowe ;-P
Z wynajmowaniem to jest tak jak z noclegami - możesz iść do hotelu i
spać za 270funtów za noc, albo iść na kwaterę prywatną i spać za
20funtów.
GL
-
59. Data: 2002-11-24 12:36:48
Temat: Re: Kanadyjski Instytut Zarzadzania :(
Od: "Gosc A" <u...@N...gazeta.pl>
> a ty najwyraźniej masz problemy z czytaniem - mówiłem o domu na
> prowincji, a nie w Dublinie, czy pod Warszawą. Zauważ, że mówiłem o
> oficerach armii, a ci raczej nie stacjonują w wielkich miastach ;-P
> (no może z wyjątkiem pajaców ze sztabgenu).
a ja opisalam sytuacje z miasteczka jakies 2 godziny jazdy do Londynu. Moze
nie jest to wielka prowincja, ale i duze miasto rowniez nie. Pamietaj ze tam
wszysycy zarabiaja wieksze pieniadze od nas, wiec i wiekszosc produktow do
budowy /pracy budowlanej jest drozsza. Ta roznica w cenie - ok 12 razy
mniej - wyglada nierealnie.
> >a co do jedzenia... min 2 razy drozsze,
>
> 2x ? przejedź się do Edynburga ;-> ta sama butelka wody mineralnej,
> kupiona w markecie kosztuje 49 pensów, w sklepie u hindusa - 99pensów,
> a wlana do szklanki w PizzaHut - 1.99funta ;-)...
UK moze byc tansze od Irlandii - tam po prostu oplaca sie przeniesc tanim
marketom. Tu Tesco jest jednym z najtanszym marketow, zdecydowanie najtansze
jedzenie mozna kupic w Aldim - tylko ze sa 2 sklepy w kraju.
> tja... a ty czytaj dalej strony rządowe ;-P
nalezy je czytac, wtedy nie zadaje sie glupich pytan i wiesz co mozesz a
czego nie. Nie przechodzmy w paranoje, ustawa jest ustawa, naciagane
statystyki mozna sobie darowac. Jak dotad ja tylko z tego korzystam.
Dodatkowa rzecz inna niz w Polsce to ze wiekszosc statystyk w tym kraju
podaje sie raz w roku i obowiazuja przez kolejne 12 miesiacy. A wszystko
zmienia sie bardzo szybko i miesieczna roznica jest bardzo znaczaca. To tak
na marginesie jakbys jednak do nich zajrzal.
> Z wynajmowaniem to jest tak jak z noclegami - możesz iść do hotelu i
> spać za 270funtów za noc, albo iść na kwaterę prywatną i spać za
> 20funtów.
nie jest tak, kazdy wie ile moze dostac za wynajem i bierze max. Nie ma cen
panstwowych czy narzuconych wzrostow cen itp. Nie ma ograniczen typu ze nie
mozna kogos wywalic z domu - nikt nie obawia sie wynajmowac legalnie.
Okazyjnie mozna wynajac mieszkanie za 5% mniej, czy jak ktos wynajmuje przez
dluzszy czas i wlasciciel ma do niego zaufanie, wtedy czesto nie podwyzsza
ceny i w sumie wyglada to mniej.
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
60. Data: 2002-11-24 15:30:02
Temat: Re: Kanadyjski Instytut Zarzadzania :(
Od: "mer" <b...@n...pl>
> (no może z wyjątkiem pajaców ze sztabgenu).
=======
chyba raczej "gensztabu"
mer