-
11. Data: 2005-03-16 19:21:32
Temat: Re: Facet po 50-tce a praca
Od: Jan Kowalski <J...@n...pisz.tu>
> 1. W tej chwili sytuacja na rynku pracy jest tak zła, że można jej
> tylko szukać przez znajomości. Bez znajomości po prostu się nie da.
Bzdura.
> 2.Pracodawcy nie szukają ludzi z doświadczeniem, bo nie wiedzą co to
> jest i co z tego wynika. Nie wiedzą, że fachowiec z doświadczeniem
Często jest nieco "inaczej", drogi panie hjk. Niestety - pracodawcy
niejednokrotnie przekonują się, że takie osoby mają mocno ugruntowane
nawyki, jakie trudno zmienić. I wbrew pozorom - czasem łatwiej dostać
pracę w tym wieku, wykazując się bardziej zróżnicowanym
"doświadczeniem", niż 25 lat pracy "w jednym".
No i - zależnie od branży - może być przeświadczenie, że wiedza nie
jest "z tej epoki".
> 3.Pracodawca wie, że młodym, niedoświadczonym człowiekiem łatwiej
> kierować. Młody łatwiej podporządkuje się.
Zgadza się. I łatwiej nauczy...
> 4.Pracodawca wie, że młody człowiek posłusznie wykona polecenie (
> zmieni datę na jakimś dokumencie, usunie załącznik, zmieni typ
> kupowanych części itp.), bo młody nie jest świadomy tego co czyni.
Czyli - pracodawca = kryminalista... Ciekawe generalizowanie...
> 5.Pracodawca szuka naiwnego, a doświadczony naiwny nie jest.
A gdzie to napisane?
> A kto jest pracodawcą? Czy pracodawca zatrudni kogoś lepszego od
> siebie? Tylko jeśli jest debilem.
Jak jest debilem, to nigdy nie zatrudni lepszego. Coś ci się
pokręciło...
> [..] Pracodawca będzie wypoczęty na Kanarach, upasiony i gotowy do
> następnych działań – czytaj psucia. [..]
Wygląda na to, że jesteś pechowcem życiowym. Owszem, są takie
przypadki. Jak i takie, że są bezrobotni, co unikają pracy jak mogą,
pracownicy, co okradają pracodawców. I co - pozamykac wszystkich na
wszelki wypadek?
> A Ty? Tobie braknie na chleb i lekarstwa. Na twoich dzieciach będą
> wymuszać haracz przed publiczną szkołą, w której nauczyciele będą
> mścić się na uczniach za swoje małe pensje.
Zaraz będzie agitacja do "czerwonych brygad"?
> Wniosek: nie szukaj pracy [..]
> doświadczony: to człowiek często zdemoralizowany
Wyobrażam sobie przyjęcie cię do firmy: dział do jakiego trafiasz
najdalej za 3 miesięce nadaje się tylko do likwidacji ...o ile...
jeszcze istnieje. ;)
J.K.
--
Dla handlowców posiadających DG oraz studentów
kilka ofert zleceń na stronie www.zapraszam.pl
Niestety, ofert umów o pracę - obecnie nie ma.
-
12. Data: 2005-03-16 19:26:15
Temat: Re: Facet po 50-tce a praca
Od: "Immona" <c...@W...zpds.com.pl>
Użytkownik "Jan Kowalski" <J...@n...pisz.tu> napisał w wiadomości
news:1639449199.20050316202132@nie.pisz.tu...
>> doświadczony: to człowiek często zdemoralizowany
> Wyobrażam sobie przyjęcie cię do firmy: dział do jakiego trafiasz
> najdalej za 3 miesięce nadaje się tylko do likwidacji ...o ile...
> jeszcze istnieje. ;)
>
Wlasnie mi przyszedl do glowy wredny pomysl na rozwalanie konkurencji.
Nalezy wziac takiego czlowieka jak hjk, napisac mu super dokumenty
aplikacyjne i fachowo przeszkolic na okolicznosc rozmowy kwalifikacyjnej w
tej konkretnej firmie. Poniewaz chcialby miec prace, mozna oczekiwac
wspolpracy z jego strony.
A potem liczyc, ze ich HRzy nie przejrza podstepu i go zatrudnia. :)
I.
-
13. Data: 2005-03-16 20:20:00
Temat: Re: Facet po 50-tce a praca
Od: Jan Kowalski <J...@n...pisz.tu>
> Witam wszystkich. W firmie w której pracuje następuje
> restrukturyzacja. Wiem że stracę po kilkunastu latach zatrudnienie.
Restrukturyzacja, to nie likwidacja zakładu. Jeżeli wiesz, że stracisz
_ty_ pracę, to znaczy - coś jest nie tak w _twojej_ pracy. Nie jesteś
niezastąpiony... Zrób autoanalizę, żeby dowiedzieć się - dlaczego.
Jeżeli nie dowiesz się tego - w innym miejscu też bedzie trudno.
> Jestem po 3 rozmowach kwalifikacyjnych. I odnoszę wrażenie że
> pracodawcom nie chodzi o umiejętności, znajomość zagadnienia i
> doświadczenie zawodowe lecz o ludzi młodych.
To twoje usprawiedliwienie? Bo chyba wiedzieli ile masz lat, jak cię
zapraszali na rozmowę? Generalnie - w tym wieku być zaproszonym na
rozmowę kwalifikacyjną - tu już jest sukces. Więc może modne (i
słusznie zresztą) zwalanie na "wiek" nie do końca jest OK?
> na rozmowach kwalifikacyjnych przyjmują mnie młodzi ludzie którzy
> chyba patrzą na to by zatrudnić kogoś młodszego od siebie.
Słusznie piszesz "chyba". Żeby zostać wybranym, należy być jednak
przede wszystkim lepszy. Czy byłeś?
I drobna uwaga - w twoim wieku lepiej starać się dostanie się na
rozmowy kwalifikacyjne prowadzone w firmie docelowej, niż
rekrutacyjnej. W tej drugiej początkowy odsiew często bywa bardziej
zautomatyzowany. Pracodawcę bezpośrednio łatwiej można przekonać do
zysku, jaki przyniesie mu zatrudnienie osoby o nietypowym "profilu".
No, chyba, że chodzi np. o ubezpieczenia na życie: wtedy "pasujesz".
> Pytam się szczegółowo o zakres obowiązków,
Może zbyt drobiazgowo?
> staram się grzecznie opowiedzieć czym się zajmowałem do tej pory
> i jakie mam wyniki w pracy zawodowej lecz zostaje mi pewien
> niedosyt.
Niedosyt po rozmowie kwalifikacyjnej powstaje wtedy, jeśli
podświadomie czuje się, że nie do końca przedstawiło się swoją
osobę odpowiednio dobrze. Uczucie to jest znane wielu kandydatom
posiadającym pewną dozę inteligencji - niekoniecznie mającym 50 lat.
> Mam wrażenie że moja spokojna rozmowa, a nie huraoptymistyczna,
> stawia mnie na z góry skreślonej pozycji.
> Co na ten temat sądzicie? Może ktoś mi podpowie jak należy
> zachowywać się w takich sytuacjach? Co mam na ten temat myśleć.
Zapewne należałoby to pytanie skierować do ludzi, którym udało się
zdobyć pracę. Mało ich chyba tu... Jak rozmawiać, to zależy zresztą
od wielu spraw - np. jakie to stanowisko, czego oczekuje firma itd.
Jako pracodawca niewiele mogę powiedzieć. Szukam w ludziach tego,
co mi może powiedzieć, że się nie zawiodę. Hurraoptymizm bardziej
w tym przeszkadza niż pomaga, a ton zrezygnowany przegrywa od razu.
Chcę zauważyć prawdziwe zainteresowanie i lubię rozmowę, z jakiej
można się zorientować, że kandydat będzie "to" robił dobrze. Mniej
ważne jest, co robił, niż co (jak) będzie robił. Wiek i płeć dla
mnie nie ma znaczenia: dobrym lub kiepskim jest się niezależnie od
lat i płci. Np. dobrym handlowcem i negocjatorem może zostac każdy,
kto wykazuje zdolność do autoanalizy i głównie (chociaż nie tylko)
to należy sprawdzić. Jeśli tak, to na 90% reszty się nauczy.
To samo zresztą dotyczy szukających pracy :). Analizować rozmowę
(wręcz dla ułatwienia prowokować reakcje rozmówcy), nie powielać
błędów i wyciągać wnioski na kolejne spotkanie.
J.K.
--
Dla handlowców posiadających DG oraz studentów
kilka ofert zleceń na stronie www.zapraszam.pl
Niestety, ofert umów o pracę - obecnie nie ma.
-
14. Data: 2005-03-16 20:20:43
Temat: Re: Facet po 50-tce a praca
Od: krzysztofsf <k...@p...gazeta.pl>
Dnia Wed, 16 Mar 2005 20:26:15 +0100, Immona
<c...@W...zpds.com.pl> napisał:
>
> U?ytkownik "Jan Kowalski" <J...@n...pisz.tu> napisa? w wiadomo?ci
> news:1639449199.20050316202132@nie.pisz.tu...
>
>>> do?wiadczony: to cz?owiek cz?sto zdemoralizowany
>> Wyobra?am sobie przyj?cie ci? do firmy: dzia? do jakiego trafiasz
>> najdalej za 3 miesi?ce nadaje si? tylko do likwidacji ...o ile...
>> jeszcze istnieje. ;)
>>
>
> Wlasnie mi przyszedl do glowy wredny pomysl na rozwalanie konkurencji.
> Nalezy wziac takiego czlowieka jak hjk, napisac mu super dokumenty
> aplikacyjne i fachowo przeszkolic na okolicznosc rozmowy kwalifikacyjnej
> w
> tej konkretnej firmie. Poniewaz chcialby miec prace, mozna oczekiwac
> wspolpracy z jego strony.
> A potem liczyc, ze ich HRzy nie przejrza podstepu i go zatrudnia. :)
>
> I.
>
>
Prochu nie wymyslilas.
W USA firmy czasem stosuja taka metode wobec pracownikow (nieszeregowych),
ktorych chca sie w delikatny sposob pozbyc. Ladnie brzmiacy "awans" i
umieszczenie delikwenta w takim miejscu struktur, gdzie najmniej moze
zaszkodzic, z podcietymi kompetencjami i uposazeniem, plus informacja ile
czasu mu zostalo....
Natomiast tak OT moge podac ciekawostke z jednej z firm, w ktorych
pracowalem. Wlasciciele szukali kierownika nowego punktu sprzedazy.
Zglosil sie byly szef sprzedazy glownego konkurenta na naszym lokalnym
rynku. Przyjeli go, szkolili, zapoznawali z asortymentem, cennikami
zakupowymi i upustami u dostawcow....po miesiacu, tuz przed fizycznym
objeciem stanowiska facet przestal przychodzic do pracy i nie odpowiadal
na telefony. Okazalo sie , ze dalej pracuje w poprzedniej firmie, na tym
samym stanowisku co poprzednio, wzbogacony o szczegolowa wiedze z
miesiecznego szkolenia na kluczowe stanowisko u nas.
Bylo to jeszcze przed moda na umowy o zakazie konkurencji.
--
pzdr. Krzysztof
## Szczecin - szukam pracy:##
##CV## http://kch.spec.pl ##
ogloszenia o pracy grupa news alt.pl.praca.oferowana
-
15. Data: 2005-03-16 20:45:17
Temat: Re: Facet po 50-tce a praca
Od: "Andrzej" <5...@i...net.pl>
Chyba i ja muszę coś dopisać.
Mam 56 lat. Od kilku lat szukam stałego zajęcia. Od początku polskiej ery
komputerowej zajmuję się informatyką. Tzn. od małego 8-bitowego Atari,
poprzez Amstrady, XT itd ..... Prowadziłem przez wiele lat firmę, ale się
rozpadła i teraz mam tylko doraźne zlecenia, które pozwalają mi wegetować, a
chciałbym żyć. No i w związku z tym piszę różne CV, wysyłąm wszędzie tam
gdzie kogoś potrzebują, i w zaadzie najlepszy odzew jaki uzyskałem to
odpowiedź, że dziękują.
Wszędzie w tej branży można przeczytać o pracy w młodym dynamicznym zespole,
o studentach, wykształceniu kierunkowym (a przecież w moich czasach nie było
takie wykształcenia). A informacja o moim wieku w zasadzie z góry mnie
przekreśla.
I po co pisać banały typu - musisz pokazać, że jesteś lepszy - kiedy to
napewno nie o to chodzi.
Pozdrawiam wszystkich - zwłąszcza 50-latków
A.
-
16. Data: 2005-03-16 21:06:04
Temat: Re: Facet po 50-tce a praca
Od: Jan Kowalski <J...@n...pisz.tu>
> Mam 56 lat. Od kilku lat szukam stałego zajęcia. Od początku
> polskiej ery komputerowej zajmuję się informatyką.
[..]
> I po co pisać banały typu - musisz pokazać, że jesteś lepszy
> - kiedy to napewno nie o to chodzi.
A o co?
Zresztą - może w tej branży, jeżeli nie możesz się wykazać czymś
"widocznym", to może... Więc musisz zmienić branżę może? Chyba
"oni" (ktokolwiek to nie jest) nie dawali gwarancji, że każdemu
się należy to, co lubi?
A może tylko nastawienie musisz zmienić lub jeszcze coś (nie wiem
co). Ale tu napisałeś wiele o tym, co robiłeś, wylałeś żale, że
nie masz takiego wykształcenia, że nie chcą cię firmy takie, co
szukają studentów lub ludzi młodych i na koniec podsumowałeś,
że pewnie chodzi o coś innego.
Z takim nastawieniem to ty lepiej pracy nie szukaj. Coś zmień.
Może jeszcze potrafisz?
> Pozdrawiam wszystkich - zwłąszcza 50-latków
Trochę mi jeszcze brakuje, ale nie myślę z przerażeniem, co to
będzie...
J.K.
--
Dla handlowców posiadających DG oraz studentów
kilka ofert zleceń na stronie www.zapraszam.pl
Niestety, ofert umów o pracę - obecnie nie ma.
-
17. Data: 2005-03-16 21:31:48
Temat: Re: Facet po 50-tce a praca
Od: krzysztofsf <k...@p...gazeta.pl>
Dnia Wed, 16 Mar 2005 22:06:04 +0100, Jan Kowalski
<J...@n...pisz.tu> napisał:
> Trochę mi jeszcze brakuje, ale nie myślę z przerażeniem, co to
> będzie...
Obecnie jest podobna sytuacja, jak na poczatku lat 90-ych.
Wtedy na rynku pracy pojawilo sie pelno ludzi w wieku srednim i starszych,
z wieloletnim doswiadczeniem w pracy biurowej i biuropodobnej w urzedach i
pseudofirmach socjalistycznych.
Byla rozpacz i zgrzytanie zebami, gdy nie mogli dostac odpowiednikow
dotychczasowego zatrudnienia na nowym rynku pracy - natomiast od reki
brano ludzi swiezo po studiach, wystarczylo, ze znali jakis jezyk i byli w
miare rozgarnieci. Znam kilka osob, ktore porobily niezle kariery
niepolityczne, zaczynajac od niskich stanowisk i wyksztalcenia calkiem
niezwiazanego z wykonywana praca.
Natomiast starsi...pokwekali i udalo im sie przekwalifikowac na
sprzedawcow , kasjerki itp.
Obecnie sytuacja jest gorsza, poniewaz nie ma raczej na rynku miejsc pracy
dla ludzi "mlodych inaczej", gdzie moga sie zaczepic wykonujac prace nie
wymagajaca specjalnych kwalifikacji, zeby zdobyc srodki do zycia i
ewentualnie na sensowne przekwalifikowanie ( z tym, ze obecnie samo
przekwalifikowanie malo daje, poniewaz trzeba miec praktyke w nowonabytym
zawodzie - i kolo sie zamyka).
Jesli chcesz realnie ocenic swoje szanse (a nie planujesz wlasnej
dzialalnosci) - poslij co jakis czas kontrolnie CV w odpowiedzi na jakies
ogloszenie, zebo ocenic odzew.
--
pzdr. Krzysztof
## Szczecin - szukam pracy:##
##CV## http://kch.spec.pl ##
ogloszenia o pracy grupa news alt.pl.praca.oferowana
-
18. Data: 2005-03-17 06:54:28
Temat: Re: Facet po 50-tce a praca
Od: "Andrzej" <5...@i...net.pl>
Nie o to chodzi, że narzekam. I nie opowiadam wokół jaki ten system jest
niesprawiedliwy.
Po prostu przyłączam się do stwierdzenie, które padło na początku tego
wątku, że 50-latków do pracy nikt nie chce i już.
A ja żyję i daję sobie radę - i oby tak dalej. I znalazłem sobie coś
innego - założyłem fundację która ma wspomagać takch jak ja
(http://50plus.xn.pl) i staram się zebrać środki które pozwolą pomóc osoby w
podobnej sytuacji.
Ale nie zmienia to faktu, że problem istnieje. I dopóki obecni 50-latkowie
będą czynni zawodowo będą się z tym problemem borykać. Jest to naturalna
konsekwencja przemian jakie w Polsce nastąpiły.
Korzystając z okazji zapraszam do wpłacania 1% podatku na moją fundację
Ra jeszcze wszystkich pozdrawiam
Andrzej
-
19. Data: 2005-03-17 07:48:54
Temat: Re: Facet po 50-tce a praca
Od: Kamil Paszkiewicz <k...@N...pl>
Dnia Wed, 16 Mar 2005 22:06:04 +0100, Jan Kowalski napisał(a):
>> Pozdrawiam wszystkich - zwłąszcza 50-latków
> Trochę mi jeszcze brakuje, ale nie myślę z przerażeniem, co to
> będzie...
Mnie jest do przerażenia jeszcze daleko, ale jestem zaniepokojony faktem,
że widziałem już w ogłoszeniach "wiek: do 35 lat". Czyli za 3 lata nie będę
już spełniał jakiegoś kryterium, które dla mnie jest kompletnie niepojęte
(dlaczego 35 a nie 37 i pół??). Czy za 3 lata będę gorszym pracownikiem?
Czy za 3 lata dopadnie mnie sklerowa? A może mój mózg będzie na tyle
"skostniały", że nie nauczę się już niczego nowego?
--
Pozdrawiam
Kamil Paszkiewicz
"Jedzmy gówna! Przecież miliony much nie mogą nie mieć racji..."
W. Łysiak
-
20. Data: 2005-03-17 09:53:38
Temat: to był tylko opis dalszych zdarzeń
Od: "hjk" <p...@o...pl>
>
>
>Właśnie mi przyszedł do głowy wredny pomysł na rozwalanie konkurencji.
>Należy wziąść takiego człowieka jak hjk, napisać mu super dokumenty
>aplikacyjne i fachowo przeszkolić na okoliczność rozmowy kwalifikacyjnej w
>tej konkretnej firmie. Ponieważ chciałby mieć pracę, można oczekiwać
>współpracy z jego strony.
>A potem liczyć, ze ich HRzy nie przejrzą podstępu i go zatrudnią. :)
Jestem hjk i nie rozumiem aluzji. Chyba mnie nie zrozumiałaś. W tekście jest
opisana potencjalna sytuacja, pokazująca obecne realia. Ja nie utożsamiam się
ani z tym 50- latkiem, ani z bezczelnym pracodawcą, który dorabia się (a raczej
dorabia długów), na koszt innych uczciwych i dlatego biednych.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl