-
21. Data: 2002-08-26 10:57:30
Temat: Re: Informatycy / dorabianie / upadek etc.
Od: Paweł Sokołowski <f...@w...lodz.pdi.net>
I've seen things you people wouldn't believe.
Pawel Sokolowski writing in <aka5q3$o42$1@news.tpi.pl>.
All those words will be lost in time, like tears in rain. Time to die.
> Nagle kazdy chce byc informatykiem.
A więc to Ciebie ze mną mylą :)
--
,d$$$$$P.d$$b d$P ,gd$$$$$,gd$$$$g. ,$$$b._$$P RLU #172534
ggggggggggggg. ggs ,gg ,gg ,gg ggp,ggggg Paweł Sokołowski
d$P""""'""""Y$$. d$P d$P d$P ,d$Pd$P `Y$$P Replicant (M) Des: Falcon
d$P Y$$d$$$$$P`Y$$$$$'`Y$$$$$P'd$P d$P f...@d...falconne.eu.org
-
22. Data: 2002-08-26 14:35:30
Temat: Re: Informatycy / dorabianie / upadek etc.
Od: "Pawel Sokolowski" <P...@n...org>
A Ciebie ze mną nie ?
Widocznie jestes slawniejszy ;)
Pozdrawiam
Pawel Sokolowski
Użytkownik Paweł Sokołowski <f...@w...lodz.pdi.net> w wiadomości do
grup dyskusyjnych napisał:s...@d...falconne.eu.org...
> I've seen things you people wouldn't believe.
> Pawel Sokolowski writing in <aka5q3$o42$1@news.tpi.pl>.
> All those words will be lost in time, like tears in rain. Time to die.
> > Nagle kazdy chce byc informatykiem.
>
> A więc to Ciebie ze mną mylą :)
>
> --
> ,d$$$$$P.d$$b d$P ,gd$$$$$,gd$$$$g. ,$$$b._$$P RLU
#172534
> ggggggggggggg. ggs ,gg ,gg ,gg ggp,ggggg Paweł
Sokołowski
> d$P""""'""""Y$$. d$P d$P d$P ,d$Pd$P `Y$$P Replicant (M) Des:
Falcon
> d$P Y$$d$$$$$P`Y$$$$$'`Y$$$$$P'd$P d$P
f...@d...falconne.eu.org
-
23. Data: 2002-08-26 19:10:46
Temat: Re: Informatycy / dorabianie / upadek etc.
Od: "Paweł Janowski" <c...@p...com>
"Sototh" <> I co dalej? W 2 godziny zdążysz to zaprojektować, zrealizować,
przetestować
> i ręczyć za to głową / portfelem?
zerkałes na moja strone ... ja mam juz zrobione gotowe rzeczy .. tylk
odostowac i wsjo
Paweł
www.sunrise-tm.com
-
24. Data: 2002-08-27 17:09:19
Temat: Re: Informatycy / dorabianie / upadek etc.
Od: Nahia <n...@p...onet.pl>
/o)\ Aloha, Adam - wp!
\(o/ piszesz:
> No tak ale moim zdaniem wina na pewno po trochu
> leży i na studenntach ale równiez i na klientach
> a raczej ich świadomości tego problemu.
no chwila, idziesz do klienta, oferujesz mu swoje
uslugi, chcesz zeby ci zaplacil gruba forse, i ty
mi mowisz ze TO ON MA SIE NA TYM ZNAC?... a niby
od czego ty jestes, jak nie od wyjasnienia mu w co
sie pakuje i po co? masz sie za fachowca- to pokaz
ze nim jestes. nie mi na liscie, klientowi to pokaz.
Nahia, Department of Redundancy Department
-
25. Data: 2002-10-04 13:37:02
Temat: Re: Informatycy / dorabianie / upadek etc.
Od: "StarNET" <s...@s...net>
Od zaraz zatrudnimy programistę PHP, znającego technologię bazodanowe w
oparciu o platformy OpenSource (Linux).
Projekt opiera się o rozbudowany engine bazodanowy na MySQL lub Postgres
(latest ver.) którego interface'em dla klienta będzie WYŁĄCZNIE przeglądarka
internetowa (IE, Netscape, Opera etc).
Do wykonania jest CAŁOŚĆ projektu od A do Z. W grę wchodzą tylko poważne
oferty.
Wszystkich zainteresowanych szczegółami projektu zapraszamy do współpracy.
Forma dowolna. F-VAT, Um.o dzieło, zlecenie itp.
Sprawa jest BARDZO, BARDZO PILNA !!!
Kontakt:
StarNET Telecom
# 502 426 820
s...@s...pl
s...@s...net
"Pawel Sokolowski" <P...@n...org> wrote in message
news:aka5q3$o42$1@news.tpi.pl...
> Nagle kazdy chce byc informatykiem.
> Najzdrowiej zapomniec o tym pojeciu.
> Spojrzcie na oferty pracy w krajach o wiekszych tradycjach rynkowych.
> Tam nikt nie szuka "informatyka", tylko np.
> -system analyst
> -software developer
> -lan administrator
> -webdeveloper
> -flash developer
> etc.
> Granica pojec jest plynna, tworzenie stron w HTML nie jest programowaniem,
> ale juz perl czy java sa.
> To sa rozne zawody, u nas nie ma takiej specjalizacji bo kazdy jest
> "genialny" i wszystko potrafi ( albo szybko sie nauczy jak bedzie
trzeba ).
>
> "Co tam stworzyc sklep internetowy", przeciez znam C++, to PHP czy mySQL
sie
> naucze z palcem w ...
> Takie podejscie do niczego nie prowadzi.
> Informatyka jest teraz bardzo szerokim pojeciem, ze nie da sie byc alfa i
> omega we wszystkim.
> Najlepiej wybrac sobie specjalnosc i zostac fachowcem w tym zakresie.
>
> Kto jest informatykiem ? To tak jakby sie klocic kto jest prawnikiem.
> Jeden jest sedzia, drugi notariuszem, a trzeci adwokatem, a jeszcze inny
> prokuratorem.
>
> Co do psucia rynku to sytuacja jest nieciekawa.
> Ale mysle ze sie wyprostuje jak rynek dojrzeje.
> Na zachodzie zadna firma nie zdecyduje sie na projekt informatyczny za 50
> Euro.
> Ktos kto oferuje swoje uslugi za takie pieniadze, najprawdopodobnie nie ma
> pojecia o profesjonalizmie.
> Ten co sie teraz oburzy niech sie dowie ze projekt to nie tylko
10-10000000
> linijek kodu, ktory skompilowal sie bez bledow (Bogu dzieki !)
> i chodzi jak sie wie jak go uzywac i sie nie "klepie bez sensu
klawiszami".
> To w pelni przetestowany w roznych okolicznosciach, w skrajnych
przypadkach,
> idiotoodporny produkt + pelna dokumentacja + pomoc techniczna + wdrozenie
+
> serwis. Samo zrobienie profesjonalnej dokumentacji moze zajac pare
tygodni.
> Testowanie na rozych platformach np (Win95/98/NT/2000/Me/XP/Mac/Linux)
> wymaga posiadania sprzetu i oprogramowania (legalnego).
> W przypadku produktow typu sklep internetowy, trzeba zapewnic
kompatybilnosc
> z roznymi przegladarkami www.
> Wdrozenie to tez nie jest "przyjscie, wrzucenie z dyskietki, sprawdzenie
czy
> sie uruchamia i do domu".
> Trzeba przeszkolic uzytkownikow, i to nie w 5 minut, "bo to przeciez takie
> proste !".
> A jak sie popsuje to szukaj wiatru w polu, pieniadze dawno wydane ;)
> Firma lub freelancer profesjonalista rozni sie tym od studenta, ktory chce
> dorobic na boku, ze zapewnia to wszystko kompleksowo i ODPOWIADA ZA TO !
> Nie bronie studentom dorabiac, ale niech nie pisza ze zrobia za 200 zl to
> samo co firma za 60.000 zl.
> Jeden chce miec dobry system, a drugiemu wystarczy byle g...
> (I nie wyciagajcie przykladow fuszerki za 60.000 zl, bo czarna owca zawsze
> sie trafi i wsrod firm)
> To sa prawa rynku, klient moze wybrac.
> Ten co za 200 zlotych chcial zrobic moze zaoferowac chyba tylko chwiejny
> system, ktory pracuje w scisle okreslonych warunkach, dopoki nie padnie, a
> wtedy mozna sobie zamowic nastepny za 200 zlotych, bo student nie
podjedzie
> naprawic bo nie ma na dojazd.
>
> Zlecanie projektow informatycznych u takich "specow" za 200 zl. wyglada
tak
> jak chodzenie po porade podatkowa nie do doradcy podatkowego a na stadion
> dziesieciolecia do handlarzy. Na pewno taniej i moze poradza.
>
> W koncu zamawiajacy zmadrzeja i zaczna wybierac profesjonalistow za
normalne
> stawki.
>
> Trzeba poczekac, a na razie specjalisci, pracujmy na chwale i bogactwo
> zachodnich krajow, za prawdziwe pieniadze.
>
>
> Sorry ze takie dlugie ;)
>
> Pozdrawiam
> Pawel Sokolowski
>
>
>
>
>
>
>
>
-
26. Data: 2002-10-04 13:37:32
Temat: Re: Informatycy / dorabianie / upadek etc.
Od: "StarNET" <s...@s...net>
Od zaraz zatrudnimy programistę PHP, znającego technologię bazodanowe w
oparciu o platformy OpenSource (Linux).
Projekt opiera się o rozbudowany engine bazodanowy na MySQL lub Postgres
(latest ver.) którego interface'em dla klienta będzie WYŁĄCZNIE przeglądarka
internetowa (IE, Netscape, Opera etc).
Do wykonania jest CAŁOŚĆ projektu od A do Z. W grę wchodzą tylko poważne
oferty.
Wszystkich zainteresowanych szczegółami projektu zapraszamy do współpracy.
Forma dowolna. F-VAT, Um.o dzieło, zlecenie itp.
Sprawa jest BARDZO, BARDZO PILNA !!!
Kontakt:
StarNET Telecom
# 502 426 820
s...@s...pl
s...@s...net
"Pawel Sokolowski" <P...@n...org> wrote in message
news:aka5q3$o42$1@news.tpi.pl...
> Nagle kazdy chce byc informatykiem.
> Najzdrowiej zapomniec o tym pojeciu.
> Spojrzcie na oferty pracy w krajach o wiekszych tradycjach rynkowych.
> Tam nikt nie szuka "informatyka", tylko np.
> -system analyst
> -software developer
> -lan administrator
> -webdeveloper
> -flash developer
> etc.
> Granica pojec jest plynna, tworzenie stron w HTML nie jest programowaniem,
> ale juz perl czy java sa.
> To sa rozne zawody, u nas nie ma takiej specjalizacji bo kazdy jest
> "genialny" i wszystko potrafi ( albo szybko sie nauczy jak bedzie
trzeba ).
>
> "Co tam stworzyc sklep internetowy", przeciez znam C++, to PHP czy mySQL
sie
> naucze z palcem w ...
> Takie podejscie do niczego nie prowadzi.
> Informatyka jest teraz bardzo szerokim pojeciem, ze nie da sie byc alfa i
> omega we wszystkim.
> Najlepiej wybrac sobie specjalnosc i zostac fachowcem w tym zakresie.
>
> Kto jest informatykiem ? To tak jakby sie klocic kto jest prawnikiem.
> Jeden jest sedzia, drugi notariuszem, a trzeci adwokatem, a jeszcze inny
> prokuratorem.
>
> Co do psucia rynku to sytuacja jest nieciekawa.
> Ale mysle ze sie wyprostuje jak rynek dojrzeje.
> Na zachodzie zadna firma nie zdecyduje sie na projekt informatyczny za 50
> Euro.
> Ktos kto oferuje swoje uslugi za takie pieniadze, najprawdopodobnie nie ma
> pojecia o profesjonalizmie.
> Ten co sie teraz oburzy niech sie dowie ze projekt to nie tylko
10-10000000
> linijek kodu, ktory skompilowal sie bez bledow (Bogu dzieki !)
> i chodzi jak sie wie jak go uzywac i sie nie "klepie bez sensu
klawiszami".
> To w pelni przetestowany w roznych okolicznosciach, w skrajnych
przypadkach,
> idiotoodporny produkt + pelna dokumentacja + pomoc techniczna + wdrozenie
+
> serwis. Samo zrobienie profesjonalnej dokumentacji moze zajac pare
tygodni.
> Testowanie na rozych platformach np (Win95/98/NT/2000/Me/XP/Mac/Linux)
> wymaga posiadania sprzetu i oprogramowania (legalnego).
> W przypadku produktow typu sklep internetowy, trzeba zapewnic
kompatybilnosc
> z roznymi przegladarkami www.
> Wdrozenie to tez nie jest "przyjscie, wrzucenie z dyskietki, sprawdzenie
czy
> sie uruchamia i do domu".
> Trzeba przeszkolic uzytkownikow, i to nie w 5 minut, "bo to przeciez takie
> proste !".
> A jak sie popsuje to szukaj wiatru w polu, pieniadze dawno wydane ;)
> Firma lub freelancer profesjonalista rozni sie tym od studenta, ktory chce
> dorobic na boku, ze zapewnia to wszystko kompleksowo i ODPOWIADA ZA TO !
> Nie bronie studentom dorabiac, ale niech nie pisza ze zrobia za 200 zl to
> samo co firma za 60.000 zl.
> Jeden chce miec dobry system, a drugiemu wystarczy byle g...
> (I nie wyciagajcie przykladow fuszerki za 60.000 zl, bo czarna owca zawsze
> sie trafi i wsrod firm)
> To sa prawa rynku, klient moze wybrac.
> Ten co za 200 zlotych chcial zrobic moze zaoferowac chyba tylko chwiejny
> system, ktory pracuje w scisle okreslonych warunkach, dopoki nie padnie, a
> wtedy mozna sobie zamowic nastepny za 200 zlotych, bo student nie
podjedzie
> naprawic bo nie ma na dojazd.
>
> Zlecanie projektow informatycznych u takich "specow" za 200 zl. wyglada
tak
> jak chodzenie po porade podatkowa nie do doradcy podatkowego a na stadion
> dziesieciolecia do handlarzy. Na pewno taniej i moze poradza.
>
> W koncu zamawiajacy zmadrzeja i zaczna wybierac profesjonalistow za
normalne
> stawki.
>
> Trzeba poczekac, a na razie specjalisci, pracujmy na chwale i bogactwo
> zachodnich krajow, za prawdziwe pieniadze.
>
>
> Sorry ze takie dlugie ;)
>
> Pozdrawiam
> Pawel Sokolowski
>
>
>
>
>
>
>
>
-
27. Data: 2002-10-04 14:54:29
Temat: Re: Informatycy / dorabianie / upadek etc.
Od: "Aga" <a...@N...gazeta.pl>
Tam nikt nie szuka "informatyka", tylko np.
> -system analyst
> -software developer
> -lan administrator
> -webdeveloper
> -flash developer
> etc.
> Granica pojec jest plynna, tworzenie stron w HTML nie jest programowaniem,
> ale juz perl czy java sa.
> To sa rozne zawody, u nas nie ma takiej specjalizacji bo kazdy jest
> "genialny" i wszystko potrafi ( albo szybko sie nauczy jak bedzie trzeba ).
zupelnie nie znasz genezy czemu tak jest... po prostu na zachodzie studiuje
sie waska specjalizacje (z reguly wystarcza im pierwszy stopien, mastera
robia tylko wybrancy) np. programowanie w Javie albo obsluge jakiegos
programu graficznego. Pozniej ida do pracy i jeszcze mocnej specjalizuja sie
w tej dziedzinie (w firmie informatycznej jest ktos tylko instaluje i
konfiguruje systemy, bo np. programisci nie wiedza jak sie to robi z
autopsji, nie opowiesci). Oczywiscie ci co sie interesuja wiedza duzo duzo
wiecej ale przecietny programista np. w VB zna VB, jak system korzysta z bazy
to wie jak napisac select * from. Polskie studia sa dlugie i ucza tysiaca i
jeden roznych rzeczy, czesc zupelnie nieprzydatnych, czesc wykorzystywanych
bardzo rzadko. Ale za to nam jest sie latwo przerzucic na inna dzialke IT, u
nich tylko najlepsi sa to w stanie zrobic.
> "Co tam stworzyc sklep internetowy", przeciez znam C++, to PHP czy mySQL sie
> naucze z palcem w ...
> Takie podejscie do niczego nie prowadzi.
tylko glupcy pisza to samo wiele razy. Po co cos pisac skoro mozna sciagnac
za darmo a ze stopien skomplikowania jest niewielki po jednorazowym
przysiadnieciu mozna konfigurowac dla roznych klientow.
> Informatyka jest teraz bardzo szerokim pojeciem, ze nie da sie byc alfa i
> omega we wszystkim.
> Najlepiej wybrac sobie specjalnosc i zostac fachowcem w tym zakresie.
oczywiste stwierdzenie.
> Kto jest informatykiem
filozoficzna dyskusja kto byl pierwszy jajko czy kura. Mam to gdzies ze ktos
kto umie zainstalowac windows nazywa sie informatykiem, w gronie ludzi z
dziedziny jest obiektem smiechu.
> Ale mysle ze sie wyprostuje jak rynek dojrzeje.
> Na zachodzie zadna firma nie zdecyduje sie na projekt informatyczny za 50
> Euro.
widze ze zachod do dla Ciebie magiczne slowo. Jest tu normalnie. W czasie
kryzysu niewielkie a calkiem profesjonalne firmy biora zlecenia na granicy
kosztow, byle tylko cos robic i nie zwalniac wszystkich ludzi. Amerykanskie
firmy konsaltingowe dbaja o swoj wizerunek i wola nie robic nic niz wziac cos
ponizej starej ceny - ale zauwaz ze oni ciagle maja krowy dojne w postaci
liczacych sie firm (np. banki), ktore sa od nich uzaleznione. Ale to sie
powoli zmienia. Informatyka sie przegrzala i teraz nikt juz na darmo nie
wyrzuca pieniedzy. Oczywiscie zapotrzebowanie jest i bedzie duze, bo jest to
konieczne do rozwoju, ale wartosc projektow zaczyna realniec. I to jest
dojrzalosc rynku.
> Ktos kto oferuje swoje uslugi za takie pieniadze, najprawdopodobnie nie ma
> pojecia o profesjonalizmie.
Nie kazda firma potrzebuje super rozbudowanych systemow pisanych na ich
uzytek. Ich na to nie stac. Zreszta, prosta rzecz jest latwo napisac, im
bardziej komplikujesz tym wieksze ryzyko sukcesu, zdecydowanie wieksze koszty
zwiazane nie tylko z pisaniem ale i z projektowaniem, testowanie, wdrozeniem.
> Testowanie na rozych platformach np (Win95/98/NT/2000/Me/XP/Mac/Linux)
> wymaga posiadania sprzetu i oprogramowania (legalnego).
tylko ze malo kto potrzebuje oprogramowania dzialajacego na tylu os
> dorobic na boku, ze zapewnia to wszystko kompleksowo i ODPOWIADA ZA TO !
powiedz mi jak ta odpowiedzialnosc w naszym kraju wyglada, czy tak jak
Prokomu? Czy oni zaplacili kiedykowiek jakiesz odszkodowanie?
> W koncu zamawiajacy zmadrzeja i zaczna wybierac profesjonalistow za normalne
> stawki.
kiedy ich przewidywany zysk zacznie byc adekwatny do kosztu systemu. Jak nikt
nie rzuca pieniedzmi podatnikow to rynek z czasem sam sie czysci. Takze
jeszcze dluga droga przed nami.
Pozdrowienia
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
28. Data: 2002-10-04 15:18:56
Temat: Re: Informatycy / dorabianie / upadek etc.
Od: "Aga" <a...@N...gazeta.pl>
Aha, w zwiazku z tym watkiem nalezy przedstawic sytuacje z Rayanair,
przewoznika lotniczego ktorego akcje bija rekordy cenowe na padajacej
gieldzie. Sprzedaja bilety przez internet wiec potrzebowali systemu
sprzedarzy. Firmy konsultingowe wychodzily z jakimis kosmicznymi cenami, a
tak naprawde czesc modulow i tak sie kupuje a reszta nie jest odkrywcza.
Wynajeli wiec jakis studentow (tu sie smieja ze studentow, ale moze to i byla
jakas nieznana firma) ktorzy zrobili im to za pare tysiecy. Dzialalo i dziala
bez zarzutow od zawsze, po paru miesiacach rayanair podziekowal za wspolprace
biurom turystycznym i przez net sprzedaja wiekszosc biletow.
Za to narodowa linia irlandzka wynajela oczywiscie doradcow i za bardzo grube
pieniadze otrzymali system, ktory przez pierwsze miesiace nie nadawal sie do
uzytku.
Oczywiscie system za wieksze pieniadze jest bardziej robudowany, ale czy
naprawde istnieje taka potrzeba???
Takze wyobraznia to dobra rzecz, ma jej sie duzo gdy inwestuje sie wlasne
pieniadze w przeciwienstwie do panstwowych inwestycji.
Pozdrowienia
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
29. Data: 2002-10-04 20:16:30
Temat: Re: Informatycy / dorabianie / upadek etc.
Od: "Jarek" <p...@g...indigo.ie>
"Aga" <a...@N...gazeta.pl> wrote in message
news:ankbh0$602$1@news.gazeta.pl...
> Wynajeli wiec jakis studentow (tu sie smieja ze studentow, ale moze to i
byla
> jakas nieznana firma) ktorzy zrobili im to za pare tysiecy. Dzialalo i
dziala
> bez zarzutow od zawsze, po paru miesiacach rayanair podziekowal za
wspolprace
> biurom turystycznym i przez net sprzedaja wiekszosc biletow.
> Za to narodowa linia irlandzka wynajela oczywiscie doradcow i za bardzo
grube
> pieniadze otrzymali system, ktory przez pierwsze miesiace nie nadawal sie
do
> uzytku.
Ach ta legenda :-))) To prawda. O'Leary wynajal dwoch studentow ktorzy
napisali mu system sprzedazy biletow przez internet. RyanAir generalnie
unika sprzedarzy biletow przez zaprojektowane do tego systemy. Wymaga to
subskrybcji, a oni staraja sie ucinac koszta gdzie sie da; na przyklad
eliminujac posrednikow. Strasznie sie tym pozniej chwalil jak to
zaoszczedzil pieniadze i kupil za grosze (pare tysiecy funtow) cos za co
inni placili dziesiatki tysiecy konsultantom. Z czasem niestety okazlo sie
ze system dzialal srednio (wiem bo uzywalem - to byla tragedia). Policzono
wiec ile ich kosztowal 'downtime' w utraconym obrocie i cichaczem sciagnieto
Accenture ktora to zrobila porzadniej i za porzadne pieniadze. :-)
pozdrawiam ;-)
Jarek.
-
30. Data: 2002-10-04 21:43:15
Temat: Re: Jak system dzialal?
Od: Darek Adamkiewicz <d...@i...com.pl>
Jarek wrote:
> "Aga" <a...@N...gazeta.pl> wrote in message
> news:ankbh0$602$1@news.gazeta.pl...
>
> > Wynajeli wiec jakis studentow (tu sie smieja ze studentow, ale moze to i
> byla
> > jakas nieznana firma) ktorzy zrobili im to za pare tysiecy. Dzialalo i
> dziala
> > bez zarzutow od zawsze, po paru miesiacach rayanair podziekowal za
> wspolprace
> > biurom turystycznym i przez net sprzedaja wiekszosc biletow.
> > Za to narodowa linia irlandzka wynajela oczywiscie doradcow i za bardzo
> grube
> > pieniadze otrzymali system, ktory przez pierwsze miesiace nie nadawal sie
> do
> > uzytku.
>
> Ach ta legenda :-))) To prawda. O'Leary wynajal dwoch studentow ktorzy
> napisali mu system sprzedazy biletow przez internet. RyanAir generalnie
> unika sprzedarzy biletow przez zaprojektowane do tego systemy. Wymaga to
> subskrybcji, a oni staraja sie ucinac koszta gdzie sie da; na przyklad
> eliminujac posrednikow. Strasznie sie tym pozniej chwalil jak to
> zaoszczedzil pieniadze i kupil za grosze (pare tysiecy funtow) cos za co
> inni placili dziesiatki tysiecy konsultantom.
Czy?
> Z czasem niestety okazlo sie
> ze system dzialal
tak:
> srednio
Czy?
> (wiem bo uzywalem -
tak:
> to byla tragedia).
> Policzono
> wiec ile ich kosztowal 'downtime' w utraconym obrocie i cichaczem sciagnieto
> Accenture ktora to zrobila porzadniej i za porzadne pieniadze. :-)
>
Pozdrawiam
D.