-
41. Data: 2004-12-14 19:28:40
Temat: Re: Fascynujace zajecie - ta kremacja! Jestem wybredny?
Od: Kira <k...@e...pl>
Re to: wojtek [Tue, 14 Dec 2004 18:57:10 +0100]:
> nie do końca przemyślena,przemyślana decyzja to taka
> "nie nadaje się" a nie "nie wiem jakie będą konsekwencje
> tej pracy"
Jesli ktos mowi "nie, dziekuje, bo nie jestem pewien czy
nie zrujnuje mi to psychiki" to moim zdaniem sprawe sobie
przemyslal i ryzyko ze jednak zrujnuje uznal za wieksze
niz szanse na przyzwyczajenie sie.
Zreszta, do licha, czemu ktos kto czuje do danej pracy
obrzydzenie i w dodatku wcale nie jest zmuszony tejze
pracy podejmowac -- mialby to robic?? Masochizm jakis?
> a może utrzymuje go żona,tesciowa,syn,córka albo wnuk?
> po co pracowac skoro ktoś zapewnia utrzymanie
Moze. Ale skoro zonie, tesciowej, synowi, corce albo
wnukowi to nie przeszkadza, to co nam do tego?
Kira
-
42. Data: 2004-12-14 19:32:35
Temat: Re: Jestem wybredny?
Od: "Greg" <ozma@BEZ_SPAMUop.pl>
wojtek w news:cpneq2$r00$1@nemesis.news.tpi.pl napisał(a):
>
> nie rozumiem w jaki sposób wykonywanie takiej pracy mogłoby
> wyniszczyć komuś psychike
Bo problem Ciebie nie dotyczy. Każdy ma jakieś granice wytrzymałości.
Dlatego właśnie to kolega jest strażakiem (któremu przyszło razu pewnego
wyciągć z rozbitego samochodu zmasakrowane zwłoki żony przyjaciela), a nie
ja. Ja na przykład nie rozumiem dlaczego ktoś miałby popełniać samobójstwo z
powodu niespełnionej miłości. Jednak mój brak zrozumienia nie sprawi, że
takie sytuacje nie będą miały miejsca.
pozdrawiam
Greg
-
43. Data: 2004-12-14 19:35:22
Temat: Re: Jestem wybredny?
Od: Kira <k...@e...pl>
Re to: wojtek [Tue, 14 Dec 2004 20:23:33 +0100]:
> nie rozumiem w jaki sposób wykonywanie takiej pracy mogłoby
> wyniszczyć komuś psychike
Znajomy, teraz juz lekarz zreszta ale psycholog, jak byl na
stazu powiedzial mi kiedys ze wychodzac ze szpitala ma takie
wrazenie ze patrzac na ludzi widzi tylko ich organy ;) Nie
wiem jaki Ty jestes, nie znam Twojej psychiki, ale jezeli
chodzi o mnie -- jestem absolutnie pewna ze nie moglabym
przygotowywac zwlok, grzebac w trumnie ani mielic resztek
niespalonych kosci. Po prostu nie i tyle, sama mysl o tym
wywoluje we mnie wstret i juz. Mozesz to sobie nazwac jakas
awersja do smierci czy jakkolwiek chcesz -- chocby nie wiem
co sie dzialo, ja osobiscie nie jestem w stanie tak pracowac.
I nie sadze tez zebym byla w stanie wyjasnic dlaczego, bo
to nie jest nic racjonalnego.
No, ale ja czuje tez wstret do macania zwierzecego miesa,
takich flakow czy innych watrobek ;) Tez nieracjonalnie
moze ale jednak ;)
Kira
-
44. Data: 2004-12-14 19:48:47
Temat: Re: Jestem wybredny? (a to zle?)
Od: "Greg" <ozma@BEZ_SPAMUop.pl>
Kira w news:cpnenr$ljp$1@atlantis.news.tpi.pl napisał(a):
>
>> Bo często bywa tak, że ktoś chce zarobić jak najwięcej
>> robiąc jak najmniej.
> Ojesu, ja tez tak mam przeciez :) I tak szczerze, Ty serio
> tak nie masz? ;)
Rozumiem, że odpisujesz na żywca, tzn. nie czytasz najpierw całego postu?
;-)
>> I w sumie nie ma co się dziwić takiemu podejściu.
>> Człowiek pracuje głównie po to aby żyć - nie odwrotnie.
> No wlasnie ;) Ok, ja takze po to zeby sie przy okazji zajac
> czyms ciekawym, przyznaje bez bicia: czasami nawet jak jestem
> totalnie padnieta to sprawia mi to jakas dzika satysfakcje.
Dokładnie. Pewnie gdybym wygrał parę milionów w totka to też bym pracował
tyle, że presja byłaby mniejsza :-)
>> Ale znam ludzi, którzy pod tym względem przesadzają. Narzekają,
>> że pracy nie ma, a gdy pojawia się możliwość zarobku to rezygnują.
> Kazdy zna. Starczy sie do Urzedu Pracy zreszta przejsc i przez
> chwile posluchac rozmow w kolejkach: "10 lat jestem bez pracy
> a oni mi teraz oferty daja? po co?" ;)
Albo:
- Ma pan/pani pracę?
- Nie
- A szuka pan/pani pracy?
- A po co? I tak nie znajdę. Cholerny kraj!
;-)
Albo:
- Tak, bo pracę to po znajomości żeście dawali! A tylu bezrobotnych...
- Proszę się wpisać na listę rezerwowych. A teraz o samej pracy. Będzie ona
polegać na...
- Łeeeeee... zasiłek stracę!
- Nikt z państwa nie straci zasiłku, zostanie on zawieszony na czas trwania
umowy.
- Łeeeee... i tak mi się na buty nie zwróci...
- Proszę państwa. Proszę przekazać znajomym, że jeśli jest jeszcze ktoś
chętny to zapraszamy. Rachmistrzów może brakować.
Tak to mniej więcej przy spisie wyglądało ;-)
> Tylko nadal nie rozumiem generalizowania -- znaczy jesli ten
> czy inni stwierdza ze mu dana praca nie pasuje, to od razu
> nalezy do tej grupy?
Eeeee...? :-P
> Tylko ze Krzysiek zdaje sie nie marudzil, a jednak byly tez
> glosy ze przesadza.
Podaj mi przynajmniej jeden przykład sytuacji, którą absolutnie każdy
człowiek oceni tak samo ;-) To jak zabawa na koniku bujanym. Jeśli jeden
koniec chcesz podnieść to drugi musisz opuścić ;-)
pozdrawiam
Greg
-
45. Data: 2004-12-14 20:37:37
Temat: Re: Jestem wybredny? (a to zle?)
Od: "Immona" <c...@W...com.pl>
Użytkownik "Kira" <k...@e...pl> napisał w wiadomości
news:cpneco$p4p$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Ano wlasnie to tez sie tu nie sprawdza :) Co chwile leci watek
> w ktorym niemal jednoglosnie stwierdza sie, ze magister czy nie
> magister -- jak ma propozycje z marketu to powinien isc bo to
> lepsze niz nic :) A mi sie wydaje ze jednak czasami, jesli
> mozna sobie na to pozwolic, nic przez krotki czas bywa lepsze...
>
> Generalnie panuje tu tendencja do wyrownywania wszystkich w dol.
Nie wiem :) jak jakis czas temu szukalam tu wolontariuszek studentek na 1
dzien do obslugi wydarzenia, podczas ktorego beda mialy bezposredni kontakt
z przedsiebiorcami, to sie na mnie rzucono, ze kapitalistyczny wyzysk i
szukanie jeleni. :D
Na podejmujacych prace lub zlecenia za konkurencyjne ceny tez padaja gromy,
ze psuja rynek.
Tendencja usenetowa jest taka, ze jak ktos cos napisze, odezwa sie ci,
ktorym sie to nie podoba, bo natura usenetu jest polemika. Popierajacy
siedza cicho i odzywaja sie dopiero wtedy, gdy skala "ataku" na dana osobe
ich zmotywuje lub gdy jest to ktos znany i lubiany na grupie.
(BTW faktem jest, ze po tamtej awanturze zrezygnowalam z wysylania
jakichkolwiek innych tego typu propozycji na usenet. Choc dziewczyny sie
znalazly, a wskutek przeniesienia tamtej gieldy na styczen i ustalenia
innych warunkow z partnerami dostana za ten dzien "wolontariatu" przyzwoita
dniowke. Ale niech to im bedzie niespodzianka na miejscu :) )
>> Z drugiej strony, 2 lata bezrobocia to dla mnie przesada. Nie
>> wytrzymalabym tyle :) poszlabym nawet wykladac towar na polkach
>> w supermarkecie albo sprzatac - nawet majac utrzymujaca mnie
>> rodzine. Albo zajelabym sie jakims wolontariatem w pelnym
>> wymiarze czasu. To jest kwestia czucia sie potrzebnym
>> w spoleczenstwie, nie tylko w rodzinie.
>
> Zalezy jak rozumiec "bezrobocie". Moze to byc brak zajecia jako
> takiego, jakiegokolwiek, i wtedy tez bym raczej nie wyrobila ;)
No wlasnie. Ja musze cos robic :). Naleze do ludzi, ktorzy na urlopie sie z
miejsca pochorowuja, o ile urlop nie jest aktywny i zdobywczy (np. gory).
Wiem, ze niekoniecznie jest to zdrowe i ze jestem typem potencjalnego
zawalowca.
> Ale czesto jest rozumiane raczej jako brak etatu -- a tak
> wytrzymalam nawet ciut dluzej niz te 2 lata, i nie narzekalam
> na ten stan... Finansowo tez ;)
Jak ktos robi zlecenia i dziela, to nie jest bezrobotny. Dla panstwa zreszta
tez - trzeba sie wyrejestrowac, nawet na 1-dniowe zlecenie. Cierpia na tym
artysci-rzemieslnicy, np. plakacisci, ktorzy funkcjonuja na zasadzie zlecen
i to calkiem dobrze - a wlasna dzialalnosc nie kazdemu chce sie zakladac ze
wzgledu na koszty ZUSu. Znam ludzi, ktorzy zyjac na przyzwoitym poziomie i
osiagajac dochody wyzsze niz srednia krajowa na miesiac 2-3 razy w miesiacu
musza swoje odstac w kolejce do UP :)
Najlepiej by bylo, gdyby Krzystof sie odezwal i napisal, jaka jest jego
wymarzona, a jaka akceptowalna (taka, ktora by przyjal) praca. Warunki
finansowe, zastrzezenia, czego ma nie byc (kontaktu z czesciami organicznymi
;) ). Wtedy mozna by sie pokusic o ocene wybrednosci.
A post z realistycznym opisem pracy palacza zwlok rzeczywiscie byl swietny i
wybitnie humorystyczny jak na te grupe.
I.
-
46. Data: 2004-12-14 21:43:56
Temat: Re: Jestem wybredny? (a to zle?)
Od: krzysztofsf <k...@p...onet.pl>
Immona napisał:
Moj ulubiony serwer cos padl...pisze z innego
> Najlepiej by bylo, gdyby Krzystof sie odezwal i napisal, jaka jest jego
> wymarzona, a jaka akceptowalna (taka, ktora by przyjal) praca. Warunki
> finansowe, zastrzezenia, czego ma nie byc (kontaktu z czesciami organicznymi
> ;) ). Wtedy mozna by sie pokusic o ocene wybrednosci.
Ja wykonuje jakies czynnosci a ktos mi za nie placi. W Szczecinie.
Placi mi za prace a nie za efekty sprzedazy.
Zdrowie juz nie te, rowow nie pokopie ani nie ponosze na akord duzych
ciezarow - to nie wymowka, niestety.
> A post z realistycznym opisem pracy palacza zwlok rzeczywiscie byl swietny i
> wybitnie humorystyczny jak na te grupe.
>
Post nie byl humorystyczny. Naprawde bylem zdecydowany, zanim okazalo
sie, ze realia mnie przerastaja, a dodatkowo plynna i niejasna
struktura organizacyjna raczej wskazuje, ze granica pomiedzy
"operatorem" a osobami myjacymi i ubierajacymi zwloki (kumple z szatni)
jest raczej plynna i przy mozliwym niekiedy malym obciazeniu kremacjami
moze zaniknac.
skopiowalem sygnaturke specjalnie z dedykacja - czasem nie ma, gdy nie
pisze od siebie.
--
pzdr. Krzysztof
## Szczecin - szukam pracy:##
##CV## http://kch.spec.pl ##
ogloszenia o pracy grupa news alt.pl.praca.oferowana
-
47. Data: 2004-12-14 21:51:32
Temat: Re: Jestem wybredny?
Od: krzysztofsf <k...@p...onet.pl>
Greg napisał:
> wojtek w news:cpneq2$r00$1@nemesis.news.tpi.pl napisał(a):
> >
> > nie rozumiem w jaki sposób wykonywanie takiej pracy mogłoby
> > wyniszczyć komuś psychike
>
> Bo problem Ciebie nie dotyczy. Każdy ma jakieś granice wytrzymałości.
> Dlatego właśnie to kolega jest strażakiem (któremu przyszło razu pewnego
> wyciągć z rozbitego samochodu zmasakrowane zwłoki żony przyjaciela), a nie
> ja. Ja na przykład nie rozumiem dlaczego ktoś miałby popełniać samobójstwo z
> powodu niespełnionej miłości. Jednak mój brak zrozumienia nie sprawi, że
> takie sytuacje nie będą miały miejsca.
>
>
>
> pozdrawiam
> Greg
>
Dobrze ujales sprawe w swoich postach.
Dodam, ze najwieksze obawy miala zona, gdyz obawiala sie (calkiem na
serio), ze wpadne w alkoholizm otepiajac sie po szczegolnie trudnych
dniach (obecnie "otepiam sie" lektura, filmem lub komputerem). Nie bez
powodu duza czesc osob majacych taka prace ma niesamowity wyraz oczu (to
nie zart a wynik obserwacji).
Podobnie w ubojniach bydla normy przewiduja ograniczenia czasowe dla
pracownikow dokonujacych uboju - ze wzgledu na wystepujace zmiany
psychiczne.
--
pzdr. Krzysztof
## Szczecin - szukam pracy:##
##CV## http://kch.spec.pl ##
ogloszenia o pracy grupa news alt.pl.praca.oferowana
-
48. Data: 2004-12-14 21:55:32
Temat: Re: Jestem wybredny?
Od: wojtek <g...@z...pbz>
Greg napisał(a):
> wojtek w news:cpneq2$r00$1@nemesis.news.tpi.pl napisał(a):
>
>>nie rozumiem w jaki sposób wykonywanie takiej pracy mogłoby
>>wyniszczyć komuś psychike
>
>
> Bo problem Ciebie nie dotyczy. Każdy ma jakieś granice wytrzymałości.
> Dlatego właśnie to kolega jest strażakiem
chwileczke...co innego wyciąganie zmasakrowanych ciał, a co innego kremacja
nie każdy się nadaje z tym się zgadzam,zresztą już ktoś tu proponował
ludzi "ze wschodu" bo nam ludziom z zachodu nie godzi się wykonywac
takich czynności
-
49. Data: 2004-12-14 22:26:07
Temat: Re: Jestem wybredny?
Od: krzysztofsf <k...@p...onet.pl>
wojtek napisał:
> Greg napisał(a):
>
>
> > stopniowo psychikę człowieka. Ten człowiek aby się przed tym uchronić
> > decyduje się na pracę, która... wyniszcza jego psychikę jeszcze skuteczniej.
>
> temat jest trudny,zgadzam się ze każdy ma wybór,nikt niekogo nie
> zmusza,tylko nie zgadzam się "wyniszczaniem" psychiki ,nie rozumiem w
> jaki sposób wykonywanie takiej pracy mogłoby wyniszczyć komuś psychike
W "normalnych czasach" tego typu prace wykonuja osoby o malo wrazliwej
psychice, czesto byli wiezniowie lub mniej sprawne umyslowo.
stale wykonywanie takiej pracy, zwlaszcza z wlasnej woli wywoluje
mechanizmy obronne, umozliwiajace funkcjonowanie w takich realiach.
Polecam zaznajomienie sie z prostym eksperymentem, w ktorym podzielono
studentow na "wiezniow" i "straznikow" - prowadzacy musial przerwac w
polowie planowanego czasu, gdyz wyzwolily sie mechanizmy podobne do tych
jakie pozniej relacjonowano przy okazji ekscesow z wiezniami irackimi.
Czlowiek ma zakodowane pewne reakcje na pewne warunki.Np. "gliniarze"
wszystkich krajow swietnie sie rozumieja, gdyz w zblizonym srodowisku
pracy maja podobne reakcje.
--
pzdr. Krzysztof
## Szczecin - szukam pracy:##
##CV## http://kch.spec.pl ##
ogloszenia o pracy grupa news alt.pl.praca.oferowana
-
50. Data: 2004-12-14 22:43:14
Temat: Re: Jestem wybredny? (a to zle?)
Od: krzysztofsf <k...@p...onet.pl>
Immona napisał:
> Interesujacy przypadek
> (bez urazy). Nie jestem wielbicielka blogow, ale gdyby Krzysztof prowadzil
> swojego, w ktorym by relacjonowal swoje kolejne przygody z poszukiwaniem
> pracy, to bym czytala starajac sie zrozumiec, czy wysyla za malo aplikacji,
> czy w nieodpowiednie miejsca, czy ma zle skontruowane dokumenty, czy zawala
> rozmowe, czy tez wlasnie jest wybredny w przypadkach znacznie mniej
> uzasadniajacych wybrednosc niz zwloki
Przeslac Ci Wyborcza za Szczecina - sami handlowcy.
sporadycznie bywam na rozmowach - ostatnio odpowiedziano mi w lipcu.
Nie chce rozwijac przemyslen zwiazanych z uwagami od kilku pracodawcow,
ale ogolnie - raczej mnie sie boja, poniewaz wg nich jestem "zbyt
doswiadczony" aby bezkarnie mnie rolowac na dluzsza mete na prostych
stanowiskach a zbyt malo wyspecjalizowany aby przydac sie na
informatycznych.
Studia mam nieprzydatne zawodowo tak wiec pozostaje LO+ doswiadczenie na
roznych stanowiskach.
--
pzdr. Krzysztof
## Szczecin - szukam pracy:##
##CV## http://kch.spec.pl ##
ogloszenia o pracy grupa news alt.pl.praca.oferowana