-
1. Data: 2004-02-23 11:07:29
Temat: I jak ma być dobrze...
Od: motto <m...@w...pl>
Kilka miesięcy temu mój przyjaciel dostał pracę w jak admin w jednej z
dużych polskich firm państwowych. Poproszono go wtedy także o jednoczesne
zformowanie zespołu informatyków, tak, ażeby firma w tym zakresie była
samowystarczalna. Maciek podszedł do tematu bardzo poważnie, rozpoczął
rekrutację, przez kilka miesięcy spotykał się z ludźmi szukając
odpowiednich pracowników. W międzyczasie zmieniło się szefostwo, tuż przed
tym, jak miał wysyłać powiadomienia do konkretnych osób o przyjęciu ich do
pracy przyszedł nowy szef i poprosił go o przejrzenie jeszcze jednego CV,
które przyniósł ze sobą. CV faktycznie było intersujące jednak po spotaniu
z kandydatem okazało się, że jest to (cytuję) "...imbecyl, który studia
skończył prawdopodobnie za świniaki, nie mający zielonego pojęcia o tym co
ma robić, za to mający wysokie i mylne mniemanie o własnej wiedzy".
Przeprosił szefa (wysyłając e-mail) i powiedział że facet się nie nadaje.
Jednocześnie wysłał powiadomienia do wybranych kandydatów... Po godzinie
wpadł szef do serwerowni i powiedział że albo zaaprobuje kandydaturę jego
zięcia jego brata, albo on tu nie będzie pracował. Maciek wypiął swojego
laptopa, powiedział "dowidzenia" i wyszedł z firmy. Nie wiem czy zrobił
dobrze, nie wiem, czy sam nie zrobiłbym podobnie na jego miejscu. W sumie
jak sobie przypomne (z czasów kiedy ja szukałem pracy) teksty w stylu "A
kto Pana tu przysłał?" etc. Zaczynam sobie uświadamiać, że miałem
niewiarygodne szczeście znajdując pracę bez żadnych układów.
--
motto [JID: m...@j...wp.pl ICQ: 238159966 GG: 384683]
"Nobody will ever need more than 640kB RAM!" Bill Gates, 1981
-
2. Data: 2004-02-23 11:19:37
Temat: Re: I jak ma być dobrze...
Od: "mikl" <i...@w...to.poczta.onet.pl>
"motto" <m...@w...pl> wrote in message
news:29143138.XGuRW8WeXQ@motto.pl...
> laptopa, powiedział "dowidzenia" i wyszedł z firmy. Nie wiem czy zrobił
> dobrze, nie wiem, czy sam nie zrobiłbym podobnie na jego miejscu. W sumie
> jak sobie przypomne (z czasów kiedy ja szukałem pracy) teksty w stylu "A
> kto Pana tu przysłał?" etc. Zaczynam sobie uświadamiać, że miałem
> niewiarygodne szczeście znajdując pracę bez żadnych układów.
>który studia skończył prawdopodobnie za świniaki,
? jakie swiniaki hehe
historia ciekawa, ale nijak majaca sie do samego tematu :]
ta procedura, obowiazywala, obowiazuje i bedzie obowiazywac? a swiat sie
zmienia...
czy zrobil dobrze ?
Szanuje go - juz za jego decyzje, tylko kto na niej straci ?- Maciek czy
niedoszly informatyk syna brata ciotki prezesa ?
Pozdr.
mikl
-
3. Data: 2004-02-23 11:21:45
Temat: Re: I jak ma być dobrze...
Od: "Ezehiel Ad'Naar" <e...@e...pl>
Postąpił bym bardzo podobnie, miałem już taką sytuację, kiedy to mój
przełożony był "imbecylem" który wiedział lepiej....raz zacisnąłem zęby i
poprawiłem za jego plecami, ale przy kolejnej próbie powiedziałem, że
dziękuję.
Pozdrawiam,
-
4. Data: 2004-02-23 14:01:56
Temat: Re: I jak ma być dobrze...
Od: "Rafal" <rafal_1970@WYWALTO_op.pl>
Użytkownik "mikl" <i...@w...to.poczta.onet.pl> napisał w wiadomości
news:c1cnkd$1i2$1@news.onet.pl...
> "motto" <m...@w...pl> wrote in message
> news:29143138.XGuRW8WeXQ@motto.pl...
> > laptopa, powiedział "dowidzenia" i wyszedł z firmy. Nie wiem czy zrobił
> > dobrze, nie wiem, czy sam nie zrobiłbym podobnie na jego miejscu. W
sumie
> > jak sobie przypomne (z czasów kiedy ja szukałem pracy) teksty w stylu "A
> > kto Pana tu przysłał?" etc. Zaczynam sobie uświadamiać, że miałem
> > niewiarygodne szczeście znajdując pracę bez żadnych układów.
>
> >który studia skończył prawdopodobnie za świniaki,
> ? jakie swiniaki hehe
>
> historia ciekawa, ale nijak majaca sie do samego tematu :]
> ta procedura, obowiazywala, obowiazuje i bedzie obowiazywac? a swiat sie
> zmienia...
>
> czy zrobil dobrze ?
> Szanuje go - juz za jego decyzje, tylko kto na niej straci ?- Maciek czy
> niedoszly informatyk syna brata ciotki prezesa ?
IMHO zrobił źle. Jaki skutek? - Maciek stracił pracę (być moze
dyscyplinarnie - za porzucenie miejsca pracy). Co zyskał? może satysfakcję -
tylko czy to da się jeść??
Co mógł zrobić? pytanie pierwsze - czy ten szef też ma szefa (pewnie tak).
Jeśłi ma - należało opisać całą sprawę i wysłać do tego szefa szefa. Jeśli
to szuja, to i tak w najgorszym wypadku skończyłoby się jak powyżej - tyl że
dyscyplinarnie nie dałoby rady bo Maciek miał w ręku zbyt mocne argumenty.
Bardziej prawdopodobne że zwolnienia by nie było bo skoro firma państwowa,
to tam boja się takich rzeczy jak np prasa, a ta z kolei chętnie poluje na
takie "kwiatki". A jeśli ten "szef szefa" o niczym nie wiedział a do tego to
porządny człowiek, to pewnie maćka szef by wyleciał a maciek może nawet
podwyżkę zarobił.
IMHO emocje nal;eży trzymać na wodzy i zanim sięcoś zrobi, nalezy przemyśleć
za i przeciw.
-
5. Data: 2004-02-23 14:07:57
Temat: Re: I jak ma być dobrze...
Od: "mikl" <i...@w...to.poczta.onet.pl>
"Rafal" <rafal_1970@WYWALTO_op.pl> wrote in message
news:c1d14l$vqu$1@news2.ipartners.pl...
[cut]
A jeśli ten "szef szefa" o niczym nie wiedział a do tego to
> porządny człowiek, to pewnie maćka szef by wyleciał a maciek może nawet
> podwyżkę zarobił.
>
> IMHO emocje nal;eży trzymać na wodzy i zanim sięcoś zrobi, nalezy
przemyśleć
> za i przeciw.
racja jest po Twojej stronie :) czyli Maciek chcial dobrze, a zrobil źle.
Chyba, że motto bardzo pobieżnie opisał sytuację.
pozdr.
mikl
-
6. Data: 2004-02-23 14:27:27
Temat: Re: I jak ma być dobrze...
Od: "Pawel A." <a...@w...pl>
(...ciach.....)
> [cut]
> A jeśli ten "szef szefa" o niczym nie wiedział a do tego to
> > porządny człowiek, to pewnie maćka szef by wyleciał a maciek może nawet
> > podwyżkę zarobił.
> >
> > IMHO emocje nal;eży trzymać na wodzy i zanim sięcoś zrobi, nalezy
> przemyśleć
> > za i przeciw.
>
> racja jest po Twojej stronie :) czyli Maciek chcial dobrze, a zrobil źle.
> Chyba, że motto bardzo pobieżnie opisał sytuację.
No i znamy tylko jego wersję......
Nie chce człowieka skrzywdzić - ale ostentacyjne wypięcie laptopa i wyjście
też może wsiadczyć o mocno rozbudowanym ego...
pozdrawiam
Paweł
-
7. Data: 2004-02-23 21:36:55
Temat: Re: I jak ma być dobrze...
Od: motto <m...@w...pl>
mikl w wiadomości <c1cnkd$1i2$1@news.onet.pl> napisał(a):
>>który studia skończył prawdopodobnie za świniaki,
> ? jakie swiniaki hehe
Jest takie powiedzenie, sam znam kilku takich co to informatykę za pieniądze
pokończyli (uciekającprzed wojskiem), na szczeście oni w trakcie nauki
zrozumieli że ten zawód nie dla nich.
--
motto [JID: m...@j...wp.pl ICQ: 238159966 GG: 384683]
"Rem tene, verba sequentur" Marcus Porcius Cato Maior Censorius
-
8. Data: 2004-02-23 21:39:57
Temat: Re: I jak ma być dobrze...
Od: motto <m...@w...pl>
Rafal w wiadomości <c1d14l$vqu$1@news2.ipartners.pl> napisał(a):
> IMHO zrobił źle. Jaki skutek? - Maciek stracił pracę (być moze
> dyscyplinarnie - za porzucenie miejsca pracy).
Nie stracił, dziś szef zadzwonił aby przeprosić za swoje zachowanie i
poprosił o powrót do pracy. :)
Pozdrawiam
--
motto [JID: m...@j...wp.pl ICQ: 238159966 GG: 384683]
"Rem tene, verba sequentur" Marcus Porcius Cato Maior Censorius
-
9. Data: 2004-02-24 11:56:29
Temat: Re: I jak ma być dobrze...
Od: "Ewa " <e...@g...SKASUJ-TO.pl>
Ja dwa tygodnie temu dostałam wymówienie (po pięciu latach pracy...)- za
spóźnienie siędo pracy kilka minut - oczywiście był to tylko pretekst,
ponieważ odwoływałam się od bezpodstawnej nagany którą wtręczył mi mój nowy
szef który nie uznaje dsykusji i życia prywatnego u pracowników...
Ręce opadają....
Ale w sumie cieszę się że mam to za sobą - nię będę się już musiała szarpać z
popaprańcem...
Szkoda że reszta osób w firmie za bradzo się boi... Dlatego cenię takie osoby
jak Twój kolega.
Pozdrawiam
motto <m...@w...pl> napisał(a):
> Kilka miesięcy temu mój przyjaciel dostał pracę w jak admin w jednej z
> dużych polskich firm państwowych. Poproszono go wtedy także o jednoczesne
> zformowanie zespołu informatyków, tak, ażeby firma w tym zakresie była
> samowystarczalna. Maciek podszedł do tematu bardzo poważnie, rozpoczął
> rekrutację, przez kilka miesięcy spotykał się z ludźmi szukając
> odpowiednich pracowników. W międzyczasie zmieniło się szefostwo, tuż przed
> tym, jak miał wysyłać powiadomienia do konkretnych osób o przyjęciu ich do
> pracy przyszedł nowy szef i poprosił go o przejrzenie jeszcze jednego CV,
> które przyniósł ze sobą. CV faktycznie było intersujące jednak po spotaniu
> z kandydatem okazało się, że jest to (cytuję) "...imbecyl, który studia
> skończył prawdopodobnie za świniaki, nie mający zielonego pojęcia o tym co
> ma robić, za to mający wysokie i mylne mniemanie o własnej wiedzy".
> Przeprosił szefa (wysyłając e-mail) i powiedział że facet się nie nadaje.
> Jednocześnie wysłał powiadomienia do wybranych kandydatów... Po godzinie
> wpadł szef do serwerowni i powiedział że albo zaaprobuje kandydaturę jego
> zięcia jego brata, albo on tu nie będzie pracował. Maciek wypiął swojego
> laptopa, powiedział "dowidzenia" i wyszedł z firmy. Nie wiem czy zrobił
> dobrze, nie wiem, czy sam nie zrobiłbym podobnie na jego miejscu. W sumie
> jak sobie przypomne (z czasów kiedy ja szukałem pracy) teksty w stylu "A
> kto Pana tu przysłał?" etc. Zaczynam sobie uświadamiać, że miałem
> niewiarygodne szczeście znajdując pracę bez żadnych układów.
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
10. Data: 2004-02-24 11:56:29
Temat: Re: I jak ma być dobrze...
Od: "Ewa " <e...@g...SKASUJ-TO.pl>
Ja dwa tygodnie temu dostałam wymówienie (po pięciu latach pracy...)- za
spóźnienie siędo pracy kilka minut - oczywiście był to tylko pretekst,
ponieważ odwoływałam się od bezpodstawnej nagany którą wtręczył mi mój nowy
szef którey nie uznaje dsykusji i życia prywatnego u pracowników...
Ręce opadają....
Ale w sumie cieszę się że mam to za sobą - nię będę się już musiała szarpać z
popaprańcem...
Szkoda że reszta osób w firmie za bradzo się boi... Dlatego cenię takie osoby
jak Twój kolega.
Pozdrawiam
motto <m...@w...pl> napisał(a):
> Kilka miesięcy temu mój przyjaciel dostał pracę w jak admin w jednej z
> dużych polskich firm państwowych. Poproszono go wtedy także o jednoczesne
> zformowanie zespołu informatyków, tak, ażeby firma w tym zakresie była
> samowystarczalna. Maciek podszedł do tematu bardzo poważnie, rozpoczął
> rekrutację, przez kilka miesięcy spotykał się z ludźmi szukając
> odpowiednich pracowników. W międzyczasie zmieniło się szefostwo, tuż przed
> tym, jak miał wysyłać powiadomienia do konkretnych osób o przyjęciu ich do
> pracy przyszedł nowy szef i poprosił go o przejrzenie jeszcze jednego CV,
> które przyniósł ze sobą. CV faktycznie było intersujące jednak po spotaniu
> z kandydatem okazało się, że jest to (cytuję) "...imbecyl, który studia
> skończył prawdopodobnie za świniaki, nie mający zielonego pojęcia o tym co
> ma robić, za to mający wysokie i mylne mniemanie o własnej wiedzy".
> Przeprosił szefa (wysyłając e-mail) i powiedział że facet się nie nadaje.
> Jednocześnie wysłał powiadomienia do wybranych kandydatów... Po godzinie
> wpadł szef do serwerowni i powiedział że albo zaaprobuje kandydaturę jego
> zięcia jego brata, albo on tu nie będzie pracował. Maciek wypiął swojego
> laptopa, powiedział "dowidzenia" i wyszedł z firmy. Nie wiem czy zrobił
> dobrze, nie wiem, czy sam nie zrobiłbym podobnie na jego miejscu. W sumie
> jak sobie przypomne (z czasów kiedy ja szukałem pracy) teksty w stylu "A
> kto Pana tu przysłał?" etc. Zaczynam sobie uświadamiać, że miałem
> niewiarygodne szczeście znajdując pracę bez żadnych układów.
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/