eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusje › Do szanownych pracodawców
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 109

  • 51. Data: 2003-08-11 12:13:03
    Temat: Re: Do szanownych pracodawców
    Od: " Joanna" <j...@N...gazeta.pl>

    > A moze sam zalozysz sobie firme? Co sie bedziesz meczyl u pracodawcy?
    > 750 zl minimum co prawda musisz liczyc, ze cie ta przyjemnosc kosztowac
    > bedzie - ale wszystko co ponad to zarobisz - bedzie juz twoje!
    > Kupe kasy bedziesz mial - wrecz nieograniczne mozliwosci zarabiania!!!
    > A pozniej zatrudnij kogos. Co prawda, zeby komus dac 3000 zl bedziesz musial
    > wydac prawie drugie tyle, no ale co tam! Pieniadze leza na ulicy i wcalenie
    > nie trzeba doswiadczenia, zeby je brac!
    > P.S. Czy pracodawca ma placic za twoje piekne oczy?
    > Co robiles wczasie studiuw w 3 miesiace wakacji?
    > Dlaczego niektorzy po studiach maja zaliczonych kilka prakty w firmach?
    > Ciekawe... Jak sie "studiowalo" to teraz masz tego owoce.

    Popdpisuje sie obiema rekami.

    Joanna :)

    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/


  • 52. Data: 2003-08-11 12:19:24
    Temat: Re: Do szanownych pracodawców
    Od: " Joanna" <j...@N...gazeta.pl>

    >> -Coś ci powiem jak to jest naprawdę 10 lat temu pewien wtedy jeszcze
    student
    > mył podłogi ,spotkał zupelnie przypadkiem innego facia który miał kasę
    > postanowili cos zrobic, zrobili
    > mineło 10 lat na biurku prezesa,który kiedyś mył podłogi leży CV: myłem
    > podłogi, mam doświadczenie tu i tu itd,itp. Co robi prezes? wali takie CV do
    > kosza,bo teraz są inne czasy wszystko sie zmieniło, teraz każdy musi miec 5
    > letnie doświadczenie w zawodzie o jaki się ubiega,a przy okazji ładne nogi
    > I nie opowiadaj mi bajek o braniu spraw w swoje ręce bo mnóstwo znam osób w
    > tym siebie ,które naprawdę chcą tylko, że nie mogą,bo...czasy sa inne
    > przeciez.
    > A tym co sie udało to wszystkiego najlepszego życze,bo mi sie jednak nie
    > udało,zasiałem ziarno płacąc za studia potworne pieniądze i teraz nie moge
    > jakoś dopatrzec sie plonów.
    > I pytam: czy dzisiejszy rynek pracy to ma być rozwój,czy jest to rynek który
    > zszedł na psy? .
    > I czy rzeczywiście się użalam nad sobą?

    Kiedys byly inne czasy, to fakt. Ale Ty chyba dales sie za bardzo wciagnactej
    wrednej propagandzie, ktora calyczas powtarzalaby inwestowac w nauke,
    doszkalac sie. Cos w tym jest, ale zauwaz wiele osob pracujacych jest
    naprawde dobre w tym co robia. A pokonczyly inne kierunki studiow. A wiesz
    czemu? Bo zamiast balowac przez 5 lat studiow, poszli na zaoczne i ciezko
    tyrali od podstaw budujac swoja kariere. I jak to w zyciu jednym sie udalo, a
    inni nadal sie gdzies na dole. Tobie to chyba marza sie takie kolochozy,
    gdzie sie bedzie pracowalo od 8 do 16, potem czas wolny na imprezki i
    byczenie sie. Ech!

    Joasia :)

    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/


  • 53. Data: 2003-08-11 12:51:41
    Temat: Re: Do szanownych pracodawców
    Od: "PawełW" <f...@g...pl>


    > > Web a ilu ludzi w wieku 16-17 lat może dziś w Warszawie znaleźć pracę??
    >
    > No, dzis mam 24 lata, wiec to nie bylo tak dawno temu. I nie bylo to w
    > Warszawie. Pracowalem jeszcze wtedy w malej miejscowosci na Pomorzu, w
    > ktorej bezrobocie siegalo 30% w tym okresie. A jednak sie dalo.

    O Ty ... młokosie :)))

    > > To
    > > teraz pomyśl sobie ilu z nich i jaką może w innych miastach -
    mniejszych. Co
    > > informatyka ze stażem w budce z hotdogami gdzieś zatrudnią? Parę lat
    temu
    > > było inaczej a teraz jest gorzej. Stan normalny - zmienia się ale
    niestety
    > > na gorsze. Ludzie którzy mogliby to zmienić nic z tym nie robią bo
    uważają
    > > iż tylko ich los jest ważny. Tak samo myślą politycy. Niech się kraj
    wali
    > > ale ja mam za co na Karaiby wyskoczyć.
    >
    > Widzisz, mysle, ze gdyby w tym kraju kazdy pomyslal o sobie, to by o
    > kazdym pomyslano. Wiekszosc natomiast rozwiazanie swoich problemow zwala
    > na politykow, na tych, co maja lepiej, czy na cale spoleczenstwo.

    Bo trzeba sobie prosto z mostu powiedzieć iż pewna część ludzi w naszym
    pięknym kraju to bardzo delikatnie mówiąc ludzie o małym IQ , którzy
    chcieliby aby ktoś mądrzejszy od nich dyktował co robić. Szkoda tylko iż
    wybierają ze swego grona przedstawicieli (patrz ostatnio wybrana posłanka
    samoobrony po zawodówce, która nie potrafiła prostej myśli sklecić w
    zdanie).
    Z drugiej strony to właśnie politycy mają reprezentować społeczeństwo i co z
    tego wychodzi. Reprezentują interes a i owszem: niestety tylko swój i
    ewentualnie żony. Coraz słabsza gospodarka raczej nie wpływa na lepsze
    życie. Chyba się z tym zgodzisz?

    Pozdrawiam
    PawełW.



  • 54. Data: 2003-08-11 13:02:17
    Temat: Re: Do szanownych pracodawców
    Od: "PawełW" <f...@g...pl>


    >
    > Dokladnie tak. To wlasnie moim zdaniem sa rowne szanse. A jeszcz kiedys
    > mnie krew zalewala, kiedy w telewizji panowie pokroju Leppera
    > opowiadali, ze podatek liniowy jest niesprawiedliwy, bo jak to mozliwe,
    > aby pan Kulczyk placil taka sama stawke jak jakis wioskowy bidula. Tylko
    > zapomnieli chyba, ze chodzi o stawki procentowe. I 10% od 800 zl, to
    > jest zlotych 80, a 10% od 300 000 zl to jest 30 000 zl. No, ale
    > wiekszosc z nich podstawowki ledwie ukonczyla, wiec o procentach moga
    > nie miec pojecia. Ewentualnie procenty przeliczaja na sile trzepania w
    > mozg za pomoca taniej alpagi.

    Zaraz zaraz tylko dla osoby mało zarabiającej 800 zł to 80 mto kwestia
    czasem puścic dziecko na wakacje czy nie a dla tego z 300 000 to kwestia
    nowy mercedes dziś czy jutro!!! A Leppera można nielubić za inne sprawki.
    Jak sobie pomyslę iż takie barany za kasę z budrzetu sobie szaleją (kiedyś
    byłem świadkiem jaki to zjazd bodajże PSL sobie urządził w Zakopanym),
    zresztą z innymi partiami jest podobnie jakies spotkanie wiece itp z których
    nic nie wynika a na końcu przy głosowaniu ważne jest tylko to czy partia
    wygra wybory.


    PawęłW



  • 55. Data: 2003-08-11 13:06:32
    Temat: Re: Do szanownych pracodawców
    Od: "PawełW" <f...@g...pl>


    > > Konkretnie chodzi właśnie o doświadczenie czy nie mając go założyłeś
    własny
    > > interes?
    >
    > Nie mialem zadnego doswiadczenia, jesli chodzi o prowadzenie firmy.
    > Firme zalozylem, gdy przeszedlem na kontrakt u swojego pracodawcy.
    > Dopiero pozniej, kiedy stwierdzilem, ze moge dzieki temu troche dorobic
    > zaczalem wykonywac uslugi dla innych klientow.

    A od ręki bez pomocy tegoż pracodawcy sam wszystkiego byś się nauczył (w tym
    zorganizowanie klijentów itd), czy na początku on to robił a dopiero potem
    się usamodzielniłeś? Bo jeśli tak to jakby nie patrzeć miałeś praktyę pod
    szyldem własnej coprawda firmy ale jednak.

    > Przegladam czesto strony
    > firm dzialajacych w tej samej branzy, glownie strony firm amerykanskich
    > i brytyjskich. Wlasnie wpadl mi pomysl, ze mozna tego typu uslugi
    > sprzedawac na odleglosc, wiec sprawdzam, co sprzedaje sie w UK i
    > przygotowuje oferte, ktora bedzie miala stawki nizsze o polowe. A noz,
    > cos z tego wyjdzie? Grunt to sie nie poddawac tylko cos robic w
    > kierunku, w ktorym chce sie podazac.

    A tu się akurat z tobą zgodzę.

    Pozdrawiam
    PawełW.





  • 56. Data: 2003-08-11 13:29:36
    Temat: Re: Do szanownych pracodawców
    Od: "PawełW" <f...@g...pl>


    >
    > Kiedys byly inne czasy, to fakt. Ale Ty chyba dales sie za bardzo
    wciagnactej
    > wrednej propagandzie, ktora calyczas powtarzalaby inwestowac w nauke,
    > doszkalac sie. Cos w tym jest, ale zauwaz wiele osob pracujacych jest
    > naprawde dobre w tym co robia. A pokonczyly inne kierunki studiow. A wiesz
    > czemu? Bo zamiast balowac przez 5 lat studiow, poszli na zaoczne i ciezko
    > tyrali od podstaw budujac swoja kariere. I jak to w zyciu jednym sie
    udalo, a
    > inni nadal sie gdzies na dole. Tobie to chyba marza sie takie kolochozy,
    > gdzie sie bedzie pracowalo od 8 do 16, potem czas wolny na imprezki i
    > byczenie sie. Ech!
    >
    > Joasia :)
    A ja właśnie w "takim" pracuję od 7:30 do 15:30 i co, to coś zmienia?. Znam
    ludzi którzy krócej w ciągu dnia pracują a zarabiają ciężką kasę. Co złego
    jest w takim byczeniu z książeczką, nad rzeczką np albo przez parę godzinek
    przy dobrej gierce albo z dzieciakiem się pobawić. Po to pracuję abym się
    mógł nieco pobyczyć i życiem nacieszyć a nie po to aby mi roboty ciągle
    dokładali :). Do południa cieszy mnie robota a po południu inne sprawy.
    Czemu mam się tylko do cieszenia się pracą ograniczać. Co taka sielanka jest
    nieodpowiednia dla zdrowia bo mi się wydaje iż wręcz odwrotnie. A że z
    jednej roboty najczęściej nie da się normalnie wyżyć to już nieco inna
    sprawa. Koleżanka ma kompleks zaocznych? Ci co na dziennych to lenie a wy to
    same orły i sokoły (niektórzy - orły nieco niskopienne :))?

    PawełW.

    PS: Męczy mnie taka myśl czemu ideałem spędzania wolnego czasu dla
    niektórych jest praca. Czyżby bym był aż takim leniem, iż to co ja uważam za
    normę, dla reszty społeczeństwa normą nie jest, a wręcz jest stanem
    nienormalnym :)???





  • 57. Data: 2003-08-11 13:37:03
    Temat: Re: Do szanownych pracodawców
    Od: "doktor vilgut" <c...@g...pl>


    >
    > Kiedys byly inne czasy, to fakt. Ale Ty chyba dales sie za bardzo
    wciagnactej
    > wrednej propagandzie, ktora calyczas powtarzalaby inwestowac w nauke,
    > doszkalac sie. Cos w tym jest, ale zauwaz wiele osob pracujacych jest
    > naprawde dobre w tym co robia. A pokonczyly inne kierunki studiow. A wiesz
    > czemu? Bo zamiast balowac przez 5 lat studiow, poszli na zaoczne i ciezko
    > tyrali od podstaw budujac swoja kariere. I jak to w zyciu jednym sie
    udalo, a
    > inni nadal sie gdzies na dole. Tobie to chyba marza sie takie kolochozy,
    > gdzie sie bedzie pracowalo od 8 do 16, potem czas wolny na imprezki i
    > byczenie sie. Ech!
    >
    > Joasia :)

    Nie marzą mi sie kołchozy ani nic mi sie nie marzy,Po prostu chciałbym
    najzwyklejszej w życiu normalnosci,i chcę tutaj uswiadomic co poniektórym
    żeby mnie moze wreżcie dobrze zrozumieli,:
    " budowanie czegokolwiek na zasadzie szczęsliwego losu,odpowiedniego
    czasu,sprzyjających warunków,. ma szybki start ,ale meta jest bliżej niz
    się myśli
    stad sie wział bajzel pt: praca 2003,w polsce"
    jestem po kierunku studiów,po którym roboty miało byc w brud,
    i co to znaczy że jeden jest lepszy od drugiego?,ma zęby bez próchnicy ,czy
    jak?
    ,ja nie chce być ani prezesem ,ani innym ważnym,mógłbym nawet toczyc stal w
    hucie,mimo iż po to polazłem na studia żeby tego nie robic,bo nie lubie
    toczyc stali w hucie,
    więc podawanie przykładów o wielkich sukcesach prosto z amerykańskich
    książek jest po prostu śmieszne,nawet sami autorzy tych książek w to nie
    wierzą,ale trzeba przecież zarabiać,a że u ludzi pobudza się zbędną nadzieję
    to już jest nieważne.
    Czuje sie oszukany i bezsilny i gówno prawda że każdy jest kowalem swego
    losu,bo w 99% współczesny człowiek jest zależny od drugiego człowieka,ten
    jeden procent zostaje tylko po to, aby sobie pójśc tam gdzie ludzi nie ma i
    zastanowic jaki to ma wszystko sens i co ja na tym świecie właściwie robię.



  • 58. Data: 2003-08-11 14:41:59
    Temat: Re: Do szanownych pracodawców
    Od: Rafał <t...@n...pl>

    Joanna wrote:

    > Kiedys byly inne czasy, to fakt. Ale Ty chyba dales sie za bardzo
    > wciagnactej wrednej propagandzie, ktora calyczas powtarzalaby inwestowac w
    > nauke, doszkalac sie. Cos w tym jest, ale zauwaz wiele osob pracujacych
    > jest naprawde dobre w tym co robia. A pokonczyly inne kierunki studiow. A
    > wiesz czemu? Bo zamiast balowac przez 5 lat studiow, poszli na zaoczne i
    > ciezko tyrali od podstaw budujac swoja kariere. I jak to w zyciu jednym
    > sie udalo, a inni nadal sie gdzies na dole. Tobie to chyba marza sie takie
    > kolochozy, gdzie sie bedzie pracowalo od 8 do 16, potem czas wolny na
    > imprezki i byczenie sie. Ech!

    Szanowna Joasiu. Wydaje mi się, że jesteś albo pracodawczynią, albo po
    prostu jeszcze nie znasz tego co to jest praca.
    A przede wszystkim, zapominasz o tym, że nie żyje się po to - by pracować.

    Pozdr.
    Rafał
    --

    Życie jest jak papier toaletowy...


  • 59. Data: 2003-08-11 14:45:42
    Temat: Re: Do szanownych pracodawców
    Od: "bAnan" <n...@n...pl>

    Nina M. Miller wrote:
    > Polacy, ktorzy wyjezdzaja do USA a maja wyzsze wyksztalcenie, znaja
    > jezyk i maja pozwolenie na prace, zarabiaja calkiem niezle.

    Calkiem niezle jak na polskie realia to pewnie tak ;) jednak na tle zarobkow
    "tubylcow" nie jest tak rozowo, no chyba, ze moi znajomi tacy jacys
    niezaradni :(
    Slyszalem nawet opinie, ze pielegniarka w stanach zarabia lepiej niz polski
    informatyk z doswiadczeniem :/

    --
    pozdro, bAnan


  • 60. Data: 2003-08-11 14:45:52
    Temat: Re: Do szanownych pracodawców
    Od: "bAnan" <n...@n...pl>

    web wrote:
    > Nie. Z wystawianej co miesiac faktury place 22% VAT i 19% podatku
    > dochodowego. To malo? To cholernie duzo! Podatek place tez idac do

    zaliczasz vat od faktury jako *swoje* zarobione pieniadze i wrzucasz do
    jednego wora z podatkiem dochodowym? bardzo ciekawe... ;-)

    > A co do ZUSu to dla mnie jest to pewien parapodatek. Obciazenie
    > finansowe. Place duze pieniadze, a nic z tego nie mam. Emerytura
    > bedzie
    > z tego licha. Wiecej bym zyskal, gdybym te pieniadze lokowal tam,
    > gdzie chce, a nie tam, gdzie mi kaze panstwo i gdzie te pieniadze sa
    > marnotrawione.

    niestety tak wlasnie moze byc :(
    nasze pieniadze sa marnotrawione przez osoby kompetentne inaczej, taki juz
    mamy chory system prawny i dyskutowac o nim IMHO nie ma sesnu, mozna go co
    nawyzej zmienic

    > To dlaczego ja mam pracowac, a oni dostaja kase za lezenie do gory
    > brzuchem?

    a co proponujesz robic z faktycznie niezdolnymi do pracy? usypiac?!

    > Mysle, ze jako programista nie musialbym sie niczym ponizac. Moze nie
    > pracowalbym zaraz przy wielkich projektach, ale jakos bym sobie
    > poradzil. Nie czekal na manne z nieba, tylko bral sie do roboty.

    Owszem, najprawdopodobniej jakos bys sobie poradzil, czy jednak nie
    musialbys sie ponizac? trudno to wykluczyc

    --
    pozdro, bAnan

strony : 1 ... 5 . [ 6 ] . 7 ... 11


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1