W wiadomości news:h80isj$g4s$1@news.dialog.net.pl Jotte
<t...@w...spam.wypad.polska> pisze:

Doklepuję, co mi uciekło:
>> coś takiego się nie mieści w głowie.
> Widocznie mają małe głowy.
> Albo lepszy system i warunki.

--
Jotte

do góry

Jotte pisze:
> W wiadomości news:h7vtea$6dp$1@atlantis.news.neostrada.pl sieciowy groszek
> <b...@g...com> pisze:
>
>> Wróciłem z kilkutygodniowego pobytu w Skandynawii i po takich postach
>> straciłem nadzieje, że się kiedyś coś zmieni w Polsce na dobre. W
>> krajach których nie ma korupcji, złodziejstwa, kombinowania
> Takich krajów nie ma.

Czepiazsię :)


>> coś takiego się nie mieści w głowie.
> Widocznie mają małe głowy.
> Albo lepszy system i warunki.

Generalnie w krajach Skandynawskich (najlepiej znam Szwecję) korupcja
jest bardzo niewielka. Jest to właściwie konieczny warunek, aby ten
socjalistyczny twór trwał w miarę stabilnie. Jest tam wiele przepisów,
które w polskich, albo w innych warunkach, nie sprawdziłyby się, z uwagi
na to że inne kraje mają obywateli o wiele bardziej skłonnych do
kombinowania. W Szwecji jednak uczciwość obywateli wobec władzy jest o
wiele większa. Bardzo trudno byłoby znaleźć np. lekarza, który wystawi
lewe zwolnienie, albo policjanta biorącego łapówkę zamiast mandatu.

Również podatki, pomimo że są wyższe niż w Polsce, to są o wiele
bardziej przewidywalne i nie sądzę, aby były tam afery w stylu Kluski.

Słyszałem opinie, że niewielka korupcja jest skutkiem dość dotkliwych
kar, stosowanych jeszcze niedawno (w skali społeczeństw - czyli np.
kilkaset lat temu) - takich jak np. obcinanie rąk.


>> Choć już zaczęto zamykać samochody (w końcu Polacy się pojawili).
> Tak, tak. Wcześniej to tam pewnie nawet policji nie mieli, bo i po co?

Jeszcze dziś na północy Szwecji ludzie nie zamykają domów. W połowie
XX wieku było to bardziej powszechne. Zapewne duży wpływ na to ma małe
zagęszczenie ludzi, zwłaszcza poza kilkoma aglomeracjami.


--
Liwiusz

do góry

Dnia Sat, 05 Sep 2009 22:26:18 +0200, Piotr D. napisał(a):


> Takie sobie, 20% kasy w plecy. To miało sens w czasach gdy płacili
> ekwiwalent za niewykorzystany urlop.

To spójrz pod kątem, że zatrudniony jesteś "na etat" a nie na stawkę
godzinową. Miej w tym czasie 'chorobowe" albo nawet "bumelkę" i spójrz na
"pasek" ... :))))
Hehehe - oczywiście pod warunkiem że potrafisz czytać listę płac i wiesz
jak się ja oblicza.

do góry