-
21. Data: 2007-07-20 04:19:54
Temat: Re: Jakie sa Pana/Pani oczekiwania finansowe...
Od: Wojciech Bańcer <p...@p...pl>
[...]
> Wszystko odbywa się na zasadzie podaży i popytu. Skoro pracodawcy są skłonni
> zapłacić za moja pracę więcej to czemu mam pracować za mniej? Nie wierzę że
> ktoś zapłaciłby mi tyle co płaci skoro miałby kandydata o takich samych
> umiejętnościach za mniej.
A ja nie wierzę, że poważna firma nie będzie podwyższać pensji pracownika
do jego aktualnej wartości rynkowej. Choćby po to by go konkurencja nie
podkupiła, czy po to by go zmotywować do lepszej pracy.
--
Wojciech 'Proteus' Bańcer
p...@p...pl
-
22. Data: 2007-07-20 06:46:26
Temat: Re: Jakie sa Pana/Pani oczekiwania finansowe...
Od: Tomasz Wolski <t...@c...com>
Gienek napisał(a):
<ciach>
> Z tond wynika moja rada. Targować najwięcej ile się da. Co wytargujecie to
> wasze.
Tak więc Panu już podziękujemy. Idź "z tond" "szpecjalisto" ;)
-
23. Data: 2007-07-20 17:56:39
Temat: Re: Jakie sa Pana/Pani oczekiwania finansowe...
Od: Krzysztof 'kw1618' z Warszawy <a...@m...www.pl>
W odpowiedzi na post z Thu, 19 Jul 2007 18:05:29 +0200, od HawkEye :
> Bardzo mi sie marzy, gdy pracodawca juz w ogloszeniu podaje kwote zarobkow i
> wowczas kazdy z nas albo decyduje sie, by aplikowac do danej firmy, lub
> szuka dalej, jesli uznaje ze to za malo. U nas jest natomiast tak, ze firmy
> wciaz organizuja konkurs frajerow-czyli kto zaproponuje mniejsza kwote, to
> zastanowimy sie nad nim, niz nad tym, co ma wieksze kompetencje, ale chce
> wiecej/nie powiedzial ile chce/chce za malo.
Agencje pośrednictwa pracy dla marynarzy ( na
http://www.portalmorski.pl/crewing/ to takie pracuj.pl dla marynarzy) są
zmuszone podawać wynagrodzenie USD, EUR czy GBP w ofertach pracy i
gdziekolwiek nie zadzwonisz, podadzą ci ile ich armator oferuje na danym
stanowisku. W tym przyadku negocjujesz z agencją, a nie bezpośrednio z
armatorem, własciwie agencja pośredniczy w rozmowach z armatorem.
Agencja wystawia do armatora kandydatów prezentując ich dotychczasową
karierę, referencje i czasem z adnotacją, że "chce 200 USD więcej niż
oferujecie" i często dobry armator weźmie droższego bardziej
doświadczonego, niż świeżego prosto po szkole. Szczególnie to dotyczy
mechaników obsługujących konkretne typy maszyn.
--
Zalaczam pozdrowienia i zyczenia powodzenia
Krzysztof 'kw1618' z Warszawy
Ochrona w supersklepach tylko z licencją: http://grupy2.3mam.net
-
24. Data: 2007-07-20 20:32:02
Temat: Re: Jakie sa Pana/Pani oczekiwania finansowe...
Od: " " <l...@g...pl>
> Agencje pośrednictwa pracy dla marynarzy ( na
> http://www.portalmorski.pl/crewing/ to takie pracuj.pl dla marynarzy) są
> zmuszone podawać wynagrodzenie USD, EUR czy GBP w ofertach pracy i
> gdziekolwiek nie zadzwonisz, podadzą ci ile ich armator oferuje na danym
> stanowisku. W tym przyadku negocjujesz z agencją, a nie bezpośrednio z
> armatorem, własciwie agencja pośredniczy w rozmowach z armatorem.
> Agencja wystawia do armatora kandydatów prezentując ich dotychczasową
> karierę, referencje i czasem z adnotacją, że "chce 200 USD więcej niż
> oferujecie" i często dobry armator weźmie droższego bardziej
> doświadczonego, niż świeżego prosto po szkole. Szczególnie to dotyczy
> mechaników obsługujących konkretne typy maszyn.
Czyli iście europejskie/światowe realia. Zapewne wynika to z tego że i sam
zawód jest bardzo międzynarodowy. Oby wszędzie w polsce niedługo tak było, a
nie że jak zwykle jesteśmy traktowani w porównaniu do innych jak frajerzy.
Hmmm... no to za tych co na morzu...
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
25. Data: 2007-07-20 22:49:57
Temat: Re: Jakie sa Pana/Pani oczekiwania finansowe...
Od: mD <m...@N...pl>
HawkEye napisał(a):
> (...)co poradzic na to, gdy firmy coraz czesciej
> zlecaja pozyskanie pracownikow firmom zewnetrznym? I siedzi sobie blondi
> za biurkiem, ktora nie umie nawet Worda porzadnie obsluzyc, ale to ona
> decyduje, czy Cie przedstawic pracodawcy na np.
Proste, skoro Ty potrafisz ocenić po blond włosach, że rekruterka nie
potrafi obsłużyć Worda, to ona zapewne dużo trafniej oceni Ciebie na
podstawie rozmowy, sposobu bycia i generalnie wszystkiego co uda Ci się
zaprezentować (także w CV);
Równie oczywista jest konieczność wynajmowania firm zewnętrznych do
przeprowadzania procesu rekrutacji. Nie możesz oczekiwać, że na każdej
rozmowie przyjmie Cię prezes firmy; btw nie możesz nawet oczekiwać, że
same umiejętności będą decydować o tym czy ktoś Cię zatrudni; Jeśli ja
miałbym małą firmę to nad gościa znającego jeden więcej program czy nad
tego co ma 5 z obrony przedłożył bym tego z czwórką gdyby zrobił na mnie
lepsze wrażenie (jeśli chodzi o sposób bycia); choćby dlatego, że
przyjdzie mi z nim spędzać znaczną część mojego czasu, a w miłej
atmosferze pracuje się lepiej.
> programiste/administratora itp. Ma kartke z pytaniami, ktora dostala od
> jakiegos madrali z firmy zleceniodawcy i zamiast nawet przy pierwszym
> kontakcie, ktory to jest zazwyczaj telefoniczny zadac te pytania, to
> kaze Ci sie wlec na drugi koniec kraju, tylko po to, by Cie sobie
> obejzec...
To chyba żart jakiś. Byłbyś tak naiwnym rekruterem, żeby wiedzę
sprawdzać przez telefon? Poza tym, zawsze możesz nie stawić się na
rozmowie - tą odrobinę wolności to masz jako Polak.
> A juz najbardziej chamskie jest to, ze po takim krotkim spotkaniu, gdzie
> poruszano bezsensowne tematy nikt do Ciebie nawet maila nie przesle, ze
> "przepraszamy, ale ...bla bla ba". Jakze milo by bylo uslyszec, gdy sie
> nie dostalo tej pracy, ale z sensownym wytlumaczeniem, dlaczego, albo
> chociaz z podziekowaniem za poswiecony czas.
To żadna reguła. Firma rekrutacyjna którą znam informuje osoby
uczestniczące w naborze o wyniku telefonicznie, nawet z zapytaniem czy
mogą sobie Twoje CV zachować na ew potrzeby przyszłych procesów
rekrutacyjnych;
mD
-
26. Data: 2007-07-21 06:42:14
Temat: Re: Jakie sa Pana/Pani oczekiwania finansowe...
Od: "tukan" <t...@...onet.pl>
mD wrote:
> To żadna reguła. Firma rekrutacyjna którą znam informuje osoby
> uczestniczące w naborze o wyniku telefonicznie, nawet z zapytaniem czy
> mogą sobie Twoje CV zachować na ew potrzeby przyszłych procesów
> rekrutacyjnych;
Też znam takie i to nie jest też regułą. Nie ma żadnych standardowych
kanonów w tym względzie. Za czas poświęcony firmie/rekruterowi
należy się szacunek. Kandydat już go okazał przychodząc i poświęcając
swój czas. Nie miał oczywiście żadnego przymusu, ale oczekuje, że
rekrutacja będzie miała jakiś finał.
-
27. Data: 2007-07-21 08:39:37
Temat: Re: Jakie sa Pana/Pani oczekiwania finansowe...
Od: "Waldek M." <w...@l...localdomain>
O czasie 2007-07-21 00:49, taki ktos jak mD napisac raczyl:
>> programiste/administratora itp. Ma kartke z pytaniami, ktora dostala
>> od jakiegos madrali z firmy zleceniodawcy i zamiast nawet przy
>> pierwszym kontakcie, ktory to jest zazwyczaj telefoniczny zadac te
>> pytania, to kaze Ci sie wlec na drugi koniec kraju, tylko po to, by
>> Cie sobie obejzec...
>
> To chyba żart jakiś. Byłbyś tak naiwnym rekruterem, żeby wiedzę
> sprawdzać przez telefon?
To bardzo powszechna praktyka i nie ma nic wspólnego z naiwnością :-)
Jest to prosty sposób na to, aby "odsiać" ludzi, którzy zupełnie
nie orientują się w temacie - a takich bywa kilkadziesiąt procent.
Jeśli dziedzina, o którą pytasz, jest choć trochę szeroka - to delikwent
nawet obłożony podręcznikami, a nie posiadający żadnej wiedzy, od razu
ugnie się pod krzyżowym ogniem pytań (zwłaszcza, jeśli rektuter
jest kompetentny i wie, jak przycisnąć).
Ci, którzy taką rozmowę przejdą - zapraszani są dopiero wtedy do
dalszej rekrutacji. I dzięki temu mniej czasu tracą i rekrutujący,
i rekrutowani.
Pozdrawiam,
Waldek
-
28. Data: 2007-07-21 17:43:51
Temat: Re: Jakie sa Pana/Pani oczekiwania finansowe...
Od: "HawkEye" <H...@g...pl>
> Proste, skoro Ty potrafisz ocenić po blond włosach, że rekruterka nie
> potrafi obsłużyć Worda, to ona zapewne dużo trafniej oceni Ciebie na
> podstawie rozmowy, sposobu bycia i generalnie wszystkiego co uda Ci się
> zaprezentować (także w CV);
Moja nazeczona jest blondynka i nie uwazam, ze kolor wlosow o czym kolwiek
swiadczy... blondynka akurat byla tu tylko _przenosnia_ i niczym wiecej.
Chodzilo mi o to, ze w tego typu biurach jest mnostwo niekompetentnych osob,
ktore nie maja zadnej wiedzy w danej dziedzinie, ale to one decyduja, czy
przedstawic Cie dalej.... Analogia do telefonii... Siedzi sobie ktos (by nie
pisac juz "siedzi blondynka") w salonie, a ja grzecznie (bylo to ok 5 lat
temu) pytam, czy ten model ma GPRS, a ona na to, ze no chyba ma. Po chwili
mi mowi, ze no tak, ze mozna na nim ogladac internet, a ja jej na to, ze
aktualnie na kazdym mozna bo wiekszosc ma WAP, tylko czy ten telefon ma
GPRS, a ta stwierdzila, ze musi wykonac pilny telefon i bym jej juz nie
zawracal glowy.
Inna sprawa, ze ja nie jestem burakiem i nie jestem niekulturalnym pajacem.
Zawsze na tego typu spotkania ubieram sie schludnie i mam czyste buty, a nie
jade w dresie lub potarganych jeansach (a takie przypadki tez juz
spotykalem).Moje CV wyglada jak wyglada, ale skoro zostalem zaproszony na to
spotkanie, znaczy to chyba, ze nie wyglada najgorzej. Fakt faktem, ze
niestety (a moze na szczescie) nie mam wygladu Antonio Banderasa,ale nie
aplikuje tez jako model, lub jako aktor!
> Równie oczywista jest konieczność wynajmowania firm zewnętrznych do
> przeprowadzania procesu rekrutacji. Nie możesz oczekiwać, że na każdej
> rozmowie przyjmie Cię prezes firmy; btw nie możesz nawet oczekiwać, że
> same umiejętności będą decydować o tym czy ktoś Cię zatrudni; Jeśli ja
> miałbym małą firmę to nad gościa znającego jeden więcej program czy nad
> tego co ma 5 z obrony przedłożył bym tego z czwórką gdyby zrobił na mnie
> lepsze wrażenie (jeśli chodzi o sposób bycia); choćby dlatego, że
> przyjdzie mi z nim spędzać znaczną część mojego czasu, a w miłej
> atmosferze pracuje się lepiej.
>
Zgadzam sie z Toba w 101%. Ja rowniez nie oczekuje spotkan z prezesem, nawet
juz pracujac w takiej firmie-od kontaktu z pracownikami sa albo dzial kadr,
albo bezposredni przelozony itd Nie mam rowniez nic przeciwko, by firmy
zlecaly rekrutacje firmom zewnetrznym. Mam jedynie ochote spotkac sie z
kims, kto potraktuje mnie powaznie, a nie w formie- "no musze pokazac
szefostwu, ze cos robie, to zaprosze jak najwiecej kandydatow... a co mi
tam-i tak szaraczki przyjda, a ja nie bede uznawana za nieroba z braku
zainteresowania moim ogloszeniem". Nie wymagam nawet, by osoba mnie
rekrutujaca byla wyksztalcona w danej dziedzinie-moze nic nie umiec... Moze
nawet miec zamkniete oczy... Byle by oceniala rowniez merytorycznie a nie
stereotypowo.Poniekad stad moje stwierdzenie o blondynce... Ja osobiscie nie
mam wyksztalcenia wyzszego, ale doswiadczeniem i wiedza w swojej dziedzinie
przewyzszam niejednego mgra. Tylko jak mam przekonac kogos, kto nie zna sie
na np. programowaniu w asemblerze, ze ja to umiem? Biore zatem laptopa by
pokazac np. swoje projekty, a na miejscu okazuje sie, ze piekna pani/panna
pyta mnie o zupelnie inne dziwaczne sprawy, ktore nijak nie maja sie do
danego stanowiska. Sorry, ale zawod programisty nie jest zawodem policjanta,
kierowcy, nauczyciela itp, gdzie potrzeba przeprowadzac testy psychologiczno
srodowiskowe, a niestety wlasnie coraz czesciej z tym faktem sie spotykam,
ze w firmach rekrutacyjnych nagminnie niektore zawody sa tak samo traktowane
i ze rekrutacja odbywa sie szablonowo. Idac Twoim tokiem myslenia, to wrecz
szkoda, ze jeszcze nie robia testow sprawnosciowych...
>> programiste/administratora itp. Ma kartke z pytaniami, ktora dostala od
>> jakiegos madrali z firmy zleceniodawcy i zamiast nawet przy pierwszym
>> kontakcie, ktory to jest zazwyczaj telefoniczny zadac te pytania, to kaze
>> Ci sie wlec na drugi koniec kraju, tylko po to, by Cie sobie obejzec...
>
> To chyba żart jakiś. Byłbyś tak naiwnym rekruterem, żeby wiedzę sprawdzać
> przez telefon? Poza tym, zawsze możesz nie stawić się na rozmowie - tą
> odrobinę wolności to masz jako Polak.
>
A co niby jest dziwnego w tym, by na stanowisko administratora przeprowadzic
wstepna selekcje juz podczas rozmowy telefonicznej? Powiem Ci, ze raz juz
spotkalem sie z tego typu rozmowa i bylo to bardzo pozytywne, bo
przynajmniej wiedzialem, czego oczekuje pracodawca, jakiej wiedzy odemnie
oczekuje, a i on przynajmniej wie, ze ktos po drugiej stronie ma faktycznie
ta wiedze, ktora umiescil w swoim CV... Przeciez nie wymagam, by przez tel.
recytowac mu kod programu. Na bardziej szczegolowe sprawdzanie wiedzy
kandydata wlasnie mozna zaprosic kogos juz do siedziby firmy i tam np. przy
wiekszej ilosci kandydatow zrobic wstepnie test, a pozniej juz wybrac np.
dwie, trzy osoby i dogadywac sie i dalej sprawdzac wiedze.... Czy to takie
niedorzeczne i dziwne? Przynajmniej na wstepie wiadomo, ze do firmy nie
trafia idioci, ktorzy znaja jedynie pojecie C i ze nie uznaja tego jako
jedynie litere alfabetu.
Owszem, moge sie nie stawic na rozmowe, ale w takim razie to moglym na
spotkania o prace stawiac sie co kilka lat...
>> A juz najbardziej chamskie jest to, ze po takim krotkim spotkaniu, gdzie
>> poruszano bezsensowne tematy nikt do Ciebie nawet maila nie przesle, ze
>> "przepraszamy, ale ...bla bla ba". Jakze milo by bylo uslyszec, gdy sie
>> nie dostalo tej pracy, ale z sensownym wytlumaczeniem, dlaczego, albo
>> chociaz z podziekowaniem za poswiecony czas.
>
> To żadna reguła. Firma rekrutacyjna którą znam informuje osoby
> uczestniczące w naborze o wyniku telefonicznie, nawet z zapytaniem czy
> mogą sobie Twoje CV zachować na ew potrzeby przyszłych procesów
> rekrutacyjnych;
>
Alez i w tym przypadku sie zgadzam, ze nie jest to regula... Ale nie jest
tez prawda, ze wiekszosc firm szanuje kandydatow i informuje o przebiegu
rekrutacji. Zauwaz, ze ja nawet nie chce, by do mnie osobiscie dzwoniono (to
juz bylby szczyt marzen) i by sam prezes mi dziekowal za poswiecony czas...
Pragne tylko,by czasem glupiego maila przeslac, ze "bla bla bla nie dostal
sie pan bo bla bla bla..ale dziekujemy panu i bla bla bla". A tak sie
sklada, ze im wieksza firma, tym gorzej pod tym wzgledem to wyglada.
-
29. Data: 2007-07-21 18:34:49
Temat: Re: Jakie sa Pana/Pani oczekiwania finansowe...
Od: Any User <t...@t...pl>
> maja sie do danego stanowiska. Sorry, ale zawod programisty nie jest
> zawodem policjanta, kierowcy, nauczyciela itp, gdzie potrzeba
> przeprowadzac testy psychologiczno srodowiskowe, a niestety wlasnie
> coraz czesciej z tym faktem sie spotykam, ze w firmach rekrutacyjnych
> nagminnie niektore zawody sa tak samo traktowane i ze rekrutacja odbywa
> sie szablonowo. Idac Twoim tokiem myslenia, to wrecz szkoda, ze jeszcze
> nie robia testow sprawnosciowych...
Muszę się nie zgodzić. Na stanowisku programisty testy psychologiczne są
bardzo ważne - przynajmniej takiego programisty, który będzie miał
styczność z osobami spoza swego działu.
--
Zobacz, jak się pracuje w Google:
http://pracownik.blogspot.com
-
30. Data: 2007-07-21 20:20:01
Temat: Re: Jakie sa Pana/Pani oczekiwania finansowe...
Od: glosnetu <g...@p...onet.pl>
On 21 Lip, 20:34, Any User <t...@t...pl> wrote:
> > maja sie do danego stanowiska. Sorry, ale zawod programisty nie jest
> > zawodem policjanta, kierowcy, nauczyciela itp, gdzie potrzeba
> > przeprowadzac testy psychologiczno srodowiskowe, a niestety wlasnie
> > coraz czesciej z tym faktem sie spotykam, ze w firmach rekrutacyjnych
> > nagminnie niektore zawody sa tak samo traktowane i ze rekrutacja odbywa
> > sie szablonowo. Idac Twoim tokiem myslenia, to wrecz szkoda, ze jeszcze
> > nie robia testow sprawnosciowych...
>
> Muszę się nie zgodzić. Na stanowisku programisty testy psychologiczne są
> bardzo ważne - przynajmniej takiego programisty, który będzie miał
> styczność z osobami spoza swego działu.
imho znaczenie testow jest znacznie wieksze - umiejetnosc pracy w
grupie, reakcja na sytuacje konfliktowe, predyspozycje analityczne (a
to wlasnie badaja testy) sa NIEZBEDNYMI umiejetnosciami kazdego
programisty w kazdej firmie wiekszej od "udus sp. z o.o.".
--
Pozdrawiam,
glos