-
71. Data: 2005-08-23 10:55:09
Temat: Re: Jak to jest z tym bezrobociem?
Od: " Marek" <m...@N...gazeta.pl>
Maciek Sobczyk <m_sobczyk@.spam-parampampam.op.pl> napisał(a):
> ... moje odczucia na temat kosmicznych oczekiwań absolwentów to
> stereotyp? Sam niedawno byłem absolwentem i widziałem moich kolegów, jak z
> zaparciem odpowiadają na oferty pracy, na które nijak się nie nadawali.
>
Hmm. A co ma zrobić absolwent jeżeli ofert pracy, do której się nadaje
nie ma? Seppuku?
> ... negatywne opinie panujące na rynku dotyczą głównie "wspaniałych
> pracodawców", a nie "wspaniałych kandydatów".
>
To efekt działania "wspaniałych polityków".
Kandydaci w większości nie są wspaniali, ale pracodawcy wymagają tylko tych
wspaniałych. Teoretycznie mają prawo, ale im łatwiej było i nadal jest
łatwiej dostosować się do raju stworzonego przez polityków, niż absolwentom
- nie mówiąc już o najemnych, którzy absolwentami byli dawno temu.
Pracodawcy po prostu wymagają, a absolwenci nie mogą sprostać, bo po 1989-tym
został zrobiony przełom bez okresu przejściowego.
Na tej terapii szokowej - mimo nadal niedoskonałego prawa - dobrze wyszli
wyłącznie pracodawcy.
Marek
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
72. Data: 2005-08-23 10:59:00
Temat: Re: Jak to jest z tym bezrobociem?
Od: Bremse <bremse{usun.to}@wp.pl>
>Pozwolę sobie zauważyć, że od czasu jak wprowadzono bezrobocie,
:-)
>pracodawcy nagminnie wymagają wyższego tam gdzie wystarczy średnie,
>a średniego tam gdzie wystarczy zawodowe, a czasem podstawowe lub bez
>wykształcenia. Gdyby nie ta "spirala zbrojeń", to może co najmniej połowa
>absolwentów kończyłaby edukację poziom niżej. Dla wielu z nich byłby to
>poziom rzeczywisty :)
Związane jest to z tym, że za tą samą cenę pracodawca kupuje lepszą
usługę. Zauważ, że gdyby mógł, to by po prostu zamówił wykonanie usług
na takim samym poziomie jak poprzednio, ale za niższą cenę. Niestety
tego uczynić nie może, ponieważ ktoś wymyślił minimalną płacę, tym
samym wprowadzając ;-) bezrobocie.
>Szkoły źle kształcą?
Generalnie rzecz biorąc tak.
> Może jednych za mało a innych za dużo?
Rynek zweryfikuje.
>Można oczywiście powiedzieć, że szkoła wyznacza kierunek, a potem trzeba
>na kursy doskonalące, ale ilu na nie stać
np. tych co pracują, zarabiają pieniądze, a nie siedzą i marudzą.
>- a może bardziej rodziców
>absolwentów.
>Można oczywiście powiedzieć, że absolwent może sobie zarobić na te kursy,
>ale jak jeżeli nie ma pracy bo nie ma ukończonych kursów?
O jakich kursach piszesz i gdzie składasz podania o pracę? Bo jeszcze
nigdzie gdzie aplikowałem nie pytano mnie o skończone kursy, tylko o
umiejętności.
--
pozdrawiam
Bremse
-
73. Data: 2005-08-23 11:03:53
Temat: Re: Jak to jest z tym bezrobociem?
Od: Piotr <s...@r...com>
Marek napisał(a):
> Prawdziwy problem, to praca roznosiciela pizzy dla ekonomisty,
> roznosiciela ulotek dla lekarza, barmana dla prawnika lub mycie samochodów
> dla informatyka.
Tylko co poradzić na niefrasobliwość młodych ludzi którzy pędem lemingów
pchają się studia ekonomiczne, chociaż wiadomo że "zapas" dotychczas
wykształconych ekonomistów starczy na najbliższe 10 lat? Podobną
nieuzasadnioną popularnością cieszą się studia informatyczne, gdzie duża
część ich absolwentów też za kilka lat pracy w zawodzie nie znajdzie.
A z lekarzami przesadziłeś, tej branży problem braku pracy jeszcze nie
dotyczy (i pewnie długo nie będzie).
pozdrawiam
Piotr
-
74. Data: 2005-08-23 11:09:29
Temat: Re: Jak to jest z tym bezrobociem?
Od: " Marek" <m...@N...gazeta.pl>
Zbyszek Tuźnik <d...@b...pl> napisał(a):
> > Prawdziwy problem, to praca (...)
> > roznosiciela ulotek dla lekarza,
>
> Myślę, że w tym akurat przypadku poniosła cię wyobraźnia.
>
Jednak nie. Jestem z konieczności na bierząco z ogłoszeniami.
Dla absolwentów medycyny najwięcej propozycji jest na stanowisko
przedstawiciela handlowego w branży leki, paraleki, odżywki, itp.
Praktycznie sprowadza się do roli roznosiciela ulotek i próbek po gabinetach
lekarskich i aptekach.
> ale w takim
> > razie po co szkoły państwowe
>
> Jeśli pod pojęciem państwowe rozumiesz bezpłatne,
>
> - zamknąć bo kosztują, a po x latach nauki
> > i tak nie ma pracy w zawodzie?
>
> To popieram.
> W PL obowiązek szkolny istnieje do OIDP ukończenia 17 roku życia i do
> tego etapu nauka MSZ powinna być bezpłatna, to co wyżej, to już własny
> wybór.
>
Pozwolę sobie nie zgodzić się z tą teorią. Co Państwo pocznie w takim
wypadku z armią bezrobotnych z miernym wykształceniem, których pracodawcy
nie będą chcieli zatrudnić?
Polskie pensje są za niskie dla konieczności płacenia czesnego za naukę
powyżej obowiązku szkolnego.
Pracodawcy sobie poradzą. Przyjmą pracowników z krajów, w których ludzi już
stać na płatną naukę, a bezrobocie Polaków będzie rooooooooooooooooosło.
Chyba nie czas i miejsce na cofanie społeczeństwa do czasów z przed II wojny.
Marek
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
75. Data: 2005-08-23 11:11:10
Temat: Re: Jak to jest z tym bezrobociem?
Od: "Maciek Sobczyk" <m_sobczyk@.spam-parampampam.op.pl>
Użytkownik " Marek" <m...@N...gazeta.pl> napisał w wiadomości
news:deerqt$sef$1@inews.gazeta.pl...
> Maciek Sobczyk <m_sobczyk@.spam-parampampam.op.pl> napisał(a):
>
> > > A później będzie płacz, że nie ma pracy.
> > A to się zgadza :) Najwięcej płaczu wzbudzi rozczarowanie, że jednak nie
> > zostaje się dyrektorem od razu po studiach,
> >
> Myślę, że po tych kilkunastu latach bezrobocia tacy to już margines :)
> Prawdziwy problem, to praca roznosiciela pizzy dla ekonomisty,
> roznosiciela ulotek dla lekarza, barmana dla prawnika lub mycie samochodów
> dla informatyka.
prawdziwy problem to niezaradność osób, którzy się na taką pracę godzą.
Pardon - odpowiada im ona. Gdzieś w ogólnym bilansie ich oczekiwań,
narzekań, aspiracji, samoświadomości istnieje czynnik, który powoduje, że
się za taką pracę biorą i w niej trwają. Myślę, że marginesem jest tu grupa,
która z jakichś obiektywnych przyczyn nie może sobie pozwolić na coś innego.
> A poza tym MLM, przedstawicielstwo handlowe, ochrona z grupą inwalidzką,
itp.
Przedstawicielstwo handlowe wcale nie jest takie złe. Kwestia tego, co kto
lubi. Zapewniam Cię, że do PH nie trafiają tylko ludzie, dla których nie
było innej pracy. A jeśli trafiają, to szybko, jeśli nie czują powołania, są
odsiewani.
> Lub bezrobocie dla wszystkich - starczy dla każdego.
Odpowiadając w Twoim sarkastycznym tonie - wszystko jest dla ludzi. Nawet
bezrobocie. Są tacy, którym ono odpowiada. Są tacy, którym nie odpowiada.
Zadaniem ludzi świadomych i również idelologów, o których piszesz poniżej,
jest tym co nie odpowiada stworzyć warunki do wyjścia z bezrobocia. Nie za
pomocą rewolucji rynku pracy, o co nawołują niektórzy - kill'em all
("pracodafców"), tylko budzenia świadomości i poczucia wartości u
ekonomisty-roznosiciela pizzy, lekarza-roznosiciela ulotek, prawnika-barmana
i myjącego samochody informatyka.
> Dla ideologów bezrobocia to wszystko jest prawidłowe, ale x lat nauki w
kanał?
> Jeżeli ktoś płacił czesne, to teoretycznie tylko jego problem, ale w takim
> razie po co szkoły państwowe - zamknąć bo kosztują, a po x latach nauki
> i tak nie ma pracy w zawodzie?
Jeżeli ktoś zamiast płacić czesne, płacił swoim czasem i swoją energią za
np. wolontariat albo kiepsko płatną pracę podczas studiów - ma znacznie
większe szanse na pracę w swoim zawodzie. To kwestia właśnie tej
świadomości.
pozdr.
m.
-
76. Data: 2005-08-23 11:16:29
Temat: Re: Jak to jest z tym bezrobociem?
Od: "Maciek Sobczyk" <m_sobczyk@.spam-parampampam.op.pl>
Użytkownik " Marek" <m...@N...gazeta.pl> napisał w wiadomości
news:def058$khu$1@inews.gazeta.pl...
> Zbyszek Tuźnik <d...@b...pl> napisał(a):
>
> > > Prawdziwy problem, to praca (...)
> > > roznosiciela ulotek dla lekarza,
> >
> > Myślę, że w tym akurat przypadku poniosła cię wyobraźnia.
> >
> Jednak nie. Jestem z konieczności na bierząco z ogłoszeniami.
> Dla absolwentów medycyny najwięcej propozycji jest na stanowisko
> przedstawiciela handlowego w branży leki, paraleki, odżywki, itp.
> Praktycznie sprowadza się do roli roznosiciela ulotek i próbek po
gabinetach
> lekarskich i aptekach.
Masz tak niezwykle niskie pojęcie o pracy w strukturach handlowych, że wcale
nie dziwne, że nie chcesz w niej pracować. Jeśli w swojej wiedzy zawodowej
masz podobne, to już dziś przerzucam się na medycynę ludową,
poza-gabinetową, szamańską, chińską, ale nie ZOZ-ową ani NZOZ-ową.
-
77. Data: 2005-08-23 11:28:49
Temat: Re: Jak to jest z tym bezrobociem?
Od: "Maciek Sobczyk" <m_sobczyk@.spam-parampampam.op.pl>
Użytkownik " Marek" <m...@N...gazeta.pl> napisał w wiadomości
news:deeti1$7lp$1@inews.gazeta.pl...
> Maciek Sobczyk <m_sobczyk@.spam-parampampam.op.pl> napisał(a):
>
> > > chyba człowiek po ty;lu
> > > latach nauki ma wyższe wymagania niż ktoś z licencjatem czy po szkole
> > > średniej ?
> > Owszem, ma wyższe. Dokładnie to napisałem - ma wyższe, a po wielokroć -
za
> > wysokie. Min. w tym tkwi problem "bezrobocia".
> >
> Pozwolę sobie zauważyć, że od czasu jak wprowadzono bezrobocie,
Czy to było wtedy, gdy Mendelejew wymyślił tlen?
> pracodawcy nagminnie wymagają wyższego tam gdzie wystarczy średnie,
Czy ja wiem czy nagminnie. Pracodawcy to ludzie. Jak to ludzie się mylą.
Wszyscy. W końcu są ludźmi. Może swoje opinie opierasz na lekturze ogłoszeń
firmy "Kogucik", "Krzak" albo "Produkcja Kurzu S.A." ale w firmach
większych, dobrze zarządzanych, gdzie PRZEDE WSZYSTKIM wszelkie działania
operacyjne opierają się na danych historycznych o działalności, profile
kompetencyjne stanowisk tworzy się b. dokładnie. Na ich podstawie szuka się
kandydatów.
Jasne, są też firmy, które poszukują niezwykle kompetentnych ludzi, z
niezwykłymi umiejętnościami, chcąc im płacić mało. Ale radzę nie popełniać
błędu wartościowania stanowiska pracy pod kątem płacy. W ten sposób ze
stanowiska dyrektora łatwo zrobić stróża i wówczas faktycznie - żadają
wyższego a przecież stróżowi starczy podstawówka.
> > > nie zapomnij również o "wspaniałych pracodawcach" którzy również
> > > przykładają do tego rączkę
> > Nie zapominam. Natomiast w porównaniu do ilości "wspaniałych kandydatów"
> > ilość "wspaniałych pracodawców" wydaje mi się być marginalnie mała.
> >
> Szkoły źle kształcą? Może jednych za mało a innych za dużo?
Znaczy się jak? Szkoły kształcą pracodawców? Wytłumacz mi to proszę łopatą.
Najlepiej na zasadzie: Kali wiedzieć, Kali kumać.
> Można oczywiście powiedzieć, że szkoła wyznacza kierunek, a potem trzeba
> na kursy doskonalące, ale ilu na nie stać - a może bardziej rodziców
> absolwentów.
> Można oczywiście powiedzieć, że absolwent może sobie zarobić na te kursy,
> ale jak jeżeli nie ma pracy bo nie ma ukończonych kursów?
Kursy z założenia dokształacają. Innymi słowy: dodają kompetencji. Jeśli
chciałbyś z wykształceniem medycznym ubiegać się o pracę kierowcy wózka
widłowego, musisz zrobić odpowiedni kurs. Więc nie tyle kursów żądają
pracodawcy, co umiejętności i kompetencji.
Są też szkolenia, które jedynie rozwijają pewne umiejętności (np.
komunikacji) lub pozwalają kontynuuować dotychczasową pracę, zgodnie z
kierunkiem rozwoju działania firmy (np. szkolenie ze zmian w przepisach
celnych dla pracowników działu eksportu).
pozdr.
m.
-
78. Data: 2005-08-23 11:30:25
Temat: Re: Jak to jest z tym bezrobociem?
Od: "Maciek Sobczyk" <m_sobczyk@.spam-parampampam.op.pl>
Użytkownik " Marek" <m...@N...gazeta.pl> napisał w wiadomości
news:deesos$3p8$1@inews.gazeta.pl...
> lynx <s...@g...com> napisał(a):
>
> > > Przypuszczam, że na "bezrobocie" w poważnym stopniu wpływa właśnie ten
> > > dysonans pomiędzy oczekiwaniami kandydatów a ich faktycznymi
> kompetencjami.
> >
> > nie zapomnij również o "wspaniałych pracodawcach" którzy również
> > przykładają do tego rączkę
> >
> "Wspaniałych pracodawcy" tylko wykorzystują mechanizmy i narzędzia,
> które dali im do ręki "jeszcze wspanialsi" politycy.
> Politycy się wyżywią - nawet z bezrobocia.
Przepraszam, czy Pan Andrzej Lepper?
-
79. Data: 2005-08-23 11:31:22
Temat: Re: Jak to jest z tym bezrobociem?
Od: Bremse <bremse{usun.to}@wp.pl>
>> ... moje odczucia na temat kosmicznych oczekiwań absolwentów to
>> stereotyp? Sam niedawno byłem absolwentem i widziałem moich kolegów, jak z
>> zaparciem odpowiadają na oferty pracy, na które nijak się nie nadawali.
>>
>Hmm. A co ma zrobić absolwent jeżeli ofert pracy, do której się nadaje
>nie ma? Seppuku?
No właśnie - ci wredni pracodawcy nie chcą przyjść i poprosić, ani
nawet głupiego zaproszenia do roboty wysłać, nie mówiąc już żeby
zadzwonić i błagać o to żebym ich jamę swym jestestwem raczył
nawiedzić.
>> ... negatywne opinie panujące na rynku dotyczą głównie "wspaniałych
>> pracodawców", a nie "wspaniałych kandydatów".
>>
>To efekt działania "wspaniałych polityków".
i cyklistów, nie zapominaj o cyklistach*!
>Kandydaci w większości nie są wspaniali,
Ale to przecież nie ich wina.
> ale pracodawcy wymagają tylko tych
>wspaniałych.
No co za wredoty. Zamiast przyjmować tych najgorszych, chcą tych
najlepszych.
>Teoretycznie mają prawo, ale im łatwiej było i nadal jest
>łatwiej dostosować się do raju stworzonego przez polityków, niż absolwentom
>- nie mówiąc już o najemnych, którzy absolwentami byli dawno temu.
To jest niesprawiedliwe, że są ograniczenia w dostępie do zawodu
pracodawcy! To wszystko przez tych cykl.. tfu, polityków!
>Pracodawcy po prostu wymagają, a absolwenci nie mogą sprostać, bo po 1989-tym
>został zrobiony przełom bez okresu przejściowego.
Znaczy, że niektórzy to już 16 lat są bezrobotnymi absolwentami? no
no... twardzi są. Normalnie w szoku jestem.
>Na tej terapii szokowej
Ja też przez te 16 lat się z szoku otrząsam i otrząsam i nic. Wciąż
mnie stresuje, że przez 16 lat inni się z szoku nie otrząsnęli, co
powoduje że wciąż zszokowany chodzę.
>- mimo nadal niedoskonałego prawa - dobrze wyszli
>wyłącznie pracodawcy.
i cykliści, nie zapominaj o cyklistach**!
--
pozdrawiam
Bremse
* Tak tylko mi się skojarzyło, bo łożysko w rowerze mi wczoraj padło
:-(
** Ma ktoś może tylne, używane koło ze sprawnym łożyskiem na zbyciu?
-
80. Data: 2005-08-23 11:36:55
Temat: Re: Jak to jest z tym bezrobociem?
Od: "Maciek Sobczyk" <m_sobczyk@.spam-parampampam.op.pl>
Użytkownik " Marek" <m...@N...gazeta.pl> napisał w wiadomości
news:deevad$g8h$1@inews.gazeta.pl...
> Maciek Sobczyk <m_sobczyk@.spam-parampampam.op.pl> napisał(a):
>
> > ... moje odczucia na temat kosmicznych oczekiwań absolwentów to
> > stereotyp? Sam niedawno byłem absolwentem i widziałem moich kolegów, jak
z
> > zaparciem odpowiadają na oferty pracy, na które nijak się nie nadawali.
> >
> Hmm. A co ma zrobić absolwent jeżeli ofert pracy, do której się nadaje
> nie ma? Seppuku?
Nie. Powinien jeszcze raz sprawdzić, do czego się nadaje. Jeżeli ponownie
dojdzie do wniosku, że do żadnej pracy się nie nadaje to dopiero wtedy
popełnić seppuku.
>
> > ... negatywne opinie panujące na rynku dotyczą głównie "wspaniałych
> > pracodawców", a nie "wspaniałych kandydatów".
> >
> To efekt działania "wspaniałych polityków".
Ja tam nie wiem. Radykalizm ludzi, wytykających karzącym palcem innych ludzi
jest mi obcy. Prawdę mówiąc przyprawia mnie o mdłości.
> Kandydaci w większości nie są wspaniali, ale pracodawcy wymagają tylko
tych
> wspaniałych. Teoretycznie mają prawo,
Owszem. Bo praktycznie to mają określone potrzeby kadrowe i do nich
dobierają ludzi.
> ale im łatwiej było i nadal jest
> łatwiej dostosować się do raju stworzonego przez polityków, niż
absolwentom
Ach, czy to aby naprawdę raj? Jak zatem wygląda piekło, bo ten raj, który
obserwuję, to dla mnie beznadzieja.
> - nie mówiąc już o najemnych, którzy absolwentami byli dawno temu.
Albo nigdy nie byli, jak to 99% najemnych.
> Pracodawcy po prostu wymagają, a absolwenci nie mogą sprostać, bo po
1989-tym
> został zrobiony przełom bez okresu przejściowego.
Tak jest. Ten przełom odbij się takim echem po całym świecie, że nawet
zagranicznym koncernom się popierdoliło w głowach. I tak samo, jak polscy
krwiopijcy, nie załapali się na okres przejściowy i teraz, po wejściu na
polskie rynki, są takimi samymi dziadami jak polscy pracodawcy. Prawda?
> Na tej terapii szokowej - mimo nadal niedoskonałego prawa - dobrze wyszli
> wyłącznie pracodawcy.
Więc pójdź w ślady Himmlera, który powiedział "Zagazowałem Żydów* z
miłości".
* współczesna wersja: pracodawców.