eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjejak myślicie
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 126

  • 101. Data: 2005-10-22 16:40:34
    Temat: Re: Jak czesto informatycy zapadaja na schizofrenie? [bylo: Re: jak myślicie]
    Od: Jaroslaw Postawa <d...@a...pl>

    Paweł 'Styx' Chuchmała wrote:
    >
    > Tyle, że ona nie raz pisała, czym się zajmuje. ;)
    >

    W takim razie nieraz tego nie przeczytałem. :) Nevermind. Ochłonąłem już
    po szoku. Wracam do normalnego życia. Znaczy tego fioletowego :)

    Jarek


  • 102. Data: 2005-10-22 16:42:24
    Temat: Re: Jak czesto informatycy zapadaja na schizofrenie? [bylo: Re: jak myślicie]
    Od: Jaroslaw Postawa <d...@a...pl>

    WL napisał(a):
    > Kira wrote:
    >
    > > Ctrl+Z próbowałam kiedyś wcisnąć jak szklankę stłukłam.
    >
    >> Ale nie pomogło... Straszliwie brakuje mi też Save'a...
    >
    >
    > hehe a ja sie zastanawialem do czego przydaje sie uspienie procesu i
    > wyslanie w tlo...
    >
    Żeby szef nie zauważył, że grasz w nethacka albo bajerujesz kogoś na ircu :)

    Jarek


  • 103. Data: 2005-10-22 18:17:35
    Temat: Re: Jak czesto informatycy zapadaja na schizofrenie? [bylo: Re: jak myślicie]
    Od: Bremse <bremse{usun.to}@wp.pl>

    On Fri, 21 Oct 2005 12:00:23 +0200, "Maciek Sobczyk" wrote:

    >Kiedyś, będą jeszcze w technikum, obudziłem się zlany potem, bo za cholerę
    >nie potrafiłem pojąć jakiegoś assemblerowego programu (w skrypcie był błąd,
    >program się zapętlał) i wpatrywałem się w niego kilka godzin. Na to wszytko
    >nałożył się tomb raider, więc kiedy w śnie spadłem przy wykonywaniu jakieś
    >ewolucji, było dla mnie jasne, że właśnie zapętla mi się program, więc
    >najlepsze co mogę zrobić to szukać pomocy biegając po domu i prosząc o
    >zwolnienie stosu.
    >Słodko było. Mój wspaniały pies, sądząc, że to zabawa skoczył wreszcie na
    >mnie i obalając na szafę przywrócił do rozumu tudzież nabił guza :)

    Ufff, czyli jestem najnormalniejszy* ze wszystkich dyskutantów ;-)

    --
    pozdrawiam
    Bremse

    * tzn. mój pierdolec po analizie cytowanego przeze mnie tekstu
    stwierdził niezgodność ze wzorcami pierdolców opisanych w tym wątku


  • 104. Data: 2005-10-22 18:18:46
    Temat: Re: Jak czesto informatycy zapadaja na schizofrenie? [
    Od: nbs <n...@g...pl>

    Immona wrote:
    >
    > Co do jednostkowosci: doswiadczylam czegos takiego jak Kira. Nie wiem,
    > czy jej klawiatura byla przecietnym przykladem, czy szczytem. Ja
    > dostalam kiedys w podobny sposob caly komputer. A innym razem okolo
    > pierwszej w nocy zadzwonila do mnie dziewczyna, ktorej nie znalam
    > zupelnie; moze jej nick mi raz czy dwa mignal na sieci, ale bez kontaktu
    > bezposredniego. Znalazla sie w moim miescie wskutek nieszczesliwego
    > przypadku sama, pozno w nocy, bez noclegu i kasy na hotel, wiec
    > zadzwonila do swoich znajomych, z ktorych niektorzy byli moimi z "kregu
    > scislej pomocy towarzyskiej" i po telefonach dotarla do mnie. Kazalam
    > jej wlazic do mojego lozka i spac, bo bylam zmeczona i nie mialam ochoty
    > niespodziewanemu gosciowi przygotowywac innego lozka. I obudzilam sie
    > rano we wlasnym mieszkaniu przytulona do zupelnie nieznajomej osoby :).

    Nie martw sie. Nie Tobie jednej przydarzylo sie cos takiego. Hmm..[1]

    > Mam sporo takich historyjek i te doswiadczenia wiele mi daly, uczac
    > miedzy innymi, ze zawsze bedzie w poblizu ktos, kto bedzie mogl pomoc i
    > to zrobi.

    Bardzo podobaja mi sie Twoje historyjki. :-) Powaznie! Tylko latwo po
    nich gubie watek.

    >> Sek w tym, ze kazda loza/cech/zwiazek ma na celu polepszenie bytu
    >> swoich czlonkow _kosztem_ pozostalych. Pol biedy jesli to tylko
    >> zabawa, gorzej jesli ludzie zaczynaja to traktowac jako narzedzie do
    >> realizacji swoich celow. Ja jestem za pozostawieniem spraw samym
    >> sobie. IT to
    >
    > Jakim kosztem pozostalych?
    > W poprzednim przykladzie, kto stracil?
    > Bo chyba nie powiesz, ze ktos, kto znalazl sie sam w nocy w innym
    > miescie bez kasy na hotel i nie mial do kogo zadzwonic?

    Hej. Zaczynasz od przyrownania geekow do masonow a konczysz tym, ze
    mozna wsrod nich znalezc przyjaciol? To nie do konca to samo. Mniejsza
    juz o to... dobranoc.

    Pozdrawiam,
    \R.
    [1] BP,NMSP


  • 105. Data: 2005-10-22 19:37:09
    Temat: Re: Jak czesto informatycy zapadaja na schizofrenie? [
    Od: "Immona" <c...@n...googlemailu>


    Użytkownik "nbs" <n...@g...pl> napisał w wiadomości
    news:djdvfs$dik$1@inews.gazeta.pl...
    > Immona wrote:

    >> jej wlazic do mojego lozka i spac, bo bylam zmeczona i nie mialam ochoty
    >> niespodziewanemu gosciowi przygotowywac innego lozka. I obudzilam sie
    >> rano we wlasnym mieszkaniu przytulona do zupelnie nieznajomej osoby :).
    >
    > Nie martw sie. Nie Tobie jednej przydarzylo sie cos takiego. Hmm..[1]

    Jednak wiekszosci w zupelnie innych okolicznosciach :)

    >> Jakim kosztem pozostalych?
    >> W poprzednim przykladzie, kto stracil?
    >> Bo chyba nie powiesz, ze ktos, kto znalazl sie sam w nocy w innym miescie
    >> bez kasy na hotel i nie mial do kogo zadzwonic?
    >
    > Hej. Zaczynasz od przyrownania geekow do masonow a konczysz tym, ze mozna
    > wsrod nich znalezc przyjaciol? To nie do konca to samo. Mniejsza juz o
    > to... dobranoc.
    >

    Ta dziewczyna nie byla moja przyjaciolka ani dzis nia nie jest. Po prostu
    jej nie znam i pozniej tez nie bylo kontaktow. Byla to obca osoba, jedynie
    "polecona" przez przyjaciol (tez: raczej ludzi z grupy, niz przyjaciol) jako
    ktos, o udzielenie komu pomocy prosza.

    Po pierwsze, nie chodzi o geekow. Co do geekow mam podobne zdanie jak
    Aleksander G. Ktos, kto posluguje sie komputerem i Siecia, zeby wejsc w
    jakies srodowisko i potem w nie "wsiaka" do poziomu de facto "lozy", nie
    musi byc geekiem. Ja nie jestem geekiem. Tym przykladem chcialam tylko
    udowodnic, ze nie tylko Kirze sie cos takiego zdarzylo i ze zjawisko
    wytworzenia sie grupy o mocnych wiezach wyrazajacych sie w udzielaniu pomocy
    jest bardziej powszechne niz "jednostkowy przypadek", o ktorym mowiles.

    Po drugie, nie porownywalam geekow z masoneria, tylko dalam przyklad
    masonerii jako dobry - bo znany - przyklad grupy, w ktorej panuje taki
    rodzaj wiezi i jest on zupelnie nie zwiazany w jakikolwiek sposob z IT.

    Najwazniejsze w tym wszystkim jest to, ze nie chodzi o przyjaciol. Takie
    wzajemne pomaganie sobie wsrod przyjaciol jest czyms normalnym. Ten rodzaj
    grupy, ktory omawiamy, polega na tym, ze takiej pomocy udzielaja sobie osoby
    bez warunku osobistej wiezi przyjazni laczacej akurat je. Stosunkiem miedzy
    nimi moze byc obojetnosc, moze byc nawet niezgoda. Tamtego kompa dostalam od
    ludzi, ktorzy sie ze mna nie zgadzali w podstawowych kwestiach dotyczacych
    tematu, wokol ktorego skupila sie grupa, a dyskusje bywaly zazarte, zas
    temat byl emocjonalny. Mnie i Koziorozca, jesli sledzisz dyskusje na tej
    grupie, moglbys w porownaniu z temperatura tamtych stosunkow uznac za
    lubiace sie psiapsiolki. Z ta dziewczyna, ktora przenocowalam, nie mialam
    wiele wspolnego, co sie okazalo po pogadaniu troche, a nawet wiecej nas
    roznilo. Jest watpliwe, zeby mogla miedzy nami sie wytworzyc przyjazn. Ale
    to nie wplynelo w zaden sposob na sytuacje, bo nie chodzilo o przyjazn,
    tylko o to, ze ktos jest "z naszych", a "nasi" to nie kategoria definiowana
    przyjaznia czy lubieniem sie, tylko sama przynaleznoscia.

    I.


  • 106. Data: 2005-10-23 20:26:53
    Temat: Re: jak myślicie
    Od: chester <c...@p...gazeta.pl>

    Paweł Kowalczyk napisał(a):
    >
    >
    >>U nas nieliczne dziewczyny dodatkowo są źródłem przejrzystych i czytelnych
    >>notatek, w zamian za co otrzymują pomoc przy trudniejszych zagadnieniach
    >>i jakoś ten układ się kręci i trzyma. :)
    >
    >
    > no to standard - tzw. zywe kserokopiarki, nigdy nie mialem swoich notatek..
    > :]

    ROTFL... A myślałem że to tylko ja tak miałem ;-)
    Gdyby nie koleżanka P. To bym niejednego zaliczenia nie zdobył/nie
    zaliczył w terminie :-)

    chester


  • 107. Data: 2005-10-24 08:15:06
    Temat: Re: Re:[OT] Jak czesto informatycy zapadaja na schizofrenie? [bylo: Re: jak myślicie]
    Od: "Maciek Sobczyk" <m...@d...dopPLer>


    Użytkownik "Pawel Sklarow" <x...@x...pl> napisał w wiadomości
    news:djd2t0$9lk$1@news.onet.pl...

    > Jeśli to IP cores - myśl o tym jak o software.

    Nie bardzo, ze względu na specyfikę produktu. Komponenty są wykonywane na
    ścisłe zamówienie kogoś tam, wg ścisłych danych wejściowych. Odpadają metody
    zarz. strategicznego - cykl i krzywa życia produktu, macierz udziału
    rynkowego. Trudno ustalić jednoznacznie co jest rdzeniem produktu, co
    produktem rzeczywistym a co poszerzonym. W danych historycznych sprzedazy, z
    uwagi na ścisłą dedykowalność produktu, też trudno odnaleźć jakąś sensowną
    ideę, której możnaby się zaczepić.

    Jedyne, co mi przychodzi do głowy, to promowanie poprzez wiedzę, ale to za
    mało.

    pozdr.
    m.


  • 108. Data: 2005-10-24 08:24:43
    Temat: Re: Jak czesto informatycy zapadaja na schizofrenie? [bylo: Re: jak myślicie]
    Od: "Maciek Sobczyk" <m...@d...dopPLer>


    Użytkownik "nbs" <n...@g...pl> napisał w wiadomości
    news:djdaro$qqb$1@inews.gazeta.pl...
    > Maciek Sobczyk wrote:
    > >
    > > Ostatnio sam prawie nie ześwirowałem na prezentacji dot. komponentów
    > > wirtualnych, gdzie prelegent przeskakiwał na coraz to wyższe poziomy
    > > abstrakcji, a mnie za każdym razem wydawało się, że to już był ostatni
    > > poziom. Że już wiem do czego one służą. Że wiem jakie dają korzyści i z
    czym
    > > się to je. Notabene, po kilku takich móżdżeniach do dziś dokładnie nie
    wiem,
    > > o so w tym chosi.
    >
    > Podejdz to tego inaczej. Produkujesz i sprzedajesz czesci. Jedyna
    > roznica miedzy rzeczywistymi a wirtualnymi czesciami jest taka, ze te
    > drugie moga byc uzyte w roznych zastowowaniach (implementacji, modelach
    > symulacyjny czy modelach do weryfikacji) podczas gdy rzeczywiste jedynie
    > w implementacji. Do tego dochodzi potencjalna mozliwosc modyfikacji
    > produktu przez klienta lub u klienta i mniejsze problemy z logistyka.
    Produkuję na specjalne zamówienia i takie sprzedaję. Jeden produkt wdrażam
    przez 2 lata. W tym jest kłopot.

    > > Pointując, to jestem przekonany, że im bardziej oderwana od
    rzeczywistości
    > > branża, w im bardziej "syntentyczne", hermetyczne rozważania człowiek
    się
    > > zagłębia, tym łatwiej przekroczyć barierę, po której najlepiej
    porozmawiać z
    > > psychiatrą
    >
    > Abstrakcja nie ma tu nic do rzeczy. Moim zdaniem jesli juz mozna mowic o
    > jakims podziale to lezy on gdzie indziej: praca z ludzmi <-> praca z
    > materia (wirtualna lub nie).
    Praca z materią - no właśnie. Jeśli materia jest tak oderwana od
    rzeczywistości, że bardziej nie można być oderwanym - tym trudniej do ludzi
    wrócić. To jest problem większości zawodów technicznych, gdzie wymagane jest
    syntetyczne myślenie na wysokim poziomie abstrakcji - zachowania emocjonalne
    są wypierane przez zachowanie skrajnie racjonalne, tak jakby człowiek był
    tylko i wyłącznie racjonalny.

    pozdr.
    m.


  • 109. Data: 2005-10-24 11:17:36
    Temat: Re: Jak czesto informatycy zapadaja na schizofrenie? [bylo: Re: jak myślicie]
    Od: "Immona" <c...@n...googlemailu>


    Użytkownik "Maciek Sobczyk" <m...@d...dopPLer> napisał w wiadomości
    news:dji5qh$a5d$1@inews.gazeta.pl...

    >> Abstrakcja nie ma tu nic do rzeczy. Moim zdaniem jesli juz mozna mowic o
    >> jakims podziale to lezy on gdzie indziej: praca z ludzmi <-> praca z
    >> materia (wirtualna lub nie).
    > Praca z materią - no właśnie. Jeśli materia jest tak oderwana od
    > rzeczywistości, że bardziej nie można być oderwanym - tym trudniej do
    > ludzi
    > wrócić. To jest problem większości zawodów technicznych, gdzie wymagane
    > jest
    > syntetyczne myślenie na wysokim poziomie abstrakcji - zachowania
    > emocjonalne
    > są wypierane przez zachowanie skrajnie racjonalne, tak jakby człowiek był
    > tylko i wyłącznie racjonalny.
    >

    Jak materia moze byc oderwana od rzeczywistosci? No chyba, ze ktos ma
    wyjatkowo duchowa definicje slowa "rzeczywistosc". ;)

    I.


  • 110. Data: 2005-10-24 11:21:01
    Temat: Re: Re:[OT] Jak czesto informatycy zapadaja na schizofrenie? [bylo: Re: jak myślicie]
    Od: "Immona" <c...@n...googlemailu>


    Użytkownik "Maciek Sobczyk" <m...@d...dopPLer> napisał w wiadomości
    news:dji58i$74q$1@inews.gazeta.pl...
    >
    > Użytkownik "Pawel Sklarow" <x...@x...pl> napisał w wiadomości
    > news:djd2t0$9lk$1@news.onet.pl...
    >
    >> Jeśli to IP cores - myśl o tym jak o software.
    >
    > Nie bardzo, ze względu na specyfikę produktu. Komponenty są wykonywane na
    > ścisłe zamówienie kogoś tam, wg ścisłych danych wejściowych. Odpadają
    > metody
    > zarz. strategicznego - cykl i krzywa życia produktu, macierz udziału

    Ale Ty masz problem z zareklamowaniem tego komus, kto nie wie, co to jest i
    nie wie, ze mogloby byc dla niego dobre czy problem ze zrobieniem wykresow
    marketingowo-sprzedazowych?
    Bo jesli chodzi o pierwsza rzecz, to temat jest niezwykle wdzieczny do
    porownan, ktore nawet dziecko zrozumie.

    I.

strony : 1 ... 10 . [ 11 ] . 12 . 13


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1