-
41. Data: 2009-03-24 22:37:31
Temat: Re: Jak skutecznie szukać pracy :-)
Od: The_EaGle <t...@t...pl>
Krzysztof Stachlewski pisze:
> Zmień profil i zacznij od początku. Może będziesz miał banana na mordzie
> i przestaniesz marudzić.
Chyba nic nie zrozumiałeś z tego co napisałem. Ja jestem zadowolony z
tego co robie. Opisuje natomiast moje doświadczenia podczas bycia sterem
i okrętem co jak widzę nikomu z pieniaczy się nie przytrafiło, natomiast
na pracodawce zawsze mozna wiele powiedzieć zlego tylko nie to że to on
ci daje pracę. Inaczej możesz przewozić ziemie z jednej częsci działki
na drugą - pracować będziesz jeszcze ciężej tyle że nikt ci za to nie
zapłaci. Nie istotne wiec jak ciężko pracujesz ale na ile twoja praca
jest potrzebna innym.
>> I co z tego że zadzwoni? Możesz mu powiedzieć jestem zajęty i pijany do
>> widzenia.
>
> No to jutro twoje stanowisko zostanie zlikwidowane.
> Przez przypadek. No...
I myślisz że kto będzie miał problem? Wg Ciebie tylko pracownik? No
chyba że ta praca to kopanie szpadlem w 200 osobowej ekipie kopaczy.
Jeżeli jednak robisz coś bardziej kreatywnego to pracodawca inwestując w
Ciebie i zwalniając strzela sam sobie w stopę.
--
Pozdrawiam
Rafał
-
42. Data: 2009-03-24 22:39:24
Temat: Re: Jak skutecznie szukać pracy :-)
Od: Krzysztof Stachlewski <s...@f...pl>
W dniu 2009-03-24 23:37, The_EaGle pisze:
> Krzysztof Stachlewski pisze:
>
>> Zmień profil i zacznij od początku. Może będziesz miał banana na mordzie
>> i przestaniesz marudzić.
>
> Chyba nic nie zrozumiałeś z tego co napisałem. Ja jestem zadowolony z
> tego co robie.
Pisałeś, że działalność gospodarcza to większe niewolnictwo.
No więc wcale nie większe. Kwestia robienia odpowiednich rzeczy
i dobrego podejścia.
> I myślisz że kto będzie miał problem? Wg Ciebie tylko pracownik? No
> chyba że ta praca to kopanie szpadlem w 200 osobowej ekipie kopaczy.
> Jeżeli jednak robisz coś bardziej kreatywnego to pracodawca inwestując w
> Ciebie i zwalniając strzela sam sobie w stopę.
Jasne. Pracodawca będzie miał problem. Czasem spory problem, jeśli
zachowuje się zwyczajnie głupio. Co nie zmieni faktu, że nie będzie
już moim pracodawcą a ja będę bez pensji.
Jednak dla mnie to utrata CAŁYCH dochodów, a dla niego tylko CZĘŚCI.
Stach
--
http://stachlewski.info
-
43. Data: 2009-03-24 23:06:39
Temat: Re: Jak skutecznie szukać pracy :-)
Od: The_EaGle <t...@t...pl>
Jotte pisze:
> A gdyby nie jeździł podobnie jak ty w Alpy wspinać się tylko hodował
> pająki i węże, to czy także przepytywałbyś go o jego hobby i czy rozmowa
> byłaby równie miła oraz zakończyła się pozytywnie?
To on widział w CV moje hobby i sam zagadnął wiec gdyby się nie wspinał
tylko zajmował się szydełkowaniem pewnie by ta rozmowa w ogóle nie miała
miejsca. Natomiast chętnie bym zobaczył hodowle pająków bo ciekawy wielu
rzeczy jestem...
>>> Nie każdy pozwala na bezczelne naruszanie swojej prywatności. W końcu
>>> mówimy o rozmowie w sprawie pracy, a nie o randce.
>> Ja podchodzę do tego inaczej. Ten człowiek z drugiej strony biurka to
>> osoba z która być może będe spędzał czas przez min 8h dziennie - wiec
>> chce go poznać podobnie jak on mnie. Jego poglądy politycznie mnie nie
>> interesują ale hobby już tak, szczególnie jak ma się podobne.
> Otóż nie. Pracę należy bezwzględnie oddzielać od życia prywatnego. Hobby
> znajduje się w obszarze prywatności.
Twoja sprawa czy je oddzielasz czy nie. Ja nie oddzielam pracy od
prywatnego życia - pije piwo z kierownikiem i dyrektorem na spotkaniach.
Tak samo było jak sam zatrudniałem ludzi. Jak ktoś chciał nie musiał
przyjść jak "firma stawiała" - jego wybór.
Po za tym w pracy spędza się 1/3 swojego życia wiec jeżeli źle sie w
niej czujesz ma wpływ na pozostałe 2/3. Dlatego dobrze jest tak dobrać
pracę aby być z niej zadowolonym.
> Nie widzę poza tym logiki w rozgraniczeniu: poglądy polityczne nieważne,
> hobby natomiast tak. Niby dlaczego? A światopogląd (wiara, wyznanie
> itp.), ważne czy nieważne?
Dla mnie nie ważne, co nie znaczy że dla kogoś nie będa istotne. Hobby
jest o tyle istotne że na jego podstawie wiesz czy rozmawiasz z ciekawym
człowiekiem czy jednym z 40 mln podobnych. To czym się zajmujesz
wyróżnia cię z tłumu.
Jak piszesz w CV: hobby: sport, motoryzacja i muzyka to dla znaczy że
jesteś jednym z 40 mln. Jak napiszesz:
hobby: biegi długodystansowe w tym maratony , amatorskie rajdy
samochodowe, muzyka jazzowa na żywo
Niby to samo ale jednak ciekawiej? Właśnie, o to chodzi aby w CV
zaciekawić kogoś twoją osobą.
> Nie jestem w stanie? Po prostu nie chcę i sobie nie życzę.
> Nie życzę sobie także paru innych rzeczy.
Wiesz z tego co piszesz np ja nie chciałbym z tobą współpracować, choć
możesz być świetnym specjalistą w swojej dziedzinie. Nie chciał bym
siedzieć z kimś 8h kto ma podejście do kierownika czy dyrektora jako do
wyzyskiwaczy a każda prace przyjmuje ze znudzeniem. To się udziela innym
niestety.
Może właśnie taki HRowiec o tym wie i nie da ci szansy na pracowanie?
> Jak chcesz to zwierzaj się HRowcowi czy innemu dziwolągowi nawet ze
> swoich preferencjach seksualnych, wyznania, czegokolwiek, ale nie usiłuj
> przedstawiać tego jako normy.
Jak będę leciał samolotem 2h i ktoś siedzący obok mnie zapyta m.in o
hobby to nie odpowiem mu spier... tak jak byś to pewnie ty zrobił. Może
ty nie jesteś społeczną jednostką?
>>> To ty wszystko zrobisz byle by ci coś korzystnego z twego punktu
>>> widzenia zaoferować?
>> A o co chodzi w przypadku pracy? Przecież idziesz do pracy żeby
>> zarobić jeżeli pracodawcy zależy na zatrudnieniu ciebie to zrobi wiele
>> by cię zainteresować jeżeli nie zależy to znaczy że w złym miejscu
>> szukasz pracy.
> Widzę, że muszę powtórzyć pytanie - czy zrobisz wszystko, jeśli ci
> zaoferują coś korzystnego z twego punktu widzenia w zamian?
> Czy może masz jakąś granicę?
Oczywiście że nie zrobię wszystkiego. Zatrudniają mnie na określonym
stanowisku za określone pieniądze. Jeżeli będą chcieli zmienić mi zakres
obowiązków (stanowisko) to muszę się na to zgodzić jeżeli nie - jest
okres wypowiedzenia.
>> Nie, po prostu mając mała firmę pracujesz jak każdy pracownik a do
>> tego masz jeszcze masę innych rzeczy na głowie.
> Zatem - po co, skoro to jeszcze gorsze niewolnictwo?
> Gdzie tu sens i logika?
Ludzie w 90% zakładają firmy dla $! Problem w tym że $ przychodzi
ostatnia. Logika większości ludzi jest taka że można więcej zarobić - bo
można ale kosztem swojego czasu i nerwów - nie ma nic za darmo.
Oczywiście jest też dobra strona - masz wpływ na to co robisz w tym
sensie jest się wolnym człowiekiem ale to jest teoria. Grać możesz jak
na to RYNEK pozwala a pozwala najczęściej na bardzo ostrych zasadach. Te
ostre zasady rzadko dotykają pracowników chyba że dochodzi do zwolnienia
ale to ostateczność.
>>>> Biznes własny jest o wiele większym niewolnictwem niż praca na etacie.
>>> W takim razie normalni się za to nie biorą.
>>> Ale - jak pisałem wyżej - kwestia indywidualnego podejścia.
>> Raczej nie jest to kwestia podejścia. Jak zaczynasz DG to masz masę
>> wydatków i nie pewne przychody.
> Nie indywidualnego podejścia?
> To prowadzenie DG jest przymusowe?
Podejście ma się nijak to obowiązków które z DG są związane. Podobnie
jest pracą na etacie. Jak popełnisz błąd jako pracownik będziesz
odpowiadał co jest wielką rzadkością do 3 pensji. Jak masz DG możesz
odpowiadać całym swoim majątkiem lub wolnością jeżeli masz sp.z.o.o jak
prokuratura udowodni ci działanie na szkodę własnej spółki.
>> Jak przychody się zwiększają
> A jak nie?
> Zresztą nie to jest przecież istotą mego pytania. Skoro własny biznes to
> takie straszne niewolnictwo, to po co go zaczynać?
Z biznesem jest trochę tak jak z graniem na giełdzie. Możesz wiele
wygrać i to ludziom się podoba i dlatego podejmują ryzyko , możesz też
wszystko stracić i to nie z własnej winy.
--
Pozdrawiam
Rafał
-
44. Data: 2009-03-24 23:17:29
Temat: Re: Jak skutecznie szukać pracy :-)
Od: The_EaGle <t...@t...pl>
Krzysztof Stachlewski pisze:
> W dniu 2009-03-24 23:37, The_EaGle pisze:
>> Krzysztof Stachlewski pisze:
>>
>>> Zmień profil i zacznij od początku. Może będziesz miał banana na mordzie
>>> i przestaniesz marudzić.
>>
>> Chyba nic nie zrozumiałeś z tego co napisałem. Ja jestem zadowolony z
>> tego co robie.
>
> Pisałeś, że działalność gospodarcza to większe niewolnictwo.
> No więc wcale nie większe. Kwestia robienia odpowiednich rzeczy
> i dobrego podejścia.
Nadal nie rozumiesz. Robie odpowiednie rzeczy, pracuje w swoim zawodzie,
prowadzę DG i nadal to jest większe niewolnictwo. Czemu? PONIEWAŻ jesteś
uwiązany do firmy jak rolnik do chowu bydła. Tak jak krowę trzeba wydoić
i dać jeść tak jak firmę nie zostawisz z pracownikami na 2 tyg bo nie
będziesz miał do czego wracać. A jak pracowałeś na coś od lat to ciężko
jest się pogodzić z tą świadomością.
>> I myślisz że kto będzie miał problem? Wg Ciebie tylko pracownik? No
>> chyba że ta praca to kopanie szpadlem w 200 osobowej ekipie kopaczy.
>> Jeżeli jednak robisz coś bardziej kreatywnego to pracodawca inwestując w
>> Ciebie i zwalniając strzela sam sobie w stopę.
>
> Jasne. Pracodawca będzie miał problem. Czasem spory problem, jeśli
> zachowuje się zwyczajnie głupio. Co nie zmieni faktu, że nie będzie
> już moim pracodawcą a ja będę bez pensji.
> Jednak dla mnie to utrata CAŁYCH dochodów, a dla niego tylko CZĘŚCI.
Zaraz, zaraz. Załóżmy że jesteś specjalistą w małej firmie
zatrudniającej kilka osób. Często są rzeczy którymi TYLKO ty się
zajmujesz. Pracodawca żąda od ciebie przyjazdu do pracy o 23.00 ty się
nie zgadzasz i nie jedziesz. Pracodawca wyrzuca cię z pracy - masz okres
wypowiedzenia 1 miesiąc, bo zwolnić cię dyscyplinarnie nie ma szans. Ty
masz miesiąc na znalezienie pracy a pracodawca miesiąc na poszukanie
kogoś na twoje miejsce. W dodatku ty nie będziesz w najmniejszym stopniu
współpracował a wiec nowa osoba będzie się wdrażać w skomplikowane
rzeczy kilka miesięcy przy założeniu że ta pierwsza z brzegu osoba
będzie istotnie tak dobra jak ty. Mamy więc straty wielu twoich pensji
które będzie musiał zapłacić pracodawca aby mieć to co miał zanim cię
zwolnił. Widzisz tu gdzieś sens?
Tak wiec tylko idiota pracodawca by coś takiego zrobił, a skoro wiesz że
pracujesz z idiotą to szukasz nowej pracy ZANIM cię zwolni.
--
Pozdrawiam
Rafał
-
45. Data: 2009-03-24 23:36:50
Temat: Re: Jak skutecznie szukać pracy :-)
Od: The_EaGle <t...@t...pl>
Jotte pisze:
.
> No i z tego przeglądu wynika, że strasznie oni zapracowani. Niech ci
> będzie. A dlaczego? Może zła organizacja pracy, kiepskie planowanie, brak
podstawowych
> umiejętności, przeliczenie się z możliwościami itp.?
A może po prostu najprościej - mają dużo pracy. Zdarzyło ci się kiedyś
coś takiego?
>>>> Jak widać twoje fantazje na temat DG są wyssane z palca. Ludzie
>>>> którzy posiadają małe firmy i średniej wielkości sp z.o.o do
>>>> kilkudziesięciu pracowników są zwykle bardzo zapracowanymi ludźmi
>>>> często od 6 rano do 23 mają firmę na głowie.
>>> Nie bardzo potrafię dostrzec jakąkolwiek wartość w enuncjacjach typu
>>> "znam wielu", "widziałem już masę", tak się składa, że robiłem..." itp.
>>> To właśnie jest przecież zwykłe ssanie z palucha.
>> Wręcz odwrotnie. Wyssane z palca jest twierdzenie że pracodawca jest
>> BEE choć sam nigdy nim nie byłem. Skoro coś robiłem, skoro czymś się
>> zajmowałem to mam większe prawo mówić o moich przemyśleniach niż dr
>> Teoretyk Wielki.
> Akurat.
> To tak, jakby ci szewc mówił, że buty masz dobre, chociaż ci po nich
> pęcherze wyskakują.
> On robi buty i ma ci większe prawo powiedzieć czy są dobre.
To że tobie jest źle pracując na etacie nie oznacza że (buty) etat jest
zły ale że TY masz problem. Pracodawca (szewc) mówi że daje ci tyle ile
może (tak dobre buty jakie potrafi zrobić). Różnica polega na tym że
albo zmienisz pracę (buty) skoro ci nie odpowiada albo dogadasz się z
szefem. Tak więc wszystko w twoich rękach.
>>> Nie trzeba terminować u szewca aby móc stwierdzić, że buty są
>>> niewygodne, ani nie trzeba wyskakiwać z 15-go piętra aby sie
>>> przekonać, że człowiek nie umie latać.
>> Właściwsze jest porównanie do pracy szewca o której wiesz tyle co o
>> pracy pracodawcy.
> A co mnie obchodzi praca szewca? Mnie obchodzą buty.
> Co mnie obchodzą warunki pracy pracodawcy? Mnie obchodzą moje.
Skoro chcesz dostać dobre warunki pracy (buty) to powinna cię
interesować sytuacja pracodawcy (szewca). Ze złej firmy dobrej pracy nie
będzie.
--
Pozdrawiam
Rafał
-
46. Data: 2009-03-24 23:46:37
Temat: Re: Jak skutecznie szukać pracy :-)
Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>
W wiadomości news:gqbotj$pa9$1@news3.onet The_EaGle <t...@t...pl> pisze:
>> A gdyby nie jeździł podobnie jak ty w Alpy wspinać się tylko hodował
>> pająki i węże, to czy także przepytywałbyś go o jego hobby i czy rozmowa
>> byłaby równie miła oraz zakończyła się pozytywnie?
> To on widział w CV moje hobby
A po co je tam opisałeś? Czy w ogłoszeniu o pracę pracodawca opisywał swoje?
Bo jakich informacji może pracodawca wymagać od kandydata to w KP jasno
napisane.
> i sam zagadnął wiec gdyby się nie wspinał tylko zajmował się
> szydełkowaniem pewnie by ta rozmowa w ogóle nie miała miejsca.
Ależ dlaczego??
Nie zapytałbyś o hobby swojego ewentualnego pracodawcy??
>> Otóż nie. Pracę należy bezwzględnie oddzielać od życia prywatnego. Hobby
>> znajduje się w obszarze prywatności.
> Twoja sprawa czy je oddzielasz czy nie. Ja nie oddzielam pracy od
> prywatnego życia - pije piwo z kierownikiem i dyrektorem na spotkaniach.
Nie oddzielaj, twoja rzecz. Będzie ci bardziej przykro jak cię bez
sentymentów posuną na aut.
> Po za tym w pracy spędza się 1/3 swojego życia wiec jeżeli źle sie w niej
> czujesz ma wpływ na pozostałe 2/3. Dlatego dobrze jest tak dobrać pracę
> aby być z niej zadowolonym.
To prawda. Ale ten wpływ nie musi być wcale taki oczywisty i można go
zminimalizować, a nawet uczynić nieistotnym.
>> Nie widzę poza tym logiki w rozgraniczeniu: poglądy polityczne nieważne,
>> hobby natomiast tak. Niby dlaczego? A światopogląd (wiara, wyznanie
>> itp.), ważne czy nieważne?
> Dla mnie nie ważne, co nie znaczy że dla kogoś nie będa istotne. Hobby
> jest o tyle istotne że na jego podstawie wiesz czy rozmawiasz z ciekawym
> człowiekiem czy jednym z 40 mln podobnych. To czym się zajmujesz wyróżnia
> cię z tłumu.
Raz jeszcze powtórzę - nie mówimy o randce, lecz o pracy. Gówno pracodawcy
do mojego hobby, ja rozmawiam o zatrudnieniu jako np. dekarz.
> Jak piszesz w CV: hobby: sport, motoryzacja i muzyka to dla znaczy że
> jesteś jednym z 40 mln. Jak napiszesz:
> hobby: biegi długodystansowe w tym maratony , amatorskie rajdy
> samochodowe, muzyka jazzowa na żywo
> Niby to samo ale jednak ciekawiej? Właśnie, o to chodzi aby w CV
> zaciekawić kogoś twoją osobą.
Nie no, kompletnie się nie rozumiemy. Ty mówisz o podrywie, czy rozmowie o
pracę?
>> Nie jestem w stanie? Po prostu nie chcę i sobie nie życzę.
>> Nie życzę sobie także paru innych rzeczy.
> Wiesz z tego co piszesz np ja nie chciałbym z tobą współpracować, choć
> możesz być świetnym specjalistą w swojej dziedzinie. Nie chciał bym
> siedzieć z kimś 8h kto ma podejście do kierownika czy dyrektora jako do
> wyzyskiwaczy a każda prace przyjmuje ze znudzeniem. To się udziela innym
> niestety.
Mnie tam wisi z kim chciałbyś siedzieć 8h, a z kim nie. Osobiście wolałbym
oczywiście pracować z kimś, kto rozumie i potrafi szanować cudzą prywatność,
ale gdyby nie umiał, to łatwo i szybko bym go naprostował.
Reszty nie bedę komentował, bo sam sobie poradzisz z dyskutowaniem z własnym
zdaniem.
> Może właśnie taki HRowiec o tym wie i nie da ci szansy na pracowanie?
Mentalnośc petenta.
Skąd wiesz kto komu daje szansę?
>> Jak chcesz to zwierzaj się HRowcowi czy innemu dziwolągowi nawet ze
>> swoich preferencjach seksualnych, wyznania, czegokolwiek, ale nie usiłuj
>> przedstawiać tego jako normy.
> Jak będę leciał samolotem 2h i ktoś siedzący obok mnie zapyta m.in o
> hobby to nie odpowiem mu spier... tak jak byś to pewnie ty zrobił. Może ty
> nie jesteś społeczną jednostką?
Sprawdźmy.
Wymieniliśmy już sobie miło kilka zdań.
Mam takie pytanie: czy twoja kobieta często krytykuje twoja sprawność
seksualną?
>> Widzę, że muszę powtórzyć pytanie - czy zrobisz wszystko, jeśli ci
>> zaoferują coś korzystnego z twego punktu widzenia w zamian?
>> Czy może masz jakąś granicę?
> Oczywiście że nie zrobię wszystkiego.
Jaką masz granicę?
Bo że zgodzisz się zwinąć na żądanie własny interes to już wiem.
>>>>> Biznes własny jest o wiele większym niewolnictwem niż praca na etacie.
>>>> W takim razie normalni się za to nie biorą.
>>>> Ale - jak pisałem wyżej - kwestia indywidualnego podejścia.
>>> Raczej nie jest to kwestia podejścia. Jak zaczynasz DG to masz masę
>>> wydatków i nie pewne przychody.
>> Nie indywidualnego podejścia?
>> To prowadzenie DG jest przymusowe?
> Podejście ma się nijak to obowiązków które z DG są związane.
No to chyba trzeba być niespełna rozumu.
Nie uwzględniać w kształtowaniu podejścia obowiązków...
>>> Jak przychody się zwiększają
>> A jak nie?
>> Zresztą nie to jest przecież istotą mego pytania. Skoro własny biznes to
>> takie straszne niewolnictwo, to po co go zaczynać?
> Z biznesem jest trochę tak jak z graniem na giełdzie. Możesz wiele wygrać
> i to ludziom się podoba i dlatego podejmują ryzyko , możesz też wszystko
> stracić i to nie z własnej winy.
Jak to nie z własnej winy? To granie na giełdzie też jest przymusowe?
Nadal jednak nie rozumiem, po co zaczynać "byznes", skoro to takie straszne
niewolnictwo?
--
Jotte
-
47. Data: 2009-03-25 00:01:05
Temat: Re: Jak skutecznie szukać pracy :-)
Od: "gargamel" <s...@d...eu>
Órzytkownik "The_EaGle" napisał:
> Czy ty należysz do SLD czy patrzysz po sobie? Kogo ma okradać prywatny
> przedsiębiorca, może ciebie? Przecież on w pierwszej mierze okrada siebie
> w takiej sytuacji. Zgadza sie co do firm państwowych tam złodziejów jest
> zatrzęsienie ale w firmie prywatnej to ma bardzo krótkie nogi.
tylko wnaszym kraju prawdziwych prywatnyh firm szukac ze świeczką i jeszcze
im walą kódy pod nogi takie instytucje jak sb, abw, zus, us, milicja:O(
w naszym okradzionym przez ruskich kraju nie byo kapitału, a wiec i
kapitalistów, a wielkie majątki pochodzą wyłacznie z kradzierzy, czy myślisz
ze taka firma jest prywatną firmą?:O)
> ale zrozumiesz o co chodzi w HR. Twoje hobby przy kilku kandydatach na
> jedno miejsce ma większe znaczenie niż kolor twojego krawatu czy ilość
> przebytych szkoleń.
też właśnie dlatego nie chcę mieć doczynienia z takim HR:O)
-
48. Data: 2009-03-25 00:02:33
Temat: Re: Jak skutecznie szukać pracy :-)
Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>
W wiadomości news:gqbqm6$tlc$1@news3.onet The_EaGle <t...@t...pl> pisze:
>> No i z tego przeglądu wynika, że strasznie oni zapracowani. Niech ci
>> będzie. A dlaczego? Może zła organizacja pracy, kiepskie planowanie,
>> brak podstawowych umiejętności, przeliczenie się z możliwościami itp.?
> A może po prostu najprościej - mają dużo pracy.
Z własnej woli.
Więc nie narzekać.
> Zdarzyło ci się kiedyś coś takiego?
No pewnie. I zdarza nadal.
Staram się, oczywiście, unikać tego jak tylko mogę.
> To że tobie jest źle pracując na etacie nie oznacza że (buty) etat jest
> zły ale że TY masz problem. Pracodawca (szewc) mówi że daje ci tyle ile
> może (tak dobre buty jakie potrafi zrobić). Różnica polega na tym że albo
> zmienisz pracę (buty) skoro ci nie odpowiada albo dogadasz się z szefem.
> Tak więc wszystko w twoich rękach.
Ładnie powiedziane i podoba mi się.
Ale nie do końca i zawiera poważny błąd.
Bowiem nie muszę zmieniać butów (pracy) lecz dochodzić swego, udowadniając
braki jakościowe w obuwiu i dochodzić swego (choćby w sądzie).
Nie muszę się dogadywać z pracodawcą - mogę go zaskarżyć, a przedtem
spowodować interwencję różnych instytucji.
>>> Właściwsze jest porównanie do pracy szewca o której wiesz tyle co o
>>> pracy pracodawcy.
>> A co mnie obchodzi praca szewca? Mnie obchodzą buty.
>> Co mnie obchodzą warunki pracy pracodawcy? Mnie obchodzą moje.
> Skoro chcesz dostać dobre warunki pracy (buty) to powinna cię interesować
> sytuacja pracodawcy (szewca). Ze złej firmy dobrej pracy nie będzie.
To ma pewien sens. Tylko nie zawsze to się da zrealizować. Myślisz, że
potencjalny pracodawca powie: u mnie naruszane jest nagminnie prawo pracy,
płacę nieterminowo, stosuję praktyki mobbingowe, jestem chamem dla
podwładnych, nie dotrzymuję słowa, stoję na skraju bankructwa itp.?
--
Jotte
-
49. Data: 2009-03-25 00:15:54
Temat: Re: Jak skutecznie szukać pracy :-)
Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>
W wiadomości news:gqbspl$kj3$4@news.wp.pl gargamel <s...@d...eu>
pisze:
>> ale zrozumiesz o co chodzi w HR. Twoje hobby przy kilku kandydatach na
>> jedno miejsce ma większe znaczenie niż kolor twojego krawatu czy ilość
>> przebytych szkoleń.
> też właśnie dlatego nie chcę mieć doczynienia z takim HR:O)
Bo z HR jest jak z kórwom. Masz do czynienia jak już nic innego ci nie
pozostało... ;))
--
Jotte
-
50. Data: 2009-03-25 01:19:21
Temat: Re: Jak skutecznie szukać pracy :-)
Od: "Immona" <c...@n...gmailu>
"The_EaGle" <t...@t...pl> wrote in message news:gqbotj$pa9$1@news3.onet...
> Dla mnie nie ważne, co nie znaczy że dla kogoś nie będa istotne. Hobby
> jest o tyle istotne że na jego podstawie wiesz czy rozmawiasz z ciekawym
> człowiekiem czy jednym z 40 mln podobnych. To czym się zajmujesz wyróżnia
> cię z tłumu.
>
> Jak piszesz w CV: hobby: sport, motoryzacja i muzyka to dla znaczy że
> jesteś jednym z 40 mln. Jak napiszesz:
>
> hobby: biegi długodystansowe w tym maratony , amatorskie rajdy
> samochodowe, muzyka jazzowa na żywo
>
> Niby to samo ale jednak ciekawiej? Właśnie, o to chodzi aby w CV
> zaciekawić kogoś twoją osobą.
Kumplowanie sie i zaciekawianie swoja osoba to jedno i sensownosc tego
zalezy od zawodu i kultury danej firmy, ale hobby moze byc tez po prostu
informacja dotyczaca cech pozadanych (lub nie) na danym stanowisku. W
przypadku Twojego wspinania sie mozna wnioskowac, ze masz ponadprzecietna
sprawnosc fizyczna i kreci Cie pewien poziom ryzyka. Sa zawody, jak np.
ratownictwo, w ktorych jest to przydatne i wymagane i takie udowodnione
hobby jest jak najbardziej merytoryczna, relewantna informacja. Podzial
miedzy zyciem zawodowym i prywatnym nie zawsze przebiega wedle kryterium "za
co mi placili" lub "co wykonywalem w ramach zorganizowanej, instytucjonalnej
dzialalnosci".
I.
--
http://blog.pasnik.pl