-
11. Data: 2010-08-21 15:24:20
Temat: Re: Hipotetycznie - odwołanie z urlopu
Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>
W wiadomości news:i4o3uf$uo$1@news.onet.pl radiox <r...@o...pl> pisze:
> A co jeśli mamy wykupione wczasy, wycieczki fakultatywne, przejazd własny.
> Zakładam, że ktoś nam kosztów nie zwróci (zapłacone było pół roku temu)
> Czy zwracane są te koszta? I czy za każdy z tych elementów?
Nie do opisania w dwóch słowach. Potrzebny byłby przykład konkretnej
sytuacji.
Generalnie dwie sprawy:
- na wszystko mieć rachunki, faktury (na paliwo też);
- i tak prawie zawsze będziesz finansowo w plecy.
O bezzwrotnych i trudnych do oszacowania stratach "moralnych" nie
wspominając.
1000 razy powtarzam - uniemożliwić pracodawcy odwołanie z urlopu, a pomyśleć
o tym wcześniej.
--
Jotte
-
12. Data: 2010-08-23 08:53:30
Temat: Re: Hipotetycznie - odwołanie z urlopu
Od: gont <g...@d...plusnet.pl>
Jotte pisze:
> ... albowierm najpierw piszesz, że "nieistotne, co". A teraz
> "oczywiście" zakładasz, że nie dla konkurencji.
> Otóż jest istotne i właśnie chodzi o ew. zakaz konkurencji przewidywany
> w KP.
> Na urlopie, powiadasz, nic pracodawcy do tego, co pracownik robi? Ależ
> podczas urlopu pracownik jest nadal pracownikiem i tenże zakaz
> konkurencji (jeśli zawarto taką umowę) obowiązuje jak najbardziej. Co
> więcej może w pewnych warunkach obowiązywać także po ustaniu zatrudnienia.
>
Skoro nie napisał nic o umowie o zakazie konkurencji, to raczej
należałoby założyć że taka umowa nie została podpisana, prawda?
Może jest maklerem giełdowym, a na urlopie układa płytki albo jest
pilotem wycieczek turystycznych?
W sumie to sam jestem ciekawy czy można mieć jakieś roszczenia.
--
gonT
>>Trzeba się pilnować, bo inaczej ani się człowiek nie obejrzy, a już
zaczyna każdego żałować i w końcu nie ma komu w mordę dać.
(W. Wharton: Ptasiek)<<
-
13. Data: 2010-08-23 10:43:52
Temat: Re: Hipotetycznie - odwołanie z urlopu
Od: gr <j...@w...pl>
On 21 Sie, 17:24, "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska> wrote:
> 1000 razy powtarzam - uniemożliwić pracodawcy odwołanie z urlopu, a pomyśleć
> o tym wcześniej.
>
> --
> Jotte
W jaki sposób skutecznie to zrobić?
-
14. Data: 2010-08-23 11:36:39
Temat: Re: Hipotetycznie - odwołanie z urlopu
Od: Yakhub <y...@g...pl>
Dnia Mon, 23 Aug 2010 03:43:52 -0700 (PDT), gr napisał(a):
> On 21 Sie, 17:24, "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska> wrote:
>
>> 1000 razy powtarzam - uniemożliwić pracodawcy odwołanie z urlopu, a pomyśleć
>> o tym wcześniej.
>
> W jaki sposób skutecznie to zrobić?
W zdecydowanej większości przypadków wystarcza niepodawanie pracodawcy
prywatnego numeru telefonu. A jeżeli się już to zrobiło, to wystarczy go
nie odbierać. Ewentualnie:
- Szzzsszzzz... Halo? szzzszzzz... HALO!? szszzzzzzszzz... Nic nie
słyszę...
--
Yakhub
-
15. Data: 2010-08-23 15:21:12
Temat: Re: Hipotetycznie - odwołanie z urlopu
Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>
W wiadomości news:i4tcub$nsh$1@inews.gazeta.pl gont
<g...@d...plusnet.pl> pisze:
>> ... albowierm najpierw piszesz, że "nieistotne, co". A teraz "oczywiście"
>> zakładasz, że nie dla konkurencji.
>> Otóż jest istotne i właśnie chodzi o ew. zakaz konkurencji przewidywany w
>> KP.
>> Na urlopie, powiadasz, nic pracodawcy do tego, co pracownik robi? Ależ
>> podczas urlopu pracownik jest nadal pracownikiem i tenże zakaz
>> konkurencji (jeśli zawarto taką umowę) obowiązuje jak najbardziej. Co
>> więcej może w pewnych warunkach obowiązywać także po ustaniu
>> zatrudnienia.
> Skoro nie napisał nic o umowie o zakazie konkurencji, to raczej należałoby
> założyć że taka umowa nie została podpisana, prawda?
Nie, nie czytasz ze zrozumieniem. On napisał, że KP czegoś takiego nie
przewiduje, nie odnosił się do swego konkretnego przypadku, tylko ogólnie.
Toteż uzyskał odpowiedź, że jednak przewiduje.
> Może jest maklerem giełdowym, a na urlopie układa płytki albo jest pilotem
> wycieczek turystycznych?
A może poszli do lasu?
> W sumie to sam jestem ciekawy czy można mieć jakieś roszczenia.
IMO marne, by nie rzec żadne szanse.
Kiedys kombinowałem tak - pracownik ma jedyny dochód z wypłaty wynagrodzenia
z tytułu stosunku pracy. Bierze kredyt, a zabezpieczeniem są zarobki, co
zresztą pracownik poświadcza odpowiednim dokumentem, wystawionym przez
pracodawcę.
Pracodawca nie wywiązuje się z obowiązku terminowego wypłacania
wynagrodzenia co powoduje powstanie odsetek karnych, wpis do rejestru
dłużników (wówczas nieoficjalnego/nielegalnego?), a nawet wypowiedzenie
przez bank umowy kredytowej (wiadomo, co oznacza). No i czy możliwe jest
powództwo (regresowe?) pracownika do pracodawcy?
Dyskusja na grupie nie przyniosła rozstrzygnięcia, ale raczej, o ile
pamiętam, było na nie.
--
Jotte
-
16. Data: 2010-08-23 15:45:17
Temat: Re: Hipotetycznie - odwołanie z urlopu
Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>
W wiadomości
news:7296e8fd-c0fe-4de7-aefa-f08d9272d824@t20g2000yq
a.googlegroups.com gr
<j...@w...pl> pisze:
>> 1000 razy powtarzam - uniemożliwić pracodawcy odwołanie z urlopu, a
>> pomyśleć o tym wcześniej.
> W jaki sposób skutecznie to zrobić?
Znowu temat rzeka.
No to sobie popiszę.
Na początek zaznaczam wyraźnie - odnoszę się do kodeksowego stosunku pracy
Jeśli wyjeżdżasz, to odwołanie może nastąpić w zasadzie tylko telefonicznie.
Służbowy telefon oczywiście zostaje w pracy, a pracodawca nie wie przecież,
gdzie przebywasz.
Jeśli byłeś nierozsądny (czytaj: głupi) i podałeś pracodawcy nr używanego na
codzień prywatnego telefonu, to i tak nie szkodzi. Możesz nie odbierać,
tylko to może być uciążliwe i niepraktyczne (mnie np. narażałoby na trudne
do oszacowania straty finansowe). Ale to twój telefon i używasz go jak
zechcesz - np. naciskając w dowolnym momencie przycisk "rozłącz". Taki
moment zachodzi m.in. gdy nie chcesz prowadzić rozmowy z dzwoniącym.
Podobnie SMS-ów czytać nie musisz.
Gorzej jeśli wybrałeś się na urlop w towarzystwie kogoś z pracy. Ty nie
dopuszczasz do rozmowy, ale on/ona/oni tak. I przekazują ci wiadomość. A
potem zeznają, że informację ci przekazali. Wtedy może być kiepsko, niemniej
zawsze twierdziłem, że sprawy służbowe i prywatne powinny być ściśle
oddzielone - właśnie m.in. dlatego.
Ogólnie w kwestii telefonu. Nie ma obowiązku go podawać ani nawet posiadać.
Jednak w procesie ubiegania się o pracę wiadomo jak jest - bywa, że to
kandydat chce i liczy, iż do niego zadzwonią. No to kupić jaką starą Nokię
za 30 zł, starter ważny miesiąc za 5 na potrzeby działań wstępnych, a potem
ten starter wywalić i tyle.
Trudniej jest, gdy urlop spędzasz w domu (np. przeznaczasz go na remont), a
pracodawca wie gdzie mieszkasz (mój nie wie). Wtedy może ci nawet podesłać
kogoś z roboty (ze 2 osoby) na chatę i jak otworzysz osobiście, to może być
kupa. Wyszkol domowników, aby niechcianym przybyszom zamykali drzwi przed
nosem.
Poczta? Wątpliwe rozwiązanie. Polecony idzie ze 2-3 dni. Do tego tydzień
pierwsze awizowanie, tydzień drugie.
A w ogóle to kombinuj.
--
Jotte