eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjeRekrutacja w jezykach obcych
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 73

  • 61. Data: 2005-08-23 10:42:42
    Temat: Re: Języki urzędowe w Szwajcarii [OT] [było: Rekrutacja w jezykach obcych]
    Od: "Mir" <m...@p...onet.pl>

    > Raczej druga opcja. Czyli w kantonach niemieckojezycznych - wszystkie
    > dokumenty wystepuja w jezyku niemieckim i w takim musza tez byc wypelnione.
    > Analogicznie w innych kantonach.
    > Chociaz przyznam szczerze, ze opcji pierwszej nie probowalem - moze Daniel
    > ma jakies doswiadczenia?

    Nie zawsze granice kantonu porywają się z granicami obszaru językowego. Np.
    kanton Wallis w części zachodniej francuskojęzyczny, w części wschodniej
    niemieckojęzyczny. Tessin jest raczej całkowicie włoskojęzyczny, a język
    retoromański występuje w kantonie Graubuenden. Sądzę, że petent urzędu nie
    zadaje sobie trudu dowiadywania się w jakim obszarze językowym dany urząd
    występuje. Raczej nie powinien. Tzn sądzę, że istnieje wariant pośredni - nie
    zawsze można pisać w 4 językach - dla kantonów "jednojęzykowych" obowiązuje
    dany język, dla kantonów dwujęzykowych (bo raczej nie ma kantonów jednocześnie
    3 i 4 językowych, pomijając to, że zawsze jakiś Szwajcar mówiący po włosku
    zamieszka np w Genewie) można pisać w obu językach. Mogę się mylić, bo nie
    pisałem do urzędów w Szwajcarii.

    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl


  • 62. Data: 2005-08-23 11:13:27
    Temat: Re: Języki urzędowe w Szwajcarii [OT] [było: Rekrutacja w jezykach obcych]
    Od: Daniel Rychcik <m...@u...mat.uni.torun.pl>

    On 2005-08-23, Przemysław Maciuszko <s...@h...pl> wrote:
    > Raczej druga opcja. Czyli w kantonach niemieckojezycznych - wszystkie
    > dokumenty wystepuja w jezyku niemieckim i w takim musza tez byc wypelnione.
    > Analogicznie w innych kantonach. Chociaz przyznam szczerze, ze opcji
    > pierwszej nie probowalem - moze Daniel ma jakies doswiadczenia?

    Doświadczeń nie mam. Głowy bym nie dał.. ale _wydaje_ mi się, że
    wariant pierwszy _może_ być prawdziwy z formalnego punktu widzenia -
    choć w praktyce zapewne jest to kategoria "klient awanturujący się" :)
    Zawsze można zapytać na forum :)

    Może to jest trochę tak jak z obleśnie drogim abonamentem TV - płacić
    trzeba, bo telewizja publiczna musi nadawać po dwa programy w każdym
    języku, nie wspominając o radio. Zatem w tym wypadku mogłoby być
    odwrotnie...
    Daniel
    --
    \ Daniel Rychcik INTEGRAL Science Data Centre, Versoix/Geneve, CH
    \---------------------------------------------------
    -----------------
    \ GCM/CS/MU/M d- s++:+ a- C+++$ US+++$ P+>++ L+++$ E--- W++ N++ K-
    \ w- O- M PS+ PE Y+ PGP t+ 5 X- R tv b+ D++ G+ e+++ h--- r+++ y+++


  • 63. Data: 2005-08-23 11:27:13
    Temat: Re: Języki urzędowe w Szwajcarii [OT] [było: Rekrutacja w jezykach obcych]
    Od: Artur Bartnicki <a...@d...eu.org>


    Przemysław Maciuszko <s...@h...pl> pisze, co następuje:

    > Zbyszek Tuźnik <d...@b...pl> wrote:
    >
    >> bo PWN <http://encyklopedia.pwn.pl/72842_1.html> jako urzędowe podaje 3
    >> niemiecki, francuski, włoski.
    >> Ten czwarty to - domyślam się - retroromański, ale ja nie o tym. Czy
    >
    > Dokladnie. Mialem na mysli retroromanski jako czwarty.

    Sami jesteście retro. RETOromański.

    --
    ___ ___ ----------------------------------------------------
    ---
    / _ | _ ) >>>>>> Artur "Archie" Bartnicki <<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<
    / __ | _ \ >>>>>> archie @ dziupla,eu,org <<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<
    /_/ |_|___/ ----------------------------------------------------
    ---

    Nie mówię tego, aby się chwalić, ale dzisiaj było 31 stopni w cieniu...


  • 64. Data: 2005-08-23 11:36:47
    Temat: Re: Języki urzędowe w Szwajcarii [OT] [było: Rekrutacja w jezykach obcych]
    Od: Zbyszek Tuźnik <d...@b...pl>

    Artur Bartnicki napisał(a):

    >
    > Sami jesteście retro. RETOromański.
    >

    Ha! Dziękuję. Zapamiętam.

    Zbyszek


  • 65. Data: 2005-08-24 13:28:59
    Temat: Re: Rekrutacja w jezykach obcych
    Od: "Immona" <c...@w...zpds.com.pl>


    Użytkownik "Lukasz Sczygiel" <s...@p...tw> napisał w wiadomości
    news:ded1ci$hju$1@nemesis.news.tpi.pl...
    > Immona napisał(a):
    >>
    > Hmmm czyli kanadyjczyk mowiacy po francusku i angielsku zna jezyk obcy czy
    > nie?
    > A szwajcar mowiacy po francusku, niemiecku i wlosku zna jeden czy dwa j.
    > obce?

    Nie rozumiem, po co ciagnac omawianie zaproponowanej definicji, chyba ze sie
    z nia nie zgadzasz i proponujesz inna, ale nie zauwazylam. Napisalam, ze dla
    mnie odejmuje sie jeden. Dziecko dwujezyczne jak dla mnie zna jezyk obcy -
    bo w opinii tych, z ktorymi rozmawia w jednym ze swoich jezykow, znajac
    jeszcze inny jezyk "zna jezyk obcy". Definicja jest oparta na spolecznej
    percepcji "znania jezyka obcego".
    Jesli ktos nauczyl sie dwoch lub wiecej jezykow z ta latwoscia, z jaka sie
    uczy w najwczesniejszym dziecinstwie, tym lepiej dla niego.

    > Dobrze. Minimum jeden j.obcy. Ale z drugiej strony jeden, popularny
    > (niemiecki, angielski, francuski, hiszpanski) jezyk opanowany w stopniu
    > dobrym jest dosyc dobrym rezultatem, nie sadzisz?

    "W stopniu dobrym" - jesli to oznacza "biegle", to tak.

    >> Na zachodzie jest jednak wieksza swiadomosc tego, ze trzeba sobie
    >> wypracowac swoj atut.
    >>
    > To prawda. Tylko ze u nas zeby godnie zyc trzeba byc supre-hiper
    > fachowcem, a tam wystarczy poprostu chciec pracowac.

    Nie wiem. Nie jestem "supre-hiper", tez mi sie po prostu chce pracowac.

    > I wiekszosci ludzi, tych miernych/przecietnych, to wystarcza i dzieki temu
    > ci ambitniejsi maja latwiej.

    Tzn. u nich czy u nas?

    > Oj, to zostalas niezle "oklamana" przez statystyke.
    > Nasza, polska "niby niewydajnosc" bierze sie z masy ludzi mieszkajacych na
    > terenach wiejskich, ktorzy nie majac maszyn i narzedzi produkuja co
    > potrafia. Porownaj sobie wydajnosc polskiego hydraulika, "biedronkowca",

    Sorry. statystyki o tyle nie klamia, ze glowna przyczyna mniejszej
    wydajnosci sa braki w technologii, organizacji pracy i logistyce,
    najwieksze - w organizacji pracy, co wyplywa wlasnie z mentalnosci i braku
    przyzwyczajen.
    To, ze sie ktos urobi po pachy i bedzie pracowal 12 godzin dziennie, nie
    oznacza, ze zrobi wiecej niz ten, kto na luzie popracuje 7 godzin w dobrze
    zorganizowanym srodowisku.


    > czy informatyka. Zgadza sie ze w motywujacym srodowisku widac to wyraznie
    > ale smiem twierdzic ze w naszym kraju wcale tak leniwie nie pracujemy.

    Niska wydajnosc nie oznacza lenistwa. Moge zaadresowac recznie tysiac kopert
    i urobie sie bardziej niz korzystajac z obslugi korespondencji seryjnej w
    pakiecie biurowym. W tym drugim przypadku wlacze drukowanie, pojde sobie na
    kawe i bede bardziej wypoczeta i bardziej wydajna jednoczesnie.


    >>> MZ bierzesz zla probke. To nie sztuka dla holendra mowic dobrze po
    >>> angielsku, poniewaz jego jezyk i angielski sa dosyc podobne. To tak jak
    >>> dla nas rosyjski (relatywnie latwy do nauczenia).
    >>
    >> Angielski ma znacznie latwiejsza gramatyke niz rosyjski.
    >>
    > Nie rozumiem tej odpowiedzi w kontekscie.

    Angielski nalezy do najprostszych do nauczenia sie jezykow dla narodow
    poslugujacych sie alfabetem lacinskim. Prowadzono badania, ile godzin nauki
    potrzebuje przecietna osoba do opanowania w podstawowym zakresie roznych
    jezykow. Latwiejsze jest, o ile dobrze pamietam, tylko esperanto.

    > Dobrze, zle dobralem przyklad. Tyle ze znowu widac na tym tle przesade. Bo
    > sama piszesz ze trzeba znac co najmniej jeden j.o., w zalozeniu ze norma
    > to powyzej jednego. A tu piszesz ze francuz czy amerykanin moze nie znac
    > zadnego, w domysle zna swoj popularny jezyk.

    Pisze w kontekscie sytuacji Polaka. W krajach anglojezycznych czy
    francuskojezycznych takze docenia sie nauke jezykow obcych i nawet u
    Francuzow wyglada to lepiej niz u Polakow, w sensie ilosci osob znajacych
    jezyki obce - z powodu lepszego systemu edukacji. Ale jesli Francuz sobie
    oleje nauke jezykow obcych, odniesie z tego mniejsza "szkode na szansach
    zyciowych" niz Polak.

    I.


  • 66. Data: 2005-08-24 13:32:24
    Temat: Re: Rekrutacja w jezykach obcych
    Od: Tomasz Płókarz <t...@x...xn--p-ela.hahahaha.>

    Dnia 24-08-2005 o 15:28:59 Immona <c...@w...zpds.com.pl>
    napisał:


    >>>> MZ bierzesz zla probke. To nie sztuka dla holendra mowic dobrze po
    >>>> angielsku, poniewaz jego jezyk i angielski sa dosyc podobne. To tak
    >>>> jak dla nas rosyjski (relatywnie latwy do nauczenia).
    ^^^^^^^^^^^^^
    >>>
    >>> Angielski ma znacznie latwiejsza gramatyke niz rosyjski.
    >>>
    >> Nie rozumiem tej odpowiedzi w kontekscie.
    >
    > Angielski nalezy do najprostszych do nauczenia sie jezykow dla narodow
    > poslugujacych sie alfabetem lacinskim.

    (Tomek Pomocny)


    --
    Odkąd myślę samodzielnie, głosuję na JK-M. http://pjkm.pl


  • 67. Data: 2005-08-24 14:42:44
    Temat: Re: Rekrutacja w jezykach obcych
    Od: Lukasz Sczygiel <s...@p...tw>

    Immona napisał(a):
    >
    > Użytkownik "Lukasz Sczygiel" <s...@p...tw> napisał w wiadomości
    > news:ded1ci$hju$1@nemesis.news.tpi.pl...
    >
    >> Immona napisał(a):
    >>
    >>>
    >> Hmmm czyli kanadyjczyk mowiacy po francusku i angielsku zna jezyk obcy
    >> czy nie?
    >> A szwajcar mowiacy po francusku, niemiecku i wlosku zna jeden czy dwa
    >> j. obce?
    >
    >
    > Nie rozumiem, po co ciagnac omawianie zaproponowanej definicji, chyba ze
    > sie z nia nie zgadzasz i proponujesz inna, ale nie zauwazylam.
    > Napisalam, ze dla mnie odejmuje sie jeden. Dziecko dwujezyczne jak dla
    > mnie zna jezyk obcy - bo w opinii tych, z ktorymi rozmawia w jednym ze
    > swoich jezykow, znajac jeszcze inny jezyk "zna jezyk obcy". Definicja
    > jest oparta na spolecznej percepcji "znania jezyka obcego".
    > Jesli ktos nauczyl sie dwoch lub wiecej jezykow z ta latwoscia, z jaka
    > sie uczy w najwczesniejszym dziecinstwie, tym lepiej dla niego.
    >
    >> Dobrze. Minimum jeden j.obcy. Ale z drugiej strony jeden, popularny
    >> (niemiecki, angielski, francuski, hiszpanski) jezyk opanowany w
    >> stopniu dobrym jest dosyc dobrym rezultatem, nie sadzisz?
    >
    >
    > "W stopniu dobrym" - jesli to oznacza "biegle", to tak.
    >
    Dobrze czyli wyprostowalismy: wg ciebie jak ktos zna jeden jezyk to nie
    zna j.obcego jesli mowi w dwuch to zna jeden. Proste :).
    Uwazam ze stopien dobry oznacza umiejetnosc powiedzenie tego co sie chce
    powiedziec, w sposob jasny i prosty uzywajac dobrze pasujacych do
    kontekstu slow. Czy to wg ciebie oznacza biegle?

    >>> Na zachodzie jest jednak wieksza swiadomosc tego, ze trzeba sobie
    >>> wypracowac swoj atut.
    >>>
    >> To prawda. Tylko ze u nas zeby godnie zyc trzeba byc supre-hiper
    >> fachowcem, a tam wystarczy poprostu chciec pracowac.
    >
    > Nie wiem. Nie jestem "supre-hiper", tez mi sie po prostu chce pracowac.
    >
    Chodzilo mi o to co dzieje sie w czasie rekrutacji. Jak sama radzilas
    jednemu z grupowiczow czasem warto jest ominac HR-ow i pukac do osob
    wladnych.

    >> I wiekszosci ludzi, tych miernych/przecietnych, to wystarcza i dzieki
    >> temu ci ambitniejsi maja latwiej.
    >
    > Tzn. u nich czy u nas?
    >
    "u nich". U nas zeby byc dobrym i dostac jakakolwiek prace trzeba byc
    wyjatkowym podczas gdy "u nich" wystarczy byc po prostu dobrym.

    >> Oj, to zostalas niezle "oklamana" przez statystyke.
    >> Nasza, polska "niby niewydajnosc" bierze sie z masy ludzi
    >> mieszkajacych na terenach wiejskich, ktorzy nie majac maszyn i
    >> narzedzi produkuja co potrafia. Porownaj sobie wydajnosc polskiego
    >> hydraulika, "biedronkowca",
    >
    > Sorry. statystyki o tyle nie klamia, ze glowna przyczyna mniejszej
    > wydajnosci sa braki w technologii, organizacji pracy i logistyce,
    > najwieksze - w organizacji pracy, co wyplywa wlasnie z mentalnosci i
    > braku przyzwyczajen.
    > To, ze sie ktos urobi po pachy i bedzie pracowal 12 godzin dziennie, nie
    > oznacza, ze zrobi wiecej niz ten, kto na luzie popracuje 7 godzin w
    > dobrze zorganizowanym srodowisku.
    >
    >> czy informatyka. Zgadza sie ze w motywujacym srodowisku widac to
    >> wyraznie ale smiem twierdzic ze w naszym kraju wcale tak leniwie nie
    >> pracujemy.
    >
    > Niska wydajnosc nie oznacza lenistwa. Moge zaadresowac recznie tysiac
    > kopert i urobie sie bardziej niz korzystajac z obslugi korespondencji
    > seryjnej w pakiecie biurowym. W tym drugim przypadku wlacze drukowanie,
    > pojde sobie na kawe i bede bardziej wypoczeta i bardziej wydajna
    > jednoczesnie.
    >
    Nie bede sie tutaj klocil, bo nie mam w reku dowodow. Tyle ze widze jak
    "na zachodzie" wyglada praca i poza oczywiscie lepsza infrastruktura roznic
    razacych nie widze. Oczywiscie praca tam jest lepiej zorganizowana ale
    to zazwyczaj nie wina szarego pracownika tylko szefa. Co z tego ze ty
    sobie odpalisz drukarke jesli szef ci jej nie kupil?
    Przypomne ze dyskutujemy o pracownikach a nie o gospodarce.


    --
    Lukasz Sczygiel


  • 68. Data: 2005-08-24 14:43:35
    Temat: Re: Rekrutacja w jezykach obcych
    Od: Lukasz Sczygiel <s...@p...tw>

    Tomasz Płókarz napisał(a):
    > Dnia 24-08-2005 o 15:28:59 Immona <c...@w...zpds.com.pl>
    > napisał:
    >
    >
    >>>>> MZ bierzesz zla probke. To nie sztuka dla holendra mowic dobrze po
    >>>>> angielsku, poniewaz jego jezyk i angielski sa dosyc podobne. To
    >>>>> tak jak dla nas rosyjski (relatywnie latwy do nauczenia).
    >
    > ^^^^^^^^^^^^^
    >
    >>>>
    >>>> Angielski ma znacznie latwiejsza gramatyke niz rosyjski.
    >>>>
    >>> Nie rozumiem tej odpowiedzi w kontekscie.
    >>
    >>
    >> Angielski nalezy do najprostszych do nauczenia sie jezykow dla
    >> narodow poslugujacych sie alfabetem lacinskim.
    >
    >
    > (Tomek Pomocny)
    >
    >
    ???

    --
    Lukasz Sczygiel


  • 69. Data: 2005-08-24 14:45:13
    Temat: Re: Rekrutacja w jezykach obcych
    Od: Lukasz Sczygiel <s...@p...tw>

    Lukasz Sczygiel napisał(a):
    > Immona napisał(a):
    >
    >>
    >> Użytkownik "Lukasz Sczygiel" <s...@p...tw> napisał w wiadomości
    >> news:ded1ci$hju$1@nemesis.news.tpi.pl...
    >>
    >>>> Na zachodzie jest jednak wieksza swiadomosc tego, ze trzeba sobie
    >>>> wypracowac swoj atut.
    >>>>
    >>> To prawda. Tylko ze u nas zeby godnie zyc trzeba byc supre-hiper
    >>> fachowcem, a tam wystarczy poprostu chciec pracowac.
    >>
    >>
    >> Nie wiem. Nie jestem "supre-hiper", tez mi sie po prostu chce pracowac.
    >>
    > Chodzilo mi o to co dzieje sie w czasie rekrutacji. Jak sama radzilas
    > jednemu z grupowiczow czasem warto jest ominac HR-ow i pukac do osob
    > wladnych.
    >
    Oj. Przepraszam. Jakos tak Twoj i Kirowy nick mi sie zawsze zlewaly do
    kupy :)


    --
    Lukasz Sczygiel


  • 70. Data: 2005-08-24 18:19:51
    Temat: Re: Rekrutacja w jezykach obcych
    Od: Artur Bartnicki <a...@d...eu.org>


    "Immona" <c...@w...zpds.com.pl> pisze, co następuje:

    [10 linii ciach - AB]

    > Za ojczysty odliczam jeden. Ten, ktorym sie mowilo w domu, a jesli w
    > domu mowilo sie roznymi, to jezyk kraju, w ktorym sie mieszkalo
    > przez poczatkowa czesc zycia. [...]

    Ponieważ jesteśmy na grupie o pracy, to pozwolę sobie zauważyć, że
    jest to definicja nie tyle może zła, co z praktycznego punktu widzenia
    mało przydatna, gdyż zasadniczo omija problem. W przypadku szukania
    pracowników nikogo nie interesuje specjalnie, jakim językiem mówiło
    się przez początkową część życia. Istotne jest, jakim językiem mówi
    się w kraju, w którym się tej pracy szuka. Znajomość angielskiego w UK
    czy US albo niemieckiego w DE nie jest żadnym atutem, jest standardem
    (a jego nieznajomość jest wadą, która może być skompensowana innymi
    zaletami, ale w ogólnym bilansie funkcjonuje).

    Co więcej, nie raz spotkałem się z sytuacją, w której znajomość
    jakiegoś języka jako ojczystego nie tylko nie była ignorowana, ale
    wręcz traktowana jako atut -- np. firmy niemieckie szukające
    pracowników do oddziałów/do sprzedaży na teren krajów Europy
    Wschodniej bardzo chętnie wezmą np. Polaka, traktując jego natywną
    znajomość języka polskiego jako atut (w tym przypadku to znajomość
    niemieckiego uznaje się za oczywistość).

    --
    ___ ___ ----------------------------------------------------
    ---
    / _ | _ ) >>>>>> Artur "Archie" Bartnicki <<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<
    / __ | _ \ >>>>>> archie @ dziupla,eu,org <<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<
    /_/ |_|___/ ----------------------------------------------------
    ---

    Historia jest to również suma tego, czego można było uniknąć.

strony : 1 ... 6 . [ 7 ] . 8


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1