-
51. Data: 2009-03-25 06:54:26
Temat: Re: Jak skutecznie szukać pracy :-)
Od: Tomasz Kaczanowski <k...@n...poczta.onet.pl>
Krzysztof Stachlewski pisze:
> W dniu 2009-03-24 15:20, The_EaGle pisze:
>
>> Kompletna bzdura. Prowadząc DG czułem się bardziej zniewolony niż
>> pracując na etacie. Tylko ludziom którzy nie prowadzili DG wydaje się ze
>> jak będą mieć firme to sobie zrobią co będą chcieli - gówno prawda. W
>> pracy odpowiadasz za siebie i wychodzac o 17 za drzwi p* cię co się
>> stanie. Prowadzać DG myslisz za pracowników, za klientów, za rozwój, za
>> pieniądze , za windykacje, za US, za ZUS itd... Przez 5 lat prowadzać
>> działalność mogłem wyjechać raz na 7 dni na wakacje i za roaming
>> zapłaciłem 1300zł. Naprawdę w pracy na etacie interesuje mnie 5% tego co
>> podczas prowadzenia DG i dlatego cenie ludzi którzy to robią za mnie. Ja
>> chce się zajmować tylko to czym się interesuje i teraz po takim
>> doświadczeniu czuje że jestem z tego zadowolony.
>
> To jakąś kiepską miałeś tę działalność, skoro nie umiałeś
> mieć czasu wolnego, a wydatek raptem 1300zł tak zapadł ci w pamięć.
> Ale OK, nie każdy może być dobrym pracownikiem,
> jak i nie każdy może prowadzić działalność.
>
> A propos wychodzenie po 17 i posiadania firmy w tylnej części.
> Nic z tego na etacie, nic z tego.
> Szef może zadzwonić i robi to, w dowolnej chwili.
> Nakazuje ci wrócić. I musisz wrócić.
nie kończy sie na tym, że nie może zadzwonić, bo nie zna numeru telefonu.
--
Kaczus/Pegasos User
http://kaczus.republika.pl
nie zapomnij zamówić Total Amigi (Polska Edycja)
http://www.ppa.pl/totalamiga/#zamowienia
-
52. Data: 2009-03-25 07:01:25
Temat: Re: Jak skutecznie szukać pracy :-)
Od: "Baloo" <b...@o...eu>
"Tomasz Kaczanowski" <k...@n...poczta.onet.pl> napisał w
wiadomości
> nie kończy sie na tym, że nie może zadzwonić, bo nie zna numeru telefonu.
Nie zna numeru komórki, którą osobiście wręczył pracownikowi jako narzędzie
pracy?
-
53. Data: 2009-03-25 07:11:22
Temat: Re: Jak skutecznie szukać pracy :-)
Od: Patryk Włos <p...@i...peel>
> Raz jeszcze powtórzę - nie mówimy o randce, lecz o pracy. Gówno
> pracodawcy do mojego hobby, ja rozmawiam o zatrudnieniu jako np. dekarz.
Wydaje mi się, że tu jest właśnie pies pogrzebany. Ty patrzysz cały czas
z punktu widzenia osoby szukającej pracy prostej, mało wykwalifikowanej.
W takiej pracy rzeczywiście łatwo jest zostać zastąpionym innym
pracownikiem i rzeczywiście w tym odniesieniu ma sens prawie wszystko,
co pisałeś wcześniej.
Ale uwierz mi, że aplikując na stanowisko zarządcze, dyrektorskie bądź
kierownicze (z wyjątkiem najniższego szczebla), hobby będzie jednym z
*bardzo ważnych* elementów do rozpatrzenia.
--
Zobacz, jak się pracuje w Google:
http://pracownik.blogspot.com
-
54. Data: 2009-03-25 07:39:50
Temat: Re: Jak skutecznie szukać pracy :-)
Od: Tomasz Kaczanowski <k...@n...poczta.onet.pl>
Baloo pisze:
> "Tomasz Kaczanowski" <k...@n...poczta.onet.pl> napisał w
> wiadomości
>
>> nie kończy sie na tym, że nie może zadzwonić, bo nie zna numeru telefonu.
>
> Nie zna numeru komórki, którą osobiście wręczył pracownikowi jako
> narzędzie pracy?
Taką komórkę zostawiasz w pracy w bezpiecznym miejscu, by nie uszkodzić
mienia pracodawcy...
--
Kaczus/Pegasos User
http://kaczus.republika.pl
nie zapomnij zamówić Total Amigi (Polska Edycja)
http://www.ppa.pl/totalamiga/#zamowienia
-
55. Data: 2009-03-25 10:28:45
Temat: Re: Jak skutecznie szukać pracy :-)
Od: The_EaGle <t...@t...pl>
gargamel pisze:
> tylko wnaszym kraju prawdziwych prywatnyh firm szukac ze świeczką i
> jeszcze im walą kódy pod nogi takie instytucje jak sb, abw, zus, us,
> milicja:O(
> w naszym okradzionym przez ruskich kraju nie byo kapitału, a wiec i
> kapitalistów, a wielkie majątki pochodzą wyłacznie z kradzierzy, czy
> myślisz ze taka firma jest prywatną firmą?:O)
Rozumiem że ty albo nic nie masz albo to co masz to nakradłeś? Rozumiem
też że patrzysz po sobie. Nie zamierzam dyskutować z twoim
przeświadczeniem bo to nie ma sensu - twoja sprawa jak ty to oceniasz.
>
>> ale zrozumiesz o co chodzi w HR. Twoje hobby przy kilku kandydatach na
>> jedno miejsce ma większe znaczenie niż kolor twojego krawatu czy ilość
>> przebytych szkoleń.
>
> też właśnie dlatego nie chcę mieć doczynienia z takim HR:O)
Czy chcesz czy nie , jeżeli zatrudniasz sie w prywatnej firmie bedziesz
mieć do czynienia z HR. W państwowej nie ma potrzeby.
Pozdrawiam
Rafał
-
56. Data: 2009-03-25 11:16:55
Temat: Re: Jak skutecznie szukać pracy :-)
Od: The_EaGle <t...@t...pl>
Jotte pisze:
>>> Otóż nie. Pracę należy bezwzględnie oddzielać od życia prywatnego.
>>> Hobby znajduje się w obszarze prywatności.
>> Twoja sprawa czy je oddzielasz czy nie. Ja nie oddzielam pracy od
>> prywatnego życia - pije piwo z kierownikiem i dyrektorem na spotkaniach.
> Nie oddzielaj, twoja rzecz. Będzie ci bardziej przykro jak cię bez
> sentymentów posuną na aut.
Dawno temu podziękowano mi za pracę podczas łączenia firm. Zrozumiałem
to i poszukałem nowej. Człowiek który mnie zastąpił był lepszy - nie mam
pretensji do pracodawcy, do siebie też raczej nie byłem na początku
swojej pracy. Nie można cały czas wygrywać, trzeba też parę razy sie
sparzyć, wyciągnąć wnioski i iść dalej. Najgłupszą rzeczą jest
czarnowidztwo na pl.praca.dyskusje.
>> Po za tym w pracy spędza się 1/3 swojego życia wiec jeżeli źle sie w
>> niej czujesz ma wpływ na pozostałe 2/3. Dlatego dobrze jest tak dobrać
>> pracę aby być z niej zadowolonym.
> To prawda. Ale ten wpływ nie musi być wcale taki oczywisty i można go
> zminimalizować, a nawet uczynić nieistotnym.
Ale moja praca to moja pasja, moje życie. Jak odpoczywam w weekendy
także o tym czytam. Czemu mam być zamknięty na życie w pracy?
To tak jak z kierowcami ciężarówek, są tacy co kradną paliwo i sprzedają
"oszczędności" a są tacy którzy po tygodniu w domu nie mogą wytrzymać i
dopiero w trasie czują że żyją. Naprawdę praca może sprawiać radość i
satysfakcje - ty tego nie rozumiesz i masz z tym problem. Ja zawsze
chciałem robić to co robie i pracowałem na to kilkanaście lat. Teraz się
z tego cieszę a to gdzie pracuję ma dla mnie trzeciorzędne znaczenie -
ważne aby robił to co lubię.
> Mnie tam wisi z kim chciałbyś siedzieć 8h, a z kim nie. Osobiście
> wolałbym oczywiście pracować z kimś, kto rozumie i potrafi szanować
> cudzą prywatność, ale gdyby nie umiał, to łatwo i szybko bym go
> naprostował.
> Reszty nie bedę komentował, bo sam sobie poradzisz z dyskutowaniem z
> własnym zdaniem.
Ja myśle że to komunizm w Polsce spowodował że pracę traktuje się jako
zło konieczne i ty właśnie tak ją traktujesz. Z takim podejście będziesz
zawsze złym pracownikiem choć możesz być dobrym w swojej dziedzinie.
Pracownik to nie tylko osoba wykonująca pracę powierzoną przez
pracodawcę ale także współpraca i tutaj być może były by z Tobą problemy.
Zapytaj zbrojarza w Stanach pracującego przy budowie mostu co sądzi o
swojej pracy. Powie że jest dumy z tego co robi i że swoim dzieciom
będzie mógł mówić pracowałem tutaj i dzięki mnie ten most stoi. O to w
tym chodzi.
>> Może właśnie taki HRowiec o tym wie i nie da ci szansy na pracowanie?
> Mentalnośc petenta.
> Skąd wiesz kto komu daje szansę?
HR ma schematy postępowań, te same pytania i testy psychologiczne.
Przeciętny HR to pracownik po pedagogice albo psychologii z kursem HR.
--
Pozdrawiam
Rafał
-
57. Data: 2009-03-25 11:27:37
Temat: Re: Jak skutecznie szukać pracy :-)
Od: The_EaGle <t...@t...pl>
Jotte pisze:
>> To że tobie jest źle pracując na etacie nie oznacza że (buty) etat
>> jest zły ale że TY masz problem. Pracodawca (szewc) mówi że daje ci
>> tyle ile może (tak dobre buty jakie potrafi zrobić). Różnica polega na
>> tym że albo zmienisz pracę (buty) skoro ci nie odpowiada albo dogadasz
>> się z szefem. Tak więc wszystko w twoich rękach.
> Ładnie powiedziane i podoba mi się.
> Ale nie do końca i zawiera poważny błąd.
> Bowiem nie muszę zmieniać butów (pracy) lecz dochodzić swego,
> udowadniając braki jakościowe w obuwiu i dochodzić swego (choćby w sądzie).
> Nie muszę się dogadywać z pracodawcą - mogę go zaskarżyć, a przedtem
> spowodować interwencję różnych instytucji.
Czyli jesteś osobą konfliktową. Najprostszym wyjście z sytuacji przy
nieodpowiadającej mi pracy (nie wygodne buty) jest jej zmiana (zmiana
par butów). Udowodnienie przed sądem że twoje niezadowolenie (niewygodne
buty) jest związane z nieprzestrzeganiem prawa przez pracodawcę (przez
szewca), w sądzie nie prowadzi do niczego dobrego dla Ciebie. Szybciej
zmienisz pracę (buty) na nową niż dojdziesz przed obliczem sądu do
swoich racji przy okazji pracując w złym miejscu (raniąc sobie nogi).
>>>> Właściwsze jest porównanie do pracy szewca o której wiesz tyle co o
>>>> pracy pracodawcy.
>>> A co mnie obchodzi praca szewca? Mnie obchodzą buty.
>>> Co mnie obchodzą warunki pracy pracodawcy? Mnie obchodzą moje.
>> Skoro chcesz dostać dobre warunki pracy (buty) to powinna cię
>> interesować sytuacja pracodawcy (szewca). Ze złej firmy dobrej pracy
>> nie będzie.
> To ma pewien sens. Tylko nie zawsze to się da zrealizować. Myślisz, że
> potencjalny pracodawca powie: u mnie naruszane jest nagminnie prawo
> pracy, płacę nieterminowo, stosuję praktyki mobbingowe, jestem chamem
> dla podwładnych, nie dotrzymuję słowa, stoję na skraju bankructwa itp.?
Nie wiem co powie pracodawca ale jeżeli opłaca się tobie zmienić pracę
to to zrób a jak nie to nie marudź.
--
Pozdrawiam
Rafał
-
58. Data: 2009-03-25 11:58:34
Temat: Re: Jak skutecznie szukać pracy :-)
Od: The_EaGle <t...@t...pl>
Immona pisze:
> Kumplowanie sie i zaciekawianie swoja osoba to jedno i sensownosc tego
> zalezy od zawodu i kultury danej firmy, ale hobby moze byc tez po prostu
> informacja dotyczaca cech pozadanych (lub nie) na danym stanowisku. W
> przypadku Twojego wspinania sie mozna wnioskowac, ze masz ponadprzecietna
> sprawnosc fizyczna i kreci Cie pewien poziom ryzyka. Sa zawody, jak np.
> ratownictwo, w ktorych jest to przydatne i wymagane i takie udowodnione
> hobby jest jak najbardziej merytoryczna, relewantna informacja. Podzial
> miedzy zyciem zawodowym i prywatnym nie zawsze przebiega wedle kryterium "za
> co mi placili" lub "co wykonywalem w ramach zorganizowanej, instytucjonalnej
> dzialalnosci".
Ja myślę że fakt iż ktoś jest maratończykiem nie oznacza wprost że ma
bardzo dobra kondycje i nadaję się na kuriera pieszego. Równie dobrze
zatrudniając taką osobę do biura projektowego mogę domyślać się że osoba
ta bardziej będzie skłonna do wyrzeczeń podczas pracy projektowej i
wizji lokalnych, będzie bardziej cierpliwa i wytrwała w pracy niż osoba
która hobby nie ma żadnego. Oczywiście to może być nie prawda ale ja mam
takie przeświadczenie.
To co robimy na co dzień kształtuje nasze charaktery i moim zdaniem to
wpływa na pracę.
Pozdrawiam
Rafał
-
59. Data: 2009-03-25 12:15:36
Temat: Re: Jak skutecznie szukać pracy :-)
Od: Krzysztof Stachlewski <s...@f...pl>
W dniu 2009-03-25 00:17, The_EaGle pisze:
> Nadal nie rozumiesz. Robie odpowiednie rzeczy, pracuje w swoim zawodzie,
> prowadzę DG i nadal to jest większe niewolnictwo. Czemu? PONIEWAŻ jesteś
> uwiązany do firmy jak rolnik do chowu bydła. Tak jak krowę trzeba wydoić
> i dać jeść tak jak firmę nie zostawisz z pracownikami na 2 tyg bo nie
> będziesz miał do czego wracać. A jak pracowałeś na coś od lat to ciężko
> jest się pogodzić z tą świadomością.
No przy takich układach, to rzeczywiście dupa.
Coś jak praca na budowie. Lepiej patrzeć cały czas na ręce,
bo się wszystko rozleci.
Chyba jednak to nie jedyny rodzaj firmy i ... ludzi.
Czemu otaczać się ekipą, która rozkradnie ci firmę
przez 2 tygodnie? Nie masz żadnej odpowiedzialnej osoby,
która mogłaby cię choćby częściowo zastąpić?
Czy dzień w dzień, przez dwa tygodnie musisz podejmować
strategiczne decyzje?
Czy umiesz delegować odpowiedzialność?
Ale, jeśli firma jest cały czas na etapie 2, 3 pracowników,
to ja się zgadzam.
>> Jednak dla mnie to utrata CAŁYCH dochodów, a dla niego tylko CZĘŚCI.
>
> Zaraz, zaraz. Załóżmy że jesteś specjalistą w małej firmie
> zatrudniającej kilka osób. Często są rzeczy którymi TYLKO ty się
> zajmujesz. Pracodawca żąda od ciebie przyjazdu do pracy o 23.00 ty się
> nie zgadzasz i nie jedziesz. Pracodawca wyrzuca cię z pracy - masz okres
> wypowiedzenia 1 miesiąc, bo zwolnić cię dyscyplinarnie nie ma szans. Ty
> masz miesiąc na znalezienie pracy a pracodawca miesiąc na poszukanie
> kogoś na twoje miejsce. W dodatku ty nie będziesz w najmniejszym stopniu
> współpracował a wiec nowa osoba będzie się wdrażać w skomplikowane
Nie możesz nie współpracować bo tym razem będzie dyscyplinarnie... :-)
W praktyce zauważyłem, że po podjęciu decyzji o zwolnieniu
kogoś, pracodawcy nie chcą go już ani chwili dłużej oglądać.
Ba! Jeśli to był kierownik, to od razu wyrzuca się wszystkich
jego podwładnych.
Czyli teoretycznie jeszcze bardziej strzelają sobie w stopę.
Co mnie jedynie zadziwia, to że oni dalej sobie świetnie dają radę.
Nie pytaj mnie jak to dokładnie działa. :-) Ja też nie wiem!
> rzeczy kilka miesięcy przy założeniu że ta pierwsza z brzegu osoba
> będzie istotnie tak dobra jak ty. Mamy więc straty wielu twoich pensji
> które będzie musiał zapłacić pracodawca aby mieć to co miał zanim cię
> zwolnił. Widzisz tu gdzieś sens?
Sens chyba się stracił w momencie, gdy stworzyłeś
osobę niezastąpioną. Gdy cała wiedza firmy znajduje się
w głowie jednego pracownika a nie na papierze, czy w komputerze.
> Tak wiec tylko idiota pracodawca by coś takiego zrobił, a skoro wiesz że
> pracujesz z idiotą to szukasz nowej pracy ZANIM cię zwolni.
O... prawda, święta prawda. :-)
Stach
--
http://stachlewski.info
-
60. Data: 2009-03-25 20:53:45
Temat: Re: Jak skutecznie szukać pracy :-)
Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>
W wiadomości news:gqd4fa$lv5$1@news3.onet The_EaGle <t...@t...pl> pisze:
>> Ładnie powiedziane i podoba mi się.
>> Ale nie do końca i zawiera poważny błąd.
>> Bowiem nie muszę zmieniać butów (pracy) lecz dochodzić swego,
>> udowadniając braki jakościowe w obuwiu i dochodzić swego (choćby w
>> sądzie). Nie muszę się dogadywać z pracodawcą - mogę go zaskarżyć, a
>> przedtem spowodować interwencję różnych instytucji.
> Czyli jesteś osobą konfliktową.
A co to jest osoba konfliktowa? Taka, co nie potakuje, nie zgadza się na
wszystko, ma swoje zdanie, potrafi o nie walczyć?
> Najprostszym wyjście z sytuacji przy nieodpowiadającej mi pracy (nie
> wygodne buty) jest jej zmiana (zmiana par butów).
Taka postawa nazywa się strusizm. A pokrewne to oportunizm, konformizm.
Pewnie, że można uciekać. Ale najprostsze wyjście niekoniecznie jest
najlepsze.
Nie każdy ma ogon do podwijania pod siebie.
> Udowodnienie przed sądem że twoje niezadowolenie (niewygodne buty) jest
> związane z nieprzestrzeganiem prawa przez pracodawcę (przez szewca), w
> sądzie nie prowadzi do niczego dobrego dla Ciebie.
Chyba żartujesz? Dlaczego z góry zakładasz, że nie wygram?
> Szybciej zmienisz pracę (buty) na nową niż dojdziesz przed obliczem sądu
> do swoich racji przy okazji pracując w złym miejscu (raniąc sobie nogi).
Jedno z drugim niekoniecznie musi się wiązać. Zmiana pracy (nawet jeśli
nastąpi) wcale nie odbiera możliwości dochodzenia swoich praw. Roszczenia z
tytułu stosunku pracy są możliwe przez 3 lata.
>> To ma pewien sens. Tylko nie zawsze to się da zrealizować. Myślisz, że
>> potencjalny pracodawca powie: u mnie naruszane jest nagminnie prawo
>> pracy, płacę nieterminowo, stosuję praktyki mobbingowe, jestem chamem dla
>> podwładnych, nie dotrzymuję słowa, stoję na skraju bankructwa itp.?
> Nie wiem co powie pracodawca ale jeżeli opłaca się tobie zmienić pracę to
> to zrób a jak nie to nie marudź.
Wujek dobra rada się znalazł...
--
Jotte