eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjeDwie drogi do celu...
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 175

  • 81. Data: 2002-03-14 14:32:41
    Temat: Re: Dwie drogi do celu...
    Od: Pawel Hadam <P...@c...pl>

    Rafal Neumann wrote:
    >
    > > U nas tego uczyli. AGH Krakow, informatyka, wydzial EAIE, dzienne,
    > > magisterskie.
    >
    > nie sadze zeby was tego uczyli :) , takie rzeczy sie wie - a jak za rok
    > pojawi sie sieciowiec-analityk-projektant tez was beda uczyc czym sie
    > zajmuje?

    1) To po co pytales ???
    2) Mnie uczyli.

    > poza tym nie konczylem AGH tylko beznadziejna uczelnie - po to zeby zdobyc
    > licencjat i sobie zrobic uzupelniajace mgr w jakiejs normalnej szkole,
    > nic mnie tam nie nauczyli poza jakimis bzdetami z
    > matematyki,statystyki,teorii baz danych i etc. wszystkiego beda sie musial
    > nauczyc sam - nawet tego czym sie rozni analityk od programisty.

    To moze jednak na AGH (PŚl, PW, PWroc itp.) ucza tego wszystkiego. Mnie
    nauczyli.

    Pawel


  • 82. Data: 2002-03-14 14:41:35
    Temat: Re: Dwie drogi do celu...
    Od: "Chester EM" <c...@w...kki.net.pl>


    Użytkownik "Arek Paterek" <a...@d...uw.edu.pl> napisał w wiadomości
    news:a6q9hh$vm0$1@kenny.mimuw.edu.pl...

    > Człowiek po studiach uniwersyteckich stwierdzi, że układanie
    > planu zajęć to problem NP-zupełny i tego się nie da zrobić (np. na UW
    plany
    > zajęć układa jeden _człowiek_).
    > A programista bez studiów nie będzie wiedział, że tego się nie da
    zrobić
    > i - zrobi to.

    :-)) częściowo się zgadzam. Człowiek nieobarczony bagażem "ograniczeń"
    szybciej poradzi sobie z problemem - fenomen "nowych pracowników w
    firmie".

    Przykład z planem zajęć jest trochę nieaktualny.
    Pewne rozwiązania istnieją - zdaje się BitWise - Dziekanaty.

    Pozdrawiam

    Chester EM



  • 83. Data: 2002-03-14 14:47:30
    Temat: Re: Dwie drogi do celu...
    Od: "Rafal Neumann" <n...@s...pl>


    > 1) To po co pytales ???
    > 2) Mnie uczyli.

    1.bo chcialem dokladnie wiedziec - i poznac opinie ludzi ktory zajmuja sie
    tym zawodowo

    > To moze jednak na AGH (PŚl, PW, PWroc itp.) ucza tego wszystkiego. Mnie
    > nauczyli.

    dobra juz wiem ze cie nauczyli - nie musisz tego w kolko powtarzac :)
    chwala Ci za to
    mnie nie nauczyli - ale spytalem sie na grupie - i juz wiem

    Rafal Neumann



  • 84. Data: 2002-03-14 14:54:19
    Temat: Re: Dwie drogi do celu...
    Od: "Marek Barbaszynski" <m...@i...com.pl>

    "Chester EM" <c...@w...kki.net.pl> wrote in message
    news:a6qcs0$2spt$1@news2.ipartners.pl...
    >
    > Użytkownik "Arek Paterek" <a...@d...uw.edu.pl> napisał w wiadomości
    > news:a6q9hh$vm0$1@kenny.mimuw.edu.pl...
    >
    > > Człowiek po studiach uniwersyteckich stwierdzi, że układanie
    > > planu zajęć to problem NP-zupełny i tego się nie da zrobić (np. na UW
    > plany
    > > zajęć układa jeden _człowiek_).
    > > A programista bez studiów nie będzie wiedział, że tego się nie da
    > zrobić
    > > i - zrobi to.
    >
    > :-)) częściowo się zgadzam. Człowiek nieobarczony bagażem "ograniczeń"
    > szybciej poradzi sobie z problemem - fenomen "nowych pracowników w
    > firmie".


    Pytanie, czy to co zrobi będzie się do czegokolwiek nadawało.
    Oczywiście, że można pisac kod bez znajomości podstaw algorytmów,
    tylko z reguły lepiej potem nie dziwić się, że np. z wydajnością cienko.

    A szersze horyzonty, np. wspomniana wcześniej w wątku geografia też się
    przydają (a także historia, literatura itp.) Bez takich zdawałoby się
    zupełnie nie związanych z informatyką podstaw częstokroć bardzo trudno
    byłoby się dogadać z użytkownikiem czy klientem, szczególnie, gdy
    pochodzi on z choćby minimalnie innego kręgu kulturowego.

    --
    Marek "Barbidu" Barbaszynski m...@i...com.pl
    ----- The signature has been optimized away.


  • 85. Data: 2002-03-14 15:15:40
    Temat: Re: Dwie drogi do celu...
    Od: Basia Zygmańska <j...@s...gliwice.pl>

    > Gdzies na grupach (a moze nawet na tej) bylo takie stwierdzenie,
    > ze infromatycy ktorzy pracuja na stanowisku informatycznym w fimach
    innych
    > niz stricte informatyczne,
    > nie moga sie dobrze zaaklimatyzowac wsrod pracownikow.
    > Bo trudno z nimi rozmawiac, gdy ich pojecie oscyluje tylko wokol
    > informatyki.
    > Nie potrafia znalezc wspolnego jezyka z normalnymi ludzmi.

    Pracuję jako informatyk w "normalnym" przedsiębiorstwie (coś pomiedzy
    adminem, projektantem, wdrozeniowcem i help-deskiem) i nie mam zadnych
    problemów z aklimatyzacją i porozumieniem się z innymi pracownikami
    nie-informatykami, moi koledzy z wydziału również.
    Ale dla mnie informatyka, mimo ze bardzo swoją pracę lubię jest na IV
    miejscu, po rodzinie, zainteresowaniach (a własciwie pasji, bo góry to
    dla mnie więcej niż zainteresowania) i przyjaciołach.
    Ponadto - i tu jest odp. na pierwszy w tym wątku post, widzę jak duzo
    trzeba umieć z"normalnego" życia i z innych dziedzin, aby problemy
    "życiowe" przetłumaczyć na język informatyki i baz danych. Zajmuję sie
    m. in. GIS-em, programami finansowymi i całym mnóstwem innych.
    I na prawdę nie da sie tego opanować w 5 godz. :-)). Moje umiejętności
    pozazawodowe (jestem przewodnikiem górskim) często mi sie przydawały
    również w pracy zawodowej.

    A ponieważ mam syna w wieku lat 15, też zresztą Michała, więc
    pytającemu mogę z matczyną troskliwością ;-)) doradzić, aby teraz jak
    najwiecej korzystał z życia, czytał, jeżdził na wycieczki, uprawiał
    sport, naukę traktował jako zło konieczne, ale jednak starał sie
    dostać do dobrego liceum i potem na renomowane studia. A 2 godz.
    dziennie moze sobie nad UNIX-em i C++ posiedzieć, jeśli tak bardzo
    lubi :-))

    Niedawno rozmawiałam z moim kumplem z gór, informatykiem w jednej z
    renomowanych firm kondsultingowych w Warszawie.
    Mówił mi że u nich w firmie kiedy przeprowadzana jest rekrutacja
    kandydata do firmy pytają - "co pan robi poza pracą ?".
    Pierwszeństwo maja zdecydowanie osoby, które poza pracą czymś się
    interesują - np. nurkują, mają patent zeglarski, wspinają się czy
    cokolwiek innego.
    Chodzi o to ze w pracy informatyka są też potrzebne umiejętności
    interpersonalne.
    Sama widziałam w zyciu dużo programów stworzonych przez informatyków,
    którzy nie potrafili porozumieć się z użytkownikami.
    Co to były za programy ! Pożal się Boże !
    Ja potem tylko na temat tych programów wysłuchuję od userów, bo ja
    jestem najblizej (przykład - "Płatnik" i wiele innych)

    Reasumując - informatyk powinien pisać program dla użytkownika a nie
    dla siebie !
    I tego się też trzeba nauczyć !

    Serdecznie Michała pozdrawiam !

    Basia




  • 86. Data: 2002-03-14 15:21:58
    Temat: Re: Dwie drogi do celu...
    Od: "Kromek Turlanek" <k...@p...invalid>


    >Użytkownik "Pawel Hadam" <P...@c...pl>
    >>>Powodzenia wiec zycze.
    >>>Po co wiec poswiecasz caly swoj czas na nauke programowania, poznawanie
    >>>technologii itp. skoro na to trzeba tylko paru godzin.
    >>Nie na to potrzeba paru godzin... paru godzin to potrzeba na zapoznanie się
    >>z działaniem oczyszczalni ścieków...
    >No to w takim razie zycze powodzenia w tematach typu: "oczyszczalnia
    >sciekow".
    >Zastanawiales sie nad zmiana profesji, skoro niektore tematy tak latwo
    >Ci przychodza???
    Dlatego właśnie studia powinny uczyć informatyków oczyszczania ścieków ....


  • 87. Data: 2002-03-14 15:49:16
    Temat: Re: Dwie drogi do celu...
    Od: "Chester EM" <c...@w...kki.net.pl>


    Użytkownik "Marek Barbaszynski" <m...@i...com.pl> napisał w wiadomości
    news:a6qe0t$mev$2@news.onet.pl...

    > > :-)) częściowo się zgadzam. Człowiek nieobarczony bagażem
    "ograniczeń"
    > > szybciej poradzi sobie z problemem - fenomen "nowych pracowników w
    > > firmie".

    > Pytanie, czy to co zrobi będzie się do czegokolwiek nadawało.

    Trudno mi uwierzyć w to, że na studiach ludzie uczą się zawodu
    i rozwiązań określanych potocznie - dobrą praktyką.

    > Oczywiście, że można pisac kod bez znajomości podstaw algorytmów,

    Bez przesady :)

    > tylko z reguły lepiej potem nie dziwić się, że np. z wydajnością
    cienko.

    Niedalej jak 2 miesiące temu miałem okazję oglądać produkt
    kadrowo-płacowy autorstwa 2 doktorów informatyki z Poznania.
    Program sam w sobie zawierał ogrom wiedzy KPL i ciekawe
    rozwiązania (głównie formuły obliczeniowe), jednak funkcjonalnie
    nadawał się mówiąc wprost - do niczego.

    Fakt ten utwierdził mnie w przekonaniu, że... :-)
    Teoria - akademicka to ledwie zarys wstępu do podstaw.

    > A szersze horyzonty, np. wspomniana wcześniej w wątku geografia też
    się
    > przydają

    Bez wątpienia.

    > (a także historia, literatura itp.) Bez takich zdawałoby się
    > zupełnie nie związanych z informatyką podstaw częstokroć bardzo trudno
    > byłoby się dogadać z użytkownikiem czy klientem, szczególnie, gdy
    > pochodzi on z choćby minimalnie innego kręgu kulturowego.

    Ciągnąc ten wątek - nie ma rozwiązań uniwersalnych. Człowiek o
    najszerszych
    nawet horyzontach nie napisze systemu dla wszystkich.
    Stąd, przy dużych rozwiązaniach - analizy przedwdrożeniowe i
    skomplikowane projekty
    wdrożeń systemów, które bez znajomości ścieżek biznesowych klienta
    byłyby
    niemożliwe do zrealizowania. Znajomość bierze się z analiz poznawczych u
    klienta,
    nie wiedzy akademickiej.

    Nie twierdzę, tym samym, że wystarczy być
    "Złotą rączką"

    Pozdrawiam

    Chester EM



  • 88. Data: 2002-03-14 16:49:31
    Temat: Re: Dwie drogi do celu...
    Od: Tristan Alder <s...@p...onet.pl>

    Dnia pięknego Thu, 14 Mar 2002 14:51:06 +0100, "deff" <d...@c...org>
    napisałbył:

    >> żałuję, że nie umiałem wykreować się na ,,garniturka''. Niektórzy moi
    >> kloedzy umieli i gówno wiedząc zaszli daleko.
    > Chyba jednak kariery i zycia jeszcze nie skonczyles ?

    A skąd wiesz?
    --
    Tristan hrabia Alder
    (ZTJ: Przemysław Adam Śmiejek)


  • 89. Data: 2002-03-14 17:01:07
    Temat: Re: Dwie drogi do celu...
    Od: "Marcin Sz." <m...@p...pl>

    "Michał M." <m...@s...pl> wrote in message
    news:a6o0c2$bab$1@news.tpi.pl...
    > Witam
    >
    > Chciałbym przybliżyć wam historię, w której biorę, bezpośrednio udział.
    > Otwórz mam 16 lat, mój kolega jest także w moim wieku, obaj chcemy odnieść
    > sukces. Tylko zupełnie innymi drogami. Ja już dziś umie programować (w
    > Delphi, VC++, Pascal, HTML, JavaScript), wiem o co chodzi w systemach
    > Unix-owych itp. i (prawie) każdą wolną chwilę zajmują mi moje
    > zainteresowania...
    > Mam (bardzo) dobre oceny z przedmiotów ścisłych, moje oceny szpeci tylko
    > średnia 3,0 (przez historię, biologię, plastykę, WOS czy inne takie
    > (duperele?)).
    > Mój kumpel ma średnią 5,0, pojęcia niema o programowaniu a jak mu winda
    > padnie to woła innych...
    > On chciałby w przyszłości być na najlepszych studiach, na kierunku
    > informatyka oczywiście, robić doktoraty itp.... Tylko gdzie tu sentymenty,
    > gdzie spełnienie marzenia o wykonywaniu pracy, którą naprawdę się lubi.
    > Czy ja robię dobrze ucząc się, często nawet zaniedbując szkołę? Jeśli
    > uważacie, że jestem szurnięty, nie myślcie że się zmienię... tylko warto
    > wiedzieć co sądzą inni.
    >
    > Pozdrawiam.
    Robisz zle. A przynajmniej gorzej na tym wyjdziesz... Radze Ci przysiadz do
    angielskiego, polskiego i tez do histori. Moze i to sa dla Ciebie
    "duperele", ale jezeli nie potrafisz nauczyc sie chociaz na 4 to cos kiepsko
    Ci nauka idzie. Te "duperele" pomoga Ci wchlaniac w przyszlosci wiedze z
    roznych dziedzin (cwicza pamiec).
    A to, ze umiesz VC++, Delphi....? To sa narzedzia. Jak zaczniesz prace to
    moga juz byc historia...
    No i oczywiscie nie zakladaj, ze informatyka bedzie zawsze na topie. Zobacz
    sobie na grupe pl.comp.lang.c Ostatnio jakis zdesperowany programista szukal
    pracy za kazda stawke. Jezeli nauczysz sie angielskiego na wysokim poziomie
    masz szanse wyjechac, jezeli nie... To moze Twoj kolega z piatkami kiedys
    Cie zatrudni... ;)))

    Ucz sie i korzystaj z mlodych lat.

    Pozdro!
    Marcin






  • 90. Data: 2002-03-14 17:49:31
    Temat: Re: Dwie drogi do celu...
    Od: Robert Drozd <r...@y...iq.pl>

    Stało się to Thu, 14 Mar 2002 08:00:59 +0100, gdy "KrissKross"
    <k...@p...onet.pl> napisał:

    >Nowej muzyki nie wymyslisz, bo WSZYSTKO JUZ BYLO.
    >Nowych (naprawde ciekawych) samochodow nie wymyslisz, bo WSZYSTKO JUZ BYLO.
    >Nowych rozwiazan politycznych i gospodarczych nie wymyslisz, bo WSZYSTKO JUZ
    >BYLO.
    >Nowych rozwiazan w informatyce nie wymyslisz, BO WSZYSTKO JUZ BYLO.

    "Das Neue ist nur droben! Hier war alles schon einmal da - schon alles
    dagewesen!" - Gutzkow i inni pisali o tym daaawno. I nic sie nie
    sprawdzilo. Podobnie różne "końce historii" i inne takie.

    >Jesli tego nie wiesz, to Ci powiem, ze firmy takie jak Microsoft utworzyly
    >specjalne oddzialy do wychwytywania pomyslow i ludzi ktorzy moga je
    >przerobic na sprzedawalny produkt.

    Jest to jak najbardziej naturalne :)

    >Malo tego, przechwytuja te pomysly, patentuja je, a potem chowaja do szafy
    >NA POZIEJ, aby mozna bylo miec zawsze ASA W REKAWIE.
    >Bo po co oferowac lepszy produkt, jesli miliony zarabia sie na starej,
    >dobrej WINDZIE.

    Tylko jakos tak sie zdarzylo, ze zakompleksiony nastolatek z odległej
    Finlandii napisał (wieczory długie były) system operacyjny, którego
    Microsoft się już oficjalnie obawia.

    Ktoś inny, ostatnio wpadł na pomysł linuksowego emulatora Windows, który
    (w przeciwieństwie do np. Wine) nie wykorzystuje ani ździebka
    oryginalnego kodu Windows. Microsoft zareagował już bardzo nerwowo.

    Nikt nie ma monopolu na dobre pomysły. To, że nie potrafimy sobie
    wyobrazić *co* jeszcze nowego pojawi się w przyszłości jest tak jakby
    naturalne ;) bo gdyby każdy miał takie pomysły, nic by z nich nie było
    :-P

    pzdr
    Robert

    --
    Robert Drózd <r...@s...waw.pl>
    "Czy między weekendami kobieta dała Ci trochę spokoju, aby pomyśleć o
    TERMINOLOGII? Piotr, do cholery, jak Ty coś nie spłodzisz, to kto? Ja?"
    /Mariusz Niedziółko, Yesomania/


strony : 1 ... 8 . [ 9 ] . 10 ... 18


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1