-
21. Data: 2002-07-05 06:54:56
Temat: Re: Ja już mam dosyć harowania po 12 godzin dziennnie...
Od: "bubu" <j...@i...pl>
> To zalezy, nieglupim pomyslem jest zalozyc podobna dzialalnosc co szef i
> przejac czesc
> jego klientow. Moj znajomu odwalil taki numer swojemu pracodawcy, kiedy
ten
> go zwolnil,
> przejal najlepsza czesc rynku w terenie, poniewaz byl handlowcem i mial
> bezposrdeni
> kontakt z klientami, wiedzial czego oczekuja, wiedzial, gdzie sa slabe
> punkty firmy(bylego
> pracodawcy i w nie zaatakowal). Udalo mu sie, chociaz moralnosc jego
> postepowania
> jest dosyc kontrowersyjna...
Moralność nie ma tu nic do rzeczy!!!!!!!!
Tak pączkują firmy.Normalka.
Jest to wręcz system WZORCOWY.
To nie teoria tylko proza życia.
Doświadczony "prywaciarz".
-
22. Data: 2002-07-05 07:25:11
Temat: Re: Ja już mam dosyć harowania po 12 godzin dziennnie...
Od: No Name <v...@w...pl>
>>Udalo mu sie, chociaz moralnosc jego postepowania jest dosyc
>>kontrowersyjna...
>
>
> Dlaczego? Nie takie zagrywki robią ludzie... ;))
Syn do ojca: tato, co to jest etyka?
Ojciec: nie interesuj się, to dla dorosłych.
Syn: ale tato, powiedz...
Ojciec: no dobrze; wyobraź sobie, że kontrahent przez pomyłkę zapłacił
dwa razy za ten sam towar. I tu w grę wchodzi właśnie etyka. Powinienem
się tymi pieniędzmi podzielić ze współnikiem czy nie?
Pzdr: Dogbert
-
23. Data: 2002-07-05 07:48:39
Temat: Re: Ja już mam dosyć harowania
Od: "mercedess" <m...@N...poczta.gazeta.pl>
Dzięki Bartek za logiczne przedstawienie sprawy. Wczoraj napisałał fajną
odpowiedź, ale mi się komputer zawiesił i teraz nie wiem, czy oddam cały sen
sprawy, którą wczoraj opisałam. Spróbuję.
Nie jest to jednak takie proste, bo mój szef nie zrezygnuje ze zwierzchnictwa
służbowego. Uwielbia na przykład, gdy przynosi mu się kawę...
Na początku mojej pracy, gdy poprosił mnie o kawę, to myślałam, ze sobie robi
żarty. Na rozmowie kwalifik. miałam jasno określony zakres mojej pracy. Nie
spodziewałam się, że tak to będzie wyglądało, zwłaszcza że wcześniej
pracowałam w równie znanej firmie i każdy obsługwał się sam, łącznie z
prezesem. Moje poczucie godności buntuje się, gdy "robię za kelnerkę"...
Kawę to ja mogę zrobić, ale mężowi... Nie chcę, zebyście mnie źle zrozumieli -
są bowiem sytuacje, w których chętnie bym tą kawę zrobiła, ale są to
przypadki sporadyczne i spontaniczne.
Cała ta praca jest jakaś dziwna - panuje tu męski szowinizm, bo kobiety nie
mogą awansować. Ten przywilej mają tylko mężczyźni. Oczywiscie płeć piękna
jest inaczej traktowana - gorzej.
A w ogóle to mam też poczucie, że marnuję swoje studia mając taką
pracę.Dodam, że przy przyjmowaniu do pracy ustaliliśmy warunki, które mi
odpowiadały). Rzeczywistość okazała się inna.
Rozsadza mnie, jak sobie pomyślę, że nie mam pracy, w której mogłabym się
fajnie czuć. Wiem, że niektóry z Was powiedzą, że powinnam się cieszyć, że w
ogóle mam pracę, ale są rózne spojrzenia na to.
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
24. Data: 2002-07-05 08:58:31
Temat: Re: Ja już mam dosyć harowania
Od: "Bartek" <b...@w...pl>
Dlatego jeszcze raz Ci radze albo poszukaj nowej pracy albo zarejestruj sie
jako firma i pracuj dlatego samego typa a le uwazaj zeby w kontrakcie nie
bylo mowy o wymogu swiadczenia tej pracy przez Ciebie (lub jakiegokolwiek
Twojego pracownika) osobiscie. W koncu w kontraktach miedzy firmami
zporadycznie okresla sie jaka osoba ma wykonywac zlecenie (tak bywa podczas
realizacji kontraktow wdrozeniowych na systemy informatyczne kiedy klienci
przegladaja CV-ki konsultantow)
POwodzenia.
Użytkownik "mercedess" <m...@N...poczta.gazeta.pl> napisał w
wiadomości news:ag3j0n$5j7$1@news.gazeta.pl...
> Dzięki Bartek za logiczne przedstawienie sprawy. Wczoraj napisałał fajną
> odpowiedź, ale mi się komputer zawiesił i teraz nie wiem, czy oddam cały
sen
> sprawy, którą wczoraj opisałam. Spróbuję.
>
> Nie jest to jednak takie proste, bo mój szef nie zrezygnuje ze
zwierzchnictwa
> służbowego. Uwielbia na przykład, gdy przynosi mu się kawę...
>
> Na początku mojej pracy, gdy poprosił mnie o kawę, to myślałam, ze sobie
robi
> żarty. Na rozmowie kwalifik. miałam jasno określony zakres mojej pracy.
Nie
> spodziewałam się, że tak to będzie wyglądało, zwłaszcza że wcześniej
> pracowałam w równie znanej firmie i każdy obsługwał się sam, łącznie z
> prezesem. Moje poczucie godności buntuje się, gdy "robię za kelnerkę"...
> Kawę to ja mogę zrobić, ale mężowi... Nie chcę, zebyście mnie źle
zrozumieli -
> są bowiem sytuacje, w których chętnie bym tą kawę zrobiła, ale są to
> przypadki sporadyczne i spontaniczne.
>
> Cała ta praca jest jakaś dziwna - panuje tu męski szowinizm, bo kobiety
nie
> mogą awansować. Ten przywilej mają tylko mężczyźni. Oczywiscie płeć piękna
> jest inaczej traktowana - gorzej.
>
> A w ogóle to mam też poczucie, że marnuję swoje studia mając taką
> pracę.Dodam, że przy przyjmowaniu do pracy ustaliliśmy warunki, które mi
> odpowiadały). Rzeczywistość okazała się inna.
> Rozsadza mnie, jak sobie pomyślę, że nie mam pracy, w której mogłabym się
> fajnie czuć. Wiem, że niektóry z Was powiedzą, że powinnam się cieszyć, że
w
> ogóle mam pracę, ale są rózne spojrzenia na to.
>
>
>
>
>
> --
> Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl ->
http://www.gazeta.pl/usenet/
-
25. Data: 2002-07-05 09:15:30
Temat: Re: Ja już mam dosyć harowania
Od: No Name <v...@w...pl>
Użytkownik mercedess napisał:
> Nie jest to jednak takie proste, bo mój szef nie zrezygnuje ze zwierzchnictwa
> służbowego. Uwielbia na przykład, gdy przynosi mu się kawę...
Przejście na DG z finansowego punktu widzenia ma sens, jeżeli możesz
wystawiać fakturę na 4-5k, dla mniejszych sum skórka nie warta wyprawki.
Minusem wersji z DG jest to, że np. będziesz miała prawo do 14 dni
przerwy w świadczeniu usług - albo wcale, albo do niepłatnej.
Dochodzenie ewentualnych praw z powództwa cywilnego, więc PIP i sąd
pracy odpada (powództwo cywilne to czas i pieniądze).
Jeżeli nie będziesz miała klauzuli, że możesz wystawiać fakturę bez podpisu,
to co miesiąc będzie cyrk z odbiorem faktury. Za fakturę można płacić z
opóźnieniem, itd, etc, ....
> Moje poczucie godności buntuje się, gdy "robię za kelnerkę"...
> Kawę to ja mogę zrobić, ale mężowi... Nie chcę, zebyście mnie źle zrozumieli -
> są bowiem sytuacje, w których chętnie bym tą kawę zrobiła, ale są to
> przypadki sporadyczne i spontaniczne.
Co to jet prawdziwe upokorzenie dowiesz się, jak będziesz miała do
spłacenia kredyt hipoteczny, a pracodawca dowie się, o kredycie i że np.
mąż nie ma pracy.
> A w ogóle to mam też poczucie, że marnuję swoje studia mając taką
> pracę.Dodam, że przy przyjmowaniu do pracy ustaliliśmy warunki, które mi
> odpowiadały). Rzeczywistość okazała się inna.
Pracodawca zawsze może zasłonić się tym, że zmiana zakresu obowiązków
nie trwająca dłużej niż 3 miesiące nie stanowi zmiany warunków pracy i
płacy. Ponadto jesteś zobowiązana do wykonywania poleceń pracodawcy
leżących w zakresie Twoich kwalifikacji, a parzenie kawy leży w takim
zakresie praktycznie każdej osoby.
Siedź cicho, uśmiechaj się i szukaj nowej pracy, jeżeli w tej nie
wytrzymasz długo. Tak zrobiłby profesjonalista.
Pzdr: Dogbert
-
26. Data: 2002-07-05 09:41:25
Temat: Re: Ja już mam dosyć harowania po 12 godzin dziennnie...
Od: Michal Mokosa <m...@2...com.pl>
>> pracodawcy i w nie zaatakowal). Udalo mu sie, chociaz moralnosc jego
>> postepowania
>> jest dosyc kontrowersyjna...
>
> Moralno?c takiego post´powania jest godna najwyszego uznania i pochwa 1/2 y .
> IMO oczywiscie
>
Piszesz to z pozycji pracownika, prawda? Tez tak kiedys myslalem. I zdarzylo
mi sie odchodzac z pracy zabrac pracodawcy strategicznego klienta. Nie
jestem z tego dumny (mimo, ze to klient wyszedl z propozycja kontynuacji
wspolpracy) i nie uwazam tego za moralnie nienaganne. Oczywiscie, wyznaje
zasade wolnego rynku i konkurencji, ale jako Czlowiek staram sie miec pewien
kregoslup moralny, i troche mnie on boli z tego powodu.
pzdr
MM
-
-
27. Data: 2002-07-05 09:52:31
Temat: Re: Ja już mam dosyć harowania po 12 godzin dziennnie...
Od: No Name <v...@w...pl>
(...)
> Piszesz to z pozycji pracownika, prawda? Tez tak kiedys myslalem. I zdarzylo
> mi sie odchodzac z pracy zabrac pracodawcy strategicznego klienta. Nie
> jestem z tego dumny (mimo, ze to klient wyszedl z propozycja kontynuacji
> wspolpracy) i nie uwazam tego za moralnie nienaganne. Oczywiscie, wyznaje
> zasade wolnego rynku i konkurencji, ale jako Czlowiek staram sie miec pewien
> kregoslup moralny, i troche mnie on boli z tego powodu.
Jez.eli ktos' proponuje konkurencyjny produkt klientowi by?ego pracodawcy,
to jest to jak najbardziej normalne i zgodne z etyka; kupiecka;.
Naganne jest wtedy, jez.eli ktos' k?amie i oczernia, kradnie baze; danych i
przy okazji niszczy ta;, która; ma pracodawca lub nieuczciwa; droga;
pozyskuje informacje na temat warunków handlowych konkurenta, np.
kradna;c dokumenty. Istnieje poje;cie konkurencji uczciwej i nieuczciwej i
da sie; je rozgraniczyc'.
Pzdr: Dogbert
-
28. Data: 2002-07-05 09:59:31
Temat: Re: Ja już mam dosyć harowania po 12 godzin dziennnie...
Od: a...@p...onet.pl (artur dyksinski)
Czesc.
>Syn do ojca: tato, co to jest etyka?
>Ojciec: nie interesuj się, to dla dorosłych.
>Syn: ale tato, powiedz...
>Ojciec: no dobrze; wyobraź sobie, że kontrahent przez pomyłkę zapłacił
>dwa razy za ten sam towar. I tu w grę wchodzi właśnie etyka. Powinienem
>się tymi pieniędzmi podzielić ze współnikiem czy nie?
>
>Pzdr: Dogbert
>
To mi sie podoba :)
Pozdrawiam
Artur
--
Serwis Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
29. Data: 2002-07-05 10:41:34
Temat: Re: Ja już mam dosyć harowania
Od: "mercedess" <m...@N...poczta.gazeta.pl>
Dzięki Wam za odpowiedzi.
> Co to jet prawdziwe upokorzenie dowiesz się, jak będziesz miała do
> spłacenia kredyt hipoteczny, a pracodawca dowie się, o kredycie i że np.
> mąż nie ma pracy.
*** masz rację - ja właśnie spłacam z mężem kredyt hipoteczny i szef o tym
wie. No tak - już teraz się nie dziwię.
> Pracodawca zawsze może zasłonić się tym, że zmiana zakresu obowiązków
> nie trwająca dłużej niż 3 miesiące nie stanowi zmiany warunków pracy i
> płacy. Ponadto jesteś zobowiązana do wykonywania poleceń pracodawcy
> leżących w zakresie Twoich kwalifikacji, a parzenie kawy leży w takim
> zakresie praktycznie każdej osoby.
***ale pocieszenie...Parzenie kawy może i leży w zakresie kwalifikacji ale
nie w zakresie obowiązków. Kurde - oszaleję.
> Siedź cicho, uśmiechaj się i szukaj nowej pracy, jeżeli w tej nie
> wytrzymasz długo. Tak zrobiłby profesjonalista.
***tak też robię. NIe daję po sobie poznać, że coś jest nie tak, ale
wewnętrznie się rozbrajam.
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
30. Data: 2002-07-05 11:08:33
Temat: Re: Ja już mam dosyć harowania
Od: <k...@p...onet.pl>
> Dzięki Wam za odpowiedzi.
Sprobuj sie dogadac, ze w niektore dni bedziesz przychodzila pozniej, skoro do
pozna musisz siedziec...zawsze jakas ulga i czas dla dziecka bedzie.
:))....na filmach to nie raz widzialem, jak pluli do takiej zaparzanej
kawki...i mieszali, zeby ladna pianka byla:)..szef tego sie nie boi:)))...a
moze wlasnie dlatego twoja kawa "wyjatkowo" mu smakuje? ;)
Pozdrawiam
Krzysztof
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl