-
1. Data: 2005-01-24 16:58:46
Temat: Ja tu czegoś nie rozumie
Od: futszaK <f...@p...pl>
Czytam posty na tej grupie, ludzie płaczą że są wyzyskiwani, ze
powinno byc tak a nie inaczej bo tam gdzieś indziej to jest lepiej.
Ja tam uważam że jak pracodawca mi się nie podoba bo za mało płaci to
ide do innego, tak samo ja jestem potrzebny pracodawcy jak i on mi.
Owszem, najlepiej by dla mnie było jakby mi płacił wszystkie swoje
pieniądze, a dla niego żebym pracował cały czas za darmo ale tak to
nie ma, równowaga być musi. Zdarzyło mi się juz pare potyczek o
finanse, pare projektów poszło na drzewo dlatego że ja nie chciałem
tego rozbić za (moim zdaniem) półdarmo, a on nie chciał mi tyle
zapłacić ile ja chciałem, ale uważam że to jest normalne. ważne jest
utrzymanie równowagi.
I jeszcze jedna bardzo istotna sprawa - im więcej ze sobą reprezentuje
tym więcej moge wymagać od pracodawcy w kwestii finansowej, a więc
wniosek - uczyć się trzeba cały czas, zdobywac kwalifikacje bo to w
przyszłości napewno się opłaci, będzie można wymagać od pracodawcy
więcej, albo sobie zmienić pracodawce na takiego co da więcej.
--
futszaK
601061867
Bede pomagał zmniejszać straty PKP - pojade samochodem
-
2. Data: 2005-01-24 17:39:06
Temat: Re: Ja tu czegoś nie rozumie
Od: "Tomek Banach" <t...@p...onet.pl>
futszaK wrote:
> Czytam posty na tej grupie, ludzie płaczą że są wyzyskiwani, ze
> powinno byc tak a nie inaczej bo tam gdzieś indziej to jest lepiej.
>
> Ja tam uważam że jak pracodawca mi się nie podoba bo za mało płaci to
> ide do innego, tak samo ja jestem potrzebny pracodawcy jak i on mi.
Skoro jest wiecj chetnych niz miejsc pracy to niekoniecznie jest tak
fajnie.
Poniewaz ty uprosciles to ja tez :)
--
Pozdrawiam Tomek
-
3. Data: 2005-01-24 17:57:13
Temat: Re: Ja tu czegoś nie rozumie
Od: Wojtek <viking_@_WYWAl_to_gazeta.pl>
futszaK dnia poniedziałek 24 styczeń 2005 17:58 napisał(a):
> Czytam posty na tej grupie, ludzie płaczą że są wyzyskiwani, ze
> powinno byc tak a nie inaczej bo tam gdzieś indziej to jest lepiej.
>
> Ja tam uważam że jak pracodawca mi się nie podoba bo za mało płaci to
> ide do innego, tak samo ja jestem potrzebny pracodawcy jak i on mi.
> ...
Tylko, że innego tak łatwo nie znajdziesz. Jeśli znajdziesz, to jest mała
szansa, że da Ci więcej pieniędzy. Reguła ta dotyczy większości pracowników
w tym kraju, nie każdy jest programistą tak jak Ty(?), czy ja. W większości
przypadków pracodawca jest bardziej potrzebny pracownikowi, niż konkretny
pracownik pracodawcy. Pracodawca ma w czym wybierać, bo nikt nie jest
niezastąpiony, szczególnie jeśli chodzi o machanie łopatą, obsługę kasy w
sklepie, czy bycie nauczycielem.
Sprawa jest prosta. Warunki na rynku dyktuje ten, kto ma przewagę. Rynek
pracy rządzi się takimi samymi zasadami. Jeśli jest więcej chętnych do
pracy niż do dawania pracy, to praca jest tania.
Z nauką też nie jest do końca tak kolorowo. Można być wzorowym studentem
jakiegoś kulturoznastwa i po studiach stać po zasiłek, albo uczyć się
układać glazurę. Sęk w tym, żeby uczyć się tego, z czego da się żyć.
Niestety nie każdy ma predyspozycje, żeby być dobrym budowlańcem, czy pojąć
zaawansowane technologie informatyczne.
--
Wojtek
-
4. Data: 2005-01-24 18:15:06
Temat: Re: Ja tu czegoś nie rozumie
Od: futszaK <f...@p...pl>
Mon, 24 Jan 2005 18:39:06 +0100, użyszkodnik "Tomek Banach"
<t...@p...onet.pl> napisał:
> > Czytam posty na tej grupie, ludzie płaczą że są wyzyskiwani, ze
> > powinno byc tak a nie inaczej bo tam gdzieś indziej to jest lepiej.
> > Ja tam uważam że jak pracodawca mi się nie podoba bo za mało płaci to
> > ide do innego, tak samo ja jestem potrzebny pracodawcy jak i on mi.
> Skoro jest wiecj chetnych niz miejsc pracy to niekoniecznie jest tak
> fajnie.
skoro mamy 20% bezrobocia to pracodawców jest tylko o 1/5 więcej od
pracowników :P
--
futszaK
601061867
Bede pomagał zmniejszać straty PKP - pojade samochodem
-
5. Data: 2005-01-24 18:25:21
Temat: Re: Ja tu czegoś nie rozumie
Od: futszaK <f...@p...pl>
Mon, 24 Jan 2005 18:57:13 +0100, użyszkodnik Wojtek
<viking_@_WYWAl_to_gazeta.pl> napisał:
> Tylko, że innego tak łatwo nie znajdziesz. Jeśli znajdziesz, to jest mała
> szansa, że da Ci więcej pieniędzy.
skoro tak jest to oznacza że praca którą wykonuje nie jest warta
więcej niż mi za nią płacą
>Reguła ta dotyczy większości pracowników
> w tym kraju, nie każdy jest programistą tak jak Ty(?), czy ja.
nie jestem programistom, buduje sieci z dostępem do Internetu. Jak
trzeba to wierce dziury w ścianie, a ostatnio musiałem wmurować
wentylator w pomieszczeniu technicznym bo klimatyzacji nie ma :(
>W większości
> przypadków pracodawca jest bardziej potrzebny pracownikowi, niż konkretny
> pracownik pracodawcy.
uprasza się o nie wysuwaniu argumentów mających na celu równanie w
dół. jakoś nie mam ochoty patrzeć na tych co zarabiają 600zł
miesięcznie i się cieszyć że ja mam tyle nie robiąc praktycznie nic,
wole patrzeć na tych co zarabiają 6000zł miesięcznie i zastanawiać się
co powinienem zrobić żeby osiągnąć ich dochody
>Pracodawca ma w czym wybierać, bo nikt nie jest
> niezastąpiony, szczególnie jeśli chodzi o machanie łopatą, obsługę kasy w
> sklepie, czy bycie nauczycielem.
dobry nauczyciel z doświadczeniem robi kase, oczywiście nie po wyjściu
ze studiów. czasy japiszonów sie skończyły, teraz trzeba zdobyć
doświadczenie które procentuje w przyszłości i to właśnie nazwałem
nauką, nie zaś studiowanie nikomu nie potrzebnego kierunku
> Sprawa jest prosta. Warunki na rynku dyktuje ten, kto ma przewagę. Rynek
> pracy rządzi się takimi samymi zasadami. Jeśli jest więcej chętnych do
> pracy niż do dawania pracy, to praca jest tania.
im mniej skąplikowana tym tańsza
> Z nauką też nie jest do końca tak kolorowo. Można być wzorowym studentem
> jakiegoś kulturoznastwa i po studiach stać po zasiłek, albo uczyć się
> układać glazurę. Sęk w tym, żeby uczyć się tego, z czego da się żyć.
> Niestety nie każdy ma predyspozycje, żeby być dobrym budowlańcem, czy pojąć
> zaawansowane technologie informatyczne.
jest mi bardzo przykro, w obecnym czasie nagradza się przede wszystkim
myślenie
--
futszaK
601061867
Bede pomagał zmniejszać straty PKP - pojade samochodem
-
6. Data: 2005-01-24 19:02:52
Temat: Re: Ja tu czegoś nie rozumie
Od: "Tomek" <k...@o...pl>
> Czytam posty na tej grupie, ludzie płaczą że są wyzyskiwani, ze
> powinno byc tak a nie inaczej bo tam gdzieś indziej to jest lepiej.
>
> Ja tam uważam że jak pracodawca mi się nie podoba bo za mało płaci to
> ide do innego, tak samo ja jestem potrzebny pracodawcy jak i on mi.
>
> Owszem, najlepiej by dla mnie było jakby mi płacił wszystkie swoje
> pieniądze, a dla niego żebym pracował cały czas za darmo ale tak to
> nie ma, równowaga być musi. Zdarzyło mi się juz pare potyczek o
> finanse, pare projektów poszło na drzewo dlatego że ja nie chciałem
> tego rozbić za (moim zdaniem) półdarmo, a on nie chciał mi tyle
> zapłacić ile ja chciałem, ale uważam że to jest normalne. ważne jest
> utrzymanie równowagi.
>
> I jeszcze jedna bardzo istotna sprawa - im więcej ze sobą reprezentuje
> tym więcej moge wymagać od pracodawcy w kwestii finansowej, a więc
> wniosek - uczyć się trzeba cały czas, zdobywac kwalifikacje bo to w
> przyszłości napewno się opłaci, będzie można wymagać od pracodawcy
> więcej, albo sobie zmienić pracodawce na takiego co da więcej.
>
>
>
>
>
>
>
> --
> futszaK
> 601061867
> Bede pomagał zmniejszać straty PKP - pojade samochodem
Napisałeś najprawdziwszą prawdę. Tak samo jak Ty jestes potrzebny pracodawcy tak
samo on jest potrzebny Tobie. I pomimo tego ze nie ma ludzi niezastąpionych to
dobrego pracownika zwalnia się na końcu. Prawdą jest również stwierdzenie że
trzeba się uczyć. Nieustannie, do bólu. Wielu nie zdaje sobie z tego sprawy.
Myślą że jakiś dyplom z trójami zapewni im super robote. W Polsce jest jeszcze
przeświadczenie że na skończeniu szkół kończy się edukacja. Mam 47 lat. Jestem
pracodawcą. Od 40 lat nieustannie się uczę. To jeśli ja mogę to robić to
dlaczego ma tego nie robić mój pracownik. I nie jest wazne jakie ma
wykształcenie. Ten z podstawowym też musi podnosić kwalifikacje, żeby chociazby
szybciej zamiatał albo kopał równiejsze rowy. Tomek
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
7. Data: 2005-01-24 19:02:54
Temat: Re: Ja tu czegoś nie rozumie
Od: Kira <k...@e...pl>
Re to: Wojtek [Mon, 24 Jan 2005 18:57:13 +0100]:
> Jeśli jest więcej chętnych do pracy niż do dawania pracy,
> to praca jest tania.
A mi sie wydaje ze to jest tez troche tak, ze na tym rynku pracy
mamy cale stada ludzi ktorzy probuja robic cos zupelnie innego niz
to co potrafia... Znaczy moze rozwine:
Istnieja jakiestam kategorie zawodow, np. grafik, handlowiec,
marketingowiec, pracownik biurowy, sprzedawca itp. I jest masa
ludzi ktorzy na sile probuja sie wpasowywac w "te dobre", mimo
ze powinni robic cos zupelnie innego.
Tym sposobem podczas rekrutacji mialam zawsze kilka osob ktore
wiedzialy co z czym, i od groma takich ktore nie mialy zielonego
pojecia co wlasciwie maja robic. Czesto gesto widoczna tez byla
postawa "kurde no, rzygam ta praca ale musze wiec startuje".
Czemu ludzie tak bardzo boja sie ryzyka i ciagna na 'trendy'
studia ktore ich kompletnie nie interesuja i szukaja pracy
nie majacej nic wspolnego z tym co lubia?... Nie pytam tutaj
o ludzi po 30 z rodzinami i zobowiazaniami tylko o mlodziez
ktora dopiero zaczyna planowac 'co dalej'. Oni przeciez zwykle
maja mozliwosc wybrac i nauczyc sie dobrze robic to czego chca.
Wiec czemu?...
Mialam w szkole znajomych, jak to w szkole. Polecieli niemal
wszyscy na informatyke albo wlasnie marketing, "bo to dobre
zawody". Mialam tez znajoma "mniej ambitna" ktora chciala byc
fryzjerka bo to kochala i tyle. Ona ma swoj zaklad, zatrudnia
pracownikow i zyje bardzo porzadnie, oni -- ci rozsadni -- non
stop narzekaja na brak pracy i zerowe mozliwosci.
Tak, wiem, znow sie czepiam... ;) Ale nie rozumiem tego.
Kira
-
8. Data: 2005-01-24 19:07:19
Temat: Re: Ja tu czegoś nie rozumie
Od: Wojtek <viking_@_WYWAl_to_gazeta.pl>
futszaK dnia poniedziałek 24 styczeń 2005 19:25 napisał(a):
> Mon, 24 Jan 2005 18:57:13 +0100, użyszkodnik Wojtek
> <viking_@_WYWAl_to_gazeta.pl> napisał:
>
>> Tylko, że innego tak łatwo nie znajdziesz. Jeśli znajdziesz, to jest mała
>> szansa, że da Ci więcej pieniędzy.
>
> skoro tak jest to oznacza że praca którą wykonuje nie jest warta
> więcej niż mi za nią płacą
>
Praca jest warta tyle ile pracodawca zgodzi się zapłacić. Jeśli pracodawca
nie zgodzi się zapłacić więcej, to widocznie nie obawia się, że nie będzie
miał kto dla niego pracować.
>
> nie jestem programistom, buduje sieci z dostępem do Internetu. Jak
> trzeba to wierce dziury w ścianie, a ostatnio musiałem wmurować
> wentylator w pomieszczeniu technicznym bo klimatyzacji nie ma :(
>
Każda umiejętność jest ważna. Poza tym dobry murarz na brak pracy nie
narzeka :)
>>W większości
>> przypadków pracodawca jest bardziej potrzebny pracownikowi, niż konkretny
>> pracownik pracodawcy.
>
> uprasza się o nie wysuwaniu argumentów mających na celu równanie w
> dół. jakoś nie mam ochoty patrzeć na tych co zarabiają 600zł
> miesięcznie i się cieszyć że ja mam tyle nie robiąc praktycznie nic,
> wole patrzeć na tych co zarabiają 6000zł miesięcznie i zastanawiać się
> co powinienem zrobić żeby osiągnąć ich dochody
>
To nie jest odpowiedź na mój argument. Nikt Ci nie broni podnosić
kwalifikacje. Życzę Ci, byś wypracował sobie pozycję, która pozwoli Ci
przebierać w pracodawcach.
>
> dobry nauczyciel z doświadczeniem robi kase, oczywiście nie po wyjściu
> ze studiów. czasy japiszonów sie skończyły, teraz trzeba zdobyć
> doświadczenie które procentuje w przyszłości i to właśnie nazwałem
> nauką, nie zaś studiowanie nikomu nie potrzebnego kierunku
>
Dzieciaków jest coraz mniej i nauczyciele są zwalniani. Chciałbym, aby przy
okazji wywalali tych gorszych, ale wątpię czy tak jest. Szkoły są państwowe
i jakość nauczyciela nie jest najważniejszym kryterium dla dyrektora.
Mówisz o doświadczeniu. Gdzie absolwent AP, materiał na bardzo dobrego
belfra ma zdobyć to doświadczenie? Stanowiska okupują stare betony, ich tak
łatwo nie ruszysz.
>> Sprawa jest prosta. Warunki na rynku dyktuje ten, kto ma przewagę. Rynek
>> pracy rządzi się takimi samymi zasadami. Jeśli jest więcej chętnych do
>> pracy niż do dawania pracy, to praca jest tania.
>
> im mniej skąplikowana tym tańsza
>
Wiesz ile zarabia chirurg. Wiesz ile zarabia programista jeszcze w czasie
studiów? Ten drugi znacznie więcej. Ten pierwszy stukał 10 lat, żeby mógł
pokroić pacjenta. Nie mówię o dochodach z łapówek.
>
> jest mi bardzo przykro, w obecnym czasie nagradza się przede wszystkim
> myślenie
>
Nie każdy ma umysł ścisły. Historyk też pracuje łepetyną i biduje.
--
Wojtek
-
9. Data: 2005-01-24 19:16:24
Temat: Re: Ja tu czegoś nie rozumie
Od: Wojtek <viking_@_WYWAl_to_gazeta.pl>
Kira dnia poniedziałek 24 styczeń 2005 20:02 napisał(a):
>
> Re to: Wojtek [Mon, 24 Jan 2005 18:57:13 +0100]:
>
> ...
>
> Mialam w szkole znajomych, jak to w szkole. Polecieli niemal
> wszyscy na informatyke albo wlasnie marketing, "bo to dobre
> zawody". Mialam tez znajoma "mniej ambitna" ktora chciala byc
> fryzjerka bo to kochala i tyle. Ona ma swoj zaklad, zatrudnia
> pracownikow i zyje bardzo porzadnie, oni -- ci rozsadni -- non
> stop narzekaja na brak pracy i zerowe mozliwosci.
>
Fryzjer to nie jest zły zawód :). Są jednak zawody, w których możesz być
wirtuozem i biedować. Mam znajomą po Kulturoznastwie i archeologii. Robiła
dwa kierunki dziennie na jednym z najlepszych uniwerków w Polsce. Stypendia
co rok. Dobra w tym była, interesowała się tym. I co? I jedyne stanowiska
na jakie mogła liczyć, to praca w muzeum na 1/4 etatu przez rok w
zastępstwie za 350zł. Stanowiska w wydziałch kultury w samorządach
pozajmowane przez znajomków. Na kulturę i badania w Polsce pieniędzy nie
ma. Swojej działalności nie rozwinie, bo co mogłaby sprzedawać?
Informatykiem nie zostanie, bo się kompletnie do tego nie nadaje. Jedyne co
umie robić poza zajmowaniem się nauką, to sprzątanie i z tego żyje, ale nie
w Polsce.
--
Wojtek
-
10. Data: 2005-01-24 20:30:15
Temat: Re: Ja tu czegoś nie rozumie
Od: "Tomek Banach" <t...@p...onet.pl>
Kira wrote:
> Czemu ludzie tak bardzo boja sie ryzyka i ciagna na 'trendy'
> studia ktore ich kompletnie nie interesuja i szukaja pracy
> nie majacej nic wspolnego z tym co lubia?... Nie pytam tutaj
> o ludzi po 30 z rodzinami i zobowiazaniami tylko o mlodziez
> ktora dopiero zaczyna planowac 'co dalej'. Oni przeciez zwykle
> maja mozliwosc wybrac i nauczyc sie dobrze robic to czego chca.
>
> Wiec czemu?...
Bo 3/4 ludzi w wieku 18 lat interesuje sie tylko imporezami i plcia
przeciwna a poza tym nie bardzo wie czego chce. Przynajmniej wsrod moich
znajomych tak bylo, na palach jednej reki moglbym policzyc osoby ktore
naprawde wiedzialy co je interesuje i co chcialby w zyciu robic :)
> Mialam w szkole znajomych, jak to w szkole. Polecieli niemal
> wszyscy na informatyke albo wlasnie marketing, "bo to dobre
> zawody". Mialam tez znajoma "mniej ambitna" ktora chciala byc
> fryzjerka bo to kochala i tyle. Ona ma swoj zaklad, zatrudnia
> pracownikow i zyje bardzo porzadnie, oni -- ci rozsadni -- non
> stop narzekaja na brak pracy i zerowe mozliwosci.
Akurat jej sie udalo ja tez mam znajoma fryzjerke (naprawde :) ) ktora
naprawde to lubi i tez jest dobra w tym zawodzie ale ona akurat nie ma
wlasnego zakladu :)
> Tak, wiem, znow sie czepiam... ;) Ale nie rozumiem tego.
moze troche rozjasnilem
--
Pozdrawiam Tomek