-
1. Data: 2003-09-07 16:13:23
Temat: Jak pomóc mojemy bratu
Od: "Małgorzata Baster" <m...@x...wp.pl>
Drogi WOJSAL-u mam nadzieję, że to dobra odmiana Twojego pseudonimu.
To co piszesz jest bardzo piękne i optymistyczne. Ale dzisiejsza
rzeczywistość jest taka, że jeżeli nie jesteś przynajmniej prezesem jakiejś
firmy, jesteś traktowany jak niewonik i własność swoich przełożonych. W
szczególności właściciele prywatnych firm nie dyskutują, tylko uświadamiają,
że za każdym stoi 5-ciu bezrobotnych, którzy z pocałowaniem ręki przyjmą
każdą pracę za dużo mniejsze pieniądze. Nie zauważyłeś że rozprzestrznił się
teraz wirus przyjmowania do pracy za najniższą stawkę tj. 800,- bo mniej już
nie można (tj. ok. 550,- na rękę), nawet długoletni pracownicy otrzymują
wypowiedzenia zmieniające warunki płacy na najniższą stawkę. "...nie podoba
się to won" i tu następuje "argument" tych bezrobotnych, którzy tylko
czekają na wolne miejsce. I taka jest prawda, oni faktycznie czekają, byle
tyko coś robić i nie wypaść z rynku pracy (nie mówie o mentach nielubiących
nic robić). Ale przeczytaj moje następne wypowiedzi - nie można też być
potulnym jak barane.
Z pozdowieniem Majgocha
-
2. Data: 2003-09-07 20:17:00
Temat: Re: Jak pomóc mojemy bratu
Od: "mer" <b...@w...de>
Nie zauważyłeś że rozprzestrznił się teraz wirus przyjmowania do pracy za najniższą
stawkę tj. 800,-
bo mniej już
> nie można (tj. ok. 550,- na rękę),
Nie wiem czy zauważyłaś, ale ty ten wirus też codziennie roznosisz. Od takiego wirusa
chorujesz
poten na chorobe zwaną "wolnym rynkiem".
W twoim wypadku objawia się ta choroba tak, że koniecznie chcesz kupić na przykład
chleb za jak
najmniejsze pieniadze.
Jak zobaczysz w innym sklepie taki sam chleb, ale tańszy to natychmiast (nawet bez
wypowiedzenia!)
zmieniasz sklep.
Nie wstyd ci?
Chciałabyś, aby się czasy zmieniły i sklepikarze nie byli posłuszni jak baranki?
Jeżeli ci nie wstyd, że zmieniasz sklep, aby taniej kupić to nie oczekuj, że
właściciel firmy bedzie
inaczej myslał.
mer
-
3. Data: 2003-09-07 20:19:53
Temat: Re: Jak pomóc mojemy bratu
Od: "Da:-\)Za" <d...@w...pl>
Użytkownik "Małgorzata Baster" <m...@x...wp.pl> napisał w wiadomości
news:bjfldg$l2h$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Drogi WOJSAL-u mam nadzieję, że to dobra odmiana Twojego pseudonimu.
> To co piszesz jest bardzo piękne i optymistyczne. Ale dzisiejsza
[ciach]
Poza tematem - mam prosbe pisz tak aby Cie mozna bylo zrozumiec nie zaczynaj
dziesieciu watkow w jednym temacie tylko pisz w jednym
--
Pozdro
Da:-)Za
GG#2164759
d...@w...pl
-
4. Data: 2003-09-08 17:24:34
Temat: Re: Jak pomóc mojemy bratu
Od: Manny <m...@N...SPAM.pl>
mer wrote:
> Nie zauważyłeś że rozprzestrznił się teraz wirus przyjmowania do pracy za najniższą
stawkę tj. 800,-
> bo mniej już
>
>>nie można (tj. ok. 550,- na rękę),
>
>
> Nie wiem czy zauważyłaś, ale ty ten wirus też codziennie roznosisz. Od takiego
wirusa chorujesz
> poten na chorobe zwaną "wolnym rynkiem".
> W twoim wypadku objawia się ta choroba tak, że koniecznie chcesz kupić na przykład
chleb za jak
> najmniejsze pieniadze.
> Jak zobaczysz w innym sklepie taki sam chleb, ale tańszy to natychmiast (nawet bez
wypowiedzenia!)
> zmieniasz sklep.
> Nie wstyd ci?
> Chciałabyś, aby się czasy zmieniły i sklepikarze nie byli posłuszni jak baranki?
> Jeżeli ci nie wstyd, że zmieniasz sklep, aby taniej kupić to nie oczekuj, że
właściciel firmy bedzie
> inaczej myslał.
To są dwa różne zagadnienia. Inna sprawa, jak pracodawca NIE MA na
wyższe pensje, a inna jak NIE CHCE więcej płacić, wykorzystując ogólną
sytuację na rynku pracy. Tak jest np z jedną firmą w Stalowej Woli.
Firma zatrudnia pracowników - ślusarzy, tokarzy, frezerów itp., płacąc
im najniższe pensje. Za to niby mają pracować 8 godzin dziennie, ale
oczywiście to tylko teoria. Właściciel firmy daje im bowiem różne
"zadania", które przeciągają się do godzin wieczornych i oczywiście
firma nie płaci nadgodzin. Ostatnio właściciel o godzinie 15.00
skierował ekipę do wykuwania drzwi w swoim domu. Teoretycznie mają
pracować do 17.00. Pracowali nad drzwiami do 20.00. Oczywiście im nie
zapłacił za dodatkową pracę, ani nie powiedział by odebrali sobie godziny.
Takie postawy pracodawców trzeba zdecydowanie tępić. Tak samo jak te,
kiedy firmy nie stać na pensje dla pracowników, a właściciel mimo to
zamiast starać się ratować firmę, rozwijać ją, szukać kontraktów,
pojawia się codziennie wieczorem i bierze sobie zarobione z trudem przez
ledwo ciągnący zakład pieniądze, przeznaczając je na budowę domu.
No, ale to już kwestia honoru, etyki i uczciwości, co dla niektórych
jest niepojęte. Króluje stereotyp, że żeby zarobić, trzeba kombinować, a
zarobione pieniądze są nasze, nasze, nasze i tym złodziejom pracownikom
od nich wara. Nie wiem, ale jakoś przeważnie napotykam takie postawy u
ludzi starszej daty, wychowanych w PRLu, przeważnie prowadzących małe i
średnie firmy. Nie chcę przyklejać etykietki, ale jednak jakoś nie mogę
się pozbyć wrażenia, że te zachowania są domeną ludzi właśnie z tego
pokolenia i niestety - często ich wychowanków.
Pociesza mnie to, że często spotykam młodych ludzi, którzy nie myślą w
ten sposób. Oni są nadzieją, że w przyszłości coraz więcej małych i
średnich firm prowadzonych będzie w sposób nowoczesny, gdzie będą
powstawały dobrze płatne miejsca pracy i firma będzie dbała o
pracowników, a pracownicy o nią. Ja osobiście preferuję model gdzie
pracownicy zarabiają dobrze, dzięki czemu dbają o swoje miejsce pracy i
o swoje miejsce w pracy. Podnosi się w ten sposób wydajność, jakość i
kultura pracy. Metoda "płaćmy najniższą, chętnych nie zabraknie" jest w
rzeczywistości destruktywna i jest domeną dorobkiewiczów i ludzi
słabych, nie potrafiących prowadzić firmy w cywilizowany sposób.
--
Pozdrawiam
Sebastian
-
5. Data: 2003-09-08 17:45:49
Temat: Re: Jak pomóc mojemy bratu
Od: "mer" <b...@w...de>
> To są dwa różne zagadnienia. Inna sprawa, jak pracodawca NIE MA na
> wyższe pensje, a inna jak NIE CHCE więcej płacić, wykorzystując ogólną
> sytuację na rynku pracy.
To są rózne sprawy, ale zgodzisz się, że właściciel firmy może ze swoimi pieniędzmi
robić co mu sie
podoba?
> Tak jest np z jedną firmą w Stalowej Woli.
Takich firm jest bardzo wiele, ale w żadnej z nich nie ma ustawowego ubowiązku
pracowania.
Jeżeli ludzie tam pracują to widocznie im się jakimś cudem opłaca. Uważasz, że
dokładają do
interesu?
> Takie postawy pracodawców trzeba zdecydowanie tępić.
Jak najbardziej jestem za.
Trzeba te postawy tak samo tępić jak sklepy z niemiłą obsługą. Omijać je z daleka.
Tak samo jak te, kiedy firmy nie stać na pensje dla pracowników, a właściciel mimo to
> zamiast starać się ratować firmę, rozwijać ją, szukać kontraktów,
> pojawia się codziennie wieczorem i bierze sobie zarobione z trudem przez
> ledwo ciągnący zakład pieniądze, przeznaczając je na budowę domu.
Czy dobrze zrozumiałem, że chcesz, abym od przyszłego miesiąca mówił ci na co masz
wydać twoje
pieniadze?
> Nie wiem, ale jakoś przeważnie napotykam takie postawy u ludzi starszej daty,
wychowanych w PRLu,
Nie wiem ile masz lat, ale jak widac nie obce ci sa postawy z PRLu
Ja osobiście preferuję model gdzie pracownicy zarabiają dobrze, dzięki czemu dbają o
swoje miejsce
pracy i
> o swoje miejsce w pracy. Podnosi się w ten sposób wydajność, jakość i
> kultura pracy. Metoda "płaćmy najniższą, chętnych nie zabraknie" jest w
> rzeczywistości destruktywna i jest domeną dorobkiewiczów i ludzi
> słabych, nie potrafiących prowadzić firmy w cywilizowany sposób.
Swietnie! Pokaż tym dupkom jak się to robi i jaki jesteś nowoczesny i na poziomie.
Ile ludzi przyjmiesz w tym miesiącu i dasz im "godziwą" wypłatę?
mer
-
6. Data: 2003-09-08 19:39:42
Temat: Re: Jak pomóc mojemy bratu
Od: "Małgorzata Baster" <m...@x...wp.pl>
Użytkownik "mer" <b...@w...de> napisał w wiadomości
news:bjg3o3$r9o$1@news.onet.pl...
> Nie zauważyłeś że rozprzestrznił się teraz wirus przyjmowania do pracy za
najniższą stawkę tj. 800,-
> bo mniej już
> > nie można (tj. ok. 550,- na rękę),
>
> Nie wiem czy zauważyłaś, ale ty ten wirus też codziennie roznosisz. Od
takiego wirusa chorujesz
> poten na chorobe zwaną "wolnym rynkiem".
> W twoim wypadku objawia się ta choroba tak, że koniecznie chcesz kupić na
przykład chleb za jak
> najmniejsze pieniadze.
> Jak zobaczysz w innym sklepie taki sam chleb, ale tańszy to natychmiast
(nawet bez wypowiedzenia!)
> zmieniasz sklep.
> Nie wstyd ci?
> Chciałabyś, aby się czasy zmieniły i sklepikarze nie byli posłuszni jak
baranki?
> Jeżeli ci nie wstyd, że zmieniasz sklep, aby taniej kupić to nie oczekuj,
że właściciel firmy bedzie
> inaczej myslał.
>
> mer
>
> wybacz mer, ale nie rozumię twojego porównania - być może jestem za mało
inteligentna. Akurat uważam, że moja wypowiedż była bardzo na temat.
Mieszkam i pracuję w jednym z największych miast w Polsce i z opisaną
sytuacją spotykam się na codzień. Wirus rozprzestrzenił się sam. A każdy
powód jest dobry żeby pozbyć się pracownika. Nie masz pojęcia co może kryć
się pod sformułowaniem "cięzkie naruszenie...". Największym filozofom nie
śniło się jakie powody potrafią wymyślać pracodawcy. Przeczytaj wypowiedż
Manny
Z poszanowaniem, choć całkowice w niezgodzie
-
7. Data: 2003-09-08 22:52:05
Temat: Re: Jak pomóc mojemy bratu
Od: "Jarosław Wiechecki" <j...@p...onet.pl>
Użytkownik "mer" <b...@w...de> napisał w wiadomości
news:bjif8g$fb6$1@news.onet.pl...
[...]
> Tak samo jak te, kiedy firmy nie stać na pensje dla pracowników, a
właściciel mimo to
> > zamiast starać się ratować firmę, rozwijać ją, szukać kontraktów,
> > pojawia się codziennie wieczorem i bierze sobie zarobione z trudem przez
> > ledwo ciągnący zakład pieniądze, przeznaczając je na budowę domu.
>
> Czy dobrze zrozumiałem, że chcesz, abym od przyszłego miesiąca mówił ci na
co masz wydać twoje
> pieniadze?
ROTFL.Mer, właściciela to jest zysk po opodatkowaniu, nie kasa która
wpłyneła na konto firmy. Te pieniądze należą do: dostawców, pracowników, US,
ZUS, banków, funduszy leasingowych, czyli wszystkich wobec których firma ma
zobowiązania. Jeśli sądzisz, że w _normalnie_prowadzonej firmie, właściciel
przychodzi do księgowego i nakazuje przelać z firmowego konta pieniądze na
konto prywatne to jesteś zwykłym nieukiem.
--
pozdrawiam
Jarosław Wiechecki
-
8. Data: 2003-09-09 05:40:25
Temat: Re: Jak pomóc mojemy bratu
Od: "mer" <b...@w...de>
> ROTFL.Mer, właściciela to jest zysk po opodatkowaniu, nie kasa która
> wpłyneła na konto firmy. Te pieniądze należą do: dostawców, pracowników, US,
> ZUS, banków, funduszy leasingowych, czyli wszystkich wobec których firma ma
> zobowiązania. Jeśli sądzisz, że w _normalnie_prowadzonej firmie, właściciel
> przychodzi do księgowego i nakazuje przelać z firmowego konta pieniądze na
> konto prywatne to jesteś zwykłym nieukiem.
Jeżeli sądzisz, że wszyscy mają decydować tylko nie właściciel firmy co robi ze swoja
własnością to
jesteś gorzej niż nieukiem. Jesteś komunistą.
Jeżeli ktokolwiek łamie obowiązujące prawo to informuje się odpowiednie organy a nie
decyduje za
niego co mu wolno robić a co nie.
Jeżeli uważasz, że nie mam racji to wpuść mnie do twojego domu, abym nadzorował twoje
wydatki i
przypilnował, abyś podatek zapłacił.
mer
-
9. Data: 2003-09-09 05:47:13
Temat: Re: Jak pomóc mojemy bratu
Od: "mer" <b...@w...de>
> > wybacz mer, ale nie rozumię twojego porównania - być może jestem za mało
> inteligentna. Akurat uważam, że moja wypowiedż była bardzo na temat.
> Mieszkam i pracuję w jednym z największych miast w Polsce i z opisaną
> sytuacją spotykam się na codzień. Wirus rozprzestrzenił się sam. A każdy
> powód jest dobry żeby pozbyć się pracownika. Nie masz pojęcia co może kryć
> się pod sformułowaniem "cięzkie naruszenie...". Największym filozofom nie
> śniło się jakie powody potrafią wymyślać pracodawcy. Przeczytaj wypowiedż
> Manny
> Z poszanowaniem, choć całkowice w niezgodzie
Przecież ja nie twierdze, że tych sytuacji nie ma. Ja uważam, że jedynym i najlepszym
lekarstwem na
takich pracodawców jest nie pracowanie u nich. Inna sprawa jest jak to tego dojść.
Jeszcze raz zauważe, że nie można mieć do godziny 16:00 socjalizmu w którym to
pracodawcy
zatrudniają dokładnie tak jak chcemy a nie jak im się opłaca, po południu, gdy robimy
zakupy to już
ma być wolny rynek i mamy prawo wybrzydzać.
mer
-
10. Data: 2003-09-09 08:41:00
Temat: Re: Jak pomóc mojemy bratu
Od: "mer" <b...@w...de>
>Przez takich "biznesmenów" jak ten opisany parę postów wyżej ludzie nabierają
> niechęci i wrogości do takich pojęć jak wolny rynek, konkurencja.
Mylisz przyczyny ze skutkami.
Co bys powiedział sklepikarzowi, gdyby się skarżył, że nabył niechęci do wolnego
rynku, bo klienci
mało kupują a jak juz przyjda do sklepu to jeszcze go oszukać chcą, bo za pół darmo
chcą kupić?
To, że pracownicy są często oszukiwani to jest właśnie dowód na istnienie zdrowego
wolnego rynku.
Gdyby ich praca była cokolwiek warta (na rynku pracy) to ani sekundy by nie
rozmawiali z podejrzanym
pracodawcą.
>A Ty, broniąc zwykłych oszustów i złodziei przyspieszasz ten proces.
To ty przyspieszasz, gdy domagasz się, aby pracodawcy płacili więcej niż rynek
wymaga.
Będziesz miał prawo do takich postulatów, gdy zapłacisz w sklepie z własnej woli
podwójną cenę.
mer