-
31. Data: 2005-12-14 13:44:21
Temat: Re: Inżynier oprogramowania ze znajomością finansów w Polsce
Od: Michał <m...@s...net>
Tadeusz Zalewski wrote:
> Trochę zakręciliście z tym R&D? Z jednej strony mówicie o bardzo
> zaawansowanym R&D bardzo nastawionym na pierwszy człon. I takich
> ośrodków to raczej w Polsce nie ma a i na świecie jest ich znowu nie tak
> dużo. Poza tym w takich działach to taki dopiero co dr napewno nie
> wystarcza. Zresztą Ci co wymyślają nowe zaawansowane rzeczy to już
> raczej nie kodują, oni mówią co ma dane rozwiązanie IT robić.
Wiesz... trudno "sprzedać" nawet najlepszą ideę w IT, jeśli nie ma się w
rękawie proof-of-concept.
> Z drugiej strony jest coś takiego jak choćby i ja w pracy robię. Dostaję
> z działu rozwoju kilka prac naukowych na dany temat i mam z tego zrobić
> program i zintegrowac z obecnymi systemami. Z jednej strony nic nowego
> nie robię, bo ktoś już(jakiś prof) takie metody wymyślił. Ale na świecie
> nie ma istniejącego rozwiązania programowego dla biznesu więc to robię.
> I jak pisze maila to twórców systemu z którym to integruje(USA), to albo
> piszą, że to niemożliwe (nie mają racji), albo że się na tym nie znają i
> jak coś wymyślę, to żeby dać im znać. (A to niby oni mają to R&D -
> zatrudniają naukowców i wogóle). Więc robię tu sobie takie małe R&D.
To ciekawe, co piszesz. Mógłbyś zdradzić, z jakiej dziedziny te prace?
> Tyle tylko, że ja to nie żadne centrum, bo robię to sam.
> Myślę, że podobnych do mnie jest trochę w Polsce i pewnie
> zorganizowanych w jakieś profesjonalne działy R&D też.
Chętnie bym się mile rozczarował i wszystko odszczekał.
pozdrawiam,
--
mgl
-
32. Data: 2005-12-14 16:01:38
Temat: Re: Inżynier oprogramowania ze znajomością finansów w Polsce
Od: Michał <m...@s...net>
Tadeusz Zalewski wrote:
> nie znam szczegółów. Ale nie można zakadać, że wszyscy co mają R&D w
> nazwie w Polsce to tak naprawdę nie R&D a to na zachodzie to tak.
Rozczaruj mnie, proszę :).
> Pewnie większość z nich robi jakąś autorską końcówkę w C++(albo czymś
> innym), która wyciąga SQLem dane i jakoś je tam prezentuje. Raz pokazują
> wykres tego raz wykres tamtego. Ot i cały wielki Research.
Banki i instytucje finansowe są chyba najbardziej cenionym odbiorcą
oprogramowania do raportowania i analizy danych obok korporacji FMCG.
BusinessObjects, SPSS, SAS czy Fair Isaac trzepią na nich straszną kasę.
Nikt software do robienia wykresów nie pisze :).
> Z drugiej strony to samo mniej więcej robi się w działach analiz i
> projektowania. Ciekawe czym to się różni od wielkiego finansowego R&D o
> którym tak enigmatycznie mówicie.
Byłem nie tak dawno na konferencji naukowej, na której pewien
sympatyczny człowiek z Australii zaczął swoją prezentację tak: "Proszę
państwa, wszyscy znamy popularny model XYZ opisujący wycenę derywatów.
Wszyscy też wiemy, że założenie o tym, że (pewna pochodna) w tym
równaniu jest równa zero jest błędne. Postaram się opowiedzieć, jak
można to naprawić...". I choć nie skumałem kluczowej części jego
prezentacji, bo matematykiem nie jestem, to z drugiej strony znam trochę
specyfikę rynków walutowych z innej beczki i wierzę mu, że jest wiele do
zrobienia.
pozdrawiam,
--
mgl
-
33. Data: 2005-12-15 00:55:26
Temat: Re: Inżynier oprogramowania ze znajomością finansów w Polsce
Od: Pawel Sklarow <x...@x...com>
Michał wrote:
> (...)
> Zwróć uwagę na to, że "analizują, projektują i rozwijają tenże software"
> w każdej, najmniejszej nawet firmie zajmującej się wytwarzaniem
> oprogramowania. No i każda firma rozwija swoje produkty, jeśli chce
> zatrzymać swój kawałek rynkowego tortu, ale tylko niektóre stawiają na
> badania i innowacje wykraczające poza specyfikę obecnych produktów. A to
> właśnie jest R&D.
OK. Ja R&D traktuję jako nazwę działu projektowego/rozwojowego itp.
Przede wszystkim dlatego, że do tej pory tylko z takim znaczeniem
się spotykałem.
Ty masz swoje zdanie - szanuję to i nie chcę go zmieniać.
>
>> Nie mam zielonego pojęcia co to jest finansowe R&D (nawet nie wiem, czy
>> takie istnieją).
> przykładowy keyword: Black-Scholes model
> jest co robić ;)
Skoro tak mówisz. Jakoś mnie to nie pociąga. :)
--
pozdrawiam, Paweł
-
34. Data: 2005-12-15 05:59:53
Temat: Re: Inżynier oprogramowania ze znajomością finansów w Polsce
Od: Tadeusz Zalewski <t...@w...pl>
Michał wrote:
>
> To ciekawe, co piszesz. Mógłbyś zdradzić, z jakiej dziedziny te prace?
>
geofizyka, przetwarzanie danych sejsmicznych.
Pozdrawiam
-
35. Data: 2005-12-15 06:23:58
Temat: Re: Inżynier oprogramowania ze znajomością finansów w Polsce
Od: Tadeusz Zalewski <t...@w...pl>
Michał wrote:
> Byłem nie tak dawno na konferencji naukowej, na której pewien
> sympatyczny człowiek z Australii zaczął swoją prezentację tak: "Proszę
> państwa, wszyscy znamy popularny model XYZ opisujący wycenę derywatów.
> Wszyscy też wiemy, że założenie o tym, że (pewna pochodna) w tym
> równaniu jest równa zero jest błędne. Postaram się opowiedzieć, jak
> można to naprawić...". I choć nie skumałem kluczowej części jego
> prezentacji, bo matematykiem nie jestem, to z drugiej strony znam trochę
> specyfikę rynków walutowych z innej beczki i wierzę mu, że jest wiele do
> zrobienia.
>
Ta, konferencje naukowe. Żeby nie było, uważam że są bardzo pożyteczne.
Ale weź tak prześledź różne konferencje i zobacz sobie jaki procent tego
co oni tam pokazją to rzeczywiście coś nowego i użytecznego. Bo
znakomity procent to poprostu użycie znanej już teorii do kolejnych
konkretnych przypadków. Jest też zwykły naukowy bełkot. Co w zeszłym
roku dowiodło paru studentów pisząc program, który tworzy prace naukowe
(Poprostu budował zdania ze słów, których i tak niewielu rozumie).
Wysłali 2 prace na bardzo renomowaną konferencje (nie pamiętam nazwy ale
to było z najwyżesz półki). Jedna została odrzucona a druga przyjęta.
Oczywiście podważyło to renome tej konferencji i był wielki szum.
A co do faktu, że wierzysz że jest wiele do zrobienia to naturalne. W
nauce już tak jest, że jak odpowiesz sobie na jedno pytanie to ta
odpowiedź generuje Ci od razu 10 kolejnych pytań.
Czyli im więcej wiemy, to wiemy, że jeszcze więcej nie wiemy :)
Pozdrawiam
-
36. Data: 2005-12-15 06:42:57
Temat: Re: Inżynier oprogramowania ze znajomością finansów w Polsce
Od: Tadeusz Zalewski <t...@w...pl>
Michał wrote:
>
> przykładowy keyword: Black-Scholes model
> jest co robić ;)
>
No właśnie. Dobrze, że podałeś ten przykład.
Ten model został opublikowany w 1973 roku. Czyli naukowcy bawią się już
nim tak od 34 lat co najmniej. Pewnie są tysiące prac na jego temat.
Czyli obstawiam, że żeby wnieść coś nowego do tego modelu to trzeba
siedzieć nad nim co najmniej ładnych parę lat. Czy uważasz, że nasz
Chimeryczny Lokator jest w stanie i chciałby się bawić tym modelem?
No i ciekawe ile nowego wogóle da się do tego wnieść? Czy są to tylko
kolejne próby podczepiania jakiś nowych mechanizmów finansowych pod ten
model?
Pozdrawiam
-
37. Data: 2005-12-16 20:44:47
Temat: Re: Inżynier oprogramowania ze znajomością finansów w Polsce
Od: Krzysztof Krasoń <K...@o...pl>
Dnia 14.12.2005 Pawel Sklarow <x...@x...com> napisał/a:
> Tadeusz Zalewski wrote:
> >
>> projektowania. Ciekawe czym to się różni od wielkiego finansowego R&D o
>> którym tak enigmatycznie mówicie.
> Ja akurat jednak nie zostałem przekonany przez Michała, dla mnie dział
> badawczo rozwojowy w firmie służy, jak sama nazwa wskazuje, do badań i
> rozwoju. Czyli firma produkuje klocki - dział R&D projektuje nowe
> wzory, firma produkuje centrale telefoniczne - dział R&D projektuje
> te centrale, firma produkuje software - w R&D analizują, projektują i
> rozwijają tenże software. Nie znam innej nazwy na taki dział w firmie.
> Nie mam zielonego pojęcia co to jest finansowe R&D (nawet nie wiem, czy
> takie istnieją).
Czekaj, to Ty używasz nazwy R&D w stosunku do każdego działu który nie
jest montownią ? :)
Analiza i projektowanie takie jak wyżej wspomniałeś kłóci się z moją
definicją R&D (taka jak na wiki była).
W przeciwnym wypadku to każdą produkcje oprogramowania można nazwać R&D.
Jak dla mnie to dobrym przykładem R&D jest Xerox PARC.
--
Krzysztof Krasoń
-
38. Data: 2005-12-17 00:11:50
Temat: Re: Inżynier oprogramowania ze znajomością finansów w Polsce
Od: Pawel Sklarow <x...@x...com>
Krzysztof Krasoń wrote:
> (...)
>
> Czekaj, to Ty używasz nazwy R&D w stosunku do każdego działu który nie
> jest montownią ? :)
Wspominalem juz o mitomani? Zarazilem sie :)
>
> Analiza i projektowanie takie jak wyżej wspomniałeś kłóci się z moją
> definicją R&D (taka jak na wiki była).
> W przeciwnym wypadku to każdą produkcje oprogramowania można nazwać R&D.
Ano. W kazdym razie blisko.
BTW Jak zagraniczne firmy nazywaja dzialy w ktorych sie
tworzy oprogramowanie?
> Jak dla mnie to dobrym przykładem R&D jest Xerox PARC.
>
Ja zawsze mowilem na to "badania podstawowe".
--
Pawel
-
39. Data: 2005-12-17 00:41:33
Temat: Re: Inżynier oprogramowania ze znajomością finansów w Polsce
Od: Pawel Sklarow <x...@x...com>
Pawel Sklarow wrote:
> Krzysztof Krasoń wrote:
>> (...)
>> Analiza i projektowanie takie jak wyżej wspomniałeś kłóci się z moją
>> definicją R&D (taka jak na wiki była).
>> W przeciwnym wypadku to każdą produkcje oprogramowania można nazwać R&D.
>
I jeszcze:
http://www.thefreedictionary.com/R&D
"research and development; used mostly to refer to the division of a
corporation responsible for performing research and developing new
products; - a commonly used abbreviation."
http://www.answers.com/topic/r-d
"(Research and Development) Refers to the effort required to create a
new product. It includes the exploration phase that determines the
viability of the project and methods for proceeding as well as all the
design and manufacturing stages required to yield a working product. "
Na sam koniec rodzynek:
http://en.wikipedia.org/wiki/R%26d_departament
"Departament for research and development. Departament in a company that
develops new products."
Co oczywiście nie przeczy http://en.wikipedia.org/wiki/R%26D :)
I tak można w kółko. Oczywiście to są wybrane definicje.
Nie ukrywam, że przykłady wybierałem tendencyjnie, ale sam
chyba się zgodzisz, że termin R&D czasem znaczy to co Ty myślisz,
a czasem to co ja. :P
--
Paweł
-
40. Data: 2005-12-17 14:22:51
Temat: Re: Inżynier oprogramowania ze znajomością finansów w Polsce
Od: Krzysztof Krasoń <K...@o...pl>
Dnia 17.12.2005 Pawel Sklarow <x...@x...com> napisał/a:
> Krzysztof Krasoń wrote:
>> (...)
>>
>> Czekaj, to Ty używasz nazwy R&D w stosunku do każdego działu który nie
>> jest montownią ? :)
> Wspominalem juz o mitomani? Zarazilem sie :)
>
>>
>> Analiza i projektowanie takie jak wyżej wspomniałeś kłóci się z moją
>> definicją R&D (taka jak na wiki była).
>> W przeciwnym wypadku to każdą produkcje oprogramowania można nazwać R&D.
> Ano. W kazdym razie blisko.
> BTW Jak zagraniczne firmy nazywaja dzialy w ktorych sie
> tworzy oprogramowanie?
Różnie, software development pewnie, ale daleko tej nazwie do
*Research* and Development.
>
>> Jak dla mnie to dobrym przykładem R&D jest Xerox PARC.
>>
> Ja zawsze mowilem na to "badania podstawowe".
Ok, masz swoją definicje a ja swoją, ale w produkcji oprogramowania
brakuje mi tego "research" jest zazwyczaj sam development. Napisanie
wymagań, projektu to inżynierska praca, jak budownaie mostów.
--
Krzysztof Krasoń