eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjeJak w tym kraju zostać rolnikiem?
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 155

  • 141. Data: 2008-08-14 08:26:08
    Temat: Re: Jak w tym kraju zostać rolnikiem? [OT i dlugi wywod]
    Od: "PioPio" <e...@g...SKASUJ-TO.pl>

    Dlatego koszt takiej
    > operacji dla gospodarstwa maĹ&#65533;ego to kilka zĹ&#65533;/ha, a duĹźego kilkaset
    zĹ&#65533;/ha.
    >
    > Pozdrawiam
    > pw

    Oj coś mi się zdaję, że nie cenisz pracy rolnika. Czy uważasz, że ten rolnik,
    który ma cały dzień wyrywac chwasty na słońcu czy w deszczu kosztuje 0,00zł.
    Jeśli tak jest to ja chętnie zatrudnię kilku takich i zapłącę im 100% więcej.
    Poza tym porównujesz cały czas gruszki z jabłkami i twierdzisz, że sa różne.
    Tak koszty w dużym i małym gospodarstwie są różne i nie ma się co do tego
    spierać.


    Cos mi się dziwne krzaczki robią w twej wiadomości, sorry jak nie widać dobrze
    ale nie mam na to zbyt wielkiego wpływu.

    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/


  • 142. Data: 2008-08-19 00:23:08
    Temat: Re: Jak w tym kraju zostać rolnikiem?
    Od: empireus <a...@b...ccc>

    Dnia 29-07-2008 o 10:28:41 Wojciech Bancer <p...@p...pl> napisał(a):

    > On 2008-07-29, empireus <a...@b...ccc> wrote:
    >
    > [...]
    >
    >> jeszcze o jednym fakcie, ze gro rolnikow miesiecznych przychodow z
    >> rolnictwa ma na poziomie 600-1000zl/mies Koszty prowadzenia gospodarstwa
    >> tez nie sa male i pracuje sie od 4/5tej rano, niejednokrotnie do 23ej w
    >> nocy.
    >
    > I nie mają żadnych dotacji unijnych, tak? Nic, a nic?
    >
    >> Ja wszystkim tym, ktorzy nie maja pojecia o wsi polecam wybrac sie do
    >> jakiegos typowo wiejskiego gospodarstwa (nie mowie o agroturystyce :P )
    >> na
    >> chociaz tydzien, by sami sie przekonali, ze to nie jest pierdolone 8h w
    >> pracy,tylko prawie cala doba z przerwa na sen.
    >
    > Jakbyś kiedyś tak widział jak wygląda prowadzenie własnej firmy, to byś
    > nie
    > mówił, że to jest "pierdolone 8h w pracy".
    >
    >> Do tego jak ktos ma zasiane zborze i zmluci to grad, albo dobra ulewa,
    >> to taki rolnik nawet slome musi kupic. Jak mu krowa/swinia zchoruje,
    >> to szlag trafil kwartalny dochod etc
    >
    > No bo oczywiście osoba prowadząca DG to nie jest narażona na czynniki
    > losowe. Nic a nic. Weź nie porównuj etatu z pracą rolnika, tylko
    > porównaj prowadzenie _DG_ do pracy rolnika. Popatrz na ilość przepisów
    > jaką owy DG musi znać. Pomyśl też co to jest 'ryzyko gospodarcze'.
    > Tylko wtedy Ci nie wyjdzie, że ten rolnik to taki nieszczęśliwy jest.
    >

    Mam DG od 2003r, wiec nie jest mi obcy ten temat, jak i prowadzenie
    gospodarstwa nie jest mi obce :) Tyle, ze tak jak i rolnicy, tak i firmy
    moga ubiegac sie o doplaty unijne, wiec nie widze sensu uprzywilejowywania
    tylko jednej grupy (przedsiebiorcow) a inna zostawic na pastwe losu.

    Slusznie zauwazyles - gospodarstwo to taka firma, a rolinik to taki
    przedsiebiorca (nie mylic z duzymi firmami, gdzie sa zarzady itp), gdzie i
    tu i tu trzeba 24h/dobe pracowac i glowkowac, jak przezyc do kolejnego
    miesiaca. Mylisz sie tez, ze wies jest wyjeta spod przepisow prawa-tam tez
    jest masa obostrzen, zakazow i nakazow.

    Tyle, ze Ty piszesz to, jako czlowiek niemajacy nic wspolnego ze wsia,
    ktory wies widzial jedynie u babci w dziecinstwie (o ile takowa babcie na
    wsi mial), ja za to pisze to mieszkajac na wsi od urodzenia, a przy tym
    mam tez porownanie, bo mam DG, wiec rozumiem i Twoje bezpodstawne
    argumenty...

    --
    Tanie wino jest dobre, bo jest dobre i tanie!


  • 143. Data: 2008-08-19 07:15:54
    Temat: Re: Jak w tym kraju zostać rolnikiem?
    Od: Kviat <kviat@NIE_DLA_SPAMUfantastyka.com.pl>

    empireus pisze:
    > Tyle, ze tak jak i rolnicy, tak i firmy
    > moga ubiegac sie o doplaty unijne, wiec nie widze sensu
    > uprzywilejowywania tylko jednej grupy (przedsiebiorcow) a inna zostawic
    > na pastwe losu.

    Wszystko byłoby w porządku, pod warunkiem, że zasady ubiegania się o
    dopłaty byłyby takie same dla rolników i tych z DG.

    Pozdrawiam
    Piotr


  • 144. Data: 2008-08-19 07:58:49
    Temat: Re: Jak w tym kraju zostać rolnikiem?
    Od: "szomiz" <s...@k...dostawac.reklamy.przez.net>

    Użytkownik "Kviat" <kviat@NIE_DLA_SPAMUfantastyka.com.pl> napisał w
    wiadomości news:g8ds9p$r5e$1@nemesis.news.neostrada.pl...
    > empireus pisze:
    >> Tyle, ze tak jak i rolnicy, tak i firmy moga ubiegac sie o doplaty
    >> unijne, wiec nie widze sensu uprzywilejowywania tylko jednej grupy
    >> (przedsiebiorcow) a inna zostawic na pastwe losu.
    >
    > Wszystko byłoby w porządku, pod warunkiem, że zasady ubiegania się o
    > dopłaty byłyby takie same dla rolników i tych z DG.

    Wszystko bylo by w porzadku, gdyby wysokosc doplat bezposrednich byla na tym
    samym poziomie, jak dotacje z programow dla prowadzacych DG :-P

    sz.



  • 145. Data: 2008-08-19 08:09:59
    Temat: Re: Jak w tym kraju zostać rolnikiem?
    Od: Kviat <kviat@NIE_DLA_SPAMUfantastyka.com.pl>

    szomiz pisze:
    >> Wszystko byłoby w porządku, pod warunkiem, że zasady ubiegania się o
    >> dopłaty byłyby takie same dla rolników i tych z DG.
    >
    > Wszystko bylo by w porzadku, gdyby wysokosc doplat bezposrednich byla na tym
    > samym poziomie, jak dotacje z programow dla prowadzacych DG :-P
    >
    > sz.

    Chodziło mi o zasady udzielania wsparcia, a nie jej wysokość.

    Jak sobie (jakiś czas temu) poczytałem, co musiałbym zrobić aby dostać
    *częściowy zwrot poniesionych kosztów* na inwestycję (czyli mowy nie ma
    o dopłatach - najpierw musiałbym sam wyłożyć kasę) to sobie ten zwrot
    podarowałem :P

    Jakby to wymagało złożenia formularza z kilkoma zaświadczeniami to
    pewnie bym się skusił :)

    Pozdrawiam
    Piotr


  • 146. Data: 2008-08-19 08:29:33
    Temat: Re: Jak w tym kraju zostać rolnikiem?
    Od: "szomiz" <s...@k...dostawac.reklamy.przez.net>

    Użytkownik "Kviat" <kviat@NIE_DLA_SPAMUfantastyka.com.pl> napisał w
    wiadomości news:g8dv3r$a23$1@atlantis.news.neostrada.pl...

    > Jak sobie (jakiś czas temu) poczytałem, co musiałbym zrobić aby dostać
    > *częściowy zwrot poniesionych kosztów* na inwestycję (czyli mowy nie ma o
    > dopłatach - najpierw musiałbym sam wyłożyć kasę) to sobie ten zwrot
    > podarowałem :P

    Ale ten zwrot bylby na poziomie 50-75%...

    > Jakby to wymagało złożenia formularza z kilkoma zaświadczeniami to pewnie
    > bym się skusił :)

    Mozesz zaczac uprawiac role, mozesz rozpoczac handel/produkcje objete
    doplatami eksportowymi.



  • 147. Data: 2008-08-26 06:33:49
    Temat: Re: Jak w tym kraju zostać rolnikiem?
    Od: empireus <a...@b...ccc>

    Dnia 19-08-2008 o 09:15:54 Kviat <kviat@nie_dla_spamufantastyka.com.pl>
    napisał(a):

    > empireus pisze:
    >> Tyle, ze tak jak i rolnicy, tak i firmy moga ubiegac sie o doplaty
    >> unijne, wiec nie widze sensu uprzywilejowywania tylko jednej grupy
    >> (przedsiebiorcow) a inna zostawic na pastwe losu.
    >
    > Wszystko byłoby w porządku, pod warunkiem, że zasady ubiegania się o
    > dopłaty byłyby takie same dla rolników i tych z DG.
    >
    > Pozdrawiam
    > Piotr

    Jednak nie masz pojecia o doplatach bezposrednich i jedynie piane
    toczysz... Wiedz o jednym-nie wystarczy miec kawalek pola, by dostac
    doplate. Nie za kazde uprawy jest jednakowa doplata. Tak, jest taki zapis,
    ze jesli nic nie obsiewasz, to tez mozesz dostac kase z Unii, ale pod
    jednym warunkiem, ze pojedziesz na to pole i o nie zadbasz, czyli
    zaorzesz, zabronujesz itd Koszt takiej operacji nie jest wcale maly, bo
    ropa strasznie droga. To po primo.

    Doplaty sa tez po to, bys Ty nie musial placic za chleb 10zl.

    Po secundo, rolnik nie ma takiego rynku zbytu, jak firmy w miastach. Nawet
    mieszkajac na wsi, nie masz takich samych szans, jakbys mieszkal w
    miescie. Pierwszy lepszy przyklad z brzegu: mieszkasz w miescie, odchodzi
    Ci koszt za dojazdy dziecka do szkoly. Majac sklepik w miescie, masz
    potencjalnie o wiele wiekszy rynek zbytu, niz maly sklepik na wsi, ktory
    niejednokrotnie ma jeszcze jakas konkurencje, nie wspominajac o tym, ze i
    "wiesniacy" jezdza na zakupy do miast. Podobnie z praca - sam mialem
    klopoty ze znalezieniem pracy tylko dlatego, ze potencjalni pracodawcy
    obawiali sie mojej niedyspozycji w zimie, podczas zawieruch... Aktualnie
    mam mala siec internetowa i klientow tyle, co Ty moglbys miec z jednego
    bloku, tylko ze ja w sprzet musialem wpakowac tyle, co Ty bys wylozyl na
    20 takich blokowisk.

    Mitem jest rowniez fakt, ze rolnik za nic nie placi. Woda jest juz na
    liczniki, prad wszedzie tak samo kosztuje, a w gospodarstwie sie go zuzywa
    tyle, co w srednim przedsiebiorstwie. Warzywa czy zboze samo sie nie
    posieje, a nasiona, paliwa, nawozy tez niemalo kosztuja. Podobnie jajka
    kura Ci z powietrza nie zniesie, a mit o kurach dziobiacych robaczki
    rozpowrzechniaja tylko ludzie, ktorzy kure w ZOO widzieli. Zeby bylo
    jajko, to trzeba miec pasze... To samo z mlekiem-w lato jeszcze krowke na
    lake poslesz, ale w zime sniegiem jej nie nakarmisz.

    Jesli uwazasz, ze na wsi jest taka sielanka, to z checia Ci sprzedam tanio
    troche ziemi i bedziesz zyl sobie w luksusie, dostajac za nic unijne
    doplaty. Wszystko dookola Ciebie bedzie samo roslo. Na widok ulewy
    bedziesz sie tylko cieszyl, bo przeciez roslinkom woda potrzebna...
    Podczas upalow bedziesz zapraszal znajomych z miasta i chwalil sie, jak to
    Ci dobrze i jacy oni glupi, ze jeszcze w tych miastach siedza...

    I na koniec dodam, ze zeby dostac kase na firme z Unii wystarczy dobry
    biznesplan. Z wlasnego doswiadczenia tez Ci powiem, ze i tu i tu mniej
    wiecej sie to podobnie zalatwia. Ba, nawet na firme jest latwiej wyszarpac
    jakies dotacje, bo np. na informatyzacje dzialalnosci (ktora podpada pod
    wiele programow) nie potrzeba niewiadomo jakich cudow, jak to
    dramatyzujesz. Wiesz-moj nauczyciel WF podobnie marudzil do Ciebie, jak
    nie mogl strzelic nam bramki-on tez wymyslal rozne niestworzone sytuacje,
    ze bramka za mala, ze bramkarz za duzy, a najczesciej, ze buty za ciasne...
    --
    www.MojaJura.pl - moje miejsce na Ziemi


  • 148. Data: 2008-08-26 10:04:11
    Temat: Re: Jak w tym kraju zostać rolnikiem?
    Od: sz <s...@b...no>

    empireus wrote:
    > Doplaty sa tez po to, bys Ty nie musial placic za chleb 10zl.

    tak, bo dopłaty to darmowa manna z nieba.
    przestań opowiadać bajeczki bo jeżeli według twojej kalkulacji
    wyprodukowanie chleba kosztuje 10 zł (co nie jest prawdą, no ale
    załóżmy...) to znaczy że tyle właśnie płacimy (2 zł w sklepie, resztę w
    podatkach). jest to rozwiązanie o wiele gorsze niż gdyby płacić pełną
    cenę rolnikowi, który otrzymuje wtedy wynagrodzenie zależne od
    faktycznej przydatności swojej pracy dla innych a nie od widzimisię
    Centralnego Urzędu Planowania.

    dalsza część opowieści dziwi mnie jeszcze bardziej. na wsi jest
    strasznie! nie ma rynku zbytu! nie ma komu sprzedawać! to by znaczyło że
    praca rolnika jest niepotrzebna? co wobec tego jedzą ludzie w miastach?


  • 149. Data: 2008-08-26 10:30:59
    Temat: Re: Jak w tym kraju zostać rolnikiem?
    Od: Kviat <kviat@NIE_DLA_SPAMUfantastyka.com.pl>

    empireus pisze:
    >> Wszystko byłoby w porządku, pod warunkiem, że zasady ubiegania się o
    >> dopłaty byłyby takie same dla rolników i tych z DG.

    > Jednak nie masz pojecia o doplatach bezposrednich i jedynie piane
    > toczysz...

    Na szczęście Ty masz i mi wytłumaczyłeś :)

    > Wiedz o jednym-nie wystarczy miec kawalek pola, by dostac
    > doplate. Nie za kazde uprawy jest jednakowa doplata.

    A ja gdzieś napisałem, że jest jednakowa dla wszystkich rolników?
    Kompletnie nie na temat.

    > Tak, jest taki
    > zapis, ze jesli nic nie obsiewasz, to tez mozesz dostac kase z Unii,

    To teraz podaj przykład DG w której jak nic nie produkujesz to też kasę
    dostajesz.

    > ale
    > pod jednym warunkiem, ze pojedziesz na to pole i o nie zadbasz,

    Jak DG nic nie produkuje w danym momencie to znaczy, że kosztów nie ma?

    > czyli
    > zaorzesz, zabronujesz itd Koszt takiej operacji nie jest wcale maly, bo
    > ropa strasznie droga. To po primo.

    Ropa jest droga dla wszystkich. To żaden argument.
    Po drugie, gdyby koszt przewyższał dopłatę to dopłata byłaby bezsensem i
    nikt normalny by się o nią nie ubiegał.

    > Doplaty sa tez po to, bys Ty nie musial placic za chleb 10zl.

    Udowodnij to twierdzenie.
    Zwykła populistyczna propaganda na potrzeby uspokojenia sumień tych co
    biorą kasę za nie obsiewanie.
    Jak widać skuteczna.
    W skrócie: jakbyś obsiał, byłoby więcej zboża - byłoby tańsze.

    Uprzedzę Twój argument, że koszt wytworzenia jest za duży (gdybyś
    uważnie przeczytał wątek to byś go zauważył). Jedną z przyczyn jest zbyt
    duże rozdrobnienie gospodarstw.

    > Po secundo, rolnik nie ma takiego rynku zbytu, jak firmy w miastach.

    To naturalne jak ma 1 ha.
    Po drugie, jakimś cudem jednak produkty rolne trafiają do miasta. Pewnie
    teleportacja.

    > Nawet mieszkajac na wsi, nie masz takich samych szans, jakbys mieszkal w
    > miescie.

    To przeprowadź się do miasta, zamiast narzekać jak to ciężko być rolnikiem.

    > Pierwszy lepszy przyklad z brzegu: mieszkasz w miescie,
    > odchodzi Ci koszt za dojazdy dziecka do szkoly.

    ROTFL
    Jak mieszkasz na wsi to odchodzi Ci koszt kupowania marchewki :)

    > Majac sklepik w miescie,
    > masz potencjalnie o wiele wiekszy rynek zbytu, niz maly sklepik na wsi,

    To otwórz sklepik w mieście.

    > ktory niejednokrotnie ma jeszcze jakas konkurencje,

    W mieście nie ma konkurencji. Otwierasz sklepik i po miesiącu jeździsz
    mercedesem.

    > nie wspominajac o
    > tym, ze i "wiesniacy" jezdza na zakupy do miast.

    Naprawdę jeżdżą do miast? Strasznie to dziwne...

    > Podobnie z praca - sam
    > mialem klopoty ze znalezieniem pracy tylko dlatego, ze potencjalni
    > pracodawcy obawiali sie mojej niedyspozycji w zimie, podczas
    > zawieruch...

    To przeprowadź się do miasta.

    > Aktualnie mam mala siec internetowa i klientow tyle, co Ty
    > moglbys miec z jednego bloku, tylko ze ja w sprzet musialem wpakowac
    > tyle, co Ty bys wylozyl na 20 takich blokowisk.

    Strasznie ciężką pracę masz jako rolnik.
    Jak na 40 ha jest 20 rolników i każdy chce mieć łącze to co w tym dziwnego?

    > Mitem jest rowniez fakt, ze rolnik za nic nie placi.

    To teraz podaj przykład z wątku, w którym ktoś stwierdził, że rolnik za
    nic nie płaci.

    > Woda jest juz na
    > liczniki, prad wszedzie tak samo kosztuje,

    Za to w mieście wodę możesz pobierać bez ograniczeń, a prąd jest za darmo.
    I kto ty pianę toczy?

    > a w gospodarstwie sie go
    > zuzywa tyle, co w srednim przedsiebiorstwie. Warzywa czy zboze samo sie
    > nie posieje, a nasiona, paliwa, nawozy tez niemalo kosztuja. Podobnie
    > jajka kura Ci z powietrza nie zniesie,

    Za to prowadząc DG wszystko samo się robi. Właściciel nie nadąża z
    liczeniem odsetek na koncie w banku.

    > a mit o kurach dziobiacych
    > robaczki rozpowrzechniaja tylko ludzie, ktorzy kure w ZOO widzieli.

    W moim pobliskim ZOO nie ma kur. Będę im musiał zwrócić uwagę na to
    niedopatrzenie.

    > Zeby
    > bylo jajko, to trzeba miec pasze... To samo z mlekiem-w lato jeszcze
    > krowke na lake poslesz, ale w zime sniegiem jej nie nakarmisz.

    Czy Ty naprawdę wiesz o czym jest wątek?

    > Jesli uwazasz, ze na wsi jest taka sielanka, to z checia Ci sprzedam
    > tanio troche ziemi i bedziesz zyl sobie w luksusie,

    Sprzedaj komuś kto wie jak się prowadzi gospodarstwo i potrafi na tym
    zarobić.
    Są tacy i chętnie kupią.

    > dostajac za nic
    > unijne doplaty. Wszystko dookola Ciebie bedzie samo roslo. Na widok
    > ulewy bedziesz sie tylko cieszyl, bo przeciez roslinkom woda
    > potrzebna... Podczas upalow bedziesz zapraszal znajomych z miasta i
    > chwalil sie, jak to Ci dobrze i jacy oni glupi, ze jeszcze w tych
    > miastach siedza...

    To co Ty jeszcze na tej wsi robisz jak jest tam tak źle?

    > I na koniec dodam, ze zeby dostac kase na firme z Unii wystarczy dobry
    > biznesplan.

    Szczególnie taki biznesplan, w którym napiszesz, że chcesz kasę na
    konserwację maszyn bo nic nie będziesz produkował.
    Nie żartuj...

    > Z wlasnego doswiadczenia tez Ci powiem, ze i tu i tu mniej
    > wiecej sie to podobnie zalatwia. Ba, nawet na firme jest latwiej
    > wyszarpac jakies dotacje, bo np. na informatyzacje dzialalnosci (ktora
    > podpada pod wiele programow) nie potrzeba niewiadomo jakich cudow, jak
    > to dramatyzujesz.

    Niczego nie dramatyzuję.
    Doskonale zdaję sobie sprawę, że są branże w których łatwiej dostać.
    Po drugie, jeżeli warunki ubiegania się dotację na informatyzację
    działalności są takie same dla rolników i firm to właśnie tak powinno być.

    Racz przyjąć do wiadomości, że jako firma nie dostaniesz dopłaty za to,
    że nic nie będziesz produkował.

    > Wiesz-moj nauczyciel WF podobnie marudzil do Ciebie,
    > jak nie mogl strzelic nam bramki-on tez wymyslal rozne niestworzone
    > sytuacje, ze bramka za mala, ze bramkarz za duzy, a najczesciej, ze buty
    > za ciasne...

    Kto tu marudzi?
    Liczniki na wodę Ci założyli, do szkoły masz daleko i prąd kosztuje tyle
    co w mieście. A do tego jesteś niedysponowany zimą.

    Przeprowadź się do miasta, produkcję żywności zostaw komuś kto się na
    tym zna i wszyscy będą zadowoleni.

    Pozdrawiam
    Piotr


  • 150. Data: 2008-08-29 07:27:44
    Temat: Re: Jak w tym kraju zostać rolnikiem?
    Od: empireus <a...@b...ccc>

    Dnia 26-08-2008 o 12:04:11 sz <s...@b...no> napisał(a):

    > empireus wrote:
    >> Doplaty sa tez po to, bys Ty nie musial placic za chleb 10zl.
    >
    > tak, bo dopłaty to darmowa manna z nieba.
    > przestań opowiadać bajeczki bo jeżeli według twojej kalkulacji
    > wyprodukowanie chleba kosztuje 10 zł (co nie jest prawdą, no ale
    > załóżmy...) to znaczy że tyle właśnie płacimy (2 zł w sklepie, resztę w
    > podatkach). jest to rozwiązanie o wiele gorsze niż gdyby płacić pełną
    > cenę rolnikowi, który otrzymuje wtedy wynagrodzenie zależne od
    > faktycznej przydatności swojej pracy dla innych a nie od widzimisię
    > Centralnego Urzędu Planowania.
    >


    Gdyby nie bylo doplat, importowalibysmy zywnosc z krajow o tanszej sile
    roboczej. Doprowadzilo by to wowczas do skrajnego ubostwa spoleczenstwa na
    wsiach. Dobra, sa mechanizmy obronne w postaci blokady granic i cel, ale
    wowczas rolnik musialby zwiekszyc cene za swoj produkt, by moc zyc na
    podobnej stopie zycia do Twojej.

    Osobiscie nie jestem za zadna forma wspierania ani rolnikow, ani tez firm.
    Jestem przeciwny wszelakim doplatom, ale skoro juz sa, nalezy z nich
    korzystac. Watek jest o tym, ze rolnicy "za nic" dostaja doplaty, a
    przedsiebiorcy maja zdecydowanie pod gorke. Otorz rolnicy, jako pewna
    grupa, wywalczyli (o ile mieli cokolwiek do powiedzenia) takie, a nie inne
    formy wsparcia. Jeszcze raz wspomne-gospodarstwo porownuje do
    przedsiebiorstwa, ktore przypomina zachodnie przedsiebiorstwa rodzinne...
    Gdy wstepowalismy do EU, nikt nie bronil przedsiebiorcom wywalczyc sobie
    doplat podobnych do tych, jakie dostaja rolnicy. Ci je sobie wywalczyli w
    taki sposob, jaki obecnie mamy, ale obwarowane jest to pewnym kompromisem,
    ze dostaniesz kase, ale pod warunkiem, ze faktycznie bedziesz cos robil na
    tym polu i gospodarstwie. Inny kompromis jest taki, ze masz LIMITY i
    pomimo iz jestes w stanie wyprodukowac znacznie wiecej, nie zrobisz tego.
    Wiaze sie to z tym, zeby nie bylo kanibalizmu i nierownej konkurencji na
    wewn. rynku unijnym. Doplaty dostajesz do okreslonej ilosci danego towaru
    jaki produkujesz. Dostajesz te doplaty po to, zeby nie produkowac wiecej.
    Teraz wiesz po co sa doplaty?


    Poto rolnik niemiecki/brytyjski/francuski doplaca do rolnika polskiego, bo
    wie, ze gdyby zlikwidowano calkowicie doplaty, oni nie mieli by szans w
    konkurencji z nasza tania sila robocza. Jest to niejako bufor przed
    zubozeniem spoleczenstwa wiejskiego nie tyle w PL, ale na Zachodzie. Jest
    to tez wyrownywanie poziomu zamoznosci w calej Unii-dazenie do
    ujednolicania stawek placowych na calym jej obszarze. Mysle, ze za
    kilkadziesiat lat, po zjednoczeniu sie calej EU, te doplaty nie beda mialy
    racji bytu, ale w dobie, gdy wciaz przymuje sie nowe kraje i te kraje
    poczatkowo odstaja poziomem zamoznosci od reszty krajow czlonkowskich,
    dotad beda te doplaty, by nie zdestabilizowac tego calego unijnego ladu.
    Powiesz zapewne, ze co Ciebie interesuja ludzie ze wsi... Ale pomysl, co
    sie stanie, gdy nagle rolnicy zaczna za chlebem migrowac do miast? Wowczas
    rowniez w miastach spadnie poziom zycia, bo powstanie ogromna konkurencja
    na rynku pracy. Powstaly by ogromne grupy produkujace zywnosc, ktore by
    dyktowaly ceny tejze zywnosci. To dlatego mowie o chlebie kosztujacym
    wtedy nie 2zl a 10zl. Doprowadzilo by to do sytuacji monopolizacji rynku
    zywnosci, zubozenia spoleczenstwa etc. Tu jak widzisz, tez doplaty sa
    wlasnie po to, by rolnika zatrzymac na tej wsi i by nie chcial uciekac do
    miasta. Powiesz, ze przed 2004r. nie mielismy doplat i rolnicy nie
    uciekali do miast? No ja bym jednak dyskutowal, bo gro ludzi wlasnie
    przenioslo sie do miasta ze wzgledu na zacofanie wsi, jak i niski stopien
    zycia. Co prawda pozostalo i tak sporo ludzi na wsiach, ale bylismy tez
    krajem, ktory mial jednak srodki ochronne, by rolnikowi oplacalo sie
    produkowac zywnosc. Mielismy cla, mielismy ochrone przed wykupem gruntow
    etc. Po wstapieniu do EU, musielismy przystac na bezclowy obrot plodami
    rolnymi na terenie calego obszaru EU i nie bylo hyz ochrony w postaci cel
    na import z Zachodu. Czyms musielismy wyrownac straty rolnikom. itd itd...
    Jesli naprawde bedzie cos trafiac z tego co napisalem i nie bedziesz
    cietrzewiem, to mysle, ze sam zainteresujesz sie tematem i bez zawisci
    spojzysz na to innym okiem i moze zaczniesz myslec perspektywicznie
    poprzez pryzmat calej gospodarki i wspolnoty, a nie tylko poprzez wlasne
    uprzedzenia :)


    > dalsza część opowieści dziwi mnie jeszcze bardziej. na wsi jest
    > strasznie! nie ma rynku zbytu! nie ma komu sprzedawać! to by znaczyło że
    > praca rolnika jest niepotrzebna? co wobec tego jedzą ludzie w miastach?

    Nie, nie przesadzajmy... Przedstawilem tylko moj punkt widzenia, przeciwko
    twierdzeniu, ze na wsi jest cudownie, a przedsiebiorcy to maja tak zle i
    wogole. Ktos, kto twierdzi, ze rolnicy maja cudowne zycie, powinien sie
    zwyczajnie przeprowadzic na ta wies i zostac rolnikiem, a nie marudzic, ze
    jakas grupa jest uprzywilejowana i ze za nic dostaja kase:) Skoro ma
    przedsiebiorstwo i uwaza ze rolnik ma lepiej, niech pozbedzie sie firmy,
    bo widocznie jest kiepskim managerem - moze minal sie z powolaniem i
    rolnikiem bedzie o wiele lepszym i znacznie bogatszym, bo na wsi jest
    cudownie... (i doplaty daja za nic)

    Bardziej uprzywilejowani sa gornicy i solidaruchy wszelakiej masci .. i do
    nich o wiele wiecej doplacamy juz kilkadziesiat lat, a pomimo wszystko
    nikt nie mowi o tym glosno. Czemu? Bo rolnik nie ma silnego lobby, jak
    hutnicy czy gornicy, ktorzy jak jada do Wawy, to rzucaja czym popadnie,
    albo postrajkuja dwa dni i maja co tylko chca... Rolnik nie zastrajkuje,
    bo jak odejdzie od krowy, to ta mu padnie...

    Zastanawiales sie, ile doplacamy do kopaln, albo do polskich stoczni i
    hut? A wiesz ile doplacasz do pielegniarek i lapowkarskich lekarzy? Idac
    Waszym tokiem myslenia, nalezalo by sprywatyzowac szkoly, bo przeciez
    dlaczego ja mam placic podatki, by jakis nauczyciel zarabial (nie mam
    dzieci, wiec nie chce placic na cudze). Czemu mam placic wogole ZUS? Wole
    co miesiac odkladac 800zl i bedzie mnie stac nawet na operacje w USA w
    najlepszej klinice, a jesli nic mi sie nie stanie, to bede mial w wieku
    emerytalnym mase forsy, a nie jakas nedzna emeryturke. etc etc.. teraz
    dostrzegasz, ze doplaty rolnicze to tak naprawde pryszcz?

    Mimo wszystko pozdrawiam i zycze lepszego nastawienia do zycia i do ludzi
    :)

    PS. mam sad i w tym roku nawet nie chce mi sie jechac do sadu, bo wiecej
    strace na paliwo, by urwac sobie skrzynke jablek - taniej mnie wyjdzie
    przejsc sie do sklepu obok i kupic... tak wlasnie zyje sie na wsi, ze
    pomimo doplat, jestes skazany na inne czynniki. Ja kredytow na szczescie
    nie mam i sad nie jest moim glownym zrodlem dochodu, ale pomysl, co maja
    teraz powiedziec rolnicy, ktorzy tylko z tego zyja? Tak, Euro i Dolar tez
    spadly na leb na szyje i producenci eksporterzy tez sa pokrzywdzeni, zatem
    i na wsi i w miastach borykamy sie z problemami-nie nalezy obarczac tylko
    jednej grupy za to, ze jest do dupy... Nalezy wspolnie przeciwdzialac, by
    nam wszystkim dobrze sie dzialo. Bo Ty jak nie wyslesz produktu na Zachod,
    masz jeszcze szanse sprzedac go wlasnie temu rolnikowi za te jego doplaty.
    Jak on nie bedzie mial pieniedzy, to Ty bedziesz mial o ta grupe spoleczna
    mniejszy rynek zbytu...


    THE END ;)

    --
    www.MojaJura.pl - moje miejsce na Ziemi
    www.SprzedamTo.pl

strony : 1 ... 10 ... 14 . [ 15 ] . 16


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1